Kiedy dziecku pozwolić na... (różne rzeczy)

[invisible_01]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;79832316]Wiesz teoria swoje a praktyka swoje. Uważam, że wszystko jest dla ludzi i skoro nie widać efektów ubocznych, o których tak namiętnie się pisze, czyta i słucha na studiach to nie ma co robić z igieł wideł.[/QUOTE]
Przepraszam, bo chyba mam zwidy - twierdzisz, że wszystko jest ok, bo przecież nie widać efektów ubocznych u CZTEROLATKI? Czy to jest serio?

Naprawdę nie rozumiem, jakim cudem niektórzy mają w swoim otoczeniu dzieci, a co gorsza biorą aktywny udział w ich wychowaniu. Nie rozumiem też, jak można śmieszkować z czegoś potwierdzonego naukowo i polemizować z tym mając się za wielkiego eksperta. Zrozum, że jest bardzo wiele rzeczy, od których dzieci nie umrą, ale mają one na nie zły wpływ - znam rodziców dających 2-latce colę do picia, znałam wielu rodziców palących przy dziecku, niektórzy dają dziecku praktyczne samo śmieciowe jedzenie, i to wcale nie znaczy, że to jest ekstremum złego wychowania, patologia i brak miłości rodzicielskiej. Nie, ci rodzice zapewne te dzieci kochają, ale naprawdę nie trzeba być geniuszem, aby stwierdzić, że dla dziecka nie jest to dobre. Takim samym zachowaniem jest puszczanie przy małym dziecku ciągle telewizji. Obecnie możesz nie zauważać efektów ubocznych, bo to dziecko jest malutkie. Może się też okazać, że nigdy ich nie zauważysz, bo wszelkich problemów, problemów z koncentracją itp. nigdy nie powiążesz z tym, że dziecko cały czas dorastało słuchając telewizyjnej papki - według Ciebie to przecież nic złego. Rodzice potrafią oboje palić w mieszkaniu i zadziwiać się, że dziecko kaszle i szukać po lekarzach odpowiedzi, dlaczego, więc tym bardziej niestety obawiam się, że u tej 4-latki Ty także żadnych negatywnych efektów nie przyporządkujesz do tego, w jakich warunkach się bawiła i co codziennie docierało do jej mózgu.

[Lottie69]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;79851506]ooo kocham cię dzięki wielkie![/QUOTE]
Popatrz na gog.com, bez pobierania, ja kupiłam za grosze herosy 1-4.
I jako dziecko wychowane z komputerem bez zbytniego wydzielania stwierdzam, że mi wyszło to na dobre. Podsuwano mi z początku edukacyjne gry, nawet alfabetu uczyłam się na komputerze z mamą, oprócz tego oczywiście z książek też. Grałam dużo w gry strategiczne, również po nocach (nawet z mamą, żeby przejść jakąś mapę np. w faraonie), również w "te złe mordowanki" pokroju diablo i carmagedona. I żyje, nic mi nie jest, miałam hobby poza komputerowe, miałam hobby związane z komputerem, w szkole radziłam sobie dobrze i problemów z koncentracją nie zauważyłam.
Po prostu każde dziecko jest inne i rodzic musi to wyczuć, niektórym dzieciom zaszkodzi stały dostęp do komputera, a innym pozwoli się rozwijać. Ja jestem wdzięczna mojej mamie, że nie bawiła się w zakazy, dzięki temu obsługa komputera i innych sprzętów jest dla mnie naturalna i intuicyjna, mogłam obejrzeć u przeczytać wiele ciekawych rzeczy, poznać ciekawych ludzi i uczyć się całkiem przydatnych kompetencji podczas grania. Technologia jest dobra jeśli ją dobrze wykorzystamy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sanetka]

Mi w sumie rodzice też nie zabraniali i nie limitowali dostępu do elektroniki. Pamiętam jak mama kupiła pierwszy komputer do firmy, gry wtedy miałam na dyskietkach. Potem Grałam w wieku nastu lat zarówno w lekkie gry jak i ciezsze: Duke nukem 3d, unreal tournament diablo czy Gta

[Glodomorek]

Napisane przez figa84

niedobra kobieto, już wiem co będę robić w przerwie miedzy świętami a nowym rokiem

Ja jeszcze kocham Settlersów II i Faraona I zdarza mi się w sieciówki grać, choć w ostatnim roku to grałam tyle co nic.
Minecraftowi muszę się przyjrzeć, bo też nie wiedziałam o czym ta gra.

W Settlersów to tż namiętanie gra Tu też się zabija. Ja teraz gram w Skyrima, ale to dla dorosłych tylko.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Glodomorek

W Settlersów to tż namiętanie gra Tu też się zabija. Ja teraz gram w Skyrima, ale to dla dorosłych tylko.

Dogadałabyś się z moim TŻem

[Glodomorek]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;79880011]Dogadałabyś się z moim TŻem [/QUOTE]
Mój żałuje, że mi pokazał, bo gram już 3 raz i ciągle tluke wszystkich ale grafika śliczna.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Glodomorek

Mój żałuje, że mi pokazał, bo gram już 3 raz i ciągle tluke wszystkich ale grafika śliczna.

[Miramej]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;79792146]Nowy wątek, dawno nie zakładałam Wątek w założeniu nie tylko o moim problemie, dzieciaki są coraz starsze i pytanie "pozwolić i kiedy" zacznie pojawiać się coraz częściej...

Stoję przed problemem, i muszę się z nim jakoś mądrze zmierzyć.
Starsza 7,5 roku, młodsza zaraz 5.
Do tej pory trzymane z dala od telefonu czy kompa prawie całkiem. Starsza - kilka razy word, paint, młodsza wcale. Telefony - nasze stareńkie smartfony, o których przypominają sobie raz na 2-3 miesiące, porobią kilkanaście minut zdjęcia i odkładają. Na moim telefonie - kilka razy obie grały w kulki czy ubieranie choinki. To tyle.
Oglądanie tv też kontroluję - tym bardziej, że starsza ma wyraźne zapędy do uzależnienia jeśli coś dorośli (obojętnie - my w domu czy np. u teściów ktoś) oglądają, stanie i jak zahipnotyzowana zaczyna się wgapiać - bez względu na to, co to tam leci.

Młodsza w nosie ogólnie ma laptopa czy telefon, nie domaga się - dla niej telefonem może być cokolwiek, bylebym ja udawała, że z nią prowadzę rozmowę

Starsza - no cóż, większość kolegów i koleżanek gra na telefonach (od dawna), tabletach, laptopach. Najpopularniejsze - minecraft i simsy.

No i moje dziecko (bez histerii, grzecznie) zaczęło się dopytywać, kiedy jej pozwolimy. I co ja mam teraz zrobić? Ja pomijam, że mój laptop nie odczytuje płyt ze starości, bo kiedyś pewnie kupię nowego i wymówka zniknie

Czy wasze dzieci grają w Minecrafta? ja ogólnie kojarzę wygląd i nic poza tym... Plusy i minusy gry?

Na moim kompie jedyne, co jest zainstalowane do grania - to heroes IV, mam wrażenie, że mniej odpowiednie dla 7,5 latki za to tu mamusia radzi sobie bardzo dobrze :d i nawet mogłaby zagrać sama z dziecięciem więc jednocześnie mieć kontrolę i móc tłumaczyć...[/QUOTE]

Mój ma 8,5 roku i nie gra, ja znam tę grę ze słyszenia tylko, podpytałam dzisiaj i okazało się, że połowa klasy gra

Ja to mam takie szczęście, że moje dziecko jest mało podatne na wpływy. Bardzo długo nie oglądał bajek w ogóle, później tylko Tomka i przyjaciół, Zaczarowany ołówek, Reksia itd. Nie mieliśmy telewizora przez kilka lat, więc sami wybieraliśmy mu bajki z youtube. Teraz regularnie ogląda filmy przyrodnicze na Jedynce i Focusie (bo nie mam kablówki, więc wybór niewielki), Nelę, Andy-ego, Jeden z dziesięciu i mecze.
Jego bajki animowane jakoś nie kręcą, tak samo filmy, żadne tam Krainy Lodu czy co tam jeszcze było, nie i już. Za to wybrane fabularne i owszem. Jak miał 5 lat przejął mój stary laptop, tam czasem grał w skoki narciarskie i łapanie literek, ale też mu się znudziło szybko. Później dostał nowego laptopa, służy mu do oglądania zaległych meczy i przepisywania lekcji, gdy był nieobecny w szkole. Ma też komórkę od półtora roku, tak na dobre korzystał z niej, gdy był na obozie, teraz często trzeba dzwonić, żeby ją zlokalizować. Po prostu traktuje to wszystko jako przydatne w życiu gadżety, a nie jakieś nie wiadomo co. A programowanie ma w szkole, z wykorzystaniem Lego.

No ale wydaje mi się, że ma dobry przykład, nam też lapki służą do załatwiania konkretnych spraw, zakupów, rachunków, listów. Nie siedzimy i nie czytamy byle czytać, nie gramy w ogóle, żadnej gry, o której piszecie nie znam nawet z nazwy , nie siedzę non stop z telefonem w ręku.
Mój syn za to kocha czytać, dla niego książka jest super prezentem i szczerze mówiąc to jedyne o co prosi mnie regularnie i co dostaje regularnie w dużych ilościach.

Przepraszam, ale rozwalił mnie argument, że dziecko powinno oglądać sieczkę, żeby mieć temat do rozmów w przedszkolu

[Mimiko]

Dzieci nie mam, ale interesuje się grami i uważam, że rodzice powinni w mądry sposób pozwalać dzieciom na kontakt z nimi. Przede wszystkim gry muszą być dostosowane do wieku dziecka. Każda gra ma oznaczenie Pegi na pudełku i można się tym sugerować przy wyborze, chociaż oczywiście najlepiej sprawdzić osobiście czy dany tytuł nadaje się dla konkretnego dziecka. Minecrafta akurat nie znam, bo to nie "mój" gatunek gier, ale widzę, że jest od 7 lat, więc nie powinno tam być treści nieodpowiednich. Co do zabijania i przemocy - trzeba to kontrolować i z dzieckiem rozmawiać, żeby odróżniało fikcję od rzeczywistości. Przerażają mnie sytuacje, które widuję prawie za każdym razem jak jestem w sklepie z elektroniką - rodzice kupują dziecku grę dla dorosłych, oznaczenie na pudełku jak byk "18", a oni i tak kupują, a potem narzekają, że dziecko ma problemy.

[precious_81]

Napisane przez Miramej

(...)
Przepraszam, ale rozwalił mnie argument, że dziecko powinno oglądać sieczkę, żeby mieć temat do rozmów w przedszkolu

Dokładnie najgłupszy argument jaki przeczytałam
Zapytałam z ciekawości moją 8-latkę czy rozmawiają w szkole o grach komputerowych i bez zastanowienia powiedziała, że nie. Ufff, aż mi ulżyło, że moje dziecko nie jest wykluczone z grupy i nie czuje sie gorzej tylko dlatego że nie gra w gry

Poza tym dzieci powinny mieć świadomość, że nie muszą mieć i nie muszą robić tego samego co inne osoby. Mam zabierać dziecko na wszystkie możliwe bajki do kina, pozwalać oglądać non stop TV, kazać grać w gry na kompie, żeby przypadkiem się nie okazało, że koleżanka oglądała jakiś film/bajkę i moja nie jest w temacie? Bzdura.

Pamiętam, że jak starsza była w przedszkolu to kilka jej koleżanek już Violettę oglądało, ona nie. Jakoś w relacjach z dziećmi jej to nie przeszkadzało.

Niedługo się okaże, że nie kupuję dziecku zabawek/sprzętu/ubrań dla niej tylko dla innych, żeby przypadkiem nie było gorsze
Dobrze, że jeszcze mi nie powiedziała, że jak Hania była na wakacjach w Hiszpanii to my też musimy, bo jej atrakcje znad Bałtyku nie równają się z tymi z Hiszpanii

[Luba]

Przez ten Twoj watek Szajko uswiadomilam sobie, ze swiat sie zmienia coraz szybciej. Juz jest inny niz pare lat temu, kiedy moje dzieci byly male.

U nas komp byl od zawsze ale my z mezezm nie gralismy w gry, dzieci tez specjanie nie graja, syn mial kiedys epizod i gral ale minelo dosc szybko. Jakos nigdy nie widzialam pozytku w graniu w gry, raczej traktowalam to jako rozrywke lub zabicie nudy.
Jednak niedawno znajomy maturzysta uswiadomil mi, ze i gry sa pozyteczne, zdal doskonale rozszerzony angielski, bez zadnych korepetycji i dodatkowych lekcji. Uczyl sie angielskiego grajac w gry i dlatego, zeby porozumiewac sie z innymi grajacymi.
Jesli chodzi o komorki, to jestem ich goraca zwolenniczka, nie ma lepszej "smyczy" dla dziecka Zawsze wiem gdzie sa, z kim sa (lubia wrzucac zdjecia na snapa) i co robia. Poza tym jesli cos sie dzieje (zepsute auto niedawno) to w momencie mozna zorganizowac pomoc i odwoz. To jest swietny wynalazek, nie widze wad posiadania komorki, prawde mowiac.

[Glodomorek]

Napisane przez Luba

Przez ten Twoj watek Szajko uswiadomilam sobie, ze swiat sie zmienia coraz szybciej. Juz jest inny niz pare lat temu, kiedy moje dzieci byly male.

U nas komp byl od zawsze ale my z mezezm nie gralismy w gry, dzieci tez specjanie nie graja, syn mial kiedys epizod i gral ale minelo dosc szybko. Jakos nigdy nie widzialam pozytku w graniu w gry, raczej traktowalam to jako rozrywke lub zabicie nudy.
Jednak niedawno znajomy maturzysta uswiadomil mi, ze i gry sa pozyteczne, zdal doskonale rozszerzony angielski, bez zadnych korepetycji i dodatkowych lekcji. Uczyl sie angielskiego grajac w gry i dlatego, zeby porozumiewac sie z innymi grajacymi.
Jesli chodzi o komorki, to jestem ich goraca zwolenniczka, nie ma lepszej "smyczy" dla dziecka Zawsze wiem gdzie sa, z kim sa (lubia wrzucac zdjecia na snapa) i co robia. Poza tym jesli cos sie dzieje (zepsute auto niedawno) to w momencie mozna zorganizowac pomoc i odwoz. To jest swietny wynalazek, nie widze wad posiadania komorki, prawde mowiac.

Ja też widzę zalety telefonów tylko zastanawiam się od jakiego wieku dać. 6latce nie jest potrzebny, a to dodatkowy koszt, bo trzeba kartę doładować itp. Jak upuści i się zepsuje to kupić nowy. Kiedy twoje dzieci dostały i jakiego rodzaju telefony?

[Miramej]

Napisane przez Glodomorek

Ja też widzę zalety telefonów tylko zastanawiam się od jakiego wieku dać. 6latce nie jest potrzebny, a to dodatkowy koszt, bo trzeba kartę doładować itp. Jak upuści i się zepsuje to kupić nowy. Kiedy twoje dzieci dostały i jakiego rodzaju telefony?

Pytanie nie do mnie, ale napiszę, jak jest u nas. Syn dostał swoją komórkę rok temu (miał 7,5 roku), bo zmieniałam operatora i była korzystna umowa rodzinnego abonamentu. A chciałam, żeby miał, bo pół roku później miał zaplanowany wyjazd na obóz. Do tej pory nigdzie jej nie nosi na co dzień, 2 razy ostatnio miał w szkole, bo coś go pobolewało w nodze, a w planie zaraz po lekcjach był trening koszykówki i miał mi dać znać, czy zostaje, czy mam przyjść. Od września będzie sam chodził do szkoły i wtedy dla mnie komórka obowiązkowa. Teraz jest u dziadków i też zabrał, dzwoni wieczorami do mamusi Ma mojego starego smartfona, niestety z pękniętą szybką, ale nakleiłam folię i jest OK.

[visionAM]

Napisane przez Miramej

Mój ma 8,5 roku i nie gra, ja znam tę grę ze słyszenia tylko, podpytałam dzisiaj i okazało się, że połowa klasy gra

Ja to mam takie szczęście, że moje dziecko jest mało podatne na wpływy. Bardzo długo nie oglądał bajek w ogóle, później tylko Tomka i przyjaciół, Zaczarowany ołówek, Reksia itd. Nie mieliśmy telewizora przez kilka lat, więc sami wybieraliśmy mu bajki z youtube. Teraz regularnie ogląda filmy przyrodnicze na Jedynce i Focusie (bo nie mam kablówki, więc wybór niewielki), Nelę, Andy-ego, Jeden z dziesięciu i mecze.
Jego bajki animowane jakoś nie kręcą, tak samo filmy, żadne tam Krainy Lodu czy co tam jeszcze było, nie i już. Za to wybrane fabularne i owszem. Jak miał 5 lat przejął mój stary laptop, tam czasem grał w skoki narciarskie i łapanie literek, ale też mu się znudziło szybko. Później dostał nowego laptopa, służy mu do oglądania zaległych meczy i przepisywania lekcji, gdy był nieobecny w szkole. Ma też komórkę od półtora roku, tak na dobre korzystał z niej, gdy był na obozie, teraz często trzeba dzwonić, żeby ją zlokalizować. Po prostu traktuje to wszystko jako przydatne w życiu gadżety, a nie jakieś nie wiadomo co. A programowanie ma w szkole, z wykorzystaniem Lego.

No ale wydaje mi się, że ma dobry przykład, nam też lapki służą do załatwiania konkretnych spraw, zakupów, rachunków, listów. Nie siedzimy i nie czytamy byle czytać, nie gramy w ogóle, żadnej gry, o której piszecie nie znam nawet z nazwy , nie siedzę non stop z telefonem w ręku.
Mój syn za to kocha czytać, dla niego książka jest super prezentem i szczerze mówiąc to jedyne o co prosi mnie regularnie i co dostaje regularnie w dużych ilościach.

Przepraszam, ale rozwalił mnie argument, że dziecko powinno oglądać sieczkę, żeby mieć temat do rozmów w przedszkolu

Wow, chciałabym żeby moje dziecko (którego jeszcze nie mam) było właśnie takie, jak Twój syn.

[Glodomorek]

Napisane przez Miramej

Pytanie nie do mnie, ale napiszę, jak jest u nas. Syn dostał swoją komórkę rok temu (miał 7,5 roku), bo zmieniałam operatora i była korzystna umowa rodzinnego abonamentu. A chciałam, żeby miał, bo pół roku później miał zaplanowany wyjazd na obóz. Do tej pory nigdzie jej nie nosi na co dzień, 2 razy ostatnio miał w szkole, bo coś go pobolewało w nodze, a w planie zaraz po lekcjach był trening koszykówki i miał mi dać znać, czy zostaje, czy mam przyjść. Od września będzie sam chodził do szkoły i wtedy dla mnie komórka obowiązkowa. Teraz jest u dziadków i też zabrał, dzwoni wieczorami do mamusi Ma mojego starego smartfona, niestety z pękniętą szybką, ale nakleiłam folię i jest OK.

A jak rówieśnicy? Noszą do szkoły? Czy w tym wieku jeszcze różnie?

[Miramej]

Napisane przez visionAM

Wow, chciałabym żeby moje dziecko (którego jeszcze nie mam) było właśnie takie, jak Twój syn.

Dziękuję , bardzo, bardzo mnie cieszy, że lubi czytać Wiem też, że gdy będzie starszy i bardziej niezależny, pewnie sięgnie po gry, ale mam nadzieję, że to ogarnie. Do tego czasu nadal będziemy starali się rozwijać w nim samodzielne myślenie, uczyć co jest korzystne, a co nie, dawać dobry przykład.

Wyżej się pomyliłam, komórkę ma od roku, nie od półtora.

---------- Dopisano o 11:15 ---------- Poprzedni post napisano o 11:11 ----------

Napisane przez Glodomorek

A jak rówieśnicy? Noszą do szkoły? Czy w tym wieku jeszcze różnie?

Kilka osób regularnie nosi już od pierwszej klasy i niestety na przerwach telefony w rękach i granie (i są to głównie dziewczynki, akurat tak u nas się złożyło), jedna dziewczynka z tabletem chodzi (córka nauczycielki ). Na 19 osób na pewno jest to mniejszość. U nas ogólnie dość ogarnięci rodzice są w większości.

[figa84]

Ja właśnie zmieniałam operatora i zrobiłam sieć rodzinną z tel dla córki. Wiosną zacznie sama chodzić do szkoły (ma jakieś 2km), więc wolę, żeby miała tel.
Sporo dzieci w klasie ma tel, ale... nie ma szaleństwa i korzystania. Nawet w starszych klasach aż raz na przerwie widziałam jak w coś grali. Ogólnie szkoła prosi o nie używanie tel i dzieciaki się do tego stosują.

[Luba]

Napisane przez Glodomorek

Ja też widzę zalety telefonów tylko zastanawiam się od jakiego wieku dać. 6latce nie jest potrzebny, a to dodatkowy koszt, bo trzeba kartę doładować itp. Jak upuści i się zepsuje to kupić nowy. Kiedy twoje dzieci dostały i jakiego rodzaju telefony?

Tak w ogole to bylo dosc dawno, wiec nie pamietam jakie dostali telefony Nie byly drogie ani "wypasione". Ale obydwoje dostali je w wieku 10 lat, bo zmieniali szkoly i jezdzili autobusem, wiec naszym zdaniem potrzebowali komorki, zeby moc sie z nami skontaktowac.
Podejrzewam, ze teraz, gdybym miala male dzieci, to dostaliby komorki wczesniej, bo jak pisalam czasy sie zmieniaja bardzo szybko i potrzeby tez

[aa2]

Wieki nie było mnie na wizażu i ...od razu trafiłam na temat jaki w sumie mnie bardzo interesuje
Zacznę od tego że nei opieram sie tylko na książkach naukowych i tym co przeczytam jesli chodzi o wychowanie dzieci, ale w dużej mierze na swojej intuicji i obserwowaniu tego co dzieje sie w około
Dzieciaki maja dostęp do elektroniki, ale.... no własnie i tu tkwi chyba duże szczegół, dostep jest ,ale mocno kontrolowany przez nas i monitorowanie jak to wsyztko na nich wpływa.
Jeśli chodzi o samą technikę to uważam ze dzieci w dzisiejszych czasach jak najbardziej powinny mieć do tego dostęp, poznawać, widzieć... aczkolwiek nie oznacza to ze maja spędzać całe dnie przed tv, tabletem czy innymi tego typu rzeczami.
Sama w okresie 6 lat (tle ma mój najstarszy syn) popełniłam pewnie nie jeden błąd, ale tez dużo sukcesów dzięki temu jakie mieliśmy podejście pod tym względem z mężem.
Uważam że sami znamy swoje dzieci na tyle , aby wiedziec na co mozna zezwolić w większym lub mniejszym zakresie.
Szaja jesli widzisz ze dziecko reaguje na tv nie tak jak byś chciała to działaj, jesli ma pomóc to że zabronisz-zrób to.
traszy syn ma 6 lat i na razie jakieś minecrafty (czy jak sie to pisze) są nie znane, wiec nei wiem czy to dobra gra dla dziecka w tym wieku. Jednak z grami jako tako ma styczność raz na jakiś czas tablet, a od świąt korzysta z xbox-a (głównie fifa i wyścigi aut) ale to tez pod duża kontrolą na razie zagrał moze z 5 -7 razy.
Podsumowując -technika jak najbardziej do zapoznania sie i używania na tak, ale pod duża kontrola rodzica , który obserwuje dziecko i jego reakcje na bodźce .

Bezużyteczne używanie w/w technik-NIE. Przede wszystkim kazdy rodzic zna swoje dziecko i to powinno być dużą wskazówka na jak wiele można pozwolić.
Na pewno cały okres dzieciństwa ma na to wszytko wpływ, ale jak juz wiadomo dzieci to nei roboty i mimo normalnego podejścia zdarzają sie jednostki niereformowalne.
My do wszystkiego dzieciakom dawaliśmy dostep, nie ograniczaliśmy jakos mocno i na razie sie to u nas sprawdziło, nie oglądają tv 24 h, nawet jak chce bardzo aby to zrobili to maja to gdzieś, wola sie bawić, gry w sumie tylko jaieś najprostsze i zazwyczaj gra starszy syn w godzinach porannych w weekend kiedy młodszy jeszcze śpi i nie chce go obudzić .
Jedno wiem na pewno jesli mają wybór iśc na dwór a siedzenie w domu przed tv, grami czy coś-wybierają wyjście Latem najchętniej spędzają czas na powietrzu -jazda na rowerze, gra w piłkę, bieganie-najlepsza i najfajniejsza atrakcja, a jak jeszcze spotkają kolegów z przedszkola-najfajniejsza opcja
Jeddyne co mnie martwi to że z przedszkola przynosza rzeczy , które mi osobiście sie nei podobają, ale sukcesywnie tłumacze, tłumacze i jeszcze raz tłumacze , że nie każda zabawa , bajka jest fajna tylko dlatego że opowiada o niej kolega .

Także zdrowy rozsądek, obserwacja dzieci to najlepsza droga do sukcesu.