Solidarność płci (???) ??

[°Alchemia]

Napisane przez Fresa

Jaki ładny wierszyk o moich wątkach.

Ale z tym wątkiem :'o czym właśnie myślisz',to się nie zgadzam-on jak żaden inny skłania do myślenia.

Mnie się kojarzy tylko z jednym - joemonster opublikował kiedyś listę najgłupszych pytań świata i "o czym wlasnie myślisz?" było na drugim miejscu, zaraz po "śpisz?" Ponoć faceci bardzo tego pytania nie lubią, bo to zwykle kobiety by chciały wiedzieć co im w głowach siedzi w danej chwili

[2016070150903]

Napisane przez kiniaczeq

No tak zgadzam się choć czasem wchodze na jeden watek serialowy

nie, nie, nie chodzi mi o udzielanie się w tasiemcach, tylko o użytkowniczkę, która się dopiero co zarejestrowała i strzelała śmiesznymi/dziwnymi wątkami na plotkowym.

[edit23]

Napisane przez °Alchemia

Mnie się kojarzy tylko z jednym - joemonster opublikował kiedyś listę najgłupszych pytań świata i "o czym wlasnie myślisz?" było na drugim miejscu, zaraz po "śpisz?" Ponoć faceci bardzo tego pytania nie lubią, bo to zwykle kobiety by chciały wiedzieć co im w głowach siedzi w danej chwili

prawda prawda

Jak się pytam TŻ czy śpi to patrzy się na mnie jakbym mu kogoś z rodziny zabiła. Jednak ja mam w zanadrzu jeszcze jedno bardzo irytujące pytanko "o czym myślisz teraz?" a on żeby mnie zadowolić mówi, że o mnie myśli, ale z racji tego, że ze mną nie ma tak łatwo to mówię: a o czym konkretnie i tak się zaczyna nasza rozmowa.

Dodam, że mój TŻ ma do mnie anielską cierpliwość.

[Jula]

Między kobietami brak solidarności, raczej rywalizacja ukryta za wymuszoną (kulturowo?) grzecznością i uprzejmością. Ja bym tam wolała otwarty konflikt (nie półsłówka, uśmieszki i szpilki wbijane z nienacka) a potem definitywne rozwiazanie - niestety, kobiety się w tych podchodach lubują., Kobiece przyjaźnie - trwają do momentu, gdy na horyzoncie u którejś nie pojawi się jakiś samiec - wtedy przyjaciółka idzie w odstawkę. Faceci częsciej się przyjaźnią długoookresowo, facet nigdy nie wystawi kumpli dla kobiety

[Fresa]

Napisane przez °Alchemia

Mnie się kojarzy tylko z jednym - joemonster opublikował kiedyś listę najgłupszych pytań świata i "o czym wlasnie myślisz?" było na drugim miejscu, zaraz po "śpisz?" Ponoć faceci bardzo tego pytania nie lubią, bo to zwykle kobiety by chciały wiedzieć co im w głowach siedzi w danej chwili

Taaaa właśnie - dobrze,że dodałaś,że to mężczyźni najbardziej nie lubią tych pytań (też o tym słyszałam).
A na trzecim miejscu pewnie było:'kochasz mnie?'
Ponoć tego pytanka też nie trawią.

Napisane przez Jula

Ja bym tam wolała otwarty konflikt (nie półsłówka, uśmieszki i szpilki wbijane z nienacka) a potem definitywne rozwiazanie - niestety, kobiety się w tych podchodach lubują.,

Ja nie widzę nic zdrożnego w podchodach i białych rękawiczkach.
Gorzkie prawdy połyka się zdecydowanie lepiej,gdy są podane w bardziej wyrafinowany sposób,a nie od razu:prosto z mostu.

Napisane przez Jula

Kobiece przyjaźnie - trwają do momentu, gdy na horyzoncie u którejś nie pojawi się jakiś samiec - wtedy przyjaciółka idzie w odstawkę.

A może to ta bez faceta nie może zrozumieć,że już nie tylko ona jest najważniejsza,nie może znieść myśli,że ma konkurencję i to bardzo silną.

[Jula]

Gorzkie prawdy połyka się zdecydowanie lepiej,gdy są podane w bardziej wyrafinowany sposób,a nie od razu:prosto z mostu.

Zależy co kto lubi: powolne sączenie jadu, psucie atmosfery czy rozwiązanie zaistniałego konfliktu/problemu. Ja tam wolę karty na stół, podchody to taka podwórkowa gra dla dzieci.

A może to ta bez faceta nie może zrozumieć,że już nie tylko ona jest najważniejsza,nie może znieść myśli,że ma konkurencję i to bardzo silną.

Może i tak być Ale to nie wyjaśnia, dlaczego gdy obie mają faceta, nie spotykają się już ze sobą prawie w ogóle. Wielokrotnie spotykam się ze zdziwieniem, gdyż pomimo trwania w kilkuletnim związku z TŻ bardzo często wychodzę z koleżankami (singielkami i nie tylko), podtrzymuję babskie znajomości i nie rezygnuję z nich na korzysć TŻ.

Ps. Zwłaszcza w pracy "podchody" są uciążliwe. Pracuję w babskiej firmie i czasem szlag mnie trafia od cukierkowej atmosferki, uśmieszków, obgadywań za plecami, szpileczek tu i tam, przy akompaniamencie słów "moja droga", "kochana", prezencików na imieninki i innych tego typu zachowań. Faceci daliby sobie po razie a potem wrócili do pracy, nie zważając, który ma większy cellulit i któremu źle się włosy dziś ułozyły

[Fresa]

Napisane przez Jula

Zależy co kto lubi: powolne sączenie jadu, psucie atmosfery czy rozwiązanie zaistniałego konfliktu/problemu. Ja tam wolę karty na stół, podchody to taka podwórkowa gra dla dzieci.

Tak,znam.
Sama za dziecięcia w podchody się bawiłam i zdecydowanie bardziej lubiłam tę zabawę od berka-gdzie od razu:złapany.

Napisane przez Jula

Może i tak być Ale to nie wyjaśnia, dlaczego gdy obie mają faceta, nie spotykają się już ze sobą prawie w ogóle. Wielokrotnie spotykam się ze zdziwieniem, gdyż pomimo trwania w kilkuletnim związku z TŻ bardzo często wychodzę z koleżankami (singielkami i nie tylko), podtrzymuję babskie znajomości i nie rezygnuję z nich na korzysć TŻ.

Dlatego,że kobiety są różne.
Nie każda od razu zrywa przyjacielskie więzi na rzecz faceta,a są i takie,które TŻeta stawiają na pierwszym miejscu i oddają mu się całkowicie-i nie fizyczne oddanie mam tu na myśli.
Co kto lubi.
Rozumiem,że dla kogoś 'ten jedyny' jest na pierwszym miejscu,na drugim i na trzecim.
Jak również rozumiem,że dla kogoś może on być na miejscu drugim lub trzecim.
Choć-w takim przypadku dziwi mnie też to.
I rozumiem,i mnie dziwi .

Napisane przez Jula

Ps. Zwłaszcza w pracy "podchody" są uciążliwe. Pracuję w babskiej firmie i czasem szlag mnie trafia od cukierkowej atmosferki, uśmieszków, obgadywań za plecami, szpileczek tu i tam, przy akompaniamencie słów "moja droga", "kochana", prezencików na imieninki i innych tego typu zachowań. Faceci daliby sobie po razie a potem wrócili do pracy, nie zważając, który ma większy cellulit i któremu źle się włosy dziś ułozyły

A no-masz rację.

W pracy to raczej nie ma miesjca na sentymenty i przyjaźnie,choćby z tego względu,że jest rywalizacja-cicha (te podchody właśnie) ,ale jest.

[Maniwa]

Napisane przez Jula

Kobiece przyjaźnie - trwają do momentu, gdy na horyzoncie u którejś nie pojawi się jakiś samiec - wtedy przyjaciółka idzie w odstawkę. Faceci częsciej się przyjaźnią długoookresowo, facet nigdy nie wystawi kumpli dla kobiety

No ja na swoich doświadczeniach twierdzę jednak inaczej...

Ale co w takim razie robią faceci, zadeklarowani kumple, którzy zakochają się w jednej kobiecie? Zawsze mnie to ciekawiło
Moim skromnym zdaniem taka solidarność jest czasem na pokaz - przykłady mam w pracy, kilka bab w jednym pokoju i jeden rodzynek. Wszelkie nasze demonstracje solidarności są żartami, gdy odwiedza nas inny facet z zewnątrz, nasz rodzynek śmieje się, że ostro walczy z naszą Partią jajników i nie daje się.

btw, też nie lubię pytań o czym myślę, ale pytanie czy śpię mi zwisa - bo jak nie śpię to odpowiadam że nie śpię, a jak śpię, to nie odpowiem bo śpię

[2016070150903]

Napisane przez Fresa

A może to ta bez faceta nie może zrozumieć,że już nie tylko ona jest najważniejsza,nie może znieść myśli,że ma konkurencję i to bardzo silną.

ja jestem w takiej sytuacji. a właściwie byłam, bo jakiś czas temu stwierdziłam, że moja kumpela już kumpelą nie jest. 'bo misiu jest zazdrosny jak z Wami wychodzę'.

[Fresa]

Napisane przez Maniwa

Ale co w takim razie robią faceci, zadeklarowani kumple, którzy zakochają się w jednej kobiecie? Zawsze mnie to ciekawiło

A to by trzeba ich,uwikłanych w taki przypadek-zapytać .

Napisane przez Maniwa

pytanie czy śpię mi zwisa - bo jak nie śpię to odpowiadam że nie śpię, a jak śpię, to nie odpowiem bo śpię

Też fakt .

[Jula]

ak również rozumiem,że dla kogoś może on być na miejscu drugim lub trzecim.
Choć-w takim przypadku dziwi mnie też to.
I rozumiem,i mnie dziwi .

Heh, jest jeszcze taka opcja, że na pierwszym miejscu jest kilka równorzędnych pozycji

No ja na swoich doświadczeniach twierdzę jednak inaczej...

Czyli jak?

Ale co w takim razie robią faceci, zadeklarowani kumple, którzy zakochają się w jednej kobiecie? Zawsze mnie to ciekawiło

Strzelam: odpuszczą?

bo misiu jest zazdrosny jak z Wami wychodzę'

O tak, "zazdrosne misie" to coś, co doprowadza mnie do szału.

[Fresa]

Napisane przez Umbra

jakiś czas temu stwierdziłam, że moja kumpela już kumpelą nie jest. 'bo misiu jest zazdrosny jak z Wami wychodzę'.

A co w tym dziwnego?
Kobiety też są zazdrosne,jak ich Misie wychodzą z kumplami,lub (nie daj Boże) z mieszanym towarzystwem.

[2016070150903]

Napisane przez Fresa

A co w tym dziwnego?
Kobiety też są zazdrosne,jak ich Misie wychodzą z kumplami,lub (nie daj Boże) z mieszanym towarzystwem.

faceci nie są takimi durniami żeby zrywać wszystkie znajomości. chcą to idą na to piwo. tak ja to odbieram.

[Fresa]

Napisane przez Jula

Heh, jest jeszcze taka opcja, że na pierwszym miejscu jest kilka równorzędnych pozycji

To są te równorzędne pozycje:
Bo raczej nie wchodzi w grę-przyjaciółka i facet na jednym i tym samym miejscu.

Napisane przez Fresa

Rozumiem,że dla kogoś 'ten jedyny' jest na pierwszym miejscu,na drugim i na trzecim.

[Jula]

Kobiety też są zazdrosne,jak ich Misie

Ja nie jestem zazdrosna, mój TŻ wychodzi bardzo często i w różnym towarzystwie. Tak jak i ja

Bo raczej nie wchodzi w grę-przyjaciółka i facet na jednym i tym samym miejscu

Nie w tym samym, ale na równorzędnym.

[Fresa]

Napisane przez Umbra

faceci nie są takimi durniami żeby zrywać wszystkie znajomości. chcą to idą na to piwo.

Fakt,a tam w domu zostaje szlochające z zazdrości dziewczę.

[melodyjne usta]

moim zdaniem wieksza solidarnosc istnieje miedzy facetami, a teraz przyklad z zycia:
ja, moj TZ, moja Siostra, jej Tz...dzien wolny do pracy, piwko, relaksik...no i pomysl zeby zagrac w monopol.
Moja siostra zbankrutowala pierwsza, ja wygralam caly jej majatek i zaczelam prowadzic. Dlugo sie nie cieszylam, bo chwile potem chlopaki zaczeli robic wszystko zebym zbankrutowala, wymienili sie posiadlosciami, zaczeli pozyczac sobie kase, przypominali sobie nawzajem jak stanelam na ich polu...to miala byc gra dla relaksu ale zamienilo sie to w gre przeciwko mnie...wiem, wiem to tylko gra, ale tak sie zlozylo, ze odeszlam z pracy z powodu dziewczyn bardzo podlych w stosunku do mnie i bylam przewrazliwiona na wszelakie symptomy ataku na moja osobe.

[Fresa]

Napisane przez Jula

Ja nie jestem zazdrosna, mój TŻ wychodzi bardzo często i w różnym towarzystwie. Tak jak i ja

Przecież wcześniej pisałam,że kobiety są różne i co kto lubi.
Ty nie jesteś zazdrosna-inna jest zazdrosna -i jest ok.

Napisane przez Jula

Nie w tym samym, ale na równorzędnym.

To na jedno wychodzi,prawda??

[Jula]

Fakt,a tam w domu zostaje szlochające z zazdrości dziewczę.

Bez sensu, zawsze zamiast szlochania mogłaby skrzyknąć inne aktualnie cierpiace na brak kreatywnego zajęcia koleżanki i zrobić konkurencyjną imprezę Szlochanie nie wydaje mi się atrakcyjnym pomysłem na wieczór

[2016070150903]

Napisane przez Fresa

Fakt,a tam w domu zostaje szlochające z zazdrości dziewczę.

patrz: wypowiedź Juli.

Napisane przez Jula

Bez sensu, zawsze zamiast szlochania mogłaby skrzyknąć inne aktualnie cierpiace na brak kreatywnego zajęcia koleżanki i zrobić konkurencyjną imprezę Szlochanie nie wydaje mi się atrakcyjnym pomysłem na wieczór

[Fresa]

Napisane przez Jula

Bez sensu, zawsze zamiast szlochania mogłaby skrzyknąć inne aktualnie cierpiace na brak kreatywnego zajęcia koleżanki i zrobić konkurencyjną imprezę Szlochanie nie wydaje mi się atrakcyjnym pomysłem na wieczór

Jula,mi nie musisz tego mówić,ale poczekaj,niech no pojawi się odpowiedni wątek na Wizażu,to może komuś Twoja rada się przyda.

[TheCuteOne]

Że też mnie tu jeszcze nie było

Napisane przez Fresa

To na jedno wychodzi,prawda??

Nie.

Bardzo głupie jest dla mnie takie umiejscowianie.
Moja przyjaciółka, będąc w poważnym i długim związku, nie zaniedbała ze mną kontaktów, prowadziła normalne życie towarzyskie, które nie ograniczało się do TŻ. Wiem, że jej siostrzana miłość dla mnie nie ucierpiała przez damsko-męską miłość to TŻ. Wystarczy mieć wielkie serce, to i dużo miłości się znajdzie

Napisane przez Fresa

A co w tym dziwnego?
Kobiety też są zazdrosne,jak ich Misie wychodzą z kumplami,lub (nie daj Boże) z mieszanym towarzystwem.

To już zależy od kobiety.
Zawsze można wychodzić razem, a przy okazji nie wisieć na ramieniu swojego mężczyzny tylko normalnie bawić się z resztą


Szczerze mówiąc, to nie wiem kto jest bardziej solidarny.
Faceci też potrafią ze sobą walczyć, tyle że oni zamiast białych rękawiczek mają bokserskie

[Fresa]

Napisane przez TheCuteOne

Że też mnie tu jeszcze nie było

Fajnie,że dotarłaś do dyskusyjnego stołu.

Napisane przez TheCuteOne

Nie.

Dla mnie to wychodzi na jedno i to samo.

Napisane przez TheCuteOne

Bardzo głupie jest dla mnie takie umiejscowianie.
Moja przyjaciółka, będąc w poważnym i długim związku, nie zaniedbała ze mną kontaktów, prowadziła normalne życie towarzyskie, które nie ograniczało się do TŻ. Wiem, że jej siostrzana miłość dla mnie nie ucierpiała przez damsko-męską miłość to TŻ. Wystarczy mieć wielkie serce, to i dużo miłości się znajdzie

Ale tutaj dużo też zależy od partnerów przyjaciółek,bo któryś może sobie nie życzyć babskich wieczorków.
I co wtedy?
Między młotem,a kowadłem??

Napisane przez TheCuteOne

To już zależy od kobiety.
Zawsze można wychodzić razem, a przy okazji nie wisieć na ramieniu swojego mężczyzny tylko normalnie bawić się z resztą

W dojrzałym związku-tak właśnie ludzie się zachowują.
Zauroczonym nastolotakom ( i nie tylko nastolatkom) -raczej ciężko to zrozumieć.

[TheCuteOne]

Napisane przez Fresa

Dla mnie to wychodzi na jedno i to samo.

No ale jak na jedno i to samo?
Równorzędnie ale w zupełnie innych kategoriach.
Lubisz książki i lubisz sushi. Oba lubisz tak samo, ale nie ma co porównywać ochoty poczytania książki do ochoty na sushi. Poprostu to coś innego.

Napisane przez Fresa

Ale tutaj dużo też zależy od partnerów przyjaciółek,bo któryś może sobie nie życzyć babskich wieczorków.
I co wtedy?
Między młotem,a kowadłem??

Uważam, że jeżeli facet jest dojrzały i pewny swojej partnerki to nie będzie robił problemów jeżeli chodzi o spotkania z koleżankami.
Normalny mężczyzna, który ma zdrowe relacje ze swoją partnerką, zrozumie że ona potrzebuje też innego towarzystwa niż on sam.

Napisane przez Fresa

W dojrzałym związku-tak właśnie ludzie się zachowują.
Zauroczonym nastolotakom ( i nie tylko nastolatkom) -raczej ciężko to zrozumieć.

Jak rozumiem żartujesz?

Powiedziałabym, że jest zupełnie odwrotnie.

[Maniwa]

Napisane przez Jula

Czyli jak?


Strzelam: odpuszczą?

Czyli tak, że nie zawsze miłość niweczy przyjaźń kobiecą, a czasem nawet przekreśla przyjaźń męską

[Jula]

Czyli tak, że nie zawsze miłość niweczy przyjaźń kobiecą, a czasem nawet przekreśla przyjaźń męską

Szczerze - ja się z tym nie spotkałam. Ale to trochę podniosło mnie na duchu

Jula,mi nie musisz tego mówić,ale poczekaj,niech no pojawi się odpowiedni wątek na Wizażu,to może komuś Twoja rada się przyda.

Heh, już to widzę: "Czy samotne szlochanie z zazdrości jest dobrym pomysłem na wieczór?". I odpowiedzi: "Nie, powinnas go śledzić! A jeśli w promieniu kilometra znajdzie się osobniczka płci przeciwnej, zrób mu karczemną awanturę!"
Idę do pracy moje drogie , miłego dnia!

[Fresa]

Napisane przez TheCuteOne

No ale jak na jedno i to samo?
Równorzędnie ale w zupełnie innych kategoriach.
Lubisz książki i lubisz sushi. Oba lubisz tak samo, ale nie ma co porównywać ochoty poczytania książki do ochoty na sushi. Poprostu to coś innego.

W tym przypadku-nie ma podziału na kategorie i równorzędne miejsce.
Zawsze ktoś 'ucierpi' i spadnie na pozycję numer dwa.

Przykład z książkami i sushi nie trafiony.
Bo są to dwie zupełnie różne kategorie i nikt nie będzie wybierał między romansidłem i surową rybą .

Napisane przez TheCuteOne

Uważam, że jeżeli facet jest dojrzały i pewny swojej partnerki to nie będzie robił problemów jeżeli chodzi o spotkania z koleżankami.
Normalny mężczyzna, który ma zdrowe relacje ze swoją partnerką, zrozumie że ona potrzebuje też innego towarzystwa niż on sam.

To powinno też działać w drugą stronę.
Dojrzała kobieta nie będzie robiła problemów ,gdy jej facet wychodzi z kolegami na piwko,zamiast siedzieć z nią w domu i w gwiazdy patrzeć.

Napisane przez TheCuteOne

Jak rozumiem żartujesz?

Powiedziałabym, że jest zupełnie odwrotnie.

Nie,nie żartuję .
To,że Twoim zdaniem tak jest-nie znaczy jeszcze,że tak być powinno.

Napisane przez Jula

Heh, już to widzę: "Czy samotne szlochanie z zazdrości jest dobrym pomysłem na wieczór?". I odpowiedzi: "Nie, powinnas go śledzić! A jeśli w promieniu kilometra znajdzie się osobniczka płci przeciwnej, zrób mu karczemną awanturę!"
Idę do pracy moje drogie , miłego dnia!

Takie własnie odpowiedzi,mniej więcej,padają przy tego typu wątkach i nie daj Boże,ktoś się wyłamie i napisze coś przeciwnego niż większość osób.

Wzajemnie miłego ,choć już popołudnie,ale się liczy.

[TheCuteOne]

Napisane przez Fresa

W tym przypadku-nie ma podziału na kategorie i równorzędne miejsce.
Zawsze ktoś 'ucierpi' i spadnie na pozycję numer dwa.

Przykład z książkami i sushi nie trafiony.
Bo są to dwie zupełnie różne kategorie i nikt nie będzie wybierał między romansidłem i surową rybą ..

No więc właśnie. Oba możesz uwielbiać, ale inaczej.
Czasami jesz, czasami czytasz. Czasami jesz i czytasz ( o ile jesteś niedojrzała )
Może z jedzeniem mieszkasz, a po książki wychodzisz do biblioteki, ale to nie oznacza że książki nagle mają czuć się odtrącone - o ile są szczęśliwymi kobietami nie ograniczającymi swojego życia wyłącznie do przyjaciółki.

Napisane przez Fresa

Nie,nie żartuję .
To,że Twoim zdaniem tak jest-nie znaczy jeszcze,że tak być powinno.

Dojrzali ludzie w dojrzałym związku wiszą sobie na ramionach, zamiast normalnie bawić się/rozmawiać rówież z innymi?
Ja powiedziałabym, że zrobi to prędzej nastolatka nie mogąca oderwać się od koteczka, która często chce coś zademonstrować.

[Fresa]

Napisane przez TheCuteOne

Dojrzali ludzie w dojrzałym związku wiszą sobie na ramionach, zamiast normalnie bawić się/rozmawiać rówież z innymi?
Ja powiedziałabym, że zrobi to prędzej nastolatka nie mogąca oderwać się od koteczka, która często chce coś zademonstrować.

Nie zrozumiałaś mojej poprzedniej wypowiedzi -numer 53 -a raczej zrozumiałaś ją na opak,stąd nieporozumienie,bo w tym akurat się zgadzamy.

[TheCuteOne]

Napisane przez Fresa

Nie zrozumiałaś mojej poprzedniej wypowiedzi -numer 53 -a raczej zrozumiałaś ją na opak,stąd nieporozumienie,bo w tym akurat się zgadzamy.

No to kamień spadł mi z serca
Faktycznie, coś musiało mi się poplątać