2016-04-22, 01:10 | #241 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 33
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Jedna z najważniejszych kwestii - papier toaletowy. Jedni wieszają zwisem przy ścianie, inni na odwrót.
A ja zdejmuję papier z uchwytu, a potem stawiam na spłuczce. I tak zostaje. |
2016-04-22, 13:45 | #242 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 3 519
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Cytat:
Wysłane z otchłani przy użyciu Tapatalk. ---------- Dopisano o 14:45 ---------- Poprzedni post napisano o 14:34 ---------- Cytat:
Zawsze jak jechaliśmy z wizytą do ciotki albo oni do nas, to dostawało się słodycze... nie dużo, bo kiedyś było ze słodyczami ciężko, ale jakaś czekolada, ciastka czy batonik się znalazł. I moja kuzynka zawsze patrzyła z cieknącą z buzi śliną jak jem. A jak przełykałam ostatni kęs swojej porcji to ona dopiero wtedy brała się za swoją porcję z chorą satysfakcją: ty już nie masz a ja tak 😂 Do dzisiaj pamiętam jej spojrzenie i ślinienie się z każdym moim kęsem... i ten głupi uśmieszek jak w końcu otwierała swoją porcję hahahaha Wysłane z otchłani przy użyciu Tapatalk. |
||
2016-04-22, 18:29 | #243 |
Konto usunięte
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Zachowanie mojego EX, które okropnie mnie wkurzało - picie z gwinta. Siedzieliśmy przed tv, a on zamiast przynieść szklanki, to pił z gwinta. Śmiesznie to wyglądało, jak podnosił do ust 2,5 l flachę coli. Przed kompem - z gwinta. Jak mu mówiłam, że to obrzydliwe, bo przecież ktoś też będzie chciał się napić, a tam jego ślina i resztki z zębów, to mówił "rodzina się nie brzydzi bo to te same bakterie".
|
2016-04-22, 18:38 | #244 | |
zuy mod
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Cytat:
__________________
L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
|
2016-04-22, 18:42 | #245 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 3 961
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Hahaha u nas tez zwyczaj picia z gwinta. zywy
|
2016-04-22, 18:57 | #246 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 50 575
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
My też z gwinta. Nie opłacałoby nam się brać szklanek bo pijemy mało ale często. W sensie tu łyk tam łyk i butelki stoją przy łóżku, w samochodzie, w garażu, w kuchni akurat buletek z wodą nie chowam tak jak ręcznika ale wpienia mnie, że TŻ niedopije jednej butelki i już zaczyna kolejną a te niedopite trafiają na miejsce przy łóżku i jest ich tam milion pięćset sto dziewięćset.
|
2016-04-22, 19:22 | #247 |
Konto usunięte
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Ja tak nie mogę. Jak piję z gwinta to tylko swoje picie, a nie, że potem przychodzą goście i im wlewam napój ze swoją ślina
|
2016-04-22, 19:24 | #248 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 50 575
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Cytat:
No albo zazwyczaj jak już goście to się im piwo kupuje i nie ma problemu bo każdy ma swoje (nasi goście to zazwyczaj sami koledzy) Edytowane przez b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267 Czas edycji: 2016-04-22 o 19:25 |
|
2016-04-23, 13:03 | #249 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 1 567
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
U mnie z kulinarnych:
- Grzyby, Tż nie znosi, je raz na rok grzybową na święta. Ja mogę zawsze i w każdej ilości, a grzybową to szczególnie. - Pomidory, on nie znosi, a dla mnie to podstawa każdej sałatki wobec tego jak pomieszkuje ze mną to potem jest gadanie, że faszeruje go pomidorami. - On lubi bardzo pikantnie, a to co dla mnie jest już pikantne dla niego nie. - Schabowy. Ja muszę mieć bardzo dobrze rozbity i powycinane wszystkie żyły itd. Jemu rybka. Jak mieszkamy razem to robimy po mojemu. - Kalafior - on nie przepada, ja uwielbiam - najlepiej z obłędną ilością bułki tartej. - Pierogi z mięsem, ja nie tknę, a Tż uwielbia. Koniecznie z cebulką, za czym też nie przepadam. - Kanapki do pracy - ja robię klasycznie: kanapka, masło, dodatki, kanapka. Natomiast on: kanapka, masło, dodatek do dolnej kanapki, dodatek do górnej kanapki, masło, kanapka. I je potem rozkłada jak je. Dla mnie to niepojęte. Jajecznice na szczęście oboje lubimy mocno ściętą, zazwyczaj z różnymi dodatkami. Z rzeczy pozakulinarnych: - Spanie: ja jestem sową, on rannym ptaszkiem. Dla mnie problemu nie ma, gdy idę spać o 3, a wstaje o 12. On tak nie umie. Wcześniej były o to chore spięcia, teraz jak oboje pracujemy raz na dzień (6-18), później na noc (18-6) to Tż zobaczył, że da się bez problemu spać do 12, gdy jest się zmęczonym. Też nie ściąga mnie już z łóżka na siłę, po prostu on idzie do swoich obowiązków, ja wstaje później. Albo ze mną leży i coś tam ogarnia na tablecie, a ja śpię przytulona. - Zostawianie na ostatnią chwilę - ja jestem tak nauczona, bo wtedy pracuje najefektywniej. On ostatnio zaczął się o to przyczepiać. - Zasypiamy przytuleni, ale ja zazwyczaj później budzę się, przekręcam na moją stronę łóżka, układam się na brzuchu i śpię dalej. On się wtedy przytula. - Odczuwanie temperatur: mnie jest wiecznie zimno, jemu ciepło prawie zawsze.
__________________
Niemożliwe jest tylko to, co sami takim uczynimy... |
2016-04-28, 14:28 | #250 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Do niedawna obowiązki domowe dzieliliśmy tak, że TŻ robił zakupy, gotował, nakrywał stół etc., ja robiłam pranie/suszenie/składanie, ogarnianie naczyń po posiłkach oraz obsługę zmywarki, a normalnym sprzątaniem dzieliliśmy się.
Aktualnie jestem po wypadku i jeszcze nie chodzę, więc TŻ robi niemal wszystko sam. Czasem wygląda to tak, że leżę na kanapie i "wydaję instrukcje", żeby zoptymalizować proces, który znam, a on robi jak chce. Wszystko w pozytywnej atmosferze, to nie są wyrzuty czy spięcia, tylko rozmowy z żartami. Jak zaczął ładować zmywarkę, to mu wspominałam jak jest wygodniej. Takie drobiazgi, że np. wkładając sztućce czy talerze pogrupowane odpowiednio, będzie mu się później szybciej opróżnianiało zmywarkę. Powiedział, że wie co robi i wkładał na chybił trafił. Po paru dniach oznajmił, że wpadł na świetny pomysł: jeśli włoży np. widelce ze sobą, małe talerze razem etc., to się szybko potem razem wyjmuje... 😂 No pochwaliłam, że jest wyjątkowo genialny i sama bym na to nie wpadła... 😉 Zawsze ogarniałam kuchnię przed pójściem spać. Tj. wszystko musiało zostać załadowane do zmywarki (TŻ często wieczorem robi coś do picia/coś słodkiego albo obiera owoce, stąd po kolacji jeszcze się coś zbiera), zmywarka zaprogramowana tak, żeby rano skończyła, blaty przetarte, stół czysty, krzesła dosunięte, kanapa w salonie złożona, poduszki i koce złożone. Żeby rano nie ogarniać bałaganu, tylko wejść do uporządkowanej kuchni/salonu. TŻ marudził, że go to moje krzątanie się wybija ze stanu senności i później nie może szybko zasnąć. Po wypadku nie ogarniał kuchni wieczorem, ale rano. Parę dni. Potem zaczął wieczorem, na co ja się bardzo śmiałam, że marudził, kiedy ja tak robiłam, a teraz sam z siebie widzi sens sprzątania wieczorem. A on: "Na razie. Jak wyzdrowiejesz znowu będę marudził". 😂 I mój faworyt. Pranie. Robił pranie ciemnych rzeczy, ale zgarnął do niego moje białe oraz bladoróżowe z białą koronką majty. Po suszeniu dał mi to do składania, znalazłam... szare i szaro-rożowe majty... Dodam, że bieliznę kupuję w Etamie, więc to nie są majty za 2,00 pln. I mu pokazuję: (Ja) - Wiesz, te majtki były *kiedyś* białe... (TŻ) - To dlaczego są szare? (Ja) - Bo zostały *kiedyś* wyprane z czarnymi rzeczami. (TŻ) - ... 😏 (Ja) - O, a to były *kiedyś* majtki z białą koronką. (TŻ) - Szary świetnie pasuje do różowego. To jest nawet ulepszenie. (Ja) - Teraz już wiesz czemu zapuszczam pranie białych i ciemnych rzeczy... osobno...? (TŻ) - Ale co to za różnica. Tylko ty i ja zobaczymy Cię w tych majtkach, a mi się szary BARDZO podoba. 😂 Edytowane przez Nette Czas edycji: 2016-04-28 o 14:31 |
2016-04-28, 16:39 | #251 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 138
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Cytat:
A tak ogólnie - to czasem mnie to trochę frustruje, gdy proszę faceta o coś (w związku z utrzymywaniem w domu porządku/czystości) i tłumaczę mu, że to jest dla ułatwienia nam obojgu życia, ale dla niego to jest zawsze zrzędzenie :/ (a wcale nie mówię tego zrzędzącym tonem). Szlak! Czy u was próby "optymalizowania procesu" też spotykają się z oskarżeniami o narzekanie? I jeśli tak, to jak na to reagujecie? PS. Przypomniał mi się ten oto komiks: http://theoatmeal.com/comics/dishwasher To jest po prostu proza życia Edytowane przez herbata_to_zycie Czas edycji: 2016-04-28 o 17:11 |
|
2016-04-28, 17:06 | #252 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 228
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Cytat:
Działa jak pas cnoty. Sprytne! Edytowane przez Sharlottka Czas edycji: 2016-04-28 o 17:07 |
|
2016-04-28, 17:53 | #253 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Zracjonalizował zniszczenie mi drogich majtek. Miszcz. 😂
---------- Dopisano o 17:53 ---------- Poprzedni post napisano o 17:49 ---------- Cytat:
Odpowiadam, że nie i czekam parę dni aż sam dojdzie do wniosku, że jednek moja metoda jest lepsza. |
|
2016-04-28, 18:09 | #254 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 228
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Tę taktykę sama stosuję. Mąż chyba ma jakieś niezrealizowane zapędy kierownicze, bo np. staje nade mną, kiedy kroję, powiedzmy cebulę i daje mi wskazówki "powinnaś kroić cieniej. jeśli inaczej ułożysz deskę, będzie ci łatwiej. od siebie, nie do siebie, itd.". Wtedy wręczam mu rzeczoną cebulę, nóż i mówię "świetnie się na tym znasz i na pewno zrobisz to lepiej"
|
2016-04-28, 18:22 | #255 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
dużo zależy od tego, ile takich uwag słychać i czego one dotyczą. mój ojciec ma taki durny nawyk, że wszystko musi być zrobione tak jak on robi. nie ważne, że mnie jest wygodniej zrobić coś w inny sposób, a efekt ten sam.
__________________
-27,9 kg |
2016-04-28, 18:38 | #256 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 7 169
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Mój TŻ właśnie strasznie się wkurzał na różne tego typu uwagi. Tłumaczyłam mu, a właściwie ciągle muszę mi tłumaczyć, że to nie jego krytykuję, tylko że to właśnie takie racjonalizatorskie rady. Jednak często sobie odpuszczam, żeby on nie czuł się źle. Ale czasem aż mnie skręca... To ja mam większe doświadczenie w kuchni i idzie mi wszystko sprawniej, ale z drugiej strony jak on mnie wyręcza, to niech utrudnia sobie życie. Ale on np. krojąc cebulę w kostkę najpierw kroi na plastry a potem każdy plaster osobno na kosteczkę... Jak robimy razem obiad a ja jestem głodna to mam nerwa Musiałam się też przyzwyczaić do tego, że niektóre rzeczy robi w sposób dla mnie dziwny, ale wynika to tylko z jego leworęczności. Nie wiem czemu, ale cokolwiek kroi, to wydaje mi się, że zaraz palca utnie.
|
2016-04-28, 19:10 | #257 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Cytat:
Tymczasem brudne zawsze wkłada się pojedynczo, sztuka po sztuce, więc można je uporządkować grupami, żeby potem czyste wyjąć grupami na raz, a nie talerz po talerzu i dopiero segregować... 😉 TŻ po paru dniach sam doszedł do podobnych wniosków. Ogólnie to raczej staram się nie wtrącać o ile rezultat będzie identyczny. W końcu to on siebie tym męczy, nie mnie. Np. podłogę myję płaskim mopem i wodą z płynem. A TŻ... Takimi mokrymi chusteczkami do drewna, na kolanach, a potem jeszcze małymi suchymi ściereczkami poleruje...! No jakbym miała działać jego metodą, to bym się wykończyła, ale on się tak męczy na własną prośbę... Natomiast w jednym punkcie jestem nieprzejednana i nie ma wyjątków. Wiem, że to moje wariactwo, ale pieczarki muszą być pokrojone w takie słupki. Żeby się dało ugryźć. Pokrojone w cienkie plastry albo posiekane w robocie mi nie smakują... |
|
2016-04-28, 20:22 | #258 |
czasem troszkę winny
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 046
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
O matko kochana
__________________
Studentka farmacji |
2016-04-28, 20:41 | #259 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Zawsze wkładamy wysoko jak leci do zmywarki i szybko ją potem oprózniamy.
Nie znoszę "kierownikowania" i sama tego nie praktykuję.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
2016-04-29, 08:43 | #260 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 390
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Genialny wątek
My co prawda jeszcze nie mieszkamy razem, ale już wiem, że nie będzie to proste 1. Tż nie wyobraża sobie zasnąć po 22, natomiast ja zasypiam między 22-23. Na szczęście nie ma problemu spać przy świetle, ale wkurza go to, że zawsze wtedy mam ochotę na "poważne" rozmowy i go ciągle szturam żeby nie spał. 2. Poranne wstawanie w wolny dzień. Nigdy chyba jeszcze nie wstaliśmy razem, obudzić się tak, ale wstać nie. Czasem u niego, czasem u mnie jest "jeszcze pięć minut". Tu doszliśmy do kompromisu - ten, kto chce już wstać zajmuje łazienkę, po 15-20 minutach ją zwalnia i wtedy wstaje to drugie. To pierwsze robi w tym czasie śniadanie, jak śniadanie gotowe to to drugie akurat wychodzi z łazienki. Każdy zadowolony a przynajmniej nie ma kłótni o łazienkę. 3. Jajecznica - tu też mamy kompromis. Ja lubiłam wyschniętą wiór, jemu bez różnicy ale wolał taką półpłynną. Teraz jemy półpłynną - bardziej mi smakuje 4. To mi spędza sen z powiek. Ja się najlepiej czuję, jak w pokoju mam 21-22*, on - jak ma 17* to umiera z gorąca. Jak przyjeżdża do mnie, to pierwsze co robi to otwiera okno i się rozbiera. Po kilku godzinach jest zgrzany jakby maraton przebiegł. Z kolei jak ja jestem u niego to zakładam gruby sweter, od niego dostaję bluzę i zakładam wełniane skarpety, które kiedyś do niego wywiozłam. Ostatnio stwierdził, ze jak zamieszkamy razem to pójdzie na kompromis i będziemy mieć 18* Na szczęście spać lubię w zimnym, w dzień będę chodzić w grubych swetrach. I na ogrzewaniu zaoszczędzimy |
2016-04-29, 09:24 | #261 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 4 378
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Cytat:
Ojej, ale kicha. Nie dogadałabym się w tej kwestii. Jestem okropnym zmarzluchem i wiecznie mi zimno. U mnie w domu kiedyś okna były pootwierane na okrągło, późna jesień, wczesna wiosna, nie miało znaczenia. Rano jak się zbierałam do szkoły i pracy to myślałam, że oszaleję bo pizgało w całym mieszkaniu. Było to też powodowane tym że wszyscy oprócz mnie to byli palacze (to swoją drogą, że mnie szlag trafiał). Na szczęście TŻ mnie w tej kwestii rozumie. Jedynie co to mi zakręca na noc kaloryfer, bo nie umie spać, jak jest za ciepło. Ja tam bym mogła spać na full włączonym i dodatkowo pod pierzyną, ale z kolei rozumiem że on się z tym męczy. Mogę wziąć na noc dodatkowy koc i gra, ale w dzień nie ma mowy. I tak wszędzie chodzę z kocem, nawet jak okna są zamknięte |
|
2016-04-29, 09:34 | #262 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 390
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Właśnie boję się, jak to wyjdzie w praniu. Ale tak jak w dzień mogę się grubo ubrać (łatwiej się ubrać niż rozebrać) i wolę, jak jest chłodniej a ja mam bluzę, bo jak jest cieplej, tak na krótki rękaw to mnie głowa boli, tak w nocy gorąca bym nie zniosła, męczę się strasznie, więc tyle dobrego. Jak mi bardo zimno to budzę Tż i mówię, że ma mnie przytulić, bo mi zimno
Jeszcze mi się przypomniało - ma w pokoju taką figurkę, na której wiesza ubrania, przeważnie spodnie i kurtkę. Strasznie mnie to denerwuje, no ale to jego pokój. Mówi, że zabierze ją ze sobą. No zobaczymy . Poza tym jak coś wieczorem zdejmie, np. spodnie, które nie są brudne i spokojnie można je założyć, to zamiast schować do szafy odkłada je na krzesło. Na pytanie dlaczego nie do szafy? Bo jak leży na krześle to wie, że już nosił i trzeba "dobrudzić", po co zakładać czyste? Edytowane przez Olcia0401 Czas edycji: 2016-04-29 o 09:53 |
2016-04-29, 09:49 | #263 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 4 378
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
|
2016-04-29, 09:54 | #264 | |
Konto usunięte
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Cytat:
|
|
2016-04-29, 09:58 | #265 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 390
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Jak mi zimno i nie chcę go budzić, to szczelniej przykrywam się kołdrą. Jak rano mówię, że zmarzłam w nocy, albo on sam zauważy, to dostaję opiernicz Że mam powiedzieć, jak mi zimno, że on po to jest, żebym nie zmarzła, że dlaczego mu nie powiedziałam, że marznę. No to ja robię minę niewiniątka, mówię, że nie chciałam go budzić i wtedy dostaję takiego przytulańca, ze aż mi się żebra gniotą
---------- Dopisano o 08:58 ---------- Poprzedni post napisano o 08:56 ---------- Nie strasz |
2016-04-29, 10:17 | #266 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 7 169
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Cytat:
|
|
2016-04-29, 10:23 | #267 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 390
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Mówisz? Nigdy nie patrzyłam na to pod kątem choroby. Odkąd się znamy zawsze mu gorąco, zawsze i wszędzie (no dobra, czasem się zdarzy, że mu zimno) i myślałam, że "ten typ" tak ma. Ale badania to by mu się przydały. Kiedyś już próbowałam go zaciągnąć, bez skutku. Chyba muszę użyć podstępu. Dzięki za sugestię
|
2016-04-29, 10:39 | #268 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Pod kątem nadczynności?
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
2016-04-29, 11:06 | #269 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 7 169
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Cytat:
Tak, w kierunku nadczynności. Bo żeby tak się strasznie zagrzał w normalnej temperaturze to dziwne. |
|
2016-04-29, 11:59 | #270 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 390
|
Dot.: No cycki opadają - gdy jedno chce tak, a drugie inaczej
Ale wiesz, oni tak zawsze w domu mają, więc przyzwyczajony. Jednak coś w tym może być, bo jak jesteśmy na zakupach np. ubraniowych (małe sklepiki, mała przestrzeń) to po kilku sekundach wychodzi, bo mu gorąco. Nie zawsze, ale jednak się zdarza (czasem fakt, przeginają z ogrzewaniem, ja wtedy tez wychodzę).
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:40.