Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

[201706190936]

Napisane przez Zilka

Raz podszedł do mnie taki pół-idiota, spytał czy się z nim umówię, odpowiedziałam grzecznie, że nie i mam chłopaka. On wypalił, że przecież nie chce być moim chłopakiem, na co odpowiedziałam, że dziewczyny też nie szukam. Wyraz twarzy mu się bardzo szybko zmienił

Masz u mnie piwo!

[czarna_maciejka]

Nie miałam pojęcia, że aż tak bezmyślni, nachalni i natarczywi ludzie istnieją
Masakra, nienawidzę, gdy ktoś zaczyna paplać bez sensu i jakby ktoś taki do mnie podszedł i zaczął tak nawijać to uciekłabym gdzie pieprz rośnie, a jakby próbował mnie łapać za ręce to jeszcze by kopa dostał.
I jeszcze te-w jego mniemaniu-inteligentne gadki
Z początku było zabawne, ale jak wchodzę w te linki co podałyście i czytam: "No i doprowadziłem do tego, że tłumaczyła się przede mną gadała jakieś bzdury o tym, że się wstydzi i że jest nietykalna jeżeli chodzi o sprawy sexualne – wyśmiałem ją i powiedziałem że jak ma taką maskę przyjmować to ma nie gadać w ogóle ze mną tym bardziej bo to śmieszne i że to jej powinno zależeć na sexie bo zazwyczaj goście szybko kończą i to facetowi musi stanąć a takie ☠☠☠☠☠☠☠enie, że sex to nagroda dla faceta może sobie wsadzić w dupę i iść do zakonu." to już przestaję się śmiać. Koleś ma ludzi i ich potrzeby za nic, a sam chce, żeby go traktować z szacunkiem: stać i słuchać, bo ON MÓWI DO MNIE. Przerażające, że uznaje za słuszne to, co wyczynia. I jeszcze może ktoś się na nim wzoruje...

[otako]

Napisane przez Leszy

A mnie tylko zastanawia, ile z oburzonych tutaj wizażanek ma polubionych/obserwuje ludzi pokroju Mateusza Grzesiaka

https://www.facebook.com/zdelegalizowaccoaching/ Tylko i wyłącznie.

[201604200942]

ten koleś pod porywu, tak samo jak Grzesiak mają bardzo irytującą mowę ciała. Ich ton głosu, który ma brzmieć jak "och ach, jestem tak pewny siebie a zarazem mam na wszystko wywalone" brzmi tak agresywnie, że jakbym spotkała któregoś z nich, zareagowałabym również agresją.

[_Mia]

Obczaiłam tego Grzesiaka i faktycznie wielu znajomych ma go polubionego na FB. Dokładnie spodziewałam się, które to będą osoby Entuzjaści 'rozwoju osobistego' i coachingu, laski poszukujące siebie

[pepsikolakokakola]

to smutne jak wiele z nas mialo do czynienia z takimi typami i przerazajace jak wielu "mezczyzn" jest takich.
no to i moje zdarzenia:
- jak bylam mala 6-10lat czesto zaczepiali mnie mezczyzni proponujac czekolade, gume. lecz to nie bylo na zasadzie chodz do mnie, to dam ci to i to, tylko ot tak sobie - ladnie sie usmiechasz dam ci czekolade. jak bylam z mama na targowisku to jeden sprzedawca chcial mi dac torebke, ale wstydzilam sie bo musialabym sie wrocic (krzyczal za mna). kiedys jakis przystojniak puscil mi oczko (mialam z 10lat?!), raz tez jakis sprzedawca chcial mi dac loda (normalnego), ale tak sie wystraszylam,ze juz nigdy tam nie poszlam.
-kiedys po jakis lekcjach( przygotowania przed komunia) ksiadz obmacal mi kolano, mowiac ze mam ladne rajstopy, a potem moje kapcie na nogach na koledzie
-majac 14 lat poszlam z kolezankami na rynek na jakas impreze. w nocy uslyszalam pod oknem jakies trzaski, (mamy krzaki pod oknami) mnie zmurowalo, na szczescie do pokoju weszla mama uslyszala to i okazalo sie ze byl tam jakis facet, ktory powiedzial jej, ze kogos szuka, ale chyba sobie domy pomylilpozniej balam sie spac przy otwartym oknie i mialam koszmary, ze ktos przez nie wchodzi.
-kilka lat temu szlam sobie ulica, bylo pusto, bialy dzien i jakis gowniarz wsadzil mi reke miedzy nogi.
-szlam z pracy (24.00) wokol pustka. jadacy samochod zwalnia i gosciu mowi,ze szuka dziewczyny do zabawy.chwile jechal jeszcze za mna ale ja skrecilam.strachu sie kapke najadlam.

[Zilka]

Napisane przez Senses Woman

Masz u mnie piwo!

Dostałam jakiegoś oświecenia wtedy i wiedziałam co powiedzieć

[_Mia]

Przypomniało mi się, jak mnie kiedyś klepnął w tyłek jakiś małolat dla odmiany, byłam w totalnym szoku. Ja wtedy już dorosła, on może z 10 lat. Podbiegł, 'plask' w tyłek i odbiegł do kolegów i uciekli, ja się tylko odwróciłam i coś tam wydusiłam, bo byłam zbyt zaskoczona widząc takiego sprawcę... Ni to się śmiać, ni to płakać...

[aer]

Napisane przez Anulek

on ma na to receptę "jak oâ˜â˜â˜☠â˜â˜â˜☠â˜â˜â˜☠â˜â ˜â˜☠â˜â˜â˜☠â˜â˜â˜☠â˜â˜â˜☠ ić kobietę" http://www.pushyourlimits.pl/jak-facet-powinien-opierd olic-kobiete/ wpiszczcie bez spacji na końcu bo cenzuruje link. Mnie szokuje to że uczą ich takiej bezczelności , ten filmik na youtube z tym "guru" to masakra a jakie ma zawyżone mniemanie o sobie

ahaha
szczerze mowiac, niezmiernie bawia mnie PUA

[Miviki666]

Mi się na szczęście nic takiego strasznego nie przydarzyło, ale Moja koleżanka miała kiedyś bardzo nieprzyjemną sytuacje...Szła do swojego chłopaka. Żeby dojść do jego domu musiała dojść przxez spory, zalesiony park.Mineła jakiegoś chłopaka. Odwróciła się i zauważyła ,że za nią idzie. Nie przejeła się tym. Odwróciła się ponownie a ten chlopak założył czarna kominiarkę i wyciągnoł nóż i zaczoł ją gonić Ona dostała takiego speeda jak nigdy dotąd a miała na sobie buty na dużym koturnie jak na tamte czasy (obuwie typu Bufflo). Na szczęście jemu uciekła....

[Melanchton]

Napisane przez _Mia

Obczaiłam tego Grzesiaka i faktycznie wielu znajomych ma go polubionego na FB. Dokładnie spodziewałam się, które to będą osoby Entuzjaści 'rozwoju osobistego' i coachingu, laski poszukujące siebie

Z moich ponad 700 (kiedy tyle się ich zrobiło...?) znajomych lubi go 4 osoby:
- infantylna, choć fajna młodsza koleżanka ze studiów
- koleś, który wierzy w leki homeopatyczne i jakieś czakramy
- koleżanka z podstawówki, która poszła w wizaż i paznokcie
- młodziutka siostra mojego przyjaciela

Co do małolatów: łepek może 12-sto czy 13-sto letni zaszedł mnie od tyłu, kiedy wysiadałam z autobusu (a byłam już dwudziestoletnią panną) i złapał mnie za cycki. Sięgał mi może do ramienia - komiczna i obrzydliwa sytuacja. Najpierw mnie wmurowało (choć nigdy bym się po sobie takiej reakcji nie spodziewała), a potem szarpnęłam się, odwróciłam i porywałam pazurami jego dziecięcą gębę. Nie miałam jakiegoś poczucia zagrożenia, ale włączył mi się taki agresor, że gdyby w podskokach nie spier****ł to chyba spuściłabym mu łomot. Zszokowało mnie, że ktoś uważa, że można tak zrobić jakiejkolwiek kobiecie bez pozwolenia, w dodatku obcej. Obrzydliwe.

[201701261449]

Napisane przez adeedra

A minęło już 10 lat?

Nie, mniej. Wiem, co chcesz powiedzieć, ale nie wiem, jak mogłabym to zrobić.

[Aleera20]

Napisane przez Miviki666

Mi się na szczęście nic takiego strasznego nie przydarzyło, ale Moja koleżanka miała kiedyś bardzo nieprzyjemną sytuacje...Szła do swojego chłopaka. Żeby dojść do jego domu musiała dojść przxez spory, zalesiony park.Mineła jakiegoś chłopaka. Odwróciła się i zauważyła ,że za nią idzie. Nie przejeła się tym. Odwróciła się ponownie a ten chlopak założył czarna kominiarkę i wyciągnoł nóż i zaczoł ją gonić Ona dostała takiego speeda jak nigdy dotąd a miała na sobie buty na dużym koturnie jak na tamte czasy (obuwie typu Bufflo). Na szczęście jemu uciekła....

O Boże

[okapi]

Nie gwałt ale.....

Wracałam wieczorem z pracy i po wejściu do autobusu jakiś facet nachalnie próbował nawiązać ze mną kontakt wzrokowy mając przy tym uśmieszek psychopaty. Pomyślałam sobie, że jestem nadwrażliwa i postanowiłam to olać. W końcu jechałam autobusem pełnym ludzi. Gdy autobus zbliżał się do przystanku ten sam typ zaczął się przemieszczać w kierunku drzwi i potem nagle się do mnie dosiadł i wiedziałam, że coś jest nie tak. Wszystko co stało się dalej było kwestią kilku sekund. Drzwi się otworzyły, on na mnie naparł i zaczął całować, a potem wybiegł z autobusu. Może liczył, że się wkurzę i zrobię to samo, ale na szczęście miałam trochę rozumu i zostałam (było koło 22, a okolice przystanku dość opustoszałe).

Jakiś czas później przeglądając wiadomości z miasta zobaczyłam, że szukają jakiegoś gwałciciela, którego portret pamięciowy wyglądał dokładnie jak ten typ...

Dało mi to trochę do myślenia i od tamtej pory unikam włóczenia się samodzielnie w pustych miejscach. Gdyby incydent ten zaszedł w jakimś odludnionym miejscu, to skończyłoby się dużo gorzej, bo facet był bardzo silny i skoro nie miał oporów, żeby siłą przytrzymać i całować obcą kobietę w autobusie pełnym ludzi, to wolę sobie nawet nie wyobrażać, co by się stało w jakiejś opustoszałej alejce... Chodzi mi też po głowie zapisanie się na jakieś sztuki walki na uczelnianym wfie w drugim semestrze... Nie łudzę się, że rozłożyłabym kogoś na łopatki, ale może chociaż zdezorientowała, albo spowolniła. Rozważam też zakup gazu pieprzowego przed rozpoczęciem moich wiosennych joggingów...

[201701121406]

To i ja się dopiszę, chociaż chyba ciężko to nazwać uniknięciem gwałtu.

1. Była zima, poszłam wieczorem do osiedlowej drogerii w której kilka dni wcześniej złożyłam zamówienie i sądziłam, że już będzie. Sklep był na uboczu i prowadził go jak się okazało jakiś młody mężczyzna. Od początku jak tam weszłam czułam się dziwnie, byłam tam sama, a facet mi się cały czas przyglądał. Okazało się, że produktu nie ma, więc chciałam wyjść, a wtedy zagaił gdzie mieszkam (byłam głupia i mniej więcej wskazałam dzielnicę, choć z drugiej strony przy zamówieniu musiałam podać dokładny adres), wypytywał o to - okazało się, że on również tam mieszka. Zaproponował "w ramach rekompensaty", że mnie podwiezie do domu. Było to dziwne, bo a) mieli mnie na tyle w tyłku, żeby nie poinformować, że danej rzeczy na sklepie nie ma jak pytałam mailowo, a tu nagle taka troska o klienta b) do zamknięcia sklepu jeszcze zostały jeszcze dwie godziny. Odmówiłam mówiąc, że pojadę autobusem, jeszcze próbował mnie parę razy namawiać, a na koniec jak wychodziłam miał jakąś taką dziwną minę, jakby był zdenerwowany.
Wiem, że mógł być miły. Mimo wszystko uważam za dziwne to, że z mojego powodu był gotowy zamknąć wcześniej sklep i to jak się zachowywał. Nie miałam problemu z tym, żeby nowo poznani koledzy mnie podwieźli do domu, ale w zachowaniu tego kolesia była jakaś nieprawidłowość. W każdym razie czułam się tam bardzo nieswojo.

2. Byłam zaczepiana w autobusie przez dwóch facetów. Uparcie ignorowałam, starałam się nawet tego nie słuchać za bardzo, więc włączyłam muzykę. Później wstali i przed wyjściem próbowali zrobić coś dziwnego, nie wiem dokładnie co - ale jeden skierował rękę w stronę moich piersi. Odepchnęłam go i wydarłam się na cały autobus - zamurowało go i obaj wyszli.

3. Ginekolog klepnął mnie po tyłku. Moja mama stwierdziła, że przesadzam i wyraziła zdegustowanie mówiąc, że przesadzam. Chyba uważała, że macanie ze strony starego dziada powinnam odebrać jako komplement...

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Meagara

3. Ginekolog klepnął mnie po tyłku. Moja mama stwierdziła, że przesadzam i wyraziła zdegustowanie mówiąc, że przesadzam. Chyba uważała, że macanie ze strony starego dziada powinnam odebrać jako komplement...

i to podwójne..

[201706190936]

Napisane przez Meagara

3. Ginekolog klepnął mnie po tyłku. Moja mama stwierdziła, że przesadzam i wyraziła zdegustowanie mówiąc, że przesadzam. Chyba uważała, że macanie ze strony starego dziada powinnam odebrać jako komplement...

Przypuszczam że w ramach niekontrolowanego odruchu pan ginekolog straciłby kilka zębów. Co za cham...

[201703061049]

Miałam założyć nowy wątek, ale tu pasuje...Chciałam się wam pożalić na molestowanie w miejscach publicznych. Ostatnio zdarza mi się to nagminnie.
Chodzę na imprezy techno. Bo lubię. Idę z chłopakiem, nie wysyłam absolutnie żadnych sygnałów, że jestem zainteresowana flirtem czy znajomością, tańczę i tyle. Na ostatnich trzech! wyjściach ktoś mnie złapał za tyłek. Jeden obcy gość podszedł i bez pardonu chwycił mnie za kark, żeby przyciągnąć moją głowę do siebie i coś mi powiedzieć. Inny widząc, że mój chłopak mnie przytula w kolejce do baru powiedział do mnie: ale wiesz, że nie musisz iść z tym kolesiem i się do niego kleić tylko dlatego, że ci kupił drinka?
Najgorsza dla mnie w takiej sytuacji jest bezsilność - o ile w ostatnich dwóch przypadkach można od razu ostro reagować, to co mogę zrobić, kiedy ktoś korzystając ze ścisku mnie dotyka? Zaczynam mieć lęki przed skupiskami ludzkimi.

[201701121406]

Napisane przez sztojabudu

Miałam założyć nowy wątek, ale tu pasuje...Chciałam się wam pożalić na molestowanie w miejscach publicznych. Ostatnio zdarza mi się to nagminnie.
Chodzę na imprezy techno. Bo lubię. Idę z chłopakiem, nie wysyłam absolutnie żadnych sygnałów, że jestem zainteresowana flirtem czy znajomością, tańczę i tyle. Na ostatnich trzech! wyjściach ktoś mnie złapał za tyłek. Jeden obcy gość podszedł i bez pardonu chwycił mnie za kark, żeby przyciągnąć moją głowę do siebie i coś mi powiedzieć. Inny widząc, że mój chłopak mnie przytula w kolejce do baru powiedział do mnie: ale wiesz, że nie musisz iść z tym kolesiem i się do niego kleić tylko dlatego, że ci kupił drinka?
Najgorsza dla mnie w takiej sytuacji jest bezsilność - o ile w ostatnich dwóch przypadkach można od razu ostro reagować, to co mogę zrobić, kiedy ktoś korzystając ze ścisku mnie dotyka? Zaczynam mieć lęki przed skupiskami ludzkimi.

Nawet nie wiem jak to skomentować Straszne. Jeśli za każdym razem było tak przy wychodzeniu, a Ty jesteś z chłopakiem to może spróbujcie iść tak, żeby był zaraz za tobą (jak najbliżej) i cię asekurował?

[Misia452]

Odświeże wątek i opiszę swoje dwie sytuacje.
Pierwsza- zima, godzina około 13-14, siedzę na przystanku autobusowym i czekam, ludzi nie było praktycznie żadnych, tylko 2 facetów młodych około 30 letnich. Ten przystanek był tuż przy dość ruchliwej drodze,a na przeciwko był market i parking. Siedzę na ławce i staje na przeciwko mnie jakiś starszy, dziwny koleś, wyglądał na menela. Wzrok miał we mnie wlepiony i widać było, że ma coś z głową no i tak stoi na przeciwko mnie i podchodzi bliżej tak że już praktycznie może mnie dotknąc,nic nie mówi. Pamiętam tylko jego wzrok. Myślałam, że chce mi ukraść torebkę, bo miałam ją na kolanach, ale chyba chodziło o coś innego. Ja powiedziałam tylko coś w stylu " o co panu chodzi", byłam przerażona i nie mogłam się ruszyć, udawałam, że coś pisze na telefonie. Tych dwóch gości co stali patrzyło się i chyba gdyby coś to by pomogli, obserwowali co się dzieje. Ja w pewnym momencie wstałam i zaczęłam odchodzić, a ten oblech za mną lezie. Nogi miałam jak z waty, nie wiedziałam co robić. Na szczęście ten gościu zrezygnował i zaczął odchodzić chodnikiem, ale co chwilę stawał i patrzył na mnie tym wzrokiem
Druga sytuacja- wyszłam ze szkoły i miałam iść do taty do pracy poczekać na niego żeby mnie zabrał do domu, bo nie chciało mi się czekać na autobus. Przy szkole jest park, godzina była jakoś około 13, sporo ludzi się kręci, ale nie chciałam wracać tym parkiem po tej pierwszej sytuacji i stwierdziłam, za pójdę sobie ulica ( taka boczna uliczka, mało uczęszczana, za dużo aut też tam nie jeździ). No więc idę i przy wejściu do parku stoi jakoś gościu,około 50 letni może, ubrany dość zwyczajnie,z wielką czarna torba na ramię. Pomyślałam, że może wyszedł z pracy i na kogoś czeka. Chyba rzeczywiście czekał, ale na jakąś nastolatkę idę sobie do tej wcześniej opisanej ulicy i kiedy w nią weszłam widzę, że ten typ idzie za mną, tylko druga strona ulicy. Trochę za mna, ale przyspiesza coraz bardziej. Ja już spanikowana, dzwonię do taty, ale nie odbiera. Ulica pusta, nikogo nie widać, no na bank mi coś zrobi. Zbliżał się coraz bardziej, więc ja niewiele myśląc skręciłam w jakaś uliczkę inna i gnam żeby wyjść gdzieś gdzie będzie więcej ludzi, a on za mną idzie już szybko... Ja chyba wtedy znów gdzieś weszłam i zawróciłam gdzie indziej, on też to samo co ja. W końcu jakoś go zgubiłam, wyszłam na główną ulicę w mieście i szybko szłam żeby już go nie zobaczyć nigdzie. Podeszłam pod jakis parking dla zmyłki i już go nie widziałam. Potem cały czas się obracałam i sprawdzałam czy nie idzie za mną...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Nie wiem, czy już to opisywałam.
Umówiłam się z kolesiem z badoo. Całkiem fajnie mi się z nim pisało przez dłuższy czas, więc zgodziłam się na spotkanie. Umówiliśmy się w kawiarni, która ma 2 sale - jedna na widoku, a druga taka incognito. Już na samym początku rzucił się do całowania, ja nie chciałam, więc stwierdził, żem cnotka. Potem w tej kawiarni zaczął mi rzucać jakieś chamskie komentarze, typu ale bym cię łapał za dupsko, ale bym cię przelizał. Ja już z wyjacym alarmem w głowie chciałam uciekać, ale... Nie mogłam. Potem on zaczął mi opowiadać, że siedział w więzieniu, a ja po prostu siedziałam wpatrxona w okno i zero reakcji. Wypił tą kawę, na co ja mówię ok to pa i chciałam wyjść, a on... Złapał mnie za ramię i mówi "nigdzie nie idziesz". I ja nogi z waty, nie byłam w stanie się ruszyć. Nic. Zaczął mnie prowadzić za to ramię, spotkaliśmy mojego kolegę, patrzylam na niego, ale nie krzyczałam pomóż mi ani nic. Bardzo chciałam, żeby podszedł, coś powiedział, ale nic. Poszliśmy do parku, a on zaczął mi mówić że na drugim spotkaniu mnie pocaluje, a na którymś złapie za dupe itd. Powiedziałam, że muszę iść do toalety. Toaleta była w Mc Donald. Poszłam do tego kibla, i czekałam. A on tam cały czas siedzial. W końcu złapałam jakąś dziewczynę i poprosiłam, żeby mi pomogła. Bo siedzi tam jakiś typek, ja się go boję, pokazałam jej ramię (miałam ślady od jego palców bo cały czas mnie trzymał). Ona na początku mi nie uwierzyła, ale się portczałam i mówię że jak stąd wyjdę to będę musiała z nim iść a ja się go tak strasznie boję.. Ona zadzwoniła po swojego chłopaka z kolegą czy tam bratem (siedzieli przy stoliku) i przyszli pod toaletę, ten jeden chłopak mnie wziął pod ramię i wyszliśmy z tego mc. Odwiezli mnie na dworzec i wsadzili w autobus do domu. Boże jak ja się bałam...

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[HolyParanoid]

Ja miałam kiedyś podbramkową sytuację i mogło być naprawdę nieciekawie. To było w Paryżu, byłam młoda, głupia i wydawało mi się że jestem nieśmiertelna więc nie widziałam problemu w nocowaniu w pojedynkę w wieloosobowych pokojach koedukacyjnych w szemranych dzielnicach. Ważne, że blisko metra i tanio. W każdym razie dojechałam, odebrałam klucz, poznałam resztę lokatorów - na pokój 10os. oprócz mnie była jedna dziewczyna. Pogadałam z nimi trochę, następny dzień spędziłam na mieście, wróciłam z koncertu bardzo późno - w pokoju był tylko jeden facet. Ok 25 lat, patrząc po wyglądzie jakiś Marokańczyk, Algierczyk czy coś w tym stylu. Siedział przy stoliku i popijał piwo, ja poszłam szybko się umyć ( oczywiście zamknęlam się w łazience), wróciłam do pokoju, już w łóżku odpaliłam tablet, chciałam nadrobić internety. Gościu zaczął mnie zagadywac, ja nie miałam ochoty na rozmowę, do tego średnio mówię po francusku więc odpowiadałam zdawkowo i dążylam do zakończenia tej rozmowy. W pewnym momencie wpakował mi się do łóżka (leżałam na brzuchu, przykryta kołdrą) usiadł na mnie okrakiem i powiedział, że skoro jestem zmęczona to on mi zrobi masaż. Szarpnęłam się, kazałam wypie*dalać z mojego łóżka i zagroziłam, że jak zrobi krok w moją stronę to dzwonię na policję i do właściciela hostelu. Poszedł na swoje łóżko, oczywiście nie zmrużyłam oka aż nie wrócili inni wspollokatorzy, spać poszłam dopiero jak typ wyszedł koło 5 rano.

[Mimiko]

Napisane przez tinkerver2

Nie wiem, czy już to opisywałam.
Umówiłam się z kolesiem z badoo. Całkiem fajnie mi się z nim pisało przez dłuższy czas, więc zgodziłam się na spotkanie. Umówiliśmy się w kawiarni, która ma 2 sale - jedna na widoku, a druga taka incognito. Już na samym początku rzucił się do całowania, ja nie chciałam, więc stwierdził, żem cnotka. Potem w tej kawiarni zaczął mi rzucać jakieś chamskie komentarze, typu ale bym cię łapał za dupsko, ale bym cię przelizał. Ja już z wyjacym alarmem w głowie chciałam uciekać, ale... Nie mogłam. Potem on zaczął mi opowiadać, że siedział w więzieniu, a ja po prostu siedziałam wpatrxona w okno i zero reakcji. Wypił tą kawę, na co ja mówię ok to pa i chciałam wyjść, a on... Złapał mnie za ramię i mówi "nigdzie nie idziesz". I ja nogi z waty, nie byłam w stanie się ruszyć. Nic. Zaczął mnie prowadzić za to ramię, spotkaliśmy mojego kolegę, patrzylam na niego, ale nie krzyczałam pomóż mi ani nic. Bardzo chciałam, żeby podszedł, coś powiedział, ale nic. Poszliśmy do parku, a on zaczął mi mówić że na drugim spotkaniu mnie pocaluje, a na którymś złapie za dupe itd. Powiedziałam, że muszę iść do toalety. Toaleta była w Mc Donald. Poszłam do tego kibla, i czekałam. A on tam cały czas siedzial. W końcu złapałam jakąś dziewczynę i poprosiłam, żeby mi pomogła. Bo siedzi tam jakiś typek, ja się go boję, pokazałam jej ramię (miałam ślady od jego palców bo cały czas mnie trzymał). Ona na początku mi nie uwierzyła, ale się portczałam i mówię że jak stąd wyjdę to będę musiała z nim iść a ja się go tak strasznie boję.. Ona zadzwoniła po swojego chłopaka z kolegą czy tam bratem (siedzieli przy stoliku) i przyszli pod toaletę, ten jeden chłopak mnie wziął pod ramię i wyszliśmy z tego mc. Odwiezli mnie na dworzec i wsadzili w autobus do domu. Boże jak ja się bałam...

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

Byłaś w miejscu publicznym i dałaś się prowadzić spotkanemu pierwszy raz facetowi gdzie tylko chciał? Dlaczego?

[c091e8898908a1b264e2bb88ceb2cf7cf162daf4_5d967d9baaf5e]

Napisane przez Mimiko

Byłaś w miejscu publicznym i dałaś się prowadzić spotkanemu pierwszy raz facetowi gdzie tylko chciał? Dlaczego?

Istnieją trzy, a nie tylko dwie reakcje oragnizmu na zagrożenie. Jest "uciekaj albo walcz" ale też "zamroź" - niektórych po prostu paraliżuje.
Nienawidzę takich pytań. Miałam w szkole dziewczynkę, której kolega w kolejce na stołówkę wsadził rękę w majtki i matka chłopaka też tak argumentowała: skoro dziewczyna nie chciała, to czemu nie zareagowała? No własnie dlatego, że ją całkiem sparaliżowało, tym bardziej że już wcześniej była ofiarą molestowania.
Jest to może dziwne, ale czy ty potrafisz przewidzieć, jak się w każdej sytuacji zachowasz? Nie potrafisz.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=c091e8898908a1b264e2bb8 8ceb2cf7cf162daf4_5d967d9 baaf5e;86828221]Istnieją trzy, a nie tylko dwie reakcje oragnizmu na zagrożenie. Jest "uciekaj albo walcz" ale też "zamroź" - niektórych po prostu paraliżuje.
Nienawidzę takich pytań. Miałam w szkole dziewczynkę, której kolega w kolejce na stołówkę wsadził rękę w majtki i matka chłopaka też tak argumentowała: skoro dziewczyna nie chciała, to czemu nie zareagowała? No własnie dlatego, że ją całkiem sparaliżowało, tym bardziej że już wcześniej była ofiarą molestowania.
Jest to może dziwne, ale czy ty potrafisz przewidzieć, jak się w każdej sytuacji zachowasz? Nie potrafisz.[/QUOTE]

Taka reakcja wydawala mi sie dziwna, dopoki sama jej nie doswiadczylam. Doslownie dostalam paralizu, jedna strona ciala w ogole nie moglam ruszac i przechodzily mnie dziwne dreszcze. Najdziwniejsze uczucie, jakiego doswiadczylam.

[Mimiko]

[1=c091e8898908a1b264e2bb8 8ceb2cf7cf162daf4_5d967d9 baaf5e;86828221]Istnieją trzy, a nie tylko dwie reakcje oragnizmu na zagrożenie. Jest "uciekaj albo walcz" ale też "zamroź" - niektórych po prostu paraliżuje.
Nienawidzę takich pytań. Miałam w szkole dziewczynkę, której kolega w kolejce na stołówkę wsadził rękę w majtki i matka chłopaka też tak argumentowała: skoro dziewczyna nie chciała, to czemu nie zareagowała? No własnie dlatego, że ją całkiem sparaliżowało, tym bardziej że już wcześniej była ofiarą molestowania.
Jest to może dziwne, ale czy ty potrafisz przewidzieć, jak się w każdej sytuacji zachowasz? Nie potrafisz.[/QUOTE]


A czy ty potrafisz czytać ze zrozumieniem? Zapytałam, powtarzam, zapytałam autorkę posta, a nie zaatakowałam ją i powiedziałam, że jest winna sytuacji. Nienawidzę nadinterpretacji i histerii, że jak ktoś pyta to na pewno nie jest ciekawy odpowiedzi tylko od razu ma w głowie uformowane zdanie i tylko czeka, żeby pytanego złajać.

[NocnaWiedma]

[1=c091e8898908a1b264e2bb8 8ceb2cf7cf162daf4_5d967d9 baaf5e;86828221]Istnieją trzy, a nie tylko dwie reakcje oragnizmu na zagrożenie. Jest "uciekaj albo walcz" ale też "zamroź" - niektórych po prostu paraliżuje.
Nienawidzę takich pytań. Miałam w szkole dziewczynkę, której kolega w kolejce na stołówkę wsadził rękę w majtki i matka chłopaka też tak argumentowała: skoro dziewczyna nie chciała, to czemu nie zareagowała? No własnie dlatego, że ją całkiem sparaliżowało, tym bardziej że już wcześniej była ofiarą molestowania.
Jest to może dziwne, ale czy ty potrafisz przewidzieć, jak się w każdej sytuacji zachowasz? Nie potrafisz.[/QUOTE]

Dokładnie. Co więcej jedna i ta sama osoba może w jednej sytuacji zagrożenia zachować się w zupełnie inny sposób niż w innej sytuacji - w jednej może być sparaliżowania, a w innej zareagować walką.

[Misia452]

Też doznałam paraliżu wtedy na przystanku. No siedziałam i nie wiedziałam jak mam się ruszyć, a rece to mi się trzęsły tak, że nie mogłam głupiego SMSa napisać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[c091e8898908a1b264e2bb88ceb2cf7cf162daf4_5d967d9baaf5e]

Napisane przez Mimiko

A czy ty potrafisz czytać ze zrozumieniem? Zapytałam, powtarzam, zapytałam autorkę posta, a nie zaatakowałam ją i powiedziałam, że jest winna sytuacji. Nienawidzę nadinterpretacji i histerii, że jak ktoś pyta to na pewno nie jest ciekawy odpowiedzi tylko od razu ma w głowie uformowane zdanie i tylko czeka, żeby pytanego złajać.

Zapytałaś, to odpowiedziałam, dlaczego mnie atakujesz?

Histerycznie to ty się zachowałaś teraz.
Poza tym nie udawaj, że nie wiesz, po co i przez kogo zwykle takie pytania są zadawane. A to własnie po to, by zdyskredytowac ofiarę.

[tinkerver2]

Napisane przez Mimiko

Byłaś w miejscu publicznym i dałaś się prowadzić spotkanemu pierwszy raz facetowi gdzie tylko chciał? Dlaczego?

Nie wiem dlaczego. Nie byłam w stanie mu się sprzeciwić, mój mózg zamienił się w galaretę. Gdyby mnie ktoś zapytał jak się nazywam to bym nie odpowiedziała.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka