operacja krzywego kręgosłupa

[aga1500]

Blizne mozna prawie calkowicie zlikwidowac na zabiegach rehabilitacyjnych przez laser sprawdzalam to na rece jak mialam szyta,teraz jest ledwo widoczna.

[torchy]

Napisane przez sspineczka

Torchy =>Naprawdę Cię nic a nic nie wyprostowali? No to po co dali Ci te pręty? Może sam gorset by wystarczył...
A tak w ogóle to mam pytanko, czy któraś z Was nie zastanawiała się nad usunięciem blizny?

Nie wyprostowali mnie, ale w sumie może i dobrze, że mam ten pręt, bo nie bede się już bardziej krzywić... Skoro mam już prawie te 16 lat i tak poważne skrzywienie to boje się pomyśleć co by było za pare lat Ale mnie tam pręt za bardzo nie przeszkadza. Wkurza mnie ten gorset

A co do blizny to moja ciocia mi chyba będzie załatwiać na to jakieś maści z niemiec, podobno blizna praktycznie znika, ale na razie jeszcze o tym nie myślę, bo mam szwy jeszcze no i i tak chodzę w gorsecie więc nikt moich pleców nie widzi.

No i usuwają też laserem tak jak pisała Aga, o ile mi wiadomo w Jastrzębiu na rehabilitacji też używają tych laserów, więc zobaczę jak to działa, bo się wybieram na pobyt na lipiec

[sspineczka]

A drogie to jest to usuwanie blizny laserem? Chciałabym to kiedyś usunąć, żebym mogła spokojnie wyjść np na plażę. No i mam zamiar jeszcze zrobić korekcje garba (łopatki)... To może po tym usune wszystkie blizny. Chciałabym...

[aga1500]

jak robisz to przez rehabilitacje to jest darmowe,tylko musisz miec zabieg wypisny,nie powinnas miec problemow z tym.

[sspineczka]

Napisane przez aga1500

jak robisz to przez rehabilitacje to jest darmowe,tylko musisz miec zabieg wypisny,nie powinnas miec problemow z tym.

Sory ale nie bardzo rozumiem o co chodzi? Wytłumaczysz mi to szerzej? W zakopcu też usuwanie blizny jest darmowe? A ja nie jade na rehabilitacje...

[13zazula]

Ile trwają takie badania wstępne do operacji? Będę musiała zostać na kilka dni w szpitalu, czy jeden dzień wystarczy?
W ogóle co robią na takich badaniach?
Proszę o odp.
buźka

[torchy]

Napisane przez 13zazula

Ile trwają takie badania wstępne do operacji? Będę musiała zostać na kilka dni w szpitalu, czy jeden dzień wystarczy?
W ogóle co robią na takich badaniach?
Proszę o odp.
buźka

Ja miałam robiony rezonans magnetyczny, załatwiałam wizyty u dentysty, robiłam testy na odporność przeciw żółtaczce, dermatologa, pobieranie krwi i zdjęcia RTG. To chyba wszystko.

Zajęło mi to rzecz jasna trochę więcej niż jeden dzień i robiłam wszystko indywidualnie. Nie leżałam dodatkowo przed operacją w szpitalu.

[karcia780]

Napisane przez torchy

Ja miałam robiony rezonans magnetyczny, załatwiałam wizyty u dentysty, robiłam testy na odporność przeciw żółtaczce, dermatologa, pobieranie krwi i zdjęcia RTG. To chyba wszystko.

Zajęło mi to rzecz jasna trochę więcej niż jeden dzień i robiłam wszystko indywidualnie. Nie leżałam dodatkowo przed operacją w szpitalu.

lol ja miałam tylko testy czy doszczepic szczepionke przeciw zółtaczce zadnego zdjecia rtg, pobieranej krwi tez nie.. i ani o dermatologu ani o dentyscie nie słyszałam to chyba zalezy od szpitala.

[Beata33]

TORCHY dziękuje za wszystkie wiadomościMy już jutro rano do szpitala jedziemy i tylko rezonans kazali nam zrobić.Pozdrawiam

[torchy]

Napisane przez Beata33

TORCHY dziękuje za wszystkie wiadomościMy już jutro rano do szpitala jedziemy i tylko rezonans kazali nam zrobić.Pozdrawiam

Krew i RTG zrobią na miejscu Nie wiem jak będzie z wami, ale mnie w poniedziałek tylko przyjęli i nic innego nie robili :/ A ja przyjechałam na głodniaka bo myślałam, że bedą mi badania robić, a to dopiero we wtorek :/

Tak czy inaczej trzymam za was kciuki

[13zazula]

Ja jadę na operację dopiero we wrześniu, na razie tylko takie badanka wstępne..

[karcia780]

Napisane przez 13zazula

Ja jadę na operację dopiero we wrześniu, na razie tylko takie badanka wstępne..

a do którego szpitala?

[13zazula]

Do Lublina do kliniki dziecięcej. DSK czy jakoś tak.

[sspineczka]

Napisane przez karcia780

lol ja miałam tylko testy czy doszczepic szczepionke przeciw zółtaczce zadnego zdjecia rtg, pobieranej krwi tez nie.. i ani o dermatologu ani o dentyscie nie słyszałam to chyba zalezy od szpitala.

Ej no bez przesady rtg musiałaś mieć :/ :P

[karcia780]

Napisane przez sspineczka

Ej no bez przesady rtg musiałaś mieć :/ :P

mam sie nie przeswietlać.... bo to jest szkodliwe a tam mi zafundują tyle zdjęć że mi do końca życia wystarczy

[torchy]

Napisane przez karcia780

mam sie nie przeswietlać.... bo to jest szkodliwe a tam mi zafundują tyle zdjęć że mi do końca życia wystarczy

Moja mama też nie chciała żeby mi robili, bo to jest BARDZO szkodliwe, a przy mojej łamliwości kości jestem często prześwietlana, ale powiedzieli, że zdjęcia są niezbędne, bo lekarz musi przed operacją sobie wszystko zaplanować. W sumie zrobili mi 6 zdjęć 4 przed operacją i 2 po.

[karcia780]

coraz bliżej do operacji i zaczynam sie denerwować czy dobrą decyzje podjęłam ..........

[agnieszka16162007]

Piszę ponieważ sama jestem po operacji kręgosłupa. Dobrze wiem jak to jest latem, kiedy szuka się jakiejś normalnej bluzki, albo poprostu czegokolwiek na krzywe plecy albo żeby zamaskować gorset ortopedyczny. Latami przeżywałam traume. Teraz mam 29 lat, 14 lat jestem po operacji. Początki były bardzo trudne, blizna na plecach jeszcze bardziej mnie zamykała w sobie. Ciężko mi było w szkole, czułam sie bardzo osamotniona. Ale czas leczy rany. Po zabiegu plecy w ogóle mnie nie bolą, praktycznie zapomniałam co przeszłam w dzieciństwie. Poznałam cudownego mężczyznę, który pokochał mnie za to jaka jestem z wszystkich swoich sił. Rok temu pobraliśmy się. Miałam prawdziwy dzień szczęścia, dzień spełnionych marzeń!!! I prześliczną dopasowaną sukienkę z odkrytymi plecemi!!! Nic sie nie ciągło ani marszczyło a blizna była przykryta dwuwarstwowym welonem. To był strzał w 10. Wszyscy byli zachwyceni, usłyszałam tysiące pięknych slów. Moja rodzina wiedziała o mojej chorobie, a mojego męża nie zwracała uwagi jak zdjęłam welon przy oczepinach. czuam sie taka piękna i wyjątkowa, nieprzestawałam się uśmiechać i wracając do tego dnia nadal mam łzy szczęscia. mój mąż uważa, ze to czar osobowości i nic nie może tego zmienić. Lada dzień urodzi się Nasz synek. Wiem, ze nie będę mogła urodzić naturalnie ale przez całą ciąże wbrew wszystkiemu nawet nie wiedziałam co to ból pleców. Naprawde wszystko może się zdazyć co dobre i piękne. Pozdrawiam wszystkich, którzy teraz wieczorami płaczą do poduszki i zasypiają w samotności. Będzie dobrze! jak nie jutro to pojutrze już na pewno!!!

[sspineczka]

Cieszę się, że wszystko Ci się ułożyło... Chciałbym żeby mi też... Pozdrawiam I gratuluje męża i synka

[agnieszka16162007]

Dziękuje. Meża mam od roku a synuś już tuż tuż... W poniedziałek jade do szpitala. Może uda mi się mężowi zrobić prezent na pierwszą rocznicę ślubu, akurat przypada w poniedzialek Pozdrawiam i trzymam kciuki wytrwałości za wszystkich, którzy oczekują na zabieg. Będzie dobrze. Teraz po czasie wiem, że rodzice uratowali mi życie, a raczej dali szansę na normalne funkcjonowanie w codzienności decydując się na operacje. Buziallllllllllllllllllll e

[torchy]

Napisane przez agnieszka16162007

Piszę ponieważ sama jestem po operacji kręgosłupa. Dobrze wiem jak to jest latem, kiedy szuka się jakiejś normalnej bluzki, albo poprostu czegokolwiek na krzywe plecy albo żeby zamaskować gorset ortopedyczny. Latami przeżywałam traume. Teraz mam 29 lat, 14 lat jestem po operacji. Początki były bardzo trudne, blizna na plecach jeszcze bardziej mnie zamykała w sobie. Ciężko mi było w szkole, czułam sie bardzo osamotniona. Ale czas leczy rany. Po zabiegu plecy w ogóle mnie nie bolą, praktycznie zapomniałam co przeszłam w dzieciństwie. Poznałam cudownego mężczyznę, który pokochał mnie za to jaka jestem z wszystkich swoich sił. Rok temu pobraliśmy się. Miałam prawdziwy dzień szczęścia, dzień spełnionych marzeń!!! I prześliczną dopasowaną sukienkę z odkrytymi plecemi!!! Nic sie nie ciągło ani marszczyło a blizna była przykryta dwuwarstwowym welonem. To był strzał w 10. Wszyscy byli zachwyceni, usłyszałam tysiące pięknych slów. Moja rodzina wiedziała o mojej chorobie, a mojego męża nie zwracała uwagi jak zdjęłam welon przy oczepinach. czuam sie taka piękna i wyjątkowa, nieprzestawałam się uśmiechać i wracając do tego dnia nadal mam łzy szczęscia. mój mąż uważa, ze to czar osobowości i nic nie może tego zmienić. Lada dzień urodzi się Nasz synek. Wiem, ze nie będę mogła urodzić naturalnie ale przez całą ciąże wbrew wszystkiemu nawet nie wiedziałam co to ból pleców. Naprawde wszystko może się zdazyć co dobre i piękne. Pozdrawiam wszystkich, którzy teraz wieczorami płaczą do poduszki i zasypiają w samotności. Będzie dobrze! jak nie jutro to pojutrze już na pewno!!!

To co piszesz... To tak jakbym bajkę czytała. Jakaś czarna magia dla mnie. Dzisiaj się akurat poryczałam i trochę użalałam, nad moim nędznym losem, a trzeba by powiedzieć, że nienawidze użalania się. Ciągl powtarzam, że jakby mi przed operacją powiedzieli, że będę ten gorset nosić przez PÓŁ ROKU to w życiu bym się na tom nie zdecydowała. Musze chodzić w bluzkach dwa rozmiary większych,a i tak mi widać ten gorset. Teraz w dodatku ide do nowej szkoły i wyglądam jak dziwadło Ale tak jak patrze na moje plecy to jestem naprawde zadowolona. Są prostsze i łopatki mi prawie w ogóle nie odstają. i ogólnie mam lepszą postawę.

[agnieszka16162007]

Wiesz gorset przeminie nawet nie będziesz wiedziała kiedy... Sama widzisz, że plecy są ładniejsze, lopatki i w ogóle a z czasem będzie jeszcze lepiej. Po swojej operacji musiałam przerwać rok w szkole, to była pierwsza klasa liceum. Byłam rok do tyłu. Bardzo źle to znosiłam bo oprócz kregoslupa choruje jeszcze na astme oskrzelową i źle to wszystko szło. Wszystko bylo pod górke. Nie dość, ze byłam sama przez chorobe to jeszcze tak jak bym powtarzała rok. Całe liceum to był koszmar!!! nic nie mam z tych czterech lat dobrego. Przed operacją nsiłam normalny wysoki gorset ortopedyczny. A po operacji jest boston (jak dobrze pamiętam) i on nie rzuca się aż tak w oczy. Tym bardziej, ze teraz jest taki wybór bluzek, że na pewno sobie coś dobierzesz fajnego. Za moich czasów były koszulki trykotowe i nosiłm rozmiar workowy. na pewno wszystko się ułoży!!! Pomyśl, że plecy nie będą bardziej ci się krzywić, nie będziesz chodziła zgarbiona a z czasem na pewno plecy by się robiły bardziej okrągłe a ty przygarbiona. Czas leczy rany i będzie coraz lepiej. Wiem jak to jest płakać wieczorami do poduszki, czekać za telefonem ale nikt nie zadzwoni, poprostu czekać czekać i czekać... Ale będzie dobrze zjawi sie ktoś kto pokocha cie z calym twoim inwentarzem, za to jaka jesteś i jak usmiechasz się kiedy coś cie raduje. I to nie bedzie jakas tam bajka... tylko twoja rzeczywistość. I jeszcze coś. Jak ja pojechałam na kontrole po operacji mój pan profesor nie kazał mi juz nosić gorsetu jak będę uważać. I nie musiałam go nosić pomimo, iz była zima. Pozdrawiam

[agnieszka16162007]

Czytam sobie tak te wasze wypowiedzi. Rozumiem was wszystkich wasze pytania, wątpliwości i w ogóle wszystko jestem w stanie zrozumieć. Ale nigdy nie słyszałam wiekszych BZDUR niz wypowiedzi indescriptibile!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dziewczyno przejrzyj na oczy. Wiadmo, że jak skrzywienie jest mniejsze niż 30 stopni to ortopeda nie podejmuje decyzji o operacji, to faktycznie ostateczność. Ale te wszystkie osoby, które mają większe i nie umieja normalnie funkcjonoać. A te twoje bzdury o wychodzacych prętach. Naprawde nie mogłam tego czytac. Ja jestem 14 lat po operacji i w ogóle nie wiem, ze je mam. A operacja uratowała mi zycie bo nawet nie mogłam dobrze oddychać bo krzywy kregosłup uciskawł na klatke piersiowa!!! A medycyna wtedy z pewnością nie była taka jak dziś. Operacje skolioz robili wtedy w trzech miejscach w Polsce. W poznaniu zakopany i w warszawie o ile dobrze pamietam. Wiadomo, ze nie jest łatwo ale jest tyle róznych złych chorób. Rehabilitacja zawsze jest ważna, bez względu na stopień skrzywienia i fakt czy było się operowanym czy nie. Masaże pomagaja nie zaprzeczam ale medycyna niekonwencjonalna! Nie chciała bym żeby ktoś prostował mi twardą tkanke kostną od tak.... To paranoja! Mam wiele koleżanek po operacjach w moim wieku i teraz nawet o tym nie wspominamy bo to naprawde mija. Rodzice jednej z nich długo podejmowali decyzje o zabiegu ale się zgodzili. widząc jak to jest drugą córke zoperowali we wcześniejszym wieku, kiedy kości były jeszcze bardziej elastyczne i jest prosta. A co do ciąży. Jestem w 9 miesiącu. Co prawda nie będę rodzić naturalnie ale przez całe 40 tygodni nie wiedziałm o bólu pleców. A to co sądzi czasem koleżanka poddaje dużym watpliwością. Nie jesteś w stanie zrozumiec osób, które bardzo cierpią z powodu pleców, z dużym skrzywieniem i innymi dolegliwościami. Jak bardzo zabieg przynosi ulge. I to nie jest choroba, która się dziedziczy albo nie. u mnie nikt nie był chory a ja mimo rehabilitacji od 7 roku zycia byłam bardziej krzywa. tak było i już. pytałam mojego profesora w jakim stopniu dziedziczy się takie schorzenia jak zaszłam w ciąże. jak będę miała córke jest bardziej prawdopodobne, ze będzie miała mało odporny układ kostny (nie koniecznie krzywy kregosłup) chłopcy bez większych prawdopodobieństw. jeszcze raz was pozdrawiam. napisałam ponownie bo źle mi było czytajac te bzdury m.in. o wychodzących prętach. Dziewczyny po operacjach trzymajcie się!!! Odezwijcie się do mnie jak bedziecie wybierały sukienke slubna. Naprawde będziecie wtedy piękne, wyjątkowe i na pewno bez okrągłych pleców. Pa

[aga1500]

Fajnie sie rozpisujeszzgadzam sie w 100% z Toba.Ja mam 27 lat i w tym roku dopiero w kwietniu przeszlam operacje w zakopcu.Nie zaluje tego mimo ze gorzej sie dochodzi do siebie i dluzej boli.Od 2 lat jestem mezatka,dzieci nie mam jeszcze,bo nie moge obecnie na stan zdrowia,nie przez kregoslup.Od 13 lat wiedzialam o kregoslupie,i dawno chcialam operowac,niestety lekarze nie chcieli bo twierdzili ze za male krzywienie i w niczym nie przeszkadza,a bol to normalka przy kregoslupie,tak mowili.Teraz sie zdziwili jak po tylu latach zrobili mi zdjecie,bo nogi dretwialy,paralize sie zdarzaly i jeszcze wiele innych dolegliwosci ubocznych.Gdybym mogala decydowac to juz dawno bylabym po operacji.Teraz dochodze do siebie i czekam kiedy bedzie lepiej.

[agnieszka16162007]

Będzie kochana lepiej!!! Potem będziesz się denerwować jak będziesz oczekiwać na dzidzie (to mój etap życia). A zobaczysz jaka będzisz szczęsliwa. Ja rycze od pierwszego USG i nie mogę się doczekać jak je zobaczePozdrawiam cię mocno. Trzymaj się cieplutko i dzielnie podczas rekonwalestencji. Teraz już musi być tylko lepiej.

[sspineczka]

Ile miałaś lat jak robili Ci operacje? No i ile miałaś i obecnie ile masz stopni? Ja mam 53 i 33 stopnie, jestem dopiero 15 miesięcy po operacji i martwię się tym, że łopatka dalej mi odstaje. Coraz mniej przejmuje się swoim kręgosłupem, ale jak się ostatnio w lusterku to... się załamałam! Boję się, że to nigdy nie zniknie :/ niby lekarz powiedział, że jak przytyje (jestem dość chuda :P) to nic nie będzie widać... No ale jak tu przytyć skoro mimo tego ze duzo jem to na wskaźniku na wadze nic się nie zmienia... Nic nie podskakuje :P Gdzie byłaś operowana? Pozdrawiam Mam nadzieję, że w moim przypadku też tak się ułoży jak w Twoim, ale nie wiadomo! Cóż... mam dopiero 14 lat :P

[agnieszka16162007]

Jak już pisałam... mam 29 lat a 14 jestem po operacji. Nie pamięam jakie miałam dokładnie skrzywienie ponad 60 stopni. Z łopatkami nie miałam większych problemów. A po operacji wyprostowali mnie do całkiem przyzwoitych pionów, zarówno część piersiową jak i lędzwiową. Juz za długi czas abym dokładnie pamiętała stopnie. Ale jestem bardzo zadowolona. Byłam operowana w Poznaniu a instrumentarium w ogóle nie czułam. Po latach tak jest obrosnięte tkanką łaczną, ze nawet przez bramki na lotnisku jest niewyczuwalne Ale z pewnością warto mieć wypis ze szpitala, w którym widnieje wpis o inplantach, zresztą blizny nie trzeba komentować przy ewentualnej rewizji

[sspineczka]

heh... Nie no to ja miałam 92 stopni... :/ skolioza mi się bardzo szybko przesuwała. Mam skolioze idiopatyczną, taką "eskę"... Z wyprostowania dołu jestem bardzo zadowolona bo nic nie widać, ale gorzej z górą dzwoniły kiedyś za tobą bramki na lotnisku?

[agnieszka16162007]

Nie nie dzwoniły bramki. Ja też miałam idiopatyczną skrzywienie w lewo i w prawo. tylko na dole było ok 40 a garb bardziej widoczny do góry w prawo. Też bardziej naprostowali mnie do góry. ale uszy do góry. Ważne, że teraz będzie tylko lepiej. Masz dopiero 14 lat wszystko dobre przed tobą. Rekonwalestencja, rehabilitacja i najważniejsze czas zrobi swoje. no i twoje plecy nie będą sie teraz z czasem robiły okrągle. ja sobie teraz nie wyobrażam siebie bez wcześniejszej operacji Przeczytaj wypowiedzi osób, które są kilka lat po zabiegu. Jest wszystko dobrze, tylko potrzeba czasu. Ale rozumiem też ze teraz dla ciebie to wszystko jest świeże i praktycznie najważniejsze. przeżycia i w ogóle jak będzie.... ale bedzie ok!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!

[chicquita07]

Jestem 12 dni po operacji skoliozy. Mam 14 lat. Nic już mnie nie boli. Miałam 65 stopni skoliozy piersiowej. Lędźwiowej około 40 stopni. Implant wstawiono mi tylko w odcinek piersiowy. Nie było potrzeby usztywniania części lędźwiowej gdyż sama się wyprostowała. Nie musze nosić gorsetu nawet na część lędźwiową. Nie miałam robionej resekcji żeber gdyż w rakcie operacji okazało sie że nie jest ona potrzebna. Chętnie odpowiem na pytania. Pozdrawiam
P.S.
Operacje przeprowadził doc.Kotwicki w Poznańskim Szpitalu Klinicznym nr. 4