Janusze, Grażyny, Sebixy i Karyny - odsłona III

[201607040940]

Napisane przez eemilka

To były buty dla dorosłego mezczyzny. Rozmiary rozne np. 43 i 44. Bez przesady że nie idzie ściągnąć buta i ubrać. Wysłane z mojego D6503

też czasami tak robię -biorę dla siebie i dla koleżanki. W domu przymierze na spokojnie do ciucha z którym chciałabym nosić, jak nie pasuje to oddaję.

[201606270916]

Napisane przez eemilka

To były buty dla dorosłego mezczyzny. Rozmiary rozne np. 43 i 44. Bez przesady że nie idzie ściągnąć buta i ubrać.

Wysłane z mojego D6503

Może to nie były dla niego, może akurat trwała walka i mierzenie butów w sklepie groziło śmiercią Zresztą po to jest opcja zwrotów żeby móc normalnie przymierzyć w domu jeśli ktoś ma takie życzenie. Lidl sprzedaje tych butów i ubrań tyle że naprawdę powinni już dawno wpaść na jakąś przymierzalnię i ławkę/krzesła

[eemilka]

Moim zdaniem to Januszowanie i tyle. Nie możesz iść do sklepu to idź w innym terminie. Gdyby każdy tak robił i byłby limit ilosciowy nie byłoby problemu. Jest u mnie w mieście taki Lidl, gdzie przeważnie takie rzeczy zostają. Pewnie mają wprowadzony limit, nie wiem, bo to nie koło mnie.

Wysłane z mojego D6503

[201606270916]

Napisane przez eemilka

Moim zdaniem to Januszowanie i tyle. Nie możesz iść do sklepu to idź w innym terminie. Gdyby każdy tak robił i byłby limit ilosciowy nie byłoby problemu. Jest u mnie w mieście taki Lidl, gdzie przeważnie takie rzeczy zostają. Pewnie mają wprowadzony limit, nie wiem, bo to nie koło mnie.

Wysłane z mojego D6503

No nie każdy sobie do sklepu pójdzie, niezależnie od terminu

OK powiedzmy że to buty dla niego. Zdejmowanie butów w spożywczaku wydaje mi się nadal dziwniejsze i mniej komfortowe niż przymierzenie w domu

[StarFighter]

wprowadzanie limitów jest sprzeczne z ideą wolnego handlu na to nie ma zgody

[201607111003]

Napisane przez malgo96

Z jakością tez prawda, ale wiesz jednak to luksusowe logo robi różnice

Wszystkie marki luksusowe (poza Chanel) mają rożne półki cenowe. Te niskie są niskie, ot i tyle.

[ridja devojka]

Napisane przez Mijanou

Dla mnie te walki w Lidlu nie są już januszowaniem/grażynowaniem. To ilustracja upodlenia tego narodu, który nie może kupić sobie karpia w normalnej cenie i musi walczyć, żeby sobie go kupić o kilka złotych taniej. To jest tragedia starszych ludzi, którzy powinni żyć godnie a nie mają już sił by pracować a tacy właśnie walczyli o te karpie. I wolałabym, żeby nasz miłościwy rząd zapewnił starym ludziom to godne życie zamiast wspierać nieróbstwo ludzi w wieku produkcyjnym.

Możecie mnie zlinczować ale nie zmienię zdania.

Mogą też nie smażyć kilo karpia tylko porcję dla siebie. Ludzie się rzucają na tanie żarcie jak dzikusy bo stół musi być pełny a brzuchy muszą boleć z przeżarcia. A połowa i tak wyląduje w koszu.

Wysłano z szajsunga, który wie lepiej.

[_vixen_]

Dla mnie walka o karpia to nie jest kwestia biedy, a zachłanności i pazerności ludzkiej. Chytra baba z Radomia tez chapnąć tych Trzech Cytryn Zbyszko nie musiała, a z jakichś powodów je wzięła. Poza tym ludziom toczącym walki w Lidlu odbija z nudów i chcą, aby w ich nudnym żywocie była jakaś akcja, choćby tak marn?

[201607111003]

Też się zgadzam. Bieda to stan ciągły, a polowanie na karpia to atrakcja sezonowa.

[Mijanou]

Myślę, że macie rację i nie macie racji.

Oczywiście, kupowanie w nadmiarze jest bezsensowne i ja tego nie neguję. Jednak staram się zrozumieć: jeśli ktoś przez x miesięcy ma wybór, czy kupić leki czy jedzenie to gdy "trafi" raz taką karpiową okazję to bierze na zapas. I ma "na potem".

Natomiast stale mnie dziwią te wypchane z górą wózki w przypadku, gdy sklepy mają być zamknięte na jeden-dwa lub trzy dni. Zakupy jak na ciężką, post apokaliptyczną zimę.

[malgo96]

https://m.youtube.com/watch?v=9NDQzVeoO0Q
Masakra

[201609140906]

Napisane przez _vixen_

Dla mnie walka o karpia to nie jest kwestia biedy, a zachłanności i pazerności ludzkiej. Chytra baba z Radomia tez chapnąć tych Trzech Cytryn Zbyszko nie musiała, a z jakichś powodów je wzięła. Poza tym ludziom toczącym walki w Lidlu odbija z nudów i chcą, aby w ich nudnym żywocie była jakaś akcja, choćby tak marn?

Właśnie to starałam się ukazać w swoich poprzednich postach. Przecież nie wszystko udało się zawsze zhandlować - ale w ciemno brali po pięć, po dziesięć - w efekcie czego na pewno byli też tacy, dla których nie starczyło.

[201607111003]

https://www.youtube.com/watch?v=ptsTG_Iu3zg

[201605301111]

Ja sie zgadzam z tymi, którzy mówią, ze to kwestia zachłanności
To samo było przecież z ubraniami Balmain w H&M, a ludzi, którzy sie o nie tłukli biednymi nazwać się raczej nie da



Tez potem bylo sprzedawanie w wyższych cenach, a nawet filmy na yt"no co to za bydło tam bylo i biegło, żałosne, hehehe, no ja tez biegłam ale przecież bydlem nie jestem, teraz mam tę kurteczkę, sprzedam drożej hehe"

[marza_mr]

Napisane przez _Tinkerbell

Wchodzę do apteki, i mówię, że chcę jakieś NIEDROGIE tabletki na gardło, "jakieś ziołowe, tylko w miarę tanie". Babeczka wygrzebuje holinex extra czy tam strong, i do mnie "22 złote". Ja trochę zonk, bo dla mnie to nie są niedrogie tabletki, pytam czy nie ma tańszych. Babeczka na mnie popatrzyła jak na obrzydliwego robaka i rzuciła mi na lade tymianek i podbiał za 6 zł. Podziękowałam i wyszłam.

Chyba się jeszcze niestety nie spotkałam z innym zachowaniem w aptece, a jak jeszcze nie dodasz, że chcesz niedrogi lek, to już jest wypychanie najdroższego produktu. Dlatego ja zawsze zamawiam w aptekach internetowych, gdzie ceny o połowę niższe. Ale niestety czasem jest sytuacja awaryjna gdzie trzeba jakiś lek kupić na już.

[201607291951]

Sama Grazynowałam o jakiś czas temu, wysłałam TZ po portfel witchena do lidla z samego rana . Stwierdził , że juz nigdy nie pójdzie na takie akcje .
Portfele porozwalane , rzucone gdzie popadnie
Pisałam tu w wątku jak trafiłam na promocję w sklepie nike, buty porozwalane wszędzie.
Lasunie zostawiały buty tam gdzie ściągały i leciały po następną parę, ciężko odłożyć na miejsce? wstyd by mi było przyjść odwaloną po buciki i zachować się jak niewychowana wiejska baba

[Czarna2000]

Nie wiem czy to klaudiowanie, same osądźcie.
Koleżanka poprosiła mnie, żeby pojechać z nią do większego miasta na zakupy. Mówiła, że szybko to załatwi. Więc w sumie czemu nie, może akurat coś ciekawego będzie w sklepach . Wsiadłyśmy do autobusu około 9.30. Planowałam późnym popołudniem trochę "popracować", ogarnąć mieszkanie, a wieczorem trochę się polenić, zagrać na komputerze. Nie miałam zaplanowane nic konkretnego oprócz tych właśnie zakupów.
Pochodziłyśmy sobie, kupiłyśmy co miałyśmy kupić i zaczęłyśmy już powoli myśleć o powrocie. Pijemy kawę, sprawdzamy autobusy i koleżanka proponuje, że jej mama będzie niedługo w mieście to mogłybyśmy się z nią zabrać, z tym że ona chce jeszcze zawieźć młodszego syna do sali zabaw na godzinkę, więc potrwa to trochę dłużej. Nie przeszkadzało mi to, bo jednak lepiej jechać prywatnym samochodem i zjeść ciacho w kawiarni, niż tłuc się autobusem i być 45 minut szybciej. Plan idealny. No jednak nie.
Najpierw musiałyśmy na jej mamę czekać w galerii około pół godziny. Zakupy już zakończone, więc siedziałyśmy bezczynnie. Potem okazało się, że jej mama chce sobie jeszcze podskoczyć w jedno miejsce, jak mi to nie przeszkadza. Głupio było odmawiać, więc pojechaliśmy. Miejscem okazał się ... sklep meblowy (a raczej kilka różnych sklepów w jednym miejscu). Chodziłam więc za koleżanką i jej mamą jak zagubione dziecko i cierpliwie czekałam. Jej mama niektóre meble krytykowała w dość grażynowy sposób, zwłaszcza ich cenę.
Potem młodszy syn zrobił się głodny, więc my poszłyśmy z nim na strefę jedzenia, a pani mama zrobić sobie jakieś zakupy spożywcze. Nie było szybko. Potem jeszcze ta bawialnia z chłopcem.
Wróciłam do domu późnym wieczorem. Nie było już kiedy sprzątać mieszkania .

Może trochę przesadzam ze swoim opisem na miarę referatu, ale kurczę zdenerwowałam się. Wiedziałam o bawialni, potem o czymś co okazało się meblowym, ale już o czekaniu w galerii czy zakupach spożywczych nie. Gdybym wiedziała, pojechałabym sama autobusem.

[aer]

Ja tu nie widze klaudiowania. Z twojego opisu wynika, ze kolezanka tez wiedziala tylko o bawialni. Jej mama zapytala Cie czy jest ok jesli gdzies indziej podskoczycie - powiedzialas, ze w porzadku. Pewnie nie wiedziala tez, ze masz swoje plany. W trakcie przebywania z nimi jak widzialas, ze sue dluzy moglas przeprosic i powiedziec, ze musisz juz wracac - zebrac sie na autobus.

[StarFighter]

A czy jak ktoś wkłada całą rękę do słoika z miodem jak misiek i ją oblizuje to jest januszowanie??

[laisla]

Napisane przez Comtesse

Pograżynowałabym sobie z Tobą - promocje (tego typu) to moja słabość.

#grażyna_mode_on

Zapraszam na grażynowy shopping bożonarodzeniowy w maju, jeszcze kilka tych torebek zostawiłam, taka miła jestem

Napisane przez Mijanou

Dla mnie te walki w Lidlu nie są już januszowaniem/grażynowaniem. To ilustracja upodlenia tego narodu, który nie może kupić sobie karpia w normalnej cenie i musi walczyć, żeby sobie go kupić o kilka złotych taniej. To jest tragedia starszych ludzi, którzy powinni żyć godnie a nie mają już sił by pracować a tacy właśnie walczyli o te karpie. I wolałabym, żeby nasz miłościwy rząd zapewnił starym ludziom to godne życie zamiast wspierać nieróbstwo ludzi w wieku produkcyjnym.

Możecie mnie zlinczować ale nie zmienię zdania.

Te polowania to niepostrzeżenie zrobiła się nowa dyscyplina sportu narodowego, jakiekolwiek nie byłyby przesłanki tej gonitwy za karpiem czy crocsem to jednoczy naród wspólny cel, a to zawsze coś

Napisane przez Synthesthesia

W Biedrze można spotkać przy kasach czekoladowe Mikołaje

Nie u mnie jedynie cukrowe baranki bez rogów lub jednej nogi bywają..

Napisane przez Czarna2000

Nie wiem czy to klaudiowanie, same osądźcie.
Koleżanka poprosiła mnie, żeby pojechać z nią do większego miasta na zakupy. Mówiła, że szybko to załatwi. Więc w sumie czemu nie, może akurat coś ciekawego będzie w sklepach . Wsiadłyśmy do autobusu około 9.30. Planowałam późnym popołudniem trochę "popracować", ogarnąć mieszkanie, a wieczorem trochę się polenić, zagrać na komputerze. Nie miałam zaplanowane nic konkretnego oprócz tych właśnie zakupów.
Pochodziłyśmy sobie, kupiłyśmy co miałyśmy kupić i zaczęłyśmy już powoli myśleć o powrocie. Pijemy kawę, sprawdzamy autobusy i koleżanka proponuje, że jej mama będzie niedługo w mieście to mogłybyśmy się z nią zabrać, z tym że ona chce jeszcze zawieźć młodszego syna do sali zabaw na godzinkę, więc potrwa to trochę dłużej. Nie przeszkadzało mi to, bo jednak lepiej jechać prywatnym samochodem i zjeść ciacho w kawiarni, niż tłuc się autobusem i być 45 minut szybciej. Plan idealny. No jednak nie.
Najpierw musiałyśmy na jej mamę czekać w galerii około pół godziny. Zakupy już zakończone, więc siedziałyśmy bezczynnie. Potem okazało się, że jej mama chce sobie jeszcze podskoczyć w jedno miejsce, jak mi to nie przeszkadza. Głupio było odmawiać, więc pojechaliśmy. Miejscem okazał się ... sklep meblowy (a raczej kilka różnych sklepów w jednym miejscu). Chodziłam więc za koleżanką i jej mamą jak zagubione dziecko i cierpliwie czekałam. Jej mama niektóre meble krytykowała w dość grażynowy sposób, zwłaszcza ich cenę.
Potem młodszy syn zrobił się głodny, więc my poszłyśmy z nim na strefę jedzenia, a pani mama zrobić sobie jakieś zakupy spożywcze. Nie było szybko. Potem jeszcze ta bawialnia z chłopcem.
Wróciłam do domu późnym wieczorem. Nie było już kiedy sprzątać mieszkania .

Może trochę przesadzam ze swoim opisem na miarę referatu, ale kurczę zdenerwowałam się. Wiedziałam o bawialni, potem o czymś co okazało się meblowym, ale już o czekaniu w galerii czy zakupach spożywczych nie. Gdybym wiedziała, pojechałabym sama autobusem.

Ale Twoja koleżanka też nie wiedziała o wszystkich planach mamy Czasami jednak warto liczyć na siebie jak wynika z Twojego wpisu bo licząc na innych uzależniasz się od ich planów, które czasami okazują się być w fazie rozwoju

[Miss Saeki]

Napisane przez StarFighter

A czy jak ktoś wkłada całą rękę do słoika z miodem jak misiek i ją oblizuje to jest januszowanie??

Jesli to własny słoik to nie Jeśli wspóldzielony to i owszem, trochę na zasadzie "już oblizane"

[eemilka]

Napisane przez StarFighter

A czy jak ktoś wkłada całą rękę do słoika z miodem jak misiek i ją oblizuje to jest januszowanie??

Tak! Bleee

Wysłane z mojego D6503

[panthher]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Ja jestem ciekawa, dlaczego w ogóle ludzie rzucają się tak na te torebki. Innego uzasadnienia niż 'bo to Wittchen' nie widzę. W tej cenie spokojnie można kupić skórzaną, porządną torebkę, a nawet taniej (ja za swoją zapłaciłam ok 170zł). A nie jest tajemnicą, że jakość Wittchena jest mizerna.

Mam torebkę z Lidla już pół roku (uprzedzam pytanie, nie walczyłam o nią) i wciąż wygląda jak dzień po zakupie.

---------- Dopisano o 07:20 ---------- Poprzedni post napisano o 07:18 ----------

Napisane przez Krolowa Julianna

A co do samych torebek Wittchen to aż z ciekawości zajrzałam na ich stronę internetową, torebek za mniej niż 300 PLN jest niemało więc... czy jest sens ryzykować utratę zębów w Lidlu? Tym bardziej że jak "biednych młodych" stać na model z Lidla to stać i na ten bezpośrednio z Wittchen.

W Lidlu te torebki kosztują niecałe 300zl, w Wittchen około 600 (nie mówię o serii YOUNG, które rzeczywiście są kiepskie jakościowo).

[201803111829]

Napisane przez panthher

Mam torebkę z Lidla już pół roku (uprzedzam pytanie, nie walczyłam o nią) i wciąż wygląda jak dzień po zakupie.

---------- Dopisano o 07:20 ---------- Poprzedni post napisano o 07:18 ----------



W Lidlu te torebki kosztują niecałe 300zl, w Wittchen około 600 (nie mówię o serii YOUNG, które rzeczywiście są kiepskie jakościowo).

Ja mam torbę z dekumdekum za 50 zł pół roku, materiałowa i też wygląda jak w dniu zakupu,a wcale jej nie oszczędzam. Więc trochę bez sensu oceniać jakość torby po tak krótkim czasie

[golgie]

Napisane przez StarFighter

A czy jak ktoś wkłada całą rękę do słoika z miodem jak misiek i ją oblizuje to jest januszowanie??

Nie, to jest puchatkowanie.
Czasem sobie myślę, że nie umiem kombinować i żaden ze mnie cwaniak-to w kwestii tematu Lidla itp., ale patrząc na filmiki, to chyba dobrze

[marza_mr]

Napisane przez aer

Ja tu nie widze klaudiowania. Z twojego opisu wynika, ze kolezanka tez wiedziala tylko o bawialni. Jej mama zapytala Cie czy jest ok jesli gdzies indziej podskoczycie - powiedzialas, ze w porzadku. Pewnie nie wiedziala tez, ze masz swoje plany. W trakcie przebywania z nimi jak widzialas, ze sue dluzy moglas przeprosic i powiedziec, ze musisz juz wracac - zebrac sie na autobus.

Zgadzam się. Mama koleżanki miała prawo mieć swoje plany, to Ty byłaś uzależniona od niej, a nie na odwrót. A jak widziałaś, że to wszystko nie skończy się szybko, trzeba było się pożegnać i jechać autobusem.

[wkropkizielona]

W kwestii Lidla, w mniejszym stopniu też Biedronki, wkurzające jest kiedy większość opakowań jest porozrywana a ludzie grzebią w tych ciuchach jak w szmateksie.
Albo Grażyna otwiera opakowanie, ogląda dane ubranie a następnie odkłada je na bok i szuka takiego samego tylko nie otwieranego

[aer]

robienie i wrzucanie w internety 'super-smiesznych' fot malych pocieszek w towarzystwie roznorodnych napoi alkoholowych (najczesciej piwa)/cygar/fajek etc. z rownie fascynujacymi opisami typu, ze brajnaek od malego trenuje mocna glowe, czy "nasza nikusia wdala sie w mateczke - od malego trzyma w buzi fajeczke" (to autentyk).

[Jamaika88]

Napisane przez eemilka

Według mnie powinien być wprowadzony limit zakupów z oferty promocyjnej, to rozwiązałoby po części problem. U mnie Lidl przyjmuje bez problemu zwroty i część osób bierze po kilka sztuk a potem zwraca. Bardzo często widuje w kolejce różnego rodzaju zwroty. Szczytem był Pan, który zwracał 4 pary butów w 2 rozmiarach i 2 kolorach!

Wysłane z mojego D6503

Nie wiem, śmiać się czy płakać? Naprawdę jest to dla Ciebie taki problem, że ktoś kupił kilka par, a później zwrócił te, które mu nie pasowały? Dla mnie już bardziej niesmaczne jest patrzenie ludziom do koszyków, rozliczanie ich z tego co kupili i co zwrócili, w dodatku z taką dokładnością. Istnieje taka możliwość i masa ludzi z niej korzysta, również w innych sklepach. Może Pan nie mógł się zdecydować na szybko w sklepie, może wygodniej mu było przymierzyć w domu, może buty zakupił dla niepełnosprawnej osoby, która sama nie może odwiedzić sklepu? Powodów mogło być mnóstwo, a Tobie nic do tego jeśli Pan zwrócił towar w odpowiednim stanie.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez Tallan

Dobrze, więc: nie ufam ludziom. Nie wierzę w "on nie gryzie"; "on się tylko chce przywitać" (a może ja nie chcę?) itd. W związku z nieufaniem ludziom czułabym się niepewnie z wielkim obcym psem, ważącym 4 razy tyle co dziecko i chcącym się z tym dzieckiem "tylko przywitać". A że domownikiem jednak było dziecko, a nie on, to wszyscy korzystający z ogrodu powinni wiedzieć, że przychodzą goście z dużym psem.

a kto powiedział, że ten pies chciał się z dzieckiem przywitać? kto powiedział, ze ten pies w ogóle miał mieć jakikolwiek kontakt z dzieckiem? ja zapewnieniom ludzi co do ich psów nie wierzę, za to widzę psa i wiem, co będzie chciał zrobić, jak się zachowa. pies ma wyraźną mowę ciała, wystarczy ją umieć czytać, a nie widzieć w psie mordercę 4-latków.

Naprawdę nie spotykacie właścicieli, którzy stoją 300 m od swojego psa i się gapią, w czasie gdy ten pies opiera ubłocone łapy na Waszym płaszczu? Bo ja spotykam.

ja spotykam i takich, którym nie przeszkadza, że ich psy atakują mojego. i mam z tego powodu rzucać się na wszystkich właścicieli psów?

Napisane przez favianna

Niczym, natomiast czym innym jest nie lubienie czegoś i unikanie tego, a czym innym nie lubienie i domaganie się by inni usuwali ten obiekt.
To porównanie jednak nie jest tu adekwatne, bo nie piszemy o nie lubieniu, ale o wyborze pomiędzy dobrem psa i grupy dzieci.

tam nie było wyboru między czyimkolwiek dobrem, bo zarówno dzieci jak i pies na podwórku by się zmieściły i nikomu by się krzywda nie stała.

Napisane przez Katalin

chore miłośniczki psów pokazują wąskie horyzonty .
masz 100 % pewności? . mam psa po tresurze i nawet doświadczona treserka ma odmienne zdanie , kocha psy pracuje z nimi sama ma kilka psów i małe dzieci . jednak ma zdrowe podejście pies to pies. nidy nie przewidzisz reakcji pasa na dziecko .
dlatego nie dziwie się , że matka obawiała się na grilu obcego dla jej dziecka doga

ja mam 100% pewności. wiem jak zachowa się mój pies i wiem, że mogę go zabrać na grilla, gdzie biegają i piszczą dzieci i nic nikomu się nie stanie. serio przeraża mnie, ze ludzie o takim podejściu jak Twoje mają psy, bo potem strach po ulicy chodzić.

Napisane przez LusiaPlotkara

Dobra. Robicie u siebie grilla. Macie psa ktory ma fobie i boi sie dzieci. Przychodza do was znajomi z dziecmi. Niech dziecko sobie lata po ogrodzie. W koncu bez sensu jest zeby byl ogrod, a dziecko siedzialo w miejscu Oczywiscie dzieci maja gdzies psa. Pies sie boi dzieci? Ojej, to nie jest normalne. Niech idzie na terapie

Czy jestescie zachwycone tym faktem?

pies bojący się dzieci nie jest normalny i owszem, powinien iść na "terapię". a jakbym wiedziała, ze dzieci są dobrze wychowane to specjalnie bym te dzieci zaprosiła i poprosiła o pomoc przy odwrażliwianiu psa.

Napisane przez beautyq

Proponuję iść z psem do kościoła, do urzędu, do lekarza, wtedy będzie się jak to okresliłaś ,,idiotą".

jak rozumiem o psie przewodniku osoby niepełnosprawnej nie słyszałaś? i nie wiesz, ze taka osoba ma prawo wejść z tym psem w takie miejsca?

Napisane przez beautyq

A jakby ten pies narobił szkód w ogrodzie? Kopał doły, łamał kwiaty swoim cielskiem.

wtedy właściciele byliby chamami, że na coś takiego pozwolili.

Napisane przez Katalin

Tacy chorzy miłośnicy psów przyczyniają sie do tragedii pies pogryzł, zaatakował dziecko . Bo mój pies to taki kochany nigdy nikogo nie zaatakuje i później bęc.
To , że pies dla właściciel jest ukochany nie znaczy , że dla obcego tez taki będzie. mimo szkoleń i wielu tresur.
każda miłośniczka psów jest wielkią znawcą psiego charakteru a ta naprawdę g... wie nie chciałbym trafic na taką na tym nieszczęsnym grilu

że Ty się nie znasz na psach to nie znaczy, ze każdy tak ma. nie każdy jest idiotą, który weźmie pieska, nie interesuje się jego wychowaniem, wyszkoleniem, nie czyta o psich zachowaniach, nie interesuje się tematem.

Napisane przez mrofka89

Nawiązując do psów wczorajsza sytuacja dla mnie była przegięciem. Ja osobiście panicznie boję się psów, ale jak idę do kogoś to jestem w stanie egzystować z psem w jednym pomieszczeniu, ale nigdy go nie pogłaskam, nienawidzę jak mnie wąchają, bo stoję wtedy na baczność, jednak gdy pies ma mnie w nosie to jestem w stanie z nim przebywać w jednym pokoju i najczęściej wszyscy wiedzą o tym i psa wołają do siebie żeby za bardzo do mnie nie podchodził. Jednak wracając do wczorajszej sytuacji to robiłam w domu urodziny i wiedząc jak panicznie boję się psów moja ciotka przyjechała z psem i strzeliła dzikiego focha, że pies do domu zaproszony nie jest i w ogródku dam mu miskę z wodą i tam może hasać. Ale nie będzie w domu, bo się go boję i w związku z tym, że jestem gospodarzem to nie mam możliwości usiąść daleko od psa tylko muszę krążyć. I po raptem 30 minutach pojechała z komentarzem, że takiego traktowania się nie spodziewała... Ehh...

ciotka postąpiła na maksa chamsko. co by nie było jak jesteś gospodarzem to masz pełne prawo wybierać, kto do domu wejdzie a kto nie.