Apostazja, czyli jak rzucić Kościół

[lain]

Napisane przez karolina86k

Czytam wypowiedzi o wierze i często przewija się coś w stylu "moja rodzina by mi nie wybaczyła ." Przecież to jest indywidualna sprawa !!! Chodzenie/nie chodzenie, modlenie się do boga/nie modlenie nie może wynikać z tego, że ktoś się boi sprzeciwstawić rodzicą. Wiara nie powinna być kwestią rodziny i tego czy jej się spodoba nasza postawa. To według mnie żaden argument.

tak. tyle, ze jestem na tyle troskliwa wnuczka, ze chce oszczedzic dziadkowi niebyt juz zdrowemu dodatkowych stresow i ewentualnego zawalu. tu nie chodzi o strach przed rodzina, a raczej troske o jego zycie reszte rodziny i ich opinie mam w nosie. z reszta od wielu lat nie chadzam do kosciola, wiec dla nich szokiem by to nie bylo...

[Angelika2005]

Nie , ponieważ wierzę w Boga i chodzę do kościoła

[anka_bzzz]

Właściwie uważam, że każdy powinien mieć prawo do decydowania o swoim losie (no w tym kontekście to "szumnie" brzmi ) - tak byłoby po prostu uczciwiej. jak kogoś boli to, że figuruje w "kościołowych" statystykach to pozwólmy mu uśmierzyć ten ból

osobiście nie skorzystałabym.

dla mnie sprawy wiary to bardzo złożony temat na poważną dyskusję. nie jestem do końca określona. takie mam chwile zwątpienia, wtedy nie wierzę w nic.
ale na pewno łatwiej jest wierzyć, niż nie wierzyć
Trudno nie wierzyć w nic...

[Aeterna]

Napisane przez anka_bzzz

...

Łobuzico, widzę, że też nie śpisz...

Stary, dobry Dżony...

Tak mówi Pismo Święte...
Słowa w nim tkwią niepojęte...

Do-bra-noc...

[anka_bzzz]

Napisane przez Aeterna

Łobuzico, widzę, że też nie śpisz...

Stary, dobry Dżony...

Tak mówi Pismo Święte...
Słowa w nim tkwią niepojęte...

Do-bra-noc...

no i poszłam spać
A Dżony! Rozpustnik

za poważne czasem te tematy na wizażu... latem skłonna jestem robić zamiast myśleć i nie myśląc a potem wychodzi - jak dobra ze mnie katoliczka :/

[rocki]

Ja zaznaczyłam "tak", bo na pewno to zrobię.

Nie wierzę w boga, denerwuje mnie figurowanie w kościelnych statystykach (podobno 96% Polaków to katolicy!), więc chociaż tyle mogę zrobić, żeby przyczynić się do laicyzacji tego w teorii tylko laickiego kraju. W teorii, bo jeśli by taki był naprawdę, to nie wisiałyby w każdym urzędzie krzyże, a na czas pobytu papieża by nie zakazywano puszczania reklam tamponów...

Ślub będę miała tylko cywilny (nie w najbliższym czasie, oczywiście, bo jak na razie brzmi to jeszcze dla mnie trochę abstrakcyjnie), bo TŻ nawet nie był ochrzczony, w związku z czym nasze dzieci też na pewno chrztu nie będą miały, a ksiądz na pogrzebie mi do niczego nie potrzebny...

[syntagma]

odswiezam watek

Zastanawia mnie czy ktos tutaj sie zdecydowal na apostazje rzeczywiscie? Jak wiekszosc Polakow zostalam ochrzczona, ale zadnych innych sakramentow nie zamierzam przyjmowac, ani slubu, ani pochowku katolickiego.

[ka_tula]

u mnie to nie jest tryb przypuszczający tylko dokonany. - tak

[asiulkaa]

Ja wpisałam tak, choć nie muszę tego robić bo nigdy nie zostałam ochrzczona. Ale jestem bardzo ciekawa jak wielu jest chętnych do dokonania apostazji i z jakich powodów chcą to zrobić.

[Sosnowa]

To chyba jasne, z jakich powodów ktoś dokonuje apostazji...
Ja tego nie zrobię, bo wierzę i czuję się częścią Kościoła.

[asiulkaa]

Napisane przez Sosnowa

To chyba jasne, z jakich powodów ktoś dokonuje apostazji...

Nie do końca, bo część ludzi może to zrobić ze względu na brak wiary, a część może nadal uważać się za chrześcijanina ale zapisać się do innego kościoła. Wśród nadal wierzących chęć wypisania się może być spowodowana tym że nie godzą się z dogmatami wiary które zostały stworzone przez hierarchów kościoła, a inni mogą mieć dość zachowania się wielu księży którzy mam wrażenie, że zapomnieli o nauczaniu Jezusa, bo ich zachowanie jest całkowitym przeciwieństwem (samochody, luksusowe zakrystie, obżarstwo).

[effcia82]

z kosciolem nie mam nic wspolnego od lat. wlasciwie nigdy nie bylam katoliczka (tylko na papierze). akt apostazji podpisany przez 2 swiadkow lezy na polce od paru miesiecy. waham sie. nie zebym miala watpliwosci co do mojego stosunku do kosciola, poprostu boje sie ostracyzmu spolecznego - w jakim kraju zyjemy kazdy wie.

dla mnie glownym argumentem jest nie tyle integralnosc swiatopogladowa (wiem kim jestem i moje nazwisko w bazie krk nie ma na to wplywu) ale statystyki - wiem ze moja apostazja to tylko kropla w morzu ale gdyby wypisali sie wszyscy ktorzy nie czuja sie katolikami okazaloby sie ze katolikow w tym kraju jest o polowe mniej niz sie uwaza i wreszcie rzadzacy nie mogli by sie powolywac na religie tworzac prawa wyznaniowe

[Cześka]

Ja się właśnie dość poważnie zastanawiam nad apostazją. Nie chodzę do kościoła, nie uczestniczę w wizytach "po kolędzie", nie wierzę. Dlaczego więc KK ma mnie mieć w swoim wpisie, a ja muszę podczas chodzenia księdza po osiedlu zamykac drzwi na klucz i gasić swiatła? (nie mieszkam jeszcze sama wiec nie mam możliwości powiedzenia "ksiedza nie przyjmuję", a rodzice go przyjmują).

[lapus]

a ja chyba bym się nie podjęła tego zrobić.. nie jest powiedziane że nie wrócę do wiary, nie chcę się odcinać całkowicie od Kościoła, figurowanie w statystykach mi jakoś nie przeszkadza.

[Ainsel]

ja sie tez zastanawiam od jakiegos czasu, mysle,ze w przeciagu kilku najblizszych lat podejme decyzje,bo pare spraw powinno wyjasnic sie (mam nadzieje)w moim zyciu.
A mam takie pytanie,moze ktoras z Was wie - jak to jest np.w przypadku chrztu dziecka,jezeli jedno z rodzicow "wypisalo sie" z kosciola a drugie nie i chce ochrzcic dziecko? czy obydwoje musza byc "poprawni"?

[Cześka]

Napisane przez lapus

a ja chyba bym się nie podjęła tego zrobić.. nie jest powiedziane że nie wrócę do wiary, nie chcę się odcinać całkowicie od Kościoła, figurowanie w statystykach mi jakoś nie przeszkadza.

Ja się chyba tego podejmę. Owszem - mam chrzest, mam komunię, mam bierzmowanie. To ostatnie przyjęte tylko ze względu na to, ze miałam wtedy 16lat, a wtedy - nie oszukujmy się - miałam jeszcze mało do powiedzenia. Nie chcę sztucznie zawyżać statystyki kościoła i przyczyniać się do opłacania kościoła. Nie czuję się katoliczką, nie wierzę.
Jeśli chodzi o przyszłość i ślub... Jestem zdecydowana - ślub cywilny. Jeżeli małżonek będzie wierzący, trudno. Ja kościelnego nie wezmę. Mój TŻ jest niewierzący więc sprawa ułatwiona. Chrzest dziecka - nie ochrzczę. Samo o tym zdecyduje, kiedy będzie pora.
Chcę być oficjalnie wolnym człowiekiem, który ma prawo do decydowania o wyborze wiary. Jest nawet taki zapis w konstytucji.

[Ainsel]

ja slubu koscielnego tez nie zamierzam brac,jak juz to cywilny. Dla mnie slub koscielny to bylaby totalna hipokryzja (moj TZ na szczescie ma podobne poglady). Ale znam osoby, ktore mimo ze na codzien do kosciola nie chodza, wziely slub koscielny dla calej tej,jak mowia, "otoczki". Ja chrzest i bierzmowanie tez mam, ale podobnie jak Cześka nie mialam wtedy za wiele do powiedzenia (zwlaszcza przy chrzcie hehe).

[lapus]

nie no, Cześka ja rozumiem sama mam mało z Kościołem obecnie wspólnego - nie chodzę, bo to jak oszukiwanie siebie, próbowałam, ale jak znalazłam się w środku czułam się jak na lekcji chińskiego.
może powinnam się zdecydować, albo jedno albo drugie, ale jakoś narazie nie potrafię. dziecko mimo wszystko chciałabym ochrzcić. Bo jednak wierzę w Boga, nie wierzę w Kościół. Ale pozostałe sakramenty pozostawiłabym dziecka wyborowi.

[Ainsel]

Napisane przez lapus

dziecko mimo wszystko chciałabym ochrzcić. Bo jednak wierzę w Boga, nie wierzę w Kościół. Ale pozostałe sakramenty pozostawiłabym dziecka wyborowi.

no ale z drugiej strony, jesli pozostale sakramenty zostawilabys dziecku do wyboru az dorosnie i samo bedzie moglo podejmowac decyzje,to czemu chrzest w dziecinstwie? to w jakis sposob "przypisuje" je danej wierze, (chyba, bo szczerze mowiac nie wiem,czy chrzest mozna anulowac?)
to sa powazne decyzje i ja np.nie rozumiem,czemu chrztu udziela sie zazwyczaj malym dzieciom,a nie np.wtedy gdy koncza 18lat (tak hurtem matura+chrzest ). Ja bym wolala sama o tym zadecydowac, ale moze to jest taka taktyka: cap!male dziecko,nie protestuje(cos tam najwyzej poplacze) a nowy katolik odnotowany

[Cześka]

Napisane przez Ainsel

no ale z drugiej strony, jesli pozostale sakramenty zostawilabys dziecku do wyboru az dorosnie i samo bedzie moglo podejmowac decyzje,to czemu chrzest w dziecinstwie? to w jakis sposob "przypisuje" je danej wierze, (chyba, bo szczerze mowiac nie wiem,czy chrzest mozna anulowac?)
to sa powazne decyzje i ja np.nie rozumiem,czemu chrztu udziela sie zazwyczaj malym dzieciom,a nie np.wtedy gdy koncza 18lat (tak hurtem matura+chrzest ). Ja bym wolala sama o tym zadecydowac, ale moze to jest taka taktyka: cap!male dziecko,nie protestuje(cos tam najwyzej poplacze) a nowy katolik odnotowany

Dlatego ja pozostawię decyzję mojemu dziecku. Będzie chciało mieć chrzest - proszę bardzo, jego wybór. A to, ze chrzci się dzieci jak są małe to chyba tradycja. Przecież jeżeli dziecko umrze po chrzcie "to pójdzie do nieba" i zostanie pochowane na cmentarzu parafialnym. Tak, to tradycja. Po urodzeniu dziecka jak jeden mąż wszystkie ciocie i babcie dopytują "a kiedy chrzest" ?

Jeszcze jedna sprawa - bardzo nie podoba mi sie "zwyczaj" dawania księdzu koperty. Przykładowo jestem osobą wierzącą i przyjmuję księdza po kolędzie to przyjmuję po to by poświecił mój dom, a płacić mu za to nie muszę. No ale przecież "za pieniądze to i ksiądz się modli"

Bardzo drażni mnie postawa mojej babci. Dam ją tu za przykład. Narzeka, że wszystko drogie, pieniędzy nie ma, no bida z nędzą. Ale dla księdza 50zł się zawsze znajdzie. Na biedne dzieci by lepiej dała.
Nie ukrywam - nie lubię kleru i kościoła. Zawsze żywiłam do nich szczerą niechęć.

[lapus]

Ainsel - sama nie wiem. Może z powódek czysto egoistycznych - sama byłam ochrzczona w wieku chyba 10 lat, i pamiętam jak myślałam że umrę ze wstydu.

[Ainsel]

Napisane przez Cześka

Dlatego ja pozostawię decyzję mojemu dziecku. Będzie chciało mieć chrzest - proszę bardzo, jego wybór. A to, ze chrzci się dzieci jak są małe to chyba tradycja. Przecież jeżeli dziecko umrze po chrzcie "to pójdzie do nieba" i zostanie pochowane na cmentarzu parafialnym. Tak, to tradycja. Po urodzeniu dziecka jak jeden mąż wszystkie ciocie i babcie dopytują "a kiedy chrzest" ?

Jeszcze jedna sprawa - bardzo nie podoba mi sie "zwyczaj" dawania księdzu koperty. Przykładowo jestem osobą wierzącą i przyjmuję księdza po kolędzie to przyjmuję po to by poświecił mój dom, a płacić mu za to nie muszę. No ale przecież "za pieniądze to i ksiądz się modli"

Bardzo drażni mnie postawa mojej babci. Dam ją tu za przykład. Narzeka, że wszystko drogie, pieniędzy nie ma, no bida z nędzą. Ale dla księdza 50zł się zawsze znajdzie. Na biedne dzieci by lepiej dała.
Nie ukrywam - nie lubię kleru i kościoła. Zawsze żywiłam do nich szczerą niechęć.

"nowa świecka tradycja"
a co do koperty to mysle,ze sa rozni ksieza,jedni niecierpliwie czekaja na kase i palcem nie rusza bez "stosownej oplaty" a inni nie zwracaja na to uwagi, bo wybrali kaplanstwo z prawdziwego powolania. Ta koperta to chyba tez taka "tradycja",wszyscy daja to tak sie juz utarlo,ze koperta musi byc. Moja babcia raczej kokosow na kosciol nie przeznacza,ale babcia mojego TZ regularnie wysyla datki na Licheń czy tez inna swiatynie,a oni w podzięce przysylaja jej jakies gazetki,kalendarze i pocztowki z wizerunkiem tejże

[Cześka]

Moja ma pełne szuflady z jakimiś koscielnymi bzdurami... Pełno wycinków o papiezu, modlitwy...

[lapus]

moja babcia tak samo... datki na RM, no ręce mi opadają.

[syntagma]

Napisane przez effcia82

poprostu boje sie ostracyzmu spolecznego - w jakim kraju zyjemy kazdy wie.

w jakim?
Polske nie zamieszkuja jakies krasnoludki, tylko ludzie tacy jak ty czesc rowniez, i czesc podobnie mysli. Ty wyjdziesz z cienia, inni tez powoli moze...

Poki co zyjemy w kraju hipokrytow nie wierzacych w boga, ale chrzczacych dzieci i bioracych sluby koscielne

[Luba]

Napisane przez Cześka

Moja ma pełne szuflady z jakimiś koscielnymi bzdurami... Pełno wycinków o papiezu, modlitwy...

I bardzo dobrze, to jest jej szuflada i może sobie w niej trzymać co tylko chce. Dla kogos bzdury a dla niej jest to cos wartosciowego.
Nie wiem Czeska czego Ty masz pełne szuflady (i nie chce wiedzieć)... ale nie wiem czy chciałabys żeby bliska Ci osoba nazwała Twoje cenności szufladowe bzdurami.

Napisane przez lapus

moja babcia tak samo... datki na RM, no ręce mi opadają.

To samo. To są jej pieniądze i jak będzie chciała to może je nawet zjeść albo pety sobie nimi odpalac jednego za drugim.
A teraz z rączką na sercu dziewczeta: nigdy pieniedzy swoich nie wydajecie na głupotki? Zawsze z głowa i zawsze tylko na rzeczy potrzebne i rozsadne? Nigdy nie przepuszczacie forsy na bzdury?
Bo wiecie, jesli jednak Wam się zdarza... To idzcie się wyspowiadać jakie to jestescie rozrzutne


A swoje Babcie łaskawie zostawcie w spokoju, swoje przeżyły, nie wiadomo ile im jeszcze czasu zostało na tym łez padole, niech go sobie przeżywają jak chcą.

Napisane przez syntagma

w jakim?
Polske nie zamieszkuja jakies krasnoludki, tylko ludzie tacy jak ty czesc rowniez, i czesc podobnie mysli. Ty wyjdziesz z cienia, inni tez powoli moze...

Poki co zyjemy w kraju hipokrytow nie wierzacych w boga, ale chrzczacych dzieci i bioracych sluby koscielne

[asiulkaa]

Napisane przez lapsus

nie no, Cześka ja rozumiem sama mam mało z Kościołem obecnie wspólnego - nie chodzę, bo to jak oszukiwanie siebie, próbowałam, ale jak znalazłam się w środku czułam się jak na lekcji chińskiego.
może powinnam się zdecydować, albo jedno albo drugie, ale jakoś narazie nie potrafię. dziecko mimo wszystko chciałabym ochrzcić. Bo jednak wierzę w Boga, nie wierzę w Kościół. Ale pozostałe sakramenty pozostawiłabym dziecka wyborowi.

Nie zapominaj że istnieją inne wyznania chrześcijańskie, a to że wmawia się że tylko katolicyzm jest jedną prawdziwą wiarą wcale nie musi być prawdą.
Może powinnaś poodwiedzać protestantów lub inne wyznania i ewentualnie tam w przyszłości ochrzcić dziecko.

Napisane przez luba

To samo. To są jej pieniądze i jak będzie chciała to może je nawet zjeść albo pety sobie nimi odpalac jednego za drugim.
A teraz z rączką na sercu dziewczeta: nigdy pieniedzy swoich nie wydajecie na głupotki? Zawsze z głowa i zawsze tylko na rzeczy potrzebne i rozsadne? Nigdy nie przepuszczacie forsy na bzdury?
Bo wiecie, jesli jednak Wam się zdarza... To idzcie się wyspowiadać jakie to jestescie rozrzutne


A swoje Babcie łaskawie zostawcie w spokoju, swoje przeżyły, nie wiadomo ile im jeszcze czasu zostało na tym łez padole, niech go sobie przeżywają jak chcą.

Ich pieniądze i faktycznie mogą robić z nimi co chcą, ale gdy oddają sporą część emerytury, to nie powinny potem narzekać ze nie mają na leki czy jedzenie, a takie sytuacje bardzo często mają miejsce.

[Luba]

asiulkaa, cos Ci sie pomyliło z cytatami.

Jesli Ty wydasz za duzo na błyszczyki, to potem siedzisz cicho i nie narzekasz, że nie masz forsy? Podziwiam.
Ludzie zwykle narzekaja na brak forsy, nawet jesli potem wyciągaja 10 złotych i daja je wnuczce "na cukierki"
Każdy moze wydawać na co chce i potem moze narzekać. Ty możesz ewentualnie tego nie słuchać i w czasie narzekań zrobic sobie w myslach liste własnych zakupów a po przyjsciu ze sklepu z paczkami wypłakać sie babci, jak to Ty nie masz pieniedzy...

[Izaluka]

Napisane przez syntagma

Poki co zyjemy w kraju hipokrytow nie wierzacych w boga, ale chrzczacych dzieci i bioracych sluby koscielne

Też prawda

Ja się przyznaję - w pewnym stopniu jestem hipokrytką.

Wierzę w Boga, ale instytucja Kościoła mnie przeraża. Jak dla mnie zbyt wiele kłamstw, bezsensownych zasad. Nie ukrywam, że księża skutecznie zburzyli swój wizerunek w moich oczach. Kochanki, pedofilia, kradzieże i wiele, wiele innych. Znam ludzi bardziej ''czystszych'' od księży.

Rzadko jestem w Kościele. Teraz pójdę do spowiedzi. Wolałabym się wyspowiadać w samotności Bogu, ale ponoć ksiądz to pośrednik.

Ślub wezmę w Kościele przed Bogiem. Dzieci ochrzczę, pójdzie do komunii, bierzmowania... I pewnie skończy jak ja - czyli nie wiadomo czy iść dalej czy skończyć z tym.


Kiedyś byłam w Kościele co tydzień. Ale przyszło wielkie zwątpienie.

[syntagma]

ano to juz calkiem inna sprawa, co kogo obchodzi co babcia ma w szufladzie...

Izaluka, Ciebie bym nie nazwala akurat hipokrytka z tego co opisujesz. Co innego osoba, ktora jakos watpi, jak Ty, a co innego osoba, ktora sie deklaruje jako ateista i robi to co robi