Mieszkanie dla 'młodych' - jak sobie radzicie? kto wam pomaga? itp.

[calkiem-spoko]

Napisane przez Luba

a da się tak? Uzbierac na mieszkanie i na wyposażenie? I kupic to wszytsko za gotówkę?

Nie da się

[Luba]

Napisane przez calkiem-spoko

Nie da się

I dalej nie wiem, bo nie rozumiem co oznacza to ---->

A jesli się nie da, to w końcu jakie jest inne wyjście jak nie kredyt? Napad na bank?
Czasy książeczek mieszkaniowych juz minęły przecież

[madame paranoja]

za pełną kwotę na pewno nie ale zawsze można oszczędzać to co włożyłoby się w kredyt i inwestować.
wtedy chociaż na porządny wkład własny będzie.
my mamy opcję na adaptację strychu u teściów (osobne wejście itp) co wiążę się co prawda z kosztami ale na pewno mniejszymi niż zakup mieszkania/spłata kredytu. bo jeśli by tak sie przemęczyć z nimi 5 czy 6 lat odkładając 1000 miesięcznie to mamy już 60 000 na czysto, bez procenta na wkład wlasny i nie płacimy w tym czasie żadnego czynszu (jest więc kasa na studia, wyjazdy, szkolenia itp.).

no nie ma książeczek ani mieszkań z zakładów pracy, cholera
co zrobić.

kredyt jest ok jak się nie ma innej opcji, ja bym się nie brała brać ale w tej chwili to nas nie stać nawet na garaż - oczywiście wg. zdolności kredytowych (TŻ bez etatu, studencik).

w ogóle tak myślę, że gdybym miała teraz wybór własne mieszkanie czy kosmetyki i samochód nie wahałabym się ani chwili. mogłabym pocierpieć w imię wlasnego ciasnego lokum.

[calkiem-spoko]

Bo kredyt co miesiąc TRZEBA spłacić, tu nie ma to tamto, a z oszczędzaniem wiadomo jak jest - trzeba dużo silnej woli.
Dlatego to , że się nie da.

[Luba]

Napisane przez madame paranoja

za pełną kwotę na pewno nie ale zawsze można oszczędzać to co włożyłoby się w kredyt i inwestować.
wtedy chociaż na porządny wkład własny będzie.
my mamy opcję na adaptację strychu u teściów (osobne wejście itp) co wiążę się co prawda z kosztami ale na pewno mniejszymi niż zakup mieszkania/spłata kredytu. bo jeśli by tak sie przemęczyć z nimi 5 czy 6 lat odkładając 1000 miesięcznie to mamy już 60 000 na czysto, bez procenta na wkład wlasny i nie płacimy w tym czasie żadnego czynszu (jest więc kasa na studia, wyjazdy, szkolenia itp.).

no nie ma książeczek ani mieszkań z zakładów pracy, cholera
co zrobić.

kredyt jest ok jak się nie ma innej opcji, ja bym się nie brała brać ale w tej chwili to nas nie stać nawet na garaż

Ja nie jestem wielką przeciwniczka kredytów (sama żadnego nie mam co prawda ) ale tez jestem za tym, żeby z głowa je brać.
Z drugiej strony jak bylismy młodym małzeństwem, to woleliśmy wynajmować (i jeść pasztet a i to jak nam szczęście dopisało) niz mieszkac z rodziną. A potem... no, my mieliśmy książeczki mieszkaniowe...

Napisane przez calkiem-spoko

Bo kredyt co miesiąc TRZEBA spłacić, tu nie ma to tamto, a z oszczędzaniem wiadomo jak jest - trzeba dużo silnej woli.
Dlatego to , że się nie da.

Aha. No fakt

[YenneferD]

Napisane przez calkiem-spoko

No tak, to jest drugi aspekt sprawy kredytowej.
Podobno są prognozy mówiące o tym, że nie wszyscy dadzą radę spłacić (może będzie okazja tanio mieszkanie kupić)

Uh, nie snijcie mi tu czarnych wizji... Ja miałam okazję i wzięłam kredyt, ale nie mieszkam w tym mieszkaniu, a nadal z rodzicami, a to mieszkanie wynajmuję i kredyt spłaca się sam. Ale jak tylko miałabym finansowe możliwosci, to z chęcią poszłabym już na swoje...

[madame paranoja]

Luba, chatę rodziców Tża i tak odnowić będzie trzeba, wymienić dach, ocieplić... a ich na to nie stać obecnie. jeśli mielibyśmy mieć możliwość mieszkać sobie tam kilka lat za wykonanie remontu to uważam, że nie ma sensu płacić obcym za wynajem mieszkania.
ale zdaję sobie sprawę, że życie zweryfikuje mój pogląd i nie raz na wizażu będę płakać jak ja to mam źle z teściową ale ryzyk fizyk, chyba, że nam się zdarzy opcja na wyjazd.

[Luba]

Napisane przez madame paranoja

Luba, chatę rodziców Tża i tak odnowić będzie trzeba, wymienić dach, ocieplić... a ich na to nie stać obecnie. jeśli mielibyśmy mieć możliwość mieszkać sobie tam kilka lat za wykonanie remontu to uważam, że nie ma sensu płacić obcym za wynajem mieszkania.
ale zdaję sobie sprawę, że życie zweryfikuje mój pogląd i nie raz na wizażu będę płakać jak ja to mam źle z teściową ale ryzyk fizyk, chyba, że nam się zdarzy opcja na wyjazd.

Nie bedzie tak źle

Ja mam po prostu nadmiernie rozwiniety instynkt samodzielności i nie znoszę wtrącania sie w moje sprawy. Nawet anioł by mnie zdenerwował gdyby mi mówił jak mam życ i dzieci chować. Dlatego od poczatku wolałam nie kusic złego i nie mieszkac ani z rodzicami ani z tesciami.

[lain]

Napisane przez calkiem-spoko

Bo kredyt co miesiąc TRZEBA spłacić, tu nie ma to tamto, a z oszczędzaniem wiadomo jak jest - trzeba dużo silnej woli.
Dlatego to , że się nie da.

a ja mam sprytnego kolege, ktory wzial kredyt hipoteczny w wieku 21 lat sam na siebie (singiel) i teraz mieszka w swoim mieszkanku, wynajmujac dwa pokoje, z czego spokojnie splaca sobie kredyt. a cala wyplate ma na zycie. mysle, ze to dobry pomysl nawet dla par (raczej tych niedzieciatych)

sama jestem juz oswojona z mysla, ze bede zyc na kredycie. i jakos mnie to nie rusza. takie czasy nastaly

[ONCIA86]

Ciekawy watek...
co do autorki watku mysle, ze nie powinnas sprzedawac mieszkania.. Powinniscie byc konsekwenti... Gdyby kazdy tak myslał nikt by sie niczego w zyciu nie dorobił.
Spróbuj załapac sie do jakiejs pracy chociazby na weekendy.. Moze udzielaj korepetycji dzieciakom w szkole? Cokolwiek... Powinnas pomoc Tztowi...
Zycze wam powodzenia.

[calkiem-spoko]

Napisane przez lain

a ja mam sprytnego kolege, ktory wzial kredyt hipoteczny w wieku 21 lat sam na siebie (singiel) i teraz mieszka w swoim mieszkanku, wynajmujac dwa pokoje, z czego spokojnie splaca sobie kredyt. a cala wyplate ma na zycie. mysle, ze to dobry pomysl nawet dla par (raczej tych niedzieciatych)

Tak, tyle że do tego "sprytu" potrzebne jest takie coś jak zdolność kredytowa, bo bez tego ani rusz.

[madame paranoja]

Napisane przez calkiem-spoko

Tak, tyle że do tego "sprytu" potrzebne jest takie coś ja zdolność kredytowa, bo bez tego ani rusz.

dac rajt!

i o to sie właśnie w moim przypadku rozchodzi.
z mojej pensji szansy nie ma a rodzice nie pomogą bo nie mają jak.
gdybym mogla to bym wzięła dwa mieszkania na kredyt- jedno dla mnie, drugie pod wynajem wszak to dobra inwestycja.

[lain]

Napisane przez calkiem-spoko

Tak, tyle że do tego "sprytu" potrzebne jest takie coś ja zdolność kredytowa, bo bez tego ani rusz.

no to oczywiste. ale mowa jest o splacaniu kredytu a nie jego dostaniu

[nekome]

Eh... temat jak dla mnie... od tygodnia bije sie z myslami czy po studiach /w tym miesiącu sie obronilam / wrocic na troche do rodzicow czy juz teraz brac kredyt i zamieszkać w "swoim" mieszkaniu z TZtem... Zwlaszcza, ze powoli ujawnia sie tendencja spadkowa jesli chodzi o ceny mieszkan i przeczekanie roku wiele moze dac - to przemawia za poczekaniem...
Zdolnosc kredytowa mam, wklad wlasny mam, ale wszystko by bylo bardzo na styk... kredyt na 20 lat, jak sadze za 5-6 lat bym bardzo przyspieszyla jego splate ale poki co - nieciekawie...
Najgorsze, ze obawiam sie, ze upatrzone mieszkanie nie poczeka na mnie tyle czasu... A znalezc kolejne 100 m nie bedzie wcale tak latwo Wiec tu argument za decyzja zamieszkania od razu na swoim...

[calkiem-spoko]

Tak, ale żeby go spłacać, to najpierw trzeba dostać , a znam parę, gdzie dwie osoby pracują i miały problem przy załatwieniu wcale nie tak gigantycznego kredytu na STARE mieszkanie w bloku. Nie tak hop siup. Kredyty są dla bogatych , biednym zostaje Provident czy inne te przybitki, których ulotki reklamowe rozdają tonami na mieście.

[lain]

Napisane przez calkiem-spoko

Tak, ale żeby go spłacać, to najpierw trzeba dostać

tak, wiem... (TZ akurat pisze prace dyplomowa z kredytow hipotecznych, wiec jestem ze tak powiem w temacie )

tyle zeby byla jasnosc - ja w nawiazaniu do tego:

Napisane przez calkiem-spoko

Bo kredyt co miesiąc TRZEBA spłacić, tu nie ma to tamto, a z oszczędzaniem wiadomo jak jest - trzeba dużo silnej woli.
Dlatego to , że się nie da.

[passionfruit]

Napisane przez calkiem-spoko

Trochę nie rozumiem tego podejścia.
Bo mam na odwrót. Na lodówkę można raz-dwa kasę nazbierać, kredyt niepotrzebny.
I już chyba lepiej spłacać ileś lat kredyt, mieć coś swojego (a nuż poprawi się sytuacja materialna i spłaci się ten kredyt szybciej, nie ma co snuć katastroficznych wizji) niż mieszkać na kupie, z rodzicami.

Mam tak samo.
Zresztą własnie tak robię w życiu - mam z TŻ kreyt na mieszkanie, a rzeczy typu pralka, meble etc kupujemy z oszczędności. To wszystko jest teraz takie tanie, że nie musimy brać kredytów. Nie mamy żadnych kart kredytowych również.

Kredyt wzięliśmy na 30 lat. A nuż uda się szybciej spłacić.

[architekt80]

Oczywiście że jakbym dostała mieszkanie to bym je wzieła. Choć teraz jest mi łatwiej bez mieszkania w Polsce ,nie muszę się martwić co z nim zrobić. Nie jestem też pewna czy wrucę do Polski na stałe więc możliwe że mieszkanie bądz dom kupię gdzieś w Europie. Uważam że sytuacja w naszym kraju jest bardzo zła dla młodych ludzi , bardzo ciężko się usamodzielnić. Dla wielu osób mieszkanie z teściami nawet na osobnym piętrze jest nie do przyjęcia (teściowe bywają naprawdę okropne i nie do życia nawet na dużo większe odległości). W pewnych zawodach emigracja to najlepsze wyjście na szybkie usamodzielnienie się , niestety tak puki co jest. Ja nikogo do tego nie namawiam bo to niesie za sobą wiele minusów , rozłąki z bliskimi nie rekompensują żadne pieniądze. Generalnie bardzo trudna sprawa.

[kaledonia]

Jeśli będę miała zdolność kredytowa to kredyt bym wzięła,bo mam dość mieszkania z rodzicami Wynajem się nie opłaca-podobne kwoty,a mieszkanie nigdy nie będzie moje
Tylko jak obliczyć ile trzeba zarabiać by mieć zdolność kredytową powiedzmy na takie minimum 200tyś zł

[passionfruit]

Napisane przez kaledonia

Tylko jak obliczyć ile trzeba zarabiać by mieć zdolność kredytową powiedzmy na takie minimum 200tyś zł

kaledonio, tak na moje oko trzeba zarabiać około 2 500 zł netto. Ale mogę się mylić wszak ja brałam kredyt 2 lata temu.

[Rogusia_007]

To np mając 2500 brutto ile można dostać kredytu mieszkaniowego??
Ze 100tyś dostane??

[kaledonia]

2500zł to może do 40 uda mi się tak zarabiać,ale w Łodzi wątpie

[Asi_ek]

Sprawy kredytowe nie sa zbyt ciekawe ale niektorzy potrafia sobie radzic.
Moze ja przedstawie sprawe mojego kuzyna.
Wziol z zona kredyt na mieszkanie -> 2 pokoje, w ciagu 10 lat splacili kredyt.
Teraz wzieli kredyt na mieszkanie 3 pokojowe bez sprzedawania tego 2 pokojowego.
2 pokojowe wynajmuja i z tych pieniadzy splacaja kredyt.
Maja 5 letniego synka ktoremu juz zapewnili przyszlosc bo to pierwsze mieszkanie bedzie dla niego.

Ja jestrem w dobrej sytlacji poniewaz kredytu nie musze brac -> mieszkanie po dziadkach<w ktorym nie mieszkam bo jest wynajmowane> i wcale nie wstydze sie tego ze dostalam.

Osobiscie uwazam ze ja wolalabym wziasc kredyt i zyc 'z kredytem' niz wynajmowac mieszkanie.
Moje mieszkanie jest 2 pokojowe i za sam wynajem lokatorzy placa 1000 zl plus oplaty.
1000 zl bez zadnych korzysci jedynie mozliwosc mieszkania.
Ja bym wolala te 1000 zl placic rat za kredyt niz za wynajem.

[passionfruit]

Napisane przez Rogusia_007

To np mając 2500 brutto ile można dostać kredytu mieszkaniowego??
Ze 100tyś dostane??

Mój znajomy zarabia 2 500 brutto i dostał kredyt na 90 000. (2 miesięce temu)

[Rogusia_007]

Aha... To tak znośnie Dzięki za odpowiedź

[21pyza]

Napisane przez lain

a ja mam sprytnego kolege, ktory wzial kredyt hipoteczny w wieku 21 lat sam na siebie (singiel) i teraz mieszka w swoim mieszkanku, wynajmujac dwa pokoje, z czego spokojnie splaca sobie kredyt. a cala wyplate ma na zycie.

No super. tylko problem polega na tym że ten kredyt to chyba nie na 5 lat tylko 25-30 i przez 30 lat będzie komuś wynajmował mieszkanie żeby kredyt spłacić. Jest moment kiedy trzeba zacząć samemu to robić i wtedy ból

[passionfruit]

Napisane przez 21pyza

No super. tylko problem polega na tym że ten kredyt to chyba nie na 5 lat tylko 25-30 i przez 30 lat będzie komuś wynajmował mieszkanie żeby kredyt spłacić. Jest moment kiedy trzeba zacząć samemu to robić i wtedy ból

Skoro pierwszy kredyt spłącili w ciągu 10 lat, to sądze że uda im się spłacić drugi też w dość krótkim czasie. Tym bardziej jeśli będa płacili raty podwójnie - z wynajmu i ze swoich oszczędności. W takiej sytuacji już zamiast 30 lat masz 15. A jeśli zaczyna im się lepiej powodziec to jeszcze szybciej.

[Luba]

Napisane przez passionfruit

Skoro pierwszy kredyt spłącili w ciągu 10 lat, to sądze że uda im się spłacić drugi też w dość krótkim czasie. Tym bardziej jeśli będa płacili raty podwójnie - z wynajmu i ze swoich oszczędności. W takiej sytuacji już zamiast 30 lat masz 15. A jeśli zaczyna im się lepiej powodziec to jeszcze szybciej.

czy ja czegos nie doczytałam. Lain pisała o swoim koledze, który jeszcze żadnego kredytu nie spłacił...
a poza tym. Ona pisze, że chłopak ma kredyt i wynajmuje mieszkanie równoczesnie mieszkając w nim tzn. wynajmuje komus pokój... No to ile tak można? Powiedzmy jak się jest osoba samotna to jeszcze jakciemoge ale jak sie jest małzeństwem?! to co mieszkac z kims obcym 5 czy 10 lat? Ja bym na to nie poszła

[passionfruit]

Napisane przez Luba

czy ja czegos nie doczytałam. Lain pisała o swoim koledze, który jeszcze żadnego kredytu nie spłacił...
a poza tym. Ona pisze, że chłopak ma kredyt i wynajmuje mieszkanie równoczesnie mieszkając w nim tzn. wynajmuje komus pokój... No to ile tak można? Powiedzmy jak się jest osoba samotna to jeszcze jakciemoge ale jak sie jest małzeństwem?! to co mieszkac z kims obcym 5 czy 10 lat? Ja bym na to nie poszła

O, sorki. Ja myślałam o tym, co napisała Asi_ek o swoim kuzynie

[musicman]

szybko zróbcie darowiznę! Z punktu widzenia prawa mieskanie jest tylko jego i nie stanie się Twoje po zawarciu małżeństwa. NO chyba że ZTwoj mąż rozszerzy wspólność na ciebie ale najlepiej od razu zrobić porządek. CO prawda twoje pieniądze nie przepadną - bo będziesz mieć roszczenie o zwrot nakładów - ale to już zupełnie inna i bardzo uciążliwa bajka.
A poza tym wszyatko już zostało powiedziane, teraz to trzeba się sprężać i spłacać , i nie wymagać od rodziców bo nie mają takiego obowiązku.