Gruszki, śliwki do koszyka a wrześniówkom czas umyka! Wrzesień 2016

[Dorotti666]

Ja się tym przestałam stresować.
Ktoś nie przyjdzie, coś nie wyjdzie - nic na to nie poradzę, a nie chcę sobie dodatkowo dokładać stresu przed.
Najważniejszy jest nasz ślub i pewnie tutaj się zestresuję

[karis992]

Napisane przez Dorotti666

Jedna babeczka już się odzywała i z nią nie będzie problemu
Czekamy na tą drugą

no to super

Napisane przez visionAM

Karis, mam podobne obawy do Twoich

Co do wesela jeszcze - nie podawaliśmy na zaproszeniach co chcemy zamiast przysłowiowych kwiatów, wiecie że nikt o to nie zapytał? I też się zastanawiam czy coś ludzie przyniosą czy nie. Ale ogólnie stwierdzam, że ponad połowa moich gości weselnych zachowuje się dziwnie i bardzo olewczo. Nie każę nikomu celebrować mój ślub i go przeżywać na równi ze mną, ale niektórzy to już serio przesadzają. Najpierw problemy z ustaleniem kto w ogóle łaskawie się pojawi, teraz na 2 tyg. przed niektórzy nagle twierdzą, że ich nie będzie Zero szacunku. Jeszcze ja mam taki charakter, że wszystkim się przejmuję i przeżywam, chciałabym tak jak TZ olewać takie sytuacje, ale nie umiem.

Tak jak mówisz: ZERO szacunku. Ale to są chyba właśnie sytuacje, na które nic nie poradzimy i trzeba raczej myśleć w tyej kategorii, że to ich starta... Nie nasza. My się tylko przekonujemy, na kogo można liczyć... Ale że 2 tygodnie przed weselem takie rzeczy się okazują, to w ogóle jakaś masakracja!

Napisane przez Dorotti666

Ja się tym przestałam stresować.
Ktoś nie przyjdzie, coś nie wyjdzie - nic na to nie poradzę, a nie chcę sobie dodatkowo dokładać stresu przed.
Najważniejszy jest nasz ślub i pewnie tutaj się zestresuję

prawidłowe podejście, zazdroszczę

[Wanilka5]

Hejka co za pogoda; /do tego lablet odmówił współpracy; /i pisze z koma; /
Dziś mam o 16przymiarke sukni juz mam nerwy.
Karis wdech wydech będzie dobrze ja też jestem. Z tych co chcą by było to najlepsze wesele i ślub dla każdego z gości ale czasem nie mamy wpływu na to co będzie więc trzeba myśleć pozytywnie co do usadzenia gości teściów nie możesz wprost ich się zapytać czy nie mogą siedzieć tu i tu! ? U nas obok nas będą świadkowie siedzieć z OT

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[visionAM]

Ja niestety mam taki, a nie inny charakter, że przeżywam każdą pierdołę i nie potrafię wrzucić na luz... To znaczy jest tak - jak już osiągnę "zen" i w miarę spokój psychiczny to pojawia się kolejna sytuacja, która mnie stresuje i tak w kółko

Ze ślubnych załatwień:
- mamy prawie skończony bimber, czy jak to mówi mój TŻ- orzeźwiające nalewki dla gości i bardzo dużo nam tego wyszło, bo prawie 10 litrów, nie wiem kto to wypije. Chyba kupimy mniejsze buteleczki i porozlewamy to do nich żeby rozdawać, bo będzie jeszcze wino domowe mojej cioci i w dodatku ciocia TZ też się zgłosiła nagle z jakimiś nalewkami
- TZ zrobił już smalec swojej roboty, ale będzie jeszcze robił za tydzień, żeby był świeży na weselu
- zapisałam się na paznokcie: 14.09.
- zapisałam się na próbną fryzurę: 15.09.
- zdecydowałam, że nie przedłużam rzęs, powodów jest kilka (nie mogę się zgrać terminami z dziewczyną, która miałaby mi to zrobić, koszt jest wg mnie za duży), będę bazować na rzęsach doklejonych przez kosmetyczkę
- zamówiłam winietki i resztę papeterii

Co zostało:
- czekam niecierpliwie na wianek, bo nadal się robi, a bez niego nie mogę kupić żadnych kolczyków do kompletu
- musimy się spotkać z DJem w celu ustalenia piosenek i zabaw weselnych
- musimy obgadać z fotografem szczegóły oraz plener poślubny, który zrobimy najprawdopodobniej od razu w poniedziałek po ślubie
- skompletować koszyczek pierwszej pomocy
- dogadać dokładnie dekorację sali, bo nieco się zmieniła wizja
- milion innych rzeczy

[karis992]

Napisane przez Wanilka5

Hejka co za pogoda; /do tego lablet odmówił współpracy; /i pisze z koma; /
Dziś mam o 16przymiarke sukni juz mam nerwy.
Karis wdech wydech będzie dobrze ja też jestem. Z tych co chcą by było to najlepsze wesele i ślub dla każdego z gości ale czasem nie mamy wpływu na to co będzie więc trzeba myśleć pozytywnie co do usadzenia gości teściów nie możesz wprost ich się zapytać czy nie mogą siedzieć tu i tu! ? U nas obok nas będą świadkowie siedzieć z OT

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ale właśnie ja jej oznajmiłam, że nie będzie z nami siedzieć i dla niej to jest niepojęte i to ogromny problem i dlatego muszę z tego zrezygnować.

Napisane przez visionAM

Ja niestety mam taki, a nie inny charakter, że przeżywam każdą pierdołę i nie potrafię wrzucić na luz... To znaczy jest tak - jak już osiągnę "zen" i w miarę spokój psychiczny to pojawia się kolejna sytuacja, która mnie stresuje i tak w kółko

I ja mam tak samo ogólnie jestem bardzo nerwowa i wybuchowa... ale staram się ogarniać emocje... ale dzisiaj w pracy się popłakałam jak to opowiadałam dziewczynom, bo już nie wytrzymałam po prostu
za Twoje załatwione rzeczy!

[Wanilka5]

Napisane przez karis992

ale właśnie ja jej oznajmiłam, że nie będzie z nami siedzieć i dla niej to jest niepojęte i to ogromny problem i dlatego muszę z tego zrezygnować.

I ja mam tak samo ogólnie jestem bardzo nerwowa i wybuchowa... ale staram się ogarniać emocje... ale dzisiaj w pracy się popłakałam jak to opowiadałam dziewczynom, bo już nie wytrzymałam po prostu
za Twoje załatwione rzeczy!

Aaa teraz rozumiem przykro mi ze taka nie ugieta jestem teściowa. ..; /

Powiem wam ze ja też jestem juz zestresowana ślubem; /( i tym ze coś nie wyjdzie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lady Audrey]

Napisane przez karis992

Lady, też staram się tak myśleć, ale po opisie Asiuli tak się rozczuliłam... Marzę żeby u mnie też było tak pięknie ale po tej akcji widzę, że chyba mogę sobie o tym zapomnieć. i to generuje u mnie stres: świadomość, że ktoś może mi zepsuć to wesele... Wezmę uspokajające przed i będzie mi wszystko jedno, bo inaczej - nie ręczę za siebie...

Dorotti, jak myślisz - dogadasz się z tymi młodymi?

a pestycyda się nie odzywa, pewnie jeszcze do siebie nie doszła po ślubie

Ja to w ogóle jestem jakąś popapraną wróżką chyba kilka miesięcy temu śniło mi się, że na weselu nie będzie ludzi, będzie mało, i co? Sprawdziło się ostatnio mi się śniło że nikt się nie bawił i w ogóle. I tak jak czytałam sprawozdanie Asi, to po cichu zazdrościłam, że taka jest zadowolona z wesela bo też bym tak chciała Mam mężczyznę o którym marzyłam, ale nie marzyłam o weselu na 50 osób

Napisane przez visionAM

Karis, mam podobne obawy do Twoich

Co do wesela jeszcze - nie podawaliśmy na zaproszeniach co chcemy zamiast przysłowiowych kwiatów, wiecie że nikt o to nie zapytał? I też się zastanawiam czy coś ludzie przyniosą czy nie. Ale ogólnie stwierdzam, że ponad połowa moich gości weselnych zachowuje się dziwnie i bardzo olewczo. Nie każę nikomu celebrować mój ślub i go przeżywać na równi ze mną, ale niektórzy to już serio przesadzają. Najpierw problemy z ustaleniem kto w ogóle łaskawie się pojawi, teraz na 2 tyg. przed niektórzy nagle twierdzą, że ich nie będzie Zero szacunku. Jeszcze ja mam taki charakter, że wszystkim się przejmuję i przeżywam, chciałabym tak jak TZ olewać takie sytuacje, ale nie umiem.

My też nic nie pisaliśmy o kwiatach/winie itp. A wczoraj pierwszy raz dostaliśmy tel co chcemy zamiast kwiatów, bo kwiaty szybko nam uschną

Wiem co czujesz. Jak ktoś do mnie dzwoni i widzę nieznany nr to aż boję się odebrać bo myślę sobie, że znowu ktoś dzwoni żeby odmówić

---------- Dopisano o 13:16 ---------- Poprzedni post napisano o 13:08 ----------

Ja to się stresuję gośćmi, zabawą, zespołem! błagam Boga, żeby te 6 niepewnych osób przyszło na wesele to będzie wtedy 59 os + 5 usługodawców.

A nie stresuję się samym ślubem nie mogę się doczekać aż TŻ zobaczy mnie w białej sukni, i jak staniemy przed ołtarzem - bo wiem że to jest to czego chcemy i na pewno się wydarzy

A tak w ogóle jak myślę, że za niecałe 2 tygodnie wychodzę za mąż to nie dochodzi to do mnie, tak jakby ktoś inny brał ten ślub

karis, współczuję takiej teściowej. Moja jest jak Anioł, nie wtrąca się, pomaga, doradza, wkurza się jeszcze bardziej niż ja tym, że rodzinka nie chce przyjść

[Stokrotek90]

Karis - myślę, że znalazłabym dla teściowej listę zalet DLA NIEJ siedzenia gdzieś indziej Przede wszystkim - 1. Będziecie zajęci i zapewne usiądziecie jedynie na posiłki, więc nie nasiedzicie się ze sobą. 2. I tak będziecie pewnie rozmawiać z gośćmi na sali, wtedy miło żeby rodzice się podłączyli. 3. Rodzice widzą się w Wami często, a z rodziną pewnie rzadziej, miło byłoby Wam i zapewne gościom, że rodzice (czyli - podkreślaj to - tak ważne osoby) siedzą blisko gości (którzy też poczują się dzięki temu ważniejsi, na czym Wam bardzo zależy). 4. Macie konszachty ze świadkami/kuzynami/kimkolwiek dot. podziękować dla rodziców i ich pomoc będzie potrzeba natychmiastowo, stąd zależy Ci, żeby siedzieli blisko. 5. Chciałabyś, żeby rodzice zaangażowali się w wesele i jego przebieg, dlatego Wy umiecie ogarnąć młodych, a ona (dzięki swym niezwykłym talentom, wymyśl jakieś) starszych, rodzinę, dorosłych znajomych Z tego, co czytam, to taki typ, który lubi łechtać swoje ego, w tym wypadku pochlebstwo - moim zdaniem - może pomóc Nie ma co się kłócić, obrażać, trzeba tu podstępu! Powodzenia.

Lady - spróbuj zmienić nastawienie Mając negatywne i pełne obaw, nic dobrego nie wyjdzie.

Powiem Wam, że nie wiem jak to działa, ale może Pestycyda i Asiula potwierdzą (a i na Tomyskaję liczę), że jeszcze tydzień temu byłam pełna obaw i stresu w związku ze ślubem (bo to taki moment, że chce się mieć już wszystko na tip top, a jeszcze brakuje spójnego planu co dalej), a dziś (mam 5 dni DDŚ) czuję luz i radość. Wszystko bardziej poczuję w czwartek, gdy machina ruszy już na serio serio Jestem już bardziej ciekawa, niż zmartwiona i też ciągle się dowiaduje, że kogoś nie będzie, ktoś będzie, itd. Plan stołów przeklejałam już kilka razy i nic, spokój grabarza Może u Was będzie podobnie?

[visionAM]

Stokorotek, bardzo bym chciała poczuć ten spokój

[Lady Audrey]

Może za tydzień

[karis992]

Lady - tylko zazdrościć teściowej ciesz się tym, że otoczą Cię sami życzliwi ludzie

Stokrotek: jestes boska zapewne to by pomogło, ale już spasowałam niestety nie chciałam, żeby tż się z nimi użerał, więc ja też przestałam (a on by za mną poszedł...)... Znowu uległam, pewnie kiedyś będę tego żałować. Chyba, że teściowa wygada się przed dziewczynami w pracy i one ją przekabacą, w co wątpię, bo one też są raczej zacofane... Mam nadzieję, że ze stresem ślubnym będzie tak jak mówisz. Dzisiaj dla relaksu postaram się zrobić sobie paznokcie, w dodatku czerwone. To mi zawsze poprawia humor

---------- Dopisano o 11:54 ---------- Poprzedni post napisano o 11:54 ----------

ach i Lady mam tak jak Ty: jakby ten ślub miał brać ktoś inny... Jakbym wyszła z siebie i stała obok i to obserwowała. Dziwne to takie...

[Dorotti666]

Ja też zawsze byłam nerwowa i przejmowałam się dosłownie wszystkim
Ale na szczęście popracowałam nad sobą i mi to przeszło.
Im mniej nerwów tym zdrowie jest lepsze, przynajmniej w moim wypadku

Muszę dopracować listę dla dj-a już mi się nie chce szukać tych piosenek no ale trzeba

[Laura Rose]

Napisane przez visionAM

Ja niestety mam taki, a nie inny charakter, że przeżywam każdą pierdołę i nie potrafię wrzucić na luz... To znaczy jest tak - jak już osiągnę "zen" i w miarę spokój psychiczny to pojawia się kolejna sytuacja, która mnie stresuje i tak w kółko
dal:

Ja się staram z tym walczyć. Co prawda często tak jest, że jeden problem zastępuje kolejny, ale trzeba przez to przejść.

Smutne, że prawie wszystkie mamy takie przeboje z gośćmi. Niby rodzina, a zero szacunku.

[karis992]

Napisane przez Dorotti666

Ja też zawsze byłam nerwowa i przejmowałam się dosłownie wszystkim
Ale na szczęście popracowałam nad sobą i mi to przeszło.
Im mniej nerwów tym zdrowie jest lepsze, przynajmniej w moim wypadku

Muszę dopracować listę dla dj-a już mi się nie chce szukać tych piosenek no ale trzeba

Ja staram się, ale chyba mam problemy jakieś konkretne z tymi nerwami, bo jestem strasznie impulsywna... mam nadzieję też, że uda mi się to przepracować. Póki co kontakt z klientami w pracy mi tego nie ułatwia a wręcz utwierdza w przekonaniu, że ludzie to idioci... i nieraz się przez nich wkurzam itp...

---------- Dopisano o 14:41 ---------- Poprzedni post napisano o 14:40 ----------

Napisane przez Laura Rose

Smutne, że prawie wszystkie mamy takie przeboje z gośćmi. Niby rodzina, a zero szacunku.

[Dorotti666]

Dowiedziałam się właśnie, że w Kościele w którym bierzemy ślub jedynie minimalna dekoracja wchodzi w grę i dzięki Bogu

[Laura Rose]

Napisane przez Dorotti666

Dowiedziałam się właśnie, że w Kościele w którym bierzemy ślub jedynie minimalna dekoracja wchodzi w grę i dzięki Bogu

Zazdroszczę

[Stokrotek90]

Dorotti - minimalna, czyli co dokładnie? U nas standardem są kwiaty przy ołtarzu, białe taśmy wzdłuż alejki z kwiatami i tyle, w sumie nie wiem co na przykład z krzesłami na których siedzimy... w sumie powinnam o to zapytać. Koszt: 400 zł (podział na pary, u nas są 2 i drugiej parze wszystko jedno).

Karis - pamiętaj, że to Twój dzień, to inni są w nim dla Ciebie, a nie odwrotnie. Generalnie też jestem dość reaktywna, w przeciwieństwie do naprawdę spokojnego TŻ.

Lady, Vision - a ja mam nadzieję, że ten spokój mnie nie opuści.

Pierwszy taniec ułożony... teraz trzeba ćwiczyć choreografię na własną rękę. Sporo figur ze zszywanym palcem niestety odpadło, ale mam nadzieję, że i tak damy czadu. Dziś dzień farbowania włosów i pedicure

[Dorotti666]

Napisane przez Stokrotek90

Dorotti - minimalna, czyli co dokładnie? U nas standardem są kwiaty przy ołtarzu, białe taśmy wzdłuż alejki z kwiatami i tyle, w sumie nie wiem co na przykład z krzesłami na których siedzimy... w sumie powinnam o to zapytać. Koszt: 400 zł (podział na pary, u nas są 2 i drugiej parze wszystko jedno).

Kwiaty na ołtarzu głównym, odpadają dekorację z blokowaniem dojścia do ławek (czyli coś czego w życiu bym nie chciała i dobrze się składa), na ławkach dekoratorka proponuje pojedyncze kwiaty i wystarczy

[visionAM]

U nas kwiaty przy ołtarzu stawia kościół i w tej kwestii nie ma dyskusji

Dorotti, a kto Wam będzie robił dekoracje i w jakiej cenie?

[Laura Rose]

Napisane przez Dorotti666

Kwiaty na ołtarzu głównym, odpadają dekorację z blokowaniem dojścia do ławek (czyli coś czego w życiu bym nie chciała i dobrze się składa), na ławkach dekoratorka proponuje pojedyncze kwiaty i wystarczy

Szkoda, że nie ślubujemy w tym samym kościele

[karis992]

Stokrotek, niby tak. Teściowa nawet nie chciała wysłuchać moich obszernych, dobrze uzasadnionych argumentów. Postawiła na swoim. Cóż, niech się cieszy, to jeden z ostatnich razy. Po prostu nie zamierzam zmarnować TŻtowi tego dnia faktem, że jego rodzice będą niezadowoleni, bo nie będą siedzieć koło nas (chociaż nas prawie nie będzie przy stole)... Już to jakoś przebolałam w miarę. Tzn w pracy wypiłam 3 melisy i to mi dużo pomogło. Zrobiłam podziękowania dla rodziców ale jak tak na nie patrzę, to mi się słabo robi; Całe szczęście nie muszę dziękować teściom.

[Dorotti666]

Napisane przez visionAM

U nas kwiaty przy ołtarzu stawia kościół i w tej kwestii nie ma dyskusji

Dorotti, a kto Wam będzie robił dekoracje i w jakiej cenie?

Pani Anna Jasiewicz
Salę mamy za 1 tys, ale wymyśliłam sobie śliczną ściankę za nami z lampkami
A co do Kościoła to ma mi wysłać wycenę.

---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:34 ----------

Napisane przez Laura Rose

Szkoda, że nie ślubujemy w tym samym kościele

Hehe no szkoda

[Stokrotek90]

Ach Karis, tak jak jak pisałaś - nikomu przykrości nie chciałabyś zrobić, nawet kosztem własnego komfortu. Dobry z Ciebie człowiek, podobnie jak u mnie - twarda d**a się przyda.

[pestycyda]

Dziewczyny, przepraszam ze dopiero teraz ale tak jak sie domyslacie- trzeba bhlo odreagowac! W skrocie powiem, ze bylo cudownie! Wybawilam sie jak nigdy w zyciu. Kapela grala super, ludzie bawili sie ze bylam w szoku prawdziwym. Tak malo pamietam z tych emocji ze nie moge doczekac sie fotek. Najszczesliwszy dzien w moim zyciu bez watpienia.

A w poprawiny to bylo prawdziwe polskie wesele wlacznie z przebieraniem, czescia artystyczna zrobiona przez moja rodzine( szok), wioska ze hej! Niektorzy to pewnie byli nawet zniesmaczeni ale ja sie usmialam do lez.

Relacja na spokojnie w klubie jak juz ogarne zycie:p

[asiula1306]

to co, gotowe na relację z mojego ślubu?

[pestycyda]

Dawaj ja juz czesc zamiescilam w klubie Asiu, ciesze sie ze u Ciebie bylo wspaniale! Jestesmy zonamii! A reszta laseczek niedlugo tez bedzie- na pewno bedziecie mialy ekstra weseliska

[asiula1306]

moja relacja w klubie

[Wanilka5]

a ja byłam przymierzyć sukienke i okazało sie ze dzis jest dobra w biuście zapewne wina przymiarki tydzien temu był @wiec jestem już spokojna
poza tym to Tż przyjechal i tablet nadal nie działam

[karis992]

Stokrotek90, dokładnie, staram się zrobić wszystkim dookoła dobrze, a potem mi się obrywa... Dzięki za wsparcie, to mi dużo dało, że mnie rozumiecie i wspieracie!

Pestycyda! Wreszcie! fantastycznie, że było tak jak sobie wymarzyłaś a Wasze relacje przeczytam na spokojnie jutro, bo teraz już trochę późno i mało co będę kojarzyć ale już się tak nauczyłam do tego forum, że przed snem i rano po wstaniu od razu czytam

[lavendova]

Dziewczyny ja jutro odbieram suknie ... w piatek slub... masakra ... tak sie denerwuje ze sie dzisiaj poplakalam... nie wiem co mi jest...