|
Notka |
|
Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa. |
|
Narzędzia |
2016-11-23, 07:40 | #1201 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 50 453
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
I znowu za pierwszym razem bez zabezpieczenia.
Teraz zażywam tabletki, bo nie chcemy trzeciego dziecka, z resztą mój ginekolog odradził.
__________________
01.11 - nowy wpis z archiwum - palety cieni Zoeva 24.12 Kosmetyki kupione w listopadzie 25.12 Piękna paleta do twarzy AA Wings of color 27.12 Duże zakupy Charlotte Tilbury 29.12 Co kupiłam na promocji w Sephorze i Douglasie |
2016-11-23, 17:08 | #1202 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Gród Króla Kraka
Wiadomości: 774
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Berbie - czuje się już calkiem nieźle, ale stłuczenia dalej bolą. W najbliższych dniach wybieram się do ortopedy, żeby to skonsultować, bo na sorze niewiele mi powiedzieli w tym temacie. Najgorsze że przez ból kości ogonowej cięzko mi karmić, bo jest mi niewygodnie.
Tż się sprawuje tak sobie - ostatnio znów była wielka awantura o jego poświęcanie się pracy i olewanie rodziny. Kilka razy obiecywał poprawę, teraz niby też, ale póki co ja traktuję jego deklaracje z dystansem. Do pełnej poprawy jeszcze daleko.
__________________
Pani mecenas z niebieskim żabotem - mission completed 21 lipca 2012 godz. 16 16 marca 2015 "nie widzę akcji serca" 10 tc 1 sierpnia 2016 godz. 18. Nasza Asieńka |
2016-11-23, 19:28 | #1203 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 4 594
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Kochane, przepraszam, ze wpadam jak po ogień ale potrzebuje porady. Szukam genetyka dziecięcego na NFZ w Krakowie lub Katowicach. Możecie coś poradzić?
__________________
Anielka - 03.11.2010 Hubert - 29.05.2011 JESTEM SZCZĘŚLIWĄ MAMĄ KASIA JESTEM SZCZĘŚLIWĄ MAMĄ TOSIA |
2016-11-23, 20:33 | #1204 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Strona kolejki nfz mówi, że w Katowicach jest genetyk dziecięcy na Medyków 16 (to jest Ligota). W woj.małopolskim nic.
Jak chcesz, to ja mogę zadzwonić jutro do naszej poradni genetycznej i spytać o jakąś radę. Co się dzieje Zeberko? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2016-11-23, 20:51 | #1205 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: zależy gdzie jestem :)
Wiadomości: 6 350
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Cytat:
Co się dzieje?
__________________
|
|
2016-11-23, 22:28 | #1206 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 50 453
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Poradnia genetyczna jest w Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu w Krakowie
__________________
01.11 - nowy wpis z archiwum - palety cieni Zoeva 24.12 Kosmetyki kupione w listopadzie 25.12 Piękna paleta do twarzy AA Wings of color 27.12 Duże zakupy Charlotte Tilbury 29.12 Co kupiłam na promocji w Sephorze i Douglasie |
2016-11-24, 07:12 | #1207 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: zależy gdzie jestem :)
Wiadomości: 6 350
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Tak się właśnie dowiedziałam. Mamy na fb poleciły dwóch lekarzy: dr Końska i dr Bodzioch ale podejrzewam, że w poradni rejestrują jak leci, nie do konkretnych lekarzy.
__________________
|
2016-11-24, 07:30 | #1208 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 7 119
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Maga pytalas o książki o emocjach. tutaj artykuł http://www.coverbaby.pl/najpiekniejs...ci-o-emocjach/
__________________
27.06.2011 ".... poznamy się po oczach ..." 5.11.2011 Każdego dnia dziękuję Bogu za to, że Cię mam |
2016-11-24, 08:00 | #1209 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 13 182
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Cytat:
("Miłość" to cudowa pozycja). z naszej biblioteczki o emocjach jest też Nusia (np. "Nusia się chowa" Pija Lindenbaum). Zeberko, co się dzieje???? Jojla, jak Magda? nie macie żadnej wirusówki w żłobie? w grupie u Olki rzygawica i biegunka, więc zostawiłam ją w domu, choć nie wiem czy to coś da (Michała też zostawiłam, bo chodzić nie może wczoraj wieczorem była u niego koleżanka, szaleństwo jak to u dzieci a dziś przemieszcza się na pupie... choć mówi, że do Balu Misia mu przejdzie... heh. pewnie wieczorem lekarz nas czeka :/)
__________________
Fuck the past kiss the future Bono
T. 9.03.2013 O. 3.03.2015 |
|
2016-11-24, 09:59 | #1210 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: zależy gdzie jestem :)
Wiadomości: 6 350
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Madzia aktualnie ok, ale ubiegły tydzień siedziała w domu, bo zatarła oko i było bardzo podrażnione, musiała mieć zakrapiane oczy. Wirusy w naszym żłobie to mają chyb a wieczysty abonament - ale ostatnio nie jelitówka, przynajmniej na razie. Nie strasz
Ja to się modlę, żeby zdrowa była do przyszłego tygodnia, bo chcę spróbować zaszczepić zaległą 5w1 (o ile w ogóle szczepionka będzie), musimy do końca grudnia zdążyć... i czarno to widzę Trzymam kciuki, żeby Was ominęły takie wirusowe "przyjemności" Michał może się przeciążył?
__________________
|
2016-11-24, 12:28 | #1211 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 4 225
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Pani u nas też wirusowka. Olek w poniedziałek dostał. We wtorek spokój a dzisiaj w nocy znowu wymioty. Na dodatek ja i Tż też. A ja z Olkiem jeszcze z okropnym kaszlem jesteśmy. Mam dość. Dopiero próbuje wstać z łóżka
__________________
|
2016-11-24, 13:58 | #1212 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 2 440
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
U nas tez Tosia od poniedzialku w domu - bardzo meczacy kaszel i katar - lekarka nic nie wysluchala zeby bylo cos na oskrzelach czy plucach - jutro na kontrol - dzis o tyle lepiej ze pierwsza noc od prawie tygodnia bez kaszlu....
ja tez kaszle i boli gardlo-ale do pracy chodze-mamy "kupe" roboty :/ Kochane ciezarowki - ktore to u Was tygodnie? bo ja juz sie pogubilam Barbie a Ty masz wybrane imie dla Cory ?
__________________
02.11.2011r.[*] 7/8 tydz. Kubuś Tosielka ok. 120cm ok. 20,5kg ...cel osiągnięty 64,5kg |
2016-11-24, 17:10 | #1213 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 4 225
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Berbie dziękuję super te książki
Kundzia my się meczymy z kaszlem od 3 tygodni. I to jest naprawdę okropny kaszel. Ja jestem w 31tc
__________________
|
2016-11-24, 23:40 | #1214 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 4 594
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Alfa- dwukrotnie mieliśmy taką sytuację z Tosią- najpierw leczenie Bactrimem, potem antybiotykiem z grupy amoksycyliny i w końcu zapalenie płuc i skierowanie do szpitala. Ratunkiem okazywał się Zinat.
Padam i czoła chylę jak Ty się w tym temacie poruszasz. Nie chciałabyś w laboratorium jednak pracować? Gryzia, Maga- piękne pokoje Waszych chłopaków. Maga- jak zobaczyłam plac zabaw to myślałam, że to taki osiedlowy dla wszystkich dzieciaków z okolicy a to priv. Świetny! Twoja ciąża tak szybko mi leci...Oszczędzaj się jak gin przykazał. Madzionella- jak tam byłaś u ortopedy? Hosenko- gartulacje! Fajna różnica wieku, chociaż pewnie początki trudne. BERBIE- oglądasz już sukieneczki? pani- szukasz pracy? Czy na razie zostajesz domu? jojla- trzymam kciuki za terminowe szczepinie Dziewczyny dzięki za info o genetyku. Jakoś strasznie dużo złych opinii naczytałam się ogólnie o Prokocimiu dlatego chyba jednak Katowice. Zresztą łatwiej nam do Katowic dotrzeć. O Krakowie od paru lat marzę aby wybrać się tam rekreacyjnie i jestem bliska spełnienie marzeń. Co do genetyka to niby nic się nie dzieje. Kasia- moja 4,5 latka waży ok 14 kg (+/- 300gram). Mamy cały plik badań gastrologicznych wykonany, byliśmy latem w Chrzanowie u gastrologa bo u nas nie ma specjalisty od dziecięcych brzuszków. Wszystkie badania ok. Ala mimo to lekko się nakręcam, nakręca mnie też pediatra ,do której chodzę czasem prywatnie- bo niska waga, mała głowa, zmarszczki nakątne. Kasia fajnie się rozwija, nie odstaje zachowaniem od rówieśników ale u tej prywatnej pediatry padło znowu hasło âgenetykâ,. U gastrologa również, tym bardziej jak się przyznałam, że mam za sobą dwa poronienia. Naszej lekarce w rejonie powiedziałam, że mam takie zalecenia od gastrologa aby pójść do genetyka i że chcielibyśmy jeszcze jedno dziecko ale wcześniej chciałabym skonsultować Kasię. Dostałam skierowanie na NFZ więc musimy ustawić się gdzieś do kolejki. ---------- Dopisano o 00:40 ---------- Poprzedni post napisano o 00:33 ---------- Dziewczyny czy Wam też tak brakuje czasu na wszystko?Ostatnio kradnę każdą możliwą minutę i czytam (zamiast spać albo poprasować zaległe pranie) . Odkryłam, że odpoczywam przy tym bardzo.
__________________
Anielka - 03.11.2010 Hubert - 29.05.2011 JESTEM SZCZĘŚLIWĄ MAMĄ KASIA JESTEM SZCZĘŚLIWĄ MAMĄ TOSIA Edytowane przez zebrawpaski Czas edycji: 2016-11-24 o 23:36 |
2016-11-25, 08:53 | #1215 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 205
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Cześć, niestety i ja muszę dołączyć do wątku
Zaszłam w ciążę która co prawda nie była super planowana, ale wymarzona i wyczekiwana. Mam 28 lat już prawie, odkąd skończyłam 20 słyszłam że powinnam starać się jak najszybciej o ciążę bo mam pcos i jak będę starsza to będzie mi coraz trudniej zajść. Niestety wtedy nie bardzo mogłam, głównie przez brak odpowiedniej osoby. Taką osobę poznałam dopiero rok temu. Oczywiście nie podjęliśmy decyzji o dziecku, bo za wcześnie, ale moja ginekolog na każdej wizycie mówiła mi że nie mam owulacji i że bez clo nie bede jej miała na 99%, więc przestliśmy sie zabezpieczać. Przez pół roku nic i nagle... stał się cud <3. Mimo że to był szok, radość ogromna, w szczególności moja bo straciłam już nadzieje na bycie mamą.. Na USG wszystko od początku było pięknie, w 6tc mogliśmy usłyszeć jego serduszko, to była najpiękniejsza chwila w moim życiu.. W 8tc miałam przyjść na kontrole i założenie książeczki ciązy, bo wtedy pani doktor nie miała czasu bo miała milion pacjentek. Niestety na tej wizycie dowiedziałam się że serduszko juz nie bije.... Nie bede opsiywać tego co czułam i co czuje jak o tym myślę, bo nie umiem nawet tego ubrać w słowa, ale mysle że każda z was wie jak sie czułam. Dostałam skierowanie na zabieg, zgłosiłam się 3 dni później do szpitala, ale ordynator odmówił, powiedział że zdrowiej poronic samej i odesłał do domu. No i zaczęło się czekanie. Czekanie ze świadomością że z jednej strony, teoretycznie, ja jestem nadal w ciąży, z drugiej ze kruszynka ktora nosze w sobie juz nie zyje najgorszemu wrogowi tego nie zycze... Z jednej strony miałam ochote zeby to maleństwo zostało tam na zawsze, a z drugiej chciałam jak najszybciej mieć to za soba bo bałam sie tego jak bedzie to wygladalo fizycznie. Nie wychodziłam z domu nigdzie, bo nie wiedziałam kiedy to sie stanie, poza tym i tak byłam w zbyt złym stanie psychicznym. Czekałam 3 tygodnie (plus jeszcze te kilka dni co pierwszy raz czekałam na szpital i byłam w nim dwa dni więc łącznie zrobiło sie prawie 4 tygodnie chodzenia z martwą ciążą). Zaczeło się w 11tc, brakowało dosłownie 2 dni do 2 trymestru.. Pojechalam do szpitala, a tam zafundowali mi podwójną traume. Położyli mnie o 16, ale tylko lekko krwawiłam. Krwotoku dostałam o 1, pobiegałam do pielegniarki, bo tak mocno krwawiłam, ale powiedziała tylko ze mam isc spac i ze moze dac mi relanium.. "to" stało się o 2, niestety wtedy jak korzystałam z toalety i wszystko tam wpadło to bylo najgorsze w tym wszystkim.. krwotok był nadal, wiec poszłam do pielegniarki ze poroniłam juz, ze bardzo mocno krwawie - była jakas inna, ktora sie zlitowała i zadzwoniła do lekarza ale nie zszedł do mnie. Rano okazało sie ze zabiegu juz nie trzeba i dzien pozniej byłam juz w domu. Minęły 2 miesiące a ja mam lepsze i gorsze dni. Po poronieniu 2 tygodnie nie wychodziłam w ogole z domu, ale udało mi sie wrócic do pracy. Na szczescie mam ogromne wsparcie w partnerze, chyba bym zwariowała gdyby nie on. Dowiedziało sie duzo ludzi (w pracy niestety, bo miałam ciazowe L4) i nasi wspolni znajomi (moj chlopak wszystkim rozgadał jak mniął mu szok i zaczał sie cieszyc). W pracy - teoretycznie ludzie zachowuja sie jakby nie wiedzieli, ale odkad wrociłam sa szepty za plecami, ukradkowe spojrzenia, poza sprawami zwiazanymi z praca nikt ze mna nie gada, kobiety ode mnie z firmy zachowuja sie wrecz jakbym była tredowata - moze sie boja ze sie zarażą. Moze tez poszła plotka ze usunełam - kto wie, ludzie sa straszni wiec nie zdziwiłoby mnie to, ale mam to gdzies. Ze strony rodziny i znajomych wsparcie jest, ale nie umieja pocieszyc - teksty typu "nie przejmuj sie/bedzie dobrze/zrobisz sobie kolejne/młoda jesteś/to jeszcze nie było dziecko/ciesz sie ze teraz a nie w 6 miesiacu" mimo szczerych checi w ogole mnie nie pocieszaly a jak juz dobijały dodatkowo. Mam dni ze jest całkiem ok, ale mam też takie że dostaje napadu płaczu, że rozpadam sie na kawałki. Nie ma dnia żadbym nie myślała o tym dziecku... Oczywiscie chciałabym jeszcze kiedys sprobować, ale nie wyobrażam sobie tego na razie i mysle ze musi upłynąć kilka miesiecy zanim bede w stanie o tym pomyśleć, o drugiej ciąży. Tak bardzo sie boje ze to mogłoby sie powtórzyć.. Mam pcos, ale ono podobno utrudnia tylko zajście, donoszenie raczej nie. Mam bardzo delikatna niedoczynnosc (tsh 2,5 wiec dostałam euthyrox i przed ciąża było 1,5 w ciazy 2,8 ale moja gino-endo twierdzi ze 2,8 nie mogło spowodowac poronienia) w usg mam stan zapalny, ale nie mam zadnych przeciwciał wiec mam podejrzenie hashi ale to nic pewnego poki co. Chodze do swietnego endokrynologo-ginekologa i ona uwaza ze te 2 rzeczy na 100% nie były przyczyna. Mam tez insulinoopornosc, ale chyba lekka... U was udało sie ustalic przyczyne poronienia? Byloby mi łatwiej gdybym wiedziała dlaczego... I jakie badania robiłyscie po poronieniu? Ehhh długi post wyszedł, ale potrzebowałam sie wygadać komus, kto rozumie jak ja sie czuje.. Najbardziej dobija mnie jeszcze to ze jednak mam juz te 28 lat i nie mam jeszcze dziecka... A wsród wszystkich moich znajomych z podstawowki/gimnazjum/liceum/studiów od 3 lat jest sraszny baby boom i naprawde wiekszość (a przynajmniej z tych z ktorymi trzymałam kontakt) maja juz dzieci i niektorzy maja juz nawet po dwójke.. Usunełam konto na fb, bo nie mogłam patrzec codziennie na zdjecia tych dzieci... A doslownie dzien po tym jak wyszłam pierwszy raz z domu po poronieniu spotkałam znajoma nie widziana chyba z 10 lat, jeszcze z podstawówki, z 3 latkiem i z wielkim ciazowym brzuchem, chciała pogadac tak ogolnie o starych czasach chwile, na koncu jej pogratulowałam (spieszyłam sie wiec gadałysmy w biegu) ciazy i slicznej coreczki, to wyskoczyła mi z tektem "a kiedy Twoja kolej..?" najgorszej ze tajich tekstow jest coraz wiecej mam ochote umrzeć wtedy.. nie moge patrzec na kobiety w ciazy i małe dzieci... Edytowane przez LovinLight Czas edycji: 2016-11-25 o 08:57 |
2016-11-25, 10:14 | #1216 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: zależy gdzie jestem :)
Wiadomości: 6 350
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Cytat:
Cytat:
Bardzo mi przykro, że dołączyłaś do naszego grona Jeśli chodzi o przyczynę tego co Cię spotkało, to nie jest to łatwe i wiele z nas tej przyczyny niestety nie znalazło. Lekarz na pewno Ci powiedział, że jedno poronienie to często przypadek, błąd genetyczny czy nieprawidłowo rozwijający się zarodek. Ja wiem, że te słowa wcale nie pocieszają... ale często tak po prostu jest... Przykro mi bardzo, że tak długo zostałaś zostawiona sama i musiałaś czekać aż coś wydarzy się samo. Moja historia jest podobna do Twojej, też pcos i wzmianki o tym, że będzie trudno. Ponad rok czekałam na upragnioną ciążę, którą straciłam (czekałam 2 tygodnie, próbując z lekarzem farmakologicznie, w końcu skończyło się zabiegiem). Pół roku po poronieniu zaszłam ponownie w ciążę i dziś moją codzienność rozświetla mała łobuziara, która wkrótce skończy dwa lata. Wtedy nie dowiedziałam się jaka była przyczyna ale też bardzo nie dociekałam (teraz trochę żałuję). Niedawno straciłam kolejną ciążę ale przyczyny póki co też nie udało się ustalić. Wiem, że jest Ci trudno, wiemy wszystkie jak to boli. Każda z nas przeszła tą drogę ale tutaj znalazła zrozumienie, jeśli masz ochotę zostań, pisz z nami, może będzie troszkę łatwiej...
__________________
Edytowane przez jojla Czas edycji: 2016-11-25 o 10:15 |
||
2016-11-25, 10:14 | #1217 | |||||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 7 119
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
jakaś wyrodna matka jestem. z Krzysiem w ciąży jakoś nie mogłam kupować i oglądać ubranek, teraz mam tak samo. przejrzałam to co mam po Krzysiu, łądniejsze uniwersalne zostawiłam. kilka koleżanek zapowiedziało mi że jakieś ubranka dla mnie ma, więc czekam. w grudniu/styczniu będzie trzeba pranie i prasowanie zrobić. i już. poza tym jakoś tak dziwnie, że dziewczynka będzie, jeszcze nie oswoiłam się z tą myślą tak do końca. czy ja się nadaję na mamę dziewczynki...
Cytat:
filusiek napisz więcej co u was? Cytat:
Cytat:
Cytat:
ja to myślę o spirali. Cytat:
Cytat:
Cytat:
byliście z kaszlem u lekarza? ja już głupieje z tym naszym kaszle z kim Tosia jak ty w pracy? chyba już mamy wybrane. Asia bardzo mi przykro, rozumiem Twój ból. pamiętam go dokładnie choć minęło 5 lat. ja poroniłam 2 razy w przeciągu kilku miesięcy, później długo nie mogliśmy się zdecydować na starania. teraz wiem, że nic nie koi tego bólu jak dziecko w domu. przez pierwsze miesiące płakałam codziennie, dosłownie codziennie chowałam się pod prysznicem i płakałam, żeby tż nie widział. dopiero gdy pojawił się na świecie mój synek nauczyłam się rozmawiać o poronieniu, przedtem wiedzieli najbliżsi. ale do dziś nie potrafię powiedzieć nic mądrego jak spotyka to kogoś z moich bliskich. bo tak naprawdę nie ma chyba słów, które dodadzą otuchy. tym bardziej nie wiedzą jak się zachować osoby, których to nie spotkało. nie bądź dla nich surowa. nie umieją się odnaleźć w sytuacji. Ja urodziłam Krzysia jak byłam w Twoim wieku i wiem doskonale jak ludzie potrafią dopiec pytaniami o potomstwo. gdy masz już dziecko to się nie kończy, bo pytają o rodzeństwo. ale te pytania już nie bolą bo masz już jedno. ja po dwóch poronieniach zrobiłam masę badań, które mi tak naprawdę nic nie powiedziały. jedyne badania dotyczące zespołu fosfolipidowego wyszły na granicy. 3 ciążę miałam na początku z acardem, brałam go już w cyklu starań. wtedy uważałam, że to dzięki temu ciąża się utrzymała. teraz jestem w ciąży, o której się dowiedziałam w 8 tc. lekarz uznał że acard jest już zbyteczny i miał rację. ale każda ciąża jest inna.
__________________
27.06.2011 ".... poznamy się po oczach ..." 5.11.2011 Każdego dnia dziękuję Bogu za to, że Cię mam |
|||||||
2016-11-25, 10:21 | #1218 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: zależy gdzie jestem :)
Wiadomości: 6 350
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Czwartą dawkę (przypominającą) podać należy po upływie roku od trzeciej i przed ukończeniem 24 miesiąca życia.
__________________
|
2016-11-25, 10:37 | #1219 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 205
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Cytat:
Zazdroszcze Ci że masz już 2 dzieci.. ja sie boje ze mnie juz to nie spotka panicznie sie boje zajsc w ciaze drugi raz... |
|
2016-11-25, 10:56 | #1220 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 13 182
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Cytat:
odnajdzie, odnajdzie. zobaczysz piękne. lubię takie imiona. w tym momencie wybitnie oryginalne u nas ani w żłobku, ani w przedszkolu nie ma żadnej Asi Cytat:
starałam się długo o syna. sądziłam, że nie będę mieć dzieci ale mam dwójkę. jesteś w najgorszym momencie. czas, czas, czas. koi ból jak dziś? gdybym miała kogoś tu, albo miała gdzie wracać, to pewnie już bym pracowała. póki co jest jak jest. Nie martw się Kasią a Tosia jak? czy do niej też są takie uwagi???
__________________
Fuck the past kiss the future Bono
T. 9.03.2013 O. 3.03.2015 |
||
2016-11-25, 11:03 | #1221 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 7 119
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Cytat:
antykoagulant toczniowy przeciwciała kardiolipinowe igg i igm ja po 1 poronieniu starałam się od razu jak mogłam, 2 mnie zablokowało na 2 lata. z perspektywy czasu żałuję, że wcześniej się nie przełamaliśmy.
__________________
27.06.2011 ".... poznamy się po oczach ..." 5.11.2011 Każdego dnia dziękuję Bogu za to, że Cię mam |
|
2016-11-25, 11:22 | #1222 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 2 440
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Berbie, w poniedziałek ja z Tosia zostałam, wtorek-środa - babcia, a wczoraj i dziś TZ - wlasnie sa na kontroli u lekarza - dziś znow kaslala w nocy
Bardzo ladnie imie badzie Asia i Krzys Lovin - bardzo mi przykro, ja tak jak dziewczyny nie dolwiedzialam się co było przyczyna straty, ale zrobiłam mnóstwo badan - z pewnoscia aby wykluczyć pewne rzeczy ale i dla spokoju umysłu,aby moc zacząć kolejne starania - i się udało za pierwszym podejście a miałam wtedy 33 lata
__________________
02.11.2011r.[*] 7/8 tydz. Kubuś Tosielka ok. 120cm ok. 20,5kg ...cel osiągnięty 64,5kg |
2016-11-25, 15:59 | #1223 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 4 225
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Cytat:
Jelitówka na razie się nie odzywa na szczęście. Ale kaszel mnie i Olka trzyma :/ a jak u Was? Lovin witaj. Bardzo mi przykro ja urodziłam w wieku 30 lat, jak miałam 28 to straciłam córeczkę. Na wiek tu nie patrz teraz musisz dojść do siebie
__________________
|
|
2016-11-25, 18:27 | #1224 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 32 352
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
LovinLight witaj bardzo smutny post i bardzo mocno przywołuje moje wspomnienia sprzed prawie 3 lat... Ja co prawda nie miałam większych problemów z zajściem w ciążę, bo nie mam pcos, insulinooporności, ani problemów z tarczycą, a mimo to mam w niebie 2 aniołki. Przyczyny poronień nie znam... Też mam 28 lat, mam synka, który za 2 tygodnie kończy roczek, ale zanim się urodził to staraliśmy się prawie 3 lata... Szkoda, że nie napisałaś wcześniej, bo badania takie jak np. zespół antyfosfolipidowy warto zrobić do 6tygodni po poronieniu, kiedy jeszcze betaHCG jest we krwi... Trzymaj się, rozgość u nas i życzę, żeby szybko zaświeciło u Ciebie słońce.
|
2016-11-25, 20:40 | #1225 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 271
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Cytat:
Wiki tez ma 14kg ale jeszcze wzrost slaby bo jakies 98 -99cm czekamy do lutego na konsultacje endokrynologa i byc moze diagnostyke niskoroslosci (poziom hormonu wzrostu oby....) ---------- Dopisano o 21:40 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ---------- A genetyk pewnie nas z Glorka nie ominie, bo ona juz matendencje do nidkoroslosci, a dziewczy ki zwlaszcza wtedy badają.... Wiki za to do niedawna wazyl 1e,4kg wiec awans na 14 to moj powod do dumy Gloria wazy 10kg i ma 75cm
__________________
"Tego dnia Aniołek 7t4d [*] 25.05.2011 i nic już nie będzie takie samoUpadł duch Wygięła się do wewnątrz Bezpowrotnie elipsa ma" Wiktor 13.07.2012 kochany szczęściarz urodzony 13ego w piątek Gloria- 07.06.2015 - nasza księżniczka |
|
2016-11-28, 08:48 | #1226 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 205
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
dziewczyny dzięki za Wasze słowa, bo naprawdę dodaja otuchy i co najważniejsze, nadzieje że moze jeszcze kiedys sie uda...
co do zespołu antyfosfolipidowego, naczytałam sie po poronieniu o tym w necie, więc zasugerowałam mojej gino-endo i kazała mi zrobic d-dimery i aptt, wyszło idealnie w normie, ale wydaje mi sie ze za mało tych badan mi zleciła |
2016-11-28, 08:58 | #1227 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 32 352
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Na zespół robiłam chyba 8 badań.
|
2016-11-28, 09:16 | #1228 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 205
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
no ja sie zastanawiam nad zmiana lekarza chyba.. bo czuje sie tak zostawiona sama sobie, poroniłam a ona stwierdziła że to "statystyka" i ze sie zdarza i ze to "fizjologia"...
zbagatelizowała to wiedzac ze mam pcos, problemy z tarczyca i trzustka i ze teoretycznie cos z tego moglo sie przyczynic.. a chodze do nie prywatnie... zespol antyfosfolipidowy zasugerowałam sama (wycztałam ze lubi isc w parze z hashimoto..) to tylko stwierdzila ze jak chce, to moge sobie oznaczyc aptt i d-dimery.... takze wychodzi na to ze wszystko bede musiała sobie "wymyslic" sama co mam zbadac i zrobic to na wlasna reke.. |
2016-11-29, 09:07 | #1229 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 19 768
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Dziewczyny, ja też wpadam trochę jak po ogień - wróciłam ze szpitala i na recepcie mam m.in. clexane. Nie przyglądałam się w szpitalu, jak pielęgniarki robią ten zastrzyk, bo nie przepadam za takimi widokami, zresztą brzuch mam mocno pocięty i szwy wiszą a teraz muszę sobie sama ten zastrzyk zrobić. Czy gdziekolwiek w brzuch wbije, to będzie dobrze? I czy głębokość ma tutaj znaczenie?
__________________
wymiana https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1270304 rękodzieło https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=882341 Moda - wspólne zakupy https://wizaz.pl/forum/forumdisplay.php?f=110 Przeczytaj to, zanim coś kupisz przez wizaż https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...56&postcount=1 |
2016-11-29, 09:10 | #1230 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII
Cytat:
Sent from my SM-J500FN using Wizaz Forum mobile app |
|
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:18.