Nienawidzimy Sylwestra - klub hejterów ostatniej nocy roku.

[la'Mbria]

Napisane przez mirabelka3690

Narobiłyście mi smaka tymi lodami i zjadłam dziś jedno małe pudełeczko. Witaj bólu gardła

Aj Mirabelka no bo do sezonu zimowego trzeba sie odpowiednio przygotowywać- najskuteczniej nie zaprzestawać konsumpcji lodów od lata. Wtedy nie wyjdziesz z wprawy można też ewentualnie pogadać z mężem/ chłopakiem o hm...innych rozwiązaniach. Ale to bylby już temat na inne podforum

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 01:50 ---------- Poprzedni post napisano o 01:50 ----------

Napisane przez Ondiine

Tylko współczuć ludziom dla których to wyznacznik dobrej zabawy...


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

100% true

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[medikate]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Ej, dokładnie. Paniusie lalunie sukienusie koroneczki obcasiki a rano podkrazone oczy, niezmyty makijaż i przepity głos. Nigdy nie byłam fanka Sylwestra, petard i fajerwerków w sprzedaży indywidualnej również bym zabroniła.

Nie rozumiem kompletnie ludzi, którzy wydają tysiące na bale sylwestrowe, na których siedzą nadeci pseudo byznesmeni ze swoimi prukwami oczywiście atmosfera ąę i wielka zabawa hahaha

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[goniacmarzenia]

Jejku. Dziś w pracy w biurze u mnie dyskusja o sylwestrze... każdy sie chwali gdzie to nie bedzie, ile wyda kasy na sukienke/alkohol/petardy i jak to sie nie "nayebie"... jak mnie zapytali gdzie ide i powiedziałam że raczej zostaje sama w domu i ogladam filmy to...od tego momentu całe biuro patrzy na mnie z takim politiowaniem jakbym przegrała życie, heh

[818b6f2de5dfa79adb4775de183f054ac63b96e9_6594a3faefca2]

Napisane przez goniacmarzenia

Jejku. Dziś w pracy w biurze u mnie dyskusja o sylwestrze... każdy sie chwali gdzie to nie bedzie, ile wyda kasy na sukienke/alkohol/petardy i jak to sie nie "nayebie"... jak mnie zapytali gdzie ide i powiedziałam że raczej zostaje sama w domu i ogladam filmy to...od tego momentu całe biuro patrzy na mnie z takim politiowaniem jakbym przegrała życie, heh

Też możesz patrzeć na nich z politowaniem. Nic nie stoi na przeszkodzie

Wysłane z mojego D5503 przy użyciu Tapatalka

[empee]

[1=818b6f2de5dfa79adb4775d e183f054ac63b96e9_6594a3f aefca2;79861436]Też możesz patrzeć na nich z politowaniem. Nic nie stoi na przeszkodzie

Wysłane z mojego D5503 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

No właśnie. Każdy może mieć własne zdanie i patrzeć z politowaniem z różnych powodów.

[Takion94]

Napisane przez Ondiine

O matko... nienawidzę takich spuszczonych ze smyczy, niewyżytych małolatów. Trafiłeś na złe towarzystwo :P


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Bez wątpienia. Pamiętam, że mogłem wtedy zostać w domu, ale jeszcze wtedy nie wyobrażałem sobie spędzić tak sylwestra. I miałem wrażenie, że przez ten "super imprezowy sylwester" miałem cały rok do bani.

[empee]

Dla mnie jedyną sylwestrową alternatywą poza siedzeniem i spędzeniem go w domu, byłoby spędzenie go w jakimś wypasionym domku w górach. Gdzie wszystko jest ośnieżone, dookoła drewniane chatki, coś jak



Przy kominku, z jakimś rozgrzewającym napojem, a północy szampan i gapienie się na fajerwerki.

Bale gdzie bilet kosztuje 30 zł mnie nie interesują, pochlejówy też raczej niespecjalnie, bankiety "ąę" to jak stypa, także zostaje dom albo domek w górach.

[Ondiine]

Napisane przez goniacmarzenia

Jejku. Dziś w pracy w biurze u mnie dyskusja o sylwestrze... każdy sie chwali gdzie to nie bedzie, ile wyda kasy na sukienke/alkohol/petardy i jak to sie nie "nayebie"... jak mnie zapytali gdzie ide i powiedziałam że raczej zostaje sama w domu i ogladam filmy to...od tego momentu całe biuro patrzy na mnie z takim politiowaniem jakbym przegrała życie, heh

Haha! A ja się cieszę, że ja i moje współpracownice jesteśmy do siebie takie podobne pod tym względem. Wszystkie nienawidzimy Sylwestra, wszystkie sobie poużywałyśmy ostatnio i wszystkie się doskonale rozumiemy
Nawet się śmiałyśmy, że to chyba przypadłość zawodowa!

empee, dokładnie, ja też. Pies, rodzina i brak pierd****ętych małolatów z petardami dookoła. Marzenie

[empee]

Napisane przez Ondiine

Haha! A ja się cieszę, że ja i moje współpracownice jesteśmy do siebie takie podobne pod tym względem. Wszystkie nienawidzimy Sylwestra, wszystkie sobie poużywałyśmy ostatnio i wszystkie się doskonale rozumiemy
Nawet się śmiałyśmy, że to chyba przypadłość zawodowa!

empee, dokładnie, ja też. Pies, rodzina i brak pierd****ętych małolatów z petardami dookoła. Marzenie

Ja w ogóle mam alergię na małolatów.

Swoją drogą, kiedyś (dawno, dawno temu, jakieś 11 lat temu) byłem u kolegi w odwiedzinach. I postanowił, że pójdziemy odpalić petardę hukową. Na szczęście nic się nie stało, ale z "bliska" ten huk był tak mocny, że myślałem, że serce mi gardłem wyjdzie. Nigdy więcej. Nie wiem jak trzeba mieć naâ˜☠â˜☠â˜☠ane we łbie, żeby takie coś kupować i to odpalać.

[la'Mbria]

Napisane przez empee

Ja w ogóle mam alergię na małolatów.

Swoją drogą, kiedyś (dawno, dawno temu, jakieś 11 lat temu) byłem u kolegi w odwiedzinach. I postanowił, że pójdziemy odpalić petardę hukową. Na szczęście nic się nie stało, ale z "bliska" ten huk był tak mocny, że myślałem, że serce mi gardłem wyjdzie. Nigdy więcej. Nie wiem jak trzeba mieć naâ�â�â�ane we łbie, żeby takie coś kupować i to odpalać.

Ale po co się to robi? Jaki jest cel? Bo fajerwerki to jestem w stanie zrozumieć, ze niby są ładne. No ale petardy?

Mój wymarzony sylwester...chciałabym spędzić w jakimś mega przytulnym domku. Mogloby być w gorach, ale niekoniecznie. Mogłby być domek w lesie np na mazurach. Wazne, zeby bylo daleko od ludzi, ciepło w środku i zima na zewnątrz, bania kominek, kot ( albo koty, niekoniecznie tylko moje, cudze też wyczochram chętnie- im wiecej kota do czochrania tym więcej radości ), kocyk, grzaniec, dobre żarcie. Nawet mąż i dzieci nie byliby mi potrzebni (znaczy miło by było jakby byli ze mną, ale mąż pewnie by się zanudził, a dzieci poszly spać o 20).
Mam jedną miejscówkę, ktora spełnia prawie wszystkie wymogi, niestety oprócz tego, ze jest koszmarnie droga (350pln od OSOBY za dobę poza sezonem, w sezonie wyszloby jeszcze drozej) to na dodatek nie mają tam cateringu bezglutenowego, a nie chce mi się samej gotować.
Na razie wiec pozostaje mieszkanie w bloku, kocyk plus centralne zamiast kominka, prysznic zamiast bani, lody (bo nie mogę alkoholu) i tylko 1 kot do głaskania. Minimalizm to się nazywa

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[empee]

Napisane przez la'Mbria

Ale po co się to robi? Jaki jest cel? Bo fajerwerki to jestem w stanie zrozumieć, ze niby są ładne. No ale petardy?

Mój wymarzony sylwester...chciałabym spędzić w jakimś mega przytulnym domku. Mogloby być w gorach, ale niekoniecznie. Mogłby być domek w lesie np na mazurach. Wazne, zeby bylo daleko od ludzi, ciepło w środku i zima na zewnątrz, bania kominek, kot ( albo koty, niekoniecznie tylko moje, cudze też wyczochram chętnie- im wiecej kota do czochrania tym więcej radości ), kocyk, grzaniec, dobre żarcie. Nawet mąż i dzieci nie byliby mi potrzebni (znaczy miło by było jakby byli ze mną, ale mąż pewnie by się zanudził, a dzieci poszly spać o 20).
Mam jedną miejscówkę, ktora spełnia prawie wszystkie wymogi, niestety oprócz tego, ze jest koszmarnie droga (350pln od OSOBY za dobę poza sezonem, w sezonie wyszloby jeszcze drozej) to na dodatek nie mają tam cateringu bezglutenowego, a nie chce mi się samej gotować.
Na razie wiec pozostaje mieszkanie w bloku, kocyk plus centralne zamiast kominka, prysznic zamiast bani, lody (bo nie mogę alkoholu) i tylko 1 kot do głaskania. Minimalizm to się nazywa

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

Żeby ktoś to wiedział. Moje jedyne zetknięcie z petardą hukową było właśnie te 11 lat temu. Nie wiem, co te dzieciaki mają w głowach, z własnego doświadczenia też nic nie powiem, bo byłem stosunkowo normalny jako gimbus. Także jedyne uzasadnienie jest takie, że chyba puszczanie petard traktują jako "podanie" na przyjęcie do Wyższej Szkoły Robienia Hałasu, która ma filie w poprawczakach. XD




Fajerwerki, owszem ładne, ale jak widzę rodziny, które idą przed Sylwestrem z naręczem rakiet i innych za grubą kasę, a kiedy spotyka się ich w sklepie w ciągu roku, to każą dziecku wybierać- albo Kinder Jajko albo lizak. Fuck logic.

[medikate]

U mnie w mieście też zawsze strzelają już przed świętami, w tym roku również. Ceny fajerwerków i petard wcale nie są małe, więc podejrzewam że te łebki, które dostają kasę na wigilię to przetracają na race i te korsarzyki, czy jak to się na to mówi..

Jak byłam młodsza, z 10-15 lat temu, to mój kuzyn zawsze miał parcie na strzelanie fajerwerków i petard, ja zawsze od tego stroniłam. W sumie raz kupiliśmy z mamą taki zestawik za 49zł, kilka rac, kilka mniejszych fajerwerków, ale potem był wielki niedosyt i żal że te 50zł poleciało w kosmos. Powinna być jedna większa impreza zorganizowana i strzelane, a nie gdzieś przy klatkach, potem zdewastowane lampy, samochody, poucinane pourywane kończyny, ehh..

Wiecie, w tym roku dostaliśmy zaproszenie początkowo na święta do rodziny 350km oddalonej od nas. Nie zgodziliśmy się absolutnie na święta, bo mamy żałobę w tym roku, w ogóle ten cały rok jest tragiczny w skutkach dla naszej rodziny, dlatego postanowiliśmy zostać sami w trójkę.

Druga propozycja od rodziny zatem była to przyjedźcie po świętach na Sylwestra i na Nowy Rok. I tutaj zaczęły się schody, bo moi rodzice na to przystanęli. I niby się cieszę, bo fajnie, rodzina, 5 dni u nich itd, coś nowego, zobaczę na wsi oświetlone domki, nigdy nie byłam tam na święta, w grudniu. No ogólnie inny klimat, ale jak sobie pomyślę, że 4-5 dni mam zmarnować, a mogłabym nadrobić różne inne rzeczy, to ehhh. A z drugiej strony przecież nie zostanę sama w domu na prawie tydzień, bo co ja będę robić sama?

Koleżanka, która zapraszała całą naszą mini ekipę też nie daje znak życia, nie zaprosiła, zresztą ta cała ekipa się mocno rozjechała, bo damulki mają facetów, to już nie będą chodzić na Sylwestra z chryją, bo to dla nich ujma

Mam wrażenie, że w ogóle jak ma się partnera/rkę, to tak jakoś inaczej jest, cieplej, bardziej rodzinnie. Można gdzieś pojechać, nawet taka domówka przyjacielska na dwie, trzy pary to tak jakoś inaczej. A samemu? To albo się liczy na rodzinę, albo na znajomych, którzy zazwyczaj mają pary i to takie bycie przyduasem. Ni w pięć ni w dziesięć. To tak samo jak w święta, jak się ma faceta to razem można życzenia złożyć, odwiedzić się, spędzić święta tu i tu, robi się prezent dla swojej połówki, dopieszcza się, kombinuje, a tak samemu to smutno jest mam takie wrażenie.

[sarraa]

Napisane przez medikate

Mam wrażenie, że w ogóle jak ma się partnera/rkę, to tak jakoś inaczej jest, cieplej, bardziej rodzinnie. Można gdzieś pojechać, nawet taka domówka przyjacielska na dwie, trzy pary to tak jakoś inaczej. A samemu? To albo się liczy na rodzinę, albo na znajomych, którzy zazwyczaj mają pary i to takie bycie przyduasem. Ni w pięć ni w dziesięć. To tak samo jak w święta, jak się ma faceta to razem można życzenia złożyć, odwiedzić się, spędzić święta tu i tu, robi się prezent dla swojej połówki, dopieszcza się, kombinuje, a tak samemu to smutno jest mam takie wrażenie.

skąd ja to znam a jeszcze jak "singielstwo" trochę trwa to się zaczynają komentarze i jasne dawanie do zrozumienia, że się nie pasuje

[medikate]

Napisane przez sarraa

skąd ja to znam a jeszcze jak "singielstwo" trochę trwa to się zaczynają komentarze i jasne dawanie do zrozumienia, że się nie pasuje

Generalnie to ja nie miałam takiej sytuacji, bo dotychczasowe doświadczenia z sylwestrem miałam takie, że znajoma robiła domowke dla wszystkich i byli i chłopaki i dziewczyny i pary i zaręczeni, taka mieszanka towarzyska. Niemniej jednak takie domowki dla zaprzyjaźnionych par jednak z pewnością są miłe. Nie takie pary z doskoku, ale takie które faktycznie mocno się ze sobą trzymają, jeżdżą podróżują, świętują urodziny, sylwestra itd. wtedy czuć więź, jedność.

A na takich domowkach to zawsze trafi się jakiś zgon, nie wiadomo na kogo się trafi, dziadostwo wszędzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[focus94]

Cześć, dołączam się do wątku. Również nie cierpię Sylwestra, odkąd pamiętam w zasadzie (no, może jak miałam 5-7 lat jarały mnie światełka wybuchające na niebie). Nie ogarniam, czemu akurat TEN dzień ktoś wybrał na super huczne świętowania i że TRZEBA gdzieś wyjść, bo jak nie, to jesteś noł-lajf i pewnie nie potrafisz się dobrze bawić Nie ogarniam, jak można wydać kilka stów i potem wśród orgazmicznych okrzyków zachwycać się, jak to wszystko idzie w dym, strasząc przy tym Bogu ducha winne zwierzęta. Nie, chyba nie ogarniam całej istoty Sylwestra.

[empee]

Napisane przez focus94

Cześć, dołączam się do wątku. Również nie cierpię Sylwestra, odkąd pamiętam w zasadzie (no, może jak miałam 5-7 lat jarały mnie światełka wybuchające na niebie). Nie ogarniam, czemu akurat TEN dzień ktoś wybrał na super huczne świętowania i że TRZEBA gdzieś wyjść, bo jak nie, to jesteś noł-lajf i pewnie nie potrafisz się dobrze bawić Nie ogarniam, jak można wydać kilka stów i potem wśród orgazmicznych okrzyków zachwycać się, jak to wszystko idzie w dym, strasząc przy tym Bogu ducha winne zwierzęta. Nie, chyba nie ogarniam całej istoty Sylwestra.

Witamy!

Dzisiaj w TV leciały reklamy fajerwerków z Lidla. Wyrzutnia iluś tam rakiet zapewniająca 60-sekundowy (!) pokaz, za około 100 zł.A może nawet i więcej, bo kilka tego było, także nie spamiętałem wszystkich cen. Nie, dzięki. Za te pieniądze mam jedną dużą świecę, albo nawet i dwie jak się dobrze wstrzelę w jakieś promo. Cieszy oko, nos i starcza na dłuuugo. I jest też prawdopodobnie dużo bezpieczniejsza. Jednak najbardziej przerażający w tym wszystkim jest fakt, że część osób od ust sobie odejmie, żeby puścić w niebo te kilka stówek., dzieciaki będą drzeć japy bo słodycze i klocki, a matka z ojcem pójdą nawtykać rac do kosza i powiedzą "za miesiąc". Każdy wydaje pieniądze na co chce, ale jednak fajerwerki to chyba najgłupsza rzecz, na jaką można je spoży... a nie, przetrwonić. Co innego pokazy miejskie, co innego "Kupywamy Janusz fajerek, co Malinowskie zobaczo jakie my pany jesteśmy w tym Jukej, że przez 3 minuty światełka poleco".


Nie ogarniam też przesądów - jaka Wigilia/Sylwester/urodziny, taki cały rok. Ja znam osoby, które razem szły na wielkie bale, celebrowały swoją miłość w ten dzień, bo tak trzeba, huczne imprezy, a dwa miesiące później spektakularne zerwanie, a przecież razem w Sylwestra...

[Ondiine]

Napisane przez empee

Witamy!

Dzisiaj w TV leciały reklamy fajerwerków z Lidla. Wyrzutnia iluś tam rakiet zapewniająca 60-sekundowy (!) pokaz, za około 100 zł.A może nawet i więcej, bo kilka tego było, także nie spamiętałem wszystkich cen. Nie, dzięki. Za te pieniądze mam jedną dużą świecę, albo nawet i dwie jak się dobrze wstrzelę w jakieś promo. Cieszy oko, nos i starcza na dłuuugo. I jest też prawdopodobnie dużo bezpieczniejsza. Jednak najbardziej przerażający w tym wszystkim jest fakt, że część osób od ust sobie odejmie, żeby puścić w niebo te kilka stówek., dzieciaki będą drzeć japy bo słodycze i klocki, a matka z ojcem pójdą nawtykać rac do kosza i powiedzą "za miesiąc". Każdy wydaje pieniądze na co chce, ale jednak fajerwerki to chyba najgłupsza rzecz, na jaką można je spoży... a nie, przetrwonić. Co innego pokazy miejskie, co innego "Kupywamy Janusz fajerek, co Malinowskie zobaczo jakie my pany jesteśmy w tym Jukej, że przez 3 minuty światełka poleco".


Nie ogarniam też przesądów - jaka Wigilia/Sylwester/urodziny, taki cały rok. Ja znam osoby, które razem szły na wielkie bale, celebrowały swoją miłość w ten dzień, bo tak trzeba, huczne imprezy, a dwa miesiące później spektakularne zerwanie, a przecież razem w Sylwestra...

Ja w ogole nie jestem przesądna, a w takie bzdury to już kompletnie nie wierze
Przeglądałam dzis gazetki promocyjne, wszedzie te durne fajerwerki. Ale mają frajdę gamonie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[201803111829]

Ja w sylwestra do 21 będę rozwozić pizzę z facetem, a potem siadamy w domu z żarciem i będziemy oglądać filmy o północy... Wyjdziemy na balkon XD odpalimy sztuczne ognie i tyle. Nienawidzę imprez w sylwestra, bo zawsze kolo 1 chce mi się spać i jestem rozmemłana i nie mam ochoty na nic. A o 1 impreza w najlepsze, a ja marzę tylko o łóżku.
Aczkolwiek chciałabym iść raz na taki prawdziwy bal sylwestrowy

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[khloe]

Napisane przez _Tinkerbell

Ja w sylwestra do 21 będę rozwozić pizzę z facetem, a potem siadamy w domu z żarciem i będziemy oglądać filmy o północy... Wyjdziemy na balkon XD odpalimy sztuczne ognie i tyle. Nienawidzę imprez w sylwestra, bo zawsze kolo 1 chce mi się spać i jestem rozmemłana i nie mam ochoty na nic. A o 1 impreza w najlepsze, a ja marzę tylko o łóżku.
Aczkolwiek chciałabym iść raz na taki prawdziwy bal sylwestrowy

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Świetny plan!

Ja tam nawet do 1 mam problem wytrzymać

Dla mnie sylwester mógłby się zakończyć o 22

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803111829]

Napisane przez khloe

Świetny plan!

Ja tam nawet do 1 mam problem wytrzymać

Dla mnie sylwester mógłby się zakończyć o 22

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mojej koleżance w podstawówce rodzice robili sylwestra o 21, bo o 22 musiała iść spać. Regularna impreza z odliczaniem, szampanem (ofc pikolo), muzyką i żarciem XDDD

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Ondiine]

Napisane przez _Tinkerbell

Ja w sylwestra do 21 będę rozwozić pizzę z facetem, a potem siadamy w domu z żarciem i będziemy oglądać filmy o północy... Wyjdziemy na balkon XD odpalimy sztuczne ognie i tyle. Nienawidzę imprez w sylwestra, bo zawsze kolo 1 chce mi się spać i jestem rozmemłana i nie mam ochoty na nic. A o 1 impreza w najlepsze, a ja marzę tylko o łóżku.
Aczkolwiek chciałabym iść raz na taki prawdziwy bal sylwestrowy

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Dla mnie świetny poza tymi sztucznymi ogniami.

[khloe]

Napisane przez _Tinkerbell

Mojej koleżance w podstawówce rodzice robili sylwestra o 21, bo o 22 musiała iść spać. Regularna impreza z odliczaniem, szampanem (ofc pikolo), muzyką i żarciem XDDD

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

O Boże to o mnie

Ja codziennie przed 5 rano wstaje i 22 to już dla mnie środek nocy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803111829]

Napisane przez Ondiine

Dla mnie świetny poza tymi sztucznymi ogniami.

Nie lubisz? Tzn ja myślę o zimnych ogniach, takich iskierkach na druciku

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Silloe]

Napisane przez _Tinkerbell

Nie lubisz? Tzn ja myślę o zimnych ogniach, takich iskierkach na druciku

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

A to nie mówi się czasem na to zimne ognie ?

[chwast]

Ja w ogóle nie odczuwam żadnej presji, ze koniecznie trzeba cos w sylwestra robic. Albo moze mam to tak w D..., ze nie zwracam uwagi.

[Ondiine]

Napisane przez _Tinkerbell

Nie lubisz? Tzn ja myślę o zimnych ogniach, takich iskierkach na druciku

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

To lubię, ale to trzeba aż wychodzić na balkon?
Nienawidzę sztucznych ogni, fajerwerków, petard, dlatego nienawidzę Sylwestra.

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Witajcie. U mnie TZ w pracy do rana, ja tez dosc dlugo pracuje, poza tym to pierwszy sylwester mojego pieska i boje sie, jak go zniesie, dlatego bedziemy sie tulic i bawic. Poza tym nie lubie imprezowania. Zamierzam zrobic sobie cos dobrego do jedzenia, jakiegos slodkiego drinka i obejrzec dobry film .

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[medikate]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Myślałam, że ja jestem jedyna Zawsze cykałam się jak te iskierki leciały np na dywan, zdala od ciuchów i na odległość kilometra od kogoś to myślę i tak najbezpieczniejsze wśród tych rac achtungow i różnych wyrzutni

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lexie]

Nienawiść to może za wielkie słowo ale nie lubię sylwestra.
Zawsze irytowała mnie presja żeby się świetnie bawić, robić coś specjalnego. Pierwszy sylwester który mi się podobał to był ten, kiedy się nagle rozchorowałam i spędziłam go w łóżku, oglądając filmy. I od tamtej pory raczej unikam imprez i spotkań sylwestrowych.
W tym roku też nic nie planuję, może zrobię coś dobrego do jedzenia i pooglądamy z TŻ filmy, albo w coś pogramy.