Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. XII

[kasia5266]

Martwię się ponieważ nie otrzymałam pieniędzy za staż za ten miesiąc . Zawsze pieniądze wpływały 11 dnia miesiąca a teraz cisza.Boję się, że zgubili moją listę obecności,albo doszło do jakiegoś błędu w banku i teraz będę czekać nie wiadomo ile zanim tą sprawę wyjaśnią...Jutro tam pojadę i powiem jak wygląda sytuacja, ale mam obawy że to po prostu oleją.

[IzzieSt]

Napisane przez kasia5266

Martwię się ponieważ nie otrzymałam pieniędzy za staż za ten miesiąc . Zawsze pieniądze wpływały 11 dnia miesiąca a teraz cisza.Boję się, że zgubili moją listę obecności,albo doszło do jakiegoś błędu w banku i teraz będę czekać nie wiadomo ile zanim tą sprawę wyjaśnią...Jutro tam pojadę i powiem jak wygląda sytuacja, ale mam obawy że to po prostu oleją.

Nie mogą olać. Przecież mogliby tak na każdym kroku pracowników oszukiwać mówiąc że zgubili listę obecności 11 był w piątek może była jakaś awaria w banku albo księgowa na urlopie, w weekendy przelewy nie idą, weź wyluzuj Na Twoim miejscu bym tam jutro zadzwoniła po pierwszej sesji bankowej jeśli dalej byś kasy nie miała. I przede wszystkim, co masz w umowie? Do którego dnia miesiąca masz mieć wypłatę?

[patisia123]

Napisane przez kasia5266

Martwię się ponieważ nie otrzymałam pieniędzy za staż za ten miesiąc . Zawsze pieniądze wpływały 11 dnia miesiąca a teraz cisza.Boję się, że zgubili moją listę obecności,albo doszło do jakiegoś błędu w banku i teraz będę czekać nie wiadomo ile zanim tą sprawę wyjaśnią...Jutro tam pojadę i powiem jak wygląda sytuacja, ale mam obawy że to po prostu oleją.

staż z UP?
ja też teoretycznie miałam kasę do 10 dnia każdego miesiąca, ale czasem była wcześniej lub później- przelewy robili dopiero wtedy gdy mieli wszystkie listy obecności.
Jedno jest pewne, że tego nie oleją

[kasia5266]

Póki co sprawa wygląda następująco. Przelew wyszedł podobno 11.08 po godzinie 13.Kobieta twierdzi, że nawet może potwierdzenie pokazać.Widać, że ich to nie zainteresowało. Niestety do tej pory pieniędzy jak nie było tak nie ma. Nawet w moim banku mówili, że najpóźniej powinno dojść dziś w pierwszej sesji. Rozmawiałam z moim opiekunem stażu i powiedział, że jeżeli dziś do 15 wypłaty nie będzie mam do niego zadzwonić i on to będzie załatwiał. Bo to jest staż z UP i pieniądze nie mogą ot tak zaginąć. Kurde ja to mam szczęście :/. Dobrze, że jakieś oszczędności jeszcze mam.
Izzie St w umowie mam, że pieniędze wpływają najpóźniej do 16 dnia każdego miesiąca.

[IzzieSt]

Napisane przez kasia5266

Póki co sprawa wygląda następująco. Przelew wyszedł podobno 11.08 po godzinie 13.Kobieta twierdzi, że nawet może potwierdzenie pokazać.Widać, że ich to nie zainteresowało. Niestety do tej pory pieniędzy jak nie było tak nie ma. Nawet w moim banku mówili, że najpóźniej powinno dojść dziś w pierwszej sesji. Rozmawiałam z moim opiekunem stażu i powiedział, że jeżeli dziś do 15 wypłaty nie będzie mam do niego zadzwonić i on to będzie załatwiał. Bo to jest staż z UP i pieniądze nie mogą ot tak zaginąć. Kurde ja to mam szczęście :/. Dobrze, że jakieś oszczędności jeszcze mam.
Izzie St w umowie mam, że pieniędze wpływają najpóźniej do 16 dnia każdego miesiąca.

Weź potwierdzenie i pokaż w banku, widocznie gdzieś utknęło.
Skoro do 16 dnia miesiąca to bym czekała do 16 i jakby kasy nie było to bym burzę rozpętała.
I nieważne skąd to staż, pieniądze w ogóle nie mogą ginąć

[Amazoniak]

Napisane przez IzzieSt

Weź potwierdzenie i pokaż w banku, widocznie gdzieś utknęło.
Skoro do 16 dnia miesiąca to bym czekała do 16 i jakby kasy nie było to bym burzę rozpętała.
I nieważne skąd to staż, pieniądze w ogóle nie mogą ginąć

a na wszelki wypadek sprawdź na tym potwierdzeniu czy dane się zgadzają

[SekretnyWachlarz]

Dalej nikt się nie odezwał do mnie.
Dzisiaj złożyłam kolejne CV na pocztę do obsługi klienta, obok mojego miejsca zamieszkania w sumie, zobaczymy czy tu się odezwą.

[Amazoniak]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Dalej nikt się nie odezwał do mnie.
Dzisiaj złożyłam kolejne CV na pocztę do obsługi klienta, obok mojego miejsca zamieszkania w sumie, zobaczymy czy tu się odezwą.

no to witaj w klubie dobrze, że choć na jakieś rozmowy zapraszają i choć jest ruch w interesie ja mam we czwartek rozmowę. Ciekawe co mi w końcu i kiedy wypali na jesień to już bym chętnie poszła do pracy, choć tak zwolniłam jakoś będąc 5-ty miesiąc w domu, że nie wiem jak wrócę do normalnego trybu codziennej harówy

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Ja po tych paru miesiącach podjęłam decyzję, żeby zrobić kurs (nie będę na razie mówić, o co chodzi) i ruszać w stronę własnej działalności (mam już sprecyzowany pomysł). Pewnie za chwilę posypią się lawiny ostrzeżeń przed składkami i podatkami, ale, kurczę, nie wiem jak wy, ale czy nie czujecie się jak w jakimś błędnym kole? Czytacie te ogłoszenia, dowiadujecie się, kombinujecie, jak sklecić odpowiednio CV i listy motywacyjne, żeby, za przeproszeniem, zrobić dobrze potencjalnym pracodawcom, i być w pewnym sensie skazanym na ich łaskę i nie łaskę (zaprosi mnie na rozmowę? nie zaprosi? co mam mówić, żeby dobrze wypaść?) Po czym mija np. parę miesięcy, pracy dalej nie ma, otoczenie zaczyna gadać, wypytywać, najbliżsi robią ci wyrzuty, a ty czujesz się coraz bardziej bezradna, poniżona i w dodatku osaczona? Ja wiem, że duża część ludzi reaguje wręcz alergicznie na hasło własna działalność, ale ja już naprawdę bym wolała mieć problemy typu jak kombinować , żeby odłożyć na te składki , niż bez końca mielić w głowie, co tu zrobić, żeby się gdzieś załapać i po jakimś czasie z obrzydzeniem patrzeć na te oferty i na to, jak są sformułowane, i zasilać się negatywną energię.
Na pewno z racji tego, że nigdy dotąd nie prowadziłam działalności, trochę idealizuję ten pomysł, ale mam też wrażenie, że wiele osób niepotrzebnie demonizuje taką formę zatrudnienia. Wiele osób np. ma jakieś ukryte talenty, uzdolnienia które mogłoby w ten sposób rozwinąć, ale się boi już samej myśli o rejestrowaniu działalności. Czy to nie jest kolejne błędne koło?

[Amazoniak]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;76321801]Wiele osób np. ma jakieś ukryte talenty, uzdolnienia które mogłoby w ten sposób rozwinąć, ale się boi już samej myśli o rejestrowaniu działalności. Czy to nie jest kolejne błędne koło?[/QUOTE]

Jak tylko masz chęć i pomysł to powodzenia!
Ja póki co szukam dalej pracy na etat, może kiedyś też dojdę do wniosku, że czas na coś swojego. Póki co nie mam żadnego pomysłu. Negatywną energią można się karmić i na etacie i na własnej działalności, to zależy od naszego nastawienia. Ja traktuję okres szukania pracy jak etap przejściowy, w którym mogę naładować baterie i odpocząć, więc nie jest to dla mnie jakaś straszna katastrofa. A ponieważ zmieniam pracę dość często, to i toczenie nie jest już ani zdziwione, ani zbulwersowane, nikt mi nie prawi kazań - bo to moja sprawa i moje życie. Z ciekawością podchodzimy do tego co interesującego znajdę tym razem

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Amazoniak

Jak tylko masz chęć i pomysł to powodzenia!
Ja póki co szukam dalej pracy na etat, może kiedyś też dojdę do wniosku, że czas na coś swojego. Póki co nie mam żadnego pomysłu. Negatywną energią można się karmić i na etacie i na własnej działalności, to zależy od naszego nastawienia. Ja traktuję okres szukania pracy jak etap przejściowy, w którym mogę naładować baterie i odpocząć, więc nie jest to dla mnie jakaś straszna katastrofa. A ponieważ zmieniam pracę dość często, to i toczenie nie jest już ani zdziwione, ani zbulwersowane, nikt mi nie prawi kazań - bo to moja sprawa i moje życie. Z ciekawością podchodzimy do tego co interesującego znajdę tym razem

Ja nie tyle karmię się złą energią na etacie, co w okresie przerw między pracami - przyzwyczaiłam się już względnie i do etapu szukania, i do ględzenia, jednak jestem już tym znudzona i dość zniechęcona. Co do etatu, to moim w ostatnim miejscu panowała, oględnie mówiąc, taka sobie atmosfera, i to też częściowo wpłynęło na pomysł o samozatrudnieniu.
Teraz raczej myślę, żeby zaczepić się względnie szybko gdzieś na pół etatu (tak, aby częściowo odpadł problem składek), a resztę czasu poświęcić na rozwijanie nowej umiejętności. Z pewnością lepiej by mi się to robiło, mając częściowo wolną głowę, a jednocześnie mając luźniejszy stosunek z firmą w której byłabym zatrudniona tylko na "połówkę".
Ostatnio rozmawiałam przez telefon, potem się zniechęciłam, kiedy dowiedziałam się, że to mniej niż 900 zł na rękę, ale potem doszłam do wniosku, że wiedza, jak prowadzić sklep internetowy może mi się w przyszłości przydać.

[Amazoniak]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;76322936]Ja nie tyle karmię się złą energią na etacie, co w okresie przerw między pracami - przyzwyczaiłam się już względnie i do etapu szukania, i do ględzenia, jednak jestem już tym znudzona i dość zniechęcona.
Ostatnio rozmawiałam przez telefon, potem się zniechęciłam, kiedy dowiedziałam się, że to mniej niż 900 zł na rękę, ale potem doszłam do wniosku, że wiedza, jak prowadzić sklep internetowy może mi się w przyszłości przydać.[/QUOTE]

do okresu poszukiwań też się trzeba wcześniej przygotować i psychicznie i (albo przede wszystkim) ekonomicznie. Ja staram się zawsze ten czas jakoś zająć: a to chodziłam na kurs prawa jazdy, a to językowy, teraz mam pod znakiem koncentracji na zdrowiu bo trochę podupadłam w ostatniej pracy.
Sklep internetowy to taka dość przyszłościowa sprawa, może ci się kiedyś przydać umiejętność jego prowadzenia

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Amazoniak

do okresu poszukiwań też się trzeba wcześniej przygotować i psychicznie i (albo przede wszystkim) ekonomicznie. Ja staram się zawsze ten czas jakoś zająć: a to chodziłam na kurs prawa jazdy, a to językowy, teraz mam pod znakiem koncentracji na zdrowiu bo trochę podupadłam w ostatniej pracy.
Sklep internetowy to taka dość przyszłościowa sprawa, może ci się kiedyś przydać umiejętność jego prowadzenia

Ja byłam na prawku, ale nie zdałam teorii. Za dużo informacji na raz, w dodatku nie podpartych praktyką, po prostu nie jest w stanie wejść mi do głowy. No, po prostu niet
Ja przez ten czas miałam parę zleceń i nawiązałam współpracę ze sklepem internetowym właśnie (tłumaczenie baz danych).
Z tym sklepem to myślę, żeby w przyszłości sprzedawać swoje wyroby (tym samym zdradziłam część planów ).
Generalnie fakt, że się nie musi wstawać rano na dłuższą metę na pewno rozleniwia, bo trudniej jakoś zorganizować sobie dzień, przynajmniej ja tak mam.

[Smerfetka696969]

Napisane przez Amazoniak

no to witaj w klubie dobrze, że choć na jakieś rozmowy zapraszają i choć jest ruch w interesie ja mam we czwartek rozmowę. Ciekawe co mi w końcu i kiedy wypali na jesień to już bym chętnie poszła do pracy, choć tak zwolniłam jakoś będąc 5-ty miesiąc w domu, że nie wiem jak wrócę do normalnego trybu codziennej harówy

Ja też na 12 do pizzerii De grasso
Muszę iść gdziekolwiek, bo mam tyle wydatków, że cholera mnie bierze a w portfelu pusto
Czy tylko ja taka biedna jestem ? :x

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez Amazoniak

no to witaj w klubie dobrze, że choć na jakieś rozmowy zapraszają i choć jest ruch w interesie ja mam we czwartek rozmowę. Ciekawe co mi w końcu i kiedy wypali na jesień to już bym chętnie poszła do pracy, choć tak zwolniłam jakoś będąc 5-ty miesiąc w domu, że nie wiem jak wrócę do normalnego trybu codziennej harówy

Ja się też wkurzam, bo w sumie w UP miałabym już II profil gdyby nie to, że ja byłam 11 miesięcy bez pracy, potem 3 pracowałam, potem przez 4 szukałam sama i teraz jestem ponownie od maja zarejestrowana czyli dopiero (albo aż) 3,5 miesiąca.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Ja się też wkurzam, bo w sumie w UP miałabym już II profil gdyby nie to, że ja byłam 11 miesięcy bez pracy, potem 3 pracowałam, potem przez 4 szukałam sama i teraz jestem ponownie od maja zarejestrowana czyli dopiero (albo aż) 3,5 miesiąca.

Ja UP zawdzięczam wyłącznie staże (sporo tego było) i ubezpieczenie. Chyba nie trzeba dodawać, że jest tylko miejsce pracy kilkunastu osób przy komputerach których głównym zadaniem jest przekładanie papierków?
Jutro dzwonię i się przypominam, chociaż czasem sobie myślę, że to i tak niewiele daje, bo przecież wiadomo, co ci odpowiedzą. Ale z tamtej rozmowy wynikało, że może by coś z tego było, więc kto wie...

[sheryl]

Ile czasu pracodawca ma na przesłanie mi świadectwa pracy?

[Amazoniak]

Napisane przez sheryl

Ile czasu pracodawca ma na przesłanie mi świadectwa pracy?

Powinien ci je wystawić ostatniego dnia pracy. Jeżeli umówiłaś się z nim, że ci prześle pocztą no to dolicz kilka dni na Pocztę Polską.

Maggie Q dzwoń i pytaj. Nie masz nic do stracenia. Mi akurat nigdy to przypominanie nie wypaliło ale w poprzedniej pracy zdarzyło się, że dzwoniła dziewczyna po dziale szukająca kierownika, bo nie dostała odpowiedzi po rekrutacji i okazało się, że kadry zapomniały ją poinformować, że jest zatrudniona i kiedy ma przyjść hehe niezły burdel tam był

[megamag]

Generalnie fakt, że się nie musi wstawać rano na dłuższą metę na pewno rozleniwia, bo trudniej jakoś zorganizować sobie dzień, przynajmniej ja tak mam.

Branie się do pracy dobrze po południu i kończenie o północy... Jak ja to dobrze znam.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Amazoniak

Powinien ci je wystawić ostatniego dnia pracy. Jeżeli umówiłaś się z nim, że ci prześle pocztą no to dolicz kilka dni na Pocztę Polską.

Maggie Q dzwoń i pytaj. Nie masz nic do stracenia. Mi akurat nigdy to przypominanie nie wypaliło ale w poprzedniej pracy zdarzyło się, że dzwoniła dziewczyna po dziale szukająca kierownika, bo nie dostała odpowiedzi po rekrutacji i okazało się, że kadry zapomniały ją poinformować, że jest zatrudniona i kiedy ma przyjść hehe niezły burdel tam był

Oprócz kilku impulsów, faktycznie nie mam
Bardzo wkurzające w tych ogłoszeniach jest to, że nawet nie podają nazwy firmy i potem szukaj wiatru w polu (tzn. w Internecie adresu). Ile to razy słałam gdzieś, a potem się okazywało, że firma jest w ogóle gdzieś poza moim zasięgiem...

[bonasera]

Spotkałam wczoraj koleżankę z poprzedniego miejsca pracy, z którego odeszłam z końcem kwietnia. Dowiedziałam się, że nadal nie znaleźli nikogo na stanowisku, na którym ja pracowałam. Była to oferta z UP (refundacja za zatrudnienie osoby do 30 r.ż), aż z ciekawości wlazłam na stronę urzędu - oferta dalej wisi.
W sumie, nie dziwi mnie. Każdy, kto tam chociaż poszedł na rozmowę, od razu widzi, jak tam wygląda.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez bonasera

Spotkałam wczoraj koleżankę z poprzedniego miejsca pracy, z którego odeszłam z końcem kwietnia. Dowiedziałam się, że nadal nie znaleźli nikogo na stanowisku, na którym ja pracowałam. Była to oferta z UP (refundacja za zatrudnienie osoby do 30 r.ż), aż z ciekawości wlazłam na stronę urzędu - oferta dalej wisi.
W sumie, nie dziwi mnie. Każdy, kto tam chociaż poszedł na rozmowę, od razu widzi, jak tam wygląda.

Może to fikcyjna rekrutacja? Przecież, gdyby faktycznie mieli kogoś znaleźć, znaleźli by w ciągu tygodnia, góra dwóch.
Ale mnie to już nic nie zdziwi

[bonasera]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;76335146]Może to fikcyjna rekrutacja? Przecież, gdyby faktycznie mieli kogoś znaleźć, znaleźli by w ciągu tygodnia, góra dwóch.
Ale mnie to już nic nie zdziwi[/QUOTE]

W tym momencie pracują tam "na dochodne" dwie starsze panie, na zmianę. Ale nie ma nikogo na pełen etat (tak jak ja pracowałam) i tak, jakby sobie tego życzyło szefostwo, czyli osoba skierowana z urzędu, żeby była refundacja.
No nie mój problem już, ale z ciekawości jej wczoraj zapytałam. Widać nikt z tych bezrobotnych, co ich kierują z urzędu, nie chce tam pracować. Ale kurczę, tyle czasu? Zastanowiło mnie to.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez bonasera

W tym momencie pracują tam "na dochodne" dwie starsze panie, na zmianę. Ale nie ma nikogo na pełen etat (tak jak ja pracowałam) i tak, jakby sobie tego życzyło szefostwo, czyli osoba skierowana z urzędu, żeby była refundacja.
No nie mój problem już, ale z ciekawości jej wczoraj zapytałam. Widać nikt z tych bezrobotnych, co ich kierują z urzędu, nie chce tam pracować. Ale kurczę, tyle czasu? Zastanowiło mnie to.

Najgorsze jest to, że nie ma jakieś przepisu który by weryfikował wiarygodność rekrutacji. Nikt nie ma nad tym kontroli, i dlatego firmy robią, co chcą. Nieraz naprawdę nie jesteś w stanie stwierdzić, czy rzeczywiście poszukują pracownika, czy to jest przykrywka pod czymś tam, np. obsadzeniem osoby z polecenia czy kogoś "swojego". W tej kwestii panuje jeden wielki misz-masz, żeby nie rzec, burdel

[bonasera]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;76335681]Najgorsze jest to, że nie ma jakieś przepisu który by weryfikował wiarygodność rekrutacji. Nikt nie ma nad tym kontroli, i dlatego firmy robią, co chcą. Nieraz naprawdę nie jesteś w stanie stwierdzić, czy rzeczywiście poszukują pracownika, czy to jest przykrywka pod czymś tam, np. obsadzeniem osoby z polecenia czy kogoś "swojego". W tej kwestii panuje jeden wielki misz-masz, żeby nie rzec, burdel[/QUOTE]

O to bym ich raczej nie podejrzewała. To mała rodzinna firma, hotel, a stanowisko, na którym pracowałam, i na które nadal szukają, to pokojówka. Kiedy ja tam trafiłam, już wtedy szukali pracownika od około dwóch miesięcy. Ja wytrzymałam tam cztery, podobno moje "poprzedniczki" pracowały jeszcze krócej, po miesiąc-dwa, co wydaje mi się, mówi samo za siebie.

[patisia123]

Napisane przez bonasera

O to bym ich raczej nie podejrzewała. To mała rodzinna firma, hotel, a stanowisko, na którym pracowałam, i na które nadal szukają, to pokojówka. Kiedy ja tam trafiłam, już wtedy szukali pracownika od około dwóch miesięcy. Ja wytrzymałam tam cztery, podobno moje "poprzedniczki" pracowały jeszcze krócej, po miesiąc-dwa, co wydaje mi się, mówi samo za siebie.

i oni na pokojówkę chcą jakieś dofinansowanie z UP?

[bonasera]

Napisane przez patisia123

i oni na pokojówkę chcą jakieś dofinansowanie z UP?

Tak, mają podpisaną z nimi umowę o refundację kosztów zatrudnienia.

[Amazoniak]

Napisane przez bonasera

Tak, mają podpisaną z nimi umowę o refundację kosztów zatrudnienia.

Zawsze mnie to zastanawiało jak to jest z tymi refundacjami z UP. Za każdego pracownika mają jakąś kasę? Czy preferencyjne ubezpieczenie? Czy to tylko dotyczy wybranych grup wiekowych? Jak to działa?

Mnie ostatnio pytali na rozmowie czy jestem zarejestrowana ale ja jestem po 30-stce i teraz się zastanawiam czy się na ewentualną refundację na mnie załapią

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez bonasera

O to bym ich raczej nie podejrzewała. To mała rodzinna firma, hotel, a stanowisko, na którym pracowałam, i na które nadal szukają, to pokojówka. Kiedy ja tam trafiłam, już wtedy szukali pracownika od około dwóch miesięcy. Ja wytrzymałam tam cztery, podobno moje "poprzedniczki" pracowały jeszcze krócej, po miesiąc-dwa, co wydaje mi się, mówi samo za siebie.

Piszesz "wytrzymałam", więc domyślam się, że atmosfera była, delikatnie mówiąc, nie najlepsza?

[linnnea]

Hej,

Dawno mnie tu nie było, ale teraz muszę się wyżalić.
Dostałam właśnie odpowiedź od linii lotniczych,że dziękują mi,ale nie.."niedopasowanie do stanowiska", na litość boską,podobne stanowisko zajmowałam przez 3 lata!

Strasznie mi zależało, uczyłam się o firmie, jak się zachować na rozmowie, szczegóły z dress code, pytania na rozmowę..po dwóch etapach mówiono mi,że trzeci to właściwie formalność..jestem załamana