2017-03-11, 14:41 | #1321 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 401
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Ech, chyba ktoś przypadkiem spakował moje ubrania na siłowni... Cofnęłam się do szatni, ale szafka pusta, wokół też ich nie było.. Moje ulubione legginsy (jedyne kolorowe- moje "antydepresantki") i koszulka.
Chociaż bolało mnie, że były partner mnie wszędzie poblokował/usunął, to jednak to pomaga. A może nie pomaga, ale nie pogarsza sytuacji i uchroniło mnie przed "stalking mode" i rozkmin w stylu: nie był aktywny w piątek wieczorem to na pewno jest na randce z ładniejszą ode mnie i opowiada jej jaka jestem beznadziejna. Aczkolwiek znając go to zrobił to w takim charakterze.. hmm.. aby chyba pokazać swoją wyższość "nie będziesz wariatko mnie śledziła". Trochę jak eks mayli z tym nowym adresem zamieszkania, którego nie chciał podać. Na pewno by chodziła tam i czekała pod domem albo go śledziła. U mnie ten okres zmiennej pogody plus ciągły stres skutkują fatalnym samopoczuciem psychicznym i fizycznym. Ledwo wstanę, a już czuję się zmęczona. Trochę też zaniedbałam dom, wszędzie się coś wala, ale w sumie kto mi tu będzie to oglądał.. Wierzę, że wszystkie wyjdziemy na prostą. W końcu faceci staną się wspomnieniem, które nie będzie miał aż tak wielkiego ładunku emocjonalnego. Jak sobie przypomnę o bliskich, których już tu ze mną nie ma, ale których bardzo kochałam.. To są troszkę jak sen. Ten czas z nimi wydaje się taki mglisty, obraz jakby za szybą, jak nie moje życie. W sumie takie rozstanie jak u mnie, to trochę jakby umarł. |
2017-03-11, 14:50 | #1322 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 2 647
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Cytat:
Cytat:
__________________
|
||
2017-03-11, 14:54 | #1323 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 2 784
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Hej
Czy mogę do Was dołączyć? Jest mi cholernie ciężko..
__________________
Kopciuszek jest wręcz idealnym przykładem na to, jak buty potrafią zmienić kobiece życie. "... czasem ukruszy się dzień,
czasem życie tonami się wali..." |
2017-03-11, 14:56 | #1324 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 602
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Cytat:
.. Jest mi coraz smutniej... Tesknie.... Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 15:56 ---------- Poprzedni post napisano o 15:55 ---------- Oczywiście! zapraszamy ! co się stało ? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2017-03-11, 14:59 | #1325 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 401
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Cytat:
|
|
2017-03-11, 15:01 | #1326 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 602
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2017-03-11, 15:12 | #1327 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 40
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Wut xD weź sie spotkaj z nim po ta książkę, i przy okazji walnij w ryj
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-03-11, 15:13 | #1328 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 2 647
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Mow co sie stalo
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] Dokladnie... Poczucie wlasnej wartosci w takich momentach spada do zera, a zwlaszcza gdy jeszcze na koniec eks obrzucil cie blotem i obarczyl wina.
__________________
|
|
2017-03-11, 15:52 | #1329 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 387
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Ja bylam z kolezanka i dziecmi na kulkach i na obiedzie, na chwile nie myslalam, ale jak tam jechalam i wracalam to caly czas myslalam i sie poryczalam :/ co ta psychika z nami robi
|
2017-03-11, 16:04 | #1330 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 2 784
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
[1=cb4f5ffaf57e20df9ee4e2d 0ab40072d3e70b02c_5ea21df 28819a;71776866]
Oczywiście! zapraszamy ! co się stało ? [/QUOTE] Historia jest długa i ciężko mi ogarnąć o co w tym wszystkim tak naprawdę chodziło.. Zacznę więc od początku. Jakieś dwa lata temu poznałam pewnego faceta. Zaczęliśmy razem pracować, w tej samej firmie, ale w różnych wydziałach. Mimo tego szybko się poznaliśmy, bo jego kuzynka była moją przyjaciółką. Facet ten był wtedy w związku od 5 lat, często przychodził i opowiadał nam, że planują ślub, mówił, że kupił już pierścionek zaręczynowy i to co dalej to właściwie czysta formalność. Później z upływem czasu powiedział, że oglądają projekty domów i planują w najbliższym czasie budowę. Wtedy nie robiło to na mnie żadnego wrażenia, właściwie facet nie był zbyt w moim typie, słuchałam go, bo słuchałam, ale mało mnie to interesowało. Tak było właściwie przez cały pierwszy rok znajomości. Od 2016 r. zaczął się do mnie zbliżać, tzn. mówiliśmy sobie takie rzeczy w zaufaniu, których nikomu nie mówiłam. Zaczęliśmy intensywnie wymieniać smsy głównie nocami i tak potrafiliśmy codziennie od wieczora (ok godz. 20- 21) do trzeciej w nocy smsować bez przerwy. Zawsze to on inicjował kontakt. W okolicy lata nic się nie zmieniło, doszły tylko smsy również w dzień, praktycznie 24/dobę. Pisał zaraz po przebudzeniu aż do momentu zaśnięcia, mimo tego, że widzieliśmy się w pracy, pisaliśmy będąc w tym samym budynku. Zaczął mi się zwierzać, że psuje mu się w związku, że nie dogadują się, występują duże różnice w poglądach, ale też duża różnica wieku i że dziewczyna bardzo się zmieniła, a ich związku praktycznie już nie ma, bo on nic już do niej nie czuje, czeka tylko na odpowiedni moment, żeby jej to powiedzieć, żeby ona niczego sobie nie zmarnowała. Błagałam go żeby próbował naprawić swój związek, że po tylu latach szkoda marnować to wszystko co było między nimi itd. On wtedy zarzucił mi, dlaczego chce go wepchnąć w relację, która nie przynosi mu szczęścia i w której on niczego nie czuje. Dałam spokój. Pisaliśmy dalej. On w pewnym momencie zapytał jak uważam - co jest między nami? Odpowiedziałam, że dla mnie jest to relacja przyjacielska. On na to, że nie takiej odpowiedzi się spodziewał i że widzi to trochę inaczej. Nie chciałam o tym słyszeć. Chwilę potem jego dziewczyna wyjechała na 3 miesiące za granicę. Strasznie czekał i cieszył się na ten wyjazd. Odwiózł ją na lotnisko, a kilka dni później błagał mnie o spotkanie. Nie chciałam się spotkać, ale w końcu pewnego dnia dla świętego spokoju złamałam się. Zabrał mnie wieczorem nad jezioro, gdzie nie było nikogo i tam wyznał, że się we mnie zakochał, że już od dłuższego czasu czuje to czego nigdy w życiu nie czuł, że jest dorosły i świadomy swoich wyborów i uczuć, a wszystko to ma dokładnie przemyślane i chce żebyśmy spróbowali. Dałam mu kosza. Nie był zdziwiony, spodziewał się tego (wcześniej w różnych podtekstach smsowych próbowałam dać mu to delikatnie do zrozumienia). Wróciłam do domu i połowę drugiego dnia przeryczałam, nie mogłam się pozbierać i nie wiedziałam dlaczego tak jest. Napisał, prosząc, żebym to wszystko jeszcze raz przemyślała. Powiedziałam, że nic z tego nie będzie, ale przyjaciółmi będziemy zawsze i jeszcze tego samego dnia wybraliśmy się razem na imprezę (w ramach przyjaźni). Wypiliśmy kilka piw i doszło do kilku niewinnych zbliżeń fizycznych, tak, że zdążyła już pójść w pracy plotka, że jesteśmy razem. Na drugi dzień napisałam mu, że to nie powinno się wydarzyć, stwierdził, że rozumie i że zapominamy o wszystkim. Wakacje płynęły dalej, kontakt mieliśmy dalej intensywny, bo już bardziej intensywnego mieć nie dało rady (za mało godzin liczyła doba), dodatkowo w każdy piątek i czasem sobotę spotykaliśmy się tak po przyjacielsku pogadać po prostu o wszystkim i o niczym. Spotkania trwały praktycznie za każdym razem do 4 albo 5 nad ranem. Pewnego dnia napisał mi, że zerwał telefonicznie z dziewczyną, bo nie mógł już dłużej znieść tej relacji. Po niedługim czasie w trakcie jednego z tych weekendowych spotkań doszło między nami do pocałunku, potem było już tylko z górki, relacja przerodziła się w bardziej intymną (chociaż do niczego poważnego nigdy nie doszło), a oficjalnie ja cały czas broniłam się przed związkiem, chociaż on już przez blisko pół roku nalegał i zapewniał o swoich ogromnych uczuciach. Pewnego dnia okazało się zupełnie przypadkiem, że mnie okłamał, mianowicie, pojechał na lotnisko po swoją dziewczynę, która wracał i że wcale z nią nigdy nie zerwał Wpadłam w szał. Byłam wtedy na urlopie, sama w domu, czułam się jak przejechana czołgiem. Przestałam odpisywać na jego wiadomości, dzwonił milion razy, nie odbierałam. W końcu moja przyjaciółka powiedziała mu w pracy o co chodzi, bo nie dawał jej spokoju. Wiedział, że już wiem, pisał, błagał, mówił, że przyjedzie pod mój dom i będzie czekał aż nie wyjdę do niego nawet kilka dni. Był tak natarczywy, że w końcu uległam. Przyjechał, nagadał mi głupot, uwierzyłam, skończyło się jak zwykle, blisko.. Mówił, że z nią zrywa, ale nie wiedział jak to zrobić, mijał im 6 rok związku, chociaż on twierdził, że ich związku już dawno nie ma i on to widzi. Za miesiąc miała wyjechać do Warszawy na studia dzienne, mówił, że tylko czeka na ten wyjazd i wtedy koniec. Pewnego dnia przyszedł i oznajmił mi, że odwozi ją do tej Wa-wy. Zabolało jak cholera Chyba już wtedy byłam zazdrosna, ale wmawiałam sobie nadal, że mi nie zależy. Pojechał. Od tego czasu coś we mnie pękło i przestałam się do niego odzywać. Nie odbierałam telefonów, chciałam urwać kontakt. Znowu pisał, wręcz błagał, żebym się odezwała, żebym mu wybaczyła, że zachował się jak ostatni idiota i że zależy mu tylko na mnie, jestem dla niego cholernie ważna i takie tam ble ble.. Coś tam zaczęłam odpisywać, ale tak ogólnikowo. W weekend chciał się znów spotkać, wtedy napisałam mu, że nie spotykam się z zajętymi facetami. I w tym właśnie momencie (wiem to z 100% wiarygodnego i zaufanego źródła) poszedł oznajmić swojej rodzinie, że zrywa z tamtą i wtedy też faktycznie z nią zerwał. Podobno ona nie chciała go wypuścić, błagała, by został, żeby zaczęli wszystko od nowa, ale ostatecznie się rozeszli. To było jakoś w połowie października. Potem on błagał mnie o spotkanie, mówił, że o nic więcej mu nie chodzi (faktycznie nigdy na żadnym spotkaniu nie próbował mnie w żaden sposób wykorzystać), mówił, że brakuje mu po prostu tych naszych rozmów. Nie dałam się ugiąć, a on ciągle nalegał. W końcu przyszedł trudny okres w moim życiu osobistym i było mi samej ciężko i pozwoliłam mu przyjechać. Wygadałam mu się, on mi naprawdę pomógł, wsparł mnie niesamowicie, ale niestety znów skończyliśmy blisko.. Ok dwóch tygodni nie spotykaliśmy się w ogóle, ze względu na mój brak czasu związany z tym problemem, a od 2 listopada oficjalnie zaczęliśmy tworzyć związek. Zaczynało się cudownie Przyjeżdżał do mnie praktycznie co drugi dzień, potrafiliśmy przegadać całe noce. Widziałam w jego oczach to coś, ten blask. Pod koniec listopada trochę wkurzył mnie jego brak czasu (faktycznie dużo pracował po godzinach) i postanowiłam, że nie będę na każde jego skinienie i skłamałam, że w wieczór andrzejkowy nie będzie mnie w domu, bo muszę parę spraw załatwić. Zrozumiał, nie miał pretensji. Ja byłam wściekła, że zrozumiał tak bez niczego. Na początku grudnia 2 tygodnie leżał chory, więc nie mieliśmy możliwości się spotykać. Potem ja zachorowałam i znów plany się nam pokrzyżowały. Później były święta, czas dla rodziny, nie mówiłam nic o spotkaniach, bo wiedziałam, że dla niego to taki czas wśród swoich. Myślałam, że przeczekam jakoś te święta i odbiję to sobie w sylwestra. Niestety, kilka dni przed sylwestrem znowu go rozłożyło się pochorował (i to nie była żadna ściema, ani wymówka). Byłam trochę zła i np. gdy się tak kilka godzin dłużej nie odzywał, to pisałam mu coś typu:" o właśnie, zapomniałam o Tobie" na co on wściekły: "O właśnie zapomniałaś, a ja tu umieram.." Byłam na niego niesamowicie zła, właściwie było mi już obojętne co się z nim dzieje i on sam i tylko myślałam, jak to zrobić, żeby skończyć ten chory układ. Pomyślałam, że przeczekam styczeń i zobaczę jak będzie się zachowywał. I w tym styczniu kontakt osłabł, odzywał się do mnie już rzadko, czasem nawet nie odpisywał na moje wiadomości. Nie było szans się z nim spotkać i wyjaśnić, bo on cały czas coś robił poza pracą i unikał spotkań. Pewnego dnia, na początku lutego nie wytrzymałam i powiedziałam, że po pracy odwożę go do domu, ale najpierw jedziemy pogadać. No i wtedy stało się.. zerwał ze mną, powiedział, że nic do mnie nie potrafi poczuć, że to nie to i że problem leży w nim a nie we mnie. Tłumaczył się jeszcze, że może to wszystko za szybko i takie tam ble ble.. Pytałam czy poznał kogoś zapierał się, że absolutnie nie. Pytałam czy wrócił do swojego poprzedniego związku, też twierdził, że absolutnie nie, ale powiedział, że był kiedyś tam jakiś moment, że pojawiły się u niego wątpliwości, czy dobrze zrobił kończąc tamten związek I powiedział, że nie chce mnie krzywdzić, bo na ten moment on nie może powiedzieć, że mnie kocha, bo byłoby to kłamstwo. Te słowa tak strasznie zabolały, że rozwyłam się przy nim jak głupia Mało tego, on też zaczął płakać I tak się skończyła jego wielka miłość. Te jego ponad półroczne, codzienne zapewnienia, że wie co czuje, że wie czego chce, że tylko mnie pragnie, że tylko o mnie myśli, że chce ze mną spędzić resztę życia. Jak to możliwe, że z dnia na dzień człowiekowi przechodzi tak po prostu? Nie potrafię tego zrozumieć A ja tak długo się broniłam i co? Zdążył zrobić mi wodę z mózgu..
__________________
Kopciuszek jest wręcz idealnym przykładem na to, jak buty potrafią zmienić kobiece życie. "... czasem ukruszy się dzień,
czasem życie tonami się wali..." |
2017-03-11, 16:19 | #1331 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 40
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
W moim przypadku to ja zerwałam, w emocjach i kłótni (tylko że punktem zapalnym było coś co naprawdę mnie zraniło), i myślałam że jeszcze do siebie wrócimy, ale od wczoraj kontakt jest zerwany i próbuję się przyzwyczajać do myśli że to ostateczny koniec
|
2017-03-11, 16:19 | #1332 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 401
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
magda, przykro mi
Myślę jednak, że to nie jest tak, że nic nie czuje. Być może to uczucie wydawało mu się czymś więcej, niż było w rzeczywistości. A może nie radzi sobie z rozstaniem, w końcu byli razem parę ładnych lat. Osobiście nie wierzę, że on jako strona zrywająca w ogóle tego nie odczuł. Na pewno musiało być mu ciężko, chociaż na pewno Ty "dodałaś mu skrzydeł" i znacznie to ułatwiłaś. Mimo to, gdy ten pierwszy kurz opadł, to wszystko jednak zaczęło wyglądać dla niego inaczej niż wcześniej. Wiem, że to przykra sytuacja, ale wydaje mi się, że postąpił fair wobec Ciebie. Bądź tu z nami, pisz co Ci siedzi na sercu Prędzej czy później to złamane serce się zagoi. |
2017-03-11, 16:22 | #1333 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Magda, naprawdę powiadam ci, nic lepszego niż zerwanie kontaktów z tym panem nie mogło cię spotkać.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
2017-03-11, 16:26 | #1334 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 2 784
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Dziewczyny właśnie jest taki problem, że ja nie mogę zerwać z nim kontaktu, bo pracujemy razem
I przez pierwsze dwa tygodnie w ogóle traktowałam go jak powietrze, ale potem tak się stało, że potrzebowałam jego pomocy i musiałam się odezwać. A teraz gdy wracam do domu, a jego nie ma blisko, to umieram.. Najgorsze są weekendy, bo wszystko do mnie wraca
__________________
Kopciuszek jest wręcz idealnym przykładem na to, jak buty potrafią zmienić kobiece życie. "... czasem ukruszy się dzień,
czasem życie tonami się wali..." |
2017-03-11, 16:30 | #1335 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9 742
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
magda,
Szanownemu panu wydawało się, że trawa jest zieleńsza po drugiej stronie. Podobało mu się dopóki miał kontakt z Tobą a w domu swoją kobietę. Ciesz się, że to koniec. Będąc z Tobą też mógł sobie znaleźć kolejną koleżanką, z którą "wyląduje blisko" nienawidzę facetów. |
2017-03-11, 16:32 | #1336 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 602
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:31 ---------- [1=cb4f5ffaf57e20df9ee4e2d 0ab40072d3e70b02c_5ea21df 28819a;71778526]Chyba najlepiej w ogóle nie wchodzić w Blizsze przyjaznie, znajomości z zajętymi facetami .... Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] Samo pisanie smsow tak często powinno być dla Ciebie sygnałem .. Wspolczuje mimo wszystko, tutaj możesz dzielić się z nami Twoim smutkiem, naprwno będzie Ci trochę lzej! Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2017-03-11, 16:44 | #1337 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 2 784
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
[1=cb4f5ffaf57e20df9ee4e2d 0ab40072d3e70b02c_5ea21df 28819a;71778526]Chyba najlepiej w ogóle nie wchodzić w Blizsze przyjaznie, znajomości z zajętymi facetami ....
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:31 ---------- Samo pisanie smsow tak często powinno być dla Ciebie sygnałem .. Wspolczuje mimo wszystko, tutaj możesz dzielić się z nami Twoim smutkiem, naprwno będzie Ci trochę lzej! Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] Ale ja naprawdę nie chciałam niczego złego, traktowałam go jak prawdziwego przyjaciela, chociaż już teraz nie wiem czy istnieje coś takiego jak przyjaźń damsko-męska Na początku te rozmowy smsowe dotyczyły tylko pracy, potem on zaczął mi się zwierzać ze swoich kłopotów w związku i tyle razy prosiłam go żeby to ratował, ale on się uparł i koniec
__________________
Kopciuszek jest wręcz idealnym przykładem na to, jak buty potrafią zmienić kobiece życie. "... czasem ukruszy się dzień,
czasem życie tonami się wali..." |
2017-03-11, 17:24 | #1338 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 401
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Tragedia. Przerzucałam pliki na dysk zewnętrzny i natknęłam się na wspólne zdjęcia i filmiki. Rozrywa mnie od środka. Usłyszałam ten głos, który tak kocham i zatęskniłam okropnie..
|
2017-03-11, 17:41 | #1339 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 3 303
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Lipna
|
2017-03-11, 17:48 | #1340 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 2 647
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
magda ja uwazam tak jak dziewczyny, ze facet sobie po prostu za duzo nawyobrazal, a jak przyszlo co do czego, to sie jednak okazalo, ze to "nie to". Bardzo ci wspolczuje
lipnylogin
__________________
|
2017-03-11, 18:20 | #1341 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
magda2291 - kawał sukinkota z niego. Zrobimy tu wszystko, by Ci pomóc się od niego uwolnić. Jaki macie kontakt w pracy (chodzi mi o biznesowy)?
Nie obraź się proszę, ale uważam, że pozwoliłaś sobie na to Weszłaś w intymną relację z zajętym facetem. Myślałaś, że Ciebie nigdy nie okłamie? Związek z draniem prawie nigdy się dobrze nie kończy. Przecież swoją narzeczoną, z którą planował dom, okłamywał na co dzień i wiedziałaś o tym. Co Tobą kierowało, gdy pisałaś do niego od rana do późnej nocy? Nie pomyślałaś, że ładujesz się z butami w czyjś związek? Nie zastanowiłaś się, że Wasz poziom kontaktu jest zbyt intymny, nie powiedziałaś mu, że powinien porozmawiać z narzeczoną, która powinna być mu najbliższą osobą zamiast psioczyć na nią koleżance? Może zrobimy ranking najbardziej żenującego eksa wątku? Super-żen-man
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2017-03-11, 18:32 | #1342 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 387
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Malla super pomysl moze raz w zyciu cos wygram
|
2017-03-11, 18:33 | #1343 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 2 784
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Cytat:
Wiem, że to moja wina i może teraz się usprawidliwiam, ale to nie było tak od początku. Kiedy wiedziałam, że ma jeszcze dziewczynę, nie mieliśmy takiego ciągłego kontaktu. Dopiero kiedy on okłamał mnie, że z nią zerwał, to ten kontakt był praktycznie non stop. A pisałam z nim nocami, bo po prostu tak dobrze nam się rozmawiało, że samo jakoś szło. To nie było tak, że chciałam go uwieść, bo nawet nie potrafiłam sobie wyobrazić, że on może być jakimś kandydatem na faceta, a co dopiero facetem. Mówiłam mu wiele wiele razy, żeby zajął się dziewczyną i ratował związek, ale on miał swoje racje, niestety
__________________
Kopciuszek jest wręcz idealnym przykładem na to, jak buty potrafią zmienić kobiece życie. "... czasem ukruszy się dzień,
czasem życie tonami się wali..." |
|
2017-03-11, 18:36 | #1344 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 602
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Cytat:
.. Od poczatku po sam koniec..... Paliło, bolalo... Rozszarpywalo od środka.... :-( A ja pocieszam się jednym.. Ze teraz tesknie za kimś kogo juz nie ma .. Eks się zmienił.... Eks jest inny... To nie jest ta sama osoba.... Z która chciałabym być teraz.... czasami pomaga.... Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez cb4f5ffaf57e20df9ee4e2d0ab40072d3e70b02c_5ea21df28819a Czas edycji: 2017-03-11 o 18:39 |
|
2017-03-11, 18:49 | #1345 |
Dzik
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 722
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Malla, obawiam się, że w razie konkursu zabraknie miejsca na podium...
Ja ostatnio ostatecznie wywalilam wszystkie foty kapustnika, zapomniałam Wam napisać. Bardzo miłe uczucie po Może którejś z Was tez trzeba tak radykalniej? Magdo, imienniczko, Ty też otwórz szampana i ciesz się, że gość się bardziej nie zbliża. Imho mogłaś mieć czyste intencje, szkopuł w tym, że do KAŻDEGO typu relacji powinna być jasność z obu stron, a tu chyba tego zabrakło. Osobiście uważam, że przyjaźń damsko-męska jest możliwa, ale tylko wtedy kiedy nie ma elementu napięcia erotycznego czy zmyslowego. Jeśli któraś ze stron zaczyna czuć miętę czy inne motyle - kaplica. Mayla, jak u Ciebie? Cziki, jak koty? I serce na wiosnę? Sent fra min HUAWEI GRA-L09 via Tapatalk |
2017-03-11, 19:04 | #1346 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 401
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Też dałam się ostatnio na chwilę ponieść takiej relacji, tylko chłopak nie miał już dziewczyny, ale był dość świeżo po rozstaniu. Pisał, dzwonił, widać, że potrzebował czyjejś uwagi, wygadać się. Nawet wątpię, żeby widział we mnie "dziewczynę". W końcu zaczął pisać codziennie, nawet dzwonić w nocy. Po pewnym czasie sama zaczęłam mieć potrzebę napisać co u niego słychać, chociaż prawdę mówiąc w ogóle mnie do niego nie ciągnie jako do człowieka, a co dopiero chłopaka.. To chyba kwestia tego, że ktoś nam poświęca dużo uwagi i to jest.. potrzebne.
W każdym razie brutalnie to przetrwałam i się obraził, ale nie chciałam, żeby wyniknęła z tego jakaś sytuacja. Z mojej strony to wątpię, ale bałam się, że tak powoli mógłby uzależnić mnie od tego, że poświęca mi uwagę.. albo on ode mnie. Żadna z tych sytuacji by mi nie odpowiadała. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-03-11, 19:05 | #1347 | ||
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Cytat:
Też jestem Magda i pochodzę z Podkarpacia Jakbyś chciała się w Rzeszy zapisać na tańce, to mogę Ci polecić szkołę w centrum z miłymi prowadzącymi Cytat:
Miałam w tamtym roku częsty kontakt z kolegą z Twoich okolic, który miał różne problemy i gdy mój TŻ się o tym dowiedział, zrobił mi karczemną awanturę i zarzucił zdradę. A nie zwierzałam mu się, pisaliśmy o codziennych sprawach i zainteresowaniach. TŻ zarzucił mi, że pozwoliłam sobie na kradzież czasu, który mogliśmy razem fajnie spędzić. Oczywiście nie zdradziłam go, ale co do złego zarządzania moim czasem miał rację. W następnym tygodniu zamiast pisać z dwoma koleżankami codziennie przez kilka godzin na fejsie, umówiłam się z nimi na piwo omówić plan zdobycia świata Nie chcę brzmieć jak nawiedzona, ale uważam, że kontakt internetowy rozwala społeczeństwa. Bardzo łatwo wtedy o zbudowanie złudzeń - także złudzeń czułości, intymności. Jest mi niedobrze na samą myśl, jakie bzdury wciskał swojej dziewczynie, gdy pingały mu dzwonki wiadomości od Ciebie.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
||
2017-03-11, 19:08 | #1348 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 3 303
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Mag, Ty teraz bez pracy czy jak? ja mam focha na norweskiego kolegę bo pomyliły mu się ostatnio okienka przy pisaniu do mnie haha
Poza tym serce wygłuszone, zajmuje się innymi rzeczami i tak nie mogę się ogarnąć. Kiedyś byłam taka zorganizowana, a teraz mi czasu brakuje (a powinnam mieć wcześniej niż jak byłam w parze nie?). Koty poczuły wiosnę i chcą uciekać ode mnie ) Magda ja gdybym nie przeżyła swojego ostatniego rozstania i nie trafiła tutaj na Wizaż i nie czytała tych wszystkich opowieści dziewczyn to chyba też bym nie była świadoma, że kontakt z zajętym facetem może się tak źle skończyć. Teraz zajętego faceta omijam szerokim łukiem. Omijam też facetów po rozwodach, gdy źle mówią o swoich byłych. To taka nauka dla Ciebie na przyszłość, choć miło się czytało Twoja historię i też miałam nadzieję, na big love |
2017-03-11, 19:09 | #1349 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 1 128
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Cytat:
Brawo. Swieta racja Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2017-03-11, 19:17 | #1350 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 2 784
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXVII
Cytat:
Koleżanka kiedyś wypaliła do tego mojego eks, żeby uważał, bo ktoś do mnie podbija, to on odpowiedział, że następnym razem jak będzie go mijał w drodze do pracy, to tamten wyląduje za to na przystanku.. zamiast powiedzieć, że ma to gdzieś albo przemilczeć chociaż.. A co to za szkoła? Właśnie szukam czegoś, ale na codzień w Rz nie pomieszkuję, także pasowałyby mi weekendy raczej
__________________
Kopciuszek jest wręcz idealnym przykładem na to, jak buty potrafią zmienić kobiece życie. "... czasem ukruszy się dzień,
czasem życie tonami się wali..." |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:42.