Jak żyć za 1500 zł miesięcznie?

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Cytujac klasyka: " podawanie wartosci sredniej pensji jest jak podawanie dlugosci czlonka z kregoslupem". Tyle w temacie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;7587059 1]Cytujac klasyka: " podawanie wartosci sredniej pensji jest jak podawanie dlugosci czlonka z kregoslupem". Tyle w temacie.
[/QUOTE]
Podawanie pensji brutto

[khloe]

Napisane przez Limonka2738

Narzekać potrafili tylko w szatni, a w twarz kierownikowi tylko ja potrafiłam powiedzieć, że coś mi nie pasuje. Wniosek - chyba radośnie, skoro się nie skarżyli w górę.

Fantastycznie,ze TYLKO ty byłaś taka "wyrywna". Dostałaś więcej pensji? Jeśli tak,to świetnie.

Zdajesz sobie sprawę,ze często jest tak,ze ludzie sie "odzywają",ze mało zarabiają. A wtedy często słyszą "jak ci się nie podoba to zawsze się możesz zwolnic,na twoje miejsce jest 10 chętnych". Bo w istocie tak jest.

Także poutyskiwać na ludzi sobie możesz,bo zawsze tak było,jest i będzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:46 ---------- Poprzedni post napisano o 09:45 ----------

Napisane przez Limonka2738

Na szczęście nie miałam noża na gardle.

No właśnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kobietasukcesu]

Napisane przez samotny_t

Zaraz się podniosą krzyki, że wziąłem za długi okres, no to weźmy lipiec 2010 - lipiec 2016
Inflacja skumulowana 10,3%
Średnia płaca:
2010 - 3 224,98
2016 - 4 047,21
Zatem ceny w górę o 10,3%, a przeciętna płaca o 25%

Zmiany cen nie zależą tylko od inflacji

A ludzi interesuje co kiedyś mogli kupić i zrobić za daną kwotę, a co mogą teraz. A nie tysiące różnych wyliczeń mających pokazać, że wstajemy z kolan
Więc co z tego, że według ktoś spojrzy, że teoretycznie żyje się mu lepiej skoro w sklepie chcąc kupić to samo co pare lat temu wydaje dużo mniej, a na wakacje mu nie wystarcza przez to, że co miesiąc wydaje więcej na rachunki i czynsz.

No chyba, że wszystkich pocieszasz- ej no, nie mów, że masz gorzej skoro zaraz Ci udowodnię, że przeciętny obywatel naszego kraju ma lepiej!!!1111 one one

Też rozumiem skąd się bierze ta frustracja. Jednak do wyciągania jakichś ogólnych wniosków nie należy powoływać się na przykład własny czy otoczenia.

Nie no pewnie, setki widzianych opinii mówiących, że za kwotę x mogą mniej niż kiedyś nic nie znaczy, nie wysuwajmy wniosków, a tfe.

[samotny_t]

Napisane przez kobietasukcesu

Zmiany cen nie zależą tylko od inflacji

Już pisałem wcześniej, że można też użyć wskaźnika cen usług i dóbr konsumpcyjnych i wcale nie wyjdzie, że rośnie on szybciej niż zarobki. Rośnie bowiem wolniej. Tutaj
http://pl.wikipedia.org/wiki/Przecię...arce_narodowej
masz tabelkę ze średnią pensją wyrażoną w cenach stałych z roku 2016. Zobacz, rośnie z roku na rok.

Napisane przez kobietasukcesu

A ludzi interesuje co kiedyś mogli kupić i zrobić za daną kwotę, a co mogą teraz. A nie tysiące różnych wyliczeń mających pokazać, że wstajemy z kolan

No cóż, ja wolę twarde dane, a Ty i "ludzie" wolą jakieś wyobrażenia. Przykro mi, tu już jestem bezradny.

Napisane przez kobietasukcesu

Nie no pewnie, setki widzianych opinii mówiących, że za kwotę x mogą mniej niż kiedyś nic nie znaczy, nie wysuwajmy wniosków, a tfe.

No a ja i moi znajomi mamy super i jest nam w ogóle coraz lepiej, a praca wali drzwiami i oknami. Przebierać można jak w ulęgałkach, wybrzydzać do woli, podbijać pensje, rozmyślać się, no co dusza zapragnie. Jeszcze potem po jakimś czasie często pytają, czy się na pewno rozmyśliło, bo oni ostatnio benefity zwiększyli. Moim marzeniem jest, żeby mieć takie powodzenie ogólnie wśród kobiet jak wśród rekruterek na LinkedIn No i co z tego? Ja tego nie używam jako miernika ogólnej sytuacji w Polsce. I nie zamierzam używać; ani doświadczeń własnych, ani dziesiątków znajomych w podobnej sytuacji, bo z takich rzeczy, jak już podkreślałem, wbrew Twojej opinii, nie da się wyciągnąć ogólnych wniosków na temat całej Polski.

[khloe]

Napisane przez samotny_t

No a ja i moi znajomi mamy super i jest nam w ogóle coraz lepiej, a praca wali drzwiami i oknami. Przebierać można jak w ulęgałkach, wybrzydzać do woli, podbijać pensje, rozmyślać się, no co dusza zapragnie. Jeszcze potem po jakimś czasie często pytają, czy się na pewno rozmyśliło, bo oni ostatnio benefity zwiększyli. Moim marzeniem jest, żeby mieć takie powodzenie ogólnie wśród kobiet jak wśród rekruterek na LinkedIn No i co z tego? Ja tego nie używam jako miernika ogólnej sytuacji w Polsce.

No właśnie używasz co nawet napisałeś wyżej.

To,ze pensja minimalna wzrasta,to nie znaczy,ze ludzie plawią się w kokosach. Ceny żywności tez idą w górę,np sławne już masło. Zresztą co to za podwyżka na rękę 50 zł? Weź np pod uwagę jak drastycznie podskoczylo ubezpieczenie samochodu.
Także gdzie ten dobrobyt ja się pytam?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[samotny_t]

Napisane przez khloe

No właśnie używasz co nawet napisałeś wyżej.

Nie. Po prostu opisałem. Nie używam jako jakiegokolwiek argumentu, podkreśliłem to nawet.

Jako argumentów na poparcie tezy, że w Polsce jest coraz lepiej, używam wyłącznie statystyk.

[201803071148]

Napisane przez samotny_t

Nie. Po prostu opisałem. Nie używam jako jakiegokolwiek argumentu, podkreśliłem to nawet.

Jako argumentów na poparcie tezy, że w Polsce jest coraz lepiej, używam wyłącznie statystyk.

No i co z tego, ze wedlug statystyk zyje sie lepiej jak i tak niektore firmy zatrudniaja ludzi za minimalna krajowa? Statystyki swoje, a janusze biznesu swoje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kobietasukcesu]

Napisane przez samotny_t

No cóż, ja wolę twarde dane, a Ty i "ludzie" wolą jakieś wyobrażenia. Przykro mi, tu już jestem bezradny.

Tak, bo realne życiowe obserwacje na temat jakości życia i siły nabywczej to wyobrażenia Nawet jeśli mnie jest lepiej to umiem dojrzeć, że skoro wzrosły ceny tego, tego i tego, a u wielu osób zarobki są jakie były to może być im ciężej.

I to, że ktoś znalazł się w grupie, która pensję od lat ma stałą a podwyżki go dotknęły to też pewnie tylko jego senne omamy. Halo panie, tu panu pokazujemy, że średnia pensja wzrosła, możesz się panie najeść tą dumą zamiast kolacji

A na temat swojego zdrowia np mogę mieć wyobrażenia? Czy mam patrzeć na to czy tak mniej więcej wszyscy jesteśmy bardziej zdrowi lub chorzy?

[Pani_Mada]

żeby trochę rozluźnić atmosferę....

czy wg was 1000 zł jest to wystarczająca kwota do skromnego życia dla dwójki młodych osób (Kraków)? nie wliczajmy w to kwestii opłat za pokój i rachunków. chodzi o jedzenie, chemię, kosmetyki (raczej podstawowe) i skromne zakupy ubraniowe? ile wy wydajecie? jak wam się wydaje jakie może być minimum aby skromnie żyć ale nie biedować? za pewnien czas będziemy musieć przestawić się na maksymalne oszczędzanie i próbuję sobie ułożyć w głowie jakiś wstępny plan. do tej pory mieszkałam za granicą więc niestety nie mam za bardzo punktu odniesienia, bo i ceny i wypłata były inne

[zakonna]

Nie, to bardzo mało.

[samotny_t]

Napisane przez kobietasukcesu

Tak, bo realne życiowe obserwacje na temat jakości życia i siły nabywczej to wyobrażenia Nawet jeśli mnie jest lepiej to umiem dojrzeć, że skoro wzrosły ceny tego, tego i tego, a u wielu osób zarobki są jakie były to może być im ciężej.

I to, że ktoś znalazł się w grupie, która pensję od lat ma stałą a podwyżki go dotknęły to też pewnie tylko jego senne omamy. Halo panie, tu panu pokazujemy, że średnia pensja wzrosła, możesz się panie najeść tą dumą zamiast kolacji

A na temat swojego zdrowia np mogę mieć wyobrażenia? Czy mam patrzeć na to czy tak mniej więcej wszyscy jesteśmy bardziej zdrowi lub chorzy?

Nadal prawdopodobnie nie rozumiesz, o co dokładnie mi chodzi. Fakt, że istnieją mieszkańcy Polski, którym jest źle i/lub tacy, którym się ostatnio pogorszyło (mam pełną świadomość istnienia obu grup) w żaden sposób nie wyklucza się z tym, że przeciętnie w Polsce jest coraz lepiej (na poparcie czego podawałem sporo różnych danych). Po prostu walczę z tym, że w tym wątku implicite gloryfikowany jest nieprawdziwy pogląd, że Polska biednieje. Wiem też, że każdy patrzy na swoją sytuację, a nie na sytuację przeciętnego mieszkańca swojego kraju (bo każdy człowiek jest inny niż ten nieistniejący "przeciętny").

Zwyczajnie bronię dobrego imienia Rzeczypospolitej.

Autorce chciałem cokolwiek doradzić, ale nie odpisała mi na pytania uszczegóławiające.

Jeszcze odniosę się do Twojej analogii: mam pełną świadomość tego, że istnieją chorzy ludzie w krajach, w których średnia długość życia rośnie oraz każdego interesuje jego (i ewentualnie jego bliskich) stan zdrowia, a nie fakt wzrostu przeciętnej długości życia w jego kraju.

Napisane przez Pani_Mada

żeby trochę rozluźnić atmosferę....

czy wg was 1000 zł jest to wystarczająca kwota do skromnego życia dla dwójki młodych osób (Kraków)? nie wliczajmy w to kwestii opłat za pokój i rachunków. chodzi o jedzenie, chemię, kosmetyki (raczej podstawowe) i skromne zakupy ubraniowe? ile wy wydajecie? jak wam się wydaje jakie może być minimum aby skromnie żyć ale nie biedować? za pewnien czas będziemy musieć przestawić się na maksymalne oszczędzanie i próbuję sobie ułożyć w głowie jakiś wstępny plan. do tej pory mieszkałam za granicą więc niestety nie mam za bardzo punktu odniesienia, bo i ceny i wypłata były inne

Przede wszystkim, szczerze i serdecznie gratuluję decyzji o powrocie do Ojczyzny! Kwota 1 000 zł miesięcznie, czyli ok. 17 zł na osobę dziennie, w mojej ocenie niestety wystarczy Wam jedynie na "biedowanie" (oczywiście to jest subiektywne pojęcie). Niemniej jednak przy takiej kwocie w zasadzie wykluczona jest jakakolwiek płatna rozrywka, jedzenie inne niż przygotowane samemu, podróże itp. Swoich wydatków za bardzo nie chcę ujawniać, a co do minimum nie umiem się sensownie wypowiedzieć.

[Limonka2738]

Napisane przez khloe

Fantastycznie,ze TYLKO ty byłaś taka "wyrywna". Dostałaś więcej pensji? Jeśli tak,to świetnie.

Zdajesz sobie sprawę,ze często jest tak,ze ludzie sie "odzywają",ze mało zarabiają. A wtedy często słyszą "jak ci się nie podoba to zawsze się możesz zwolnic,na twoje miejsce jest 10 chętnych". Bo w istocie tak jest.

Także poutyskiwać na ludzi sobie możesz,bo zawsze tak było,jest i będzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:46 ---------- Poprzedni post napisano o 09:45 ----------



No właśnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Naucz się czytać ze zrozumieniem.

[Pani_Mada]

Napisane przez zakonna

Nie, to bardzo mało.

rozwiniesz? o jakiej więc kwocie powinnam myśleć?

Napisane przez samotny_t

Przede wszystkim, szczerze i serdecznie gratuluję decyzji o powrocie do Ojczyzny! Kwota 1 000 zł miesięcznie, czyli ok. 17 zł na osobę dziennie, w mojej ocenie niestety wystarczy Wam jedynie na "biedowanie" (oczywiście to jest subiektywne pojęcie). Niemniej jednak przy takiej kwocie w zasadzie wykluczona jest jakakolwiek płatna rozrywka, jedzenie inne niż przygotowane samemu, podróże itp. Swoich wydatków za bardzo nie chcę ujawniać, a co do minimum nie umiem się sensownie wypowiedzieć.

ok 17 zł na dzień faktycznie brzmi kiepsko. na jaką kwotę powinnam się nastawić? wiadomo, że wszystko zależy od konkretnego człowieka, ale dość długi okres czasu nie mieszkałam w Polsce i wiem tyle że masło jest drogie mogę oczywiście posprawdzać ceny w sklepach, i zrobiłam to, ale nadal tak trochę nie mam wyobrażenia.

jestem świadoma rezygnacji z uciech typu podróże i płatne rozrywki - ale to ma być okres przejściowy, rok może. musimy w krótkim czasie odłożyć maksymalnie najwięcej pieniędzy.

[zakonna]

1000 zł to na jedzenie i skromną, podstawową chemię do domu. Na dwie osoby. Nie zmieścisz w tym ciuchów, kosmetyków, lekarstw, biletu miesięcznego, żarcia dla kota itp wydatków, które ludzie mają.
Naprawdę to jest mało wg mnie. Ale jeśli macie konkretny cel i ograniczony czas na takie zaciskanie pasa, to pewnie dacie radę, ale podejrzewam, że psychicznie szybko się zmęczysz tą sytuacją.
A to jedzenie to będziesz musiała kupować rozważnie, z ołówkiem w ręku.

[201803071148]

Napisane przez Pani_Mada

żeby trochę rozluźnić atmosferę....

czy wg was 1000 zł jest to wystarczająca kwota do skromnego życia dla dwójki młodych osób (Kraków)? nie wliczajmy w to kwestii opłat za pokój i rachunków. chodzi o jedzenie, chemię, kosmetyki (raczej podstawowe) i skromne zakupy ubraniowe? ile wy wydajecie? jak wam się wydaje jakie może być minimum aby skromnie żyć ale nie biedować? za pewnien czas będziemy musieć przestawić się na maksymalne oszczędzanie i próbuję sobie ułożyć w głowie jakiś wstępny plan. do tej pory mieszkałam za granicą więc niestety nie mam za bardzo punktu odniesienia, bo i ceny i wypłata były inne

Samo jedzenie to tak. Chemia i ubrania to juz duzo wiekszy budzet

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zakonna]

Tu jest wątek na którym zaraz ktoś ci napisze, że za 1000 zł na dwie osoby, to kupuje wspaniałe, zdrowe żarcie i jeszcze mu zostaje 300 zł oszczędności...
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...1#post75882411

[Pani_Mada]

Napisane przez zakonna

1000 zł to na jedzenie i skromną, podstawową chemię do domu. Na dwie osoby. Nie zmieścisz w tym ciuchów, kosmetyków, lekarstw, biletu miesięcznego, żarcia dla kota itp wydatków, które ludzie mają.
Naprawdę to jest mało wg mnie. Ale jeśli macie konkretny cel i ograniczony czas na takie zaciskanie pasa, to pewnie dacie radę, ale podejrzewam, że psychicznie szybko się zmęczysz tą sytuacją.
A to jedzenie to będziesz musiała kupować rozważnie, z ołówkiem w ręku.

ubrania podstawowe tzn kurtki na każdą porę roku, buty, ciepłe rzeczy, lżejsze rzeczy, spodnie swetry, rzeczy na siłownie - to wszystko mamy. tak że na ubrania niepowinno pojść nam dużo. nieużywam żadnych podkładów, bronzerów, cieni - kosmetyki kolorowe to dla mnie zakup pudru i tuszu do rzęs raz na kilka miesięcy. więc zostają szampony, pasty do zębów itd.
dojazdy liczę osobno, zwierząt nie mamy.
1000 zł to nie będzie nasz cały budżet. nieprzewidziane wydatki jak choroba czy nagle rozlecenie się butów w środku zimy będą musiały zostać pokryte z oszczędności - takie życie.
jedzenie zawsze kupuję z ołówkiem w ręku - jak tego nie robię, to za dużo wyrzucamy.

próbuję mniej więcej ogarnąć ile może kosztować takie codzienne życie w każdym razie dzięki za rozwiniecie wypowiedzi.


wydaje Ci się że podniesienie tej kwoty do 1200-1300 jest już bardziej akceptowalne?

Napisane przez zakonna

Tu jest wątek na którym zaraz ktoś ci napisze, że za 1000 zł na dwie osoby, to kupuje wspaniałe, zdrowe żarcie i jeszcze mu zostaje 300 zł oszczędności...
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...1#post75882411

widziałam ten wątek. trochę mnie on przeraża momentami

[zakonna]

Wiesz, ja to liczę na dniówki czyli na żarcie na łeb 15 zł dziennie to 900 zł. A teraz sobie sprawdź ceny. Ile mięsa, chleba, masła, sera żółtego itp zjecie i jakie są ceny. Zobaczysz czy się zmieścisz.

[khloe]

Napisane przez Limonka2738

Naucz się czytać ze zrozumieniem.

Umiem,natomiast ty nie umiesz przyjąć innego punktu widzenia niż twój.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:16 ---------- Poprzedni post napisano o 23:14 ----------

Napisane przez bramborky

No i co z tego, ze wedlug statystyk zyje sie lepiej jak i tak niektore firmy zatrudniaja ludzi za minimalna krajowa? Statystyki swoje, a janusze biznesu swoje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W sedno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[samotny_t]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Zależy które. Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw nie uwzględnia, a przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej uwzględnia.

[Limonka2738]

Napisane przez khloe

Umiem,natomiast ty nie umiesz przyjąć innego punktu widzenia niż twój.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:16 ---------- Poprzedni post napisano o 23:14 ----------


W sedno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale gdzie obsługa jest niemiła, bo mają odgórne wytyczne, że w takim deserze gałki mają być truskawkowe I nie mogą tego zmienić?

Dochodzi do ciebie, że obsłudze nie zależy, ale nie mają na to wpływu, jakie są zasady w danej placówce?

Ja potrafię zrozumieć, że ktoś chce zamienić, ale to nie jest takie proste.

[201803071148]

Napisane przez Limonka2738

Ale gdzie obsługa jest niemiła, bo mają odgórne wytyczne, że w takim deserze gałki mają być truskawkowe I nie mogą tego zmienić?

Dochodzi do ciebie, że obsłudze nie zależy, ale nie mają na to wpływu, jakie są zasady w danej placówce?

Ja potrafię zrozumieć, że ktoś chce zamienić, ale to nie jest takie proste.

Wtf, chyba pomyliłaś wątki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[khloe]

Napisane przez Limonka2738

Ale gdzie obsługa jest niemiła, bo mają odgórne wytyczne, że w takim deserze gałki mają być truskawkowe I nie mogą tego zmienić?

Dochodzi do ciebie, że obsłudze nie zależy, ale nie mają na to wpływu, jakie są zasady w danej placówce?

Ja potrafię zrozumieć, że ktoś chce zamienić, ale to nie jest takie proste.

Wtf?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[NattiTt]

My z TŻ miesięcznie wysyłamy po 500 zł na wspólne konto i z tego idą wszystkie zakupy żywieniowe + rzeczy w stylu płyn do naczyń i tampony.
Dużo chemii nie kupujemy (eh, jestem na wątku wieczny bałagan w domu, więc to się po prostu nie zużywa), podstawowym moim środkiem do czyszczenia jest woda z octem i szmatki z mikrofibry.
Kapsułki do prania itd tylko na dużych promocjach większe ilości.
Tak samo puszki kasze ryże makarony.
Spokojnie nam to wystarcza, ale nie ma w tym rozrywek czy jedzenia na mieście które przekracza budżet 15 zł/os.
Żel do mycia w takim budżecie zmieścisz (tanią ziaję z promocji, nie niveę)
Nie kupujemy organicznych bananów, wioskowego kurczaka i jogurcików po 3 zł za mały pojemniczek, ale nie odczuwam tego jako biedowanie.
Nie ograniczamy się bardzo i jeśli mam ochotę na orzeszki, to je wezmę i tyle, więc z tym nie ma problemu.
Nie robimy zakupów w osiedlowym sklepie z wysokimi cenami "oj bo zabrakło". Zabrakło to zabrakło, nie wydam 2 zł więcej na śmietanę.

Nie da rady według mnie zmieścić w takim budżecie ubrań i rozrywek. Jak ktoś uwielbia dużo sprzątać to też może być problem.

[amy]

My łącznie na jedzenie kosmetyki i chemia wydajemy między 900 a 1000 zł w jedzeniu się nie ograniczamy ale jemy mało słodycze i staram korzystać z promocji, kosm etyki podstawowe, ja praktycznie się nie maluje. My raczej nie jemy na mieście ale to już odrębny budżet. Tak 3 - 4 razy w miesiacu obiad mam od rodziców

[201803071148]

Napisane przez amy

Tak 3 - 4 razy w tygodniu obiad mam od rodziców

No to odpada Ci dość dużo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zakonna]

oczywiście, że tak, 16 obiadów miesięcznie to ponad dwa tygodnie bez największych wydatków jedzeniowych. Bo obiad jest najdroższą częścią menu.

[syyyyyylwia]

1300 miesięcznie brzmi juz ok.
Ja na jedzenie na 2os wydaje coś poniżej 1000, nie mam dokładnych danych.
Chemia typu szampony, coś pod prysznic czy pasta do zębów, chemia kuchenna czy do pralki ze 100 jak się patrzy na promocje.
Kosmetyki do makijażu, czasem coś do ubrania na promocji, wydatki nieskategoryzowane...

Ale jak w pierwszych pracach bardzo mało zarabialam to zostawalo po oplatach i paliwie max 500-600 i jakimś cudem tak prawie dwa lata przeżyte, nie mam do dzis pojęcia jak (2 os + kot). Na szczęście były perspektywy zarobkowe i dzis juz jest za co żyć, a w przyszłości bede w stanie zarabiać już faktycznie dobrze.