Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II - Strona 27 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2017-12-10, 15:42   #781
201803071142
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 1 412
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez lisnov Pokaż wiadomość
Wyjde na wlasne żądanie chociażby w następny dzień. Więc mogę i po 13stu.

Tyle szpitali bo leczę się od 10ciu lat.
Mnie nie wypuszczono. Serio. Musiałam odsiedzieć 14 dni.

Cytat:
We wtorek mam kolejny szpital. I mam je co dwa tygodnie.
Nadal nie rozumiem, to co 2 tyg jesteś pacjentką innego szpitala psychiatrycznego?
201803071142 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-11, 06:44   #782
Valtamerii
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2016-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 1 943
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Gemma_Worley Pokaż wiadomość
Witam ponownie... W listopadzie pisałam tutaj odnośnie spóźniającego się okresu, który pojawił się w końcu, a dziś znowu zawitałam tutaj z kolejnym problemem, który powoduje u mnie nerwica. Zawsze kiedy mam już spokój, kiedy czuję się w miarę dobrze nagle pojawia się ''boom'' i znowu mam objawy, znowu wysoki puls, znowu ucisk w klatce... Tak bardzo mnie to męczy. Właśnie dopadła mnie kolejna dolegliwość... Kiedy wieczorem kładę się do łóżka po upływie kilku minut czuję skurcze w klatce piersiowej, początkowo myślałm, że to serce, ale sprawdzałam ciśnienie i puls - ok, więc...Zaczęłam trochę szperać i wydaje mi się, że mam coś o czym wcześniej nie słyszałam, czyli skurcze przełyku. Po prostu, gdzie kończy się przełyk czuje kilkusekundowe skurcze i mimo, że to nie boli to niezwykle mnie wkurza. Przez to ostatnią noc wcale nie zasnęłam bo byłam taka w☠☠☠☠..... Co ciekawe, po przebudzeniu skurcze są nadal ale przez chwilę i mijają do wieczora. Jestem totalnie załamana, boję się kłaść spać, bo myślę, że zaraz będzie skurcz. Dziewczyny, słyszałyście o czymś takim? W efekcie dziś boli mnie całe ciało, jestem niewyspana, zła i nie mam ochoty na takie życie.
Hmmm nawet jezeli dr google Ci cos takiego zdiagnozowal to jest to nerwicowe a od "skurczu " przelyku sie nie umiera wiem ,ze w hipochondrii to marne pocieszenie ale ,czy bierzesz jakies leki ?

A co do lisnov to juz cos napisalam ale skasowalam. Nawet brutalna szczerosc nic tu nie pomoze ,bo sie nie leczysz I masz innych gdzies.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Valtamerii jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-11, 10:16   #783
lisnov
Zakorzenienie
 
Avatar lisnov
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 3 240
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Toblerone Pokaż wiadomość
Mnie nie wypuszczono. Serio. Musiałam odsiedzieć 14 dni.
Rozumiem. Może co inny szpital, to inne zasady. Mnie wypuszczano kiedy tylko chciałam. (chyba, że stan był bardzo zły, ale tak się tylko raz zdarzyło);


Nadal nie rozumiem, to co 2 tyg jesteś pacjentką innego szpitala psychiatrycznego?
Co dwa tygodnie chodzę do szpitala na alergologię. Podaję przykład:
1 dzień- alergologia (jednodniowy pobyt)
2-15 psychiatryk ( w ostatnim dniu wypis na własne żądanie)
16 - alergologia
(przerwa, bo nie mogę wrócić do psychiatryka z tą samą diagnozą przed upływem minimum 15stu dni od poprzedniego pobytu) - chyba, że bym coś odwaliła, ale nie chcę się bawić w przymusy, bo mnie później nie wypusczą)
32gi - alergologia
33- psychiatryk
itd.

Wiem, ze miesiąc nie ma 33 dni. I jeszcze nie uwzględniłam w ogóle weekendów.
__________________
Uprzejmie informuję, iż w awatarze są Hatifnaty z Muminków. Nie duszki, nie białe parówki z oczami ani też inne rzeczy, jakie mogą Wam przyjść do głowy zbereźnicy jedni
lisnov jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-11, 11:01   #784
wasabbi
Przyczajenie
 
Avatar wasabbi
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 17
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cześć, czy mogłabym do Was dołączyć? podczytuję od jakiegoś czasu.

Ja jestem obecnie w momencie przejściowym jeśli chodzi o leczenie. Zawsze byłam trochę znerwicowaną, nadodpowiedzialną i dość lękową osobą. Jednak odkąd jakieś półtora roku temu musiałam zacząć podejmować trudne życiowe decyzje, wszystko się zaczęło sypać. Najpierw było uporczywe wracanie w myślach do podjętych decyzji i roztrząsanie ich na nowo, na nowo i na nowo. Potem ogromne poczucie winy wobec osoby, z którą zerwałam związek wskutek tych decyzji. Ciągłe oczekiwanie na karę od losu. Wpakowałam się wtedy w związek z niestabilnym chłopakiem i to pogorszyło sprawę. Byłam już na dwóch terapiach krótkoterminowych, ale wydaje mi się że były zbyt "delikatne", niewiele mi dały, terapeutka za nic nie chciała stwierdzić czy na coś choruję, tylko twierdziła, że mam błędne schematy myślowe i tyle. Tylko że ja nie mam siły ich zmienić...
Teraz mam już dość poukładane życie, dobrą pracę, dobry choć burzliwy związek. Ale czuję się coraz gorzej. Mam poczucie że wszystko idzie nie tak, że skończy się jakąś katastrofą, że spotkają mnie życiowe tragedie. Wydaje mi się, że wszyscy wokół mają lepsze i spokojniejsze życie. Mam okropne problemy w relacjach, od dziecka tłumię nienawiść do ojca z którym mieszkam. On mnie nigdy wprost nie krzywdził, ale jest nieczułym, specyficznym człowiekiem w dość podeszłym jak na ojca dwudziestoparolatki wieku. Od chłopaka wymagam strasznie dużo, ciągle go porównuję do innych, wystarczy pierdoła żeby puściły mi nerwy, na okrągło wytykam mu że mnie krzywdzi, a potem na spokojnie sama się zastanawiam o co mi chodziło.
Byłam raz u psychiatry, zapisał mi Arketis (paroksetyna), ale nie biorę, boję się skutków ubocznych, że nie będę umiała tego odstawić. Walczę z lekkim PCOS i insulinoodpornością, więc i tak biorę dość duże dawki leku, po którym czuję się średnio. Zapisałam się do innego terapeuty i idę w styczniu. Ale na ten moment już po prostu nie wiem, co mam robić, strasznie ciężko mi żyć, jestem skrajnie rozdrażniona, nie umiem okazywać konstruktywnie uczuć, mam wrażenie że cała się popsułam bliscy mówią "zmień myślenie", ale ja nie umiem, straciłam panowanie nad swoim mózgiem.

Przepraszam, chciałam napisać tylko parę zdań o sobie, a wyszło długo i dramatycznie wstyd mi o tym mówić bliskim, nie chcę ich martwić. Wśród ludzi mam etykietkę przebojowej osoby, która osiąga wszystko najlepsze, w pracy mam świetne wyniki. Czasem mam ochotę pewnego dnia nie wstać z łóżka i powiedzieć, że mam depresję i niech ktoś się w końcu mną zajmie.

Dziękuję jeśli ktoś to przeczyta. Chętnie popiszę z Wami na wątku na co dzień.
wasabbi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-11, 11:14   #785
201803071142
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 1 412
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez lisnov Pokaż wiadomość
Co dwa tygodnie chodzę do szpitala na alergologię. Podaję przykład:
1 dzień- alergologia (jednodniowy pobyt)
2-15 psychiatryk ( w ostatnim dniu wypis na własne żądanie)
16 - alergologia
(przerwa, bo nie mogę wrócić do psychiatryka z tą samą diagnozą przed upływem minimum 15stu dni od poprzedniego pobytu) - chyba, że bym coś odwaliła, ale nie chcę się bawić w przymusy, bo mnie później nie wypusczą)
32gi - alergologia
33- psychiatryk
itd.

Wiem, ze miesiąc nie ma 33 dni. I jeszcze nie uwzględniłam w ogóle weekendów.
A z ciekawosci, jesli nie chcesz mowic to nie mow, ale co Ci robia co 2 tyg w szpitalu na alergologii? To są wizyty, czy jednodniowe pobyty na oddziale?
Pytam z racji własnych problemów z alergią, bo raczej się nie leczę. Mam głównie pokarmową, więc dieta eliminacyjna.

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------

Cytat:
Napisane przez wasabbi Pokaż wiadomość
Cześć, czy mogłabym do Was dołączyć? podczytuję od jakiegoś czasu.

Ja jestem obecnie w momencie przejściowym jeśli chodzi o leczenie. Zawsze byłam trochę znerwicowaną, nadodpowiedzialną i dość lękową osobą. Jednak odkąd jakieś półtora roku temu musiałam zacząć podejmować trudne życiowe decyzje, wszystko się zaczęło sypać. Najpierw było uporczywe wracanie w myślach do podjętych decyzji i roztrząsanie ich na nowo, na nowo i na nowo. Potem ogromne poczucie winy wobec osoby, z którą zerwałam związek wskutek tych decyzji. Ciągłe oczekiwanie na karę od losu. Wpakowałam się wtedy w związek z niestabilnym chłopakiem i to pogorszyło sprawę. Byłam już na dwóch terapiach krótkoterminowych, ale wydaje mi się że były zbyt "delikatne", niewiele mi dały, terapeutka za nic nie chciała stwierdzić czy na coś choruję, tylko twierdziła, że mam błędne schematy myślowe i tyle. Tylko że ja nie mam siły ich zmienić...
Teraz mam już dość poukładane życie, dobrą pracę, dobry choć burzliwy związek. Ale czuję się coraz gorzej. Mam poczucie że wszystko idzie nie tak, że skończy się jakąś katastrofą, że spotkają mnie życiowe tragedie. Wydaje mi się, że wszyscy wokół mają lepsze i spokojniejsze życie. Mam okropne problemy w relacjach, od dziecka tłumię nienawiść do ojca z którym mieszkam. On mnie nigdy wprost nie krzywdził, ale jest nieczułym, specyficznym człowiekiem w dość podeszłym jak na ojca dwudziestoparolatki wieku. Od chłopaka wymagam strasznie dużo, ciągle go porównuję do innych, wystarczy pierdoła żeby puściły mi nerwy, na okrągło wytykam mu że mnie krzywdzi, a potem na spokojnie sama się zastanawiam o co mi chodziło.
Byłam raz u psychiatry, zapisał mi Arketis (paroksetyna), ale nie biorę, boję się skutków ubocznych, że nie będę umiała tego odstawić. Walczę z lekkim PCOS i insulinoodpornością, więc i tak biorę dość duże dawki leku, po którym czuję się średnio. Zapisałam się do innego terapeuty i idę w styczniu. Ale na ten moment już po prostu nie wiem, co mam robić, strasznie ciężko mi żyć, jestem skrajnie rozdrażniona, nie umiem okazywać konstruktywnie uczuć, mam wrażenie że cała się popsułam bliscy mówią "zmień myślenie", ale ja nie umiem, straciłam panowanie nad swoim mózgiem.

Przepraszam, chciałam napisać tylko parę zdań o sobie, a wyszło długo i dramatycznie wstyd mi o tym mówić bliskim, nie chcę ich martwić. Wśród ludzi mam etykietkę przebojowej osoby, która osiąga wszystko najlepsze, w pracy mam świetne wyniki. Czasem mam ochotę pewnego dnia nie wstać z łóżka i powiedzieć, że mam depresję i niech ktoś się w końcu mną zajmie.

Dziękuję jeśli ktoś to przeczyta. Chętnie popiszę z Wami na wątku na co dzień.
Uwielbiam takie wpisy, mam ochotę wtedy bić
"Chcę się wyleczyć, ale bez leków"
201803071142 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-11, 11:26   #786
03a25f57c1c12b64185d06c737e7e94991ae1a10_6577a308dca3f
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 786
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

A czy to nie jest tak, że leki nie leczą, tylko pomagają na objawy, i to dopóki je się bierze? A realnym lekarstwem jest terapia?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
03a25f57c1c12b64185d06c737e7e94991ae1a10_6577a308dca3f jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-11, 11:38   #787
201803071142
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 1 412
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

[1=03a25f57c1c12b64185d06c 737e7e94991ae1a10_6577a30 8dca3f;79595741]A czy to nie jest tak, że leki nie leczą, tylko pomagają na objawy, i to dopóki je się bierze? A realnym lekarstwem jest terapia?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Z tego jak ja to rozumiem, leki są tak jakby podtrzymujące. Jak np te specjalistyczne, które bierze się przy ataku migreny, ale nie zapobiegają one kolejnemu atakowi. Ot niwelują obecny. Nie leczą też przyczyn, bo nie jest nam znana.

Niemniej komfort życia po wzięciu takiej tabletki na owy atak migreny zwiększa się niesamowicie.
Taka moja metafora psychotropów. Na niektóre choroby są wskazane dożywotnio, właśnie dlatego, że działają jak leki na ciśnienie, czy serce, czy wątrobę - dopóki są brane.
Często terapia bez leków jest niemalże niemożliwa lub bardzo utrudniona.
201803071142 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-12-11, 13:35   #788
cavvythecat
Wtajemniczenie
 
Avatar cavvythecat
 
Zarejestrowany: 2017-06
Lokalizacja: Szkocja
Wiadomości: 2 057
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

[1=03a25f57c1c12b64185d06c 737e7e94991ae1a10_6577a30 8dca3f;79595741]A czy to nie jest tak, że leki nie leczą, tylko pomagają na objawy, i to dopóki je się bierze? A realnym lekarstwem jest terapia?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

W przypadku depresji i nerwicy tak jest, leki nie uleczą, pomogą funkcjonować, ale nie są w stanie "zaatakować" źródła problemu. Dlatego poleca się leki + terapię, one same cię nie uleczą, ale terapia nie pomaga od pierwszego spotkania i wiele osób nie jest w stanie funkcjonować samemu przez tak długi czas.
__________________
You can’t make homes out of human beings.
Someone should have already told you that.

Edytowane przez cavvythecat
Czas edycji: 2017-12-11 o 13:36 Powód: za duży skrót myślowy
cavvythecat jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-11, 16:43   #789
201803071142
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 1 412
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Moja terapeutka twierdzi, że nie umiem robić dla siebie przyjemnych rzeczy.
Wyznaczyła mi jakiś czas temu kilka na ubiegły tydzień, ale teraz nie będziemy się widzieć prawie miesiąc i widzę, że już przysiadam.

Jakie przyjemne rzeczy można robić przede wszystkim w domu?
W moim ostatnim tygodniu było to:
- wyjście na Sushi do restauracji
- ozdobienie czegoś w domu lampkami choinkowymi
- nadrabianie powoli zaplanowanych seriali na Netflixie
- spotkanie z dawno nie widzianym kumplem

Dziś pomyślałam o kąpieli przy świecach, ale może przychodzi Wam coś jeszcze do głowy, albo same dostałyście kiedyś takie zadania od terapeuty?
201803071142 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-11, 17:54   #790
maudy
Wtajemniczenie
 
Avatar maudy
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 2 139
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Ja miałam za zadanie wymienić coś z czego jestem tak naprawdę zadowolona i do czego nie mogę się przyczepić. Parę lat temu organizowałam imprezy sportowe i wolontaryjne i miałam sobie za złe to że przyszło mało ludzi bo deszcz pada a to ja źle datę wybrałam .

Toblerone może upiecz sobie ulubione ciasto albo najlepsza potrawę a potem kąpiel przy świecach ? Albo takie mini dzień spa?
maudy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-11, 18:00   #791
Valtamerii
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2016-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 1 943
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

[1=03a25f57c1c12b64185d06c 737e7e94991ae1a10_6577a30 8dca3f;79595741]A czy to nie jest tak, że leki nie leczą, tylko pomagają na objawy, i to dopóki je się bierze? A realnym lekarstwem jest terapia?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Nie jest to prawdą. Leki leczą i tak jest w wielu jednostkach przewlekłych. np. bierzesz leki na nadciśnienie. Bez nich ciśnienie Cie zabije a z nimi żyjesz. Tak samo jest z psychotropami. One wpływają na neuroprzekaźniki a od nich zależą nasze emocje i nastroje.
W przypadku chorób psychicznych terapia nie ma na celu leczenia, bo nie jest to możliwe. Nie wyleczysz terapią schizofrenii, depresji endogennej, 2-biegunówki, czy objawów psychotycznych w chorobie parkinsona.
Choroby psychiczne nie zależą od tego ,czy mama mało przytulała ,czy nie.
I mamy zaburzenia osobowości ,które mogą mieć pewne objawy np depresyjne, psychotyczne, maniakalne itp. Bez wyłączenia lekami też nic nie zdziałasz ,bo nie porozmawiasz o przeszłości z kimś kto jest prawie w katatoni.
Chyba tylko lekkie zaburzenia nerwicowe można leczyć terapią ale pewnie wsparcie mądrej , życzliwej osoby zrobiłoby to samo.

Cavvythecat depresja endogenna jest chorobą psychiczną i nie ma takiego samego podłoża co nerwica Neurotyzm sam w sobie też wynika z zaburzeń w budowie i funkcjonowaniu mózgu ale nie jest w klasyfikacji w chorobach.

Edytowane przez Valtamerii
Czas edycji: 2017-12-11 o 18:02
Valtamerii jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-12-11, 18:00   #792
201803071142
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 1 412
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

To ja ostatnio dostałam "wymień wszystko, co udało Ci się osiągnąć w ciągu ostatnich 3 mcy". Pierwsza, oczywista myśl - NIC!
A jak zaczęłam pisać, to wyszła cała kartka.
Taka propozycja jest łatwiejsza niż coś, z czego jesteśmy w 100% zadowoleni, bo mnie tak na 100% to chyba nic nie wyszło jakby się zastanowić. Bo wszystko przecież można zrobić LEPIEJ.
201803071142 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-11, 18:42   #793
Valtamerii
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2016-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 1 943
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Toblerone Pokaż wiadomość
To ja ostatnio dostałam "wymień wszystko, co udało Ci się osiągnąć w ciągu ostatnich 3 mcy". Pierwsza, oczywista myśl - NIC!
A jak zaczęłam pisać, to wyszła cała kartka.
Taka propozycja jest łatwiejsza niż coś, z czego jesteśmy w 100% zadowoleni, bo mnie tak na 100% to chyba nic nie wyszło jakby się zastanowić. Bo wszystko przecież można zrobić LEPIEJ.
A to ciekawe. Sama sobie spróbuję zrobić coś takiego. Ciekawe co mi wyjdzie...
A co Ci wyszło jeśli można wiedzieć
Valtamerii jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-11, 19:21   #794
62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 6 085
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Nigdy nie mialam takich atakow paniki jak ostatnio. Wystarczy drobna sprzeczka, a ja zaczynam sie tak wkrecac, ze koncze trzesac sie na calym ciele, ryczac jak nienormalna, drapiac sie do krwi, przytrzymujac rekoma kolana i nie mozna mnie nijak uspokoic. Nie rozumiem tego. Co to moze byc?
Nerwica?
62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-11, 19:27   #795
maudy
Wtajemniczenie
 
Avatar maudy
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 2 139
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Mi kiedyś w szpitalu na zajęciach babeczka poleciła zrobić duży karton i każdego dnia pisać jedną fajną rzecz jaka się przytrafiła np 'zjadłam pyszne ciastko " I po jakimś czasie było naprawdę dużo pozytywnych karteczek
W moim przypadku nigdy nie byłam zadowolona z tego co robię nawet jak miałam pochwały i uznanie od innych że coś było super.
Swoja droga natknęłam się na książkę Nie zaczęło się od ciebie. Jak dziedziczona trauma wpływa na to, kim jesteśmy i jak zakończyć ten procesJest druga w kolejce do przeczytania.
maudy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-11, 20:24   #796
201803071142
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 1 412
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Valtamerii Pokaż wiadomość
A to ciekawe. Sama sobie spróbuję zrobić coś takiego. Ciekawe co mi wyjdzie...
A co Ci wyszło jeśli można wiedzieć
Polecam. Natknęłam się już na to w książkach by np w urodziny spisywać osiągnięcia poprzedniego roku. To lepsze niż cele na kolejny, które później gniją w poczekalni wyrzutów sumienia.


Praca:

- W czerwcu skończyły mi się oszczędności. Lipiec pracowałam w sortowni brudnych ciuchów za 9zł/h, połowę sierpnia w knajpie jako kelnerka, gdzie w każdej chwili mieli na moje miejsce ukraińskiego studenta bez książeczki sanepidu i umowy. 8zł/h, w tym nocki (knajpa weselna). I tzw nienormowany czas pracy, czyli przychodzisz na południe, wychodzisz kolejnego dnia rano, jak sprzątniesz sześć sal po gościach. Dostałam takiego ataku paniki, że rzuciłam knajpę z dnia na dzień. We wrześniu zaczęła się terapia i od tego mca miałam zrobić podsumowanie. Byłam bezrobotna, bez grosza, nie wyobrażałam sobie wychodzenia z domu. Terapeutkę celowo wybrałam kilka kroków od siebie. W październiku zaczęłam rozglądać się za jedno-dwudniowymi zleceniami. W końcu przez lata pracowałam dorywczo w obsłudze klienta. Na początek były to weekendy, 2-4dni w mcu, 11zł/h. Łapałam co było, ale wychodziło mi może 400zł miesięcznie. W listopadzie było to już 2x tyle i nieco wyższa stawka godzinowa. Na grudzień mam umowy na prawie 1500zł ze średnią 17,70zł netto za godzinę pracy. Mogłam przebierać między ofertami, odpowiedzieć na te najlepiej płatne, z najlepszym dojazdem i raczej popołudniowe, tak jak lubię.
Z realnych planów rozwoju zawodowego - etiudy studenckie, do portfolio, żeby oswoić się z kamerą, bo bardzo lubię pracę przy filmie/reklamie i chcę do tego wrócić. Za jakiś miesiąc dostanę materiał, w którym statystowałam i z nim uderzę do agencji, z którymi współpracowałam lata temu. Zależy mi na przejściu z ról niemych do mówionych.

Na ostatnim zleceniu rozmawiałam sporo z osobami zarabiającymi w internecie i staram się spełnić wymogi jednej z tego typu platform. Brakuje mi w ich przeliczeniu kilkunastu procent do akceptacji.

Poznany kiedyś przypadkiem jako randka, a dziś dobry znajomy zaproponował wspólne stworzenie portfolio artystycznego (nie z branży filmowej, jesteśmy grafikami).


Toksyczny rodzic:
Matka, która mną owładnęła, a od lipca (kiedy bardzo mi się pogorszyło), dowoziła zakupy, wyprowadzała psa, załatwiała całe życie wszystko za mnie i sabotowała moją samodzielność odkąd skończyłam pięć lat, została profesjonalnie i według najdrobniejszych wskazówek i tricków terapeutki odsunięta. Oczywiście, że nie w 100%, bo to by było trudne. Niemniej poczułam w końcu jakąś sprawczość. Nie dzwonię do niej po żadne podwózki, zakupy "przy okazji jak będzie w markecie". Odmawiam propozycji "pomocy" i wyręczania mnie, a jednocześnie po prawie 30 latach wyzbyłam się wobec niej nienawiści. Nauczyłam się nie pleść jej o wszystkim. Nie wie gdzie i kiedy pracuję, ile zarabiam, na co wydaję, z kim się spotykam, z kim się już nie spotykam i dlaczego. Jestem kulturalna, ale służbowa. W grudniu z jej pomocy skorzystałam raz, z powodu własnego zaniedbania. Wcześniej miałam codziennie telefony, mnóstwo telefonów, czy byłam z psem, czy zamknęłam drzwi na noc itp. Teraz zwyczajnie nie odbieram bo "nie mogę, byłam w pracy, oddzwonię wieczorem". Zazwyczaj jednak nie oddzwaniam.

Finanse, a raczej długi:
We wrześniu/październiku wynosiły już 5tys zł. Te naprodukowane od lipca! Do dziś spłaciłam ponad połowę, a najpóźniej w lutym planuję uregulować ostatnią "ratę", bo tak naprawdę to już windykacja z chwilówek (brawo ja).

Przyjemności:
Pierwszy raz od lat pozwoliłam sobie na markową, klasyczną, skórzaną torebkę i dobrej jakości buty, a nie śmierdzący klejem chiński chłam. Wcześniej pieniądze przeciekały mi przez palce.

Pozwoliłam sobie na cieszenie się chwilą z drugą osobą i odejście, gdy relacja przestała mi służyć:
Trzy miesiące żyliśmy chwilą, czując gdzieś pod skórą, że to nie ma przyszłości. Choć ja oczywiście wypierałam pod koniec i wmawiałam sobie, że się uda. Niemniej kiedy zaczęłam mieć oczekiwania postawiłam go pod ścianą i sprowokowałam tym zakończenie znajomości. Nie płakałam, nie histeryzowałam jak to zwykle ja. Po prostu czekałam aż smutek wybrzmi.


Pierwszy raz też przyjęłam na klatę krytykę od bliskiego znajomego bez rzucania śmiertelnego focha. Ukłuło, ale było konstruktywne. Nawet mu podziękowałam po paru dniach, jak już duma mi odpuściła.

Miałam też dwie bardzo luzackie i w pełni koleżeńskie rozmowy z ex, z którym rozstaliśmy się za porozumieniem stron w maju. Czuję, że moja niechęć do niego uleciała. A i jego strach przede mną "wariatką" jak widać też.

Poza tym pozałatwiałam jakieś drobne sprawy urzędowe, które zwisały tu i tam.


Nadal jestem w bagnie po szyję, ale już nie po czubek nosa
To dopiero 3 mce terapii.

Ah! I w końcu było mnie stać na to, żeby pójść i zrobić sobie okulary w modnych oprawkach

Edytowane przez 201803071142
Czas edycji: 2017-12-11 o 20:35
201803071142 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-11, 20:47   #797
witam_tina
Raczkowanie
 
Avatar witam_tina
 
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 63
Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Hej dziewczyny. Właśnie się dowiedziałam, ze mój facet ma nerwice depresyjna, która leczy już od 6 lat, odstawił tabletki podobno na początku tego roku.

Powinien powiedzieć mi to zdecydowanie wcześniej, a nie teraz kiedy dopiero co ze sobą zamieszkaliśmy.

Nie wiem co myśleć, nie wiem za wiele o tej chorobie, podrzucicie mi jakieś lektury, najlepiej coś co znajdę w pdf na necie ( jestem za granica, nie mam jak przejść się do księgarni ) ?
Chciałabym się dowiedzieć co z czym się je.

Nie kłamie, przeraziło mnie to bardzo. Tym bardziej, ze powinnam wiedzieć o tym wcześniej, a nie po wprowadzce do mieszkania.


Co mi radzicie? Boje się bardzo.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edit: zauważyłam wcześniej stany, w których ma zły humor itp, ale nie sądziłam, ze jest to aż tak poważne. Myślałam, ze po prostu ma zły dzień to i humor nie dobry.

Choroba na pewno nie jest pokonana, bo stany smutku są powracające.

Edytowane przez witam_tina
Czas edycji: 2017-12-11 o 20:50
witam_tina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-11, 20:49   #798
201803071142
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 1 412
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez witam_tina Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny. Właśnie się dowiedziałam, ze mój facet ma nerwice depresyjna, która leczy już od 6 lat, odstawił tabletki podobno na początku tego roku.

Powinien powiedzieć mi to zdecydowanie wcześniej, a nie teraz kiedy dopiero co ze sobą zamieszkaliśmy.

Nie wiem co myśleć, nie wiem za wiele o tej chorobie, podrzucicie mi jakieś lektury, najlepiej coś co znajdę w pdf na necie ( jestem za granica, nie mam jak przejść się do księgarni ) ?
Chciałabym się dowiedzieć co z czym się je.

Nie kłamie, przeraziło mnie to bardzo. Tym bardziej, ze powinnam wiedzieć o tym wcześniej, a nie po wprowadzce do mieszkania.


Co mi radzicie? Boje się bardzo.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Wiem tyle, co Ty, poguglaj artykuły
A jeśli nie zauważyłaś żadnych objawów przez cały czas jak jesteście razem, to czego się boisz?
201803071142 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-11, 20:54   #799
witam_tina
Raczkowanie
 
Avatar witam_tina
 
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 63
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Toblerone Pokaż wiadomość
Wiem tyle, co Ty, poguglaj artykuły
A jeśli nie zauważyłaś żadnych objawów przez cały czas jak jesteście razem, to czego się boisz?

Bo spotykaliśmy się może dwa razy w tygodniu, przy czym ja mam taką prace, ze jestem w niej 12h, wiec notabene nie zawsze od kiedy mieszkamy razem widziałam go co dzień, tylko wieczorami.

Teraz widziałam, ze jest smutny, pociągnęłam temat, No i się dowiedziałam.

Po prostu nie wiem co i jak. Nie wiem jak powinnam się zachowywać w takiej sytuacji, co robić.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
witam_tina jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-12-11, 20:58   #800
201803071142
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 1 412
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez witam_tina Pokaż wiadomość
Bo spotykaliśmy się może dwa razy w tygodniu, przy czym ja mam taką prace, ze jestem w niej 12h, wiec notabene nie zawsze od kiedy mieszkamy razem widziałam go co dzień, tylko wieczorami.

Teraz widziałam, ze jest smutny, pociągnęłam temat, No i się dowiedziałam.

Po prostu nie wiem co i jak. Nie wiem jak powinnam się zachowywać w takiej sytuacji, co robić.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
My Ci nie powiemy, bo choroba u każdego przebiega inaczej, a już szczególnie inaczej u mężczyzn, a inaczej u kobiet.
Myślę, że najlepiej byłoby pogadać z jego terapeutą. Tym bardziej, że partnerowi chorego też przydaje się czasem ten terapeuta.
201803071142 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-11, 20:59   #801
niv_
Zakorzenienie
 
Avatar niv_
 
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 6 831
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Toblerone Pokaż wiadomość
Polecam. Natknęłam się już na to w książkach by np w urodziny spisywać osiągnięcia poprzedniego roku. To lepsze niż cele na kolejny, które później gniją w poczekalni wyrzutów sumienia.


Praca:

- W czerwcu skończyły mi się oszczędności. Lipiec pracowałam w sortowni brudnych ciuchów za 9zł/h, połowę sierpnia w knajpie jako kelnerka, gdzie w każdej chwili mieli na moje miejsce ukraińskiego studenta bez książeczki sanepidu i umowy. 8zł/h, w tym nocki (knajpa weselna). I tzw nienormowany czas pracy, czyli przychodzisz na południe, wychodzisz kolejnego dnia rano, jak sprzątniesz sześć sal po gościach. Dostałam takiego ataku paniki, że rzuciłam knajpę z dnia na dzień. We wrześniu zaczęła się terapia i od tego mca miałam zrobić podsumowanie. Byłam bezrobotna, bez grosza, nie wyobrażałam sobie wychodzenia z domu. Terapeutkę celowo wybrałam kilka kroków od siebie. W październiku zaczęłam rozglądać się za jedno-dwudniowymi zleceniami. W końcu przez lata pracowałam dorywczo w obsłudze klienta. Na początek były to weekendy, 2-4dni w mcu, 11zł/h. Łapałam co było, ale wychodziło mi może 400zł miesięcznie. W listopadzie było to już 2x tyle i nieco wyższa stawka godzinowa. Na grudzień mam umowy na prawie 1500zł ze średnią 17,70zł netto za godzinę pracy. Mogłam przebierać między ofertami, odpowiedzieć na te najlepiej płatne, z najlepszym dojazdem i raczej popołudniowe, tak jak lubię.
Z realnych planów rozwoju zawodowego - etiudy studenckie, do portfolio, żeby oswoić się z kamerą, bo bardzo lubię pracę przy filmie/reklamie i chcę do tego wrócić. Za jakiś miesiąc dostanę materiał, w którym statystowałam i z nim uderzę do agencji, z którymi współpracowałam lata temu. Zależy mi na przejściu z ról niemych do mówionych.

Na ostatnim zleceniu rozmawiałam sporo z osobami zarabiającymi w internecie i staram się spełnić wymogi jednej z tego typu platform. Brakuje mi w ich przeliczeniu kilkunastu procent do akceptacji.

Poznany kiedyś przypadkiem jako randka, a dziś dobry znajomy zaproponował wspólne stworzenie portfolio artystycznego (nie z branży filmowej, jesteśmy grafikami).


Toksyczny rodzic:
Matka, która mną owładnęła, a od lipca (kiedy bardzo mi się pogorszyło), dowoziła zakupy, wyprowadzała psa, załatwiała całe życie wszystko za mnie i sabotowała moją samodzielność odkąd skończyłam pięć lat, została profesjonalnie i według najdrobniejszych wskazówek i tricków terapeutki odsunięta. Oczywiście, że nie w 100%, bo to by było trudne. Niemniej poczułam w końcu jakąś sprawczość. Nie dzwonię do niej po żadne podwózki, zakupy "przy okazji jak będzie w markecie". Odmawiam propozycji "pomocy" i wyręczania mnie, a jednocześnie po prawie 30 latach wyzbyłam się wobec niej nienawiści. Nauczyłam się nie pleść jej o wszystkim. Nie wie gdzie i kiedy pracuję, ile zarabiam, na co wydaję, z kim się spotykam, z kim się już nie spotykam i dlaczego. Jestem kulturalna, ale służbowa. W grudniu z jej pomocy skorzystałam raz, z powodu własnego zaniedbania. Wcześniej miałam codziennie telefony, mnóstwo telefonów, czy byłam z psem, czy zamknęłam drzwi na noc itp. Teraz zwyczajnie nie odbieram bo "nie mogę, byłam w pracy, oddzwonię wieczorem". Zazwyczaj jednak nie oddzwaniam.

Finanse, a raczej długi:
We wrześniu/październiku wynosiły już 5tys zł. Te naprodukowane od lipca! Do dziś spłaciłam ponad połowę, a najpóźniej w lutym planuję uregulować ostatnią "ratę", bo tak naprawdę to już windykacja z chwilówek (brawo ja).

Przyjemności:
Pierwszy raz od lat pozwoliłam sobie na markową, klasyczną, skórzaną torebkę i dobrej jakości buty, a nie śmierdzący klejem chiński chłam. Wcześniej pieniądze przeciekały mi przez palce.

Pozwoliłam sobie na cieszenie się chwilą z drugą osobą i odejście, gdy relacja przestała mi służyć:
Trzy miesiące żyliśmy chwilą, czując gdzieś pod skórą, że to nie ma przyszłości. Choć ja oczywiście wypierałam pod koniec i wmawiałam sobie, że się uda. Niemniej kiedy zaczęłam mieć oczekiwania postawiłam go pod ścianą i sprowokowałam tym zakończenie znajomości. Nie płakałam, nie histeryzowałam jak to zwykle ja. Po prostu czekałam aż smutek wybrzmi.


Pierwszy raz też przyjęłam na klatę krytykę od bliskiego znajomego bez rzucania śmiertelnego focha. Ukłuło, ale było konstruktywne. Nawet mu podziękowałam po paru dniach, jak już duma mi odpuściła.

Miałam też dwie bardzo luzackie i w pełni koleżeńskie rozmowy z ex, z którym rozstaliśmy się za porozumieniem stron w maju. Czuję, że moja niechęć do niego uleciała. A i jego strach przede mną "wariatką" jak widać też.

Poza tym pozałatwiałam jakieś drobne sprawy urzędowe, które zwisały tu i tam.


Nadal jestem w bagnie po szyję, ale już nie po czubek nosa
To dopiero 3 mce terapii.

Ah! I w końcu było mnie stać na to, żeby pójść i zrobić sobie okulary w modnych oprawkach
Bardzo mi się podoba Twoje podsumowanie.
__________________
Bóg stworzył człowieka ponieważ rozczarował się małpą. Z dalszych eksperymentów zrezygnował.
Mark Twain
niv_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-11, 21:10   #802
Linka25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 441
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Toblerone swietnie sie Ciebie czyta
Musisz byc ciekawą barwna osobą.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Linka25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-11, 21:27   #803
maudy
Wtajemniczenie
 
Avatar maudy
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 2 139
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Toblerone oby tak dalej do przodu. Trzymam kciuki
maudy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-11, 22:02   #804
cavvythecat
Wtajemniczenie
 
Avatar cavvythecat
 
Zarejestrowany: 2017-06
Lokalizacja: Szkocja
Wiadomości: 2 057
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Valtamerii Pokaż wiadomość

Cavvythecat depresja endogenna jest chorobą psychiczną i nie ma takiego samego podłoża co nerwica Neurotyzm sam w sobie też wynika z zaburzeń w budowie i funkcjonowaniu mózgu ale nie jest w klasyfikacji w chorobach.
Nie jest udowodnione, że niedobór serotoniny sam w sobie powoduje depresję. Nie ma badań, które na to wskazują, są tylko takie, które wskazują na to, że branie leków stymulujących serotoninę pomaga (ale wiele innych badań wskazuje też na to, że placebo pomaga w podobnym stopniu*). Dlatego się ich używa, ale nie rozumiemy do końca czemu działają i czy pomagają strukturom mózgu, które powodują depresję. Wszelkie badania publikowane na ten temat potwierdzające związek to tylko korrelacja, nie można na ich podstawie wyciągać związków przyczyna-powód.
(są jakieś nowsze badania wskazujące na anomalie hipokampu jako źródło, ale to nie jest na 100% pewne)
*bodajże jakaś ponad połowa badań w archiwach FDA
Jak kogoś to ciekawi, można zanelźć artykuł Serotonin and depression: a disconnect between the advertisements and the scientific literature, ASAP Science też ma filmik o podłożach depresji.

Niektóre choroby faktycznie potrzebują farmakoterapii (chociaż JAK te leki działają też nie jest w 100% pewne). I wiele chorób tak, zależy od tego czy mama dużo przytulała. Niekoniecznie jako powód, ale istnieją teorie, że środowisko może służyć jako tzw trigger do zaburzeń posiadających podłoże genetyczne. Więc od życiowych doświadczeń zalezy czy dana choroba się rozwinia czy nie. No ale to inny temat i to też jest teoria

Ale nauka to jedno, a psychoterapia to drugie. W leczeniu chorób psychicznych używa się po prostu rzeczy, które pomagaja, bo ludzie są zbyt skomplikowani żeby wyznawać jedną idealną drogę leczenia.
__________________
You can’t make homes out of human beings.
Someone should have already told you that.

Edytowane przez cavvythecat
Czas edycji: 2017-12-11 o 22:12
cavvythecat jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-12, 08:14   #805
Glodomorek
Zakorzenienie
 
Avatar Glodomorek
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Toblerone Pokaż wiadomość
To ja ostatnio dostałam "wymień wszystko, co udało Ci się osiągnąć w ciągu ostatnich 3 mcy". Pierwsza, oczywista myśl - NIC!
A jak zaczęłam pisać, to wyszła cała kartka.
Taka propozycja jest łatwiejsza niż coś, z czego jesteśmy w 100% zadowoleni, bo mnie tak na 100% to chyba nic nie wyszło jakby się zastanowić. Bo wszystko przecież można zrobić LEPIEJ.
Tak, ja miałam podobne, ale na budowanie poczucia własnej wartości. W skali od 0 do 100 miałam siebie umiejscowić. Jako uzasadnienie były wymieniane konkretne cechy z przykładami i musiałby być to fakty, a nie moje wyobrażenia o sobie. Ciekawe doświadczenie. Sporo godzin nam na to zeszły.
Glodomorek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-12, 12:41   #806
201803071142
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 1 412
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez niv_ Pokaż wiadomość


Bardzo mi się podoba Twoje podsumowanie.
Cytat:
Napisane przez Linka25 Pokaż wiadomość
Toblerone swietnie sie Ciebie czyta
Musisz byc ciekawą barwna osobą.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Cytat:
Napisane przez maudy Pokaż wiadomość
Toblerone oby tak dalej do przodu. Trzymam kciuki
Dziękuję

Cytat:
Napisane przez Glodomorek Pokaż wiadomość
Tak, ja miałam podobne, ale na budowanie poczucia własnej wartości. W skali od 0 do 100 miałam siebie umiejscowić. Jako uzasadnienie były wymieniane konkretne cechy z przykładami i musiałby być to fakty, a nie moje wyobrażenia o sobie. Ciekawe doświadczenie. Sporo godzin nam na to zeszły.
O też ciekawe...
201803071142 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-12, 13:35   #807
Valtamerii
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2016-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 1 943
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cavvythecat to prawda ale w depresji endogennej nie bedziesz miec uchwytnego problemu terapeutycznego. U mnie w rodzinie jest ona dziedziczna I terapia nic nie zmieni. Mialam tez kolezanke z depresja I myslami S ,ktorej glupio bylo w szpitalu chodzic na terapie ,bo ludzie rozne rz e czy o sobie mowili a ona miala kochajaca rodzine I meza.
Za to mam 2 znajome w pracy ktore lecza sie na depresje ,bo maz je zostawil, bo w pracy nie wyszlo, bo rodzice zmarli. Ale w rozpoznaniach maja zaburzenia osobowosci. Mam kolezanke z 2 biegunowka ,ktora jak nie ma nawrotow to jest "normalna" osoba.
Wazne mimo wszystko ,zeby miec madrego lekarza I terapeute ,ktory nie twierdzi ,ze sam da rade.

Toblerone , super Ci to wyszlo jak bede miec chwile czasu to tez napisze co mi wyszlo w ciagu ostatnich 3 miesiecy.
Wsxyscy zyjemy w takim stresie ,ze pewnie I "zdrowa" osoba mialaby problem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Valtamerii jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-12, 13:52   #808
PaniOdnowa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-12
Wiadomości: 1
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cześć! Chciałbym do was dołączyć. Od ok. roku obserwuje ten wątek, walcząc ze swoimi przypadłościami (lęki) i uznałam, że koniec podgladania Raczej nie jestem osobą bardzo wylewaną, więc stąd brak jakiejś dłuższej historii na wstępie, ale może przyjdzie na to czas. Obecnie jestem na etapie poszukiwania terapeuty (dojrzałam w końcu do tej decyzji). Nie nastawiam się, że znajdę kogoś w ciągu kilku dni (poprzednio popełniła ten błąd, by jak najszybciej poczuć ulgę i wybrałam psychologa z krótkim terminem, by nie czekać, ale jak się okazało była to osoba specjalizująca się w nieco innym obszarze). Pomyślałam, że może też kojarzycie jakieś fajne blogi, publikacje, które pomogłyby mi w samodzielnej pracy nad swoimi myślami i schematami. Trzymam kciuki za naszą dalszą walkę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
PaniOdnowa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-12, 13:59   #809
201803071142
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 1 412
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Valtamerii Pokaż wiadomość
Cavvythecat to prawda ale w depresji endogennej nie bedziesz miec uchwytnego problemu terapeutycznego. U mnie w rodzinie jest ona dziedziczna I terapia nic nie zmieni. Mialam tez kolezanke z depresja I myslami S ,ktorej glupio bylo w szpitalu chodzic na terapie ,bo ludzie rozne rz e czy o sobie mowili a ona miala kochajaca rodzine I meza.
Za to mam 2 znajome w pracy ktore lecza sie na depresje ,bo maz je zostawil, bo w pracy nie wyszlo, bo rodzice zmarli. Ale w rozpoznaniach maja zaburzenia osobowosci. Mam kolezanke z 2 biegunowka ,ktora jak nie ma nawrotow to jest "normalna" osoba.
Wazne mimo wszystko ,zeby miec madrego lekarza I terapeute ,ktory nie twierdzi ,ze sam da rade.

Toblerone , super Ci to wyszlo jak bede miec chwile czasu to tez napisze co mi wyszlo w ciagu ostatnich 3 miesiecy.
Wsxyscy zyjemy w takim stresie ,ze pewnie I "zdrowa" osoba mialaby problem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Pisz pisz
Dziękuję, ale z drugiej strony wiem, jaka ilość materiału i treningu jeszcze przede mną.
Mam wykształcenie i umiejętności, które pozwalałyby mi zarabiać minimum te 5tys na rękę bez przemęczania, wstawania zbyt rano, czy użerania się z przełożonymi. Niezależny zawód.

No ale to trzeba mieć poczucie wartości i nie bać się ludzi...
Wierzyc w siebie, własne kompetencje.

A ja tymczasem leżę całymi dniami w łóżku, kiedy tylko mam wolne, skończyły mi się czyste ubrania, czyste naczynia też. Do tego mam brudno. Brakuje mi siły i chęci, żeby wytrzeć kurze, czy umyć podłogi. Jak nie mam jedzenia, to idę po chipsy do Żabki.

---------- Dopisano o 14:59 ---------- Poprzedni post napisano o 14:57 ----------

Cytat:
Napisane przez PaniOdnowa Pokaż wiadomość
Cześć! Chciałbym do was dołączyć. Od ok. roku obserwuje ten wątek, walcząc ze swoimi przypadłościami (lęki) i uznałam, że koniec podgladania Raczej nie jestem osobą bardzo wylewaną, więc stąd brak jakiejś dłuższej historii na wstępie, ale może przyjdzie na to czas. Obecnie jestem na etapie poszukiwania terapeuty (dojrzałam w końcu do tej decyzji). Nie nastawiam się, że znajdę kogoś w ciągu kilku dni (poprzednio popełniła ten błąd, by jak najszybciej poczuć ulgę i wybrałam psychologa z krótkim terminem, by nie czekać, ale jak się okazało była to osoba specjalizująca się w nieco innym obszarze). Pomyślałam, że może też kojarzycie jakieś fajne blogi, publikacje, które pomogłyby mi w samodzielnej pracy nad swoimi myślami i schematami. Trzymam kciuki za naszą dalszą walkę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Polecałabym wszystkie książki z ćwiczeniami, czyli zazwyczaj zahaczające o materiały CBT.
201803071142 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2017-12-12, 14:55   #810
maudy
Wtajemniczenie
 
Avatar maudy
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 2 139
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Toblerone Pokaż wiadomość
Pisz pisz
Dziękuję, ale z drugiej strony wiem, jaka ilość materiału i treningu jeszcze przede mną.
Mam wykształcenie i umiejętności, które pozwalałyby mi zarabiać minimum te 5tys na rękę bez przemęczania, wstawania zbyt rano, czy użerania się z przełożonymi. Niezależny zawód.

No ale to trzeba mieć poczucie wartości i nie bać się ludzi...
Wierzyc w siebie, własne kompetencje.

A ja tymczasem leżę całymi dniami w łóżku, kiedy tylko mam wolne, skończyły mi się czyste ubrania, czyste naczynia też. Do tego mam brudno. Brakuje mi siły i chęci, żeby wytrzeć kurze, czy umyć podłogi. Jak nie mam jedzenia, to idę po chipsy do Żabki.

---------- Dopisano o 14:59 ---------- Poprzedni post napisano o 14:57 ----------



Polecałabym wszystkie książki z ćwiczeniami, czyli zazwyczaj zahaczające o materiały CBT.

mam dokładnie to samo. Szukam już jakiejkolwiek pracy byle by było za co rachunki w przyszłym miesiącu zapłacić a telefon dalej milczy. Nawet jak bym poszła zarejestrować się do urzędu to przy umowie zlecenie i tak musiałabym się odrazu wyrejestrować
maudy jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-12-21 01:30:21


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:14.