Problemy w związku- co robić...

[BeFine]

Witam wszystkich!
Moje problemy skłoniły mnie do założenia konta tutaj, ponieważ czytając inne wątki widzę, że sporo osób uzyskała tu pomoc.
Mój problem, w zasadzie błahy w porównaniu do innych, jednakże dla mnie dość istotny, polega na kryzysie w moim związku.
Wiem, że mój chłopak jest dobrym człowiekiem... naprawdę na początku było tak cudownie, że nie mogłam w to uwierzyć( mam dośyć niską samoocenę... ) mówił mi miłe rzeczy, starał się, był czuły, kochany ... tęsknił... i wyrażał to wszystko. Myślałam jakie ja to mam szczęście, bo na pewno wiele dziewczyn dużo by dało za takiego chłopaka. Ostatnio to się zmieniło... pare razy chciałam z nim o tym porozmawiać to unikał tematu, albo mówił że jest wszystko ok...jak go bardziej "przycisnęłam" to marudził ze ciagle go o to mecze... a ja nie chce byc olewana, bardzo mi z tego powodu przykro teraz to ja zazdroszcze innym dziewczyną na ulicy nic go nie rusza, mówi ze to zmieni a potem jest tak samo albo gorzej.. czuje sie odtrącona, czepiam się o błahostki a potem z tego rodzą się mega kłotnie. Kocham go bardzo, nie chce żeby było tak jak jest, bo jest okropnie, codzienne kłótnie.. wiem że z biegiem czasu związek jest mniej taki..hmm.. porywczy? zmysłowy? wiecie o co chodzi mam nadzieję. Jednak chyba nie powinno byc tak, ze chłopak nie wyraza juz prawie w ogóle tego co do mnie czuje... nie wiem czy mnie kocha.. nawet jeśli tak, a tak przypuszczam, to tego nie okazuje. Wydaje mi się że to mnie bardziej zależy, bardziej tęsknię... cała jestem bardziej od niego chyba powinna być jakaś równowaga, prawda ? Chciałabym by łatwiej mu przychodziło takie coś... :/ niech mi ktoś pomoże :'( co ja mam robić ?

[Pela2010]

Może po prostu olej sprawe badz chwile obojetna to na nich działa ich mózgi czasem kiepsko pracują w tych sprawach stwórz taka sytuacje żeby on w końcu zobaczył , że jest cos nie tak Facet powinien zatrybic jeżeli nie to chyba cos kiepsko z nim może juz mu sie znudziło ...

[BeFine]

Napisane przez Pela2010

Może po prostu olej sprawe badz chwile obojetna to na nich działa ich mózgi czasem kiepsko pracują w tych sprawach stwórz taka sytuacje żeby on w końcu zobaczył , że jest cos nie tak Facet powinien zatrybic jeżeli nie to chyba cos kiepsko z nim może juz mu sie znudziło ...

Myślę, że chyba mu się nie znudziło... :/ to raczej nie przyczyna tego "ochłodzenia".. starałam się zastosować to w praktyce , ale niestety średnio mi to wychodzi :/

[aleks_90]

Ile trwa juz ten związek?
Moze poznał jakąś inna kobiete ?
W ogole uczuć nie okazuje? Nic nie mówią jego CZYNY?
Może wczesniej udawał by Cie zdobyć a jak zdobył to juz nie okazuje?

[lolita96]

Ale tak dokładnie to co się zmieniło?

[BeFine]

Napisane przez aleks_90

Ile trwa juz ten związek?
Moze poznał jakąś inna kobiete ?
W ogole uczuć nie okazuje? Nic nie mówią jego CZYNY?
Może wczesniej udawał by Cie zdobyć a jak zdobył to juz nie okazuje?

Tak właśnie myślałam, że tak udawał żeby mnie zdobyć, ale ma opinię troskliwego... więc raczej odpada. Inną kobietę wykluczyłam, to nie powód. Czasem przytuli, pośle całuska.. ale widujemy się dość rzadko z powodów bardziej technicznych niż zależnych od naszej woli.

---------- Dopisano o 16:56 ---------- Poprzedni post napisano o 16:54 ----------

Napisane przez lolita96

Ale tak dokładnie to co się zmieniło?

Nie okazuje mi uczuć tak jak było to wcześniej... mam wrażenie że cała ta jego czułość gdzieś uleciała :/ nie wiem czego to powód. Nawet głupi SMS z rana z jakąś pogodną treścią by wystarczył... żebym zobaczyła choć cień tego że mu zależy.

[aleks_90]

Ile trwa związek?
Moze po prostu opadło pierwsze zauroczenie i juz taki jest ?

[BeFine]

Napisane przez aleks_90

Ile trwa związek?
Moze po prostu opadło pierwsze zauroczenie i juz taki jest ?

Ponad pół roku
nie mam pojęcia, ja czuje ze to jest on :/

[201803290936]

Autorko, ale o co dokładnie Ci chodzi. Mówisz mu "kocham Cię", a on nie odpowiada? Przestał się wg Ciebie starać, bo przestał robić co - szczegóły, fakty. Inicjatywa w sprawie spotkań jest tylko po Twojej stronie? Jak częste obecnie są te spotkania? Co robicie, gdy się widzicie?

Wiesz, że po kilku miesiącach nie będzie dokładnie tak samo, jak podczas pierwszych randek. Ja nie mówię, że uczucia mają się ochładzać, nie ma być intymności, miłych gestów i słów, ale też nie da się miesiącami żyć tylko "ach, myślę o Tobie 24 h na dobę", bo by człowiek zwariował. Pytanie, czy on w ogóle już nic nie robi, nie mówi, nie stara się, nie całuje, nie przytula, czy po prostu robi tego nieco mniej, ma też po prostu inne zajęcia.

POWIEDZIAŁAŚ mu wprost, bez bawienia się w domyślanie, że chcesz np. SMS-a z rana, szczególnie, że rzadziej się widujecie? Sama takie wysyłasz ot tak, bez okazji? Może macie problem z wypracowaniem sobie takich drobnych rytuałów, który ma każdy związek? A może przyczyną się to rzadsze widywanie się? Mniej go widujesz i nie czujesz już tej bliskości.

[GuiltyAsF_ck]

Chyba za bardzo go naciskasz, skoro kłótnie są codziennie. On się czuje osaczony i ucieka jeszcze bardziej. Daj mu odetchnąć, a sam do Ciebie wróci, jeśli mu zależy. No powiedz sama, czy ulubione ciastko smakuje tak samo, jak ktoś Ci je wciska na siłę do gardła?

[BeFine]

Napisane przez Doris1981

Autorko, ale o co dokładnie Ci chodzi. Mówisz mu "kocham Cię", a on nie odpowiada? Przestał się wg Ciebie strać, bo przestał robić co - szczegóły, fakty. Inicjatywa w sprawie spotkań jest tylko po Twojej stronie? Jak częste obecnie są te spotkania? Co robicie, gdy się widzicie?

Wiesz, że po kilku miesiącach nie będzie dokładnie tak samo, jak podczas pierwszych randek. Ja nie mówię, że uczucia mają się ochładzać, nie ma być intymności, miłych gestów i słów, ale też nie da się miesiącami żyć tylko "ach, myślę o Tobie 24 h na dobę", bo by człowiek zwariował. Pytanie, czy on w ogóle już nic nie robi, nie mówi, nie stara się, nie całuje, nie przytula, czy po prostu robi tego nieco mniej, ma też po prostu inne zajęcia.

POWIEDZIAŁAŚ mu wprost, bez bawienia się w domyślanie, że chce np. SMS-a z rana, szczególnie, że rzadziej się widujecie?

Wiem o tym i nie wymagam żeby mnie adorował jak szalony... po prostu te małe gesty ... nawet żeby napisał że tęskni i nie może doczekać się jak mnie zobaczy. Jak już ktoś mówi 'Kocham Cię' to jestem to ja. On przestał już mówić takie rzeczy. Niby odpowiada, ale to takie wtedy jakby wmuszone na nim? Szkoda, że sam tego nie zainicjuje :/ Przestał się starać... bo po prostu czuje ze nie ma juz tego uczucia co wczesniej, wydaje mi się to wszystko takie od niechcenia coś w stylu bardziej ze "wypada" niz naprawdę chce. Jeśli chodzi zaś o czułości czystko fizyczne, ja tego potrzebuje bardzo. Sama to wszystko zaczynam, troche się do niego tak "kleje" nie jestem jakas nachalna, ale on nie wsytarczajaco działa; więc ja nie unosze się dumą tylko pokazuje ze "chce więcej". Ale czasem miło jak sam sie przytuli, pocałuje czy cokolwiek. Powiedziałam, żeby wyrazał więcej emocji do mnie, poprawy nie widać :/

[nyana89]

Eh. Jeśli w ogóle mu swoje potrzeby artykułujesz to jest też różnica, w jaki sposób to robisz. Jeśli podchodzisz do niego z miną zbitego psa, na granicy płaczu, z pretensjami, whatever, ale negatywnie i pochmurno nastawiona - nie dziw się, że to przynosi odwrotne efekty. A wystarczy 'kochanie, miło by było czasem dostać od Ciebie jakiś miły sms na początek dnia, wiesz? ' Tylko tyle i aż tyle.

[BeFine]

Do tego przyzwyczaił mnie do pisania takich bardzo romanycznych SMS... a z czasem one zupełnie znikły, zwłaszcza nasze pisanie zanika, o ile mozna tak to okreslic. Czasem ogranicza sie do kilku SMS, a sa one bardziej informujace ze gdzies idzie niz normalne pisanie

---------- Dopisano o 17:39 ---------- Poprzedni post napisano o 17:36 ----------

Napisane przez nyana89

Eh. Jeśli w ogóle mu swoje potrzeby artykułujesz to jest też różnica, w jaki sposób to robisz. Jeśli podchodzisz do niego z miną zbitego psa, na granicy płaczu, z pretensjami, whatever, ale negatywnie i pochmurno nastawiona - nie dziw się, że to przynosi odwrotne efekty. A wystarczy 'kochanie, miło by było czasem dostać od Ciebie jakiś miły sms na początek dnia, wiesz? ' Tylko tyle i aż tyle.

Zaczęłam stosować tą taktykę na początku problemu, ale nie przyniosła skutków, więc stałam się bardziej taka agresywna? Po prostu zaczynałam "Jest mi smutno bo...." niż "miło by było..." .. bo ile razy mozna sie prosić i czekać na obiecaną poprawę ? Czy nieświadomie zrobiłam coś źle...? :/

[201803290936]

Napisane przez BeFine

Do tego przyzwyczaił mnie do pisania takich bardzo romanycznych SMS... a z czasem one zupełnie znikły, zwłaszcza nasze pisanie zanika, o ile mozna tak to okreslic. Czasem ogranicza sie do kilku SMS, a sa one bardziej informujace ze gdzies idzie niz normalne pisanie

Czasem ogranicza się do kilku SMS-ów dziennie? Tygodniowo? Kilka SMS-ów na dzień to dużo.

Jeżeli masz konkretne przykłady tego, co się zmieniło, to spotkajcie się i porozmawiajcie szczerze do bólu o tym wszystkim, co napisałaś. Podaj mu te konkretne przykłady tego, co się zmieniło i zapytaj dlaczego. Bez oskarżeń, złości, czy nerwów. Nie dawaj się zbyt odpowiedziami w stylu "nie wiem, wydaje Ci się", bo masz konkretne przykłady. Nie mówi szczerze, co się stało, czy coś przeszło, coś męczy, coś jest ważniejsze.

Czasami jedna osoba musi drugą nauczyć okazywać pewne uczucia, sama to robić i w końcu - jeżeli jest uczucie - będzie efekt. Zależy też ja rzadko Wy się teraz widujecie. Jeżeli raz na tydzień, czy rzadziej, to może być ciężko o to budowanie bliskości, intymności, "ćwiczenie" pewnych gestów.

[aleks_90]

Ponad poł roku i taki problem? Myslalam że moze ze 2-3 lata. Moze on czuje że to nie "Ty" jednak? Moze sprobuj go nie przymuszac i zobacz co zrobi? Moze przez kilka dni tez mu nie okazuj niczego moze to pomoze?

[201803290936]

Napisane przez BeFine

(...)
Zaczęłam stosować tą taktykę na początku problemu, ale nie przyniosła skutków, więc stałam się bardziej taka agresywna? Po prostu zaczynałam "Jest mi smutno bo...." niż "miło by było..." .. bo ile razy mozna sie prosić i czekać na obiecaną poprawę ? Czy nieświadomie zrobiłam coś źle...? :/

No to czas na spotkanie i rozmowę wprost. Skoro o coś x razy prosiłaś, a on nadal "nie wie", udaje że nie rozumie, czy nie pamięta, to czas sobie wyjaśnić, czy warto inwestować w to dalsze uczucia. Może mu się już po prostu nie chce.

[BeFine]

Napisane przez GuiltyAsF_ck

Chyba za bardzo go naciskasz, skoro kłótnie są codziennie. On się czuje osaczony i ucieka jeszcze bardziej. Daj mu odetchnąć, a sam do Ciebie wróci, jeśli mu zależy. No powiedz sama, czy ulubione ciastko smakuje tak samo, jak ktoś Ci je wciska na siłę do gardła?

Hmm.. myslę, że faktycznie za bardzo susze mu głowę... mam przestać wyrażać już zainteresowanie nim ? wtedy się upomni ? Czy sądzisz, że to nie najlepszy pomysł ?

[201803290936]

Napisane przez BeFine

Hmm.. myslę, że faktycznie za bardzo susze mu głowę... mam przestać wyrażać już zainteresowanie nim ? wtedy się upomni ? Czy sądzisz, że to nie najlepszy pomysł ?

Nie wiadomo, czy się upomni. Może się przekonasz wtedy ostatecznie, że przestało mu zależeć. Tak, czy inaczej jedna osoba związku nie uciągnie i jeżeli Ty chcesz czegoś innego, niż on, to i tak ostatecznie będziecie ze sobą nieszczęśliwi. Warto się już teraz przekonać, czy problemy z komunikacją są do przepracowania (że to nie uczucia szwankują, a dogadanie się co do nich), niż np. stracić kolejne pół roku. Możliwe, że on by chciał być z Tobą, ale tylko na pół gwizdka. A Ciebie pół gwizdka nie zadowala, bo jesteś uczuciowa i jak się angażujesz, to na 100%.

[BeFine]

Napisane przez aleks_90

Ponad poł roku i taki problem? Myslalam że moze ze 2-3 lata. Moze on czuje że to nie "Ty" jednak? Moze sprobuj go nie przymuszac i zobacz co zrobi? Moze przez kilka dni tez mu nie okazuj niczego moze to pomoze?

Boje się tego, ale bede musiała tak zrobić :/
Zapewniał mnie, ze tez to czuje... ale kto wie, moze cos sie zmieniło.

[GuiltyAsF_ck]

Napisane przez BeFine

Hmm.. myslę, że faktycznie za bardzo susze mu głowę... mam przestać wyrażać już zainteresowanie nim ? wtedy się upomni ? Czy sądzisz, że to nie najlepszy pomysł ?

Mówi się, że trochę chłodu utrzymuje uczucie w świeżości
Jeśli przestaniesz Ty inicjować kontakt to przekonasz się czy mu na tym zależy, skoro rozmowa nie daje rezultatów. Według mnie to całkiem niezły pomysł, skoro inne nie działają
Może być i tak, że on się przyzwyczaił, że Ty wszystko nakręcasz, więc on nie musi się starać. Po kilku dniach zauważy zmianę i zastanowi się, co jest nie tak. A jeśli tego nie będzie to tak jak Dziewczyny napisały, szkoda Twojego czasu. To jednak dość szybko jak na takie 'kryzysy'.

[thirky]

Tak też wyglądały ostatnie miesiące mojego związku, prosiłam, mówiłam, w końcu mi się znudziło. Zerwalam i to była najlepsza decyzja ever. Polecam.

[BeFine]

Napisane przez Doris1981

Nie wiadomo, czy się upomni. Może się przekonasz wtedy ostatecznie, że przestało mu zależeć. Tak, czy inaczej jedna osoba związku nie uciągnie i jeżeli Ty chcesz czegoś innego, niż on, to i tak ostatecznie będziecie ze sobą nieszczęśliwi. Warto się już teraz przekonać, czy problemy z komunikacją są do przepracowania (że to nie uczucia szwankują, a dogadanie się co do nich), niż np. stracić kolejne pół roku. Możliwe, że on by chciał być z Tobą, ale tylko na pół gwizdka. A Ciebie pół gwizdka nie zadowala, bo jesteś uczuciowa i jak się angażujesz, to na 100%.

Hm... widzimy sie raz na tydzien, czasem 2 ... więc jak mówisz ze z budową "imtymności" jest ciężko :/ kilka sms na pare dni.
I dokładniej jest tak że ja czuje sie nieszczęśliwa w tym momencie. On nie widzi żadnego problemu. A mnie rani ta jego obojętność na moje prośby. Czy da się życ wiedząc ze bardziej sie kocha niż jest się kochanym ? bo moim zdaniem to srednio wychodzi
Mam być chłodna podczas spotkania, wystopować z czułościa? To dobry pomysł ?

---------- Dopisano o 17:59 ---------- Poprzedni post napisano o 17:56 ----------

Napisane przez GuiltyAsF_ck

Mówi się, że trochę chłodu utrzymuje uczucie w świeżości
Jeśli przestaniesz Ty inicjować kontakt to przekonasz się czy mu na tym zależy, skoro rozmowa nie daje rezultatów. Według mnie to całkiem niezły pomysł, skoro inne nie działają
Może być i tak, że on się przyzwyczaił, że Ty wszystko nakręcasz, więc on nie musi się starać. Po kilku dniach zauważy zmianę i zastanowi się, co jest nie tak. A jeśli tego nie będzie to tak jak Dziewczyny napisały, szkoda Twojego czasu. To jednak dość szybko jak na takie 'kryzysy'.

Szkoda że musze posuwać się do takih środków... naprawdę go kocham, sądziłam że on też tak czuje.. Wiem, że trwanie w toksycznym związku nie ma sensu, ale nie bedzie mi łatwo tego skonczyć... chyba za bardzo się zaangażowałam

---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 17:59 ----------

Napisane przez thirky

Tak też wyglądały ostatnie miesiące mojego związku, prosiłam, mówiłam, w końcu mi się znudziło. Zerwalam i to była najlepsza decyzja ever. Polecam.

Sęk w tym, że mi na pewno się nie znudzi to tak szybko. wiem to, bo nikogo wcześniej tak nie pokochałam, dalej jestem w niego zapatrzona..

[Adrianna_8]

Za bardzo nie wiem, o co chodzi. Wydaje mi sie, ze z jednej strony mozesz, autorko, przesadzac, a z drugiej strony moze po pol roku chlopak widzi, ze ten zwiazek to nie to.

Dlaczego spotykacie sie rzadziej?

Mozesz obwiniac go o rzeczy, ktore nie sa jego wina.

Tak czy siak, wydaje mi sie, ze to nie czas na gierki, tylko na powazna rozmowe. Dobra komunikacja to podstawy zwiazku - a klotnie i awantury nie naleza do dobrej komunikacji. Musicie otwarcie porozmawiac i albo woz, albo przewoz.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[GuiltyAsF_ck]

Napisane przez BeFine

Szkoda że musze posuwać się do takih środków... naprawdę go kocham, sądziłam że on też tak czuje.. Wiem, że trwanie w toksycznym związku nie ma sensu, ale nie bedzie mi łatwo tego skonczyć... chyba za bardzo się zaangażowałam

Sęk w tym, że mi na pewno się nie znudzi to tak szybko. wiem to, bo nikogo wcześniej tak nie pokochałam, dalej jestem w niego zapatrzona..

Ludzie łączą się w związki przede wszystkim po to, żeby się wzajemnie wspierać w dążeniu do szczęścia. Powiedz mi, gdzie jest jego miłość i wsparcie, kiedy Ty kilkanaście razy komunikujesz mu, ze jesteś nieszczęśliwa, a dla niego nie stanowi to problemu? Nie wymagasz, żeby porzucił dla Ciebie rodzinę i całe dotychczasowe życie, przeprowadził się na koniec świata. Chcesz, żeby napisał miłego smsa czy okazał Ci trochę więcej czułości, a jemu się nie chce. Poważnie?
I uwierz mi, nie umniejszam Twoim uczuciom, ale każda z nas tak mówiła, że jak nie ten to żaden, a potem przechodziło nie wiadomo kiedy
Musisz walczyć o siebie, nie możesz w związku się poświęcać nie dostając nic w zamian, jesteś nieszczęśliwa do jasnej anielki, po co Ci taki związek?
Jest nadzieja, że on się ogarnie i będzie jeszcze dobrze, ale musisz mu pokazać, że nie pozwolisz sobie na olewanie Twoich potrzeb i uczuć.

[BeFine]

Napisane przez Adrianna_8

Za bardzo nie wiem, o co chodzi. Wydaje mi sie, ze z jednej strony mozesz, autorko, przesadzac, a z drugiej strony moze po pol roku chlopak widzi, ze ten zwiazek to nie to.

Dlaczego spotykacie sie rzadziej?

Mozesz obwiniac go o rzeczy, ktore nie sa jego wina.

Tak czy siak, wydaje mi sie, ze to nie czas na gierki, tylko na powazna rozmowe. Dobra komunikacja to podstawy zwiazku - a klotnie i awantury nie naleza do dobrej komunikacji. Musicie otwarcie porozmawiac i albo woz, albo przewoz.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

Mieszkamy dość daleko, jeszcze się uczymy i nie mamy aż tyle czasu. To akurat nie jest dla mnie problemem. Raczej to że chyba powinnam się czuć kochana, prawda? A tak się nie czuje... patrzac z prespektywy czasu jest z dnia na dzien bardziej na mnie obojętny ... on chce tego związku, gadalismy juz raz na ten temat i wtedy tak powiedział, ale to co mówi nie wiąże się z tym co robi..:/

[201803290936]

Napisane przez BeFine

(...)
Czy da się życ wiedząc ze bardziej sie kocha niż jest się kochanym ? bo moim zdaniem to srednio wychodzi
Mam być chłodna podczas spotkania, wystopować z czułościa? To dobry pomysł ?
(...)

Żyć się da, tylko nie będzie się w takim związku szczęśliwym. A po co być z kimś, żeby się męczyć i mu ciągle to samo wypominać? Bez sensu. Jeżeli rzeczywiście mu mówisz co chciałabyś, aby robił i nie są to prośby z sufitu, a on tego nie robi, ignoruje, to cóż, czarno to widać.

Uczuć się nie da odwiesić na kołek. Facet Cię przyzwyczaił do tego, że jest fajnie, romantycznie, czule i to Ci odpowiada, sama taka jesteś. Jak niby chcesz stać się inna? Nie będziesz. Co najwyżej możesz udawać... i cierpieć. BEZ SENSU.

Przede wszystkim za dużo desperacji, aby być z nim. Jest dla Ciebie ważny, powinien być, w końcu to Twój facet. Ale nie możesz żyć myślą, że tylko on, albo koniec świata. Dajesz mu do rąk zbyt dużą władzę. Musisz zacząć oswajać się z myślą, że jeżeli zbyt wiele Was dzieli i mu mało zależy, to się musicie rozstać.

[BeFine]

Napisane przez GuiltyAsF_ck

Ludzie łączą się w związki przede wszystkim po to, żeby się wzajemnie wspierać w dążeniu do szczęścia. Powiedz mi, gdzie jest jego miłość i wsparcie, kiedy Ty kilkanaście razy komunikujesz mu, ze jesteś nieszczęśliwa, a dla niego nie stanowi to problemu? Nie wymagasz, żeby porzucił dla Ciebie rodzinę i całe dotychczasowe życie, przeprowadził się na koniec świata. Chcesz, żeby napisał miłego smsa czy okazał Ci trochę więcej czułości, a jemu się nie chce. Poważnie?
I uwierz mi, nie umniejszam Twoim uczuciom, ale każda z nas tak mówiła, że jak nie ten to żaden, a potem przechodziło nie wiadomo kiedy
Musisz walczyć o siebie, nie możesz w związku się poświęcać nie dostając nic w zamian, jesteś nieszczęśliwa do jasnej anielki, po co Ci taki związek?
Jest nadzieja, że on się ogarnie i będzie jeszcze dobrze, ale musisz mu pokazać, że nie pozwolisz sobie na olewanie Twoich potrzeb i uczuć.

To co napisałaś jest niestety smutną prawda...
Oszukiwałam samą siebie chyba.
Mamy się spotkac za pare dni więc to będzie chyba dobry czas na tą rozmowę. Czy będe fair jeśli postawie mu ultimatum ?

[trzyrazypiec]

Napisane przez BeFine

To co napisałaś jest niestety smutną prawda...
Oszukiwałam samą siebie chyba.
Mamy się spotkac za pare dni więc to będzie chyba dobry czas na tą rozmowę. Czy będe fair jeśli postawie mu ultimatum ?

Tylko nie to. Z tego nigdy nic dobrego nie wychodzi.

[201803290936]

Napisane przez BeFine

Mieszkamy dość daleko, jeszcze się uczymy i nie mamy aż tyle czasu. To akurat nie jest dla mnie problemem.
(...)

Cały czas mówisz o tym, co dla Ciebie nie jest problemem, czy przeszkodą. Ale jest jeszcze druga strona, która może mieć zgoła inne zdanie. Czas się spotkać i pogadać. Bez płaczów, szantaży, smutków, a szczerze i rzeczowo. Bez ogólników w stylu "chcę tego związku". Wiele rzeczy można chcieć, tylko trzeba coś z tym robić.

[BeFine]

Napisane przez Doris1981

Żyć się da, tylko nie będzie się w takim związku szczęśliwym. A po co być z kimś, żeby się męczyć i mu ciągle to samo wypominać? Bez sensu. Jeżeli rzeczywiście mu mówisz co chciałabyś, aby robił i nie są to prośby z sufitu, a on tego nie robi, ignoruje, to cóż, czarno to widać.

Uczuć się nie da odwiesić na kołek. Facet Cię przyzwyczaił do tego, że jest fajnie, romantycznie, czule i to Ci odpowiada, sama taka jesteś. Jak niby chcesz stać się inna? Nie będziesz. Co najwyżej możesz udawać... i cierpieć. BEZ SENSU.

Przede wszystkim za dużo desperacji, aby być z nim. Jest dla Ciebie ważny, powinien być, w końcu to Twój facet. Ale nie możesz żyć myślą, że tylko on, albo koniec świata. Dajesz mu do rąk zbyt dużą władzę. Musisz zacząć oswajać się z myślą, że jeżeli zbyt wiele Was dzieli i mu mało zależy, to się musicie rozstać.

Taka myśl przemknęła mi tylko pare razy przez myśl... Zapytałam go wprost :WIdzisz sens ciągnięcia tego dalej ? " Powiedział że oczywiście.. wiem że takie coś nie ma sensu jednak jakoś nie moge się przekonać że to tak szybko się ma skończyć... Nie mogę przyjąc tego do wiadomosći. Zapewne w przyszłości bede myśleć inaczej, poboli, przestanie i znajde nowego. Ale na razie gdy o tym myśle po prostu łzy napływają mi do oczu..