Psy - cz. IV - Strona 141 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Hobby > Zwierzęta domowe - wiZOOż

Notka

Zwierzęta domowe - wiZOOż Forum dla miłośników zwierząt domowych. Szukasz porady w temacie psów, kotów, żółwi, chomików itp.? Forum wiZOOż to miejsce dla ciebie.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2016-02-02, 21:06   #4201
inga21
Zakorzenienie
 
Avatar inga21
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 546
Dot.: Psy - cz. IV

Cytat:
Napisane przez lapinne Pokaż wiadomość
jezeli hoduje rase obarczona gluchota i decyduje, ze bardziej humanitarne jest usypianie gluchych szczeniat zdarzajacych sie sporadycznie w hodowli, to nie powinniscie go oceniac negatywnie - najwazniejsze, ze bada szczenieta.
A bada? Bo zakonna pisała, że sprawa wyszła po 6 tygodniach pobytu szczeniaka w nowym domu. Przypuszczam, że w takim razie zauważyli to nowi właściciele a hodowca szczeniaków nie bada.
A druga sprawa. Takie szczeniaki pojawiają się sporadycznie, w sensie cały taki miot? Czy kilka psów na kilka mitów?
inga21 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-02, 21:06   #4202
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Psy - cz. IV

Przecież sprzedał, po 6 tygodniach w nowym domu okazało się, że głuchy więc szczeniak został zwrócony do hodowcy. CzyLI pies miała około 4 miesięcy. I mam w nosie, co według ciebie wolno. Dla mnie ktoś, kto usypia głuche szczenię JEST ZŁAMASEM.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-02, 21:07   #4203
pffe
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 19 306
Dot.: Psy - cz. IV

Cytat:
Napisane przez lapinne Pokaż wiadomość
ale znalezienie domu dla gluchego psa to nie jest prosta sprawa.

nie jedna juz byla historia przekazania do adopcji gluchego szczeniaka trudnej rasy...bo to sa trudne rasy i pozniej szczenie tulalo sie po domach tymczasowych i fundacjach.
guluchy dog argentynski to jest tykajaca bomba - predzej czy pozniej to skonczy sie zle.

nie wolno nazywac zlamasem osoby, ktora usypia gluche szczenieta!!!
zlamasem jest ten, kto nie bada szczeniat i gluche szczeniaki sprzedaje ludziom.
jak by zbadał to i tak by uśpił. co za różnica? taki sam złamas skoro uśpił.
Jak możesz nie widzieć w tym problemu? chyba, że po raz kolejny szukasz zaczepki z tyłka, ot, byle się uczepić i kłócić przez kilka stron wątku.
pffe jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-02, 21:15   #4204
inga21
Zakorzenienie
 
Avatar inga21
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 546
Dot.: Psy - cz. IV

Sprawa z usypianiem szczeniaków ras 'trudniejszych' głuchych jest kontrowersyjna.
Nie mam pojęcia jak to się dziedziczy i jak często występują takie szczeniaki. Co cały jeden miot, załóżmy 7 psów zostanie uśpiony? No ludzie... a z drugiej strony, wyobrażacie sobie znaleźć DOBRY dom dla 7 głuchych szczeniaków tych trudniejszych (mam na myśli siłę i tak dalej) psów?
Nie potrafiłabym uśpić szczeniaka. Teraz w głowie mi siedzi tylko pytanie ile takich psów się pojawia w hodowlach. Przecież skoro jest ich sporo, nie wiadomo jak to się dziedziczy, to czy to nie idzie w złym kierunku? Rozumiem uwielbienie danej rasy, ale jakim kosztem.
inga21 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-02, 21:21   #4205
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Psy - cz. IV

Dokładnie o tym samym myślałam, jeśli białe umaszczenie wiążę się z głuchotą, to należałoby zaniechać rozmnażania. Ale podejrzewam, że białe to rzadko spotykane, jak rzadko spotykane to drogie. Wszystko rozbija się o kasę.
Inga, nie wiem dlaczego mam się pochylać z troską nad tym, jak sobie hodowca poradzi ze znalezieniem domów dla głuchych szczeniąt. A powinnam przyjąć do wiadomości i zrozumieć uśpienie 4 miesięcznego psa.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-02, 21:21   #4206
lapinne
Zadomowienie
 
Avatar lapinne
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 1 513
Dot.: Psy - cz. IV

wiecie co...moja wypowiedz jest wywazona i merytoryczna.

wasze natomiast sa agresywne i zwyczajnie nie na miejscu.
kto wiec szuka zaczepki?


prawdopodobnie nie da sie wyeliminowac w tej chwili gluchoty w tych rasach. ale badajac psy, badajac szczenieta na pewno mozna to ograniczyc.
lapinne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-02, 21:23   #4207
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Psy - cz. IV

Już pisałam, że pies został sprzedany, po 6 tygodniach wrócił do hodowli.
I się zgadzam z Ingą, że hodowca z sumieniem nie będzie rozmnażał psów o których wie, że mogą być obarczone taką wadą genetyczną.
Więc dlatego nie mam żadnego zrozumienia dla tego, co zrobił ten hodowca.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-02-02, 21:25   #4208
lapinne
Zadomowienie
 
Avatar lapinne
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 1 513
Dot.: Psy - cz. IV

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Dokładnie o tym samym myślałam, jeśli białe umaszczenie wiążę się z głuchotą, to należałoby zaniechać rozmnażania. Ale podejrzewam, że białe to rzadko spotykane, jak rzadko spotykane to drogie. Wszystko rozbija się o kasę.
Inga, nie wiem dlaczego mam się pochylać z troską nad tym, jak sobie hodowca poradzi ze znalezieniem domów dla głuchych szczeniąt. A powinnam przyjąć do wiadomości i zrozumieć uśpienie 4 miesięcznego psa.
poczytaj sobie o tym najpierw
naprawde, zgoogluj sobie, na czym o polega, jakich ras dotyka u pso i u kotow i dopiero pozniej zajmij stanowisko w tej sprawie.

tak jest najlepiej.

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:24 ----------

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Już pisałam, że pies został sprzedany, po 6 tygodniach wrócił do hodowli.
I się zgadzam z Ingą, że hodowca z sumieniem nie będzie rozmnażał psów o których wie, że mogą być obarczone taką wadą genetyczną.
Więc dlatego nie mam żadnego zrozumienia dla tego, co zrobił ten hodowca.
ale przeciez z takim mysleniem to nie mozna by bylo rozmnazac zadnej rasy duzej, bo przeciez nie wiadomo jak sie dziedziczy dysplazja.


ja nie znam tej konkretnej sprawy: nie wiem co to za rasa, nie wiem, co to za hodowca, nie wiem czy ta historyjka nie jest wyssana z palca.
opisalam, na czym polega problem gluchoty-jak widzicie ktos odkryl, ze szczenie jest gluche i go nie chcial. nie chial go, bo bylo gluche. gdyby szczenie zostalo przebadane w odpowiednim czsie, nie wyjechaloby do nowego domu.

Edytowane przez lapinne
Czas edycji: 2016-02-02 o 21:28
lapinne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-02, 21:25   #4209
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Psy - cz. IV

Ale co mam czytać? Umaszczenie miotu, szczególnie tak rzadkie czyli całe białe, na pewno hodowca zaplanował. Nie? Dobrał odpowiednich rodziców.
I zapewne wiedział, że białe mogą być głuche, przecież nie był idiotą.

Cały czas opieram się na założeniu, że WIADOMO IŻ BIAŁE UMASZCZENIE MOŻE SIĘ WIĄZAĆ Z GŁUCHOTĄ.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.

Edytowane przez zakonna
Czas edycji: 2016-02-02 o 21:26
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-02, 21:27   #4210
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
Dot.: Psy - cz. IV

ja nie wchodzę w ten temat, bo szkoda mojego żołądka. ja nie rozumiem, po prostu. i żadne argumenty 'bo trudno', 'bo łatwiej' mnie nie przekonują, a wręcz działają na mnie jak płachta na byka.
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-02, 21:29   #4211
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Psy - cz. IV

Ja to rozumiem tak, że miot biały był zaplanowany jako biały, właśnie poprzez dobór rodziców. Ergo hodowca liczyć się powinien, że mogą być głuche. I mieć jakąś alternatywę, zamiast usypiania.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-02-02, 21:30   #4212
inga21
Zakorzenienie
 
Avatar inga21
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 546
Dot.: Psy - cz. IV

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Dokładnie o tym samym myślałam, jeśli białe umaszczenie wiążę się z głuchotą, to należałoby zaniechać rozmnażania. Ale podejrzewam, że białe to rzadko spotykane, jak rzadko spotykane to drogie. Wszystko rozbija się o kasę.
Inga, nie wiem dlaczego mam się pochylać z troską nad tym, jak sobie hodowca poradzi ze znalezieniem domów dla głuchych szczeniąt. A powinnam przyjąć do wiadomości i zrozumieć uśpienie 4 miesięcznego psa.
Strasznie się robi w rasach. Onki mają takie kątowania, że ledwo chodzą, kilka ras ma duże predyspozycje do głuchoty co nie jest jak na razie nijak uzasadnione genetycznie, wiec nie da się wyeliminować. Trochę smutno, że w hodowlach które powinny być przykładem ras wzorcowych, najbardziej zdrowych są takie akcje.
Sama jestem za tym, żeby niektóre rasy lekko zmodyfikować, tak żeby wyeliminować pewne genetyczne wady.
Nie, jasne ze nie usprawiedliwia lm usypiania psów. Po prostu tak mi przyszło do głowy, że tak źle i tak niedobrze. Po co ktoś się decyduje na hodowle danej rasy wiedząc, że w razie takich problemów nie ma jak psu zapewnić opieki.
Cytat:
Napisane przez lapinne Pokaż wiadomość
prawdopodobnie nie da sie wyeliminowac w tej chwili gluchoty w tych rasach. ale badajac psy, badajac szczenieta na pewno mozna to ograniczyc.
Ograniczyć ilość psów głuchych przez usypianie? Jasne zmniejszy się. Tylko skoro nie wiedzą jak to się dziedziczy to co to da, skoro psy dobrze słyszące będą miały potomstwo takie i takie. A wyeliminowanie połowy miotu dajmy na to nic nie da.
Wiesz to tak na chłopski rozum, bo nie mam pojęcia czy nad tym pracują, jakie są efekty badań.
inga21 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-02, 21:54   #4213
lapinne
Zadomowienie
 
Avatar lapinne
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 1 513
Dot.: Psy - cz. IV

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Ja to rozumiem tak, że miot biały był zaplanowany jako biały, właśnie poprzez dobór rodziców. Ergo hodowca liczyć się powinien, że mogą być głuche. I mieć jakąś alternatywę, zamiast usypiania.
to zle rozumujesz, serio.

co to byla za rasa?
wiesz?
lapinne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-02, 21:58   #4214
pffe
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 19 306
Dot.: Psy - cz. IV

Cytat:
Napisane przez lapinne Pokaż wiadomość
poczytaj sobie o tym najpierw
naprawde, zgoogluj sobie, na czym o polega, jakich ras dotyka u pso i u kotow i dopiero pozniej zajmij stanowisko w tej sprawie.

tak jest najlepiej.

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:24 ----------


ale przeciez z takim mysleniem to nie mozna by bylo rozmnazac zadnej rasy duzej, bo przeciez nie wiadomo jak sie dziedziczy dysplazja.


ja nie znam tej konkretnej sprawy: nie wiem co to za rasa, nie wiem, co to za hodowca, nie wiem czy ta historyjka nie jest wyssana z palca.
opisalam, na czym polega problem gluchoty-jak widzicie ktos odkryl, ze szczenie jest gluche i go nie chcial. nie chial go, bo bylo gluche. gdyby szczenie zostalo przebadane w odpowiednim czsie, nie wyjechaloby do nowego domu.
Psów z dysplazją się nie usypia hurtowo.
Ty na prawdę masz dziwne poglądy i to bardzo dziwne. Niczym pseudohowca, byle dla pieniędzy bo to trudna rasa skoro za trudna dla danego hodowcy to po co się za nią bierze? Po co rozmnaża skoro nie potrafi sobie poradzić z doborem rodziców i ewentualną wadą?
Na ile przypadków zdarza się, że cały miot rodzi się głuchy? Bo mi to zalatuje uśpieniem dla zasady bo niemożliwe żeby każde jedno szczenię było głuche a nawet jeśli to jak dobierali psy? w ogóle nie myśląc?

---------- Dopisano o 22:58 ---------- Poprzedni post napisano o 22:58 ----------

Cytat:
Napisane przez lapinne Pokaż wiadomość
to zle rozumujesz, serio.

co to byla za rasa?
wiesz?
A co za różnica jaka to była rasa? Żadna.
pffe jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-02, 22:16   #4215
lapinne
Zadomowienie
 
Avatar lapinne
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 1 513
Dot.: Psy - cz. IV

psow gluchych tez nie usypia sie hurtowo...a nawet powiem ci, ze zdarzaja sie duzo rzadziej niz psy z dysplazja.

pffe, kilka osob napisalo do mnie pw informujac, zeby nie wchodzic z toba w dyskuse, bo zwykly z ciebie trollek, ale sproboje ci jednak wyjasnic kilka rzeczy:

przebadanie szczeniat baerem kosztuje i to nie tak malo-ok 200-300 zlotych za jedno szczenie. do tego robi sie to w sedacji, co jest ryzykowne, wiadomo.
szczeniaki bada sie w 6-7 tygodniu czyli wtedy, gdy ponioslo sie juz wlasciwe pelne kszty ich odchowu.

eutanazja takiego szczeniaka nie jest w ogole oplacalna z punktu widzenia finansowego - to ty poruszylas kwestie pieniedzy.
oplacalne to by by bylo go po prostu sprzedac i przekazac problem komus innemu.


ja nie hoduje rasy obciazonej gluchta.
jak zajrzysz na nasza strone, to zobaczysz, ze mamy dwie sunie hodowlane i jedna niehodowlana - wszyskie sa przebadane na choroby typowe dla rasy i wszystkie zyja jak ksiezniczki. przeczytaj dzal "o nas", dowiedz sie, jakie mamy podejscie, jak sie u nas dobiera rodzcow. nie ma w ogole mowy o trzepaniu miotow rok po roku. nasze psy sa dla nas najwazniejsze na swiecie.

waz slowa w dyskusji.
piszac o mnie, ze mam poglady jak pseudohodowcam obrazasz mnie i to na maxa. do tego pokazujesz swoj toralny brak wiedzy oraz ignorancje.
jezeli nie masz merytorycznych argumentow, to albo je zdobadz, alebo nie zabieraj glosu. tak bowiem postepuja ludzie dorosli.
lapinne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-03, 02:26   #4216
201604191001
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 16 646
Dot.: Psy - cz. IV

Lapinne, nie dowiesz sie jaka to rasa, bo tamta typiara twierdzi, ze mozna ja po tym rozpoznac. A ja mysle, ze ona nie poda nazwy rasy bo sie okaze, ze to wcale nie sa jakies trudne uparciuchy wymagajace konkretnej reki, tylko lagodne owce.



Dziewczyny, jak rozmnaza sie psy? Technicznie. Bierze sie suke do psa albo odwrotnie i czeka na normalne krycie, na wprowadzenie penisa do pochwy i wytrysk?

Send from my mind using the Force.
201604191001 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-03, 06:12   #4217
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Psy - cz. IV

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Ponoć jedyną wadą była głuchota. Psy były białe bo takie miały być.
Mnie ta sprawa bulwersuje. Ktoś napisał ze pewnie hodowca uśpil żeby niev robić problemu swojej hodowli i żeby nie stracić praw hodowlanych albo może prawa do rozmnażania reproduktora.
W zasadzie dla mnie każdy motyw uśpienia jest ohydny. Ale jestem laikiem. Dlatego ciekawi mnie Twoje Klempa zdanie. Bo ty w tym siedzisz.
Że niby w PL? Co za bullshit U nas za gorsze rzeczy się praw hodowlanych nie traci
Cytat:
Napisane przez lapinne Pokaż wiadomość
jesli chodzi o usypianie gluchych szczeniat, to badzmy szczerzy: po przebadanych rodzicach moga urodzic sie gluche szczenieta. uwazam, ze znacznie bardziej humanitarnie jest uspic szczenie niz mialoby tulac sie po kolejnych domach, bo ktos nie podolal...a zycie z gluchym dogiem argemtynskim czy bullterierem jest troche niezbyt bezpieczne. hodowca powinien byc odpowiedzialny za szczenieta, ktore powolal do zycia. jezeli hoduje rase obarczona gluchota i decyduje, ze bardziej humanitarne jest usypianie gluchych szczeniat zdarzajacych sie sporadycznie w hodowli, to nie powinniscie go oceniac negatywnie - najwazniejsze, ze bada szczenieta.

No cóż, ja jednak oceniam negatywnie i to jest jakaś bzudra. Co w tym humanitarnego?
I mówię to ja, przeciwna utrzymywaniu przy życiu za wszelką cenę.

Cytat:
Napisane przez lapinne Pokaż wiadomość
nie wolno nazywac zlamasem osoby, ktora usypia gluche szczenieta!!!
zlamasem jest ten, kto nie bada szczeniat i gluche szczeniaki sprzedaje ludziom.
Ale ten hodowca tak właśnie zrobił przeczytaj dokładnie.

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Ja to rozumiem tak, że miot biały był zaplanowany jako biały, właśnie poprzez dobór rodziców. Ergo hodowca liczyć się powinien, że mogą być głuche. I mieć jakąś alternatywę, zamiast usypiania.

Też tak uważam. Hodowla = odpowiedzialność. Tu jej zabrakło - bo nikt mi nie wmowi, że jeśli rasa jest głuchotą obciążona, to nie zbadanie szczeniaków w wieku 6 tyg jest odpowiedzialne. Mam koleżankę która hoduje bullteriery i każdy miot - mimo, że rodzice przebadani - również bada. Bo jest odpowiedzialna i wie, że na dwoje babka wróżyła.

Cytat:
Napisane przez _Judith_ Pokaż wiadomość
Dziewczyny, jak rozmnaza sie psy? Technicznie. Bierze sie suke do psa albo odwrotnie i czeka na normalne krycie, na wprowadzenie penisa do pochwy i wytrysk?

Send from my mind using the Force.

To zależy
My np. nie kryjemy naturalne, tylko inseminując świeżym nasieniem, więc dwójeczkę bierze się do weta, suka ogonem pod psi nos, od psa pobiera się nasienie, pod mikroskop, a później kateter i w sukę.
Przy kryciu naturalnym jest różnie - jesli pies sobie radzi i suka się na to godzi, to nie trzeba pomagac - puszcza się towarzystwo by się pozalecało do siebie, a jak już dojdzie do krycia - przytrzymuje się jedno i drugie, co by się suka w zakleszczeniu nie wyrwała, bo może psu uszkodzić penisa.
Jeśli pies sobie nie radzi, to można próbować pomóc, czasem się to udaje, czasem nie i kończy się inseminacją.

Cytat:
Napisane przez lapinne Pokaż wiadomość
przeczytaj dzal "o nas", dowiedz sie, jakie mamy podejscie, jak sie u nas dobiera rodzcow. nie ma w ogole mowy o trzepaniu miotow rok po roku. nasze psy sa dla nas najwazniejsze na swiecie.

lapinne, wiesz co, z całym szacunkiem.... ale Ty jeszcze nie miałaś ani jednego miotu; nie dobrałaś jeszcze żadnych rodziców, nie wychowałaś miotu, nie wyciągnęłaś wniosków; nie podjęłaś złej decyzji, nie miałas sytuacji gdy wszystko zrobiłaś dobrze, a wyszło beznadziejnie, nie spędziłaś miesiecy nie robiąc nic innego oprócz zajmowania się szczeniakami... i wiele innych rzeczy; w tym momencie możesz mieć pewne założenia, ale to tylko tyle - nie żeby to było coś złego, wręcz przeciwnie. Nie żebym wypowiadała się tu z pozycji eksperta, ale sama wiem, jak się człowiekowi na przestrzeni czasu w głowie układa.
Wypowiadasz się, jakbyś miała za sobą 10 lat hodowania z sukcesami, różne sytuacje, różne decyzje.... a tak nie jest.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy



Edytowane przez klempaa
Czas edycji: 2016-02-03 o 06:28
klempaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-03, 07:34   #4218
sugarfreeee
Zakorzenienie
 
Avatar sugarfreeee
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 4 342
Dot.: Psy - cz. IV

Ja trochę zmienię temat, bo tamto to dość drażliwa kwestia (w ogóle mógłby ktoś podrzucić link do tematu o tym szczeniaku? Nie umiem go odnaleźć...).

Tak dzisiaj mnie naszło na spacerze z psami - jesteśmy teraz u rodziców, opiekujemy się w sumie czwórką psów.
Rodzice mieszkają na wsi, tuż przy jeziorze, z drugiej strony jest dość wąski pas drzew (krzaków, no taki zagajnik), potem pola i dopiero droga.

Dużo czasu spędziłam na wzmacnianiu w psach przywołania, dla ich bezpieczeństwa. Z drugiej strony wyznaję zasadę, że ciągam psy na seminaria, treningi, robimy coś tam w domu i wtedy niejako pracują dla mnie, więc staram się, żeby spacer był tylko dla nich i niech sobie robią co potrzebują i niech będą szczęśliwe.

Jak zapatrujecie na intensywne węszenie, łapanie tropów? Wiem, że jest to higieną dla ich psychiki (szczególnie uważam, że zwichrowany musk Ru tego potrzebuje). Ja waham się, czy im pozwalać czy nie, mimo, że natychmiast po moim haśle zawracają od zapachu i pędzą do mnie - boję się, że się zapamiętają w tym za bardzo, najarają się i skończy się to większą pobudliwością wobec zwierzyny, a z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że to jest dla nich najnaturalniejsza rzecz na świecie i w ten sposób też sobie układają w głowach i spuszczają emocje.

Na razie dopóki nie tracą mózgu, za każdym razem pędem zawracają i kontaktują pozwalam im na to, ale zauważyłam, że boksery rodziców z kolei totalnie olewały temat i wszelkie zapachy mogły im dmuchnąć w trąbkę.

Jak to jest u Was? Pozwalacie, kontrolujecie sytuacje tak jak ja czy w ogóle nie zezwalacie na takie zachowania?
__________________
Do what you love. Best.


Edytowane przez sugarfreeee
Czas edycji: 2016-02-03 o 07:36
sugarfreeee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-03, 08:25   #4219
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Psy - cz. IV

Cytat:
Napisane przez sugarfreeee Pokaż wiadomość
Ja trochę zmienię temat, bo tamto to dość drażliwa kwestia (w ogóle mógłby ktoś podrzucić link do tematu o tym szczeniaku? Nie umiem go odnaleźć...).

Tak dzisiaj mnie naszło na spacerze z psami - jesteśmy teraz u rodziców, opiekujemy się w sumie czwórką psów.
Rodzice mieszkają na wsi, tuż przy jeziorze, z drugiej strony jest dość wąski pas drzew (krzaków, no taki zagajnik), potem pola i dopiero droga.

Dużo czasu spędziłam na wzmacnianiu w psach przywołania, dla ich bezpieczeństwa. Z drugiej strony wyznaję zasadę, że ciągam psy na seminaria, treningi, robimy coś tam w domu i wtedy niejako pracują dla mnie, więc staram się, żeby spacer był tylko dla nich i niech sobie robią co potrzebują i niech będą szczęśliwe.

Jak zapatrujecie na intensywne węszenie, łapanie tropów? Wiem, że jest to higieną dla ich psychiki (szczególnie uważam, że zwichrowany musk Ru tego potrzebuje). Ja waham się, czy im pozwalać czy nie, mimo, że natychmiast po moim haśle zawracają od zapachu i pędzą do mnie - boję się, że się zapamiętają w tym za bardzo, najarają się i skończy się to większą pobudliwością wobec zwierzyny, a z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że to jest dla nich najnaturalniejsza rzecz na świecie i w ten sposób też sobie układają w głowach i spuszczają emocje.

Na razie dopóki nie tracą mózgu, za każdym razem pędem zawracają i kontaktują pozwalam im na to, ale zauważyłam, że boksery rodziców z kolei totalnie olewały temat i wszelkie zapachy mogły im dmuchnąć w trąbkę.

Jak to jest u Was? Pozwalacie, kontrolujecie sytuacje tak jak ja czy w ogóle nie zezwalacie na takie zachowania?

Wiesz co, ja kontroluję. Pozwalam węszyć, ale jak widzę, ze mózg zaczyna z głowy uciekać (u mnie to się dzieje bardzo rzadko w takiej sytuacji) to natychmiast odwołuję i zajmuję czymś innym.
Wydaje mi się ,że nie ma co się na zapas zadręczać
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-02-03, 08:33   #4220
pffe
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 19 306
Dot.: Psy - cz. IV

Cytat:
Napisane przez lapinne Pokaż wiadomość
psow gluchych tez nie usypia sie hurtowo...a nawet powiem ci, ze zdarzaja sie duzo rzadziej niz psy z dysplazja.

pffe, kilka osob napisalo do mnie pw informujac, zeby nie wchodzic z toba w dyskuse, bo zwykly z ciebie trollek, ale sproboje ci jednak wyjasnic kilka rzeczy:

przebadanie szczeniat baerem kosztuje i to nie tak malo-ok 200-300 zlotych za jedno szczenie. do tego robi sie to w sedacji, co jest ryzykowne, wiadomo.
szczeniaki bada sie w 6-7 tygodniu czyli wtedy, gdy ponioslo sie juz wlasciwe pelne kszty ich odchowu.

eutanazja takiego szczeniaka nie jest w ogole oplacalna z punktu widzenia finansowego - to ty poruszylas kwestie pieniedzy.
oplacalne to by by bylo go po prostu sprzedac i przekazac problem komus innemu.


ja nie hoduje rasy obciazonej gluchta.
jak zajrzysz na nasza strone, to zobaczysz, ze mamy dwie sunie hodowlane i jedna niehodowlana - wszyskie sa przebadane na choroby typowe dla rasy i wszystkie zyja jak ksiezniczki. przeczytaj dzal "o nas", dowiedz sie, jakie mamy podejscie, jak sie u nas dobiera rodzcow. nie ma w ogole mowy o trzepaniu miotow rok po roku. nasze psy sa dla nas najwazniejsze na swiecie.

waz slowa w dyskusji.
piszac o mnie, ze mam poglady jak pseudohodowcam obrazasz mnie i to na maxa. do tego pokazujesz swoj toralny brak wiedzy oraz ignorancje.
jezeli nie masz merytorycznych argumentow, to albo je zdobadz, alebo nie zabieraj glosu. tak bowiem postepuja ludzie dorosli.
Patrz, jakoś mnie nie interesuje kto i co do Ciebie pisze na pw. Kolejna bzdura zapewne.

Ty nie masz argumentów a jednak się wypowiadasz. Każdą z nas w jakiś sposób to bulwersuje lub nie a jedyną osobą, która ma faktycznie argumenty merytoryczne i faktycznie powinna się wypowiadać w dyskusji jest klempa. Prawda jest taka, że każda z nas czyta właśnie jej zdanie bo to ona ma doświadczenie i to ona dla nas w tej kwestii jest wiarygodna.
A nie Ty. Wchodzisz na wątek i robisz regularnie gównoburzę jaka Ty jesteś wspaniała i jaką masz cudowną hodowlę. Zachowujesz się jak dziecko i tak, uważam, że masz co najmniej dziwne poglądy i mam święte prawo tak uważać. I tak, dla mnie dość często w tym wątku rzucasz takimi słowami, którymi rzucają pseudohodowcy.

I zgadam się z klempą, w zasadzie co Ty możesz powiedzieć innego niż każda inna osoba na wątku? Każda z nas ma psy, każda rasowe lub nie i co z tego? Niczym się od nas nie różnisz. Skoro Cię to boli, to cóż, Twój problem bo niestety, wyjątkowa to Ty na wątku nie jesteś pod żadnym względem poza dziwnymi poglądami.

---------- Dopisano o 09:33 ---------- Poprzedni post napisano o 09:29 ----------

Cytat:
Napisane przez sugarfreeee Pokaż wiadomość
Ja trochę zmienię temat, bo tamto to dość drażliwa kwestia (w ogóle mógłby ktoś podrzucić link do tematu o tym szczeniaku? Nie umiem go odnaleźć...).

Tak dzisiaj mnie naszło na spacerze z psami - jesteśmy teraz u rodziców, opiekujemy się w sumie czwórką psów.
Rodzice mieszkają na wsi, tuż przy jeziorze, z drugiej strony jest dość wąski pas drzew (krzaków, no taki zagajnik), potem pola i dopiero droga.

Dużo czasu spędziłam na wzmacnianiu w psach przywołania, dla ich bezpieczeństwa. Z drugiej strony wyznaję zasadę, że ciągam psy na seminaria, treningi, robimy coś tam w domu i wtedy niejako pracują dla mnie, więc staram się, żeby spacer był tylko dla nich i niech sobie robią co potrzebują i niech będą szczęśliwe.

Jak zapatrujecie na intensywne węszenie, łapanie tropów? Wiem, że jest to higieną dla ich psychiki (szczególnie uważam, że zwichrowany musk Ru tego potrzebuje). Ja waham się, czy im pozwalać czy nie, mimo, że natychmiast po moim haśle zawracają od zapachu i pędzą do mnie - boję się, że się zapamiętają w tym za bardzo, najarają się i skończy się to większą pobudliwością wobec zwierzyny, a z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że to jest dla nich najnaturalniejsza rzecz na świecie i w ten sposób też sobie układają w głowach i spuszczają emocje.

Na razie dopóki nie tracą mózgu, za każdym razem pędem zawracają i kontaktują pozwalam im na to, ale zauważyłam, że boksery rodziców z kolei totalnie olewały temat i wszelkie zapachy mogły im dmuchnąć w trąbkę.

Jak to jest u Was? Pozwalacie, kontrolujecie sytuacje tak jak ja czy w ogóle nie zezwalacie na takie zachowania?
Pozwalam na takie zachowanie o ile pies słucha i wraca. Tym bardziej, że mam psa, który żyje tropem, dosłownie. U nas spacer każdą trasą to jest nos cały czas w ziemi.
Jak go puszczam na pole u dziadków to mam wrażenie, że nie wie co wąchać tyle ma tropów i dosłownie w tę i z powrotem, nos w krzakach i gwałtowne ruchy. To jest jego żywioł i gdybym miała mu tego zabronić to chyba by sfiksował.
pffe jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-03, 08:34   #4221
lapinne
Zadomowienie
 
Avatar lapinne
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 1 513
Dot.: Psy - cz. IV

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość
Że niby w PL? Co za bullshit U nas za gorsze rzeczy się praw hodowlanych nie traci
No cóż, ja jednak oceniam negatywnie i to jest jakaś bzudra. Co w tym humanitarnego?
I mówię to ja, przeciwna utrzymywaniu przy życiu za wszelką cenę.


Ale ten hodowca tak właśnie zrobił przeczytaj dokładnie.


Też tak uważam. Hodowla = odpowiedzialność. Tu jej zabrakło - bo nikt mi nie wmowi, że jeśli rasa jest głuchotą obciążona, to nie zbadanie szczeniaków w wieku 6 tyg jest odpowiedzialne. Mam koleżankę która hoduje bullteriery i każdy miot - mimo, że rodzice przebadani - również bada. Bo jest odpowiedzialna i wie, że na dwoje babka wróżyła.


To zależy
My np. nie kryjemy naturalne, tylko inseminując świeżym nasieniem, więc dwójeczkę bierze się do weta, suka ogonem pod psi nos, od psa pobiera się nasienie, pod mikroskop, a później kateter i w sukę.
Przy kryciu naturalnym jest różnie - jesli pies sobie radzi i suka się na to godzi, to nie trzeba pomagac - puszcza się towarzystwo by się pozalecało do siebie, a jak już dojdzie do krycia - przytrzymuje się jedno i drugie, co by się suka w zakleszczeniu nie wyrwała, bo może psu uszkodzić penisa.
Jeśli pies sobie nie radzi, to można próbować pomóc, czasem się to udaje, czasem nie i kończy się inseminacją.


lapinne, wiesz co, z całym szacunkiem.... ale Ty jeszcze nie miałaś ani jednego miotu; nie dobrałaś jeszcze żadnych rodziców, nie wychowałaś miotu, nie wyciągnęłaś wniosków; nie podjęłaś złej decyzji, nie miałas sytuacji gdy wszystko zrobiłaś dobrze, a wyszło beznadziejnie, nie spędziłaś miesiecy nie robiąc nic innego oprócz zajmowania się szczeniakami... i wiele innych rzeczy; w tym momencie możesz mieć pewne założenia, ale to tylko tyle - nie żeby to było coś złego, wręcz przeciwnie. Nie żebym wypowiadała się tu z pozycji eksperta, ale sama wiem, jak się człowiekowi na przestrzeni czasu w głowie układa.
Wypowiadasz się, jakbyś miała za sobą 10 lat hodowania z sukcesami, różne sytuacje, różne decyzje.... a tak nie jest.

wypowiadam sie jak osoba, ktora zdaje sobie sprawe, ze hodowla to nie jest walt disney.
i moje wypowiedzi niedotycza konkretnie tego przypadku, bo go po prostu nie znam.

ja wiem, klempo, ze ty pojechalas na pierwsze krycie zanim twoja zuzia skonczyla 24 miesiac zycia (z tego, co pamietam chyba nie wyszlo) i ze w wieku moich dziewczyn twoja suka ma juz za soba dwa mioty rok po roku i 3 w planach.
ja to wszystkowiem, ale to nie czyni z ciebie "hodowcy z doswiadczeniem".

z calym szacunkiem...moje suki przed zbyt wczesnym kryciem i przed rozmnazniem ich rok po roku chroni kontrakt, ktory zawaral z ich hodowca.
i sama rowniez mam zamiar takie punkty w umowach zapisywac.
wiec...jezeli ty zaledwie sprobowalas cos tam pohodowac i zrobilas to szybko i rok po roku, to jeszcze nie wiesz za bardzo co ci wyszlo, co nie wyszo i w ktora isc strone
ja mam troche inne podejscie i pewnie zadna z moich suk nie bedzie miec tyle miotow, co twoje, wiec wiadomo, ze bardziej kombinuje...i do tego mam pelne wsparcie naszej hodowczyni, co otwiera mnostwo drzwi.

dlatego: jesli ja dopiero zamierzam sprobowa, ty dwa razy probowalas, to naprawde nie ma co z siebie robic nie wiadomo kogo.
wiem jednak, ze w pewnych kwestiach sie nie dogadamy na pewno, bo po prostu mamy do nich zupelnie inne podejscie.


jsli chodzi o gluchote u psow, to moja siostra doktoryzowala sie w tej dziedzinie u dr wrzoska - badali przesiewowo mioty, szukali genow za to odpowiedzialnych. jako biolog jestem bardzo zainteresowana tym tematem . dodatkowo moja siostra hoduje bullteriery, co ja zepchnelo na taka a nie inna naukowa droge.
sadze wiec, ze mam do powiedzenia sporo merytorycznych rzeczy na ten temat - i kazdemu radze, aby o tym poczytal, bo to nie jest proste.


a jesli chodzi o branie odpowiedzialnosci...jakis czas temu byl na f oglaszany szczeniak z hodowli fci do adopcji - nie wyksztalcily mu sie galki oczne, wada rozwojowa.
wybuchl skandal, wiadomo - czesc ludzi uwazala, ze pies powinien zostac uspiony skoro hodowca nie chce zostawic go sobie, czesc ludzi, ze to skandal, ze tamci sadza, ze nalezy go uspic i byla ogromna gownoburza z tego.

i w korejs dyskusji wypowiedziala sie osoba, ktora rowniez miala taki problem ze szczeniakiem i zglosila sie po niego super rodzinka - ludzie mili, odpowiedzialni, domek z ogrodkiem, mieli wczesniej pieski itd. wszystko super! i wiecie co? w pirwszej cieczce ta suczka bez oczu miala juz szczenieta. po pol roku, kiedy hodowczyni probowala ja odzyskac, juz miala nastepne. odzyskala ja i adoptowali ja nastepni ludzie. po kilku latach ja znaleziono - w schronisku w strasznym stanie fizycznym i psychicznym.
hodowczyni ta napisala, ze jezeli jeszcze kiedys trafi sie jej takie szczenie, to je uspi. poniewaz to jest w takim przypadku najlepsze decyzja.

tak wiec, hodowla psow to nie sa tylko slodkie szczeniaczki, ktore widzicie w internecie.
to sa czesto bardzo trudne decyzje i trzeba byc tego swiadomym.
lapinne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-03, 08:49   #4222
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Psy - cz. IV

Cytat:
Napisane przez lapinne Pokaż wiadomość
wypowiadam sie jak osoba, ktora zdaje sobie sprawe, ze hodowla to nie jest walt disney.
i moje wypowiedzi niedotycza konkretnie tego przypadku, bo go po prostu nie znam.

ja wiem, klempo, ze ty pojechalas na pierwsze krycie zanim twoja zuzia skonczyla 24 miesiac zycia (z tego, co pamietam chyba nie wyszlo) i ze w wieku moich dziewczyn twoja suka ma juz za soba dwa mioty rok po roku i 3 w planach.
ja to wszystkowiem, ale to nie czyni z ciebie "hodowcy z doswiadczeniem".

z calym szacunkiem...moje suki przed zbyt wczesnym kryciem i przed rozmnazniem ich rok po roku chroni kontrakt, ktory zawaral z ich hodowca.
i sama rowniez mam zamiar takie punkty w umowach zapisywac.
wiec...jezeli ty zaledwie sprobowalas cos tam pohodowac i zrobilas to szybko i rok po roku, to jeszcze nie wiesz za bardzo co ci wyszlo, co nie wyszo i w ktora isc strone
ja mam troche inne podejscie i pewnie zadna z moich suk nie bedzie miec tyle miotow, co twoje, wiec wiadomo, ze bardziej kombinuje...i do tego mam pelne wsparcie naszej hodowczyni, co otwiera mnostwo drzwi.

dlatego: jesli ja dopiero zamierzam sprobowa, ty dwa razy probowalas, to naprawde nie ma co z siebie robic nie wiadomo kogo.
wiem jednak, ze w pewnych kwestiach sie nie dogadamy na pewno, bo po prostu mamy do nich zupelnie inne podejscie.

tak wiec, hodowla psow to nie sa tylko slodkie szczeniaczki, ktore widzicie w internecie.
to sa czesto bardzo trudne decyzje i trzeba byc tego swiadomym.

Nie wiem skad bierzesz info o kryciu przed 24 miesiacem - bzdura, oczywiście jak zwykle sobie dopowiadasz do czegoś, czego nie jesteś pewna. Pierwszy raz kryliśmy w sierpniu 2013. Nie widzę jednak sensu dyskutować z Toba na ten temat - ja Twoich decyzji hodowlanych nie kwestionuję i nigdy nie zamierzałam kwestionować.
I nie, nie uważam się za hodowcę z doswiadczeniem, wręcz przeciwnie. Uczę się, dokształcam, rozmawiam z mądrymi hodowcami w mojej rasie, czytam i wyciągam wnioski.
Za to Ty wypowiadasz się, jakbyś jakiekolwiek doświadczenie w tym temacie miała... a nie masz żadnego. I nie, niańczenie szczeniaków u znajomych to nie jest doświadczenie hodowlane.
Niestety, "niewiadomo kogo" z siebie to robisz Ty. Myślę, że moi znajomi czy chociazby dziewczyny z tego wątku widzą różnicę między Twoim podejściem (niestety, zadufanym zwyczajnie), a moim widzą pewną różnicę.

Ta rozmowa jest totalnie bez sensu i nie sadzę by było warto ją ciągnąć - ale jak piszesz "moja hodowla" - Ty masz hodowlę wyłącznie na papierze z ZKwP i może US, "nie hoduję psów takich i takich" - nie hodujesz jeszcze żadnych, "dobieram rodziców" - jeszcze żadnych rodziców nie dobrałaś. Tylko tyle, i aż tyle.

tylko, że Ty masz o tym pojęcie dopiero teoretyczne; Ty żadnej trudnej decyzji hodowlanej nie podjęłaś; ja owszem, i w tym temacie mam jednak od Ciebie o tyle doświadczenie większe.


---------- Dopisano o 09:49 ---------- Poprzedni post napisano o 09:47 ----------

Cytat:
Napisane przez pffe Pokaż wiadomość
Każdą z nas w jakiś sposób to bulwersuje lub nie a jedyną osobą, która ma faktycznie argumenty merytoryczne i faktycznie powinna się wypowiadać w dyskusji jest klempa.

E no bez przesady, uważam, ze kazdy może się wypowiedzieć i mieć swoje zdanie, tak samo jak ocenić postępowanie zarówno hodowcy, jak i własciciela. Szkoda, że do tego wątku już nie wpada a_na - ona ma duże doświadczenie, może i w takim temacie.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-03, 09:29   #4223
lapinne
Zadomowienie
 
Avatar lapinne
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 1 513
Dot.: Psy - cz. IV

Cytat:
Napisane przez sugarfreeee Pokaż wiadomość
Ja trochę zmienię temat, bo tamto to dość drażliwa kwestia (w ogóle mógłby ktoś podrzucić link do tematu o tym szczeniaku? Nie umiem go odnaleźć...).

Tak dzisiaj mnie naszło na spacerze z psami - jesteśmy teraz u rodziców, opiekujemy się w sumie czwórką psów.
Rodzice mieszkają na wsi, tuż przy jeziorze, z drugiej strony jest dość wąski pas drzew (krzaków, no taki zagajnik), potem pola i dopiero droga.

Dużo czasu spędziłam na wzmacnianiu w psach przywołania, dla ich bezpieczeństwa. Z drugiej strony wyznaję zasadę, że ciągam psy na seminaria, treningi, robimy coś tam w domu i wtedy niejako pracują dla mnie, więc staram się, żeby spacer był tylko dla nich i niech sobie robią co potrzebują i niech będą szczęśliwe.

Jak zapatrujecie na intensywne węszenie, łapanie tropów? Wiem, że jest to higieną dla ich psychiki (szczególnie uważam, że zwichrowany musk Ru tego potrzebuje). Ja waham się, czy im pozwalać czy nie, mimo, że natychmiast po moim haśle zawracają od zapachu i pędzą do mnie - boję się, że się zapamiętają w tym za bardzo, najarają się i skończy się to większą pobudliwością wobec zwierzyny, a z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że to jest dla nich najnaturalniejsza rzecz na świecie i w ten sposób też sobie układają w głowach i spuszczają emocje.

Na razie dopóki nie tracą mózgu, za każdym razem pędem zawracają i kontaktują pozwalam im na to, ale zauważyłam, że boksery rodziców z kolei totalnie olewały temat i wszelkie zapachy mogły im dmuchnąć w trąbkę.

Jak to jest u Was? Pozwalacie, kontrolujecie sytuacje tak jak ja czy w ogóle nie zezwalacie na takie zachowania?
ja mam trzy gordony, wiec wiesz...

zawsze opowiadam wszystkim historie, jak poszlam z moja suka na trening agility do kalisza - bylo wtedy mega goraco i przyszlo bardzo malo psow, wiec robilismy tak, ze jak pies chcial, to pracowal, jak nie, to szedl do cienia.

moja suka robila tak, ze ze swoja pilka-nagroda cisnela do balii z woda i dopiero wracala

i po treningu normalnie poszla na spacer nad rzeke z reszta towarzystwa.

bo spacer dla gordona to jak dla kazdego innego wyzla - prawdziwa praca. jezeli nie chcesz psem kierowac, to go tylko pilnuesz, wiadomo. ale porzadny spacer to dla nich nie sztuczki czy pilka (chociaz wiadomo, ze nie gadza), ale galop ile fabryka dala zygzakiem i praca gornym wiatrem oraz wystawianie bazantow z przerwa na skok do wody na bombe dla ochlody.
ciezko mi wiec sie wypowiadac, bo moje psy nie chodza na linkach do parku miejskiego co nie...
my mamy psy dla przyrodnikow-psy, ktore kochaja teren.


sadze jednak, ze przede wszystkim podstawowa kwestia jest to, zeby panowac nad psem.
lapinne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-03, 09:34   #4224
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Psy - cz. IV

Klempaa, Twoje zdanie jest dla mnie najważniejsze w tym temacie, dlatego, że jesteś hodowcą.
Link do wątku https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=847341&page=7
Od postu nr 196 zaczyna się ta koszmarna historia o głuchym szczeniaku.
Ale ogólnie cały wątek podnosi ciśnienie.

A ja bym chciała wiedzieć, gdzie się mylę, kiedy piszę, że hodowca dobrał rodziców, tak żeby uzyskać biały miot.

Moje psy są takie zwyczajne, a ja z nimi chodzę na proste spacery. Polegają one na bieganiu luzem, wąchaniu oraz bieganiu z piłką lub kijem albo na zabawie w berka. Jak widzę, że suka zaczyna łapać trop, to staram się odwołać, bo ona traci kompletnie rozum, kiedy zaczyna biec za śladem.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.

Edytowane przez zakonna
Czas edycji: 2016-02-03 o 09:36
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-03, 09:36   #4225
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Psy - cz. IV

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Klempaa, Twoje zdanie jest dla mnie najważniejsze w tym temacie, dlatego, że jesteś hodowcą.
Link do wątku https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=847341&page=7
Od postu nr 196 zaczyna się ta koszmarna historia o głuchym szczeniaku.
Ale ogólnie cały wątek podnosi ciśnienie.

A ja bym chciała wiedzieć, gdzie się mylę, kiedy piszę, że hodowca dobrał rodziców, tak żeby uzyskać biały miot.

Matko, nie, nie bedę tego wątku czytac... próbowałam, ale to nie na moje nerwy
Skrót mi wystarczy
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-03, 09:41   #4226
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Psy - cz. IV

Skrót jest taki, że wiedza na temat legalnego rozmnażania psów nie istnieje. A niektórzy nawet się upierają, że skoro psa kochają, to usprawiedliwia to wzięcie psa z pseudo. Ogólnie psy można rozmnażać bo są ładne albo w typie rasy i nikt nie powinien się do tego wtrącać. Zależności pomiędzy rodzeniem się szczeniaków jak popadnie, a ilością psów bezdomnych są niepojęte dla niektórych. Bo przecież "nasze szczeniaki rozdaliśmy w rodzinie".
No i oczywiście xfrida, która wpadła w wątek z kwestią głuchego szczeniaka, jako argument, że legalne hodowle to bagno i taki sam syf jak pseudo.

O i właśnie zobaczyłam, że dostałam ostrzeżenie za tamten wątek
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.

Edytowane przez zakonna
Czas edycji: 2016-02-03 o 09:42
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-03, 09:49   #4227
lapinne
Zadomowienie
 
Avatar lapinne
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 1 513
Dot.: Psy - cz. IV

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

Nie wiem skad bierzesz info o kryciu przed 24 miesiacem - bzdura, oczywiście jak zwykle sobie dopowiadasz do czegoś, czego nie jesteś pewna. Pierwszy raz kryliśmy w sierpniu 2013. Nie widzę jednak sensu dyskutować z Toba na ten temat - ja Twoich decyzji hodowlanych nie kwestionuję i nigdy nie zamierzałam kwestionować.
I nie, nie uważam się za hodowcę z doswiadczeniem, wręcz przeciwnie. Uczę się, dokształcam, rozmawiam z mądrymi hodowcami w mojej rasie, czytam i wyciągam wnioski.
Za to Ty wypowiadasz się, jakbyś jakiekolwiek doświadczenie w tym temacie miała... a nie masz żadnego. I nie, niańczenie szczeniaków u znajomych to nie jest doświadczenie hodowlane.
Niestety, "niewiadomo kogo" z siebie to robisz Ty. Myślę, że moi znajomi czy chociazby dziewczyny z tego wątku widzą różnicę między Twoim podejściem (niestety, zadufanym zwyczajnie), a moim widzą pewną różnicę.

Ta rozmowa jest totalnie bez sensu i nie sadzę by było warto ją ciągnąć - ale jak piszesz "moja hodowla" - Ty masz hodowlę wyłącznie na papierze z ZKwP i może US, "nie hoduję psów takich i takich" - nie hodujesz jeszcze żadnych, "dobieram rodziców" - jeszcze żadnych rodziców nie dobrałaś. Tylko tyle, i aż tyle.

tylko, że Ty masz o tym pojęcie dopiero teoretyczne; Ty żadnej trudnej decyzji hodowlanej nie podjęłaś; ja owszem, i w tym temacie mam jednak od Ciebie o tyle doświadczenie większe.


---------- Dopisano o 09:49 ---------- Poprzedni post napisano o 09:47 ----------


E no bez przesady, uważam, ze kazdy może się wypowiedzieć i mieć swoje zdanie, tak samo jak ocenić postępowanie zarówno hodowcy, jak i własciciela. Szkoda, że do tego wątku już nie wpada a_na - ona ma duże doświadczenie, może i w takim temacie.


oj, Klempo...nie jest to nasze pierwsze spotkanie.
pamietam juz raz sie o tym dyskutowalysmy)


mozna miec mega duze doswiadczenie w hodowli, ale nie miec pojecia o wadach, ktore wystepuja u innych ras. tak jest z gluchota. jesli kogos to nie dotyczy, to o tym nie wie i w ogole nie zdaje sobie z tego sprawy.

---------- Dopisano o 10:49 ---------- Poprzedni post napisano o 10:44 ----------

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Klempaa, Twoje zdanie jest dla mnie najważniejsze w tym temacie, dlatego, że jesteś hodowcą.
Link do wątku https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=847341&page=7
Od postu nr 196 zaczyna się ta koszmarna historia o głuchym szczeniaku.
Ale ogólnie cały wątek podnosi ciśnienie.

A ja bym chciała wiedzieć, gdzie się mylę, kiedy piszę, że hodowca dobrał rodziców, tak żeby uzyskać biały miot.

Moje psy są takie zwyczajne, a ja z nimi chodzę na proste spacery. Polegają one na bieganiu luzem, wąchaniu oraz bieganiu z piłką lub kijem albo na zabawie w berka. Jak widzę, że suka zaczyna łapać trop, to staram się odwołać, bo ona traci kompletnie rozum, kiedy zaczyna biec za śladem.
Zakonna: nie ma takiej rasy u ktorej dobor rodzicow bialy plus bialy sprawia, ze szczenieta rodza sie gluche.

nie mozna krzyzowac dwoch dogow o umaszczeniu arlekin, nie mozna krzyzowac dwoch psow o umaszczeniu merle - ze wzgleu na letalnosc double merle.

ale bialy plus bialy nie ma tu nic do rzeczy.
co wiecej: coraz wiecej glosow naukowych w sprawie gluchoty wrodzonej - pies rodzi sie gluchy, nigdy nie slyszal i nie bedzie slyszal brzmitak, ze to nie jest zwiazane z kolorem, a z niedoborem pigmentu. a bialy pies moze miec za☠☠☠isty pigment.
lapinne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-03, 09:52   #4228
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Psy - cz. IV

Nigdzie nie napisałam, że ZAWSZE białe będą głuche. Napisałam, że dobierając rodziców tak, żeby był biały miot (wszystko jedno jakie szanse na taką barwę, chodzi o intencję, nie napisałam też, że dobrał BIAŁYCH rodziców, bo zdaję sobie sprawę, że genetyka tak nie działa), hodowca powinien się liczyć, że MOGĄ być głuche szczeniaki, skoro białe umaszczenie często wiążę się z głuchotą.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-03, 10:19   #4229
lapinne
Zadomowienie
 
Avatar lapinne
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 1 513
Dot.: Psy - cz. IV

przeczytalam kilkapostow w tym watku i uwazam, ze te dziewczyne, ktora kupila tego gluchego psa i sadze, ze okropnie ja potraktowano w tym watku, serio!


z opisu problemow wnioskuję, że ta rasa to bullterier.
dziewczyna oddała szczenie do hodowcy i nie powinna być za to oceniana ani tym bardziej szkalowana w ten sposob, ja to w tamtym watku ma miejsce.
po pierwsze: kupila w hodowli szczeniaka pelnowartosciowego i nie podjela swiadomej decyzji o tym, ze chce wychowywac gluchego psa.

ale drugi argument jest jeszcze waniejszy: dziewczyna boi sie , bo ma male dziecko...a gluchy pies plus male dziecko to jest droga do tragedii. naprawde pies moze zareagowac agresja, bo nie odczytuje wlasciwych sygnalow z otoczenia.

dziewczyny, naprawde...gdyby to mialo wygladac tak, ze kupuje sie szczenie z hodowli, u ktorego natychmiast niemalze (6 tygodni to est bardzo, bardzo krotko!!) wychodza powazne wady/choroby i nabywca nie ma prawa nic zrobic, bo "wziales, to masz i sie martw", to w koncu doprowadziloby do tego, ze kiedys pojedziecie do hodowli, kupicie chorego psa, a sprzedawca (bo przeciez nie hodowca) bedzie mial to gdzies.

to cos innego, gdy psu po wielu miesiacach wychodzi dysplazja czy inna tego typu choroba, a co innego, gdy szczenie chore jest od razu.
lapinne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-02-03, 10:20   #4230
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Psy - cz. IV

Takich osób jak xfrida jest od groma, no niestety wiele ludzi chce mieć idealnego pieska, bez żadnych wad, a jeszcze jak dochodzi do tego płacenie grubą kasą, to już w ogóle. Więc z jednej strony rozumiem, dlaczego została podjęta taka decyzja, bo jak później takie szczeniaki mają być skazane na pseudo lub schron, to naprawdę nie wiem co jest bardziej humanitarne. I po wydaniu psa nie ma szans, że upilnujesz czy aby na pewno osoba, która wzięła psa zatrzyma go. Możesz mieć podpisane umowy i inne duperele, a pies i tak wyląduje nie wiadomo gdzie. Teraz do pozbycia się psa wystarczy byle gówniany powód, a w przypadku kaleki, o jezu. Wiecie fajnie się wszystko mówi, tylko potem nie my siedzimy w klatce czy w innym syfie. Szczerze, ile psich kalek znalazło odpowiedzialny dom, a ile siedzi w schronie. Na palcach jednej ręki można policzyć.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-05-16 18:13:04


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:04.