Myślę o rozwodzie 3 miesiące po ślubie

[drazetkaa]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;69616146]jeżeli darowizna była tylko dla niej to jest to jej majątek osobisty
można otrzymać coś po ślubie i nie zawsze to wchodzi w skład wspólnoty małżeńskiej. chyba że darczyńca oficjalnie podarował im coś razem[/QUOTE]

Przy podziale majątku dużo prostsza jest sprawa jak darowizna jest przed ślubem. Dlatego dziwię się, że jeśli jej rodzice mają obawy co do inwestowania w jego dom nie dali jej tej darowizny przed ślubem, bo to by się dało odzyskać przy rozwodzie.

[cava]

Napisane przez drazetkaa

Dużo. Przy podziale majątku można w prosty sposób wykazać, że MOJE pieniądze (bo dostane przed ślubem) zostały włożone w dom, który jest męża i oczekuję zwrotu poniesionej inwestycji. Jeśli darowizna jest po ślubie to już nie jest takie oczywiste, bo dostali RAZEM. To ma istotne znaczenie dla sądu.
Ale oczywiście - najlepiej uważać, że piszę bzdury. No chyba że masz za sobą prowadzenie spraw rozwodowych i masz inne doświadczenia, wtedy zwracam honor.

Dareowizny w pierwszej lini pokrewieństwa, spadki, nie wchodzą we współwłasność małżeńska.
Oczywiscie muszą być udokumentowane, od takiej darowizny skłąda się w US PIT36 (oprocentowanie 0% czyli tylko informacyjnie) w ciagu max 3 miesięcy od otrzymania i to jest najlepszy dokument poswiadczający fakt darowizny.

---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:36 ----------

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;69616146]jeżeli darowizna była tylko dla niej to jest to jej majątek osobisty
można otrzymać coś po ślubie i nie zawsze to wchodzi w skład wspólnoty małżeńskiej. chyba że darczyńca oficjalnie podarował im coś razem[/QUOTE]

Albo jeśli strona która otrzymała darowiznę uwspólni ja _notarialnie_.

[_Supernova_]

Napisane przez drazetkaa

Dużo. Przy podziale majątku można w prosty sposób wykazać, że MOJE pieniądze (bo dostane przed ślubem) zostały włożone w dom, który jest męża i oczekuję zwrotu poniesionej inwestycji. Jeśli darowizna jest po ślubie to już nie jest takie oczywiste, bo dostali RAZEM. To ma istotne znaczenie dla sądu.
Ale oczywiście - najlepiej uważać, że piszę bzdury. No chyba że masz za sobą prowadzenie spraw rozwodowych i masz inne doświadczenia, wtedy zwracam honor.

Wytlumacz mi zatem kto normalny inwestuje w cos, co nalezy do kogos innego?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez drazetkaa

Przy podziale majątku dużo prostsza jest sprawa jak darowizna jest przed ślubem. Dlatego dziwię się, że jeśli jej rodzice mają obawy co do inwestowania w jego dom nie dali jej tej darowizny przed ślubem, bo to by się dało odzyskać przy rozwodzie.

Nie jest wcale dużo prostsza. darowizna dla jednej osoby jest traktowana tak samo czy to było przed ślubem czy po .jest majątek odrębny bez znaczenia kiedy byl podarowany
http://www.infor.pl/prawo/darowizny/...malzonkow.html

[ninus112]

Powiem Wam ze nie wiem czy dobrze robie ale poczekam az przeprowadzimy sie na swoje.Czasami warto walczyc o malzenstwo w tym jeszcze kościelne.
Łudzę sie chyba ze wszystko sie jakos ulozy a mąż sie zmieni na lepsze.
Póki nie znajdę pracy to mieszkanie z tesciami jest dla mnie cholernie straszne dlatego staram sie byc niezależna.
Może robię błąd też ze względu na to,że potem nikt nie bedzie chcial rozwodki i to jeszcze w tak mlodym wieku.
Za duzo sie stało po ślubie i nie wiem sama jak to rozgryźć.Najpierw miało być pięknie bo miałam pracować na działalności z mezem , teraz tesciowie mnie oblali zimna woda ze hola hola pracy sobie szukaj.
Sama sie zastanawiam czy ja w ogole kocham jeszcze mojego meza po tych wszytskich sytuacjach gdzie on jest jakby go nie bylo.
Czy to ze mna jest cos nie tak?

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez ninus112

Powiem Wam ze nie wiem czy dobrze robie ale poczekam az przeprowadzimy sie na swoje.Czasami warto walczyc o malzenstwo w tym jeszcze kościelne.
Łudzę sie chyba ze wszystko sie jakos ulozy a mąż sie zmieni na lepsze.
Póki nie znajdę pracy to mieszkanie z tesciami jest dla mnie cholernie straszne dlatego staram sie byc niezależna.
Może robię błąd też ze względu na to,że potem nikt nie bedzie chcial rozwodki i to jeszcze w tak mlodym wieku.
Za duzo sie stało po ślubie i nie wiem sama jak to rozgryźć.Najpierw miało być pięknie bo miałam pracować na działalności z mezem , teraz tesciowie mnie oblali zimna woda ze hola hola pracy sobie szukaj.
Sama sie zastanawiam czy ja w ogole kocham jeszcze mojego meza po tych wszytskich sytuacjach gdzie on jest jakby go nie bylo.
Czy to ze mna jest cos nie tak?

Pogrubione - aha

To jak taka zła jesteś to olej sklep teściowej, nie doczytałam by Ci płaciła za zajmowanie się jej biznesem?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez ninus112

Powiem Wam ze nie wiem czy dobrze robie ale poczekam az przeprowadzimy sie na swoje.Czasami warto walczyc o malzenstwo w tym jeszcze kościelne.
Łudzę sie chyba ze wszystko sie jakos ulozy a mąż sie zmieni na lepsze.
Póki nie znajdę pracy to mieszkanie z tesciami jest dla mnie cholernie straszne dlatego staram sie byc niezależna.
Może robię błąd też ze względu na to,że potem nikt nie bedzie chcial rozwodki i to jeszcze w tak mlodym wieku.
Za duzo sie stało po ślubie i nie wiem sama jak to rozgryźć.Najpierw miało być pięknie bo miałam pracować na działalności z mezem , teraz tesciowie mnie oblali zimna woda ze hola hola pracy sobie szukaj.
Sama sie zastanawiam czy ja w ogole kocham jeszcze mojego meza po tych wszytskich sytuacjach gdzie on jest jakby go nie bylo.
Czy to ze mna jest cos nie tak?

ciekawe myślenie
lepiej zmarnować życie z palantem i broda sem niż zostać rozwódka.
szkoda czasu na porady

[ninus112]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;6962410 1]Pogrubione - aha

To jak taka zła jesteś to olej sklep teściowej, nie doczytałam by Ci płaciła za zajmowanie się jej biznesem?[/QUOTE]
nie płaci za zajmowanie sie jej sklepem, to wiadome...
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;69624216]ciekawe myślenie
lepiej zmarnować życie z palantem i broda sem niż zostać rozwódka.
szkoda czasu na porady[/QUOTE]
To nie tak, ja po prostu czasami potrzebuje wiecej czasu zeby przemyslec wszystko i sie zastanawiam po prostu czy warto dac szanse jeszcze.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez ninus112

Czy to ze mna jest cos nie tak?

W wielu 23 lat poleciałaś do ołtarza chyba tylko po to, żeby mieć pracę w firmie męża (czy tam rodziców męża) i część domu, na który wzięli kredyt Teraz martwisz się przede wszystkim o to, czy szybko złapiesz następną gałąź (vide: kto będzie chciał rozwódkę). Tak, jest coś nie tak z Twoim myśleniem. Nie mam pojęcia z czego to wynika. Jeszcze zrozumiałabym, jakbyś wyszła z jakiejś patologii, była skrajnie biedna... Ale niby Twoi rodzice mają pieniądze, więc dlaczego tak kurczowo się złapałaś tego kolesia i jej domu?

[ninus112]

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;69624426]W wielu 23 lat poleciałaś do ołtarza chyba tylko po to, żeby mieć pracę w firmie męża (czy tam rodziców męża) i część domu, na który wzięli kredyt Teraz martwisz się przede wszystkim o to, czy szybko złapiesz następną gałąź (vide: kto będzie chciał rozwódkę). Tak, jest coś nie tak z Twoim myśleniem. Nie mam pojęcia z czego to wynika. Jeszcze zrozumiałabym, jakbyś wyszła z jakiejś patologii, była skrajnie biedna... Ale niby Twoi rodzice mają pieniądze, więc dlaczego tak kurczowo się złapałaś tego kolesia i jej domu? [/QUOTE]
Najwidoczniej nie czytalas calego watku patrzac po tym co piszesz.Nie martwie sie o zadna galaz tylko o to czy warto dalej ciagnac to wszytsko.
Moj maz sam przed slubem sugerowal ze bede z nim pracowac bo ja mialam prace w miescie gdzie mam rodzicow i z niej zrezygnowalam. Bo koszt dojazdu do pracy codziennie w jedną strone prawie 70km mi sie nie oplacało.
Domu kogo sie zlapalam , swojego w ktorym mialam mieszkac z mezem? Ja to olewam to przepisywanie. Nie chca , ich sprawa. Tylko czy jest sens ze ja bede pracowala i dawala kase na cos co nie jest moje i jakis biznes moich tesciow?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

ty się nie zastanawiasz nad daniem szansy tylko jak to będzie wyglądało że jesteś rozwódka i czy ktoś cię zechce no i jeszcze to że ślub kościelny był
to brzmi poprostu śmiesznie biorąc do kupy ostatnie zdanie twojej wypowiedzi że chyba nie kochasz męża
chyba wyszlas za mąż tylko dla samego bycia mężatką

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez ninus112

nie płaci za zajmowanie sie jej sklepem, to wiadome...

No nie wiadome, czym się różni Twoja praca od potencjalnej osoby "z zewnątrz"?

[ninus112]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;69625046]ty się nie zastanawiasz nad daniem szansy tylko jak to będzie wyglądało że jesteś rozwódka i czy ktoś cię zechce no i jeszcze to że ślub kościelny był
to brzmi poprostu śmiesznie biorąc do kupy ostatnie zdanie twojej wypowiedzi że chyba nie kochasz męża
chyba wyszlas za mąż tylko dla samego bycia mężatką[/QUOTE]
moj maz bardzo sie zmienil od momentu slubu, wczesniej bylo troche spięć ale droga kompromisu udalo sie nam pokonac trudnosci. Ja czuje po prostu ,ze wyszlam za maz za zupelnie innego czlowieka , nie tego ktorego pokochałam..
[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;6962519 1]No nie wiadome, czym się różni Twoja praca od potencjalnej osoby "z zewnątrz"?[/QUOTE]
niczym sie nie rożni

[201803290936]

Napisane przez ninus112

moj maz bardzo sie zmienil od momentu slubu, wczesniej bylo troche spięć ale droga kompromisu udalo sie nam pokonac trudnosci. Ja czuje po prostu ,ze wyszlam za maz za zupelnie innego czlowieka , nie tego ktorego pokochałam..

niczym sie nie rożni

Jakie "od momentu ślubu"? Przestań zaklinać rzeczywistość.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Wyjaśnij mi proszę w kilku logicznych argumentach dlaczego pracujesz za darmo? Ubezpieczenie jakieś masz?

[ninus112]

Napisane przez Doris1981

Jakie "od momentu ślubu"? Przestań zaklinać rzeczywistość.

być moze wczesniej ale ja tego nie widzialam co najgorsze
[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;6962632 1]Wyjaśnij mi proszę w kilku logicznych argumentach dlaczego pracujesz za darmo? Ubezpieczenie jakieś masz?[/QUOTE]
mam z urzedu pracy

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

z twoich innych topikow na forum wygląda na to że widziałaś że daleko.mu do idealu i od lat były problemy w waszym zwiazku
widziałaś je skoro zdecydowałas się o nich napisać na forum więc po co piszesz ze tego nie zauwazalas
zauwazalas tylko wizja ślubu przesłanila ci logiczne myślenie

[khloe]

Napisane przez ninus112

Czasami warto walczyc o malzenstwo w tym jeszcze kościelne.

Może robię błąd też ze względu na to,że potem nikt nie bedzie chcial rozwodki i to jeszcze w tak mlodym wieku.
(

Faktycznie,lepiej żyć z patologicznymi tesciami,nieobecnym mężem-brudasem i płakać w poduszke że złości.
Przeraża mnie twoja mentalność.

wysłano z końca świata...

---------- Dopisano o 15:25 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ----------

Napisane przez ninus112

Ja czuje po prostu ,ze wyszlam za maz za zupelnie innego czlowieka , nie tego ktorego pokochałam..

Wizaż ci nic na to nie poradzi :bezradny:
Sama napisałaś,że mus jest żyć razem bo "slubowałaś przed ołtarzem". Mogiła.

wysłano z końca świata...

[skazana_na_bluesa]

tylko z łaski swej nie zakładaj kolejnego wątku za kilka miesięcy.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez ninus112

Najwidoczniej nie czytalas calego watku patrzac po tym co piszesz.

Czytałam. Dalej nie jestem w stanie pojąć, po co Ci był ten ślub. Jak nie dla domu i firmy męża, to chyba tylko dla samego ślubu, jak tu ktoś zauważył.

[annamari29]

Mam spore wrażenie, że problem w dużej części leży w Tobie (nie chodzi mi żeby dosrywać Ci). Małżeństwo widziałaś bardziej jak przez różowe okulary i sama ignorowałaś znaki przed ślubem.
- Chociażby, dom który jest z kredytu na firmę - samo się nasuwa, że coś nie tak bo albo dom albo firma.
- Mąż jest właścicielem działki - już przed ślubem mógł wciągnąć cię w współwłasność tej działki gdyby mu zależało (podobną sytuację miałam ja, mieliśmy budować się na działce męża, nie było mowy z męża strony ani przez chwilę, że to na jego - od razu mowa o wpisie w księgi).
- Teściowie mają budować się na działce męża, mąż zamiast zbudować tam dom dla Was daje rodzicom pod kredyt na budowę ich firmy - dla mnie typowo mamisynek tylko mógł tak postąpić!
- Wreszcie najpoważniejsze co moim zdaniem zrobiłaś, to nie zadbałaś o to, żeby po przeprowadzce (wnioskuje z wypowiedzi o planach, że to też było planowane) uniezależnić się, mieć już tam pracę a nie dać wpędzić się w sklep teściów.
Ja bym zrobiła to tak: rodzice mają dać Ci darowiznę na nie swój dom, ja jestem przedsiębiorcza więc nie biorę na dom tylko na własną działalność związaną ze studiami lub szukam na co zapotrzebowanie jest na lokalnym rynku, za 120 000 możesz otworzyć niezły biznes (ja działalność otwierałam z 15000 zł i dałam radę), uniezależniam się od teściów wręcz im udowadniam kto jest lepszy. Mąż to w końcu facet, kobieta ma 3 podstawowe argumenty, żeby być lepsza od teściowej i nie jest to gotowanie obiadów, prasowanie i rozmowy . Podsumowując bierzesz swoje życie we własne ręce, bo jak na razie to dyryguje Tobą ktoś inny.

[Paulaaa81]

Po ludzku myślę, że jako matka czy też rodzice męża, nie zapisałabym domu małżonkowi dziecka tylko dlatego, ze był ślub. Zobacz, że sama piszesz, że myślisz o rozwodzie.

Finanse to trudna sprawa, ale warto przemyśleć to na chłodno. Jego rodzice mają prawo zrobić tak, by majątek był tylko jego i ich, pod warunkiem, że nie będziesz się dokładać. Z drugiej strony wiadomo,że Twoi rodzice nie powinni inwestować w nie swoje. Ale jest wyjście! Dość abstrakcyjne, ale zawsze. Można zrobić u notariusza hipotekę umowną na nieruchomości. Czyli rodzice mogą dać pieniądze na nie swoją własność, ale jednocześnie się zabezpieczyć.

Drugi aspekt to taki, że sytuacja jest trudna, ale chyba nie od razu człowiek myśli o rozwodzie, gdy przychodzą kłopoty? Potrzebna tu rozmowa z mężem,że może się wyprowadzicie i wynajmiecie razem chociaż jeden pokój, byle nie z rodzicami. Ty znajdź pracę gdziekolwiek, nawet jako opiekunka. Wierz mi, że jako osoba pracująca, bardziej zajęta, spojrzysz na to wszystko z innej perspektywy.

Związałaś się z mężem. Może zacznijcie od rozmowy na temat Waszej samodzielności życiowej, niekoniecznie od razu o majątku, budowie domu itd. Jeśli dom ma Was poróżnić, to lepiej żebyście się tam nie wprowadzali.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez annamari29

Mam spore wrażenie, że problem w dużej części leży w Tobie (nie chodzi mi żeby dosrywać Ci). Małżeństwo widziałaś bardziej jak przez różowe okulary i sama ignorowałaś znaki przed ślubem.
- Chociażby, dom który jest z kredytu na firmę - samo się nasuwa, że coś nie tak bo albo dom albo firma.
- Mąż jest właścicielem działki - już przed ślubem mógł wciągnąć cię w współwłasność tej działki gdyby mu zależało (podobną sytuację miałam ja, mieliśmy budować się na działce męża, nie było mowy z męża strony ani przez chwilę, że to na jego - od razu mowa o wpisie w księgi).
- Teściowie mają budować się na działce męża, mąż zamiast zbudować tam dom dla Was daje rodzicom pod kredyt na budowę ich firmy - dla mnie typowo mamisynek tylko mógł tak postąpić!
- Wreszcie najpoważniejsze co moim zdaniem zrobiłaś, to nie zadbałaś o to, żeby po przeprowadzce (wnioskuje z wypowiedzi o planach, że to też było planowane) uniezależnić się, mieć już tam pracę a nie dać wpędzić się w sklep teściów.
Ja bym zrobiła to tak: rodzice mają dać Ci darowiznę na nie swój dom, ja jestem przedsiębiorcza więc nie biorę na dom tylko na własną działalność związaną ze studiami lub szukam na co zapotrzebowanie jest na lokalnym rynku, za 120 000 możesz otworzyć niezły biznes (ja działalność otwierałam z 15000 zł i dałam radę), uniezależniam się od teściów wręcz im udowadniam kto jest lepszy. Mąż to w końcu facet, kobieta ma 3 podstawowe argumenty, żeby być lepsza od teściowej i nie jest to gotowanie obiadów, prasowanie i rozmowy . Podsumowując bierzesz swoje życie we własne ręce, bo jak na razie to dyryguje Tobą ktoś inny.

dla mnie twoja postawa jest tez troche chora
jakies udowadnianie tesciom kto jest lepszy,pokazywanie tesciowej ze jest sie lepszym od niej
co to za dziwne zachowanie
w normalnej rodzinie nikt nikomu nic nie musi pokazywac
ja nie czuje sie lepsza od mojej tesciowej ani gorsza ona jest matka a ja zona
nie mam tez potrzeby pokazywania im kto z nas jest lepszy
wszystko co robie robie dla wlasnej satysfakcji a nie po to zeby cos komus pokazywac
wiecej luzu zyj dla siebie a nie po to zeby komus cos udowodnic czy pokazac

[annamari29]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;69632721]dla mnie twoja postawa jest tez troche chora
jakies udowadnianie tesciom kto jest lepszy,pokazywanie tesciowej ze jest sie lepszym od niej
co to za dziwne zachowanie
w normalnej rodzinie nikt nikomu nic nie musi pokazywac
ja nie czuje sie lepsza od mojej tesciowej ani gorsza ona jest matka a ja zona
nie mam tez potrzeby pokazywania im kto z nas jest lepszy
wszystko co robie robie dla wlasnej satysfakcji a nie po to zeby cos komus pokazywac
wiecej luzu zyj dla siebie a nie po to zeby komus cos udowodnic czy pokazac[/QUOTE]

W normalnej... przedstawiona sytuacja przez autorkę prezentuje raczej nie taką rodzinę. Pokazanie to cel poboczny dla mnie to tak logiczne, że nie rozpisywałam się. Wydawałoby się, że pisząc na końcu: podsumowując weź życie w swoje ręce przedstawia ewidentnie jaki ma przekaz moja wypowiedź. Tym bardziej jeśli jak sama autorka pisała teściowa daje jej poczuć, że jest gorsza bo nie ma pracy etc... Daje wyraźnie autorce do zrozumienia, że musi zadbać o swoją rodzinę (męża i siebie) bo na pewno nie pomoże jej w tym teściowa, wręcz widać jej negatywne nastawienie. Luzu życzę Tobie w czytaniu wypowiedzi :P

[PaulinciaKWC]

Napisane przez ninus112

nie płaci za zajmowanie sie jej sklepem, to wiadome...

To nie tak, ja po prostu czasami potrzebuje wiecej czasu zeby przemyslec wszystko i sie zastanawiam po prostu czy warto dac szanse jeszcze.

A jak to sie w ogole stalo, ze pracujesz za darmo? Pacjentow tez rejestrujesz charytatywnie?

[martynka89]

Napisane przez ninus112

Powiem Wam ze nie wiem czy dobrze robie ale poczekam az przeprowadzimy sie na swoje.Czasami warto walczyc o malzenstwo w tym jeszcze kościelne.
Łudzę sie chyba ze wszystko sie jakos ulozy a mąż sie zmieni na lepsze.
Póki nie znajdę pracy to mieszkanie z tesciami jest dla mnie cholernie straszne dlatego staram sie byc niezależna.
Może robię błąd też ze względu na to,że potem nikt nie bedzie chcial rozwodki i to jeszcze w tak mlodym wieku.
Za duzo sie stało po ślubie i nie wiem sama jak to rozgryźć.Najpierw miało być pięknie bo miałam pracować na działalności z mezem , teraz tesciowie mnie oblali zimna woda ze hola hola pracy sobie szukaj.
Sama sie zastanawiam czy ja w ogole kocham jeszcze mojego meza po tych wszytskich sytuacjach gdzie on jest jakby go nie bylo.
Czy to ze mna jest cos nie tak?

Jesli Twoj maz jest przyrosniety pepowina do rodzicow, to slub koscielny mozna uniewaznic z powodu jego niezdolnosci do zycia w zwiazku malzenskim.

Napisane przez ninus112

nie płaci za zajmowanie sie jej sklepem, to wiadome...

To nie jest wiadome. Jak sie wykonuje dla kogos prace, to sie dostaje za to pieniadze.
Zamiast robic na tesciow idz lepiej poszukac pracy chociazby w supermarkecie na kasie. Przynajmniej bedzie Ci sie liczylo do emerytury i bedziesz miala wlasne pieniadze.
Dalas sie ustawic nie dosc, ze mezowi, to jeszcze tesciom. Nie wierze, ze przed slubem bylo idealnie. Gdybys na 3 miesiace przed slubem, pomyslala o rozstaniu, to 3 miesiace po nim, nie musialabys myslec o rozwodzie.

[adult90]

ninus112,
prawda jest taka, że wdepnęłaś w niezłą kupę:
- pracujesz u teściowej bez umowy i wynagrodzenia (!!!!!)
- masz męża maminsynka, który żyje pod dyktando rodziców
- Ty żyjesz pod dyktando męża i jego rodziny
- łudzisz się, że Twój mąż się magicznie zmieni. Ludzie się nie zmieniają, pamietaj... To dorosły człowiek, jest ukształtowany, jest właśne taki jakiego go teraz widzisz. Lepiej nie będzie!
- naiwnie myślisz, że zostaniesz włączona do nieruchomości wziętej na kredyt przez ich rodzinna firmę... a wiesz doskonale, że nie grasz w tej grze żadnej roli... To ich sprawy biznesowe, czysta inwestycja...

Twoi rodzice mogą Ci dać 120 000 zł (pewnie zapożyczyć się dla Ciebie). Znacznie lepiej by było, gdybyś zainwestowała te pieniądze w swój lokal na biznes albo kawalerkę pod wynajem.
Jak na razie jestem zszokowana tym wątkiem... i tym jak zmuszasz się do kontynuowania tej farsy... to upokarzające tak się trzymać faceta byle trzymać.

[drazetkaa]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;69622731]Nie jest wcale dużo prostsza. darowizna dla jednej osoby jest traktowana tak samo czy to było przed ślubem czy po .jest majątek odrębny bez znaczenia kiedy byl podarowany
http://www.infor.pl/prawo/darowizny/...malzonkow.html[/QUOTE]

To całe życie mnie oszukiwano Dzięki za uświadomienie

[ninus112]

Napisane przez skazana_na_bluesa

tylko z łaski swej nie zakładaj kolejnego wątku za kilka miesięcy.

nikt nie każe Ci czytać czy wypowiadać się w moich wątkach

Napisane przez annamari29

Mam spore wrażenie, że problem w dużej części leży w Tobie (nie chodzi mi żeby dosrywać Ci). Małżeństwo widziałaś bardziej jak przez różowe okulary i sama ignorowałaś znaki przed ślubem.
- Chociażby, dom który jest z kredytu na firmę - samo się nasuwa, że coś nie tak bo albo dom albo firma.
- Mąż jest właścicielem działki - już przed ślubem mógł wciągnąć cię w współwłasność tej działki gdyby mu zależało (podobną sytuację miałam ja, mieliśmy budować się na działce męża, nie było mowy z męża strony ani przez chwilę, że to na jego - od razu mowa o wpisie w księgi).
- Teściowie mają budować się na działce męża, mąż zamiast zbudować tam dom dla Was daje rodzicom pod kredyt na budowę ich firmy - dla mnie typowo mamisynek tylko mógł tak postąpić!
- Wreszcie najpoważniejsze co moim zdaniem zrobiłaś, to nie zadbałaś o to, żeby po przeprowadzce (wnioskuje z wypowiedzi o planach, że to też było planowane) uniezależnić się, mieć już tam pracę a nie dać wpędzić się w sklep teściów.
Ja bym zrobiła to tak: rodzice mają dać Ci darowiznę na nie swój dom, ja jestem przedsiębiorcza więc nie biorę na dom tylko na własną działalność związaną ze studiami lub szukam na co zapotrzebowanie jest na lokalnym rynku, za 120 000 możesz otworzyć niezły biznes (ja działalność otwierałam z 15000 zł i dałam radę), uniezależniam się od teściów wręcz im udowadniam kto jest lepszy. Mąż to w końcu facet, kobieta ma 3 podstawowe argumenty, żeby być lepsza od teściowej i nie jest to gotowanie obiadów, prasowanie i rozmowy . Podsumowując bierzesz swoje życie we własne ręce, bo jak na razie to dyryguje Tobą ktoś inny.

Szukam pracy cały czas , w moim wojewodztwie niestety bardzo ciezko jest cokolwiek otworzyc.

Napisane przez PaulinciaKWC

A jak to sie w ogole stalo, ze pracujesz za darmo? Pacjentow tez rejestrujesz charytatywnie?

no robie kurde charytatywnie ale powoli sie odcinam od tego

Napisane przez adult90

ninus112,
prawda jest taka, że wdepnęłaś w niezłą kupę:
- pracujesz u teściowej bez umowy i wynagrodzenia (!!!!!)
- masz męża maminsynka, który żyje pod dyktando rodziców
- Ty żyjesz pod dyktando męża i jego rodziny
- łudzisz się, że Twój mąż się magicznie zmieni. Ludzie się nie zmieniają, pamietaj... To dorosły człowiek, jest ukształtowany, jest właśne taki jakiego go teraz widzisz. Lepiej nie będzie!
- naiwnie myślisz, że zostaniesz włączona do nieruchomości wziętej na kredyt przez ich rodzinna firmę... a wiesz doskonale, że nie grasz w tej grze żadnej roli... To ich sprawy biznesowe, czysta inwestycja...

Twoi rodzice mogą Ci dać 120 000 zł (pewnie zapożyczyć się dla Ciebie). Znacznie lepiej by było, gdybyś zainwestowała te pieniądze w swój lokal na biznes albo kawalerkę pod wynajem.
Jak na razie jestem zszokowana tym wątkiem... i tym jak zmuszasz się do kontynuowania tej farsy... to upokarzające tak się trzymać faceta byle trzymać.

Nie pozwoliłabym sie zapożyczać moim rodzicom. To sa ich pieniadze, które zaoszczędzili przez 2 lata ze swoich pensji.


Zdecydowałam,że pozostanę w tej sytuacji jaka jest.Znajdę prace bo szukam cały czas ale na wsi trochę ciężko jest to zrobic a do najbliższego miasta mam 70km. Kocham swojego męża i wiem ,że sytuacja nie jest łatwa dla niego. Po rozmowie z nim powiedział,że na bieżąco powinnam mu mówić o swoich problemach. Ma się poprawić. Każdemu należy dać szanse. Moja koleżanka sie uwolniła od teściów i od razu lepiej jej sie żyje z samym mężem.
Jak zaczne pracowac to od razu nabiore dystansu do wszystkiego. Nie dam sie wykorzystywać przez tesciowa do robienia charytatywnie.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez ninus112

no robie kurde charytatywnie ale powoli sie odcinam od tego

Ale ja pytam jak do tego doszlo.