Studentki od roku akademickiego 2014/2015 - wspierajmy się :)

[casus_belli]

5-ty tydzień w szpitalu, maskara, aż tęsknię za chodzeniem na zajęcia

[sandrek]

Napisane przez casus_belli

5-ty tydzień w szpitalu, maskara, aż tęsknię za chodzeniem na zajęcia

To zdrówka życzę.

[sarcastic_]

Napisane przez Micraell

Dziewczyny, przygotowujecie się jakoś do następnego semestru? Ja sobie ostatnio plan wpisałam w kalendarz, ale teraz się dowiedziałam, że będą zmiany, to nie ma sensu nawet następnego tygodnia dopisywać. :/
A tak w sumie to nie wiem. Miałam poogarniać rzeczy i w sumie nic nie zrobiłam pożytecznego. ;/

Ja nic nie robię, wydrukowałam sobie plan zajęć tylko Jakoś szybko minęło to wolne, już jutro na uczelnię, ale w miarę spoko, bo od 8.30 do 15.45 i to bez okienek

[HardFable]

Ja też nic, niby jutro zajęcia ale nie wszyscy są jeszcze zarejestrowani i coś czuję, ze wcale nie pójdzie to tak łatwo

[Catss]

Napisane przez casus_belli

5-ty tydzień w szpitalu, maskara, aż tęsknię za chodzeniem na zajęcia

Zdrowiej, jeszcze Ci uczelnia obrzydnie

a ja dziś zajęcia od 8 do 19 z głupimi okienkami, ale jestem padnięta...
Dobrze, że to tylko jeden dzień taki, a na jutro nie ma nic do nauki bo się rozpoczynają 2 nowe przedmioty.

[Karlie69]

Napisane przez casus_belli

5-ty tydzień w szpitalu, maskara, aż tęsknię za chodzeniem na zajęcia

Zdrowia!
Ja dziś miałam wolne. Jutro też mam. Żyć nie umierać. :P

[sandrek]

Ja dziś o 13 w domu a jutro od 13 do 15.

[wi_xa]

Hej Przez przypadek trafiłam na wasz wątek Też jestem studentką od roku i właśnie zmagam się z wyborem pracy licencjackiej i promotora, mam czas do jutra, a nadal nie jestem pewna

[wanitatywna]

Napisane przez wi_xa

Hej Przez przypadek trafiłam na wasz wątek Też jestem studentką od roku i właśnie zmagam się z wyborem pracy licencjackiej i promotora, mam czas do jutra, a nadal nie jestem pewna

Cześć, co studiujesz?

[wi_xa]

Administrację Waham się czy brać promotora z finansów czy może publiczne prawo gospodarcze

[casus_belli]

Napisane przez Catss

Zdrowiej, jeszcze Ci uczelnia obrzydnie

Dzięki
Zajęć mam tyle, co kot napłakał i w sumie (chyba) całkiem ok, bardziej mi ta *****magisterka dokucza

[Catss]

Mój semestr w tym roku to jakaś masakra, mam tyle nauki, że nie wiem w co włożyć ręce. Najgorsze jest to, że jestem non stop zmęczona i nie mam motywacji do nauki
co mi doradzicie?

[Karlie69]

Napisane przez Catss

Mój semestr w tym roku to jakaś masakra, mam tyle nauki, że nie wiem w co włożyć ręce. Najgorsze jest to, że jestem non stop zmęczona i nie mam motywacji do nauki
co mi doradzicie?

Ja Ci nic nie doradzę, bo mam ten sam problem. Po 2 tyg. feriach nie chce mi się po prostu nic. Liczę na to, że jak wdrążę się w tok nauki, to będzie lepiej.

[Catss]

Napisane przez Karlie69

Ja Ci nic nie doradzę, bo mam ten sam problem. Po 2 tyg. feriach nie chce mi się po prostu nic. Liczę na to, że jak wdrążę się w tok nauki, to będzie lepiej.

to może być to - mózg odzwyczaił się od nauki
w dodatku ta pogoda - u mnie dzisiaj raz padał deszcz, raz śnieg, raz świeciło słońce, a raz nawet załapałam się na grad

---------- Dopisano o 21:14 ---------- Poprzedni post napisano o 21:10 ----------

A bierzecie coś na pamięć, koncentrację?

[sandrek]

Napisane przez Catss

to może być to - mózg odzwyczaił się od nauki
w dodatku ta pogoda - u mnie dzisiaj raz padał deszcz, raz śnieg, raz świeciło słońce, a raz nawet załapałam się na grad

---------- Dopisano o 21:14 ---------- Poprzedni post napisano o 21:10 ----------

A bierzecie coś na pamięć, koncentrację?

U mnie identyczna pogoda.
Na pamięć nic nie biorę. Na szczęście na razie nauki nie mam, ale też byłoby ciężko mi się zmobilizować.

[wi_xa]

Mi prawdziwa mobilizacja przychodzi w maju, po juwenaliach A wcześniej to tak niby coś robię, a niby nic...

[Michalinqy]

Napisane przez Catss

to może być to - mózg odzwyczaił się od nauki
w dodatku ta pogoda - u mnie dzisiaj raz padał deszcz, raz śnieg, raz świeciło słońce, a raz nawet załapałam się na grad

---------- Dopisano o 21:14 ---------- Poprzedni post napisano o 21:10 ----------

A bierzecie coś na pamięć, koncentrację?

Ja od 3 tygodni biorę magnez w tabletkach i po nim się lepiej czuję. Co prawda na samą pamięć jakoś tam nie działa, ale organizm robi mi mniej problemów technicznych.

[wanitatywna]

Napisane przez casus_belli

5-ty tydzień w szpitalu, maskara, aż tęsknię za chodzeniem na zajęcia

Ojej, biedaku! Mam nadzieję, że niedługo już wyzdrowiejesz!

Napisane przez wi_xa

Hej Przez przypadek trafiłam na wasz wątek Też jestem studentką od roku i właśnie zmagam się z wyborem pracy licencjackiej i promotora, mam czas do jutra, a nadal nie jestem pewna

I na co się zdecydowałaś?

Napisane przez Catss

Mój semestr w tym roku to jakaś masakra, mam tyle nauki, że nie wiem w co włożyć ręce. Najgorsze jest to, że jestem non stop zmęczona i nie mam motywacji do nauki
co mi doradzicie?

Napisane przez Karlie69

Ja Ci nic nie doradzę, bo mam ten sam problem. Po 2 tyg. feriach nie chce mi się po prostu nic. Liczę na to, że jak wdrążę się w tok nauki, to będzie lepiej.

Też liczyłam, że jak się wciągnę, to jakoś już pójdzie. Nie poszło. Jest beznadziejnie. Pierwszy raz miałam ochotę wziąć i rzucić te głupie studia. No, ale jakoś trwam. Poprzedni semestr był mega trudny, ale tego co się teraz dzieje, to nawet nie potrafię opisać. Zajęcia od rana do nocy, a na drugi dzień zawsze jakieś zaliczenie - kolokwium albo repeta. Nie wspominam o wejściówkach. No te trzy kolokwia jednego dnia (z tego samego przedmiotu!), to mnie po prostu zabiły.

I na dodatek kończą się moje ukochane wykłady... :< I zamiast nich wejdzie chemia leków. Ale ponoć katedra chemii farmaceutycznej jest mega przyjazna studentowi, więc może będzie fajnie.

[wi_xa]

Napisane przez wanitatywna

Ojej, biedaku! Mam nadzieję, że niedługo już wyzdrowiejesz!



I na co się zdecydowałaś?







Też liczyłam, że jak się wciągnę, to jakoś już pójdzie. Nie poszło. Jest beznadziejnie. Pierwszy raz miałam ochotę wziąć i rzucić te głupie studia. No, ale jakoś trwam. Poprzedni semestr był mega trudny, ale tego co się teraz dzieje, to nawet nie potrafię opisać. Zajęcia od rana do nocy, a na drugi dzień zawsze jakieś zaliczenie - kolokwium albo repeta. Nie wspominam o wejściówkach. No te trzy kolokwia jednego dnia (z tego samego przedmiotu!), to mnie po prostu zabiły.

I na dodatek kończą się moje ukochane wykłady... :< I zamiast nich wejdzie chemia leków. Ale ponoć katedra chemii farmaceutycznej jest mega przyjazna studentowi, więc może będzie fajnie.

Wybrałam finanse, udało mi się dostać do najlepszego promotora z tego przedmiotu, chociaż miał 15 chętnych na 8 miejsc, więc jestem bardzo zadowolona
Jejku, u Ciebie aż tak ciężko na studiach? U mnie teoretycznie zazwyczaj do maja można nic nie robić, tylko potem trzeba się ostro spiąć, więc warto uczyć się systematycznie, no ale wiadomo jak to bywa

[serenavanderwoodsen]

Moje studia w sumie się zrobiły konkretniejsze w tym semestrze. Odpadły wszelkie przedmioty związane z zarządzaniem i tego typu niekonkretnymi pierdołami. I w sumie wszyscy wykładowcy mówią na całkiem niezłym, a nawet bardzo dobrym poziomie angielskiego i sensownie prowadzą te zajęcia.
U nas nic nie wiadomo jeszcze co z licencjatem i opiekunem itp. Pewnie nie będziemy mieć zbyt wielkiego wyboru. Nie sądzę też, żebym miała coś pasjonującego, o czym mogłabym pisać. Szczerze, chciałabym dostać jakiś przystępny temat, do którego jest dużo literatury i po prostu to odbębnić Poza tym, planuję wyjechać na ostatnim semestrze na Erasmusa, więc im szybciej i więcej się napisze, tym mniej się trzeba tym martwić na wyjeździe Ktoś z was się planuje wybrać też?

Ile macie godzin zajęć w tygodniu/semestrze, że siedzicie tyle czasu na uczelni?

[sarcastic_]

Napisane przez serenavanderwoodsen

Ile macie godzin zajęć w tygodniu/semestrze, że siedzicie tyle czasu na uczelni?

Ja mam 375h w semestrze

[sandrek]

Napisane przez serenavanderwoodsen

Moje studia w sumie się zrobiły konkretniejsze w tym semestrze. Odpadły wszelkie przedmioty związane z zarządzaniem i tego typu niekonkretnymi pierdołami. I w sumie wszyscy wykładowcy mówią na całkiem niezłym, a nawet bardzo dobrym poziomie angielskiego i sensownie prowadzą te zajęcia.
U nas nic nie wiadomo jeszcze co z licencjatem i opiekunem itp. Pewnie nie będziemy mieć zbyt wielkiego wyboru. Nie sądzę też, żebym miała coś pasjonującego, o czym mogłabym pisać. Szczerze, chciałabym dostać jakiś przystępny temat, do którego jest dużo literatury i po prostu to odbębnić Poza tym, planuję wyjechać na ostatnim semestrze na Erasmusa, więc im szybciej i więcej się napisze, tym mniej się trzeba tym martwić na wyjeździe Ktoś z was się planuje wybrać też?

Ile macie godzin zajęć w tygodniu/semestrze, że siedzicie tyle czasu na uczelni?

Ja planuje wyjechać na V semestrze.
A dziś mam od 8 do 18.30

[Micraell]

W semestrze mam 367 godzin. W zeszłym miałam 381.

Plan jest kiepski bardzo, cztery dni w tygodniu kończę koło 19. :/ Przynajmniej piątek w miarę wolny. No i mam już chyba temat pracy inżynierskiej, więc jest fajnie.

[wi_xa]

Napisane przez serenavanderwoodsen

Moje studia w sumie się zrobiły konkretniejsze w tym semestrze. Odpadły wszelkie przedmioty związane z zarządzaniem i tego typu niekonkretnymi pierdołami. I w sumie wszyscy wykładowcy mówią na całkiem niezłym, a nawet bardzo dobrym poziomie angielskiego i sensownie prowadzą te zajęcia.
U nas nic nie wiadomo jeszcze co z licencjatem i opiekunem itp. Pewnie nie będziemy mieć zbyt wielkiego wyboru. Nie sądzę też, żebym miała coś pasjonującego, o czym mogłabym pisać. Szczerze, chciałabym dostać jakiś przystępny temat, do którego jest dużo literatury i po prostu to odbębnić Poza tym, planuję wyjechać na ostatnim semestrze na Erasmusa, więc im szybciej i więcej się napisze, tym mniej się trzeba tym martwić na wyjeździe Ktoś z was się planuje wybrać też?

Ile macie godzin zajęć w tygodniu/semestrze, że siedzicie tyle czasu na uczelni?

Ja mam 356h, ale mam beznadziejny plan, od pon do śr siedzę na uczelni po ok. 8-9h, a połowa z tego to okienka. Przynajmniej piątki mam wolne Też na początku kompletnie nie wiedziałam co z pracą licencjacką i chciałam zrobić cokolwiek, ale uświadomiłam sobie, że spędzę nad tym 1,5 roku, więc jednak chyba lepiej pisać o czymś, co chociaż minimalnie Cię interesuje

[serenavanderwoodsen]

Okej..to ja w tym semestrze mam 198 godzin Ale w sumie jest to raczej podobnie do wszystkich kierunków na moim wydziale.

[Catss]

Ja mam 437h + 120h praktyk, w zeszłym semestrze też miałam tyle samo

[wi_xa]

Napisane przez Catss

Ja mam 437h + 120h praktyk, w zeszłym semestrze też miałam tyle samo

Oo, też mam 120h praktyk! Ale tyle zajęć Co studiujesz?

[sandrek]

Ja mam letnie praktyki 240h. A niedawno skończyłam miedzysemestralne zimowe 140h.

[Karlie69]

Ja w zeszłym semestrze miałam 360 godz., teraz 345 i jest o niebo lepiej. Nie mam żadnych okienek, według planu mam mam wolne co drugie wtorki i sama zrobiłam sobie wolne każde poniedziałki, bo wtedy mam tylko wykłady.

Ja o pracy licencjackiej póki co za dużo nie myślałam; wybrałam sobie tylko potencjalnego opiekuna pracy.

[wanitatywna]

Ja nie mam siły tego liczyć, a podane nigdzie nie mam.
Bez sensu. Nie zdałam koła z organy. Jakiś kosmos... Nienawidzę ich.