|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2016-04-30, 12:10 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Paryż
Wiadomości: 5
|
Samotność na obczyźnie
Hej, nie udzielałam się do tej pory przesadnie na tym forum, niemniej jednak nadszedł dzień, kiedy chciałabym podzielić się z Wami moim problemem.
Od około roku (z kilkoma przerwami na powrót do Polski) mieszkam we Francji. To było moje marzenie od dawna, w końcu zebrałam się na odwagę, rzuciłam wszystko i wyjechałam nie znając absolutnie nikogo. Na początku nawet nie tęskniłam zbytnio za domem, strasznie wciągnęło mnie nowe życie, tyle było do zwiedzenia, każdy nowy człowiek wydawał się najbardziej fascynujący na świecie, biegałam z randki na randkę, skupiłam się na pracy. Po jakimś czasie ta cała ekscytacja zaczęła słabnąć, przyzwyczaiłam się, znalazłam swoje ulubione miejsca, uformowałam mały krąg przyjaciół etc. Problem zaczął się około 3 miesiące temu, zaczęłam czuć, że do tego miejsca przestaję należeć, osoby, które uważałam, może nie za przyjaciół, ale naprawdę dobrych znajomych, na których można liczyć okazały się maksymalnie interesowne i egoistyczne, ja zawsze staram się być uczciwa i bezinteresowna w kontaktach z ludźmi, ale jestem cholernie naiwna, bo zawsze wierzę, że jeśli ja jestem w porządku wobec innych, to dostanę w zamian dokładnie to samo. Więc po takich akcjach już absolutnie nie mam ochoty przebywać w towarzystwie takich ludzi. Żerujących na innych i dbających tylko o to ile da się ugrać na znajomości. A pecha do takich miałam ogromnego. Facet, z którym się spotykałam, bardzo nieelegancko mnie potraktował, po czym ulotnił się z dnia na dzień. Ogólnie nie cały świat się na mnie uwziął, część ludzi się wyprowadziła, część jest zapracowana, część się sparowała w związki, więc wiadomo, że zmieniają się priorytety, ale skutek jest taki, że zostałam sama jak palec. Wiem, że jeśli mi źle, zawsze mogę wrócić do Polski, niemniej jednak zostało mi jeszcze kilka miesięcy kontraktu, którego nie chciałabym przerywać. Strasznie męczę się w sytuacji, kiedy spędzam ciepłe wiosenne wieczory sama w swoim mieszkaniu czytając książkę, bo z natury jestem towarzyska i bardzo lubię przebywać wśród ludzi. Mogłabym zacisnąć zęby i jakoś przetrzymać, bo to już ostatnia prosta, ale chciałabym te ostatnie momenty wykorzystać jak najlepiej. Czy macie może jakieś rady, jak ponownie otworzyć się na ludzi, jak znaleźć znajomych, wiem, że są różne miejsca w internecie, gdzie można się podłączyć pod różne spotkania, ale aktualnie towarzyszy mi taka obawa, że śmierdzi ode mnie desperacją na kilometr. Czy któraś z Was na egmiracji miała taki zaufaniowo-samotnościowy kryzys i jak sobie z nim radziłyście? Szczególnie chodzi mi o emocje, wiem, że żeby znaleźć znajomych trzeba wyjść do ludzi, ale fakt, że nie mam z kim wyjść na kawę sprawia, że czuję się jakaś taka "gorsza jakościowo", zniechęcona, żeby próbować i robi się błędne koło. |
2016-04-30, 12:19 | #2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Samotność na obczyźnie
Myślę, że twój problem nie ma nic wspólnego z emigracją.
|
2016-04-30, 12:34 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-10
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 156
|
Dot.: Samotność na obczyźnie
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;59727761]Myślę, że twój problem nie ma nic wspólnego z emigracją.[/QUOTE]
Tez tak mysle. Wrocisz do pl i bedziesz szczesliwsza ? Nie sadze. Ludzie jak ludzie, wszedzie na swojej drodze spotkasz dobrych i zlych. Wykorzystaj te pare miesiecy na poznanie nowych ludzi. Juz raz sie przejechalas na znajomosciach i teraz juz nie badz taka ufna i otwarta. Jest pelno for, facebookow i innych wootshapow i na pewno znajdziesz bratnia dusze w Paryzu. Nie wiem, czy wolisz znajomosc z Polakami czy cudzoziemcami ? Przeciez w dobie internetu to nie problem zawrzec znajomosc. Przeciez nie musisz od razu zawierac dozgonnej przyjazni, wystarczy miec z kim pogadac, nawet o â☠â☠â☠â☠â☠â☠â☠a ch. Pytasz, czy ktos z nas przechodzil taki kryzys emigracyjny. Tak przechodzilam.Ale to juz daleka przeszlosc. Edytowane przez atimaF Czas edycji: 2016-04-30 o 12:38 |
2016-04-30, 12:48 | #4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 076
|
Dot.: Samotność na obczyźnie
A co będziesz robić jak wrócisz do Polski, masz jakiś plan? Ja myślę, że to może być chwilowy kryzys. Ja tez przeżyłam taki kryzys zaufania do ludzi (tez po pobycie we Francji właśnie ;p to był Erasmus i trwał pół roku), ale to mnie po prostu nauczyło, żeby być mniej ufną i ostrożniej dobierać sobie znajomych. No ale to trzeba stosować wszędzie, nie tylko na emigracji.
Ciekawi mnie w jakim mieście mieszkasz. W ogóle jak chcesz to chętnie popisalabym z tobą na pw, bo sama myślę o emigracji do Francji. |
2016-04-30, 13:17 | #5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Paryż
Wiadomości: 5
|
Dot.: Samotność na obczyźnie
No w zasadzie racja, taka sytuacja mogła się zdarzyć na każdej szerokości geograficznej, bo wszędzie znajdą się ludzie, którzy są w porządku lub mniej. Ja w Polsce miałam chyba szczęście i nie nacięłam się zbyt wiele razy, może dlatego byłam zbyt ufna i miałam zbyt wysokie oczekiwania wobec ludzi.
Sytuacja jest dla mnie zupełnie nowa, wszyscy moi bliscy są daleko i trochę się zniechęciłam, właśnie dopadł mnie ten cały kryzys emigracyjny. A Ty atimaF jak sobie z tym radziłaś? Udało Ci się polubić ponownie miejsce, w ktorym mieszkałaś/mieszkasz? ---------- Dopisano o 14:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:52 ---------- Tak, chciałabym wrócić na studia i ogólnie mam pomysł na siebie etc. i nie traktuje powrotu do Polski jako jakiejś porażki, nie spaliłam żadnych mostów w Polsce i pod tym względem wszystko jest w porządku. Chciałabym spędzić miło te ostatnie miesiące i pozbyć się tego uczucia osamotnienia. Spotkać się z kimś z poczuciem, że dobrze się bawię, a nie, że uciekam przed samotnością i zabijam czas, a ciężko mi się teraz pozbyć takiego nastawienia. Mieszkam pod Paryżem i jasne, jak masz jakieś pytania i chciałabyś pogadać o tym, to zawsze możesz do mnie napisać |
2016-04-30, 13:36 | #6 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Samotność na obczyźnie
Może spróbuj przeczekać, nie podejmuj impulsywnie decyzji o powrocie. Może jesteś na tyle rozgoryczona tym, że zawiodłaś się na znajomych, że teraz chcesz wracać, ale jak poznasz nowych ludzi, to to uczucie minie?
Tamtych jakoś poznałaś, więc umiesz znaleźć znajomych Poszukaj nowych, bądź trochę ostrożniejsza, ale też nie zamykaj się bardzo - zamkniętej osobie ciężko poznać fajnych ludzi, którzy sami są często otwarci i podobnych osób szukają. |
2016-04-30, 14:58 | #7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 1 422
|
Dot.: Samotność na obczyźnie
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;59727761]Myślę, że twój problem nie ma nic wspólnego z emigracją.[/QUOTE]
Co za bzdura. Oczywiście, że ma i mówię to jako osoba, która ogromną większość dorosłego życia spędziła za granicą - znacznie, znacznie dłużej niż rok. Niestety tak to już jest, że za granicą czujesz się mniej u siebie niż w Polsce, więc stres szybciej daje Ci się we znaki. Stres będziesz miała wszędzie, ale mając rodzinę i przyjaciół wokół znacznie łatwiej można sobie z nim radzić. Pomijając nawet, że Francja jest akurat trudna pod tym względem - ludzie są dosyć zdystansowani, przynajmniej moim zdaniem, średnio komunikatywni, raczej zamknięci w sobie. To subiektywna ocena, ale znam nacje dużo łatwiejsze w kontakcie. Skoro możesz wrócić to rozważ powrót - pobyt za granicą na pewno będzie dużym plusem w Twoim CV. Albo zrób dłuższy urlop w Polsce. Ja wróciłam i mimo, że pewnie niedługo znowu wyjadę, sądzę, że była to najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć. Rób to, co podpowiadają Ci emocje, życie jest za krótkie, żeby się męczyć. Edytowane przez 201703060948 Czas edycji: 2016-04-30 o 15:17 |
2016-04-30, 15:14 | #8 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Samotność na obczyźnie
Cytat:
|
|
2016-04-30, 15:51 | #9 |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Samotność na obczyźnie
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;59733196]Ta, jasne. Uwielbiam ekstrapolację jednego swojego przypadku na innych ludzi. Przecież autorka nie napisała, że jej problem wynika ze zdystansowania, mniejszej komunikatywności i zamknięcia tamtejszych ludzi. To raczej ona się dorobiła tych cech. No i po prostu trafiła na buców, co może się zdarzyć wszędzie na świecie.[/QUOTE]
Wg mnie właśnie to ma wiele z emigracją Autorka dobierała sobie znajoych w stanie zachytu nowym otoczeniem i ekscytacji. Na emigracje życie towarzyskie zwykle słabnie i często osoby, z którymi w Polsce nie mielibyśmy nic wspólnego stają się naszymi koleżankami/ przyjaciółmi. Nie zawsze na tym się dobrze wychodzi. WIększa izolacja (jak na emigracji) rodzi często desperację i frustrację. Autorko to co przechodzisz jest całkowicie normalne (gdybyś nacięła się na znajomych w Polsce pewnie przeżywałabyś pewnie podobny żal). Myślę, że spotkanie ludzi, którzy mają podobne zainteresowania może być świetnym rozwiazaniem (czymkolwiek się interesujesz).
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
2016-04-30, 16:14 | #10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1 700
|
Dot.: Samotność na obczyźnie
Na obczyźnie zawsze się jest gościem. Gdzieś w głębi ciągle tli się myśl, że nie jesteś u siebie.
To normalne i każdy kto emigruje, godzi się na ten stan rzeczy. Aby mieszkać za granicą, trzeba mieć konkretny typ charakteru, bardzo silny i biorący pod uwagę bycie orłem, który praktycznie zawsze frunie sam i liczy tylko na siebie. Związki które przez to przechodzą też są dość hermetyczne, z nieco zawężonym gronem znajomych. Gratuluję Ci tego roku, a wszystkim kobietom - szczególnie tym, które są za granicą więcej niż 5 lat - na prawdę chylę czoła. Szczególnie tym, które nie umieją perfekcyjnie języka a i tak odnajdują się tam towarzysko. Ja również byłam za granicą, pochodzę też z rodziny w której rodzic od lat mieszka poza polską (polak), rodzeństwo również pracowało poza Polską. Przyznaję, że dla nas jest to najgorsze co może być... Gdyby nie sytuacja gospodarcza Polski to nigdy nie zdecydowalibyśmy się na taki krok. Nie warto. Czasem pieniądze to nie wszystko... Jeśli masz ochotę, napisz na pw. ---------- Dopisano o 15:14 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ---------- Podpisuję się rękoma i nogami. |
2016-04-30, 16:14 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 221
|
Dot.: Samotność na obczyźnie
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;59733196]Ta, jasne. Uwielbiam ekstrapolację jednego swojego przypadku na innych ludzi. [/QUOTE]
Ja się z nią zgadzam, również mieszkam 5+ lat za granicą, od kilku lat w kraju, który jest uważany za trudny, jeżeli chodzi o integrację. [1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;59733196]Przecież autorka nie napisała, że jej problem wynika ze zdystansowania, mniejszej komunikatywności i zamknięcia tamtejszych ludzi. To raczej ona się dorobiła tych cech. No i po prostu trafiła na buców, co może się zdarzyć wszędzie na świecie.[/QUOTE] Niekoniecznie. Problem może niekoniecznie leżeć w niej. W innych krajach ludzie inaczej myślą, inaczej komunikują to, czego chcą, inne są wzorce zachowań. Innych rzeczy oczekuje się np. idąc z dziewczyną na randkę. Dorastali oglądając inne bajki w TV. I to nie jest tak, że takie niedopasowanie widać od razu, często musi opaść pierwszy entuzjazm związany z przyjazdem w nowe miejsce, by to zacząć zauważać. My, jako Polacy, też nie jesteśmy witani wszędzie z otwartymi rękoma, czasem podejście do nas jest podobne jakie my mamy np. do Rumunów albo Ormian (bez urazy). Dotyczy to chyba większości post-komunistycznych krajów. I nawet mimo, że nikt nie powie Ci niczego złego wprost, są bardziej subtelne metody wyrażania. Ostracyzm jest jedną z nich. Na buców można trafić wszędzie, to prawda. Po prostu wybieraj znajomych lepiej, albo trzymaj ich na poziomie "tylko znajomych" dłużej. |
2016-04-30, 16:30 | #12 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1 700
|
Dot.: Samotność na obczyźnie
Cytat:
Dokładnie, na każdym kroku można poczuć że się jest tylko polakiem. To potem siedzi gdzieś głęboko, ta świadomość jak otoczenie nas widzi, mimo że milczy, ale jest jak jest. Obcy. Intruzi. Imigranci. Nie stąd. Biedni. Za pieniądzem. Różnice kulturowe czasami subtelnie się nawarstwiają, ludzie są inaczej wychowani, zupełnie inaczej myślą i postrzegają. Duże znaczenie ma też praca którą wykonujesz. Jeśli jesteś kobietą o 3 językach obcych i rozmawiasz na obczyźnie tak płynnie jak rodowita obywatelka, dodatkowo masz świetną pracę do której chodzisz w garsonce - to dłużej wytrzymasz. Jeśli pracujesz na kasie, albo przerzucasz warzywa na hali to znacznie ciężej jest zaklimatyzować się. Przeważnie po paru latach ludzie zostają tam, ponieważ nie mają wyboru. Zatrzasnęli za sobą wszystkie drzwi w Polsce i nie mają do czego przyjechać. W tych podstawowych pracach latami są traktowani jak tania siła robocza. Ludzie zdesperowani. Bez własnego miejsca na ziemi. pantograf, podziwiam Cię że dajesz sobie radę psychicznie tyle lat. |
|
2016-04-30, 19:56 | #13 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 076
|
Dot.: Samotność na obczyźnie
Cytat:
No i wydaje mi się, że to po prostu zależy też od człowieka, gdzie pracuje, jak dobrze zna język, czy asymiluje się z tubylcami itp. Edytowane przez 201712242137 Czas edycji: 2016-04-30 o 20:26 |
|
2016-04-30, 20:01 | #14 | |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Samotność na obczyźnie
Cytat:
Aktualnie mogę powiedzieć, że mój dom jest zarówno tu jak i w Polsce.
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
|
2016-04-30, 20:10 | #15 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 668
|
Dot.: Samotność na obczyźnie
Cytat:
Ja jestem za granica od 6 lat, znam plynnie jezyk, mam b. dobre stanowisko w pracy, mieszkam z chlopakiem, ktory jest "tutejszy". I od dobrych kilku lat czuje, ze to jest moj dom, nie Polska (niestety?). Ciezka praca stworzylam tu dla siebie zycie dzieki ktoremu jestem w 100% szczesliwa. Co czlowiek to przypadek. Moim zdaniem autorka po prostu spotkala nieodpowiednich ludzi, to nie jest koniecznie wina kraju jako takiego. Wszedzie mozna spotkac burakow i egoistow.
__________________
a traveller
|
|
2016-04-30, 21:25 | #16 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1 700
|
Dot.: Samotność na obczyźnie
joplin,
a jak wyglądało Twoje życie w Polsce? Bo to kluczowe pytanie. Dodatkowo, jak sama przyznałaś, masz dobrą pracę, nie fizyczną, znasz płynnie język więc nie istnieje dla Ciebie bariera językowa. Tak jak już zostało powiedziane wyżej, dużo zależy od charakteru i wykształcenia/doświadczenia. Człowiek który pracuje za granicą w dużej firmie i ma świetne stanowisko, to jest wyjątek... jakby nie patrzeć... Taka osoba wiadomo, że będzie zadowolona - porozumie się z każdym, dodatkowo spełnia się w dobrej pracy. Dopóki będzie miała stabilną pracę, znajomych i partnera - będzie względnie spełniona. To zupełnie inna kategoria emigracji. |
2016-04-30, 21:42 | #17 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 076
|
Dot.: Samotność na obczyźnie
Cytat:
|
|
2016-04-30, 23:00 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Samotność na obczyźnie
Akurat w Paryzu faktycznie obserwuje ogolne pogorszenie nastroju i oslablo zycie towarzyskie.
Od listopada jest taka tendencja. Na egoizm tubylcow narzeka wiekszosc Polakow we Francji. Moim zdaniem Francuzi sa tak samo egoistyczni jak Polacy. Roznica polega na tym, ze tubylcy sie z tym nie kryja, wrecz chwala. Postrzegane jest to jako pozytywna cecha. Podczas gdy Polacy udaja altruistow, a suma sumarum tez mysla glownie osobie. W polskiej mentalnosci to postrzegane jest jako wada. A wady trzeba ukrywac. W praktyce wychodzi na jedno, ale w deklaracjach slownych przepasc. |
2016-04-30, 23:41 | #19 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 668
|
Dot.: Samotność na obczyźnie
Cytat:
Swoja droga zastanawia mnie skad bierze sie ten egoizm i chwalenie sie nim u francuzow, jak opisala to Rena.
__________________
a traveller
|
|
2016-05-01, 09:12 | #20 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 1 422
|
Dot.: Samotność na obczyźnie
Cytat:
Ale to nie oznacza, że różnice kulturowe nie odgrywają roli. Bo z Niemcami, Amerykanami, Latynosami łatwo rozpocząć rozmowę - mam na myśli zwyczajny small talk, bo przecież o to się na początku rozchodzi. Natomiast Francuzi to bardzo zdystansowani ludzie i możesz siedzieć obok godzinami i jeśli otworzą usta to tylko po to, żeby poradzić ci, żebyś pracowała nad swoim francuskim. Poza tym są często dosyć pasywni, średnio zaangażowani, bardzo dumni (co zresztą sami potwierdzają). Przebywałam tam wielokrotnie i pracuję na codzień z Francuzami. Istnieją łatwiejsze w obyciu nacje. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:44.