Janusz, Grażyna - normalna rodzina - januszowanie część PIĄTA

[bandra]

Napisane przez cranberry juice

OMFG.
Zua farma nas truje, lekarze kłamio, ale niech mi ktoś weźmie przypomni, ile wynosiła średnia długość życia, kiedy tej zuej farmy nie było?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przecież lekarze chco nas pozabijać, bo im się nie chce pracować, a tylko by kasę brali - taką opinię szerzyła ostatnio jedna pani w mojej przychodni, kiedy przyszła do lekarza na 12, a miała wizytę na 14:30 i ten "cham" jej nie przyjął

Napisane przez liselotta

Jestem zdumiona, że w hiperodpornej rodzinie Moniki, gdzie nawet nowotwory jak są, to niegroźne i usuwalne bezbolesnie w 100% ktokolwiek w ogóle umiera.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tylko ze starości, po setnych urodzinach

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Limonka2738

Ale szczury zostały opublikowane, stąd właśnie szał na brak parabenów. Tylko poważni naukowcy patrzą na te wyniki z przymrużeniem oka, stwierdzając, że to nie dowód.

Oficjalnie według nauki nie wiadomo, czy parabeny są szkodliwe. Jeden rabin powie tak, inny powie nie.

Tylko kto ten szał zainicjował i kto go podtrzymuje? Bo raczej nie naukowcy.
Niemniej jednak takie badania mogą spowodować wzrost zainteresowania tematem i natchnąć kogoś do zbadania tego na poważnie. O parabenach już się pewnie pojawiło coś bardziej konkretnego od czasu szczurów.

[jaksy]

Ciekawe czy to nadużywanie leków (ponoć przeciwbólowych w dodatku) przez Polaków ma jakąś korelację z tym, że Polska jest też w ścisłej czołówce krajów europejskich, w których pracuje się najdłużej (wg Eurostatu). Tak tylko luźno rzucam myśl
Sama jestem "ofiarą" codziennego wlepiania się w komputer, od czego czasem boli głowa.
Btw. ktoś pisał o leczeniu migreny. Wyleczyłam (odpukać) kilka lat temu u neurologa - mogę napisać na priv jakie leki mi pomogły, na receptę oczywiście. Może komuś też pomogą.

[cojarobietu_uu]

Napisane przez ridja devojka

Myślę se biorą. Masa ludzi ma takie podejście, że jak lekarz im nie przepisze antybiotyku to upa nie lekarz i bez sensu ta cała wizyta. Rozmawiałam kiedyś ze znajoma która pracuje dla firmy farmaceutycznej a jej facet jest lekarzem. Mówiła ze z ich obserwacji wynika ze np starsze panie niezbyt poważaja często leki zbyt tanie (jak tanie to nie dziala) a znów bardzo drogie leki np biorą co drugi dzień zamiast codziennie bo im szkoda. Totalnie wbrew zaleceniom. Polak po prostu mądrzejszy, lepiej wie co mu ma lekarz przepisać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Na szczęście powoli zaczynają pojawiać się ludzie pytający, czy antybiotyk na pewno konieczny i są świadomi różnic między leczeniem bakterii i wirusa. Niestety czasem jak rodzice się pytają co zrobić z dzieckiem, bo to już n-ty antybiotyk w sezonie, to mam ochotę doradzić zmianę pediatry.

[Liara_Tsoni]

Napisane przez cojarobietu_uu

Na szczęście powoli zaczynają pojawiać się ludzie pytający, czy antybiotyk na pewno konieczny i są świadomi różnic między leczeniem bakterii i wirusa. Niestety czasem jak rodzice się pytają co zrobić z dzieckiem, bo to już n-ty antybiotyk w sezonie, to mam ochotę doradzić zmianę pediatry.

Pomiędzy lykaniem antybiotyków jak cuksów, a wiarą w spiseg BigPharmy jest jeszcze racjonalne korzystanie z lekow. Zdarzalo mi sie brac antybiotyk, na ropne zapalenie migdałków, czy ostre zapalenie pęcherza, ale przeziebienia staram sie leczyc domowo. Przeciwbólowe leki lykam jak musze, staram sie dobrzebodzywiac i cwiczyc, ale czasami siegne z polecenia lekarza po kakis suplement albo lykne magnez po imprezie na ktorej pilam alkohol. Wszystko jest dla ludzi.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[ef9f8e413e9eb165fadd201f4168adc65c42d03a]

Napisane przez Ka-Mila

Osobiście korzystam tylko z prywatnej opieki zdrowotnej i zawsze, ale to zawsze lekarze przypisywali mi najłagodniejsze leki dopiero po któreś wizycie, kiedy te łagodne sposoby leczenia nie działały, otrzymywałam receptę na antybiotyki. Uczona tym doświadczeniem, jak mam anginę to zawsze proszę o antybiotyk, bo wiem, że mój organizm nigdy sobie z nią nie radzi i tylko tracę siłe i czas zamiast zwalczyć chorobę od razu.

No bo wlasnie to zalezy. Ja mialam angine raz w zyciu i naprawde chcialam umrzec, nie moglam polykac sliny, no w takim wypadku trzeba brac antybiotyk. Jeszcze wzielo mnie w weekend i czekalam do poniedzialku zanim pojde do lekarza. No najgorsze wspomnienie jakie mam.

Dwoinka zapalenia pluc to bakteria, to sie zwalcza antybiotykiem, zap. pluc trzeba wyleczyc

No ale jak widze, ze ktos ma typowe przeziebienie, i lyka na to antybiotyk, to cos sie we mnie w srodku rzuca.
Biora antybiotyk kilka razy w roku i potem jak im sie trafi porzadna infekcja, to nic na nich nie dziala i lecza sie 2 miesiace.

Szkoda zdrowia po prostu.

[_Selina_]

Mnie "przeraża" sytuacja z Gliwic i rodzice, którzy dziecko zawieźli 17m hummerem do kościoła na komunię.

___wysłane z telefonu, staram się sprawdzać co napisałam, ale czasami słownik "wie lepiej" ___

[Lena_94]

Napisane przez _Selina_

Mnie "przeraża" sytuacja z Gliwic i rodzice, którzy dziecko zawieźli 17m hummerem do kościoła na komunię.

___wysłane z telefonu, staram się sprawdzać co napisałam, ale czasami słownik "wie lepiej" ___

"Niech widzo że nas stać!!!"

[Liara_Tsoni]

Napisane przez Hiiro

No bo wlasnie to zalezy. Ja mialam angine raz w zyciu i naprawde chcialam umrzec, nie moglam polykac sliny, no w takim wypadku trzeba brac antybiotyk. Jeszcze wzielo mnie w weekend i czekalam do poniedzialku zanim pojde do lekarza. No najgorsze wspomnienie jakie mam.

Dwoinka zapalenia pluc to bakteria, to sie zwalcza antybiotykiem, zap. pluc trzeba wyleczyc

No ale jak widze, ze ktos ma typowe przeziebienie, i lyka na to antybiotyk, to cos sie we mnie w srodku rzuca.
Biora antybiotyk kilka razy w roku i potem jak im sie trafi porzadna infekcja, to nic na nich nie dziala i lecza sie 2 miesiace.

Szkoda zdrowia po prostu.

Ja sie częściej spotykam z sytuacja, ze ktos kaszle i wyksztusza flegme od 3 tygidni ale antybiotyku od lekarza nie wezmie, bo to trutka i spiseg. To tez slabe bo taka osoba jest chodzącym inkubatorem bakterii.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[ef9f8e413e9eb165fadd201f4168adc65c42d03a]

Napisane przez Liara_Tsoni

Ja sie częściej spotykam z sytuacja, ze ktos kaszle i wyksztusza flegme od 3 tygidni ale antybiotyku od lekarza nie wezmie, bo to trutka i spiseg. To tez slabe bo taka osoba jest chodzącym inkubatorem bakterii.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

Taaaak, i jeszcze najlepiej do pracy chodza.

[jaksy]

Napisane przez _Selina_

Mnie "przeraża" sytuacja z Gliwic i rodzice, którzy dziecko zawieźli 17m hummerem do kościoła na komunię.

___wysłane z telefonu, staram się sprawdzać co napisałam, ale czasami słownik "wie lepiej" ___

Widziałam to

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Liara_Tsoni

Ja sie częściej spotykam z sytuacja, ze ktos kaszle i wyksztusza flegme od 3 tygidni ale antybiotyku od lekarza nie wezmie, bo to trutka i spiseg. To tez slabe bo taka osoba jest chodzącym inkubatorem bakterii.

Ja też bym nie wzięła, ale nie dlatego, że trutka i spiseg, tylko dlatego, że ani ja, ani lekarz nie wiemy czy infekcja jest bakteryjna, a jeśli jest, to co na nią działa. I wolę kaszleć 3 tygodnie (zakładając, że chodzi o sam kaszel) niż wybijać swoją florę bakteryjną i hodować MRSA.

[kobietasukcesu]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;74020446]Nie wiem czy wiecie, ale ja coś ostatnio czytałam, że jakieś firmy produkujące jogurty (już nie pamiętam jakie) decydują się na to, aby przestać dodawać syrop g-f do jogurtów owocowych.[/QUOTE]

Chociaz tyle. Ale dla mnie bardziej szkodliwe jest samo mleko i jego przetwory niz syrop g-f.
Oczywiscie mnie samej tez by to nie przekonalo, bo przekonuja mnie tylko powody etyczne.

---
Stare, ale wciaz aktualne grazynowanie- wysmiewanie (co innego dyskusja na temat tego czy cos ma sens, ale taka na poziomie) kazdego kto podejmuje jakiekolwiek kroki, ktore w jego mniemaniu maja uczynic swiat ociupinke lepszym miejscem. Czyli wysmieje tego kto ogranicza uzywanie plastiku/ogolnie produkcje smieci- bo ludzie to chyba problemow nie majo; je roslinnie- krowami sie przejmuje, a dzieci cierpia. I pewnie wspominanie tu wielokrotnie rozliczanie z tego na cos ktos daje swoje prywatne pieniadze.
Wedlug tego typu Grazyn trzeba chyba sobie zle ulozyc zycie, zeby moc byl potem zawsze zajetym swoimi problemami i narzekac a nie przejmowac sie jakimis tam pie.r.dolami (ciezkie przeklenstwo wedlug wizazu)

I oczywiscie na mlodze pokolenia tez to przechodzi.

[eyo]

Napisane przez jaksy

Ciekawe czy to nadużywanie leków (ponoć przeciwbólowych w dodatku) przez Polaków ma jakąś korelację z tym, że Polska jest też w ścisłej czołówce krajów europejskich, w których pracuje się najdłużej (wg Eurostatu). Tak tylko luźno rzucam myśl
Sama jestem "ofiarą" codziennego wlepiania się w komputer, od czego czasem boli głowa.
Btw. ktoś pisał o leczeniu migreny. Wyleczyłam (odpukać) kilka lat temu u neurologa - mogę napisać na priv jakie leki mi pomogły, na receptę oczywiście. Może komuś też pomogą.

ja się chętnie dowiem bo póki co od 15 lat nic nie działa a migreny mam z całym pakietem przy ataku od problemów ze wzrokiem zaczynając a na wymiotach z pustym żołądkiem kończąc

Napisane przez Liara_Tsoni

Pomiędzy lykaniem antybiotyków jak cuksów, a wiarą w spiseg BigPharmy jest jeszcze racjonalne korzystanie z lekow. Zdarzalo mi sie brac antybiotyk, na ropne zapalenie migdałków, czy ostre zapalenie pęcherza, ale przeziebienia staram sie leczyc domowo. Przeciwbólowe leki lykam jak musze, staram sie dobrzebodzywiac i cwiczyc, ale czasami siegne z polecenia lekarza po kakis suplement albo lykne magnez po imprezie na ktorej pilam alkohol. Wszystko jest dla ludzi.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

Napisane przez _Selina_

Mnie "przeraża" sytuacja z Gliwic i rodzice, którzy dziecko zawieźli 17m hummerem do kościoła na komunię.

___wysłane z telefonu, staram się sprawdzać co napisałam, ale czasami słownik "wie lepiej" ___

oj tam - może nie mieli innego a jakoś pojechać musieli

Napisane przez Liara_Tsoni

Ja sie częściej spotykam z sytuacja, ze ktos kaszle i wyksztusza flegme od 3 tygidni ale antybiotyku od lekarza nie wezmie, bo to trutka i spiseg. To tez slabe bo taka osoba jest chodzącym inkubatorem bakterii.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

z tym niestety też się spotykam - i najlepiej jak tak chodzą tygodniami do pracy :/ a potem połowa biura chora i jeszcze dzieci a potem przedszkola

[jaksy]

Napisane przez eyo

ja się chętnie dowiem bo póki co od 15 lat nic nie działa a migreny mam z całym pakietem przy ataku od problemów ze wzrokiem zaczynając a na wymiotach z pustym żołądkiem kończąc

Poszło. Może akurat

[kobietasukcesu]

Napisane przez Liara_Tsoni

Wydaje mi się, że czyści przyzwyczajone do naturalnych słodkości nie będzie chciało wcale ruchu przeładowanych cukrem. Ja w domu dostawałam tylko domowe wyroby, ewentualnie czekoladę i nigdy nie lubiłam słodyczy. Zostało mi to zresztą do teraz. Albo domowy deser z o wiele mniejsza ilością cukru, albo czekolada. Reszta może nie istnieć.

Niekoniecznie. Jak sie dosc wczesnie pozna smak sklepowych lakoci, a jednoczesnie dorosli probuja je mocno ograniczac to czasem dopiero do nich ciagnie(szczolnie gdy sie uwaza, ze dorosli robia to zlosliwie ). Do tego tez dochodza nauki pocieszenia slodyczami- boisz sie dentysty- masz tu batonika, skaleczylas sie- masz ciastka. Nie tak latwo sie potem oduczyc pocieszania sie w ten sposob.
Mamy tez rozne odczucia smakowe- to co jedni uwazaja za bardzo slodkie inni za lekko slodkie. Oczywiscie jedzac codziennie slodycze nieco sie 'znieczulamy' ale na czesc tego nie mamy wplywu, bo to sprawa receptorow na jezyku.

Ale jakby dziecka potem nie ciagnelo do slodkiego to i tak jestem za zachecaniem do wody i owocow zamiast slodyczy na tyle dlugo na ile sie da.

[Liara_Tsoni]

Napisane przez kobietasukcesu

Niekoniecznie. Jak sie dosc wczesnie pozna smak sklepowych lakoci, a jednoczesnie dorosli probuja je mocno ograniczac to czasem dopiero do nich ciagnie(szczolnie gdy sie uwaza, ze dorosli robia to zlosliwie ). Do tego tez dochodza nauki pocieszenia slodyczami- boisz sie dentysty- masz tu batonika, skaleczylas sie- masz ciastka. Nie tak latwo sie potem oduczyc pocieszania sie w ten sposob.
Mamy tez rozne odczucia smakowe- to co jedni uwazaja za bardzo slodkie inni za lekko slodkie. Oczywiscie jedzac codziennie slodycze nieco sie 'znieczulamy' ale na czesc tego nie mamy wplywu, bo to sprawa receptorow na jezyku.

Ale jakby dziecka potem nie ciagnelo do slodkiego to i tak jestem za zachecaniem do wody i owocow zamiast slodyczy na tyle dlugo na ile sie da.

Moze bylo u mnie dziwnie, ale nie dodstawalam sklepowych łakoci, wiec nawet mnie nie ciągnęło do nich. No i nigdy nie ppcieszano mnie slodyczami, czy przekąskami. To w ogole fatalny zwyczaj i imho dyskwalifikuje rodzicow.



Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[Ka-Mila]

Napisane przez Hiiro

Taaaak, i jeszcze najlepiej do pracy chodza.

O! O! To właśnie! Nagminny problem z moja wspolpracownica. Co chwile jest chora (w mojej opinii po prostu nie dba o odpowiedni do pogody ubior) i przesiaduje w tym naszym malutkim pokoiku w biurze. To mnie tak mega wku.... Sama od kilku lat najwyzej raz w roku zlapie przeziebienie, ale z nią to juz nie jest tak kolorowo.

Bialej goraczki dostalam jak zarazila mnie tuz przed Bozym Narodzeniem a ja dzien przed ponad 350km podroza dostalam 40st goraczki.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dacn]

Napisane przez kobietasukcesu

Chociaz tyle. Ale dla mnie bardziej szkodliwe jest samo mleko i jego przetwory niz syrop g-f.
Oczywiscie mnie samej tez by to nie przekonalo, bo przekonuja mnie tylko powody etyczne.

---
Stare, ale wciaz aktualne grazynowanie- wysmiewanie (co innego dyskusja na temat tego czy cos ma sens, ale taka na poziomie) kazdego kto podejmuje jakiekolwiek kroki, ktore w jego mniemaniu maja uczynic swiat ociupinke lepszym miejscem. Czyli wysmieje tego kto ogranicza uzywanie plastiku/ogolnie produkcje smieci- bo ludzie to chyba problemow nie majo; je roslinnie- krowami sie przejmuje, a dzieci cierpia. I pewnie wspominanie tu wielokrotnie rozliczanie z tego na cos ktos daje swoje prywatne pieniadze.
Wedlug tego typu Grazyn trzeba chyba sobie zle ulozyc zycie, zeby moc byl potem zawsze zajetym swoimi problemami i narzekac a nie przejmowac sie jakimis tam pie.r.dolami (ciezkie przeklenstwo wedlug wizazu)

I oczywiscie na mlodze pokolenia tez to przechodzi.

Na przykład nie kupowanie wyrobów z olejem palmowym to "dziwactwo, bo zarabiasz za dużo i zaczynasz wymyślać".

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Liara_Tsoni

Moze bylo u mnie dziwnie, ale nie dodstawalam sklepowych łakoci, wiec nawet mnie nie ciągnęło do nich. No i nigdy nie ppcieszano mnie slodyczami, czy przekąskami. To w ogole fatalny zwyczaj i imho dyskwalifikuje rodzicow.



Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

We mnie się aż gotuje, gdy rodzice w "nagrodę" dają słodycze

[201803120844]

Napisane przez bandra

Przecież lekarze chco nas pozabijać, bo im się nie chce pracować, a tylko by kasę brali - taką opinię szerzyła ostatnio jedna pani w mojej przychodni, kiedy przyszła do lekarza na 12, a miała wizytę na 14:30 i ten "cham" jej nie przyjął

Tylko ze starości, po setnych urodzinach

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

No blisko Tak, w mojej rodzinie ludzie umierają ze starości albo w wypadkach.

[Liara_Tsoni]

Napisane przez monikam

No blisko Tak, w mojej rodzinie ludzie umierają ze starości albo w wypadkach.

Czyli starość juz nie jest choroba wymysloną przez BigPharmę? Bo wiesz najwięcej chorób powoduje starość właśnie.
Onchyba ze jest naturalna, to wtedy zhodnie z logiką spisgu powinna leczyć, jak wszystko co naturalne i nie majace związku z BP.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[201803120844]

Napisane przez Liara_Tsoni

Bo wiesz najwięcej chorób powoduje starość właśnie.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

Patrząc na współczesne cywilizacje wcale tak nie jest. Wielu ludzi pracuje na choroby, gorszą jakość życia w kwiecie wieku.

[Liara_Tsoni]

Napisane przez monikam

Patrząc na współczesne cywilizacje wcale tak nie jest. Wielu ludzi pracuje na choroby, gorszą jakość życia w kwiecie wieku.

Zwłaszcza na raka, alzheimera, parkinsona, demencje, menopauze i inne.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Dla mnie grażynizmem jest demonizowanie leków jak i ich branie wszystko jak popadnie. Antybiotyki są potrzebne, bo nie wszystko wyleczysz ziółkami i witamina C, ale branie ich na grype, albo zwykłe przeziębienie przyczynia się do powstawania bakterii na nie odpornych. Grażynizmem jest narzekanie wszystkim do okoła na migrene/miesiączke/ból pleców/wstaw co chcesz i katowanie się, bo ibuprom to zło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;74037036](...)
W takim wypadku zastanawiam się czy ktoś sobie nie założył własnego Journal of Bullshit Science i nie zatrudnił ekipy z labu jako recenzentów

(...)[/QUOTE]

od momentu opublikowania swoich artykułów, co jakiś czas dostaję na maila od różnych, totalnie nieznanych "czasopism" internetowych z zaproszeniem do opublikowania u nich jakiegoś artykułu. jeśli istnieją pisma tak zdesperowane, że sami maile wysyłają, do osoby bądź co bądź nieznanej jeszcze w świecie naukowym (co innego gdybym jakąś gwiazdą była), to wydaje mi się że wszystko co ludzie tam wysyłają, to przechodzi. a że pismo kiepskie? lepsze niż żadne, a ludzie literaturę i szukać i tak będą po słowach kluczowych.

---------- Dopisano o 17:10 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------

tak mi się przypomniało, odnośnie zapalenia płuc. w liceum mocne przeziębienie próbowałam wyleczyć domowo, bo nie mogłam sobie pozwolić wtedy na leżenie w domu z antybiotykiem. zaczęło się od kataru, lekkiego kaszlu i osłabienia, a skończyłam w szpitalu z zapaleniem płuc.

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;74051576]Ja też bym nie wzięła, ale nie dlatego, że trutka i spiseg, tylko dlatego, że ani ja, ani lekarz nie wiemy czy infekcja jest bakteryjna, a jeśli jest, to co na nią działa. I wolę kaszleć 3 tygodnie (zakładając, że chodzi o sam kaszel) niż wybijać swoją florę bakteryjną i hodować MRSA.[/QUOTE]

rozumiem, że kaszleć w domu (do oporu, 3-4 tygodnie), żeby nie zarażać innych?

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Pani_Mada

od momentu opublikowania swoich artykułów, co jakiś czas dostaję na maila od różnych, totalnie nieznanych "czasopism" internetowych z zaproszeniem do opublikowania u nich jakiegoś artykułu. jeśli istnieją pisma tak zdesperowane, że sami maile wysyłają, do osoby bądź co bądź nieznanej jeszcze w świecie naukowym (co innego gdybym jakąś gwiazdą była), to wydaje mi się że wszystko co ludzie tam wysyłają, to przechodzi. a że pismo kiepskie? lepsze niż żadne, a ludzie literaturę i szukać i tak będą po słowach kluczowych.

OMG Ja wiem, że ten proceder istnieje, ale szczęśliwie o nim do teraz nie pamiętałam. Moje publikacje na szczęście nie doczekały się tego rodzaju atencji... albo jeszcze się nie doczekały.

rozumiem, że kaszleć w domu (do oporu, 3-4 tygodnie), żeby nie zarażać innych?

Tak, ostatnio w tej sytuacji razem z receptą na antybiotyk dostałam zwolnienie lekarskie. Zwolnienia użyłam, antybiotyku nie.

---------- Dopisano o 18:17 ---------- Poprzedni post napisano o 18:17 ----------

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

A to swoją drogą.

[samotny_t]

Napisane przez Pani_Mada

od momentu opublikowania swoich artykułów, co jakiś czas dostaję na maila od różnych, totalnie nieznanych "czasopism" internetowych z zaproszeniem do opublikowania u nich jakiegoś artykułu. jeśli istnieją pisma tak zdesperowane, że sami maile wysyłają, do osoby bądź co bądź nieznanej jeszcze w świecie naukowym (co innego gdybym jakąś gwiazdą była), to wydaje mi się że wszystko co ludzie tam wysyłają, to przechodzi. a że pismo kiepskie? lepsze niż żadne, a ludzie literaturę i szukać i tak będą po słowach kluczowych.

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;74059086]OMG Ja wiem, że ten proceder istnieje, ale szczęśliwie o nim do teraz nie pamiętałam. Moje publikacje na szczęście nie doczekały się tego rodzaju atencji... albo jeszcze się nie doczekały.
[/QUOTE]


Po opublikowaniu pokonferencyjniaka (w przyzwoitej konferencji) zacząłem od razu dostawać z innych konferencji (mniej przyzwoitych) pokonferencyjniaki do recenzji Wolę nie myśleć, co w takich wydawnictwach przechodzi

[cojarobietu_uu]

Co do zarażaczy... Nie raz ludzie przychodzą do lekarza z przeziębieniem, typowa wirusówka. Jednym z lepszych postępowań byłby odpoczynek i leki objawowe. Ale oni o L4 słyszeć nie chcą, za to bardzo chcą receptę na antybiotyk, bo to na pewno cudownie ich ozdrowi i będą mogli iść do pracy.
Moja mama z racji pracy relatywnie często ma zapalenie krtani. Doskonale wie już, jak najlepiej sobie z nim radzić. Do lekarza idzie tylko po L4, bo najlepszym lekarstwem jest oszczędzanie głosu, a o tym nie ma mowy w pracy. Natomiast nie jedna jej koleżanka przychodzi do pracy ledwo mówiąc i np. psiocząc, że nie dostała antybiotyku.
Ale oczywiście ropnej anginy nikt bez antybiotyku nie powinien zostawić, bo to wręcz niebezpieczne.

---------- Dopisano o 17:29 ---------- Poprzedni post napisano o 17:24 ----------

Jest jeszcze grupa ludzi, która, mam wrażenie, lubi się chwalić tym, że przyjmuje antybiotyk czy dostaje pewne leki w formie zastrzyków. Najlepiej chodząc przy tym do pracy. Coś w stylu "jestem tak ciężko chory, że muszę brać antybiotyk/zastrzyki, ale jestem taki zaje***ty, że chodzę dalej do pracy". Nie rozumiem tego fenomenu. Żeby ludziom było ich szkoda, ale żeby z drugiej strony pokazać jacy są wytrzymali? Ciekawe jak wydajnie pracują...