Czy to poważna sprawa?

[BlackCoffe10]

Witam dziewczyny, mam małe nurtujące zmartwienie. Może coś doradzicie?
Jestem w związku prawie rok, mieszkam z moim chłopakiem, wszystko w porządku- wiadomo raz wzloty raz upadki, ale jakoś dajemy radę.
Od początku mojego związku mój F. twierdził, że ma spadek po ojcu- dług komorniczy. Zaczęłam trochę węszyć i dowiedziałam się, że wcale nie tak łatwo przyjąć spadek po kimś bez możliwości wglądu, co tam jest. Męczyłam go długo aż w końcu się przyznał, że ma niespłacony kredyt i komornika. Na jaką kwotę to nie powiem, bo zacznie Was głowa boleć. Jakoś przeżyłam to kłamstwo, ale co jakiś czas pojawiają się kolejne pytania i chyba kłamstwa.
Żyjemy sobie dość skromnie, czasami ledwo wiążemy koniec z końcem, ale nie jest źle. Wiedziałam, że facet pomaga mamie finansowo. Spłaca jej małe długi itp... od początku miałam małe pretensje, bo bywały momenty w których nie mieliśmy nic w lodówce. No ale ok, ostatnio doszło do dość poważnej kłótni. Mianowicie matka poprosiła go, żeby spłacił jej dług w wysokości 200 zł , gdzie dzień wcześniej dał pieniążki bratu... Wkurzyłam się, bo sama chodziłam w rozklejonych butach i powiedziałam mu, ze nie możemy tyle pieniędzy dawać jego rodzinie, bo sami nie mamy. ( nie wspominając o tym, że jego mama rzadko pyta o jego zdrowie itp a zbyt często prosi o pieniądze). Po paru godzinach konwersacji uznał, że mam rację, i powiedział, że napisał do mamy, że nie może jej aż tyle pomagać. Wszystko było ok do momentu w którym nie zobaczyłam, że rozmowę z matką usunął i wcale nie wiem czy tka rzeczywiście jej napisał...
Już nie mam sił nawet o tym z nim rozmawiać, on na wszystko znajdzie jakieś wytłumaczenie.. Siedzę i się zastanawiam. Mam dużo myśli w głowie. A jeśli on mnie oszukuje z czymś jeszcze innym? i tak raczej się nie przyzna. Miała któraś z Was podobną sytuację? Macie jakieś rady? nie wiem już co robić...

[januszpolak]

Po co Ci facet który na wstępie ma już jakieś wielkie długi? Chcesz to z nim spłacać? Ja bym sobie odpuściła, szczególnie, że kłamie.

[BlackCoffe10]

Kocham go i byłabym w stanie pomóc mu je spłacać, zwłaszcza, że ma dobre serce...Jestem mimo wszystko często szczęśliwa przy nim...
no ale te kłamstwa....

[lovely_purple]

Facet najwidoczniej wstydzi sie swoich posuniec i nie mowi Ci o nich. A Ty zarabiasz? Bo zrozumialam jakbys miala pretensje, ze on daje swoje pieniadze mamie, zamiast kupic Ci buty.

[Barbarella05]

Okłamał cię.
I to nie w jakiejś błahostce typu "bo naturalnie to jestem blondynem,ale się farbuje",tylko okłamał w bardzo poważnej rzeczy.
Długi to nie jest Pikuś. To poważna rzecz.
Na wstępie powinnaś o tym wiedzjec,zanim jeszcze weszłas z nim w jakąkolwiek relację.

Okłamał cię raz, i chyba okłamał kolejny raz skoro usunął wiadomości.

[BlackCoffe10]

Zarabiam, wtedy w ogóle nie dalibyśmy rady .

[201605051021]

Ja bym sie z takim gosciem nie zwiazala, nie dosc, ze wpedzil sie w dlugi, czyli zaradnoscia, ani rozumem nie grzeszy, to jeszcze klamie

Jesli chcesz byc taka siostra z mila siercia i pomagac wszystkim do okola, to chociaz ustal jakies granice: utrzymanie was dwojga, mieszkania, psa, rybek w akwarium etc. kosztuje miesiecznie XX, znaczy on daje X i Ty dajesz na to X, reszte kasy ktora jemu zostaje, z jego wlasnych zarobkow niech rozda komu chce, ale nie pozwalaj na sytuacje kiedy masz pusto w lodowce, czy nie mozesz kupic sobie butow na zime.

[bluebluesky]

Latwo sie naciac na czyjes ladne slowka, ale prawda jest taka, ze facet klamie (nie, na pewno nie przestanie) i jest nierozwazny, jesli chodzi o pieniadze. Dziewczyno, ratuj sie! Cos takiego strasznie rokuje na przyszlosc. Dom, dzieci, stabilna praca. Moze byc bardziej niz zle!

[Barbarella05]

Napisane przez BlackCoffe10

Zarabiam, wtedy w ogóle nie dalibyśmy rady .

Nie ma to znaczenia przy kłamstwie tego kalibru.

Można kogoś kochać,ale podstawą jakiegokolwiek związku jest szczerość.
A jak możesz komuś ufać,który raz cię okłamał ?
Nie masz pewności,że tego znowu nie zrobi,albo już nie zrobił.

Związek bez zaufania - z tej mąki chleba nie będzie

[stitches]

Jesli jeszcze raz Cie okłamie albo przez niego zabraknie Wam pieniędzy na jedzenie twardo ustał pewne zasady. Skoro nie mozecie dogadać sie na bieżąco, bo potem nagle wychodzą jakies problemy to na poczatku każdego miesiąca zróbcie listę rachunków do zapłacenia, listę najpotrzebniejszych zakupów i wieksze zakupy żywnościowe.
Wytłumacz partnerowi, ze skoro rozdaje tyle pieniędzy rodzinie, Ty przez reszte miesiąca nie chcesz sie martwić czy Wam na wszystko wystaczy.
Mozecie sie umówić, ze przez jakis czas pieniądze, ktore zostaną podzielicie po połowie i osobno bedziecie nimi dysponować.
Wniosek nasuwa sie sam - jesli wszystko rozda to jemu nic nie zostanie, a Ty w razie czego bedziesz miała jeszcze jakies pieniądze. Tylko wtedy musisz byc konsekwentna. Twoja czesc to Twoja czesc, idzie na Was, a nie na mamę i brata. Jesli nie bedzie chcial sie zgodzić na taki podział, bo zarabia duzo wiecej to przestańcie w ogóle wspólnie dysponować pieniędzmi. Jestem za tym, ze problemy finansowe powinny byc ostatnimi problemami, przez ktore rozpada sie związek, ale jednocześnie nie wyobrażam sobie, żebym musiała sie bać, ze przez reszte miesiąca bede musiała chodzić głodna. Zamiast sie rozstawać wolałabym poprostu zatrzymać swoją wypłatę i z nikim sie nia nie dzielić.

[Adrianna_8]

Nie czaje. Daje kasę mamie, bratu? A co ze spłacaniem jego długów? On jest jakimś jeleniem?

Nie związałabym się z kimś takim. On się nie zmieni.

[Faxu]

On ma długi, jego rodzina ma długi, on bez wahania oddaje swoją kasę na spłacanie długów swojej rodziny, a wy przymieracie głodem (może nie dosłownie, ale sens chyba do wyłapania)... Za taką mentalność to bym takiego faceta od razu rzuciła, niezależnie od uczucia jakim bym go darzyła. No niestety, ktoś taki nie nadaje się do budowania wspólnej przyszłości.

[mary_poppins]

Naprawdę jesteś zdecydowana kontynuować związek z facetem, który ma potężne SWOJE długi, a nawet nie bardzo ma z czego je spłacać, bo kasę przeznaczoną na WASZE jedzenie oddaje po rodzinie na spłatę ICH długów???

Jaką Ty masz z nim przyszłość?

[skazana_na_bluesa]

raz wzloty a raz upadki to nie jest norma tylko objaw kiepskiego związku.
mimo tego, że potrafi być kochany, skreślają go 3 rzeczy.
a. okłamywanie ciebie
b. stawianie was niżej niż reszty rodziny, czyli ładowanie w nich kasy, chociaż sami nie śmierdzicie forsą.
c. jego lekkie podejście do pieniędzy. tu długi (ogromne) do spłacenia, tu dam bratu, tu matce. nie ma na jedzenie? upsik!

[kalincia]

Napisane przez BlackCoffe10

Kocham go i byłabym w stanie pomóc mu je spłacać, zwłaszcza, że ma dobre serce...Jestem mimo wszystko często szczęśliwa przy nim...
no ale te kłamstwa....

"Mimo wszystko"...
Wiesz, w normalnym związku człowiek nie musi być szczęśliwy "mimo wszystko" i "często". Jest to, że tak powiem stan naturalny.
Dobre serce to za mało by budować wspólne życie, jak w lodówce masz tylko światło i jeszcze nie ufasz facetowi, bo może cię okłamuje, a może nie, a dług jag garb na waszych plecach. I jeszcze daje mamusi, a ty nie wiesz ile i za co.


Mówię o takim normalnym, życiowym poczuciu szczęścia a nie o sraniu tęczą na jednorożce, rzecz jasna. O poczuciu, że wiesz, że na pewno z tym człowiekiem chcesz być, bo razem przejdziecie przez trudności, możesz na niego liczyć i dba o was.

[mary_poppins]

Zakładanie rodziny z osobą, która ma ogromne długi i nie jest w stanie ich na bieżąco spłacać, jest jeszcze o tyle niebezpieczne/głupie, że niemożliwym jest tutaj żyć normalnie bez "kombinowania". Przecież skoro facet ma komornika i ogromne pieniądze do oddania, to nawet mieszkanie nie bardzo kupicie, nie mówiąc o jakimś ruchomym sprzęcie większej wartości, bo jak komornika natchnie to zajmie każdą rzecz faceta. A sama raczej nie będziesz w stanie wszystkiego wziąć na siebie, żeby udawać, że koleś jest goły a Ty go tylko z dobrego serca utrzymujesz. Strach przed każdym dzwonkiem do drzwi albo nagłe "o, dostałem połowę pensji, i tak kochanie będzie przez następne 10 lat" to to, o czym marzysz "mimo wszystko"? I to wszystko dla kolesia, ktory przez rok Ci nawet o tym NIE POWIEDZIAŁ?