Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII - Strona 41 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-11-23, 07:40   #1201
Hosenka*
Zakorzenienie
 
Avatar Hosenka*
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 50 453
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Cytat:
Napisane przez h0pe Pokaż wiadomość
Hosenko mega gratulacje! czasami lepiej jak samo wyjdzie...
I znowu za pierwszym razem bez zabezpieczenia.

Teraz zażywam tabletki, bo nie chcemy trzeciego dziecka, z resztą mój ginekolog odradził.
__________________
01.11 - nowy wpis z archiwum - palety cieni Zoeva

Instagram
24.12 Kosmetyki kupione w listopadzie
25.12 Piękna paleta do twarzy AA Wings of color
27.12 Duże zakupy Charlotte Tilbury
29.12 Co kupiłam na promocji w Sephorze i Douglasie
Hosenka* jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-23, 17:08   #1202
Madzionella
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Gród Króla Kraka
Wiadomości: 774
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Cytat:
Napisane przez BERBIE Pokaż wiadomość

dobrze się już czujesz?
Jak się sprawuje tż?
Berbie - czuje się już calkiem nieźle, ale stłuczenia dalej bolą. W najbliższych dniach wybieram się do ortopedy, żeby to skonsultować, bo na sorze niewiele mi powiedzieli w tym temacie. Najgorsze że przez ból kości ogonowej cięzko mi karmić, bo jest mi niewygodnie.

Tż się sprawuje tak sobie - ostatnio znów była wielka awantura o jego poświęcanie się pracy i olewanie rodziny. Kilka razy obiecywał poprawę, teraz niby też, ale póki co ja traktuję jego deklaracje z dystansem. Do pełnej poprawy jeszcze daleko.
__________________
Pani mecenas z niebieskim żabotem - mission completed



21 lipca 2012 godz. 16

16 marca 2015 "nie widzę akcji serca" 10 tc

1 sierpnia 2016 godz. 18. Nasza Asieńka
Madzionella jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-23, 19:28   #1203
zebrawpaski
Zakorzenienie
 
Avatar zebrawpaski
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 4 594
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Kochane, przepraszam, ze wpadam jak po ogień ale potrzebuje porady. Szukam genetyka dziecięcego na NFZ w Krakowie lub Katowicach. Możecie coś poradzić?
__________________
Anielka - 03.11.2010
Hubert - 29.05.2011


JESTEM SZCZĘŚLIWĄ MAMĄ
KASIA
JESTEM SZCZĘŚLIWĄ MAMĄ
TOSIA
zebrawpaski jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-23, 20:33   #1204
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Strona kolejki nfz mówi, że w Katowicach jest genetyk dziecięcy na Medyków 16 (to jest Ligota). W woj.małopolskim nic.
Jak chcesz, to ja mogę zadzwonić jutro do naszej poradni genetycznej i spytać o jakąś radę. Co się dzieje Zeberko?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-23, 20:51   #1205
jojla
Zakorzenienie
 
Avatar jojla
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: zależy gdzie jestem :)
Wiadomości: 6 350
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Cytat:
Napisane przez zebrawpaski Pokaż wiadomość
Kochane, przepraszam, ze wpadam jak po ogień ale potrzebuje porady. Szukam genetyka dziecięcego na NFZ w Krakowie lub Katowicach. Możecie coś poradzić?
Zapytam na grupie mam krakowskich na fb, może ktoś coś będzie wiedzieć.
Co się dzieje?
__________________
Po drugiej stronie chmur zawsze jest czyste niebo.
/Éric-Emmanuel Schmitt/

jojla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-23, 22:28   #1206
Hosenka*
Zakorzenienie
 
Avatar Hosenka*
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 50 453
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Cytat:
Napisane przez zebrawpaski Pokaż wiadomość
Kochane, przepraszam, ze wpadam jak po ogień ale potrzebuje porady. Szukam genetyka dziecięcego na NFZ w Krakowie lub Katowicach. Możecie coś poradzić?
Poradnia genetyczna jest w Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu w Krakowie
__________________
01.11 - nowy wpis z archiwum - palety cieni Zoeva

Instagram
24.12 Kosmetyki kupione w listopadzie
25.12 Piękna paleta do twarzy AA Wings of color
27.12 Duże zakupy Charlotte Tilbury
29.12 Co kupiłam na promocji w Sephorze i Douglasie
Hosenka* jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-24, 07:12   #1207
jojla
Zakorzenienie
 
Avatar jojla
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: zależy gdzie jestem :)
Wiadomości: 6 350
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Cytat:
Napisane przez Hosenka* Pokaż wiadomość
Poradnia genetyczna jest w Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu w Krakowie
Tak się właśnie dowiedziałam. Mamy na fb poleciły dwóch lekarzy: dr Końska i dr Bodzioch ale podejrzewam, że w poradni rejestrują jak leci, nie do konkretnych lekarzy.
__________________
Po drugiej stronie chmur zawsze jest czyste niebo.
/Éric-Emmanuel Schmitt/

jojla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-11-24, 07:30   #1208
BERBIE
Zakorzenienie
 
Avatar BERBIE
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 7 119
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Maga pytalas o książki o emocjach. tutaj artykuł http://www.coverbaby.pl/najpiekniejs...ci-o-emocjach/
__________________
27.06.2011 ".... poznamy się po oczach ..." 5.11.2011
Każdego dnia dziękuję Bogu za to, że Cię mam
BERBIE jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-24, 08:00   #1209
pani22ka
Zakorzenienie
 
Avatar pani22ka
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 13 182
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Cytat:
Napisane przez BERBIE Pokaż wiadomość
Maga pytalas o książki o emocjach. tutaj artykuł http://www.coverbaby.pl/najpiekniejs...ci-o-emocjach/
no i "Mój cień" wylądował w koszyku
("Miłość" to cudowa pozycja).

z naszej biblioteczki o emocjach jest też Nusia (np. "Nusia się chowa" Pija Lindenbaum).


Zeberko, co się dzieje????
Jojla, jak Magda? nie macie żadnej wirusówki w żłobie? w grupie u Olki rzygawica i biegunka, więc zostawiłam ją w domu, choć nie wiem czy to coś da
(Michała też zostawiłam, bo chodzić nie może wczoraj wieczorem była u niego koleżanka, szaleństwo jak to u dzieci a dziś przemieszcza się na pupie... choć mówi, że do Balu Misia mu przejdzie... heh. pewnie wieczorem lekarz nas czeka :/)
__________________
Fuck the past kiss the future Bono
T. 9.03.2013
O. 3.03.2015

pani22ka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-24, 09:59   #1210
jojla
Zakorzenienie
 
Avatar jojla
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: zależy gdzie jestem :)
Wiadomości: 6 350
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Cytat:
Napisane przez pani22ka Pokaż wiadomość
Jojla, jak Magda? nie macie żadnej wirusówki w żłobie?
Madzia aktualnie ok, ale ubiegły tydzień siedziała w domu, bo zatarła oko i było bardzo podrażnione, musiała mieć zakrapiane oczy. Wirusy w naszym żłobie to mają chyb a wieczysty abonament - ale ostatnio nie jelitówka, przynajmniej na razie. Nie strasz
Ja to się modlę, żeby zdrowa była do przyszłego tygodnia, bo chcę spróbować zaszczepić zaległą 5w1 (o ile w ogóle szczepionka będzie), musimy do końca grudnia zdążyć... i czarno to widzę
Trzymam kciuki, żeby Was ominęły takie wirusowe "przyjemności"
Michał może się przeciążył?
__________________
Po drugiej stronie chmur zawsze jest czyste niebo.
/Éric-Emmanuel Schmitt/

jojla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-24, 12:28   #1211
Maga83
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 4 225
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Pani u nas też wirusowka. Olek w poniedziałek dostał. We wtorek spokój a dzisiaj w nocy znowu wymioty. Na dodatek ja i Tż też. A ja z Olkiem jeszcze z okropnym kaszlem jesteśmy. Mam dość. Dopiero próbuje wstać z łóżka
__________________

Maga83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-11-24, 13:58   #1212
kunegunda.bis
Wtajemniczenie
 
Avatar kunegunda.bis
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 2 440
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

U nas tez Tosia od poniedzialku w domu - bardzo meczacy kaszel i katar - lekarka nic nie wysluchala zeby bylo cos na oskrzelach czy plucach - jutro na kontrol - dzis o tyle lepiej ze pierwsza noc od prawie tygodnia bez kaszlu....
ja tez kaszle i boli gardlo-ale do pracy chodze-mamy "kupe" roboty :/

Kochane ciezarowki - ktore to u Was tygodnie? bo ja juz sie pogubilam

Barbie a Ty masz wybrane imie dla Cory ?
__________________
02.11.2011r.[*] 7/8 tydz. Kubuś

Tosielka
ok. 120cm
ok. 20,5kg

...cel osiągnięty 64,5kg
kunegunda.bis jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-24, 17:10   #1213
Maga83
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 4 225
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Berbie dziękuję super te książki

Kundzia my się meczymy z kaszlem od 3 tygodni. I to jest naprawdę okropny kaszel.
Ja jestem w 31tc
__________________

Maga83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-24, 23:40   #1214
zebrawpaski
Zakorzenienie
 
Avatar zebrawpaski
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 4 594
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Alfa- dwukrotnie mieliśmy taką sytuację z Tosią- najpierw leczenie Bactrimem, potem antybiotykiem z grupy amoksycyliny i w końcu zapalenie płuc i skierowanie do szpitala. Ratunkiem okazywał się Zinat.
Padam i czoła chylę jak Ty się w tym temacie poruszasz. Nie chciałabyś w laboratorium jednak pracować?

Gryzia, Maga- piękne pokoje Waszych chłopaków.
Maga- jak zobaczyłam plac zabaw to myślałam, że to taki osiedlowy dla wszystkich dzieciaków z okolicy a to priv. Świetny!
Twoja ciąża tak szybko mi leci...Oszczędzaj się jak gin przykazał.

Madzionella- jak tam byłaś u ortopedy?

Hosenko- gartulacje! Fajna różnica wieku, chociaż pewnie początki trudne.

BERBIE- oglądasz już sukieneczki?

pani- szukasz pracy? Czy na razie zostajesz domu?

jojla- trzymam kciuki za terminowe szczepinie


Dziewczyny dzięki za info o genetyku. Jakoś strasznie dużo złych opinii naczytałam się ogólnie o Prokocimiu dlatego chyba jednak Katowice. Zresztą łatwiej nam do Katowic dotrzeć.
O Krakowie od paru lat marzę aby wybrać się tam rekreacyjnie i jestem bliska spełnienie marzeń.

Co do genetyka to niby nic się nie dzieje. Kasia- moja 4,5 latka waży ok 14 kg (+/- 300gram). Mamy cały plik badań gastrologicznych wykonany, byliśmy latem w Chrzanowie u gastrologa bo u nas nie ma specjalisty od dziecięcych brzuszków. Wszystkie badania ok. Ala mimo to lekko się nakręcam, nakręca mnie też pediatra ,do której chodzę czasem prywatnie- bo niska waga, mała głowa, zmarszczki nakątne. Kasia fajnie się rozwija, nie odstaje zachowaniem od rówieśników ale u tej prywatnej pediatry padło znowu hasło „genetyk”,. U gastrologa również, tym bardziej jak się przyznałam, że mam za sobą dwa poronienia. Naszej lekarce w rejonie powiedziałam, że mam takie zalecenia od gastrologa aby pójść do genetyka i że chcielibyśmy jeszcze jedno dziecko ale wcześniej chciałabym skonsultować Kasię. Dostałam skierowanie na NFZ więc musimy ustawić się gdzieś do kolejki.

---------- Dopisano o 00:40 ---------- Poprzedni post napisano o 00:33 ----------

Dziewczyny czy Wam też tak brakuje czasu na wszystko?Ostatnio kradnę każdą możliwą minutę i czytam (zamiast spać albo poprasować zaległe pranie) . Odkryłam, że odpoczywam przy tym bardzo.
__________________
Anielka - 03.11.2010
Hubert - 29.05.2011


JESTEM SZCZĘŚLIWĄ MAMĄ
KASIA
JESTEM SZCZĘŚLIWĄ MAMĄ
TOSIA

Edytowane przez zebrawpaski
Czas edycji: 2016-11-24 o 23:36
zebrawpaski jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-25, 08:53   #1215
LovinLight
Zadomowienie
 
Avatar LovinLight
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 205
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Cześć, niestety i ja muszę dołączyć do wątku
Zaszłam w ciążę która co prawda nie była super planowana, ale wymarzona i wyczekiwana. Mam 28 lat już prawie, odkąd skończyłam 20 słyszłam że powinnam starać się jak najszybciej o ciążę bo mam pcos i jak będę starsza to będzie mi coraz trudniej zajść. Niestety wtedy nie bardzo mogłam, głównie przez brak odpowiedniej osoby. Taką osobę poznałam dopiero rok temu. Oczywiście nie podjęliśmy decyzji o dziecku, bo za wcześnie, ale moja ginekolog na każdej wizycie mówiła mi że nie mam owulacji i że bez clo nie bede jej miała na 99%, więc przestliśmy sie zabezpieczać. Przez pół roku nic i nagle... stał się cud <3.

Mimo że to był szok, radość ogromna, w szczególności moja bo straciłam już nadzieje na bycie mamą..
Na USG wszystko od początku było pięknie, w 6tc mogliśmy usłyszeć jego serduszko, to była najpiękniejsza chwila w moim życiu.. W 8tc miałam przyjść na kontrole i założenie książeczki ciązy, bo wtedy pani doktor nie miała czasu bo miała milion pacjentek.
Niestety na tej wizycie dowiedziałam się że serduszko juz nie bije....
Nie bede opsiywać tego co czułam i co czuje jak o tym myślę, bo nie umiem nawet tego ubrać w słowa, ale mysle że każda z was wie jak sie czułam.
Dostałam skierowanie na zabieg, zgłosiłam się 3 dni później do szpitala, ale ordynator odmówił, powiedział że zdrowiej poronic samej i odesłał do domu.

No i zaczęło się czekanie.
Czekanie ze świadomością że z jednej strony, teoretycznie, ja jestem nadal w ciąży, z drugiej ze kruszynka ktora nosze w sobie juz nie zyje najgorszemu wrogowi tego nie zycze...
Z jednej strony miałam ochote zeby to maleństwo zostało tam na zawsze, a z drugiej chciałam jak najszybciej mieć to za soba bo bałam sie tego jak bedzie to wygladalo fizycznie. Nie wychodziłam z domu nigdzie, bo nie wiedziałam kiedy to sie stanie, poza tym i tak byłam w zbyt złym stanie psychicznym.

Czekałam 3 tygodnie (plus jeszcze te kilka dni co pierwszy raz czekałam na szpital i byłam w nim dwa dni więc łącznie zrobiło sie prawie 4 tygodnie chodzenia z martwą ciążą). Zaczeło się w 11tc, brakowało dosłownie 2 dni do 2 trymestru..
Pojechalam do szpitala, a tam zafundowali mi podwójną traume. Położyli mnie o 16, ale tylko lekko krwawiłam. Krwotoku dostałam o 1, pobiegałam do pielegniarki, bo tak mocno krwawiłam, ale powiedziała tylko ze mam isc spac i ze moze dac mi relanium.. "to" stało się o 2, niestety wtedy jak korzystałam z toalety i wszystko tam wpadło to bylo najgorsze w tym wszystkim.. krwotok był nadal, wiec poszłam do pielegniarki ze poroniłam juz, ze bardzo mocno krwawie - była jakas inna, ktora sie zlitowała i zadzwoniła do lekarza ale nie zszedł do mnie.
Rano okazało sie ze zabiegu juz nie trzeba i dzien pozniej byłam juz w domu.

Minęły 2 miesiące a ja mam lepsze i gorsze dni. Po poronieniu 2 tygodnie nie wychodziłam w ogole z domu, ale udało mi sie wrócic do pracy. Na szczescie mam ogromne wsparcie w partnerze, chyba bym zwariowała gdyby nie on.
Dowiedziało sie duzo ludzi (w pracy niestety, bo miałam ciazowe L4) i nasi wspolni znajomi (moj chlopak wszystkim rozgadał jak mniął mu szok i zaczał sie cieszyc). W pracy - teoretycznie ludzie zachowuja sie jakby nie wiedzieli, ale odkad wrociłam sa szepty za plecami, ukradkowe spojrzenia, poza sprawami zwiazanymi z praca nikt ze mna nie gada, kobiety ode mnie z firmy zachowuja sie wrecz jakbym była tredowata - moze sie boja ze sie zarażą. Moze tez poszła plotka ze usunełam - kto wie, ludzie sa straszni wiec nie zdziwiłoby mnie to, ale mam to gdzies.
Ze strony rodziny i znajomych wsparcie jest, ale nie umieja pocieszyc - teksty typu "nie przejmuj sie/bedzie dobrze/zrobisz sobie kolejne/młoda jesteś/to jeszcze nie było dziecko/ciesz sie ze teraz a nie w 6 miesiacu" mimo szczerych checi w ogole mnie nie pocieszaly a jak juz dobijały dodatkowo.

Mam dni ze jest całkiem ok, ale mam też takie że dostaje napadu płaczu, że rozpadam sie na kawałki. Nie ma dnia żadbym nie myślała o tym dziecku...
Oczywiscie chciałabym jeszcze kiedys sprobować, ale nie wyobrażam sobie tego na razie i mysle ze musi upłynąć kilka miesiecy zanim bede w stanie o tym pomyśleć, o drugiej ciąży.
Tak bardzo sie boje ze to mogłoby sie powtórzyć..

Mam pcos, ale ono podobno utrudnia tylko zajście, donoszenie raczej nie.
Mam bardzo delikatna niedoczynnosc (tsh 2,5 wiec dostałam euthyrox i przed ciąża było 1,5 w ciazy 2,8 ale moja gino-endo twierdzi ze 2,8 nie mogło spowodowac poronienia) w usg mam stan zapalny, ale nie mam zadnych przeciwciał wiec mam podejrzenie hashi ale to nic pewnego poki co.
Chodze do swietnego endokrynologo-ginekologa i ona uwaza ze te 2 rzeczy na 100% nie były przyczyna.
Mam tez insulinoopornosc, ale chyba lekka...
U was udało sie ustalic przyczyne poronienia? Byloby mi łatwiej gdybym wiedziała dlaczego...
I jakie badania robiłyscie po poronieniu?


Ehhh długi post wyszedł, ale potrzebowałam sie wygadać komus, kto rozumie jak ja sie czuje..



Najbardziej dobija mnie jeszcze to ze jednak mam juz te 28 lat i nie mam jeszcze dziecka... A wsród wszystkich moich znajomych z podstawowki/gimnazjum/liceum/studiów od 3 lat jest sraszny baby boom i naprawde wiekszość (a przynajmniej z tych z ktorymi trzymałam kontakt) maja juz dzieci i niektorzy maja juz nawet po dwójke.. Usunełam konto na fb, bo nie mogłam patrzec codziennie na zdjecia tych dzieci...
A doslownie dzien po tym jak wyszłam pierwszy raz z domu po poronieniu spotkałam znajoma nie widziana chyba z 10 lat, jeszcze z podstawówki, z 3 latkiem i z wielkim ciazowym brzuchem, chciała pogadac tak ogolnie o starych czasach chwile, na koncu jej pogratulowałam (spieszyłam sie wiec gadałysmy w biegu) ciazy i slicznej coreczki, to wyskoczyła mi z tektem "a kiedy Twoja kolej..?"
najgorszej ze tajich tekstow jest coraz wiecej mam ochote umrzeć wtedy..
nie moge patrzec na kobiety w ciazy i małe dzieci...

Edytowane przez LovinLight
Czas edycji: 2016-11-25 o 08:57
LovinLight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-25, 10:14   #1216
jojla
Zakorzenienie
 
Avatar jojla
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: zależy gdzie jestem :)
Wiadomości: 6 350
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Cytat:
Napisane przez zebrawpaski Pokaż wiadomość
Dziewczyny dzięki za info o genetyku. Jakoś strasznie dużo złych opinii naczytałam się ogólnie o Prokocimiu dlatego chyba jednak Katowice. Zresztą łatwiej nam do Katowic dotrzeć.
O Krakowie od paru lat marzę aby wybrać się tam rekreacyjnie i jestem bliska spełnienie marzeń.

Co do genetyka to niby nic się nie dzieje. Kasia- moja 4,5 latka waży ok 14 kg (+/- 300gram). Mamy cały plik badań gastrologicznych wykonany, byliśmy latem w Chrzanowie u gastrologa bo u nas nie ma specjalisty od dziecięcych brzuszków. Wszystkie badania ok. Ala mimo to lekko się nakręcam, nakręca mnie też pediatra ,do której chodzę czasem prywatnie- bo niska waga, mała głowa, zmarszczki nakątne. Kasia fajnie się rozwija, nie odstaje zachowaniem od rówieśników ale u tej prywatnej pediatry padło znowu hasło „genetyk”,. U gastrologa również, tym bardziej jak się przyznałam, że mam za sobą dwa poronienia. Naszej lekarce w rejonie powiedziałam, że mam takie zalecenia od gastrologa aby pójść do genetyka i że chcielibyśmy jeszcze jedno dziecko ale wcześniej chciałabym skonsultować Kasię. Dostałam skierowanie na NFZ więc musimy ustawić się gdzieś do kolejki.
Trzymam kciuki, żebyście trafili do dobrego genetyka i w końcu rozwiali wszelkie wątpliwości.

Cytat:
Napisane przez LovinLight Pokaż wiadomość
Cześć, niestety i ja muszę dołączyć do wątku
Zaszłam w ciążę która co prawda nie była super planowana, ale wymarzona i wyczekiwana. Mam 28 lat już prawie, odkąd skończyłam 20 słyszłam że powinnam starać się jak najszybciej o ciążę bo mam pcos i jak będę starsza to będzie mi coraz trudniej zajść. Niestety wtedy nie bardzo mogłam, głównie przez brak odpowiedniej osoby. Taką osobę poznałam dopiero rok temu. Oczywiście nie podjęliśmy decyzji o dziecku, bo za wcześnie, ale moja ginekolog na każdej wizycie mówiła mi że nie mam owulacji i że bez clo nie bede jej miała na 99%, więc przestliśmy sie zabezpieczać. Przez pół roku nic i nagle... stał się cud <3.

Mimo że to był szok, radość ogromna, w szczególności moja bo straciłam już nadzieje na bycie mamą..
Na USG wszystko od początku było pięknie, w 6tc mogliśmy usłyszeć jego serduszko, to była najpiękniejsza chwila w moim życiu.. W 8tc miałam przyjść na kontrole i założenie książeczki ciązy, bo wtedy pani doktor nie miała czasu bo miała milion pacjentek.
Niestety na tej wizycie dowiedziałam się że serduszko juz nie bije....
Nie bede opsiywać tego co czułam i co czuje jak o tym myślę, bo nie umiem nawet tego ubrać w słowa, ale mysle że każda z was wie jak sie czułam.
Dostałam skierowanie na zabieg, zgłosiłam się 3 dni później do szpitala, ale ordynator odmówił, powiedział że zdrowiej poronic samej i odesłał do domu.

No i zaczęło się czekanie.
Czekanie ze świadomością że z jednej strony, teoretycznie, ja jestem nadal w ciąży, z drugiej ze kruszynka ktora nosze w sobie juz nie zyje najgorszemu wrogowi tego nie zycze...
Z jednej strony miałam ochote zeby to maleństwo zostało tam na zawsze, a z drugiej chciałam jak najszybciej mieć to za soba bo bałam sie tego jak bedzie to wygladalo fizycznie. Nie wychodziłam z domu nigdzie, bo nie wiedziałam kiedy to sie stanie, poza tym i tak byłam w zbyt złym stanie psychicznym.

Czekałam 3 tygodnie (plus jeszcze te kilka dni co pierwszy raz czekałam na szpital i byłam w nim dwa dni więc łącznie zrobiło sie prawie 4 tygodnie chodzenia z martwą ciążą). Zaczeło się w 11tc, brakowało dosłownie 2 dni do 2 trymestru..
Pojechalam do szpitala, a tam zafundowali mi podwójną traume. Położyli mnie o 16, ale tylko lekko krwawiłam. Krwotoku dostałam o 1, pobiegałam do pielegniarki, bo tak mocno krwawiłam, ale powiedziała tylko ze mam isc spac i ze moze dac mi relanium.. "to" stało się o 2, niestety wtedy jak korzystałam z toalety i wszystko tam wpadło to bylo najgorsze w tym wszystkim.. krwotok był nadal, wiec poszłam do pielegniarki ze poroniłam juz, ze bardzo mocno krwawie - była jakas inna, ktora sie zlitowała i zadzwoniła do lekarza ale nie zszedł do mnie.
Rano okazało sie ze zabiegu juz nie trzeba i dzien pozniej byłam juz w domu.

Minęły 2 miesiące a ja mam lepsze i gorsze dni. Po poronieniu 2 tygodnie nie wychodziłam w ogole z domu, ale udało mi sie wrócic do pracy. Na szczescie mam ogromne wsparcie w partnerze, chyba bym zwariowała gdyby nie on.
Dowiedziało sie duzo ludzi (w pracy niestety, bo miałam ciazowe L4) i nasi wspolni znajomi (moj chlopak wszystkim rozgadał jak mniął mu szok i zaczał sie cieszyc). W pracy - teoretycznie ludzie zachowuja sie jakby nie wiedzieli, ale odkad wrociłam sa szepty za plecami, ukradkowe spojrzenia, poza sprawami zwiazanymi z praca nikt ze mna nie gada, kobiety ode mnie z firmy zachowuja sie wrecz jakbym była tredowata - moze sie boja ze sie zarażą. Moze tez poszła plotka ze usunełam - kto wie, ludzie sa straszni wiec nie zdziwiłoby mnie to, ale mam to gdzies.
Ze strony rodziny i znajomych wsparcie jest, ale nie umieja pocieszyc - teksty typu "nie przejmuj sie/bedzie dobrze/zrobisz sobie kolejne/młoda jesteś/to jeszcze nie było dziecko/ciesz sie ze teraz a nie w 6 miesiacu" mimo szczerych checi w ogole mnie nie pocieszaly a jak juz dobijały dodatkowo.

Mam dni ze jest całkiem ok, ale mam też takie że dostaje napadu płaczu, że rozpadam sie na kawałki. Nie ma dnia żadbym nie myślała o tym dziecku...
Oczywiscie chciałabym jeszcze kiedys sprobować, ale nie wyobrażam sobie tego na razie i mysle ze musi upłynąć kilka miesiecy zanim bede w stanie o tym pomyśleć, o drugiej ciąży.
Tak bardzo sie boje ze to mogłoby sie powtórzyć..

Mam pcos, ale ono podobno utrudnia tylko zajście, donoszenie raczej nie.
Mam bardzo delikatna niedoczynnosc (tsh 2,5 wiec dostałam euthyrox i przed ciąża było 1,5 w ciazy 2,8 ale moja gino-endo twierdzi ze 2,8 nie mogło spowodowac poronienia) w usg mam stan zapalny, ale nie mam zadnych przeciwciał wiec mam podejrzenie hashi ale to nic pewnego poki co.
Chodze do swietnego endokrynologo-ginekologa i ona uwaza ze te 2 rzeczy na 100% nie były przyczyna.
Mam tez insulinoopornosc, ale chyba lekka...
U was udało sie ustalic przyczyne poronienia? Byloby mi łatwiej gdybym wiedziała dlaczego...
I jakie badania robiłyscie po poronieniu?


Ehhh długi post wyszedł, ale potrzebowałam sie wygadać komus, kto rozumie jak ja sie czuje..



Najbardziej dobija mnie jeszcze to ze jednak mam juz te 28 lat i nie mam jeszcze dziecka... A wsród wszystkich moich znajomych z podstawowki/gimnazjum/liceum/studiów od 3 lat jest sraszny baby boom i naprawde wiekszość (a przynajmniej z tych z ktorymi trzymałam kontakt) maja juz dzieci i niektorzy maja juz nawet po dwójke.. Usunełam konto na fb, bo nie mogłam patrzec codziennie na zdjecia tych dzieci...
A doslownie dzien po tym jak wyszłam pierwszy raz z domu po poronieniu spotkałam znajoma nie widziana chyba z 10 lat, jeszcze z podstawówki, z 3 latkiem i z wielkim ciazowym brzuchem, chciała pogadac tak ogolnie o starych czasach chwile, na koncu jej pogratulowałam (spieszyłam sie wiec gadałysmy w biegu) ciazy i slicznej coreczki, to wyskoczyła mi z tektem "a kiedy Twoja kolej..?"
najgorszej ze tajich tekstow jest coraz wiecej mam ochote umrzeć wtedy..
nie moge patrzec na kobiety w ciazy i małe dzieci...
Witaj

Bardzo mi przykro, że dołączyłaś do naszego grona

Jeśli chodzi o przyczynę tego co Cię spotkało, to nie jest to łatwe i wiele z nas tej przyczyny niestety nie znalazło. Lekarz na pewno Ci powiedział, że jedno poronienie to często przypadek, błąd genetyczny czy nieprawidłowo rozwijający się zarodek. Ja wiem, że te słowa wcale nie pocieszają... ale często tak po prostu jest...
Przykro mi bardzo, że tak długo zostałaś zostawiona sama i musiałaś czekać aż coś wydarzy się samo.
Moja historia jest podobna do Twojej, też pcos i wzmianki o tym, że będzie trudno. Ponad rok czekałam na upragnioną ciążę, którą straciłam (czekałam 2 tygodnie, próbując z lekarzem farmakologicznie, w końcu skończyło się zabiegiem). Pół roku po poronieniu zaszłam ponownie w ciążę i dziś moją codzienność rozświetla mała łobuziara, która wkrótce skończy dwa lata.
Wtedy nie dowiedziałam się jaka była przyczyna ale też bardzo nie dociekałam (teraz trochę żałuję). Niedawno straciłam kolejną ciążę ale przyczyny póki co też nie udało się ustalić.

Wiem, że jest Ci trudno, wiemy wszystkie jak to boli. Każda z nas przeszła tą drogę ale tutaj znalazła zrozumienie, jeśli masz ochotę zostań, pisz z nami, może będzie troszkę łatwiej...
__________________
Po drugiej stronie chmur zawsze jest czyste niebo.
/Éric-Emmanuel Schmitt/


Edytowane przez jojla
Czas edycji: 2016-11-25 o 10:15
jojla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-25, 10:14   #1217
BERBIE
Zakorzenienie
 
Avatar BERBIE
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 7 119
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Cytat:
Napisane przez zebrawpaski Pokaż wiadomość
BERBIE- oglądasz już sukieneczki?
jakaś wyrodna matka jestem. z Krzysiem w ciąży jakoś nie mogłam kupować i oglądać ubranek, teraz mam tak samo. przejrzałam to co mam po Krzysiu, łądniejsze uniwersalne zostawiłam. kilka koleżanek zapowiedziało mi że jakieś ubranka dla mnie ma, więc czekam. w grudniu/styczniu będzie trzeba pranie i prasowanie zrobić. i już. poza tym jakoś tak dziwnie, że dziewczynka będzie, jeszcze nie oswoiłam się z tą myślą tak do końca. czy ja się nadaję na mamę dziewczynki...
Cytat:
Napisane przez zebrawpaski Pokaż wiadomość
Dziewczyny czy Wam też tak brakuje czasu na wszystko?Ostatnio kradnę każdą możliwą minutę i czytam (zamiast spać albo poprasować zaległe pranie) . Odkryłam, że odpoczywam przy tym bardzo.
co czytasz? ja szukam książkowych inspiracji

filusiek napisz więcej co u was?

Cytat:
Napisane przez Hosenka* Pokaż wiadomość
Berbie: Niecałe trzy lata - Kacper urodził się w 27 grudnia 2013, a Oskar 28 września 2016
Planowaliśmy minimum 5 lat przerwy ale wyszło jak wyszło.
to podobna będzie u nas różnica wieku. ale mam obawy jak Krzyś odnajdzie się w roli starszego brata.
Cytat:
Napisane przez h0pe Pokaż wiadomość
Przy zajeciu sie malym szkrabem juz nie mam tyle czasu na rozmyslanie i o tyle jestem zdrowsza...
o tak, dziecko w domu to najlepsze lekarstwo. ale pamiętaj, żeby zawsze troszkę bardziej uważać. choć wiem, że to nie łatwe, bo sama często jestem na siebie zła.
Cytat:
Napisane przez Hosenka* Pokaż wiadomość
Teraz zażywam tabletki, bo nie chcemy trzeciego dziecka, z resztą mój ginekolog odradził.
czemu odradził?
ja to myślę o spirali.
Cytat:
Napisane przez pani22ka Pokaż wiadomość

(Michała też zostawiłam, bo chodzić nie może wczoraj wieczorem była u niego koleżanka, szaleństwo jak to u dzieci a dziś przemieszcza się na pupie... choć mówi, że do Balu Misia mu przejdzie... heh. pewnie wieczorem lekarz nas czeka :/)
jak to? byliście u lekarza?
Cytat:
Napisane przez jojla Pokaż wiadomość
Ja to się modlę, żeby zdrowa była do przyszłego tygodnia, bo chcę spróbować zaszczepić zaległą 5w1 (o ile w ogóle szczepionka będzie), musimy do końca grudnia zdążyć... i czarno to widzę
czemu musicie zdarzyć?
Cytat:
Napisane przez Maga83 Pokaż wiadomość
Pani u nas też wirusowka. Olek w poniedziałek dostał. We wtorek spokój a dzisiaj w nocy znowu wymioty. Na dodatek ja i Tż też. A ja z Olkiem jeszcze z okropnym kaszlem jesteśmy. Mam dość. Dopiero próbuje wstać z łóżka
jak dzisiaj?
byliście z kaszlem u lekarza?
ja już głupieje z tym naszym kaszle
Cytat:
Napisane przez kunegunda.bis Pokaż wiadomość
Barbie a Ty masz wybrane imie dla Cory ?
z kim Tosia jak ty w pracy?
chyba już mamy wybrane.
Asia
Cytat:
Napisane przez LovinLight Pokaż wiadomość
Cześć, niestety i ja muszę dołączyć do wątku
bardzo mi przykro, rozumiem Twój ból. pamiętam go dokładnie choć minęło 5 lat. ja poroniłam 2 razy w przeciągu kilku miesięcy, później długo nie mogliśmy się zdecydować na starania. teraz wiem, że nic nie koi tego bólu jak dziecko w domu. przez pierwsze miesiące płakałam codziennie, dosłownie codziennie chowałam się pod prysznicem i płakałam, żeby tż nie widział.
dopiero gdy pojawił się na świecie mój synek nauczyłam się rozmawiać o poronieniu, przedtem wiedzieli najbliżsi. ale do dziś nie potrafię powiedzieć nic mądrego jak spotyka to kogoś z moich bliskich. bo tak naprawdę nie ma chyba słów, które dodadzą otuchy. tym bardziej nie wiedzą jak się zachować osoby, których to nie spotkało. nie bądź dla nich surowa. nie umieją się odnaleźć w sytuacji.
Ja urodziłam Krzysia jak byłam w Twoim wieku i wiem doskonale jak ludzie potrafią dopiec pytaniami o potomstwo. gdy masz już dziecko to się nie kończy, bo pytają o rodzeństwo. ale te pytania już nie bolą bo masz już jedno.
ja po dwóch poronieniach zrobiłam masę badań, które mi tak naprawdę nic nie powiedziały. jedyne badania dotyczące zespołu fosfolipidowego wyszły na granicy. 3 ciążę miałam na początku z acardem, brałam go już w cyklu starań. wtedy uważałam, że to dzięki temu ciąża się utrzymała. teraz jestem w ciąży, o której się dowiedziałam w 8 tc. lekarz uznał że acard jest już zbyteczny i miał rację. ale każda ciąża jest inna.
__________________
27.06.2011 ".... poznamy się po oczach ..." 5.11.2011
Każdego dnia dziękuję Bogu za to, że Cię mam
BERBIE jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-25, 10:21   #1218
jojla
Zakorzenienie
 
Avatar jojla
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: zależy gdzie jestem :)
Wiadomości: 6 350
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Cytat:
Napisane przez BERBIE Pokaż wiadomość
czemu musicie zdarzyć?
Czwartą dawkę (przypominającą) podać należy po upływie roku od trzeciej i przed ukończeniem 24 miesiąca życia.

Cytat:
Napisane przez BERBIE Pokaż wiadomość
chyba już mamy wybrane.
Asia
__________________
Po drugiej stronie chmur zawsze jest czyste niebo.
/Éric-Emmanuel Schmitt/

jojla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-25, 10:37   #1219
LovinLight
Zadomowienie
 
Avatar LovinLight
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 205
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Cytat:
Napisane przez BERBIE Pokaż wiadomość
bardzo mi przykro, rozumiem Twój ból. pamiętam go dokładnie choć minęło 5 lat. ja poroniłam 2 razy w przeciągu kilku miesięcy, później długo nie mogliśmy się zdecydować na starania. teraz wiem, że nic nie koi tego bólu jak dziecko w domu. przez pierwsze miesiące płakałam codziennie, dosłownie codziennie chowałam się pod prysznicem i płakałam, żeby tż nie widział.
dopiero gdy pojawił się na świecie mój synek nauczyłam się rozmawiać o poronieniu, przedtem wiedzieli najbliżsi. ale do dziś nie potrafię powiedzieć nic mądrego jak spotyka to kogoś z moich bliskich. bo tak naprawdę nie ma chyba słów, które dodadzą otuchy. tym bardziej nie wiedzą jak się zachować osoby, których to nie spotkało. nie bądź dla nich surowa. nie umieją się odnaleźć w sytuacji.
Ja urodziłam Krzysia jak byłam w Twoim wieku i wiem doskonale jak ludzie potrafią dopiec pytaniami o potomstwo. gdy masz już dziecko to się nie kończy, bo pytają o rodzeństwo. ale te pytania już nie bolą bo masz już jedno.
ja po dwóch poronieniach zrobiłam masę badań, które mi tak naprawdę nic nie powiedziały. jedyne badania dotyczące zespołu fosfolipidowego wyszły na granicy. 3 ciążę miałam na początku z acardem, brałam go już w cyklu starań. wtedy uważałam, że to dzięki temu ciąża się utrzymała. teraz jestem w ciąży, o której się dowiedziałam w 8 tc. lekarz uznał że acard jest już zbyteczny i miał rację. ale każda ciąża jest inna.
A co robiłaś pod katem tego zespołu? mi moja lekarka kazała tylko zrobic APTT i d-dimery i nie wiem czy to nie za mało..:/

Zazdroszcze Ci że masz już 2 dzieci.. ja sie boje ze mnie juz to nie spotka panicznie sie boje zajsc w ciaze drugi raz...
LovinLight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-11-25, 10:56   #1220
pani22ka
Zakorzenienie
 
Avatar pani22ka
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 13 182
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Cytat:
Napisane przez BERBIE Pokaż wiadomość
jakaś wyrodna matka jestem. z Krzysiem w ciąży jakoś nie mogłam kupować i oglądać ubranek, teraz mam tak samo.
też tak miałam... a potem oszalałam

Cytat:
Napisane przez BERBIE Pokaż wiadomość
ale mam obawy jak Krzyś odnajdzie się w roli starszego brata.
odnajdzie, odnajdzie. zobaczysz

Cytat:
Napisane przez BERBIE Pokaż wiadomość
chyba już mamy wybrane.
Asia
piękne. lubię takie imiona. w tym momencie wybitnie oryginalne u nas ani w żłobku, ani w przedszkolu nie ma żadnej Asi

Cytat:
Napisane przez LovinLight Pokaż wiadomość

Zazdroszcze Ci że masz już 2 dzieci.. ja sie boje ze mnie juz to nie spotka panicznie sie boje zajsc w ciaze drugi raz...
każda z nas miała takie myśli jak Ty.
starałam się długo o syna. sądziłam, że nie będę mieć dzieci ale mam dwójkę.
jesteś w najgorszym momencie. czas, czas, czas. koi ból

Cytat:
Napisane przez Maga83 Pokaż wiadomość
Mam dość.
jak dziś?

Cytat:
Napisane przez zebrawpaski Pokaż wiadomość
pani- szukasz pracy? Czy na razie zostajesz domu?
gdybym miała kogoś tu, albo miała gdzie wracać, to pewnie już bym pracowała. póki co jest jak jest.

Nie martw się Kasią a Tosia jak? czy do niej też są takie uwagi???
__________________
Fuck the past kiss the future Bono
T. 9.03.2013
O. 3.03.2015

pani22ka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-25, 11:03   #1221
BERBIE
Zakorzenienie
 
Avatar BERBIE
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 7 119
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Cytat:
Napisane przez LovinLight Pokaż wiadomość
A co robiłaś pod katem tego zespołu? mi moja lekarka kazała tylko zrobic APTT i d-dimery i nie wiem czy to nie za mało..:/
Zazdroszcze Ci że masz już 2 dzieci.. ja sie boje ze mnie juz to nie spotka panicznie sie boje zajsc w ciaze drugi raz...
Synek już biega ale na córcię jeszcze czekamy. jestem w 28 tc.
antykoagulant toczniowy
przeciwciała kardiolipinowe igg i igm
ja po 1 poronieniu starałam się od razu jak mogłam, 2 mnie zablokowało na 2 lata. z perspektywy czasu żałuję, że wcześniej się nie przełamaliśmy.
__________________
27.06.2011 ".... poznamy się po oczach ..." 5.11.2011
Każdego dnia dziękuję Bogu za to, że Cię mam
BERBIE jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-25, 11:22   #1222
kunegunda.bis
Wtajemniczenie
 
Avatar kunegunda.bis
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 2 440
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Berbie, w poniedziałek ja z Tosia zostałam, wtorek-środa - babcia, a wczoraj i dziś TZ - wlasnie sa na kontroli u lekarza - dziś znow kaslala w nocy


Bardzo ladnie imie badzie Asia i Krzys


Lovin - bardzo mi przykro, ja tak jak dziewczyny nie dolwiedzialam się co było przyczyna straty, ale zrobiłam mnóstwo badan - z pewnoscia aby wykluczyć pewne rzeczy ale i dla spokoju umysłu,aby moc zacząć kolejne starania - i się udało za pierwszym podejście a miałam wtedy 33 lata
__________________
02.11.2011r.[*] 7/8 tydz. Kubuś

Tosielka
ok. 120cm
ok. 20,5kg

...cel osiągnięty 64,5kg
kunegunda.bis jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-25, 15:59   #1223
Maga83
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 4 225
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Cytat:
Napisane przez BERBIE Pokaż wiadomość
jak dzisiaj?
byliście z kaszlem u lekarza?
ja już głupieje z tym naszym kaszle
Tak byliśmy u pediatry. Osłuchowo ok. Ponadto w poniedziałek u homeopaty, też potwierdził, że czysto.

Cytat:
Napisane przez pani22ka Pokaż wiadomość
jak dziś?
Jelitówka na razie się nie odzywa na szczęście. Ale kaszel mnie i Olka trzyma :/ a jak u Was?

Lovin witaj. Bardzo mi przykro ja urodziłam w wieku 30 lat, jak miałam 28 to straciłam córeczkę. Na wiek tu nie patrz teraz musisz dojść do siebie
__________________

Maga83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-25, 18:27   #1224
d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 32 352
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

LovinLight witaj bardzo smutny post i bardzo mocno przywołuje moje wspomnienia sprzed prawie 3 lat... Ja co prawda nie miałam większych problemów z zajściem w ciążę, bo nie mam pcos, insulinooporności, ani problemów z tarczycą, a mimo to mam w niebie 2 aniołki. Przyczyny poronień nie znam... Też mam 28 lat, mam synka, który za 2 tygodnie kończy roczek, ale zanim się urodził to staraliśmy się prawie 3 lata... Szkoda, że nie napisałaś wcześniej, bo badania takie jak np. zespół antyfosfolipidowy warto zrobić do 6tygodni po poronieniu, kiedy jeszcze betaHCG jest we krwi... Trzymaj się, rozgość u nas i życzę, żeby szybko zaświeciło u Ciebie słońce.
d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-25, 20:40   #1225
Alfahelisa
Zakorzenienie
 
Avatar Alfahelisa
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 271
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Cytat:
Napisane przez zebrawpaski Pokaż wiadomość
Alfa- dwukrotnie mieliśmy taką sytuację z Tosią- najpierw leczenie Bactrimem, potem antybiotykiem z grupy amoksycyliny i w końcu zapalenie płuc i skierowanie do szpitala. Ratunkiem okazywał się Zinat.
Padam i czoła chylę jak Ty się w tym temacie poruszasz. Nie chciałabyś w laboratorium jednak pracować?

Gryzia, Maga- piękne pokoje Waszych chłopaków.
Maga- jak zobaczyłam plac zabaw to myślałam, że to taki osiedlowy dla wszystkich dzieciaków z okolicy a to priv. Świetny!
Twoja ciąża tak szybko mi leci...Oszczędzaj się jak gin przykazał.

Madzionella- jak tam byłaś u ortopedy?

Hosenko- gartulacje! Fajna różnica wieku, chociaż pewnie początki trudne.

BERBIE- oglądasz już sukieneczki?

pani- szukasz pracy? Czy na razie zostajesz domu?

jojla- trzymam kciuki za terminowe szczepinie


Dziewczyny dzięki za info o genetyku. Jakoś strasznie dużo złych opinii naczytałam się ogólnie o Prokocimiu dlatego chyba jednak Katowice. Zresztą łatwiej nam do Katowic dotrzeć.
O Krakowie od paru lat marzę aby wybrać się tam rekreacyjnie i jestem bliska spełnienie marzeń.

Co do genetyka to niby nic się nie dzieje. Kasia- moja 4,5 latka waży ok 14 kg (+/- 300gram). Mamy cały plik badań gastrologicznych wykonany, byliśmy latem w Chrzanowie u gastrologa bo u nas nie ma specjalisty od dziecięcych brzuszków. Wszystkie badania ok. Ala mimo to lekko się nakręcam, nakręca mnie też pediatra ,do której chodzę czasem prywatnie- bo niska waga, mała głowa, zmarszczki nakątne. Kasia fajnie się rozwija, nie odstaje zachowaniem od rówieśników ale u tej prywatnej pediatry padło znowu hasło „genetyk”,. U gastrologa również, tym bardziej jak się przyznałam, że mam za sobą dwa poronienia. Naszej lekarce w rejonie powiedziałam, że mam takie zalecenia od gastrologa aby pójść do genetyka i że chcielibyśmy jeszcze jedno dziecko ale wcześniej chciałabym skonsultować Kasię. Dostałam skierowanie na NFZ więc musimy ustawić się gdzieś do kolejki.

---------- Dopisano o 00:40 ---------- Poprzedni post napisano o 00:33 ----------

Dziewczyny czy Wam też tak brakuje czasu na wszystko?Ostatnio kradnę każdą możliwą minutę i czytam (zamiast spać albo poprasować zaległe pranie) . Odkryłam, że odpoczywam przy tym bardzo.
Hehe biore pod uwage porzucenie etatj urzedowego za jakis czas i probę wbicia sie w badania kliniczne jak np koordynator ale to takie poki co wizje do typowego labu raczej nie


Wiki tez ma 14kg ale jeszcze wzrost slaby bo jakies 98 -99cm czekamy do lutego na konsultacje endokrynologa i byc moze diagnostyke niskoroslosci (poziom hormonu wzrostu oby....)

---------- Dopisano o 21:40 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ----------

A genetyk pewnie nas z Glorka nie ominie, bo ona juz matendencje do nidkoroslosci, a dziewczy ki zwlaszcza wtedy badają....
Wiki za to do niedawna wazyl 1e,4kg wiec awans na 14 to moj powod do dumy
Gloria wazy 10kg i ma 75cm
__________________
"Tego dnia
Upadł duch
Wygięła się do wewnątrz
Bezpowrotnie elipsa ma"
Aniołek 7t4d [*] 25.05.2011 i nic już nie będzie takie samo
Wiktor 13.07.2012 kochany szczęściarz urodzony 13ego w piątek
Gloria- 07.06.2015 - nasza księżniczka
Alfahelisa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-28, 08:48   #1226
LovinLight
Zadomowienie
 
Avatar LovinLight
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 205
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

dziewczyny dzięki za Wasze słowa, bo naprawdę dodaja otuchy i co najważniejsze, nadzieje że moze jeszcze kiedys sie uda...

co do zespołu antyfosfolipidowego, naczytałam sie po poronieniu o tym w necie, więc zasugerowałam mojej gino-endo i kazała mi zrobic d-dimery i aptt, wyszło idealnie w normie, ale wydaje mi sie ze za mało tych badan mi zleciła
LovinLight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-28, 08:58   #1227
d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 32 352
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Na zespół robiłam chyba 8 badań.
d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-28, 09:16   #1228
LovinLight
Zadomowienie
 
Avatar LovinLight
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 205
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

no ja sie zastanawiam nad zmiana lekarza chyba.. bo czuje sie tak zostawiona sama sobie, poroniłam a ona stwierdziła że to "statystyka" i ze sie zdarza i ze to "fizjologia"...
zbagatelizowała to wiedzac ze mam pcos, problemy z tarczyca i trzustka i ze teoretycznie cos z tego moglo sie przyczynic.. a chodze do nie prywatnie...

zespol antyfosfolipidowy zasugerowałam sama (wycztałam ze lubi isc w parze z hashimoto..) to tylko stwierdzila ze jak chce, to moge sobie oznaczyc aptt i d-dimery....

takze wychodzi na to ze wszystko bede musiała sobie "wymyslic" sama co mam zbadac i zrobic to na wlasna reke..
LovinLight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-29, 09:07   #1229
Wika28
Zakorzenienie
 
Avatar Wika28
 
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 19 768
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Dziewczyny, ja też wpadam trochę jak po ogień - wróciłam ze szpitala i na recepcie mam m.in. clexane. Nie przyglądałam się w szpitalu, jak pielęgniarki robią ten zastrzyk, bo nie przepadam za takimi widokami, zresztą brzuch mam mocno pocięty i szwy wiszą a teraz muszę sobie sama ten zastrzyk zrobić. Czy gdziekolwiek w brzuch wbije, to będzie dobrze? I czy głębokość ma tutaj znaczenie?
Wika28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-29, 09:10   #1230
h0pe
Wtajemniczenie
 
Avatar h0pe
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 2 269
GG do h0pe
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXVIII

Cytat:
Napisane przez Wika28 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, ja też wpadam trochę jak po ogień - wróciłam ze szpitala i na recepcie mam m.in. clexane. Nie przyglądałam się w szpitalu, jak pielęgniarki robią ten zastrzyk, bo nie przepadam za takimi widokami, zresztą brzuch mam mocno pocięty i szwy wiszą a teraz muszę sobie sama ten zastrzyk zrobić. Czy gdziekolwiek w brzuch wbije, to będzie dobrze? I czy głębokość ma tutaj znaczenie?
Wika musisz złapać fałd skóry, odciągnąć go i po prostu go przebić. gdziekolwiek na brzuchu najprościej.

Sent from my SM-J500FN using Wizaz Forum mobile app
h0pe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-10-10 18:58:23


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:18.