2016-06-11, 14:25 | #1441 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 221
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Nie wiem czy pasuje do tego wątku ale niech będzie
Sytuacja z zeszłego roku. Miałam okazję zrobić sobie z pewną sławną osobą zdjęcie. Miałam akurat od niedawna telefon z przednim aparatem więc myślę sobie, że mogę zrobić selfie. Wcześniej nigdy nie robiłam selfie, bo jakoś jest mi to niepotrzebne. No więc pytam się tej osoby, czy mogę zrobić sobie zdjęcie, po uzyskaniu zgody wyciągam rękę z telefonem, aparat mam włączony, ale się głupia zastanawiam czemu mnie i tej osoby tam nie widać Dopiero po chwili ta osoba powiedziała mi, że mam zmienić tryb w aparacie na przedni aparat Ja o tym wcześniej zapomniałam. Jak już w końcu zmieniłam na przedni aparat, to przez to wszystko byłam tak zestresowana i było mi wstyd, że zrobione przeze mnie selfie jest tragiczne: zasłoniłam sobie palcem aparat i 1/3 zdjęcia to mój palec, który zasłania mi część twarzy, a oprócz tego "ucięte" jest czoło tej osoby, z którą robiłam selfie. Jak już mi się trafia jakaś fajna okazja, to muszę oczywiście wszystko spieprzyć |
2016-06-11, 14:47 | #1442 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Treść usunięta
|
2016-06-15, 09:56 | #1443 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 273
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Moja absolutnie najgorsza wpadka w życiu.
Choć co jakiś czas oczywiscie zdarza się coś po czym chcę się zapaść pod ziemię, tej historii jednak nic dotychczas nie przebiło. Będąc w liceum podkochiwałam się w poloniście, który był również naszym wychowawcą. Być może z tego powodu miałam z nim wiele krępujących sytuacji, np. wypaliłam do niego na wycieczce klasowej "Śnił mi się pan dzisiaj" albo paplałam jakieś denne głupoty przy odpowiedzi. Jednak to co zdarzyło się już po zakończeniu szkoły było wisienką na torcie. Polonista często organizował naszej klasie wspólne wyjścia do teatru, to trwało jeszcze gdy byliśmy na pierwszym roku studiów. To była zima, tego dnia rano miałam akurat egzamin z matematyki, najgorszy, którym się stresowałam bardzo i zresztą sromotnie oblałam. Był to też tłusty czwartek, jednak ja nie korzystałam z niego, gdyż od rana kiepsko się czułam żołądkowo. Brzuch bolał mnie cały dzień. Wieczorem ten spektakl, siedzę, męczę się, brzuch boli, spektakl kompletnie nie w moim guście, ale w końcu trzeba robić dobrą minę do złej gry, wyglądać na intelektualistkę a nie zblazowaną, skrzywioną pannicę, bo ON mnie widzi. Wreszcie ta koszmarna sztuka dobiegła końca, ja wymęczona, blada stoję w kolejce do szatni i modlę się, żeby jak najszybciej znaleźć się w domu, coraz gorzej się czuję. Polonista wyrasta koło mnie jak spod ziemi i się pyta uprzejmie "I jak, Eudoxio, jak ci się podobał spektakl?" ... w tym dokładnie momencie organizm nie wytrzymał i wielki paw poleciał na niego... na lustra... na innych ludzi w kolejce... na posadzkę... Pobiegłam do łazienki i zanim dobiegłam wyrwał mi się jeszcze jeden. Mógłby to być koniec historii ale oczywiście nie był. Szatniarki nie chciały mieć z tym nic wspólnego, sprzątaczki już nie było, ja nie nadawałam się do wyjścia z klopa bo to był dopiero początek gehenny, więc on musiał to wszystko posprzątać... Ja w ubikacji upokorzona na przemian ryczałam i rzygałam, makijaż rozmazany na całej twarzy, ogólny obraz nędzy i rozpaczy. Zadzwonił na koniec do mojej mamy i zgarnęła mnie stamtąd w niesławie. Chorowałam w domu jeszcze przez dwa dni. Do tamtego teatru nie poszłam przez następne dwa lata, a jeśli chodzi o nauczyciela... jakoś przestał organizować wyjścia Widzieliśmy się już od tamtej pory tylko raz, na jubileuszu szkoły rok później. Zgrabnie wymanewrował aby ze mną nie rozmawiać, rzucił tylko w moją stronę "Może zobaczymy się w teatrze..."
__________________
🙈 🙉 🙊
Edytowane przez eudoxia Czas edycji: 2016-06-15 o 11:29 |
2016-06-15, 11:23 | #1444 |
summerlover
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 918
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Eudoxia uśmiałam się, ale w sumie to Ci współczuję :p i przypomniałaś mi o podobnej sytuacji, która wydarzyła mi się 2 mce temu.
Przez cały dzień z niewiadomego powodu bolał mnie brzuch, wieczorem na kolację, mój TŻ upiekł łososia i głupio mi było powiedzieć, że nie zjem, bo tak się naprawcował. Zjadłam więc i wkrótce mój stan się jeszcze pogorszył, zaczęłam mieć problemy z oddychaniem i czułam straszny ucisk w brzuchu. Pojechaliśmy więc na pogotowie, gdzie z powodu strasznej kolejki czekaliśmy około 2 godzin... Było mi już strasznie, ale to strasznie źle, w końcu pielęgniarka zawołała mnie do gabinetu, pobrała mi krew i powiedziała, że mam poczekać, doktor zaraz przyjdzie. I wyszła. Wtedy zakręciło mi się w głowie i poczułam nadchodzące torsje. W ostatniej chwili zeskoczyłam z kozetki, zdązyłam tylko spiąć włosy gumką i zarzygałam doktorowi biurko i papiery. I w tej sekundzie wszedł doktor, a ja taka urzygana siedziałam na ziemi przy jego biurku - udałam się tam, bo zauwazyłam jedyny w pomieszczeniu kosz na śmieci, właśnie pod biurkiem. Niestety nie zdążyłam do niego. Rzygałam tak jeszcze z 15 minut, było mi strasznie głupio, ale zrobili mi wszystkie badania i posłali do domu -.-
__________________
km 2019: 365 książki 2019: 23 |
2016-06-16, 11:16 | #1445 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 40
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Tej najbardziej wstydliwej historii nawet nie przytoczę,bo czuję zażenowanie na samą myśl, ale mogę opisać inne łagodniejsze,z których można się pośmiać
Kiedy mieszkałam z rodzicami a ksiądz chodził po kolędzie, przeważnie zamykalam się w pokoju i udawałam, że mnie nie ma. Pewnego razu po przebudzeniu przypomniało mi się że dziś ma chodzić i krzyknęłam z pokoju do mamy: jak przyjdzie batman to powiedz,że jesteś bezdzietna czy coś. A z pokoju obok usłyszałam głos księdza: ok,przyjąłem Nigdy w życiu nie dostałam takiego ochrzanu od mamy jak wtedy,gdy ksiądz wyszedł Inna sytuacja zdarzyła się całkiem niedawno. Jechałam z tż autem i po drodze mieliśmy zgarnąć jego siostrę. Zatrzymaliśmy się pod jego domem rodzinnym, ona siadla z tyłu i powiedziała do mnie: cześć [moje imię]! A ja zamiast najpierw się odkręcić od razu wypaliłam: cześć pijaczku (dzień wcześniej odwoziliśmy ją z imprezy). Tż mnie poprawił: no chyba dzień dobry Bo z tyłu siedziała jego mama, nie siostra, a głosy mają łudząco podobne. Pół dnia potem tż chichotał jak się wygłupiłam |
2016-06-17, 14:51 | #1446 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 221
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
|
2016-06-17, 16:58 | #1447 |
Biała Dama
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 434
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
|
2016-06-17, 21:53 | #1448 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 1 051
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
__________________
Cytat:
|
|
2016-06-20, 22:17 | #1449 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Cytat:
|
|
2016-06-22, 07:16 | #1450 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 3 960
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Z soboty.
Idę z koleżanką na przystanek, mamy jechać coś zjeść. Prosty chodnik. Nagle runelam jak długa, bluzka mi się podwinela aż pod brodę, torebka wyleciala z ręki i pofrunela kawałek ode mnie. Ludzie się zbiegli, pytają czy wszystko ok, koleżanka nie wie co ma robić, czy pomagać mi wstać czy iść po torebkę czy może mi powiedzieć że mam podciągnieta bluzkę i widać mi cały stanik. Ale wstyd. Sent from my SM-G935F using Tapatalk
__________________
Cytat:
|
|
2016-09-08, 20:59 | #1451 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 132
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Wracam z pierwszego dnia nowej pracy do domu. Wystrojona, widzę, że faceci się do mnie uśmiechają, więc już w mojej głowie wyglądam jak typowa filmowa kobieta sukcesu Wszystko się kończy gdy jeden obcas ląduje centralnie w tej okropnej ulicznej kratce, but zostaje w środku, a moja bosa stopa wisi w powietrzu...
|
2016-09-08, 22:00 | #1452 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 51
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Mh, było ich całe mnóstwo ale na świeżo pamiętam dwie. Pierwsza sytuacja chociaż kompletnie ode mnie nie zależna była dla mnie okropna i myślalam że się zapadnę pod ziemie. Chodziłam jeszcze wtedy do Liceum w Krk do klasy z całą śmietanką towarzyską Krakowa. Pewnego dnia w środku lekcji wpadł Wfista wyciągając mnie i drugą dziewczynę na zawody siatkarskie. Ja akurat nie mając stroju musiałam jechać do domu więc umówiłysmy się z nim, że obie dojedziemy do szkoły gdzie odbywają się zawody jak tylko wezmę z domu gacie do grania i nakolanniki. Akurat tą jedną laskę z mojej klasy cechowały najmocniej dwie rzeczy: była bardzo popularna i była okropną plotkarą. Wiecie, taka laska z tych z którymi wszyscy się liczą i każdy chce się zadawać. No ale wracając do shame-day: Dojechałyśmy do mnie do mieszkania. Myśle sobie: a mam właściwie ładnie, świeżo wyremontowany pokój, nie ma co się wstydzić i mówie jej: chodź, siadaj zaraz znajdę i jedziemy. Otwieram drzwi do domu a tam...kocie kupy prawie na firanach, syf taki jak po jakieś libacji, majtki leżą przed drzwiami no patola jednym słowem. Stanęłam w tych drzwiach starając się ogarnąć to co udało się dosięgnąć wzrokiem a P. już mnie łokciem i siada w salonie. Okazało się, że mój biedny kot miał jakiś problem żołądkowy a bajzel zrobiła moja siostra, której i tak nigdy nie było po drodze z porządkiem a do tego akurat zaspała do szkoły. Nie no uwierzcie ja wiedziałam co ta dziewczyna myśli i czym się zaraz podzieli ze znajomymi. Było mi okropnie wstyd.
Druga sytuacja właściwie też niezależna ode mnie ale w której niestety uczestniczyłam. Mój Tż to taki straszny żartowniś nawet ja po tylu latach razem nie orientuje się kiedy on akurat robi sobie jaja a kiedy jest poważny. No i tak w pewnych momencie dojrzeliśmy do decyzji aby powiększyć rodzinę i postanowiliśmy adoptować psa. Przygarneliśmy taką biedulkę, która była dopiero co wysterylizowana i Pani poinformowała nas żebyśmy przyszli na drugi dzień zdjąć jej szwy. Tak jak powiedziała tak zrobiliśmy i już siedzimy w poczekalni w schronisku czekając na weterynarza jak podchodzi do nas jakaś wolontariuszka pytając się o co chodzi. Na co mój ukochany że wczoraj wzięliśmy psa ale że właściwie to on nic nie potrafi ani kapci nie podaje ani nic i on takiego to nie chce i chce go oddać. Babka niestety (żart okrutny-bacząc na okoliczności nie ma się co dziwić) nie zajarzyła, że to tylko takie przekomarzanie i zrobiła raban na pół ośrodka, że jak tak można, że się pies jeszcze nauczy i tak dalej. Wszystkie oczy na nas, no nie dało się jej wejść w słowo, że to żart. I chociaż teraz może to tak nie brzmi to było mi wtedy za to tak wstyd i przykro, że do tego doprowadziliśmy, że jeszcze wychodząc z psem wszystkich przepraszałam. Spociłam się wtedy jak mysz.
__________________
I can be social. Today I meowed at my cat and he meowed back. |
2016-09-09, 09:20 | #1453 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 13
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Jednak akcja jaka mi przychodzi teraz do głowy, to jeszcze za czasów studiów, podczas wykładu. Coś mi tam spadło na podłogę, pewnie długopis więc ja niewiele myśląc, schylam się i sięgam po niego. Krzesełka niestety były składane i jak chciałam z powrotem usiąść to zapomniałam go rozłożyć i trach na podłogę pupą Pół wykładu się ze mnie ludzie śmiali :P
|
2016-09-09, 09:48 | #1454 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Z czasów nastoletnich (ogólnie to był dla mnie okres shame'u bezustannego). Biegłam do autobusu, oczywiście wystrojona jak stróż na boże ciało (sandały na koturnach, falbaniasta "hiszpańska" kiecka, pełen make-up). Dogoniłam pojazd, wskoczyłam na schodki i zaczepiłam się o własne nogi. Wyrżnęłam kolanami o schodki i wjechałam ślizgiem do środka. Kolana zdarte do krwi, kiecka na głowie, tyłek na wierzchu - a w środku kilku budowlańców, którzy mieli ze mnie bekę do najbliższego przystanku, na którym uciekłam z autobusu ze wstydu.
|
2016-09-09, 16:44 | #1455 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Cytat:
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
2016-09-11, 07:20 | #1456 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 2 610
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Dziewczyny,wiem że te słowa padły już wiele razy,ale...
świetny wątek Przeczytałam cały i kilkakrotnie popłakałam się ze śmiechu A żeby nie było,że tylko korzystam a nic nie daję,to proszę bardzo: Kilka lat temu byłam przedstawicielką handlową.W trakcie jednej z tras przejezdzałam służbowym autem obok bodajże Olesna.Cisnęłam jak szalona,ponad stówa na liczniku,wiadomo jak taka praca wygląda.Nagle co widzę ? Zostałam namierzona przez policjanta! Gość stoi z wyciągniętą ręką i strzela do mnie suszarą! Oblałam się momentalnie potem ,ostro po hamulcach i z piskiem opon,ryzykując że ktoś wjedzie mi w tyłek zatrzymałam się prawie w rowie ,tuż przy panu władzy. Zatrzymałam się,wyłączyłam auto,patrze w bok i nie wierzę własnym oczom... Plastykowa figura policjanta trzymającego radar ,ustawiona w przedszkolnym ogródku.Na dodatek tak tandetnie wykonana że z 3 kilometrów powinnam poznać że to nie jest żywa osoba. Wtedy spociłam się drugi raz,jeszcze bardziej niż za pierwszym razem ...wszystkie auta które musiały za mną hamować wymijają mnie powoli,a każdy kierowca i pasażer patrzy na mnie ze zdziwieniem... Więc co? Wyciągnełam szybko mapę i ze zmarszczonym czołem ,kiwając głową z mądrą miną stukałam w nią palcem udając że się zgubiłam. Myślę jednak że mało kto dał się nabrać na tą głupią sztuczkę,ogólnie wstyd jak nie wiem co |
2016-09-11, 07:53 | #1457 |
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 529
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Oj, Sziket, wiem, o czym mówisz
W liceum przeżyłam podobną siarę. Na szczęście to było pod koniec nauki, kwiecień już był, wyjątkowo ciepły. Miałam na sobie taką spódniczkę fru-fru (spodnia warstwa kryjąca, co by tyłka nie było widać wraz z przyległościami, wierzchnia z przezroczystego, haftowanego szyfonu). Poślizgnęłam się na schodach i zjechałam na plecach i na tyłku. Nogi jakoś mi poszły lekko na boki, spódniczka podjechała na brzuch ukazując dość interesujący (jak na szkolne warunki) widok czarnych, koronkowych stringów. Plecy miałam nieźle posiniaczone a stłuczona kość ogonowa nadal mnie łupie na zmianę pogody.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran!
mikroREKLAMA
Spełnione marzenia Pragniesz szybkiej i radykalnej zmiany? Najwyższa światowa klasa włosów dziewiczych. Najlepsze z natury,. Ta reklama pokazywana jest pod 17 529 postami tego użytkownika na forum. Jak założyć taką reklamę? (klik!) |
2016-09-25, 13:01 | #1458 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 339
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Historia znajomego: na uczelni mieli coś w stylu czytelni na korytarzu, na której były duże skórzane kanapy, kilka stolików z krzeselkami i parę biurek z komputerami. Siedział on sobie na jednej z sof, zapatrzony w ekran laptopa, gdy nagle zauważył tyłek próbujący usiąść na laptopie. Zdążył tylko wymusić coś w stylu "Eee! " i na szczęście osoba siadajaca się zatrzymała. Okazało się, że była to jego niewidoma koleżanka ze studiów. Co geniusz powiedział ? " przepraszam, nie widziałem cie ! "
Dziewczyna ma dość luźne podejście do siebie wiec tylko dodała, że ona go też nie widziała po chwili rozmowy zaproponował, że ja odprowadzi na zajęcia, gdy doszli do odpowiedniej sali pożegnał ja słowami "do zobaczenia " dobrze, że dziewczyna nie widziała jakiego buraka spalił i jak szybko stamtąd spieprzal Moje z lat młodzieńczych : udało mi się doprowadzić do spotkania z całkiem niezłym kolegą, umówiliśmy się na spacer. Ja odszczelona oczywiście Jak wozny w dzień nauczyciela, biała kurtka, jasne jeansy. Idziemy wiec sobie, rozmowa się klei, ja wpatrzona w obiekt mych westchnień. ... I nagle sruuuuu... poslizgnelam się na największej rzadkiej kupie jaką kiedykolwiek widziałam nie wiem, jakim cudem, ale chyba próbując złapać równowagę, postawiłam dość szybko druga nogę (oczywiście też trafiłam w te wielkie G) i opryskalam kupą pół pleców, spodnie i nawet rękawiczki Musiałam tak wrócić przez pół miasta do domu Więcej się nie spotkaliśmy |
2016-09-25, 13:46 | #1459 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Fajny wątek to też się podzielę moimi wpadkami, w sumie obydwie miały miejsce niedawno
Byłam z wizytą u koleżanki, która mieszka w domku wolnostojącym, na parterze mieszkają jej dziadkowie, natomiast na górze ona z rodzicami. Po krótkich pogaduchach stwierdziłyśmy, że przejedziemy się do centrum handlowego. Byłam u tej koleżanki już wieeele razy i nigdy nie stanowiły dla mnie problemu dość strome schody w jej mieszkaniu, nawet gdy nie było zapalonego światła. Aż właśnie do tego dnia, kiedy nie zauważyłam kapci i potknęłam się i zleciałam spektakularnie z ostatniego stopnia Byłam na ślubie cywilnym koleżanki z pracy. Generalnie pod USC wpadłam dosłownie 5 minut przed rozpoczęciem ceremonii, dlatego że nigdy nie byłam w tych okolicach, a urząd był skutecznie schowany, więc trochę jego znalezienie mi zajęło Z ulgą stwierdziłam, że zdążyłam, po pod urzędem stała grupka kilku osób, pomyslałam że to ich goście ( nie wzbudziło we mnie podejrzenia, że nikogo nie znam, bo tak naprawdę jedyne osoby mi znane to były koleżanki panny młodej które znałam z pracy albo panieńskiego) Stałam tak chwilkę, ale zdziwiło mnie, że nikt nie wchodzi, więc podeszłam do tej grupki, ładnie się przywitałam, po czym jakaś babka powiedziała "yyy chyba się nie znamy" ja powiedziałam, że całkiem możliwe, bo przyszłam na ślub koleżanki, ale nie znam jej rodziny. Okazało się, że owszem, przyjechali na ślub, ale odbywający się pół godziny później. To biegiem do urzędu, na szczęście ceremonia jeszcze się nie zaczęła
__________________
Nigdy nie pozwól, aby strach przed działaniem wykluczył Cię z gry |
2016-10-05, 13:21 | #1460 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 333
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Super wątek <3
nie miałam jakichś super epickich wtop, ale sporo drobnych się zdarzyło Miałyśmy z siostrą ok 7-10 lat i byłyśmy z rodzicami w kościele Po wyjściu z kościoła nie widziałyśmy ich, więc poszłyśmy prosto na parking. Idziemy do naszego auta, ktoś już siedzi w środku za kierownicą no to wskakujemy, zapinamy pasy i pytamy taty gdzie ma mamę. Jak się pewnie każdy domyśla to nie był ani nasz tata ani nasze auto ( ale prawie identyczne) ! Miny rodziców gdy wyskoczyłyśmy przerażone z cudzego auta bezcenne Druga, gdy też byłam mała Para młoda rzucała kieliszkami od szampana a ja jako szczyl biegłam przez środek tego placyku przywitać się z kuzynkami... i oczywiście dostałam w głowę Kolejna, miałam z 6 lat i bawiłam się z psem cioci. Przechodził ścieżką obok jej domu jakiś pan, chciał miło zagadać i zapytał jak piesek się wabi. Ja jeszcze nie ogarniałam słowa "wabi" i myślałam że panu chodzi o to czy lubi się bawić. Więc opowiadam że lubi piłeczką się bawić... i tak w kółko :P dopiero za któryś podejściem, gdy już byłam zirytowana czego on nie rozumie, zapytał jak piesek ma na imię. Jakby nie można było tak od razu I jeszcze najgorsza na koniec... spaliśmy raz z moim chłopakiem w takim pensjonacie,gdzie łóżko było postawione tak, że nasze głowy były przy takiej skośnej niskiej ścianie... Jeszcze wieczorem się z tego śmialiśmy, żeby nie wyrżnąć rano Oczywiście rano zadzwonił budzik TŻ ( bardzo głośny) , ja się zerwałam i tak przywaliłam w tą ścianę, że zemdlałam i spadłam z łóżka...TŻ był mega przerażony, wiózł mnie potem na prześwietlenie głowy Przez to wszystko nie zdążyliśmy do teściów na dość ważną dla nich imprezę. Nie polecam nikomu tłumaczenia, ze was nie będzie bo przyrżnęłyście głową w ścianę Na szczęście TŻ wziął to na siebie.
__________________
“I'm suspicious of people who don't like dogs, but I trust a dog when it doesn't like a person.” Edytowane przez taka_cholercia Czas edycji: 2016-10-05 o 13:40 |
2016-10-05, 16:25 | #1461 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Prowadziłam kiedyś szkolenie dla sporej grupy osób. Wystroiłam się wyjściowo m.in w nową bluzkę koszulową. W trakcie trwania swoich wywodów schyliłam się po długopis, który cały czas obracałam w dłoniach, a który spadł mi na podłogę. Schylam się więc po niego i słyszę trrrrrach - dzwięk rozdzieranego materiału. Poczułam spore luzy na plecach i dziwny chłód. Macam się ręką i stwierdzam, że bluzka pękła mi wzdłuż całego szwu z tyłu
Moja koleżanka, anioł nie kobieta natychmiast zarzuciła mi na plecy swoją marynarkę. Była zbyt duża i miała ogromne poduchy na ramionach, wyglądałam w niej jak Paula Abdul w latach 80tych, ale lepsze to nic świecić gołymi plecami Edytowane przez dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 Czas edycji: 2016-10-05 o 16:32 |
2016-10-05, 20:15 | #1462 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 441
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;6605510 1]Prowadziłam kiedyś szkolenie dla sporej grupy osób. Wystroiłam się wyjściowo m.in w nową bluzkę koszulową. W trakcie trwania swoich wywodów schyliłam się po długopis, który cały czas obracałam w dłoniach, a który spadł mi na podłogę. Schylam się więc po niego i słyszę trrrrrach - dzwięk rozdzieranego materiału. Poczułam spore luzy na plecach i dziwny chłód. Macam się ręką i stwierdzam, że bluzka pękła mi wzdłuż całego szwu z tyłu
Moja koleżanka, anioł nie kobieta natychmiast zarzuciła mi na plecy swoją marynarkę. Była zbyt duża i miała ogromne poduchy na ramionach, wyglądałam w niej jak Paula Abdul w latach 80tych, ale lepsze to nic świecić gołymi plecami [/QUOTE] Spore luzy i dziwny chłód podziałały na moja wyobraźnię, uśmiałam się, dziękuję |
2016-11-19, 17:53 | #1463 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Wonderland
Wiadomości: 14 392
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Wczoraj przytrafiła mi się mega siara, aż do tej pory jak o tym pomyślę to mi wstyd Normalnie mogłabym zwalić to na chorobę (wczoraj czułam się fatalnie), ale ja jestem zdolna do takich rzeczy nawet jak jestem zdrowa
Stoję w kolejce do kasy. Przychodzi moment do płacenia, kładę 10 zł i grzecznie czekam na resztę. Sprzedawczyni: A 28 gr ma Pani? Szukam w portfelu, ale nie, 28 gr akurat nie mam. Sprzedawczyni: No to może chociaż 20, cokolwiek? Nadal sądząc, że Pani zdesperowanie chce końcówki w drobnych, szukam ponownie, wyciągam 10 i 20 gr i mówię: "Mam tylko 30". Pani na to: "Dobrze, to ja z tego wydam...". Pakuję zakupy, biorę 2 gr reszty, odchodzę od kasy i jeszcze przed wyjściem ze sklepu sprawdzam paragon - wszystko gra. I tak sobie idę, i idę i myślę jak to się stało że ja dałam jej 10,30 a otrzymałam tylko 2 gr reszty. I nagle mnie olśniło... że ja miałam do zapłaty 10,28 a nie 9,28 które nie wiadomo dlaczego sobie ubzdurałam Pacnęłam się w głowę chyba z 3 razy myśląc jaki ze mnie debil... Kolejny sklep w którym jestem spalona i już tam w najbliższym czasie nie wrócę
__________________
"Take my mind and take my pain
Like an empty bottle takes the rain And heal, heal, heal, heal." |
2016-11-19, 18:17 | #1464 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 10 465
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Moje dwa:
Na poczcie: - Proszę tutaj datę i podpis. - Eeeee a który dzisiaj? - Trzydziestego. - Trzydziestego... lutego! - Nieee... marca. Raz biegłam na wykład w deszczu, zadzwonił telefon, w biegu zaczęłam szukać telefonu w torbie i coś mi wypadło, ja na to nadepnęłam i... z pudełeczka wystrzeliły tampony. Ani pudełeczko, ani tampony nie nadawały się już do użytku. |
2016-11-19, 18:40 | #1465 | |
Biała Dama
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 434
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Cytat:
|
|
2016-11-19, 19:34 | #1466 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Wonderland
Wiadomości: 14 392
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
O jezu, przecież ja sobie żartuję... Poza tym rzadko tam bywam, więc pewnie by mnie nie rozpoznała następnym razem.
__________________
"Take my mind and take my pain
Like an empty bottle takes the rain And heal, heal, heal, heal." |
2016-11-19, 21:17 | #1467 |
Biała Dama
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 434
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Jeśli opisujesz taką sytuacje w wątku pt. "Największy wstyd i siara w Twoim życiu" to latwo w druku ten żart przeoczyć
|
2016-11-19, 22:43 | #1468 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 2 550
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Posiusiałam się w C.H. ze śmiechu
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2016-11-20, 00:19 | #1469 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Wonderland
Wiadomości: 14 392
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Emotikonki chyba też przeoczyłaś, a szkoda, często są bardzo pomocne w takich sytuacjach. A tą swoją filozofię to możesz zastosować do większości postów w tym wątku, bo prawie każdemu zdarza się upaść na , przejęzyczyć się, wpaść na manekina, chodzić z wystającymi majtkami itp. Wychodzi na to, że ten temat jest w ogóle niepotrzebny.
__________________
"Take my mind and take my pain
Like an empty bottle takes the rain And heal, heal, heal, heal." |
2016-11-20, 15:26 | #1470 | |
Biała Dama
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 434
|
Dot.: Największy wstyd i siara w Twoim życiu...
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 2 (0 użytkowników i 2 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:29.