Wysłałam list do byłego - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-01-03, 22:45   #1
olapan
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 3

Wysłałam list do byłego


Witam serdecznie,
uwielbiam to forum, ale nie miałam okazji, aby założyć tutaj konta, teraz, kiedy poszukuję miejsca, aby opisać moje rozterki ( ), wybrałam forum właśnie te i też dlatego powstało to konto.
Jestem po prostu od kilku dni nie do życia. Nawet na sylwestrze dobrze się nie bawiłam. Tragedia.

Otóż kilka tygodni temu rzucił mnie facet i jeszcze był w szoku, że "aż tak się zaangażowałam". No po prostu śmiechu to wszystko warte, nie wierzę. Nie byliśmy ze sobą długo, kilka miesięcy, ale powtarzał ciągle, jak ważną osobą dla niego jestem, zabiegał o mnie.. Cały czas w związku! Pięknie było, ale nigdy nie powiedzieliśmy sobie tych dwóch słów. Mimo wszystko starałam się mu pokazać, ile dla mnie znaczy. Nie powiedziałam "kocham cię", bo trudno mi mówić o uczuciach, bardzo, ale gdyby on mi to powiedział, na pewno odpowiedziałabym tym samym, bo przecież tak czuję. On też dawał mi do zrozumienia, że mnie kocha. Poświęcał się i jestem mu za to wdzięczna, kupował drobiazgi, nie zachowywał się przy kumplach jak jakiś imbecyl, tylko zawsze mnie przedstawiał jako swoją dziewczynę, przy atrakcyjnych koleżankach również.
Aż tu nagle taki bum. Kilka tygodni temu coś zaczęło się zmieniać. W sytuacjach intymnych było wspaniale, ale często zauważałam, jak się rozmyśla nad czymś i odpływa, dosłownie
Nie miał czasu, a jak już miał to wpadał do mnie na chwilkę lub na noc, a rano się zmywał. Chodziłam wściekła, bo nie wiedziałam o co chodzi. Pewnego dnia rzucił, że to koniec i tyle. Żadnych wyjaśnień, idź do diabła dziewczyno i się więcej na oczy nie pokazuj. No nie użył takich słów, bo by dostał, na serio, ale mniej więcej coś w tym stylu.
I teraz punkt kulminacyjny. Wysłałam mu list. Jestem głupia do kwadratu. Nie wierzę, że to zrobiłam. Z jednej strony się cieszę, a z drugiej tak bardzo żałuję. Koleżanka mi powiedziała, że bez sensu jest się do kogoś odzywać, jeżeli ta druga osoba ma cię w czterech literach. Pewnie, wiem to, mimo wszystko napisałam, wysłałam i czekam. Czekam aż do dzisiaj, chociaż to było przed świętami. Normalnie to bym chyba już umarła i zmartwychwstała, ale ja wyjechałam na święta do domu, on wyjechał na święta do domu, więc jestem w stanie zrozumieć, że jeszcze nie wrócił, nie sprawdził skrzynki i nie odczytał tego listu, ale nie mogę o niczym innym myśleć, jak tylko o tym liście, jak on zareaguje, czy odpisze, czy mnie wyśmieje...
Nie jest to też żaden list miłosny. Po prostu napisałam, jak się czułam w trakcie związku, jak było cudownie i jak go pokochałam, później jak się poczułam w trakcie zerwania oraz po. Wyjaśniłam również ile dla mnie znaczył, napisałam co o nim sądzę. Nie żadne obraźliwe teksty, napisałam, że według mnie jest bardzo dobrym człowiekiem, jednym z lepszych, jakich poznałam. Życzyłam mu wszystkiego dobrego i się pożegnałam.
I taki też miał być ten list - pożegnalny. Miałam go wysłać i nie czekać. Zamknąć rozdział, ale chyba nie potrafię. Wszyscy mówią mi, żeby dać sobie czas. To takie oklepane, bezsensu, ale wiem, muszę dać sobie czas, żeby "odchorować". I tak też robię, w ogóle o nim nie wspominam, ani przy rodzinie, ani przy znajomych. A jak już zejdzie na jego temat to jestem tak neutralna jak tylko potrafię, a że jestem dobrą aktorką, to nieźle mi idzie udawanie osoby, która ma tzw. "wywalone". Chociaż nie mam. Na zewnątrz jestem uśmiechnięta, wesoła, otwarta, a w środku umieram kawałek po kawałku. Czuję ścisk w żołądku. Po kryjomu poleci mi łezka, czasem się zamyślę, że ludzie machają mi ręką przed oczyma i znowu staję się towarzyska. Tragedia, nie wiem czy potrafię tak dłużej, bo ostatnio zdarza mi się coraz częściej zapominać o tym jaka mam być - silna, twarda, oschła.
I cały czas ten list w mojej głowie, po prostu sytuacja wymaga poprawek, ja wymagam poprawek, a raczej moje uczucia, chciałabym je przekierować na pewnego faceta, który od czasu do czasu pojawia się w moim życiu, ale nie umiem, nie potrafię się w nim zakochać. Rozmawiam z koleżankami i one często mówią "ta pierwsza miłość na zawsze pozostaje w pamięci", ale nie chcę tego, aż mi się niedobrze robi, jak pomyślę, że nie przestanę czegoś do niego czuć, nie wiem, sentymentu nawet. Jestem raczej skomplikowaną osobą względem uczuć. Mam dwadzieścia parę lat, a nigdy nie byłam zakochana aż do ostatniego czasu.

Nie wiem co o tym sądzicie, możecie mnie zbesztać za idiotyzm proszę bardzo . Ja na siebie wyzywam codziennie, że jestem głupia. Co sądzicie o tym liście? Wiem, że to nie była najlepsza decyzja, no ale stało się to stało, tylko pytanko, jak to tak zrobić, żeby przestać o czymś myśleć? O liście, o nim...
olapan jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-03, 23:00   #2
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Wysłałam list do byłego

Bez sensu. Przeczytał, połechtało mu ego i zapomniał o nim.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-03, 23:00   #3
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 155
Dot.: Wysłałam list do byłego

Cytat:
Napisane przez olapan Pokaż wiadomość
Witam serdecznie,
uwielbiam to forum, ale nie miałam okazji, aby założyć tutaj konta, teraz, kiedy poszukuję miejsca, aby opisać moje rozterki ( ), wybrałam forum właśnie te i też dlatego powstało to konto.
Jestem po prostu od kilku dni nie do życia. Nawet na sylwestrze dobrze się nie bawiłam. Tragedia.

Otóż kilka tygodni temu rzucił mnie facet i jeszcze był w szoku, że "aż tak się zaangażowałam". No po prostu śmiechu to wszystko warte, nie wierzę. Nie byliśmy ze sobą długo, kilka miesięcy, ale powtarzał ciągle, jak ważną osobą dla niego jestem, zabiegał o mnie.. Cały czas w związku! Pięknie było, ale nigdy nie powiedzieliśmy sobie tych dwóch słów. Mimo wszystko starałam się mu pokazać, ile dla mnie znaczy. Nie powiedziałam "kocham cię", bo trudno mi mówić o uczuciach, bardzo, ale gdyby on mi to powiedział, na pewno odpowiedziałabym tym samym, bo przecież tak czuję. On też dawał mi do zrozumienia, że mnie kocha. Poświęcał się i jestem mu za to wdzięczna, kupował drobiazgi, nie zachowywał się przy kumplach jak jakiś imbecyl, tylko zawsze mnie przedstawiał jako swoją dziewczynę, przy atrakcyjnych koleżankach również.
Aż tu nagle taki bum. Kilka tygodni temu coś zaczęło się zmieniać. W sytuacjach intymnych było wspaniale, ale często zauważałam, jak się rozmyśla nad czymś i odpływa, dosłownie
Nie miał czasu, a jak już miał to wpadał do mnie na chwilkę lub na noc, a rano się zmywał. Chodziłam wściekła, bo nie wiedziałam o co chodzi. Pewnego dnia rzucił, że to koniec i tyle. Żadnych wyjaśnień, idź do diabła dziewczyno i się więcej na oczy nie pokazuj. No nie użył takich słów, bo by dostał, na serio, ale mniej więcej coś w tym stylu.
I teraz punkt kulminacyjny. Wysłałam mu list. Jestem głupia do kwadratu. Nie wierzę, że to zrobiłam. Z jednej strony się cieszę, a z drugiej tak bardzo żałuję. Koleżanka mi powiedziała, że bez sensu jest się do kogoś odzywać, jeżeli ta druga osoba ma cię w czterech literach. Pewnie, wiem to, mimo wszystko napisałam, wysłałam i czekam. Czekam aż do dzisiaj, chociaż to było przed świętami. Normalnie to bym chyba już umarła i zmartwychwstała, ale ja wyjechałam na święta do domu, on wyjechał na święta do domu, więc jestem w stanie zrozumieć, że jeszcze nie wrócił, nie sprawdził skrzynki i nie odczytał tego listu, ale nie mogę o niczym innym myśleć, jak tylko o tym liście, jak on zareaguje, czy odpisze, czy mnie wyśmieje...
Nie jest to też żaden list miłosny. Po prostu napisałam, jak się czułam w trakcie związku, jak było cudownie i jak go pokochałam, później jak się poczułam w trakcie zerwania oraz po. Wyjaśniłam również ile dla mnie znaczył, napisałam co o nim sądzę. Nie żadne obraźliwe teksty, napisałam, że według mnie jest bardzo dobrym człowiekiem, jednym z lepszych, jakich poznałam. Życzyłam mu wszystkiego dobrego i się pożegnałam.
I taki też miał być ten list - pożegnalny. Miałam go wysłać i nie czekać. Zamknąć rozdział, ale chyba nie potrafię. Wszyscy mówią mi, żeby dać sobie czas. To takie oklepane, bezsensu, ale wiem, muszę dać sobie czas, żeby "odchorować". I tak też robię, w ogóle o nim nie wspominam, ani przy rodzinie, ani przy znajomych. A jak już zejdzie na jego temat to jestem tak neutralna jak tylko potrafię, a że jestem dobrą aktorką, to nieźle mi idzie udawanie osoby, która ma tzw. "wywalone". Chociaż nie mam. Na zewnątrz jestem uśmiechnięta, wesoła, otwarta, a w środku umieram kawałek po kawałku. Czuję ścisk w żołądku. Po kryjomu poleci mi łezka, czasem się zamyślę, że ludzie machają mi ręką przed oczyma i znowu staję się towarzyska. Tragedia, nie wiem czy potrafię tak dłużej, bo ostatnio zdarza mi się coraz częściej zapominać o tym jaka mam być - silna, twarda, oschła.
I cały czas ten list w mojej głowie, po prostu sytuacja wymaga poprawek, ja wymagam poprawek, a raczej moje uczucia, chciałabym je przekierować na pewnego faceta, który od czasu do czasu pojawia się w moim życiu, ale nie umiem, nie potrafię się w nim zakochać. Rozmawiam z koleżankami i one często mówią "ta pierwsza miłość na zawsze pozostaje w pamięci", ale nie chcę tego, aż mi się niedobrze robi, jak pomyślę, że nie przestanę czegoś do niego czuć, nie wiem, sentymentu nawet. Jestem raczej skomplikowaną osobą względem uczuć. Mam dwadzieścia parę lat, a nigdy nie byłam zakochana aż do ostatniego czasu.

Nie wiem co o tym sądzicie, możecie mnie zbesztać za idiotyzm proszę bardzo . Ja na siebie wyzywam codziennie, że jestem głupia. Co sądzicie o tym liście? Wiem, że to nie była najlepsza decyzja, no ale stało się to stało, tylko pytanko, jak to tak zrobić, żeby przestać o czymś myśleć? O liście, o nim...
Co chciałabyś w odpowiedzi przeczytać? Ten list na pewno był pożegnalny, czy jednak liczyłaś, że on odpisze "Wróć do mnie!"? A może liczysz na wyjaśnienia dlaczego cię zostawił?

Powinnaś przejść nad tym do porządku dziennego i żyć dalej. Jak przyjdzie czas to się jeszcze zakochasz.

Edytowane przez Limonka2738
Czas edycji: 2016-01-03 o 23:02
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-03, 23:07   #4
olapan
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 3
Dot.: Wysłałam list do byłego

Miał być moim pożegnaniem, ale z biegiem czasu uznałam, że sama siebie oszukuję, bo jednak chciałabym usłyszeć jakieś słowo wyjaśnienia. Nie lubię nie wiedzieć i chyba ta niewiedza dobija mnie najbardziej. Nie będę ukrywać, że chciałabym, żeby do mnie wrócił, ale zdaję sobie sprawę, że tak się nie stanie, to po prostu takie mrzonki.
olapan jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-03, 23:14   #5
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 155
Dot.: Wysłałam list do byłego

Cytat:
Napisane przez olapan Pokaż wiadomość
Miał być moim pożegnaniem, ale z biegiem czasu uznałam, że sama siebie oszukuję, bo jednak chciałabym usłyszeć jakieś słowo wyjaśnienia. Nie lubię nie wiedzieć i chyba ta niewiedza dobija mnie najbardziej. Nie będę ukrywać, że chciałabym, żeby do mnie wrócił, ale zdaję sobie sprawę, że tak się nie stanie, to po prostu takie mrzonki.
To dość naturalne, że chciałabyś wiedzieć, dlaczego.

Taki list trochę trąci desperacją. Ale napisałaś i wysłałaś- trudno. Może - bardzo może - odpisze, pewnie nie. Nie ma co się teraz zadręczać, bo już się stało. Nieważne jak intensywnie o tym myślisz, nie wpłyniesz na wydarzenia, więc zajmij się czymś skupiającym twoją uwagę.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-03, 23:20   #6
cherry_flamme
Zakorzenienie
 
Avatar cherry_flamme
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 7 367
Dot.: Wysłałam list do byłego

Jak dla mnie list nie był desperacją, a spisanie swoich odczuć bardzo pomaga w przeżyciu żałoby po związku. Nie masz czego żałować.
Wiadomo, że jak ktoś nie ma klasy i zrywa w ten sposób, to raczej list nie spowoduje, że nagle Ci coś wyjaśni, ale wysłałaś, zamknęłaś ten rozdział i tyle.
__________________
Najtrudniejszy jest koniec miesiąca.

Zwłaszcza 30 ostatnich dni.
cherry_flamme jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-03, 23:22   #7
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 155
Dot.: Wysłałam list do byłego

Cytat:
Napisane przez cherry_flamme Pokaż wiadomość
Jak dla mnie list nie był desperacją, a spisanie swoich odczuć bardzo pomaga w przeżyciu żałoby po związku. Nie masz czego żałować.
Wiadomo, że jak ktoś nie ma klasy i zrywa w ten sposób, to raczej list nie spowoduje, że nagle Ci coś wyjaśni, ale wysłałaś, zamknęłaś ten rozdział i tyle.
Może inaczej. Wysłanie listu na miejscu byłego odebrałabym jako lekko desperacją próbę dowiedzenia się dlaczego.

Samo napisanie jest oczywiście wskazane jak najbardziej. Ja bym po prostu nigdy nie wysłała, więc nawet podziwiam. ^^
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-01-03, 23:34   #8
olapan
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 3
Dot.: Wysłałam list do byłego

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Ja bym po prostu nigdy nie wysłała, więc nawet podziwiam. ^^
Sama się sobie dziwię, szczerze mówiąc, ale czuła się po wysłaniu taka wooolna. To się właśnie ostatnio zmieniło, już nie czuję się wolna, cały czas myślę o tym, bo wiem, że on w tym tygodniu wraca do siebie.

Zapomniałam dodać. Na wstępie pierwszego wpisu napisałam, że on jest w szoku, że ja się tak zaangażowałam w nasz związek. Tych słów nie powiedział mi tylko naszej wspólnej koleżance, która spytała się go o co chodzi z tą całą sytuacją i była łaskawa przekazać mi tę jakże ujmującą informację. (W razie oskarżeń nie prosiłam koleżanki o podpytanie się jego o cokolwiek, nie jestem desperatką, chociaż zgadzam się ze stwierdzeniem, że on może mnie tak odebrać po przeczytaniu, ba po odebraniu tego listu).
olapan jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-04, 00:02   #9
cherry_flamme
Zakorzenienie
 
Avatar cherry_flamme
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 7 367
Dot.: Wysłałam list do byłego

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Może inaczej. Wysłanie listu na miejscu byłego odebrałabym jako lekko desperacją próbę dowiedzenia się dlaczego.

Samo napisanie jest oczywiście wskazane jak najbardziej. Ja bym po prostu nigdy nie wysłała, więc nawet podziwiam. ^^
Podejrzewam, że facet jakoś za bardzo nie zawraca sobie Autorką głowy, skoro zrywa w taki sposób i dziwi się, że on tak się zaangażowała. Dla niego pewnie już samo to zaangażowanie pachnie desperacją, więc w ogóle bym się nie przejmowała, co on sobie może ewentualnie pomyśleć, tylko robiła tak, żebym ja się lepiej poczuła.
__________________
Najtrudniejszy jest koniec miesiąca.

Zwłaszcza 30 ostatnich dni.
cherry_flamme jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-04, 00:03   #10
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: Wysłałam list do byłego

Wydarzyło się, napisałaś, dla mnie to ok zachowanie.
Teraz polecam napisanie kolejnego listu. W którym opiszesz dokładnie wszystkie swoje oczekiwania, swoje czekanie itp. Tylko tego listu nie wysyłaj. Spal albo coś. Jak będzie trzeba napisz kolejne. Możesz nawet prowadzić listowy pamiętnik. Tylko już mu tego nie pokazuj
Tamten pierwszy list nie był żałosny, zdał swoje zadanie, niestety, ogrom Twoich uczuć trochę to podkopał. Ale nie martw się, zapomnisz o nim.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-04, 09:08   #11
z_danowskich
wiosna sewastopolska
 
Avatar z_danowskich
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 134
Dot.: Wysłałam list do byłego

Tak, jak napisal ktoś wcześniej - zapomnij o liście, nic się nie stało. Każdemu zdarza się popełnić taki błąd, że po rozstaniu oczekujemy od byłego, że nam coś wyjaśni, zacznie się kajać, okaże trochę ciepła i szacunku. Ale tak się nie zdarza. Dla niego to już rozdział zamknięty.

Dwa razy napisałam maila do byłego-niebyłego, który chciał ze mną być pod warukiem, ze się nie zaangażuję. Bez sensu, prawda? pisałam, a on ignorował moje gorące maile. Utrzymywał ze mną kontakt, ale nie dawał po sobie poznać, że coś przeczytał. Potem dopiero napomknął, jakie wrażenie zrobil na nim mój mail.

Myślę, że na Twoim byłym również list zrobi/zrobił wrażenie, ale nie odezwie się, bo już zamknął ten rozdział. Tobie życzę dużo spokoju ducha. I nie rób sobie wyrzutów
z_danowskich jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-01-04, 09:12   #12
gamblenka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 584
Dot.: Wysłałam list do byłego

Żadna to desperacja. Wiadomo, że idealnie by było, że jak ktoś zrywa, jak buc, bez wyjaśnień, bo jest egoistą, bo mu tak wygodnie, jakby się pozbywał starej rzeczy, to my odwracamy się na pięcie i myślimy sobie: "Nie był mnie wart!". Ale to tak nie działa. Zawsze ma się potrzebę zrozumieć dlaczego. Choć tak naprawdę przyczyna zawsze jest tylko jedna: brak miłości. A jak to jest taki przypadek, jak ten palant powyżej, to jest jeszcze przyczyna dodatkowa: brak miłości nie tylko do swojej dziewczyny, tylko brak miłości w ogóle. Nie sztuka powiedzieć tej drugiej osobie kilku słów na koniec, naprawdę.

Szczerze, jakbym ja się tak bucowato zachowała, a potem dostałabym taki list, to bym odpisała. Ale on pewnie nie odpisze, bo podejrzewam, że mimo wszystko to zachowanie nie było wypadkiem przy pracy, tylko koleś po prostu taki jest.

Edytowane przez gamblenka
Czas edycji: 2016-01-04 o 09:16
gamblenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-04, 09:51   #13
Margarita
Rozeznanie
 
Avatar Margarita
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 877
Dot.: Wysłałam list do byłego

I nie katuj się tym stwierdzeniem "ta pierwsza miłość na zawsze pozostaje w pamięci". Może jak się ma 20 lat to tak jest. Ale wielu ludziom jest dane kochać kilka razy i zaręczam Ci, że każda taka miłość jest równie oszałamiająca, cudowna i zachwycająca jak ta pierwsza Jest taka ładna myśl autorstwa Wisławy Szymborskiej: "Przepraszam dawną miłość, że nową uważam za pierwszą" I życzę Ci, żebyś wkrótce mogła to motto uznać za swoje
Margarita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-01-04 10:51:13


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:14.