|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 3
|
Wysłałam list do byłego
Witam serdecznie,
uwielbiam to forum, ale nie miałam okazji, aby założyć tutaj konta, teraz, kiedy poszukuję miejsca, aby opisać moje rozterki ( ![]() Jestem po prostu od kilku dni nie do życia. Nawet na sylwestrze dobrze się nie bawiłam. Tragedia. Otóż kilka tygodni temu rzucił mnie facet i jeszcze był w szoku, że "aż tak się zaangażowałam". No po prostu śmiechu to wszystko warte, nie wierzę. Nie byliśmy ze sobą długo, kilka miesięcy, ale powtarzał ciągle, jak ważną osobą dla niego jestem, zabiegał o mnie.. Cały czas w związku! Pięknie było, ale nigdy nie powiedzieliśmy sobie tych dwóch słów. Mimo wszystko starałam się mu pokazać, ile dla mnie znaczy. Nie powiedziałam "kocham cię", bo trudno mi mówić o uczuciach, bardzo, ale gdyby on mi to powiedział, na pewno odpowiedziałabym tym samym, bo przecież tak czuję. On też dawał mi do zrozumienia, że mnie kocha. Poświęcał się i jestem mu za to wdzięczna, kupował drobiazgi, nie zachowywał się przy kumplach jak jakiś imbecyl, tylko zawsze mnie przedstawiał jako swoją dziewczynę, przy atrakcyjnych koleżankach również. Aż tu nagle taki bum. Kilka tygodni temu coś zaczęło się zmieniać. W sytuacjach intymnych było wspaniale, ale często zauważałam, jak się rozmyśla nad czymś i odpływa, dosłownie ![]() Nie miał czasu, a jak już miał to wpadał do mnie na chwilkę lub na noc, a rano się zmywał. Chodziłam wściekła, bo nie wiedziałam o co chodzi. Pewnego dnia rzucił, że to koniec i tyle. Żadnych wyjaśnień, idź do diabła dziewczyno i się więcej na oczy nie pokazuj. No nie użył takich słów, bo by dostał, na serio, ale mniej więcej coś w tym stylu. I teraz punkt kulminacyjny. Wysłałam mu list. Jestem głupia do kwadratu. Nie wierzę, że to zrobiłam. Z jednej strony się cieszę, a z drugiej tak bardzo żałuję. Koleżanka mi powiedziała, że bez sensu jest się do kogoś odzywać, jeżeli ta druga osoba ma cię w czterech literach. Pewnie, wiem to, mimo wszystko napisałam, wysłałam i czekam. Czekam aż do dzisiaj, chociaż to było przed świętami. Normalnie to bym chyba już umarła i zmartwychwstała, ale ja wyjechałam na święta do domu, on wyjechał na święta do domu, więc jestem w stanie zrozumieć, że jeszcze nie wrócił, nie sprawdził skrzynki i nie odczytał tego listu, ale nie mogę o niczym innym myśleć, jak tylko o tym liście, jak on zareaguje, czy odpisze, czy mnie wyśmieje... Nie jest to też żaden list miłosny. Po prostu napisałam, jak się czułam w trakcie związku, jak było cudownie i jak go pokochałam, później jak się poczułam w trakcie zerwania oraz po. Wyjaśniłam również ile dla mnie znaczył, napisałam co o nim sądzę. Nie żadne obraźliwe teksty, napisałam, że według mnie jest bardzo dobrym człowiekiem, jednym z lepszych, jakich poznałam. Życzyłam mu wszystkiego dobrego i się pożegnałam. I taki też miał być ten list - pożegnalny. Miałam go wysłać i nie czekać. Zamknąć rozdział, ale chyba nie potrafię. Wszyscy mówią mi, żeby dać sobie czas. To takie oklepane, bezsensu, ale wiem, muszę dać sobie czas, żeby "odchorować". I tak też robię, w ogóle o nim nie wspominam, ani przy rodzinie, ani przy znajomych. A jak już zejdzie na jego temat to jestem tak neutralna jak tylko potrafię, a że jestem dobrą aktorką, to nieźle mi idzie udawanie osoby, która ma tzw. "wywalone". Chociaż nie mam. Na zewnątrz jestem uśmiechnięta, wesoła, otwarta, a w środku umieram kawałek po kawałku. Czuję ścisk w żołądku. Po kryjomu poleci mi łezka, czasem się zamyślę, że ludzie machają mi ręką przed oczyma i znowu staję się towarzyska. Tragedia, nie wiem czy potrafię tak dłużej, bo ostatnio zdarza mi się coraz częściej zapominać o tym jaka mam być - silna, twarda, oschła. I cały czas ten list w mojej głowie, po prostu sytuacja wymaga poprawek, ja wymagam poprawek, a raczej moje uczucia, chciałabym je przekierować na pewnego faceta, który od czasu do czasu pojawia się w moim życiu, ale nie umiem, nie potrafię się w nim zakochać. Rozmawiam z koleżankami i one często mówią "ta pierwsza miłość na zawsze pozostaje w pamięci", ale nie chcę tego, aż mi się niedobrze robi, jak pomyślę, że nie przestanę czegoś do niego czuć, nie wiem, sentymentu nawet. Jestem raczej skomplikowaną osobą względem uczuć. Mam dwadzieścia parę lat, a nigdy nie byłam zakochana ![]() Nie wiem co o tym sądzicie, możecie mnie zbesztać za idiotyzm proszę bardzo ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Wysłałam list do byłego
Bez sensu. Przeczytał, połechtało mu ego i zapomniał o nim.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 155
|
Dot.: Wysłałam list do byłego
Cytat:
Powinnaś przejść nad tym do porządku dziennego i żyć dalej. Jak przyjdzie czas to się jeszcze zakochasz. Edytowane przez Limonka2738 Czas edycji: 2016-01-03 o 23:02 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 3
|
Dot.: Wysłałam list do byłego
Miał być moim pożegnaniem, ale z biegiem czasu uznałam, że sama siebie oszukuję, bo jednak chciałabym usłyszeć jakieś słowo wyjaśnienia. Nie lubię nie wiedzieć i chyba ta niewiedza dobija mnie najbardziej. Nie będę ukrywać, że chciałabym, żeby do mnie wrócił, ale zdaję sobie sprawę, że tak się nie stanie, to po prostu takie mrzonki.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 155
|
Dot.: Wysłałam list do byłego
Cytat:
Taki list trochę trąci desperacją. Ale napisałaś i wysłałaś- trudno. Może - bardzo może - odpisze, pewnie nie. Nie ma co się teraz zadręczać, bo już się stało. Nieważne jak intensywnie o tym myślisz, nie wpłyniesz na wydarzenia, więc zajmij się czymś skupiającym twoją uwagę. ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 7 367
|
Dot.: Wysłałam list do byłego
Jak dla mnie list nie był desperacją, a spisanie swoich odczuć bardzo pomaga w przeżyciu żałoby po związku. Nie masz czego żałować.
Wiadomo, że jak ktoś nie ma klasy i zrywa w ten sposób, to raczej list nie spowoduje, że nagle Ci coś wyjaśni, ale wysłałaś, zamknęłaś ten rozdział i tyle.
__________________
Najtrudniejszy jest koniec miesiąca. Zwłaszcza 30 ostatnich dni.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 155
|
Dot.: Wysłałam list do byłego
Cytat:
Samo napisanie jest oczywiście wskazane jak najbardziej. Ja bym po prostu nigdy nie wysłała, więc nawet podziwiam. ^^ |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 3
|
Dot.: Wysłałam list do byłego
Sama się sobie dziwię, szczerze mówiąc, ale czuła się po wysłaniu taka wooolna. To się właśnie ostatnio zmieniło, już nie czuję się wolna, cały czas myślę o tym, bo wiem, że on w tym tygodniu wraca do siebie.
Zapomniałam dodać. Na wstępie pierwszego wpisu napisałam, że on jest w szoku, że ja się tak zaangażowałam w nasz związek. Tych słów nie powiedział mi tylko naszej wspólnej koleżance, która spytała się go o co chodzi z tą całą sytuacją i była łaskawa przekazać mi tę jakże ujmującą informację. (W razie oskarżeń nie prosiłam koleżanki o podpytanie się jego o cokolwiek, nie jestem desperatką, chociaż zgadzam się ze stwierdzeniem, że on może mnie tak odebrać po przeczytaniu, ba po odebraniu tego listu). |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 7 367
|
Dot.: Wysłałam list do byłego
Podejrzewam, że facet jakoś za bardzo nie zawraca sobie Autorką głowy, skoro zrywa w taki sposób i dziwi się, że on tak się zaangażowała. Dla niego pewnie już samo to zaangażowanie pachnie desperacją, więc w ogóle bym się nie przejmowała, co on sobie może ewentualnie pomyśleć, tylko robiła tak, żebym ja się lepiej poczuła.
__________________
Najtrudniejszy jest koniec miesiąca. Zwłaszcza 30 ostatnich dni.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
plum plum
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
|
Dot.: Wysłałam list do byłego
Wydarzyło się, napisałaś, dla mnie to ok zachowanie.
Teraz polecam napisanie kolejnego listu. W którym opiszesz dokładnie wszystkie swoje oczekiwania, swoje czekanie itp. Tylko tego listu nie wysyłaj. Spal albo coś. Jak będzie trzeba napisz kolejne. Możesz nawet prowadzić listowy pamiętnik. Tylko już mu tego nie pokazuj ![]() Tamten pierwszy list nie był żałosny, zdał swoje zadanie, niestety, ogrom Twoich uczuć trochę to podkopał. Ale nie martw się, zapomnisz o nim.
__________________
May the Force be with You!
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
wiosna sewastopolska
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 134
|
Dot.: Wysłałam list do byłego
Tak, jak napisal ktoś wcześniej - zapomnij o liście, nic się nie stało. Każdemu zdarza się popełnić taki błąd, że po rozstaniu oczekujemy od byłego, że nam coś wyjaśni, zacznie się kajać, okaże trochę ciepła i szacunku. Ale tak się nie zdarza. Dla niego to już rozdział zamknięty.
Dwa razy napisałam maila do byłego-niebyłego, który chciał ze mną być pod warukiem, ze się nie zaangażuję. Bez sensu, prawda? ![]() Myślę, że na Twoim byłym również list zrobi/zrobił wrażenie, ale nie odezwie się, bo już zamknął ten rozdział. Tobie życzę dużo spokoju ducha. I nie rób sobie wyrzutów ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 584
|
Dot.: Wysłałam list do byłego
Żadna to desperacja. Wiadomo, że idealnie by było, że jak ktoś zrywa, jak buc, bez wyjaśnień, bo jest egoistą, bo mu tak wygodnie, jakby się pozbywał starej rzeczy, to my odwracamy się na pięcie i myślimy sobie: "Nie był mnie wart!". Ale to tak nie działa. Zawsze ma się potrzebę zrozumieć dlaczego. Choć tak naprawdę przyczyna zawsze jest tylko jedna: brak miłości. A jak to jest taki przypadek, jak ten palant powyżej, to jest jeszcze przyczyna dodatkowa: brak miłości nie tylko do swojej dziewczyny, tylko brak miłości w ogóle. Nie sztuka powiedzieć tej drugiej osobie kilku słów na koniec, naprawdę.
Szczerze, jakbym ja się tak bucowato zachowała, a potem dostałabym taki list, to bym odpisała. Ale on pewnie nie odpisze, bo podejrzewam, że mimo wszystko to zachowanie nie było wypadkiem przy pracy, tylko koleś po prostu taki jest. Edytowane przez gamblenka Czas edycji: 2016-01-04 o 09:16 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 877
|
Dot.: Wysłałam list do byłego
I nie katuj się tym stwierdzeniem "ta pierwsza miłość na zawsze pozostaje w pamięci". Może jak się ma 20 lat to tak jest. Ale wielu ludziom jest dane kochać kilka razy i zaręczam Ci, że każda taka miłość jest równie oszałamiająca, cudowna i zachwycająca jak ta pierwsza
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
![](/forum/clear.gif)
![](/forum/clear.gif)
![](/forum/clear.gif)
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:14.