Jakie pytania przed ślubem do zadania :)

[ajah]

Napisane przez thirky

O aborcję warto pytać nawet jeśli się nie uprawia seksu, bo chyba nikt nie chciałby być w związku z osobą która popiera zmuszanie kobiet do rodzenia dzieci z gwaltu chociażby. To ważna sprawa i pogląd na nią wiele mówi o człowieku.

Istnieją kobiety z takimi poglądami.
Więc w kwestii pogladow również dotyczących aborcji warto mieć zgodne podejście.

[groszek75]

Napisane przez adeedra

Bo ty lepiej wiesz co dla innych ludzi jest ważne i które pytania są sensowne a które nie

Nie nie wiem, ale mam swoje zdanie na temat ich bezsensowności

[karenina7]

Na pewno:
- religia. Szanuje, ale nigdy nie zwiazalabym sie z osoba wierzaca, bez wzgledu na religie, jaka ta osoba by wyznawala. TZ uprzedzony, ze nawrocenie rowna sie koniec zwiazku; w temacie religia miesci sie wszystko, co z nia zwiazane, czyli sluby, itp;
- rozmnazanie: czy zgadza sie, ze ostateczna decyzje w sprawie (nie)urodzenia dziecka podejmuje ja;
- choroby/zaburzenia: jak ma i leczy, jest tego swiadomy, nie widze problemu;
- stosunek do emigrantow/uchodzcow: nie bylabym w stanie zwiazac sie z ksenofobem;
- stosunek do feminizmu: z niefeminista moge czasem wyjsc na piwo, nie dzielic zycie;
- stosunek do rodziny (mojej, swojej): nie moze byc wazniejsza od tej, ktora tworzymy razem, ale nie moze tez jej olewac (chyba ze sa ku temu istotne przeslanki, tj. wszelkie patologie, traumy);
- stosunek do pieniedzy: skapstwo ani zycie ponad stan mnie nie pasuje;.
- poglady: nie musza byc w 100% takie jak moje, ale zbiezne, tj. z prawicowcem w zyciu bym sie nie zwiazala;
- stosunek do innych ludzi: umiarkowany optymizm mile widziany; szacunek przede wszystkim.
- stosunek do zwierzat: nie traktujemy zwierzat jak przedmioty, tylko pelnoprawnych czlonkow rodziny.

Jestem w ponad rocznym zwiazku, mieszkamy razem. Bez bata przyznaje, ze o poglady, religie i stosunek do mojego stanowienia w sprawach dla mnie istotnych poruszylam na pierwszej randce; poki co, widze to w zyciu codziennym. Reszta wyszla w praniu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201705042038]

[1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;66379726]Zgadzam się ale nie wydaje mi się żeby żadna z tutaj wypowiadających się osób była na tyle idealna żeby tak krytycznie i surowo oceniać czyjąś historię życia...przecież to działa w obie strony a nie tylko w jedną . Czytając ten wątek wiele pytań jet moim zdaniem totalnie absurdalnych -a podobno PRZESZŁOŚĆ nie ma znaczenia tylko to jaki człowiek jest teraz i co sobą reprezentują .
[/quote]

Więc dlaczego interesuje Cię m.in. ilość partnerów?


[1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;66379726]
Poza tym pod wpływem wpisów tutaj przeanalizowałam swoje życie i stwierdziłam że chyba jest jakieś totalne beznadziejne -bo moje doświadczenia życiowe ,rodzinne ,społeczne i wszelkie inne są /były bolesne ,życie wielu ludzi nie jest usłane różami ,jedni mają bardzo ciężko inni nie. I osobiście nie wyobrażam sobie wyłożyć bliskiej osobie wszystkiego na tacy -żeby moje życie podlegało jej ocenie oraz stwierdzeniu czy warto się ze mną zadawać bądź też nie.
[/quote]

A od kiedy istnieje obowiazek udzielenia odpowiedzi? "Nie wiem", "nie chcę o tym mówić", "odwal się" też wchodzi w grę.

Napisane przez groszek75

no, ale takie rzeczy to chyba sie mówi samemu, a nie zadaje pytania : czy kazales swojej bylej usunąc ciąze

jak ludzie chca budować coś trwałego to sorry nie ma tajemnic i sami powinni w czasie o tym mowić

ale pełno tu pytań przykładowych jest bezsensownych

Od kiedy to jest jakiś obowiązek, by o takich rzeczach mówić samemu?

Napisane przez groszek75

No o aborcję , można zapytac, choć nam to nawet do głowy nie przyszło, bo od zawsze dla nas seks= odpowiedzialność, czyli nie ma wpadki
Bardziej bym zapytała o to co dalej jak chore?

Tzn że ludzie o tym gadają tylko wtedy, gdy się nie zabezpieczają?

[20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e]

Napisane przez anna87

Więc dlaczego interesuje Cię m.in. ilość partnerów?




A od kiedy istnieje obowiazek udzielenia odpowiedzi? "Nie wiem", "nie chcę o tym mówić", "odwal się" też wchodzi w grę.




Od kiedy to jest jakiś obowiązek, by o takich rzeczach mówić samemu?




Tzn że ludzie o tym gadają tylko wtedy, gdy się nie zabezpieczają?

Interesuje mnie przeszłość seksualna mężczyzny -przede wszystkim ze względów religijnych . Sama zdecydowałam się czekać ze współżyciem do ślubu i wrócić do wiary ,dlatego też istotne jest dla mnie jak to wygląda z tej drugiej strony . Sprawa jest dużo bardziej skomplikowana , mogłabym związać się z mężczyzną doświadczonym ale traktującym seks bardzo lajtowo już nie -z wiadomych względów .

Obowiązku udzielania odpowiedź nie mam -jednak wolałabym być szczera i otwarta wobec bliskiej osoby ,z nadzieją że jestem kochana ze wszystkimi swoimi niedociągnięciami ,wadami ,czy poranieniami.

[karenina7]

Z tymi pytaniami jest troche tak, jak juz wspomnialo kilka wizazanek: na poczatku chcemy dobrze wypasc, wiec czesto przedstawiamy sie w duzo lepszym swietle . Najwazniejsza jest obserwacja.
Z drugiej strony jakby ktos SIE mnie spytal: masz jakies choroby/zaburzenia (mam nn i depresje oraz jestem DDA xD) na poczatku znajomosci, od razu bym takiego delikwenta skreslila. Mowie o tym sama, dosyc szybko i glosno, bo nie mam sie czego wstydzic, a takie pytania wydaja mi sie, delikatnie mowiac, nietaktowne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez karenina7

Z tymi pytaniami jest troche tak, jak juz wspomnialo kilka wizazanek: na poczatku chcemy dobrze wypasc, wiec czesto przedstawiamy sie w duzo lepszym swietle . Najwazniejsza jest obserwacja.
Z drugiej strony jakby ktos SIE mnie spytal: masz jakies choroby/zaburzenia (mam nn i depresje oraz jestem DDA xD) na poczatku znajomosci, od razu bym takiego delikwenta skreslila. Mowie o tym sama, dosyc szybko i glosno, bo nie mam sie czego wstydzic, a takie pytania wydaja mi sie, delikatnie mowiac, nietaktowne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

co do DDA wystarczy zapytać jaki masz stosunek do alkoholu... takie pytania są nawet na portalach randkowych więc co tu uciekać...

[bezpaniki]

Dodajac do powyzszych, jeszcze wazne (aczkolwiek malo przyjemne) oczekiwania w kwestii hmm smierci - co z organami, jaki pogrzeb i jesli widzi to inaczej niz ja, czy uszanuje moje zdanie i decyzje (np jesli partner nie chce darowac organow, a ja tak, czy mimo wszystko 'pozwoli' aby moje byly pobrane).

[groszek75]

Napisane przez anna87

Więc dlaczego interesuje Cię m.in. ilość partnerów?




A od kiedy istnieje obowiazek udzielenia odpowiedzi? "Nie wiem", "nie chcę o tym mówić", "odwal się" też wchodzi w grę.




Od kiedy to jest jakiś obowiązek, by o takich rzeczach mówić samemu?




Tzn że ludzie o tym gadają tylko wtedy, gdy się nie zabezpieczają?

A czy ja napisałam obowiązek

Pisałam jak było w naszym przypadku , tylko jak my się poznaliśmy to mając te 19-20 lat to za bardzo nie nazbierało się tajemnic, byłych partnerów to też może łatwiej było nam budować związek

A co do rodzin to poznawalismy wspólnie w czasie trwania związku

Nam jakoś poszło płynnie i życzę tego wszystkim parom, dużo rozmawiania brak niedomówień, kompromis, tolerancja , bo to co zapytam przed ślubem może po latach zmienić odpowiedz

[adult90]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;66382246]Wiesz, wystarczy zapytać "co myślisz na temat aborcji?" i już wiesz, że albo chcesz z takim być albo nie.
Ja tam prosto z mostu zapytałam TŻ-a o alkohol i jego stosunek do niego wyjaśniając, że nie chce mi się marnować czasu na kogoś kto pije okazjonalnie, ale nie rzadziej niż raz na dzień. Zapytałam na jednej z pierwszych randek jak widzi siebie za jakieś 5 lat. Odpowiedział mi, że z żoną i być może dzieckiem. Powiedział też o pracy bo nie każda by była w stanie zaakceptować partnera w delegacjach. On zapytał prosto z mostu czy byłabym w stanie mieszkać na wsi bo on się w mieszkaniu udusi. A ja zapytałam czy jakby istniała potrzeba, to czy jednak byłby w stanie się wyprowadzić do mieszkania. Pytania padały u nas zawsze prosto z mostu. Do tej pory padają. W pierwszych miesiącach pytałam TŻ-a jak zmarł jego tata i 2 braci. Chciałam wiedzieć. Pytam o wszystko co mnie interesuje, bo tak. Wolę wiedzieć z kim się związałam niż żeby później wychodzić za człowieka, którego nie znam.[/QUOTE]

Napisane przez ajah

Więc w kwestii pogladow również dotyczących aborcji warto mieć zgodne podejście.

Tak, musi być zgodne, albo oboje popierają, albo oboje są przeciwni.

Co do przeszlości - nie oszukujmy się... jest szalenie ważna, od niej zależy jak ktoś jest ukształtowany w teraźniejszości, jak patrzy na pewne sprawy, co sobą reprezentuje, jaką ma opinię, co jest dla niego normalne a co nie. Teraźniejszość jest NAJWAŻNIEJSZA, ale przeszłość - również ma znaczenie Nie wolno jej bagatelizować czy przed nią uciekać.

[aleks_90]

Napisane przez adult90

Ty udajesz?
informacje o tym z jakiej rodziny pochodzi, jak żyją jego rodzice oraz jego i jego rodziny znaczące choroby - są podstawami potrzebnymi aby ocenić czy to będzie związek długoterminowy.

Jeśli myślisz, że decyzje o związku podejmuje się tylko na podstawie spijania sobie z dzióbków oraz "miłości" to nie znasz życia!

Związek z DDA, osobą która ukryła przed Tobą chorobę psychiczną, alkoholikiem, osobą skłonną do narkomanii lub wychowaną w rodzinie w której ojciec "rządził" agresywnie i/lub bił matkę itd itd
TO KOSZMAR która zazwyczaj wychodzi po latach małżeństwa! Niektóre osoby podejmą ryzyko, inne nigdy go nie podejmą!

Dlaczego piszesz w jednym zdaniu DDA i alkoholik?
Czemu uważasz ze zwiazek z DDA to koszmar? Zwiazek z alkoholikem to koszmar zgadzam sie ale czemu z DDA?

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez aleks_90

Dlaczego piszesz w jednym zdaniu DDA i alkoholik?
Czemu uważasz ze zwiazek z DDA to koszmar? Zwiazek z alkoholikem to koszmar zgadzam sie ale czemu z DDA?

Wiesz to zależy jak to DDA się objawia. I zależy od osoby, która wchodzi w związek z osobą DDA...

[aleks_90]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;66429211]Wiesz to zależy jak to DDA się objawia. I zależy od osoby, która wchodzi w związek z osobą DDA...[/QUOTE]
Masz na myśli cechy DDA czy jedynie to że moze ale nie musi miec skłonnosci do picia? Ja powiedziałam facetowi że jestem DDA, wie że nie lubie alkoholu i że mam mało pewności siebie. Nie widzi w tym problemu.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez aleks_90

Masz na myśli cechy DDA czy jedynie to że moze ale nie musi miec skłonnosci do picia? Ja powiedziałam facetowi że jestem DDA, wie że nie lubie alkoholu i że mam mało pewności siebie. Nie widzi w tym problemu.

Mam na myśli to, że DDA się różnie objawia. Ty nie masz nic przeciwko temu, że Twój TŻ będzie pił sobie piwko codziennie do filmu, a już inna osoba z DDA będzie miała problem jak się jej TŻ napije jedno piwo w tygodniu czy miesiącu.
DDA może również oznaczać, że się pochylisz w drugą stronę i sama zaczniesz pić.
I wierz mi, że dla takiej zdrowej osoby związek z DDA może być koszmarem choć wcale nie musi. W zależności czy ta osoba przyjmuje do wiadomości nasze DDA czy nie. W zależności czy ta osoba może się poświęcić i się nie napić akurat specjalnie na widzimisię mojego czy Twojego czy może jak chce się napić to się napije bo to, że ja mam DDA to jest mój zasrany problem a nie jego.

[aleks_90]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;66429501]Mam na myśli to, że DDA się różnie objawia. Ty nie masz nic przeciwko temu, że Twój TŻ będzie pił sobie piwko codziennie do filmu, a już inna osoba z DDA będzie miała problem jak się jej TŻ napije jedno piwo w tygodniu czy miesiącu.
DDA może również oznaczać, że się pochylisz w drugą stronę i sama zaczniesz pić.
I wierz mi, że dla takiej zdrowej osoby związek z DDA może być koszmarem choć wcale nie musi. W zależności czy ta osoba przyjmuje do wiadomości nasze DDA czy nie. W zależności czy ta osoba może się poświęcić i się nie napić akurat specjalnie na widzimisię mojego czy Twojego czy może jak chce się napić to się napije bo to, że ja mam DDA to jest mój zasrany problem a nie jego.[/QUOTE]
Hmm no masz racje ja na poczatkowych randkach zawsze pytałam czy facet czesto pije. Mój chłopak akurat pije bardzo okazjonalnie. Jednak nie lubie gdy pije przy mnie. Co do koszmaru z DDA to niektórzy DDA maja problem z zaufaniem i mają wiekszosc cech z tego syndromu i to moze być problemem dla "zdrowego " partnera. Mój akurat nie czytał cech DDA ale widzi niektóre u mnie tyle że nie zdaje sobie z tego sprawy że to ma zwiazek z DDA.
Nie wiem może powinnam podać mu link do stron o DDA? Chyba dla zdrowych ludzi DDA znaczy po prostu że pochodzi sie z rodziny alkoholowej i jedynie biorą pod uwage czy ten DDA ma "ciągoty" do alkoholu czy nie.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez aleks_90

Hmm no masz racje ja na poczatkowych randkach zawsze pytałam czy facet czesto pije. Mój chłopak akurat pije bardzo okazjonalnie. Jednak nie lubie gdy pije przy mnie. Co do koszmaru z DDA to niektórzy DDA maja problem z zaufaniem i mają wiekszosc cech z tego syndromu i to moze być problemem dla "zdrowego " partnera. Mój akurat nie czytał cech DDA ale widzi niektóre u mnie tyle że nie zdaje sobie z tego sprawy że to ma zwiazek z DDA.
Nie wiem może powinnam podać mu link do stron o DDA? Chyba dla zdrowych ludzi DDA znaczy po prostu że pochodzi sie z rodziny alkoholowej i jedynie biorą pod uwage czy ten DDA ma "ciągoty" do alkoholu czy nie.

Też mam tak, że gdzieś tam beze mnie to niech sobie pije i mnie to nie rusza, ale jak pije w mojej obecności choćby łyk piwa to mnie rusza. Nie wybucham, nie robię awantur, bo zdaję sobie sprawę, że to mój problem i staram się nie przenosić tego na związek. Czasem mam taki dzień, że sama z chęcią się z nim napiję, jest impreza jest fajnie i w ogóle, a czasem przyjdzie taki dzień, że sam dźwięk otwieranej butelki jest mnie w stanie wyprowadzić z równowagi. Tak obiektywnie patrząc to on serio ma ze mną przesrane - nigdy nie wie jak ja zareaguję. Często stara się wybadać grunt, czasem nawet pyta jak nie jest pewien Wiem, że to głupie, ale u nas się sprawdza. I to nie jest tak, że ja go ograniczam czy coś... wiedział w co się pakuje - ja czuję się rozgrzeszona i szczęśliwa, że on bierze moje DDA pod uwagę i mimo wszystko nie kłócimy się o tą kwestię. Oczywiście są sprzeczki jak mam gorszy dzień ale nie jest to znowu jakoś często. Na początku było trochę gorzej, bo nie potrafił wyczuć, ale z biegiem czasu poznaliśmy się na tyle, że już wie jak się ze mną obchodzić
Pomysł z pokazaniem TŻ-owi objawów DDA to bardzo dobry pomysł. Ja swojemu pokazałam. Nie pamiętam po jakim czasie spotykania, ale powiedzmy w pierwszym roku.

[ajah]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;66429501]Mam na myśli to, że DDA się różnie objawia. Ty nie masz nic przeciwko temu, że Twój TŻ będzie pił sobie piwko codziennie do filmu, a już inna osoba z DDA będzie miała problem jak się jej TŻ napije jedno piwo w tygodniu czy miesiącu.
DDA może również oznaczać, że się pochylisz w drugą stronę i sama zaczniesz pić.
I wierz mi, że dla takiej zdrowej osoby związek z DDA może być koszmarem choć wcale nie musi. W zależności czy ta osoba przyjmuje do wiadomości nasze DDA czy nie. W zależności czy ta osoba może się poświęcić i się nie napić akurat specjalnie na widzimisię mojego czy Twojego czy może jak chce się napić to się napije bo to, że ja mam DDA to jest mój zasrany problem a nie jego.[/QUOTE]

Myslę, ze p[omijasz bardzo istotna kwestię.
A mianowicie: DDA, które nigdy nie rpzeszło terapii, ani jakiekolwiej pracy pod katem zdrowienia ze współuzaleznienia.
Jestem z rodziny alkoholowej, nigdy nie związałabym się z kims naduzywającym alkoholu czy wykazującym zachowania sugerujące, że np. alkohol jest jednym z głównych sposobów na relaks, stres, spotkania towarzyskie.
Z drugiej strony nie ma we mnie żądnej spiny w tym kierunku ani paniki. Nie mam tez problemu z tym, że ktoś mógłby się upić od czasu do czasu na imprezie czy wypić regularnie wino do obiadu. Mimo moich dośswiadczeń, moje funkcjonowanie nie jest jakoś szczególnie obciążone byciem DDA; od wieków nie mam klasycznych/ książkowcyh cech DDA.
I jest to wynik procesu zdrowienia i pracy nad sobą.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez ajah

Myslę, ze p[omijasz bardzo istotna kwestię.
A mianowicie: DDA, które nigdy nie rpzeszło terapii, ani jakiekolwiej pracy pod katem zdrowienia ze współuzaleznienia.
Jestem z rodziny alkoholowej, nigdy nie związałabym się z kims naduzywającym alkoholu czy wykazującym zachowania sugerujące, że np. alkohol jest jednym z głównych sposobów na relaks, stres, spotkania towarzyskie.
Z drugiej strony nie ma we mnie żądnej spiny w tym kierunku ani paniki. Nie mam tez problemu z tym, że ktoś mógłby się upić od czasu do czasu na imprezie czy wypić regularnie wino do obiadu. Mimo moich dośswiadczeń, moje funkcjonowanie nie jest jakoś szczególnie obciążone byciem DDA; od wieków nie mam klasycznych/ książkowcyh cech DDA.
I jest to wynik procesu zdrowienia i pracy nad sobą.

Rozumiem. Jak wspomniałam DDA objawia się różnie. Jeden się leczy, inny twierdzi, że sam to ogarnie. Jednym się udaje, innym nie. Aczkolwiek wydaje mi się, że nawet leczone DDA coś tam po sobie zostawia w psychice. I myślę, że mimo wszystko takie pytanie o przeszłość, przed ślubem paść powinno (tak odnośnie powrotu do tematu wątku).

[ajah]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;66440761]Rozumiem. Jak wspomniałam DDA objawia się różnie. Jeden się leczy, inny twierdzi, że sam to ogarnie. Jednym się udaje, innym nie. Aczkolwiek wydaje mi się, że nawet leczone DDA coś tam po sobie zostawia w psychice. I myślę, że mimo wszystko takie pytanie o przeszłość, przed ślubem paść powinno (tak odnośnie powrotu do tematu wątku).[/QUOTE]

Oczywiście, że w psychice ślad po piciu osób bliskich zostaje.
Natomiast człowiek po skutecznej terapii nie reaguje na alkohol lękowo i nie traktuje każdego kieliszka jak zagrożenia; poza tym jest świadomy swoich niedoborów czy szkodliwych tendencji (które np. wynikają z tego jaką role pełni/ł w rodzinie.
Nie zdecydowałabym się na relację z kimś kto jest poparany psychicznie i nie robi z tym nic, by to poukładać.

[Mojwa]

Zgadzam się z ajah, to nie jest usprawiedliwienie ze "ojej jestem DDA wiec mogę robić awantury o piwo i facet musi się pytać o zgodę bo może mam zły dzień hehe )))". To nie jest problem partnera, że masz leki - owszem, powinien wspierać, ale wsparcie to nie oznacza jeszcze ulegania terrorowi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Mojwa

Zgadzam się z ajah, to nie jest usprawiedliwienie ze "ojej jestem DDA wiec mogę robić awantury o piwo i facet musi się pytać o zgodę bo może mam zły dzień hehe )))". To nie jest problem partnera, że masz leki - owszem, powinien wspierać, ale wsparcie to nie oznacza jeszcze ulegania terrorowi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dla jednego to będzie terror a dla innego nic wielkiego. Dlatego należy zadawać pytania przed ślubem.

[Mojwa]

To nadal jest terror, to tak jak uznać ze domestic discipline jest OK jak się partnerzy dogadaja.
PS oboje moich rodziców to alkoholicy, ojciec nie pije, mama tak.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[aleks_90]

Napisane przez ajah

Oczywiście, że w psychice ślad po piciu osób bliskich zostaje.
Natomiast człowiek po skutecznej terapii nie reaguje na alkohol lękowo i nie traktuje każdego kieliszka jak zagrożenia; poza tym jest świadomy swoich niedoborów czy szkodliwych tendencji (które np. wynikają z tego jaką role pełni/ł w rodzinie.
Nie zdecydowałabym się na relację z kimś kto jest poparany psychicznie i nie robi z tym nic, by to poukładać.

To że ktos jest wrażliwy na punkcie alkoholu nie jest niczym złym byle nie robił awantur o 1-2 piwa od czasu do czasu u partnera. Kazdy jest w jakis sposob popaprany. Nie ma ludzi idealnych. Wazne by wybrac takich których "popapranie" nam nie przeszkadza. Skreślić to mozna alkoholika bo pije świadomie, narkomana ale DDA moze być w miare w porządku nie powinno sie go skreśleć tylko dlatego że "DDA" Znam faceta który nie jest DDA, nie jests alkoholikiem ani narkomanem ale jest niestabilny emocjonalnie nie można z nim wytrzymać i wszystkie od niego uciekaja.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Mojwa

To nadal jest terror, to tak jak uznać ze domestic discipline jest OK jak się partnerzy dogadaja.
PS oboje moich rodziców to alkoholicy, ojciec nie pije, mama tak.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Terror (łac., dosł. strach, groza), stosowanie przemocy, gwałtu, ucisku, okrucieństwa w celu zastraszenia, zniszczenia przeciwnika; okrutne, krwawe rządy.
Nie widzę w tej definicji nic co by się pojawiło w moim związku. Moim celem nie jest zastraszenie czy zniszczenie mojego TŻ-a.

[ajah]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;66441871]Terror (łac., dosł. strach, groza), stosowanie przemocy, gwałtu, ucisku, okrucieństwa w celu zastraszenia, zniszczenia przeciwnika; okrutne, krwawe rządy.
Nie widzę w tej definicji nic co by się pojawiło w moim związku. Moim celem nie jest zastraszenie czy zniszczenie mojego TŻ-a.[/QUOTE]

jakbyś zareagowała, gdyby partner nie spełniał twoich oczekiwań i zaczął pić więcej, ale nie tak, by wg ogólnie powszechnych norm byłoby to niepokojace ?





Generalnie myślę, że nim człowiek wejdzie w poważny związek z kims warto się dowiedzieć jakie ta osoba ma cele, podejście do zycia, pasji, hobby i samej rodziny.
To chyba byłyby pytania z serii: czy uważasz, ze matce/ ojcu czegoś nie wypada robić? czy uwazasz, ze osoba, która ma rodzine nie powinna uprawiać niektórych sportó/ jeździć motorem itd.
I pytanie o marzenia. Z człowiekiem bez marzeń mi nie po drodze

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez ajah

jakbyś zareagowała, gdyby partner nie spełniał twoich oczekiwań i zaczął pić więcej, ale nie tak, by wg ogólnie powszechnych norm byłoby to niepokojace ?

Odeszłabym od niego. Ale on o tym wie od samego początku jak tylko się poznaliśmy. Jakby się na to nie godził, to by nie kontynuował znajomości ze mną. Co innego jakbym mu nic nie powiedziała na początku i po ślubie by zaczął pić normalnie i ja bym mu wtedy zagroziła, że odejdę bo pije normalnie. A tak - on wiedział na co się pisze od samego początku. Ja go na siłę przecież przy sobie nie trzymam, ani na siłę mu w związek ze mną wchodzić nie kazałam.

[ajah]

Napisane przez aleks_90

To że ktos jest wrażliwy na punkcie alkoholu nie jest niczym złym byle nie robił awantur o 1-2 piwa od czasu do czasu u partnera. Kazdy jest w jakis sposob popaprany. Nie ma ludzi idealnych. Wazne by wybrac takich których "popapranie" nam nie przeszkadza. Skreślić to mozna alkoholika bo pije świadomie, narkomana ale DDA moze być w miare w porządku nie powinno sie go skreśleć tylko dlatego że "DDA" Znam faceta który nie jest DDA, nie jests alkoholikiem ani narkomanem ale jest niestabilny emocjonalnie nie można z nim wytrzymać i wszystkie od niego uciekaja.

Nigdzie nie napisałam, ze wrazliwość jest zła.
Dla mnie zachowanie lękowe (bez urzadzania awantur) są nie do przyjęcia. Poza tym, wg mnie takie zachowania są często problematyczne i utrudniają bycie w szczęśliwym, zdrowym związku.
Bez względu na to czy jest to związane z lękami co do alkoholu, narkotyków czy spódnic przed kolano.
Ja skreslam kogo mi się podoba, jesli chodzi o dobór przyjaciół i partnera. Nigdy nie skreslam kogoś dlatego, ze jest DDA Natomiast bardzo unikam osób (jeśli chodzi o wchodzenie w głebsze relacje, które sa popaprane emocjonalnie: jeśli chodzi o DDA w tym przypadku: byłaby to osoba, która prócz hasła DDA nie wie o tym nic, nie pracuje pod kątem zmiany (dzięki terapii lub samodzielnie); dodatkowo w relacji, gdzie mogłoby dojść mdzy mną a daną osobą do jakiekolwiek zalezności finansowej skreślam osoby leniwe i nieodpowiedzialne, dziecinne, infantylne; poza tym osoby, które mają problem z nazywaniem emocji, są agresywne czy przemocowe.



Wg mnie mimo tego, ze ludzie się w związku powinni wspierać wzjemnie, to jedno nie powinno byc drugiego kołem ratunkowym czy terapeutą.


Kopnienta wg DDA jak i wszelkie współuzaleznienia i uzaleznienia to jest zawsze problem całej rodziny, nie tylko jednej osoby, ktora na to cierpi (taki mi się nasunęło ).

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez ajah

Kopnienta wg DDA jak i wszelkie współuzaleznienia i uzaleznienia to jest zawsze problem całej rodziny, nie tylko jednej osoby, ktora na to cierpi (taki mi się nasunęło ).

Wiem, czytałam sporo o DDA.

[aliatan]

Co ciekawe naukowcy też zgłębiają temat pytań przedślubnych:

http://www.polityka.pl/tygodnikpolit...e-na-slub.read

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

W sumie dobrze byłoby się jeszcze dowiedzieć, czy spłaca jakiś kredyt albo czy nie ma gigantycznego długu i komornika na karku.