Czy zamknąć sklepy w niedziele?

[Liara_Tsoni]

Napisane przez Hultaj

jeśli wynajmujesz 4pokojowe mieszkanie za 3 tyś miesięcznie , powiedzmy, że na czysto masz 2 tyś miesięcznie, to jest w skali jednego roku 24 tyś. Ile się znowu taki wlaściciel teoretycznie nawstawia nowych pralek, mebli z salonu i malowania najlepszymi farbami.
To co, to nie jest odczuwalny zastrzyk gotowki? to co nim jest? retoryczne.

Jest odczuwalny. Ale nie są to kokosy. Na nowe beemwu w skórze musiałbyś długo zbierac.

Poza tym znowu, gdzie napisałam że zastrzyk hodowli karty nieodczuwalny?

Plus jak nasz kredyt to z tych 2 tysi 1,5 kosztów do banku i masz 500.jeszcze dalej od bmw...

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[Hultaj]

I skąd wiesz czy wynajmuje pi cenie kosmicznej, normalnej czy może niższej bo potrzebowałam szybko kogoś znaleźć?

nie powiedzialam czy wynajmujesz tanio czy drogo tylko odniosłam się do twojego usprawiedliwiania wysokich cen najmu rzekomą harówą właścicieli.

[Liara_Tsoni]

Napisane przez Hultaj

jeśli wynajmujesz 4pokojowe mieszkanie za 3 tyś miesięcznie , powiedzmy, że na czysto masz 2 tyś miesięcznie, to jest w skali jednego roku 24 tyś. Ile się znowu taki wlaściciel teoretycznie nawstawia nowych pralek, mebli z salonu i malowania najlepszymi farbami.
To co, to nie jest odczuwalny zastrzyk gotowki? to co nim jest? retoryczne.

---------- Dopisano o 20:50 ---------- Poprzedni post napisano o 20:46 ----------

w trakcie kilkunastu miesięcy wynajmowania, skrotowo właścicieli obu mieszkań widziałam po 2 x, na początku i na koncu.
To tyle w temacie cięzkiego kawałka chleba zatyranego wlaściciela mieszkania. Co kto robił pojęcia nie mam, może w stołki pierdzieli, jeśli lubili, , ale do mnie nie przychodzili.

Bo jak ty nie przezylas, to to niemożliwe.
I nie ma np nieuczciwych najemcow. Wcale. Ty nie byłaś nieuczciwa więc j nikt nie jest.

Kończę z Tobą dyskusje i jak jeszcze raz się do mnie przyczepisz jak ja to bardzo nie sram kasą to dam Julie do ignorow. Bo w sumie zamiast z Tobą pisać powinnam iśc jeść homara.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 19:56 ---------- Poprzedni post napisano o 19:55 ----------

Napisane przez Hultaj

nie powiedzialam czy wynajmujesz tanio czy drogo tylko odniosłam się do twojego usprawiedliwiania wysokich cen najmu rzekomą harówą właścicieli.

Nigdzie nie usprawiedliwialam wysokich cen najmu.
Zejdz na ziemię bo odlatujesz i to ostro.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[ruda_beksa]

Napisane przez Hultaj

jeśli wynajmujesz 4pokojowe mieszkanie za 3 tyś miesięcznie , powiedzmy, że na czysto masz 2 tyś miesięcznie, to jest w skali jednego roku 24 tyś. Ile się znowu taki wlaściciel teoretycznie nawstawia nowych pralek, mebli z salonu i malowania najlepszymi farbami.

Nie chodzi tu nawet o nowe pralki, ale ogólnie o nakład pracy i stres. Spadł śnieg albo liście, trzeba oczyścić / odśnieżyć albo zapłacić komuś żeby to zrobił za ciebie. Zmywarka przestała działać, trzeba wołać fachowca. Zawsze jest coś. To niby drobiazgi ale ktoś to musi robić, czyli albo fatygujesz się sama albo zatrudniasz kogoś kto to zrobi (czyli te nieszczęsne 2 tyś nie jest do końca na czysto). I zakładasz że najemcy są idealni, płacą czynsz na czas i nie niszczą mieszkania... no, a tak nie jest, bo niejedne kwiatki już widziałam. Dziury w ścianach, parkiety zniszczone przez lejące psy i koty...

[Hultaj]

Plus jak nasz kredyt to z tych 2 tysi 1,5 kosztów do banku i masz 500.jeszcze dalej od bmw...

masakra w ogóle, co ja czytam.

wiadomo, że możesz umrzeć w wieku lat 35, a możesz w wieku 95. Kredyt na mieszkanie splacisz w 20, gora 30 lat, potem to już głównie odcinanie kuponów. Masz piękny zastrzyk jeszcze do pensji, lub do emerytury czy na start dla dzieci, ktore zamiast splacać własny kredyt za własne M mogą brac kredyt na kolejną mieszkaniową inwestycję.
Nie widzę żadnego sensu w tej rozmowie, jak dla mnie możesz lansować się na styraną bo musisz zrobic przelew do spółdzielni co miesiąc w imieniu lokatorów, a od czasu do czasu zareagować gdy dostaniesz telefon, że grzejnik zapchany- ile zechcesz.
3 raz ci mówię że inwestowanie w nieruchomości mówi samo za siebie a propos ciężkości tej formy zarabiania no ale nie dotrze, bo ''ty nie gadasz głupot''.

---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 21:00 ----------

Nie chodzi tu nawet o nowe pralki, ale ogólnie o nakład pracy i stres. Spadł śnieg albo liście, trzeba oczyścić / odśnieżyć albo zapłacić komuś żeby to zrobił za ciebie. Zmywarka przestała działać, trzeba wołać fachowca. Zawsze jest coś. To niby drobiazgi ale ktoś to musi robić, czyli albo fatygujesz się sama albo zatrudniasz kogoś kto to zrobi (czyli te nieszczęsne 2 tyś nie jest do końca na czysto). I zakładasz że najemcy są idealni, płacą czynsz na czas i nie niszczą mieszkania... no, a tak nie jest, bo niejedne kwiatki już widziałam. Dziury w ścianach, parkiety zniszczone przez lejące psy i koty...

Ruda, proszę Cię, nie osłabiaj mnie. Jakie odśnieżyć i jakie liście, w blokach ?

Ludzie w pracy, też mają swoje sytuacje i różne problemy .
Pani na kasie np. musi użerać się z klientami, ma cięzkie towary do wyłożenia, to czy tamto. W imię powyższej logiki tej to się dopiero by ''należało''.

Po drugie, wynajmy tanie nie są, więc to nic dziwnego że klient płaci i wymaga.
No chyba nie sądzisz że ktoś będzie placił nieźle dla niego odczuwalne pieniądze za wynajem i martwił się za właściciela.

[Anika1986]

Mam wrażenie że niektórzy myślą, że samo urządzenie mieszkania ze stanu deweloperskiego to grosze. Tak samo jak generalny remont mieszkania po cioci, która z pewnością na stare lata pakowała ostatnie grosze z emerytury w mieszkanie. Pomijam oczywiście kwestię podzielenia się zyskiem z urzędem skarbowym, żeby przypadkiem po zakończeniu najmu i zaliczeniu kaucji na poczet napraw, były lokator nie poszedł z donosem. Po takim remoncie, czy urządzeniu od deweloperki mieszkanie najwcześniej zaczyna się wychodzić na 0 po 1,5 roku. Oczywiscie o ile międzyczasie nie ma przestojów, gdzie mieszkanie stoi puste a za czynsz czy abonament z mediów musi zapłacić właściciel.
Nie wspominając o odbieraniu telefonów bo kran cieknie, żarówka spaliła i innych kwestiach związanych z wydatkami związanymi z codziennym użytkowaniem mieszkania, które powinien ponosić lokator.

[ruda_beksa]

Napisane przez Hultaj

[/COLOR]Ruda, proszę Cię, nie osłabiaj mnie. Jakie odśnieżyć i jakie liście, w blokach ?

Ludzie w pracy, też mają swoje sytuacje i różne problemy .
Pani na kasie np. musi użerać się z klientami, ma cięzkie towary do wyłożenia, to czy tamto. W imię powyższej logiki tej to się dopiero by ''należało''.

Po drugie, wynajmy tanie nie są, więc to nic dziwnego że klient płaci i wymaga.
No chyba nie sądzisz że ktoś będzie placił nieźle dla niego odczuwalne pieniądze za wynajem i martwił się za właściciela.

Akurat nie myślałam w ogóle o blokach, mea culpa Miałam na myśli sytuacje gdzie ktoś ma kamienicę lub mniejszy budynek wielorodzinny.

I pewnie, że klient wymaga, i dobrze Ale chodzi o to, że wynajmowanie nie jest tak łatwe, jakby się mogło wydawać.

Najlepiej na inwestycjach w nieruchomości wychodzą miliarderzy (np. Rosjanie) którzy nie muszą wynajmować ani martwić się o raty, po prostu kupują mieszkania i sobie stoją puste.

A swoją drogą pani na kasie MA ciężko, i powiedziałam to samo wizażance, która twierdziła że na kasie jest łatwo. Nie jest.

[visionAM]

Napisane przez Anika1986

Mam wrażenie że niektórzy myślą, że samo urządzenie mieszkania ze stanu deweloperskiego to grosze. Tak samo jak generalny remont mieszkania po cioci, która z pewnością na stare lata pakowała ostatnie grosze z emerytury w mieszkanie. Pomijam oczywiście kwestię podzielenia się zyskiem z urzędem skarbowym, żeby przypadkiem po zakończeniu najmu i zaliczeniu kaucji na poczet napraw, były lokator nie poszedł z donosem. Po takim remoncie, czy urządzeniu od deweloperki mieszkanie najwcześniej zaczyna się wychodzić na 0 po 1,5 roku. Oczywiscie o ile międzyczasie nie ma przestojów, gdzie mieszkanie stoi puste a za czynsz czy abonament z mediów musi zapłacić właściciel.
Nie wspominając o odbieraniu telefonów bo kran cieknie, żarówka spaliła i innych kwestiach związanych z wydatkami związanymi z codziennym użytkowaniem mieszkania, które powinien ponosić lokator.

Macie jakieś dziwne wyobrażenie o wynajmie mieszkań. Kolejny post o tym jaka to niby ciężka praca, a wcale tak nie jest. Wynajmuję mieszkania od 10 lat (w sensie, że jestem najemcą) i nigdy nie miałam akcji z cieknącym kranem czy żarówką, wtf w ogóle? Wymiana żarówki jest w gestii wynajmujących, a nie właściciela mieszkania. Dopiero w tym roku, w kawalerce w której mieszkamy cztery lata, zepsuła się pralka. Właściciel kupił przez internet nową, przywieźli ją nam i zamontowali. No rzeczywiście tragedia, masa roboty i stresu

[ruda_beksa]

Napisane przez visionAM

Macie jakieś dziwne wyobrażenie o wynajmie mieszkań. Kolejny post o tym jaka to niby ciężka praca, a wcale tak nie jest. Wynajmuję mieszkania od 10 lat (w sensie, że jestem najemcą) i nigdy nie miałam akcji z cieknącym kranem czy żarówką, wtf w ogóle? Wymiana żarówki jest w gestii wynajmujących, a nie właściciela mieszkania.

Na klatce w kamienicy wymiana żarówki jest w gestii wynajmujących?

[visionAM]

Napisane przez ruda_beksa

Na klatce w kamienicy wymiana żarówki jest w gestii wynajmujących?

A gdzie w cytowanym przeze mnie poście jest mowa o kamienicy i klatce na niej? Jest mowa o mieszkaniu i o żarówce w nim, więc nie wiem skąd Ci się nagle wzięła kamienica i takie pytanie od czapy.

[ruda_beksa]

Napisane przez visionAM

A gdzie w cytowanym przeze mnie poście jest mowa o kamienicy i klatce na niej? Jest mowa o mieszkaniu i o żarówce w nim, więc nie wiem skąd Ci się nagle wzięła kamienica i takie pytanie od czapy.

Ja zrozumiałam kwestię żarówkową jako żarówka we wspólnej dla lokatorów części budynku, inaczej to nie miałoby żadnego sensu.

[Anika1986]

Napisane przez visionAM

Macie jakieś dziwne wyobrażenie o wynajmie mieszkań. Kolejny post o tym jaka to niby ciężka praca, a wcale tak nie jest. Wynajmuję mieszkania od 10 lat (w sensie, że jestem najemcą) i nigdy nie miałam akcji z cieknącym kranem czy żarówką, wtf w ogóle? Wymiana żarówki jest w gestii wynajmujących, a nie właściciela mieszkania. Dopiero w tym roku, w kawalerce w której mieszkamy cztery lata, zepsuła się pralka. Właściciel kupił przez internet nową, przywieźli ją nam i zamontowali. No rzeczywiście tragedia, masa roboty i stresu

To że Ty to ogarniasz że to jest po Twojej stronie, a nie właściciela, wcale nie oznacza, że ogarniają to inni. Uwierz mam w bliskiej rodzinie osoby, które wynajmują i telefony w tym stylu od najemców to niestety norma.
Zresztą widzę, że dalej nie rozumiesz tego, że aby mieszkanie jakoś wygladało trzeba wyłożyć ileś pieniędzy w jego urządzenie - i nie chodzi tu tylko o kalowanie ścian, ale m.in. tynki, gładzie, armatura do łazienki, podłogi. To wszystko kosztuje. Nie mowię, że się nie zwraca, ale nie jest to taki szybli zysk jak się niektórym tu wydaje.

Inny przykład - kolezanka z pracy wynajmowała i był jakiś problem z centralnym ogrzewaniem, zadzwoniła do właściciela, który podał jej numer do administracji, aby już sama bezpośrednio się umówiła na pasującą jej godzinę. Dodam, że tej koleżance to w zaden sposób nie przeszkadzało. Na co druga stwierdziła, że tamta jest jakaś głupia, bo to właściciel powinien za nią ogarnąć umówienie wizyty z administracji. No tak bo w końcu lepiej załatawiać za pomocą pośrednika, który akurat będzie wiedział o której, komu pasuje wizyta.
I zrozum wreszcie też to, że w czynszu jest też zawarte ryzyko właściciela, który moze nie otrzymać zapłaty za wynajem i takiemu najemcy nic nie zrobi. Nie można tak po prostu wyrzucić kogoś z mieszkania.

[Limonka2738]

Jako że moja rodzina zajmuje się i tym i tym (firmy i nieruchomości wynajmowane), powiem wam, że śmiech na sali ta dyskusja.

Ilość pracy przy firmie kontra przy wynajmie jest nieporównywalna. A z wynajmu przynajmniej na czysto były pieniądze, żeby rozwinąć firmę i móc wypłacić sobie marne 1800zł, to rodzice harowali parę ładnych lat na dwóch etatach, z czego hajs z jednego szedł w pełni na firmę.

Firma wymaga zatrudniania ludzi, chodzenia, kombinowania, tu się pracownik upije, tu nie dopilnuje, tam nie przyjdzie, tu w środku nocy trzeba jechać.

Na wynajmowanym trzeba czasem coś naprawić i umówić się raz na dwa/trzy miesiące, żeby zrobić przegląd mieszkania.

[ksaiaga]

Napisane przez Limonka2738

Jako że moja rodzina zajmuje się i tym i tym (firmy i nieruchomości wynajmowane), powiem wam, że śmiech na sali ta dyskusja.

Ilość pracy przy firmie kontra przy wynajmie jest nieporównywalna. A z wynajmu przynajmniej na czysto były pieniądze, żeby rozwinąć firmę i móc wypłacić sobie marne 1800zł, to rodzice harowali parę ładnych lat na dwóch etatach, z czego hajs z jednego szedł w pełni na firmę.

Firma wymaga zatrudniania ludzi, chodzenia, kombinowania, tu się pracownik upije, tu nie dopilnuje, tam nie przyjdzie, tu w środku nocy trzeba jechać.

Na wynajmowanym trzeba czasem coś naprawić i umówić się raz na dwa/trzy miesiące, żeby zrobić przegląd mieszkania.

"Tylko" najpierw trzeba zostać właścicielem mieszkania, żeby zacząć je wynajmować.

[visionAM]

Napisane przez Anika1986

To że Ty to ogarniasz że to jest po Twojej stronie, a nie właściciela, wcale nie oznacza, że ogarniają to inni. Uwierz mam w bliskiej rodzinie osoby, które wynajmują i telefony w tym stylu od najemców to niestety norma.
Zresztą widzę, że dalej nie rozumiesz tego, że aby mieszkanie jakoś wygladało trzeba wyłożyć ileś pieniędzy w jego urządzenie - i nie chodzi tu tylko o kalowanie ścian, ale m.in. tynki, gładzie, armatura do łazienki, podłogi. To wszystko kosztuje. Nie mowię, że się nie zwraca, ale nie jest to taki szybli zysk jak się niektórym tu wydaje.

Inny przykład - kolezanka z pracy wynajmowała i był jakiś problem z centralnym ogrzewaniem, zadzwoniła do właściciela, który podał jej numer do administracji, aby już sama bezpośrednio się umówiła na pasującą jej godzinę. Dodam, że tej koleżance to w zaden sposób nie przeszkadzało. Na co druga stwierdziła, że tamta jest jakaś głupia, bo to właściciel powinien za nią ogarnąć umówienie wizyty z administracji. No tak bo w końcu lepiej załatawiać za pomocą pośrednika, który akurat będzie wiedział o której, komu pasuje wizyta.
I zrozum wreszcie też to, że w czynszu jest też zawarte ryzyko właściciela, który moze nie otrzymać zapłaty za wynajem i takiemu najemcy nic nie zrobi. Nie można tak po prostu wyrzucić kogoś z mieszkania.

Nadal nie jest to praca na etacie przez cały tydzień po osiem godzin dziennie. No i ciekawe czemu inwestycję w mieszkania uważa się za jedną z lepszych w obecnych czasach Myślę, że wpływy na konto wynagradzają te wszystkie niedogodności, które Ty przedstawiasz jako wielki problem. Jak dla mnie wynajem mieszkania (jeśli się je ma) to jedne z łatwiejszych pieniędzy jakie można legalnie pozyskać.

[Limonka2738]

Napisane przez ksaiaga

"Tylko" najpierw trzeba zostać właścicielem mieszkania, żeby zacząć je wynajmować.

Jasne. Ale większość początkujących jednak ma jakieś mieszkanko po babci czy coś, rzadko kiedy ktoś od zera zostaje handlarzem nieruchomości.

W dalszym ciągu ilość obowiązków nie jest w ogóle porównywalna, a z mieszkania wciąż jest więcej hajsu na czysto niż z małej działalności.

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

A co za problem sformulowac taka umowe, zeby te wszystkie absurdalne problemy z najemcami nie mialy miejsca?

[Hultaj]

Ilość pracy przy firmie kontra przy wynajmie jest nieporównywalna. A z wynajmu przynajmniej na czysto były pieniądze, żeby rozwinąć firmę i móc wypłacić sobie marne 1800zł, to rodzice harowali parę ładnych lat na dwóch etatach, z czego hajs z jednego szedł w pełni na firmę.

Firma wymaga zatrudniania ludzi, chodzenia, kombinowania, tu się pracownik upije, tu nie dopilnuje, tam nie przyjdzie, tu w środku nocy trzeba jechać.

Nikt przy zdrowych zmysłach nie jedzie pracodawcom , ''bo tak''. Ci ludzie tworzą miejsca pracy, sobie i/lub innym.

Zresztą widzę, że dalej nie rozumiesz tego, że aby mieszkanie jakoś wygladało trzeba wyłożyć ileś pieniędzy w jego urządzenie - i nie chodzi tu tylko o kalowanie ścian, ale m.in. tynki, gładzie, armatura do łazienki, podłogi. To wszystko kosztuje. Nie mowię, że się nie zwraca, ale nie jest to taki szybli zysk jak się niektórym tu wydaje

Rynek dziewczyno
nie wynajmiesz komuś gołej posadzki i osadzonych okien.
Nawiasem mowiąc mieszkanie do wykonczenia lub za remont też można wynając a detale zawierać w umowie i cenie.
Ale bez obrazy nie snuj wizji jaki to ugór i ile się trzeba naczekac jak na drzewo oliwkowe, bo to inwestycja, a inwestycje też się kalkuluje. Już ci powiedziałam, niech to będzie nawet i 25 lat np. z kredytem za nowe - statystycznie raczej w wieku 55 lat nie umrzesz, do emerytury masz 10 czy 12 , grosz wpada, tobie i twojej rodzinie. Ty masz wyższy standard, lepszą kasę lub oferujesz lepszy start potomstwu.

---------- Dopisano o 00:51 ---------- Poprzedni post napisano o 00:45 ----------

A co za problem sformulowac taka umowe, zeby te wszystkie absurdalne problemy z najemcami nie mialy miejsca?

też nie wiem.
i zrobić zdjęcia parkietom i załączyć do umowy.

inna sprawa, że jeśli się wstawia 20letnią mikrofalę albo równie młodzieżową pralkę to ma prawo paść a lokator dzwonić z tekstem, że panie, nie działa.

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Mozna tez wynajac mieszkanie nieumeblowane. Wynajac dlugoterminowo.
Zrobic w umowie zapis, ze przy oddawaniu mieszkania musza byc np. pomalowane na bialo sciany itd. Kurcze, tyle jest mozliwosci.

[Limonka2738]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;7961613 6]Mozna tez wynajac mieszkanie nieumeblowane. Wynajac dlugoterminowo.
Zrobic w umowie zapis, ze przy oddawaniu mieszkania musza byc np. pomalowane na bialo sciany itd. Kurcze, tyle jest mozliwosci.[/QUOTE]Ja jak wynajmuję to nawet szukam nieumeblowanego.

Po co mi sterta czyichś mebli i sprzętów?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez Limonka2738

Ja jak wynajmuję to nawet szukam nieumeblowanego.

Po co mi sterta czyichś mebli i sprzętów?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja takiego czegos nie lubie juz chociazby dlatego, ze sie nasluchalam od znajomych o pluskwach i innych robakach.

[jaksy]

Zależy czy ktoś wynajmuje długoterminowo czy nie, bo przenosić się ze wszystkimi meblami co rok-dwa to dramat (przynajmniej dla mnie)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez jaksy

Zależy czy ktoś wynajmuje długoterminowo czy nie, bo przenosić się ze wszystkimi meblami co rok-dwa to dramat (przynajmniej dla mnie)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie to nie ma znaczenia.

Nie wyobrażam sobie korzystać z czyichś mebli, łóżka. No nie...

Kupiłam materac, małe biurko i się wozilam. ^^

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez Limonka2738

U mnie to nie ma znaczenia.

Nie wyobrażam sobie korzystać z czyichś mebli, łóżka. No nie...

Kupiłam materac, małe biurko i się wozilam. ^^

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, przy dobrze dobranych meblach (np. te regaly z IKEI ktore sa tak jakby dziurami w ktore wklada sie kosze - szybko sie te regaly sklada) to czasem kwestia jednego/dwoch przejazdow samochodem typu kombi.

[Liara_Tsoni]

Napisane przez Limonka2738

U mnie to nie ma znaczenia.

Nie wyobrażam sobie korzystać z czyichś mebli, łóżka. No nie...

Kupiłam materac, małe biurko i się wozilam. ^^

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Sporo osób chce mieszkanie bez mebli. Sporo też chce z meblami. Dlatego są dostępne na rynku różne warianty.



Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[jaksy]

My teraz mieszkamy w miejscu, gdzie połowa mebli jest nasza, ale przewozić będziemy kolejna połowę z tego (tylko dlatego ze nam szczególnie na nich zlezy, ale i tak mnie wzdryga na myśl o tym). Pralka, lodówka, kuchenka, szafy, takie rzeczy wolę mieć już w mieszkaniu. Teraz będziemy mieć szafę w zabudowie, nie mogę się doczekać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez Liara_Tsoni

Sporo osób chce mieszkanie bez mebli. Sporo też chce z meblami. Dlatego są dostępne na rynku różne warianty.



Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

Dlatego płacz, że wynajem taki nieopłacalny jest śmieszny. Wynajmujesz gołe ściany i sanitariat i z głowy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Liara_Tsoni]

Napisane przez Limonka2738

Dlatego płacz, że wynajem taki nieopłacalny jest śmieszny. Wynajmujesz gołe ściany i sanitariat i z głowy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nigdzie nie płakałam, ani nie pisalam że wynajem karty nieopłacalny, tylko że na przy nim roboty i sa koszta.
Gdybym mogła wynająć bez mebli to bym tak zrobiła. A i w mieszkaniu bez mebli jest lodówja, pralka, kibel.
Oszalał ile jest latania jak mialam najemców, którzy, każda ☠☠☠☠☠☠☠a dzwonili.

I dla mnie to było sporo, bo mam pracę, dom i dziecko i każda godzina na dojazd by sprawdzić czy najemcy mają rację jest cenna. Nadal opłaca się, ale nie pierdzialam wtedy w stolek.
Teraz wybajelam firmie i mam świety spokój.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[Anika1986]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;7961552 6]A co za problem sformulowac taka umowe, zeby te wszystkie absurdalne problemy z najemcami nie mialy miejsca?[/QUOTE]
Powodzenia. Jesli uszkodzenia przewyższą kaucję możesz jedynie iść do sądu jak ktoś nie zapłaci Ci za zniszczenia. To i tak mniej pesymistyczny wariant.

Gorzej jak ktoś przestaje Ci płacić za czynsz i sam z siebie lokalu nie zwolni. I przed tym wbrew pozorom się nie zabezpieczysz żadnym zapisem w umowie. Takiej osoby możesz się pozbyć jedynie do innego lokalu, na swój koszt albo czekać na lokal z gminy latami. Takie niestety mamy w Polsce przepisy.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Mój Boże, no same problemy z tym wynajmowaniem. A w dyskusjach o wyższości zakupu własnej chałupy kredytem na fąfdziesiąt lat nad wynajmowaniem (z jednej z takich rozmów dowiedziałam się, że jak się wynajmuje mieszkanie, to głupotą jest płodzenie dzieci, do robienia dzieci trzeba mieć swoje lokum!, tzn. w kredycie ), ZAWSZE pojawia się argument, że SWOJE TO ZAWSZE MOŻNA WYNAJĄĆ i spłacać kredyt cudzą wypłatą. A to jednak nie taka bułka z masłem.