2016-07-06, 15:35 | #241 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
Cytat:
Moje przyuczenie na tegoroczną pracę w recepcji w firmie marketingowej trwało 2 dni Znajomej w tesco jeden dzień obsługiwania kasy, w burger kingu gdy kiedyś pracowałam to 3 dni mnie szkolili. Nikt Cię tygodniami do obsługi kasy czy odbierania telefonów nie będzie przyuczał Kto jaką ma umowę z rodzicami to jego sprawa, od tego jest forum by wyrażać opinię, a moja jest taka. W ciągu roku na medycynie, jeśli nie masz złej sytuacji finansowej w domu to faktycznie nie ma się co pchać na kasę, ale jak masz te kilka tygodni wolnego to według mnie warto. Odciążysz rodziców, poznasz smak normalnej fizycznej roboty zanim się zamkniesz w biurze (a według mnie to bardzo wpływa na świadomość wartości pieniądza i docenienia ciężkiej pracy obcych ludzi), poznasz fajnych ludzi, odłożysz trochę własnych pieniędzy, a to świetne uczucie. Nie wiem czemu niektórzy traktują pracę jako zło konieczne, a comiesięczne przelewy od rodziców jako coś, co im się bezwzględnie należy. Ja kończę niedługo studia i idę pracować na ciepłe stanowisko w korpo, ale cieszę się, że przepracowałam swoje też jako zwykły "robol", świetne doświadczenie, świetne wspomnienia, a i wdzięczność rodziców duża. |
|
2016-07-06, 15:41 | #242 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 10 465
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
No nie orientuję się, niestety
Zajmę się tym po sesji |
2016-07-06, 17:27 | #243 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 1 848
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
Cytat:
Raczej nie chciałbym spotkać takiej dziewczyny, która ma 20-kilka lat i nawet nie kiwnęła palcem w żadnej pracy bo ona studiuje medycynę... Praca kształci bardziej niż uczelniane mury, uczy szacunku do pieniądza, do ciężkiej pracy, no i tego, że nie zawsze jest odpowiednio nagradzana. Dopóki nie poszedłem do pracy to byłem ... młodym Bogiem przekonanym o swojej zaâââ☠âââ☠âââ☠is tości Dla mnie najlepsza szkoła życia to było trzecie czy czwarte zlecenie w moim docelowym zawodzie. Coś tam miałem robić miesiąc po 2-3h dziennie i dostać 600 zł. Niestety zamiast miesiąca robiłem to 4 x dłużej bo z jednej strony czegoś nie zauważyłem, ale z drugiej strony osoba zlecająca doskonale wiedziała, że to zajmie dużo więcej. Odbierając na koniec, po 3 czy 4 miesiącach te pieniądze, czułem się trochę jakby mi ktoś napluł w twarz. Właściwie od tego momentu miałem w głowie myśl, że pracując, chce robić coś fajnego i być DOBRZE za to opłacany. Bardzo mi to pomogło w przyszłości. Gdybym siedział na tyłku do 25 roku życia i ciągnął kasę od rodziców (mogłem, biedy w moim domu nie było) to być może też bym tą lekcję odebrał, ale ... byłoby to za późno. nie, zdecydowanie nie jestem fanem tego, że ktoś tam studiuje Bóg wie jaki kierunek, a rodzice płacą za wszystko. W końcu studiowanie to także 3 miesiące wakacji. Można rodziców choć trochę odciążyć, albo no po prostu zadbać o nowe doświadczenie pt. dorosłość Dla mnie (być może dlatego, że jestem facetem), dopóki nie zarabiasz pieniędzy takich, aby utrzymać przynajmniej siebie, no to niestety nie jesteś dorosłą jednostką. Wynajmowanie chaty za pieniądze rodziców, robienie zakupów to nie dorosłość. Gdybym miał syna, córkę to czego bym oczekiwał ? Że będzie się chciał naprawdę usamodzielnić, i że nie będzie to oznaczało 4 ścian, za które ja będę płacić Niech możliwe wcześnie dowie się czym jest praca, jak wpływa na postrzeganie pieniądza, jak ... zmienia. Studia to przy tym ... zabawa. Jasne, chętnie pomogę, ale mam nadzieję, że mój ewentualny synalek, albo curuś nie będzie roszczeniową jednostką, wręcz oczekującą, że dostanie ode mnie hajs za wszystko. Nie ma przecież 15 lat, tylko jest starym, ponad 20-letnim koniem / pannicą Do roboty Edytowane przez Gregorius_ Czas edycji: 2016-07-06 o 17:32 |
|
2016-07-06, 17:34 | #244 |
dead & alive
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 3 330
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
No tak, dorosłym jest się wtedy, gdy kupuje się ziemniaki za pieniądze zarobione w call center, do którego biegnie się pomiędzy zajęciami zamiast do biblioteki
|
2016-07-06, 17:51 | #245 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 6 036
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
Cytat:
Zabawa sie dopiero zaczyna gdy trzeba sie w 100 % samemu utrzymac i nie mozna isc do pracy za 1000 zl, zwalniac sie bo nam z szefem nie po drodze, czy inne rzeczy, bo padnie sie z glodu. Tak, wredy praca jest obciazajaca. Kiedy pracujesz chociaz nie musisz, wcale. Chociazby dlatego ze masz ten komfort psychiczny ze w kazdej chwili mozesz sie zwolnic i wlasciwie nic sie nie stanie. Albo ze praca to raptem 3 miesiace i zaraz o niej zapomnisz. Szukanie sezonowej pracy majac status studenta to tez calkiem inne doswiadczenie niz poszukiwania po studiach w zawodzie. To pierwsza znajdziesz raz dwa, nie trzeba sie wysilac, druga to juz spory problem, szczegolnie na uop i normalna wyplate. |
|
2016-07-06, 18:22 | #246 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 10 465
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
Cytat:
To taki żarcik oczywiście, jak najbardziej rozumiem wasz punkt widzenia. Jednak dla mnie pogodzenie studiowania i pracowania w ciągu roku jest nieosiągalne. A w wakacje się zobaczy. |
|
2016-07-06, 19:40 | #247 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 3 663
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
Cytat:
Jakie kierunki studiowałaś i co to była za praca? |
|
2016-07-06, 19:51 | #248 | |
dead & alive
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 3 330
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
Cytat:
|
|
2016-07-06, 22:25 | #249 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
Ja łączyłam studia językoznawcze ze ścisłymi na polibudzie i do tego praca (kelnerowanie, kasa, produkcja, słuchawka), ale jasne, nie da się I najczęściej tym ogroooomem nauki zasłaniają się studenci rzutu mlekiem w zadupiu dolnym. Jak już mówiłam, jak się chce to wymówka się zawsze znajdzie.
I nie, nie uważam, że to obowiązek pracować na studiach, ale zawsze mnie bawią studenci byle czego byle gdzie, którzy za nic nigdy nie znajdą czasu, żeby nawet te 10h tygodniowo przepracować, tylko dossą się do rodziców do trzydziestki. Ich prawo, moje prawo mieć o nich złe zdanie. A warunki (cały jeden) sobie sama opłaciłam wyjeżdżając do pracy za granicę. Wiem, nie do pomyślenia |
2016-07-06, 22:43 | #250 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 10 465
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
Cytat:
|
|
2016-07-06, 22:46 | #251 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
Publicznie lubię być w miarę anonimowa, ale zaraz Ci wyślę PW ze szczegółami
Edit. Masz zablokowane wiadomości prywatne. Edytowane przez amillia Czas edycji: 2016-07-06 o 22:52 |
2016-07-06, 22:59 | #252 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 10 465
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
Już.
Jeszcze dodam, że ja raczej powstrzymuję się przed ocenianiem jak kto i co studiuje. Każde studia wyglądają inaczej, więc nie można niczego porównać. Wiadomo, że każdy uważa, że ma najciężej na świecie, a ten co mówi, że mu ciężej, to głupoty gada. Tak samo jak niepracująca matka trójki dzieci przecież nic nie robi, tylko w domu siedzi, tak i student prawa/medycyny to leniwa krowa ciągnąca kasę od rodziców. Nie mi oceniać, czy czyjeś studia to szkoła prania skarpet czy już składania prześcieradła z gumką. Ja akurat z wielu rzeczy musiałam zrezygnować, żeby jakoś to ciągnąć. Nie żałuję, bo to lubię i czuję, że się nadaję do tego zawodu i bo jak na każdych studiach są również lepsze momenty, ale jednak dużo mnie to kosztowało na trzech pierwszych latach studiów. Dopiero na czwartym roku znalazły się wolne chwile, kiedy mogłam sobie pozwolić na coś więcej niż podstawowe potrzeby typu jedzenie, wydalanie, higiena. Wkurza mnie skomlenie znajomych z roku, jak to im ciężko na tych studiach, tak, jakby ktoś ich do tego zmuszał, ale tak samo wkurza wytykanie komukolwiek, że "tylko studiuje". Edytowane przez natalia_t Czas edycji: 2016-07-06 o 23:36 |
2016-07-07, 00:45 | #253 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 216
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
Czyżby z "Mordoru"? Bo zadnej innej uczelni medycznej nie znam, na ktorej sie nie da nic poza nauką. Ale ja z drugiej strony barykady - skończyłam te same studia, o dziwo całe pracując, ba nawet bez poprawek i kampanii wrześniowej, na pierwszych terminach.
Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka
__________________
"Yesterday is history, tomorrow is a mystery, but today is a gift. That is why it is called the present" |
2016-07-07, 01:21 | #254 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 10 465
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
No to gratuluję. Jednak jestem pewna, że i u ciebie na roku znalazły się osoby, które jednak radziły sobie ciut gorzej i musiały z czegoś zrezygnować.
|
2016-07-07, 05:58 | #255 |
dead & alive
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 3 330
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
amillia, a na polibudzie studiowałaś europeistykę...
Ja, moi rodzice (i dziadkowie chyba też, bo moi rodzice studiowali na takich samych warunkach, no nie do pomyślenia co z nas za burżujska rodzina), uważamy, że studia to nie czas tylko na naukę i pracę do świtu do nocy, ale również szeroko pojęty rozwój studiowałam kierunek techniczno-medyczny, ale co tydzień byłam w muzem/ operze/ teatrze, chodziłam na siłownię, spotykałam się ze znajomymi, chodziłam na kurs językowy i śmiech mnie ogarnia, gdy znajomi, studiujący w Gdańsku, nie wiedzą niczego o malarstwie Memlinga, bo nie wystawili nosa poza akademik i pobliską Biedronkę. Nieważne czy to z ignorancji, czy z braku czasu, bo po zajęciach lecieli machać ścierką na barze. |
2016-07-07, 08:22 | #256 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
blue3
Studiowałam matematykę. Gratuluję wypadów do opery, wycieczek zagranicznych i zwiedzania wystaw malarskich. Ja machałam ścierą, żeby opłacić swoje kursy językowe, akademik i życie. Moi rodzice wychowali mnie w szacunku do ciężkiej pracy i w przeświadczeniu, że na własne zachcianki najlepiej zarobić samemu, zamiast oczekiwać, że cały świat ci padnie do stóp i zasponsoruje wycieczki do opery za sam fakt istnienia. Twoi najwyraźniej zaszczepili Ci pogardę dla ludzi niezainteresowanych malarstwem Memlinga, którzy zamiast chodzić po wystawach musieli utrzymać sami siebie, a nieraz i wspomóc finansowo rodziców. Śmiej się z nich do woli, wbrew temu co myślisz to nie o nich to źle świadczy Zrozumiesz gdy kiedyś kranik z pieniędzmi Ci życie zakręci. Pisałam już wielokrotnie, że jeżeli ktoś ma taki układ z rodzicami, że mu życie w trakcie studiów sponsorują to gratulacje, ale jeżeli widzi, że rodzina poświęca jakość swojego życia, by jemu zasponsorować wycieczki krajoznawcze to przyzwoity człowiek by się zastanowił, czy faktycznie mu tego czasu brakuje, czy usprawiedliwia po prostu swoje lenistwo. Taka jest moja opinia, musisz jakoś z nią żyć. |
2016-07-07, 09:06 | #257 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 407
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
Ale skad wiesz ze rodzice blue czy kogokolwiek innego musieliby sobie czegokolwiek odmawiac?
|
2016-07-07, 09:09 | #258 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 6 905
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego&qu ot; ?
Obie się zacietrzewiacie strasznie. I blue, i amilia
|
2016-07-07, 09:11 | #259 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
Czocherro
Nie wiem, przecież napisałam, że chodzi mi o ludzi, którzy kosztem rodziców nie chcą pracować. Blue może być nawet spadkobierczynią milionów złotych, nic mi do tego, odniosłam się tylko do jej pogardliwej opinii o biedniejszych od niej, i śmiechu, który ją ogarnia, gdy ktoś robi zakupy w Biedronce lub nie stać go by chodzić na wystawy |
2016-07-07, 09:38 | #260 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
Cytat:
Ale jakie kosztem rodziców? Ja jako rodzic, mam dzieci bo tego _chciałam_ a nie ze mnie ktoś w to wrobił. I bardzo bym chciała, zeby moje dzieci miały miękki start w dorosłość i czas studiów był dla nich czasem nauki, poszerzania horyzontów, spokojnego dojrzewania a nie zapierdzielu dla idei na szmacie i rujnowania sobie zdrowia nadmiernym obciazenim nauką, pracą, brakiem snu i brakiem czasu na jedzenie i odpoczynek. Co innego jak nie będzie mnie stać zeby im to umożliwić, ale jeśli będzie, to po cholerę np. lekarzowi doswiadczenie z pracy na słuchawce, czy kelnerowaniu Mozę niech lepiej sie więcej jednak uczy w swoim kierunku, żeby potem lepszym lekarzem być. Ja normalnie czekam, kiedy któraś wypali, ze gimnazjalista a co dopiero licealista tez powinien wieczorami i weekendami zapieprzać po barach, żeby pasożytem nie być i rodzicom kłopotu nie robić. :/ Od rodzicó tez oczekujecie, ze beda robić na 2 etatach + w weekendy parce dodatkowe? A jak nie wymagacie to... niby dlaczego? Jak juz gonić do orki jakby człwieek zył byle zapierniczać w robocie, to tez niech niech robią. Tylko co to ma za zawiązek z szacunkiem do czegokolwiek? Jaki związek z szacunkiem do pieniędzy ma wykańczanie się zdrowotne a potem rujnowaniee na leczenie, bo nie ogarniam ---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:37 ---------- Cytat:
Ona pisała o _pracowaniu_ w biedronce a nie o robieniu zakupów w biedronce. :/
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
||
2016-07-07, 09:48 | #261 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 25
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
Dostawałem koło 1000 zł (w tym opłaty za mieszkanie), ale zawsze starałem się brać jak najmniej i pracować. Nie po to rodzice przez 18 lat mnie utrzymywali, żeby na studiach dawali pieniądze staremu koniowi. Im też się należą jakieś zachcianki.
|
2016-07-07, 10:01 | #262 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
Cava, dramatyzujesz. Dorabianie sobie przez 10-15h tygodniowo, by odciążyć tych rodziców, którym to odciążenie się przyda, to żadne rujnowanie sobie zdrowia czy tracenie młodości.
Fajnie, że masz takie podejście jako matka, inni rodzice mogli mieć podobne, ale życie im zweryfikowało możliwości finansowe. I co, mają sobie odmawiać, żeby starego byka utrzymywać przez 30 lat? Bądźmy poważni. Cytat:
|
|
2016-07-07, 10:08 | #263 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 6 036
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
Cytat:
|
|
2016-07-07, 10:41 | #264 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 624
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
Ja studiuje dziennie i nie pracuje. Mieszkam głównie z rodzicami (oni krążą pomiędzy naszymi dwoma domami- jeden jest w mieście, w którym studiuje). Dostaje około 500-600 złotych na swoje wydatki (kosmetyki, ciuchy, wyjścia). Bardzo często więcej. Rodzice dodatkowo opłacaja mi telefon i wszystko związane z samochodem.
Gdy wyjeżdżają do drugiego domu to mam osobna karte z dostępem do ich konta za która kupuje jedzenie i wszystko co związane z utrzymaniem domu. Uważam, ze dostaje dużo. Mogę sobie pozwolić tak naprawdę na wszystko i mam więcej kasy na ☠☠☠☠☠☠☠y niż moje koleżanki na cale utrzymanie po opłaceniu mieszkania. Jestem wdzięczna moim rodzicom, ze stworzyli mi takie warunki. Moja mama w swoim domu rodzinnym miała tak samo, rodzice bardzo jej pomogli na starcie. U mojego taty było kompletnie odwrotnie, gdy skończył 16 lat to musiał sie sam utrzymywać. Moich rodziców na to stać i na pewno nie odejmują sobie, żeby dac mi czy mojemu rodzeństwu. W liceum pracowałam w każde wakacje. Odkąd studiuje to te 3 miesiące poswiecam na praktyki, za które nikt mi nie płaci. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2016-07-07, 11:08 | #265 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
Cytat:
No to faktycznie rodzice są na plusie. Normalnie pojadą na Bahama full service. Za jakieś 256 lat.)) To mowa o pracy czy o dorabianiu na waciki? Bo ja tu widziałam perorowanie o _pracy_ przy jednoczesnym ciągnięciu 2 wymagających kierunków, a tu raptem 10/15 godzin miesięcznie. :/ To może jednak piszcie dokładnie co macie na myśli, a nie najpierw jakieś jazdy na temat samoutrzymywania się na studiach "jak dorosły człowiek" przy 2 wymagających kierunkach równocześnie ciagnietych, a tu nagle wychodzi ze sie na waciki dorabia przez 2 dniówki w miesiącu. :/
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
2016-07-07, 11:23 | #266 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
Ja się muszę utrzymywać sama, bo taką mam sytuację, więc po prostu informuję, że jak trzeba to się da.
Natomiast jak nie trzeba to oczywiście bez sensu się zajeżdżać jak świnia dla samej zasady, ale dorabianie sobie na swoje przyjemności, by w wieku 25 lat nie obciążać rodziców każdym wyjściem na piwo jest moim zdaniem dość przyzwoitym zachowaniem. |
2016-07-07, 15:21 | #267 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 2 697
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
500 zł na miesiąc + płacili za wynajem pokoju
|
2016-07-07, 17:25 | #268 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 558
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
Męczy mnie już ta pogarda na Wizażu dla ludzi, którzy nie pracowali na studiach. Oczywiście praca się chwali, ale wierzę, że nie każda sytuacja i nie każdy kierunek na to pozwala.
Z racji tego, że studiowałam łącznie trzy kierunki (nie jestem z tego dumna, teraz bym to inaczej rozegrała) mam małe porównanie. I tak, na matematyce rzeczywiście według mnie ma to sens. Są to dość łatwe studia, a przynajmniej moje takie były, na których wystarczyło chodzić na zajęcia i pouczyć się przed kolokwiami, ewentualnie czasem porobić jakieś zadania lub tylko przeczytać rozwiązania i zazwyczaj miało się wszystko pozaliczane. Program też nie był jakoś wielce zawalony zapychaczami. Nawet dodając drugie podobne studia, mieszkając w dużym mieście, wierzę, że możnaby sobie dorabiać w wolnym czasie. Natomiast pozostałe dwa kierunki, jakie miałam, były projektowe. I tutaj w zależności od ilości projektów w semestrze już było ciężko wygospodarować czas, bo do nauki dochodziła praca przy komputerze. Więc tak, wracasz do domu o 16-18, robisz jedzenie, obowiązki domowe, czytasz coś na zajęcia (no dobra to nie zawsze ), włączasz komputer, ściągasz materiały, instalujesz program, robisz jedną rzecz i już jest 22. W weekend właściwie nadrabiasz. I znowu, na jednym kierunku było jeszcze ok, część robiliśmy tak naprawdę na zajęciach, a jak się przeniosłam na zaoczne to wiadomo pracowali prawie wszyscy. Ale na tym drugim to nie pamiętam, żeby dużo osób pracowało. Chyba dopiero pod koniec czwartego roku zaczęli i to już raczej tylko w zawodzie, jak ktoś się załapał. Jedną osobę tylko kojarzę, która musiała się utrzymać i lawirowała pomiędzy pracami dorywczymi - zazwyczaj trzeba było jej część projektu grupowego zrobić na koniec Co do kieszonkowego, ja mieszkałam u rodziców w innym mieście, więc koszt mieszkania i opłat mi odchodził, został koszt dojazdów. Do trzeciego roku mnie na pewno utrzymywali, ale to na zasadzie, jak potrzebowałam coś ważnego to prosiłam o pieniądze. Później w sumie nie pamiętam, rodzice się wyprowadzili, trochę utrzymywałam się ze stypendium, na koniec pomagał mi finansowo partner, ogólnie żyłam dość biednie. Na w miarę normalne przetrwanie potrzebowałam co najmniej 800 zł miesięcznie (nie licząc opłat za mieszkanie). |
2016-07-07, 17:35 | #269 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 156
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
A jak dla mnie sprawa jest prosta. Jeśli ktoś nie da rady na jednoczesne studiowanie i pracowanie to jest na te studia widocznie za głupi. Nie każdy MUSI być magistrem. Ja nie mówię o ludziach, którzy mogą nie pracować, bo rodziców stać i to jest ich wybór.
Ale jeśli ktoś nie daje rady po prostu to niestety te konkretne studia nie są dla niego. PS. Tak, pracowałam na medycynie. I osoby, które znam też dawały radę. Więc "nie da się, ojejku" to dla mnie taki płacz ludzi leniwych albo takich, którzy nie nadają się do tego konkretnego kierunku.
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
2016-07-07, 17:37 | #270 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 6 905
|
Dot.: Ile dostajecie "kieszonkowego"?
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:29.