Singielki 25 +. Część X

[Shawtty]

Tez bym poszła na tańce, ale nie czuję się dobra tancerka. No chyba ze w klubie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[handzia600]

Napisane przez Shawtty

Tez bym poszła na tańce, ale nie czuję się dobra tancerka. No chyba ze w klubie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja mam dwie lewe nogi, a powiem szczerze że to jest do ogarnięcia jak am się chociaż trochę poczucia rytmu

[Maja102]

Napisane przez handzia600

Haha

Chodzę na mix styli bo na towarzyski ^^ walc,salsa,discofox,cha cha, bachata i inne takie tam ;q ale my na razie wałkujemy walca angielskiego i salsę. Salsa wprowadzili nam mini układ z obrotem i dopiero teraz kumam jaki top fajny taniec

uwielbiam walca

[6e9577db6ce2542298c043680bb84e2806dabe77_6019e7a59e04f]

Napisane przez handzia600

Haha

Chodzę na mix styli bo na towarzyski ^^ walc,salsa,discofox,cha cha, bachata i inne takie tam ;q ale my na razie wałkujemy walca angielskiego i salsę. Salsa wprowadzili nam mini układ z obrotem i dopiero teraz kumam jaki top fajny taniec

Salsa jest cudowna W sumie to właśnie minął jakoś rok jak na nią chodzę

[201710231141]

[1=6e9577db6ce2542298c0436 80bb84e2806dabe77_6019e7a 59e04f;77537736]Salsa jest cudowna W sumie to właśnie minął jakoś rok jak na nią chodzę [/QUOTE]

I ja! I ja! jak sama nazwa wskazuje

[Shawtty]

A ja w celu zajecia myśli czymś mocnym, myślę o Księciu. O wszystkich naszych spotkaniach, słowach, o jego idealnym wyglądzie, o tym ze mnie skrzywdził, o jego dziewczynie, o moim zachwycie, o planowaniu rodziny z nim, o ewentualnym wpadnieciu gdzieś teraz na niego. I wiecie co? No wlasnie nic. Nic w związku z nim nie czuję. Nic mnie to nie rusza. To aż dziwne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[6e9577db6ce2542298c043680bb84e2806dabe77_6019e7a59e04f]

Napisane przez Shawtty

A ja w celu zajecia myśli czymś mocnym, myślę o Księciu. O wszystkich naszych spotkaniach, słowach, o jego idealnym wyglądzie, o tym ze mnie skrzywdził, o jego dziewczynie, o moim zachwycie, o planowaniu rodziny z nim, o ewentualnym wpadnieciu gdzieś teraz na niego. I wiecie co? No wlasnie nic. Nic w związku z nim nie czuję. Nic mnie to nie rusza. To aż dziwne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Shawtty bo już to przebolałaś i nie ma co się na nim skupiać. W. też tak przebolejesz głowa do góry i jak to mój trener mawia "na luzie w rozpiętej bluzie"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Shawtty]

[1=6e9577db6ce2542298c0436 80bb84e2806dabe77_6019e7a 59e04f;77538211]Shawtty bo już to przebolałaś i nie ma co się na nim skupiać. W. też tak przebolejesz głowa do góry i jak to mój trener mawia "na luzie w rozpiętej bluzie"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Eseju ciąg dalszy można mnie blokować

Tylko to są tak bardzo różne znajomości.
Punkty wspólne - do obu coś czułam, obie znajomości były dla mnie ważne, żadna z tych relacji nie pozbawiła mnie tytułu singielki.

Ale co je różni...

- z Księciem to było tak naprawdę kilka spotkań, żadnego wielkiego zwierzania się z myśli, żadnego intelektualnego/psychicznego (?) dopasowania. Zachwyt, euforia, mdlenie na jego widok, wielkie zauroczenie, reakcja po pierwszej randce, gdy wpadłam do domu: 'tak, mamo, to TEN!'. Księcia poznałam, gdy w głowie nie siedział mi żaden inny facet. Nigdy nie doszło u nas do seksu, do jakiejś fizyczności tak, ale nie do seksu.

- a W... płacz po Księciu, Tinder dla zabicia myśli, pomyłkowy lajk i jego chęć rozmowy, no więc czemu nie zamienić kilku zdań... tak wyszły długie rozmowy o wszystkim, 24/7. I tak wyszło spotkanie, po którym wpadłam do domu i powiedziałam do matki na jej pytanie o randkę 'ty sobie nawet nie myśl, że to będzie jakiś mój chłopak!!11one!!'. Kolejne spotkania, seks, 'nie, nic między nami nie będzie, okej?, bo ja chciałam tamtego chłopaka', zwierzenia, gotowanie dla mnie obiadów, prasowanie mi ubrań, absolutne zaufanie, spędzanie ze sobą całego wolnego czasu i... jak mnie nagle nie trzasło, po 2,5 miesiąca znajomości, gdy byłam już w swoim mieszkaniu i gotowałam dla niego obiad przejęta, czy wyjdzie dobrze, i gdy przyszedł, a ja otworzyłam mu drzwi... i to był ten moment
No dobra, wiem, że cyrk.

[handzia600]

Napisane przez Maja102

uwielbiam walca

Też lubię, ale jak ktoś umie prowadzić i to prowadzenie jest płynne, a nie takie 'dukanie' jak robot
[1=6e9577db6ce2542298c0436 80bb84e2806dabe77_6019e7a 59e04f;77537736]Salsa jest cudowna W sumie to właśnie minął jakoś rok jak na nią chodzę [/QUOTE]

Wow to pewnie wymiatasz już

Napisane przez Spanish_Girl

I ja! I ja! jak sama nazwa wskazuje

To sporo tu salsolubnych ^^ Są u mnie też zajęcia latino solo, ale jakoś wydaje mi się że wolałabym z partnerem jednak

Młody mi dzisiaj powiedział, że prawdopodobnie czujemy do siebie to samo i że mu na mnie zależy... Bo powiedziałam mu, że mam blokadę w tej chwili w okazywaniu uczuć i mówieniu mu o tym co czuję, ponieważ boję się jak to odbierze i boję się odrzucenia. Czemu to wszystko wygląda tak pięknie, ale takie nie jest? Nie wiem, mam po prostu złe przeczucia,że otworzę puszkę pandory (czytaj pozwolę sobie na zakochanie się), a tu nagle okaże się że jednak wyjedzie... W dodatku powiedział, że ma złe przeczucia odnośnie jutrzejszego spotkania, że będzie drętwo i dziwnie, a zaraz potem powiedział iż ma dużego stresa i nigdy tak nie miał...
Jakby co to będziecie mi podawać chusteczki i kieliszki z winem ?

---------- Dopisano o 14:19 ---------- Poprzedni post napisano o 14:14 ----------

jeszcze dodam, że na słowa "skarbie zależy mi na Tobie" poryczałam się w pracy

[6e9577db6ce2542298c043680bb84e2806dabe77_6019e7a59e04f]

Napisane przez handzia600

Też lubię, ale jak ktoś umie prowadzić i to prowadzenie jest płynne, a nie takie 'dukanie' jak robot


Wow to pewnie wymiatasz już



To sporo tu salsolubnych ^^ Są u mnie też zajęcia latino solo, ale jakoś wydaje mi się że wolałabym z partnerem jednak

Młody mi dzisiaj powiedział, że prawdopodobnie czujemy do siebie to samo i że mu na mnie zależy... Bo powiedziałam mu, że mam blokadę w tej chwili w okazywaniu uczuć i mówieniu mu o tym co czuję, ponieważ boję się jak to odbierze i boję się odrzucenia. Czemu to wszystko wygląda tak pięknie, ale takie nie jest? Nie wiem, mam po prostu złe przeczucia,że otworzę puszkę pandory (czytaj pozwolę sobie na zakochanie się), a tu nagle okaże się że jednak wyjedzie... W dodatku powiedział, że ma złe przeczucia odnośnie jutrzejszego spotkania, że będzie drętwo i dziwnie, a zaraz potem powiedział iż ma dużego stresa i nigdy tak nie miał...
Jakby co to będziecie mi podawać chusteczki i kieliszki z winem ?

---------- Dopisano o 14:19 ---------- Poprzedni post napisano o 14:14 ----------

jeszcze dodam, że na słowa "skarbie zależy mi na Tobie" poryczałam się w pracy

handzia, a może nie ma co się bać i stresować? w sumie to dobre oznaki chłopak chce się zaangażować

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Shawtty]

HANDZIA kurcze, nie jest wcale źle, skoro chłopak się przyznaje do uczuć!!! Będę trzymać kciuki, a w razie czegoś złego, podam i kieliszek, i kieliszek (sic)

[Classic]

Shawtty a ja myślę, że może jednak z W. coś się wyklaruje po Twojej myśli. Tylko niech przyjedzie...

Milczek dziś napisał po 4 dniach od spotkania
Ha ha ha

[Shawtty]

Napisane przez Classic

Shawtty a ja myślę, że może jednak z W. coś się wyklaruje po Twojej myśli. Tylko niech przyjedzie...

Milczek dziś napisał po 4 dniach od spotkania
Ha ha ha

i jak, odpisujesz mu coś? Jesteś w ogóle zainteresowania kolejnym spotkaniem?

[6e9577db6ce2542298c043680bb84e2806dabe77_6019e7a59e04f]

Napisane przez Classic

Shawtty a ja myślę, że może jednak z W. coś się wyklaruje po Twojej myśli. Tylko niech przyjedzie...

Milczek dziś napisał po 4 dniach od spotkania
Ha ha ha

A ja nie chciałabym wróżyć źle, ale mi się wydaje, ze W. odpuści.

czyli prawdziwy Milczek, skoro przeskoczył zasadę 3 dni

Ja właśnie będę wychodziłą z pracy, ale zapomniałam przez ostatnie 3 dni jak się nazywam...

A co do tańców, to ja spróbuję namówić T. na bachatę, a jak nie to idę chyba na reggaeton

[Shawtty]

No już odpuścił, więc ja się nie czaruję. Nie ukrywam, że mam nadzieję, tak jak mówiłyście, to pewnie normalne, ale zaczynam czuć się trochę lepiej.

[Classic]

Napisane przez Shawtty

i jak, odpisujesz mu coś? Jesteś w ogóle zainteresowania kolejnym spotkaniem?

Nie wiem. Raczej nie mam chęci na kolejne spotkanie choć mam małą ochotę podyskutować z nim o jego światopoglądzie. Zainteresowania nim już nie czuję. Coś odpiszę bo nie lubię uciekać bez słowa, ale na razie nie mam weny co

Napisane przez Shawtty

No już odpuścił, więc ja się nie czaruję. Nie ukrywam, że mam nadzieję, tak jak mówiłyście, to pewnie normalne, ale zaczynam czuć się trochę lepiej.

Ale odzywa się ciągle tak? To by mnie myliło.

[Shawtty]

Napisane przez Classic

Nie wiem. Raczej nie mam chęci na kolejne spotkanie choć mam małą ochotę podyskutować z nim o jego światopoglądzie. Zainteresowania nim już nie czuję. Coś odpiszę bo nie lubię uciekać bez słowa, ale na razie nie mam weny co


Ale odzywa się ciągle tak? To by mnie myliło.

Dobrze, że podchodzisz do tej znajomości z dystansem i przekonałaś się, że nie jest dla Ciebie

Odzywa, ale szybko to ucinam. Nie mam ochoty gadać trzy po trzy. Pogadamy jak wróci, jakkolwiek tam rozmowa będzie wyglądać i wtedy okaże się, czy warto utrzymać koleżeński kontakt, czy po prostu machnąć do siebie na mieście/ w klubie, czy w ogóle odcinać się od siebie na zasadzie 'nigdy się nie poznaliśmy', ale ta trzecia opcja w sumie jest głupia. Nie wątpię, że jemu zależy na mnie, jakkolwiek mnie teraz zrozumiecie, po prostu to wiem, że nie jestem dla niego obojętna. A związek... może on ma rację? Może fajnie się bawimy, ale związek to kwestia podobnych życiowych wartości, poglądów, planów na życie - tutaj w wielu kwestiach się mijaliśmy, bagatelizując to, bo przecież nie miało to wtedy znaczenia. Może nie są to drastycznego różnice, ale to mogłoby mieć znaczenie za 2, 3 lata.

[patgozolek]

Jak dla mnie wszystkie elementy Waszego zachowania, wspólnego czasu itp itd ktore opisywałas wskazywały na typowy rozwój relacji tj zwiazku. Jak dla mnie on ma dla Ciebie uczucia, ale jest na tyle gowniarzem i egoista ze sie do nich nie przyzna. Nie ma odwagi, tak po prostu mu wygodniej.

Moim zdaniem im wcześniej wychodzą roznice tym lepiej, bo jak po 3 latach okazuje sie ze fundamentalne kwestie różnią wasz swiat - jak budować go dalej razem? Mnóstwo takich wątków na wizazu z problemami tuz przed ślubem... ja sie pytam wtedy sama siebie: ludzie o czym wy rozmawialiście ze soba dotąd?

[Shawtty]

Napisane przez patgozolek

Jak dla mnie wszystkie elementy Waszego zachowania, wspólnego czasu itp itd ktore opisywałas wskazywały na typowy rozwój relacji tj zwiazku. Jak dla mnie on ma dla Ciebie uczucia, ale jest na tyle gowniarzem i egoista ze sie do nich nie przyzna. Nie ma odwagi, tak po prostu mu wygodniej.

Moim zdaniem im wcześniej wychodzą roznice tym lepiej, bo jak po 3 latach okazuje sie ze fundamentalne kwestie różnią wasz swiat - jak budować go dalej razem? Mnóstwo takich wątków na wizazu z problemami tuz przed ślubem... ja sie pytam wtedy sama siebie: ludzie o czym wy rozmawialiście ze soba dotąd?

No i dobra, jego wybór, jego strata, niech się bawi dalej, niech szuka innej, niech robi, co chce, z koniem się kopać nie będę, powiedziałam, co czuję, więc niech albo się ogarnia, albo wy***, amen.

W ogóle jest mi lżej, nie tyle lepiej, co po prostu lżej, że już o wszystkim wie. To była dobra decyzja, szkoda, że tak późno podjęta.

[patgozolek]

Dokładnie! Wszystko przed Tobą, myśl teraz tylko o sobie

[handzia600]

Napisane przez Shawtty

HANDZIA kurcze, nie jest wcale źle, skoro chłopak się przyznaje do uczuć!!! Będę trzymać kciuki, a w razie czegoś złego, podam i kieliszek, i kieliszek (sic)

Dzięki trzymam za słowo

[1=6e9577db6ce2542298c0436 80bb84e2806dabe77_6019e7a 59e04f;77542856]

A co do tańców, to ja spróbuję namówić T. na bachatę, a jak nie to idę chyba na reggaeton[/QUOTE]

tak bardzo chciałabym tę sensual tańczyć a w ogóle remixy do bachaty, znanych piosenek są takie boskie

[1=6e9577db6ce2542298c0436 80bb84e2806dabe77_6019e7a 59e04f;77539836]handzia, a może nie ma co się bać i stresować? w sumie to dobre oznaki chłopak chce się zaangażować
[/QUOTE]

Gdyby nie to, że nadal istnieje możliwość że wyjedzie to bym się nie bała i stresowała... Ehh

Napisane przez Shawtty

No i dobra, jego wybór, jego strata, niech się bawi dalej, niech szuka innej, niech robi, co chce, z koniem się kopać nie będę, powiedziałam, co czuję, więc niech albo się ogarnia, albo wy***, amen.

W ogóle jest mi lżej, nie tyle lepiej, co po prostu lżej, że już o wszystkim wie. To była dobra decyzja, szkoda, że tak późno podjęta.

Tak, dużo lżej jak człowiek wyrzuci z siebie 'na głos' to co czuje, tylko najcięższe jest zrobienie tego.
Ja czuję że we mnie zaczyna się to gromadzić

Nienawidzę tych moich włosów i problemów z ich rozczesywaniem po myciu nie polecam wysokoporowatych, kręconych włosów

Zastanawiam się czy iśc jutro na tę imprezę w obcasach. Mam wtedy 185 cm , a chciałąbym żeby ktoś mnie poprosił do tańca

[201710231141]

Handzia idź w obcasach! Dla mnie facet się zaczyna od 190

[patgozolek]

Idź w obcasach, od razu będzie wiadomo który nie ma kompleksów i z ktorym nie bedziesz wyglądać w nich komicznie

[Classic]

Napisane przez Spanish_Girl

Handzia idź w obcasach! Dla mnie facet się zaczyna od 190

No to pojechałaś. Też lubię wysokich facetów ale nie uważam żeby niscy nie byli mężczyznami...

Napisałam do Milczka, że nic z tego nie będzie

I mam jelitówkę

[201710231141]

Napisane przez Classic

No to pojechałaś. Też lubię wysokich facetów ale nie uważam żeby niscy nie byli mężczyznami.

Napisałam, że facet dla mnie. Nie ze faceci w ogóle. tez nie aspiruje podobać się wszystkim. To w ludziach fajne, że każdy lubi coś innego. Szczególnie przyjaciółka, z którą idziesz na miasto

[Classic]

Napisane przez Spanish_Girl

Napisałam, że facet dla mnie. Nie ze faceci w ogóle.

Tak czy tak uważam to stwierdzenie za słabe

---------- Dopisano o 20:50 ---------- Poprzedni post napisano o 20:47 ----------

Napisane przez Spanish_Girl

Napisałam, że facet dla mnie. Nie ze faceci w ogóle. tez nie aspiruje podobać się wszystkim. To w ludziach fajne, że każdy lubi coś innego. Szczególnie przyjaciółka, z którą idziesz na miasto

Oczywiście. Ale to nie powód żeby innych obrażać. O swoich preferenjach można wypowiadać się w mniej krzywdzący innych sposób.

[201710231141]

Napisane przez Classic

Tak czy tak uważam to stwierdzenie za słabe

---------- Dopisano o 20:50 ---------- Poprzedni post napisano o 20:47 ----------



Oczywiście. Ale to nie powód żeby innych obrażać. O swoich preferenjach można wypowiadać się w mniej krzywdzący innych sposób.

W sumie tak. Kojarzy się z kobietami co się kończą na 50kg Wtedy się też nie kwalifikuje

Edit: aczkolwiek patrząc na moje związki, niekwalifikowanie się na mojego faceta raczej nie jest krzywdzące. Wprost przeciwnie

[Shawtty]

Też wolę wysokich, ale nie gardzę innymi ludźmi.
Tak bardzo nie gardzę aż zakochałam się w gościu niespełna 175.

Czytam właśnie swoje własne posty i próbuję w nie uwierzyć, dół wraca.

---------- Dopisano o 21:00 ---------- Poprzedni post napisano o 20:59 ----------

Napisane przez Spanish_Girl

W sumie tak. Kojarzy się z kobietami co się kończą na 50kg Wtedy się też nie kwalifikuje

Edit: aczkolwiek patrząc na moje związki, niekwalifikowanie się na mojego faceta raczej nie jest krzywdzące. Wprost przeciwnie

plus te wszystkie powiedzonka o prawdziwych kobietach/facetach

[201710231141]

Niefortunnie się wyraziłam. Przepraszam. Jestem daleka od pogardy dla kogokolwiek.

Wiadomo, że jak kogoś lubimy to zawsze się wydaje ładniejszy, fajniejszy i w ogóle naj

Ja się generalnie lubuję w brzydkich chłopcach.

[Shawtty]

Napisane przez Spanish_Girl

Niefortunnie się wyraziłam. Przepraszam. Jestem daleka od pogardy dla kogokolwiek.

Wiadomo, że jak kogoś lubimy to zawsze się wydaje ładniejszy, fajniejszy i w ogóle naj

Ja się generalnie lubuję w brzydkich chłopcach.

To prawda. Jak poznałam W., wcale nie czułam do niego takiego wielkiego pociągu fizycznego jak do Księcia, na którego mogłam się rzucić w pierwszej sekundzie. Ale potem się to zmieniło, drastycznie. A przecież nie wyładniał i nie urósł