Jak ważny jest dla kobiety wygląd partnera?

[Kamil1994x]

Przeważnie wystarczy przysiady robić. Mi bardzo pomogły

[Wolha wRedna]

Nie będę oryginalna: wygląd jest ważny, ale nie najważniejszy Przystoniak z orzeszkiem zamiast mózgu jest dobry na jedną noc i nic więcej. Mnie po prostu pociąga intelignecja, a wtedy wygląd zchodzi na drugi plan. Na szczeście inteligentni faceci których spotykałam zazwyczaj zawsze mają przynajmniej cześć pociągających mnie cech wyglądu.

I tak: od zawsze uwielbiałam styl na wikinga (nie mylić z aktualnymi drawlopodobnymi chłopaczkami z nie daj boże kiteczką na czóbku głowy jak nie przymierzając pętelka na worku od śmieci), długie włosy, lekki zarost i najlpiej 2 m wzorstu i chudość. Po latach wzrost 2 m mi się znudził, a chudość odeszła w niepamięć. Długie włosy pozostały

Mój partner jest ode mnie wyższy o 10 cm i waży sporo za dużo, na szczęscie zero brzucha, 3 podbródków itp. bo należy do żadko spotykanego typu ludzi tyjących równomiernie, kudły na szczeście ma I to on dawno temu baaardzo o mnie zabiegał, a pamiętam jak mi się wtedy nie podobał, teraz nadal wpatruję się w ten pierwszy typ, bo lubię sobie popatrzeć ale on to po prostu ON.

2 rzeczy w wyglądzie do których się u faceta nie przekonam nawet gdyby nie wiem jak mi się podobał z charakteru: pryszcze lub skóra z oznakami dużych niedoskonałości w przeszłości, niski wzrost. No po prostu nie

[Capucin]

.

[Kamil1994x]

O kurczę... Księżniczka nas zaszczyciła swoją ośrodka obecnością XD

[Cytrynowy_Sorbet24]

O tak, właśnie mi się przypomniało, że nie umiałabym zaakceptować strasznie krzywych zębów i niezadbanych włosów. Według mnie to wizytówka każdego, jeśli chodzi o higienę.

A pociągają mnie faceci, którzy mają taki specyficzny sposób pisania i mówienia, czyli są elokwentni, budują ciekawe zdania, nie robią głupich błędów ortograficznych, posługują się trafną ironią, ale nie są sztywni. Strasznie bije od takich tajemniczością. Do inteligentnego faceta mam zwyczajnie większy szacunek, może i to niefajne, ale do związku potrzebuję kogoś, z kogo będę chciała brać przykład.

[Wolha wRedna]

Cytrynowy sorbet, przypomniałaśą mi kwestię zębów

No to do moich cech fizycznych których nie zdzierżę dochodzą zepsute zęby (czy coś tam innego) i capienie z ust a wiem że czasami trudno zlokalizować o co chodzi. Znam przypadek dziewczyny poszukującej dłuuugo, bo o zbęby dbała, miala piękne, zero stwierdzonych chorób, a myła po 4 razy dziennie bo miała świadomość że coś jest nie tak.

Leko krzywe zęby zniosę, właściciela tragedii w paszczy wysłałabym do ortodonty. Jeden mój były bezkarnie chodził z ułamaną bodajrzę dwójką lub trójką, własnoręcznie umówiłam do dentysty, chociaż tyle mu po mnie zostało

[linaya]

Napisane przez Wolha wRedna

Cytrynowy sorbet, przypomniałaśą mi kwestię zębów

No to do moich cech fizycznych których nie zdzierżę dochodzą zepsute zęby (czy coś tam innego) i capienie z ust

O matko, ja też zawsze zwracałam uwagę na zęby u faceta i zawsze mnie odrzucały wszelkie tzw. "przerwy na papierosa" w uzębieniu czy np. pojedynczy ząb z przodu czarny niczym klawisz fortepianu. Podobnie jak oddech przetrawiony formaliną

[Wolha wRedna]

Napisane przez linaya

O matko, ja też zawsze zwracałam uwagę na zęby u faceta i zawsze mnie odrzucały wszelkie tzw. "przerwy na papierosa" w uzębieniu czy np. pojedynczy ząb z przodu czarny niczym klawisz fortepianu. Podobnie jak oddech przetrawiony formaliną

No właśnie, ja nie mam tak, że muszą być śnieżnobiałe zęby aktora z hiliłudu, ale niech będą zdrowe, czyste i w miarę równe. Zwracam na to uwagę, bo sama jako dziecko miałam spore problemy, a moi rodzice pięknie o to zadbali i bez skrępowania do zdjęć mogę się uśmiechać z otwartą paszczą u partnera też mi się to podoba

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Ja mam dziwnie. Kompletnie nie zwracam na ulicy uwagi na facetow. Jak kogos poznam, to przejdzie mi przez mysl " przystojny" ale za chwile o tym zapominam.
Bardziej zwracam uwage na kobiety, ladna kobieta przykuje moja uwage. Ale nie ma w tym nic seksualnego.

Z tz sie przyjaznilam i dopiero jak sie zakochalam stwierdzilam ze mi sie podoba. Wczesniej o tym nie myslalam.

ONS sobie nie wyobrazam. Nigdy nie poczulam zadnego wow na tyle aby isc z kimkolwiek do lozka. Zreszta ledwo lubie gadac z obcymi ludzmi, a co tu mowic o jakims dotyku.

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka

[201803090921]

Napisane przez robcia

O wierz mi, lece na ladny, kragly i twardy tylek. Na szczescie maz ma idealny. Czuje niesmak kiedy mlody chlopak ma takie miekkie plaskodupie, jestem plytka

Hehe ja również, płaskodupia nie toleruję (zwłaszcza w komplecie z cherlawymi, krzywymi nóżkami).
Nie ukrywam, że dla mnie wygląd partnera jest ważny - skoro dbam o swój, to i wymagam od drugiej strony, prosta piłka.
Tak samo w zakresie intelektualnym - jeśli ktoś nagminnie robi błędy ortograficzne lub gramatyczne, nie posiada wiedzy ogólnej, umożliwiającej normalną rozmowę o świecie czy aktualnych wydarzeniach, nie czyta książek to nie jest to dla mnie partner do jakiejkolwiek głębszej relacji.

Uważam, że tak, jak wygląd zewnętrzny można podrasować, tak braki intelektualne niestety są elementem stałym; dlatego zawsze większą uwagę zwracałam na to, co dany pan ma w głowie. Na szczęście znalazłam takiego, który łączy fajny wygląd i ciekawe wnętrze ;-)

Idźmy zatem po kolei:

Ważny jest stan uzębienia - zęby nie muszą być idealne niczym z Hollywood, ale mają być tj.odpadają wszelkie wersje "co drugi wystąp", mocno przebarwione, bardzo krzywy zgryz. No po prostu nie, nie wyobrażam sobie, żeby taka zapuszczona paszcza się do mnie choćby przysuwała

Fryzura - ogólnie im prostsza, tym lepiej. Śmieszą mnie wszelakie koczki, fryzy "na ssmana", długie, przerzedzone kudły a'la podstarzały metal; z drugiej strony taka fryzura "na zapałkę", zupełnie bez pomysłu, też jest słabiutka.

Ciało - nieskalane wysiłkiem fizycznym odpada, nie jestem również fanką brzuchatych "miśków".

Wzrost - wyższy ode mnie. Wystarczy.

[chwast]

Bardzo ważny.

[linaya]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;80512466]

ONS sobie nie wyobrazam. Nigdy nie poczulam zadnego wow na tyle aby isc z kimkolwiek do lozka. Zreszta ledwo lubie gadac z obcymi ludzmi, a co tu mowic o jakims dotyku. [/QUOTE]

Mam podobnie jestem bardzo nieufna "fizycznie" wobec nieznajomych, nie wyobrażam sobie, żeby przed chwilą poznany facet wzbudził we mnie pożądanie na tyle silne, by snuc o nim fantazje erotyczne czy rozważać seks z nim, więc ONS z nieznajomym odpada. Gdy jeszcze byłam młoda i wolna, nie przyjmowalam zaproszeń do obcego faceta do domu czy podwozki samochodem (np. w nocy po imprezie). Zwyczajnie bałam się. Jakakolwiek forma kontaktu fizycznego odpadala.

Co innego, gdy kogoś znam już jakiś czas. Potrafiłam stracić głowę dla kogoś, kogo znam od lat i w krótkim czasie miałam jakiś przeblysk i dostrzegłam w nim mężczyznę z krwi i kości.

A co do tematu głównego: tak, wygląd jest ważny. Facet na się podobać. Mnie, a nie całemu rodzajowi zenskiemu. Nawet, jeśli dla większości mój wybranek z wyglądu jest taki sobie czy wręcz brzydki. To mnie mają zmięknąć kolana na jego widok (ale też zapach, glos, dotyk).

[Candy_lips]

Napisane przez Wolha wRedna

No właśnie, ja nie mam tak, że muszą być śnieżnobiałe zęby aktora z hiliłudu, ale niech będą zdrowe, czyste i w miarę równe. Zwracam na to uwagę, bo sama jako dziecko miałam spore problemy, a moi rodzice pięknie o to zadbali i bez skrępowania do zdjęć mogę się uśmiechać z otwartą paszczą u partnera też mi się to podoba

Ze świeżym oddechem itp się zgodzę, to kwestia higieny. Krzywe zęby nie są jednak tego kwestią i nie oznaczają od razu, że komuś nie chce się o nie dbać. Ja mam bardzo krzywe zęby, odkładam na aparat, np diastema 4 mm i zęby ogólnie krzywe, wiele przerw też między innymi zębami i bardzo złe ułożenie, ale moich rodziców nie było stać na aparat. Czasem na codzienne życie trochę brakowało pieniędzy, a co dopiero co innego, było ciężko, więc nie mam do nich pretensji, chyba też nie miałabyś żalu, gdyby rodzice nie mogli założyć Ci aparatu mimo bardzo krzywych zębów? Bywa no i samej trzeba uzbierać będąc dorosłą. No, ale na szczęście faceta fajnego i tak poznałam, długo jesteśmy razem, inaczej musiałabym czekać aż wyprostuję zęby, a to by potrwało, a i tak kiedyś usłyszałam od ortodontki jak byłam tak się dowiedzieć o tym jak to jej zdaniem u mnie wygląda, bo jak pisałam nie miałam aparatu, że nie wiadomo czy uda się całkiem wyprostować moje zęby. Mój facet tylko tam parę razy zapytał i wie jak to było u mnie z zębami, był ciekawy i wie, że w końcu na aparat uzbieram.

Co do tematu, to wygląd nie jest nieważny, ale też nie bardzo ważny. Nie umiem tak dokładnie określić. Zresztą czasem facet wyglądał obiektywnie kiepsko, widziałam to, ale był interesujący, a atrakcyjność to tyle czynników, że i tak mnie do niego ciągnęło. Na pewno nie musi wyglądać dla mnie jak z kanonu, że męskie rysy twarzy, że umięśniony, że wysoki. Naprawdę tak nie musi być, różni mi się podobali i podobają. Lubię często raczej oryginalną urodę i połączenie męskości z czymś innym np mój facet jest męski, ale ma też elementy jak długie rzęsy, ładne usta (a nie niby typowo męskie). Lubię takie połączenie. No ta osoba musi podobać się nam, ale to nadal wiele czynników, czasem chemia też może być z osobą, która nie jest do końca w naszym guście (przynajmniej ja tak miałam).

---------- Dopisano o 04:44 ---------- Poprzedni post napisano o 04:35 ----------

Napisane przez linaya

Mam podobnie jestem bardzo nieufna "fizycznie" wobec nieznajomych, nie wyobrażam sobie, żeby przed chwilą poznany facet wzbudził we mnie pożądanie na tyle silne, by snuc o nim fantazje erotyczne czy rozważać seks z nim, więc ONS z nieznajomym odpada. Gdy jeszcze byłam młoda i wolna, nie przyjmowalam zaproszeń do obcego faceta do domu czy podwozki samochodem (np. w nocy po imprezie). Zwyczajnie bałam się. Jakakolwiek forma kontaktu fizycznego odpadala.

Co innego, gdy kogoś znam już jakiś czas. Potrafiłam stracić głowę dla kogoś, kogo znam od lat i w krótkim czasie miałam jakiś przeblysk i dostrzegłam w nim mężczyznę z krwi i kości.

A co do tematu głównego: tak, wygląd jest ważny. Facet na się podobać. Mnie, a nie całemu rodzajowi zenskiemu. Nawet, jeśli dla większości mój wybranek z wyglądu jest taki sobie czy wręcz brzydki. To mnie mają zmięknąć kolana na jego widok (ale też zapach, glos, dotyk).

Ja tak samo. Nigdy nie wyobrażałam sobie przygodnego seksu, a seksu z kimś kogo znam i lubię, ale nie chciałabym nic więcej też nie chciałam (była kiedyś taka propozycja). Dla mnie jednak musi to być relacja uczuciowa. Co do wsiadania do obcych do samochodu to jest ryzykowne i też tego nie robiłam. Też podchodzę nieufnie, ostrożnie, to jest rozsądne. Po 1 randce czy w ogóle szybko też bym nie wsiadła facetowi do samochodu. Nie znam go i nawet jak robi miłe wrażenie, to może zrobić krzywdę.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Mi nie przeszkadza ze np facet ma maly brzuch i nie jest mega umiesniony. Na pewno nie lubie chuderlakow. Dla mnie bardzo duza role odgrywa charakter bo jak w glowie pustka lub ciepla klucha to nawet jak jego wyglad jest za☠☠☠isty achy i ochy od razu staje sie dla mnie odrzucajacy. Facet musi miec poczucie humoru, umiec sie droczyc- tak nie kadzy ma taka umejetnosc, musi byc lekko zlosliwy, ironiczny i przede wszystkim powinien miec dystans do siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[robcia]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;80541486]Mi nie przeszkadza ze np facet ma maly brzuch i nie jest mega umiesniony. Na pewno nie lubie chuderlakow. Dla mnie bardzo duza role odgrywa charakter bo jak w glowie pustka lub ciepla klucha to nawet jak jego wyglad jest za☠☠☠isty achy i ochy od razu staje sie dla mnie odrzucajacy. Facet musi miec poczucie humoru, umiec sie droczyc- tak nie kadzy ma taka umejetnosc, musi byc lekko zlosliwy, ironiczny i przede wszystkim powinien miec dystans do siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
U nas jest takie powiedzenie ,że ptaszek powinien mieć daszek . Dobrze ,żeby to nie był dach ,jak wiata nad tirem.

[Hultaj]

jest jeszcze wersja że dobry gospodarz konia pod dachem trzyma.

[kosmatamalpka]

Najważniejsze żeby był schludny i pracowity.

[robcia]

Zbyt zrobiony i zadbany mnie odstręcza. Np ładny jest Maserak ale jego fascynacja własnym wyglądem , łyse członki ,całe z góry do dołu i powłóczyste spojrzenie sprawiają ,że się wstydzę. Ja nawet tego filmu o striptizerach " Wielki Mike "? ? chyba, nie mogłam obejrzeć bez zażenowania. Może coś takiego działa na nastolatki a ja jestem zwyczajnie za stara ,żeby docenić męski seksapil w takim wydaniu?

[la'Mbria]

Napisane przez Toblerone

Rollo Lothbrok.... i od razu mi słabo

Tak tak tak i jeszcze raz tak

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[Wolha wRedna]

Napisane przez Candy_lips

Ze świeżym oddechem itp się zgodzę, to kwestia higieny. Krzywe zęby nie są jednak tego kwestią i nie oznaczają od razu, że komuś nie chce się o nie dbać. Ja mam bardzo krzywe zęby, odkładam na aparat, np diastema 4 mm i zęby ogólnie krzywe, wiele przerw też między innymi zębami i bardzo złe ułożenie, ale moich rodziców nie było stać na aparat. Czasem na codzienne życie trochę brakowało pieniędzy, a co dopiero co innego, było ciężko, więc nie mam do nich pretensji, chyba też nie miałabyś żalu, gdyby rodzice nie mogli założyć Ci aparatu mimo bardzo krzywych zębów? Bywa no i samej trzeba uzbierać będąc dorosłą. No, ale na szczęście faceta fajnego i tak poznałam, długo jesteśmy razem, inaczej musiałabym czekać aż wyprostuję zęby, a to by potrwało, a i tak kiedyś usłyszałam od ortodontki jak byłam tak się dowiedzieć o tym jak to jej zdaniem u mnie wygląda, bo jak pisałam nie miałam aparatu, że nie wiadomo czy uda się całkiem wyprostować moje zęby. Mój facet tylko tam parę razy zapytał i wie jak to było u mnie z zębami, był ciekawy i wie, że w końcu na aparat uzbieram.

Nie miałam nigdy aparatu, nawet się na niego nie nadawałam od razu wyrywanie stałych czwórek i obserwacja wraz z ortodontą czy będzie się równało samo no i modlitwa żeby późniejsze ósemki znowu nie rozwaliły wszystkiego. U mnie też było bardzo źle z pieniędzmi. Na prywatnego ortodontę, dojazdy do niego (inne miasto) + prywatnego dentystę składały się mama, ciocia i babcia (moi rodzice nie byli razem). One po prostu zakładały, że nie dostanę prezentu na urodziny czy czegoś w ten deseń, ale zęby będę mieć zrobione i już. Rozumiem jednak sytuację, że kompletnie nie ma kasy. Tylko hm... nie jestem w temacie po tylu latach, ale pamiętam, że miałam w klasie w podstawówce co najmniej 2 osoby, których rodziców nie było stać i oczywiście angażując w to o wiele wiecej czasu i obijania się po różnych dentystach na kasę chorych (czasy przed NFZ) te osoby miały aparaty za darmo. Dało się załatwić. Nie wiem jak jest teraz. Natomiast kompletnie nie rozumiem sytuacji gdy rodzice mieli kasę, potrafili wydać na inne rzeczy a o to nie zadbali. Estetyka to jedno, ale przy poważnych wadach można się dorobić zwyrodnień rzuchwy.

[ruda_beksa]

Napisane przez kosmatamalpka

Najważniejsze żeby był schludny i pracowity.

Przaśnie

[Candy_lips]

Napisane przez Wolha wRedna

Nie miałam nigdy aparatu, nawet się na niego nie nadawałam od razu wyrywanie stałych czwórek i obserwacja wraz z ortodontą czy będzie się równało samo no i modlitwa żeby późniejsze ósemki znowu nie rozwaliły wszystkiego. U mnie też było bardzo źle z pieniędzmi. Na prywatnego ortodontę, dojazdy do niego (inne miasto) + prywatnego dentystę składały się mama, ciocia i babcia (moi rodzice nie byli razem). One po prostu zakładały, że nie dostanę prezentu na urodziny czy czegoś w ten deseń, ale zęby będę mieć zrobione i już. Rozumiem jednak sytuację, że kompletnie nie ma kasy. Tylko hm... nie jestem w temacie po tylu latach, ale pamiętam, że miałam w klasie w podstawówce co najmniej 2 osoby, których rodziców nie było stać i oczywiście angażując w to o wiele wiecej czasu i obijania się po różnych dentystach na kasę chorych (czasy przed NFZ) te osoby miały aparaty za darmo. Dało się załatwić. Nie wiem jak jest teraz. Natomiast kompletnie nie rozumiem sytuacji gdy rodzice mieli kasę, potrafili wydać na inne rzeczy a o to nie zadbali. Estetyka to jedno, ale przy poważnych wadach można się dorobić zwyrodnień rzuchwy.

Aha to źle zrozumiałam, że miałaś aparat. No ja jeździłam z mamą, miałam darmowy aparat ruchomy, ale przy mojej wadzie to nic nie dało. Za wizyty u ortodonty to raczej płaciła, wiadomo nawet wtedy to chyba nie było za darmo. Nie były to częste wizyty no ale jednak i RTG zębów na pewno miałam. Trochę było z RTG problemów, bo mam też tyłozgryz i ciężko było je zrobić. Rodzice mieli mało pieniędzy, kredyty, mama zarobki około 2000 zł, tata więcej, bo jest kamieniarzem, ale i tak na życie zostawało mało. Dlatego chcieli aparat dla mnie, zwłaszcza mama, wiadomo mamy zazwyczaj troskliwe, ale jednak jak dowiedziała się jakie koszty to ze smutkiem musiała ten aparat odpuścić. Miałam wtedy jak jeździłam 10-12 lat, chyba tak. Wiadomo już wcześniej miałam tak samo krzywe, ale akurat wtedy mnie mogła zabrać. Babcia nasza też bardzo biedna, często tyle co na życie i za wiele jej nie zostało. Ciocie różnie, ale wiesz różne są relacje w rodzinie, u nas takie, że rodzinę widuje się rzadko, raczej nie było też co liczyć na ich hojność, a na prezent od nich też nie Taka dalsza rodzina u mnie jest po prostu. Pytaliśmy i nie było szans na darmowy aparat. Teraz mam 26 lat, więc to dawno było, ale tak było.

[Wolha wRedna]

Ja mam 30 czyli te możliwości z refundowanymi aparatami mogły się później skończyć bo ode mnie te 2 dzieci nosiło właśnie stałe. Ale to jak dzisiejsze nfz, jedna osoba miała szczeście i załatwiła ktoś inny niestety nie. Fajnie, że teraz się tym zajmujesz i oby się udało jak najlepiej wyprostować. Mój znajomy założył w wieku 40 lat i istny cud, bo kły wyprostowane w ciągu chyba 12 -15 miesięcy, a to w tym wieku jest niebywałe wręcz.

[Candy_lips]

Napisane przez Wolha wRedna

Ja mam 30 czyli te możliwości z refundowanymi aparatami mogły się później skończyć bo ode mnie te 2 dzieci nosiło właśnie stałe. Ale to jak dzisiejsze nfz, jedna osoba miała szczeście i załatwiła ktoś inny niestety nie. Fajnie, że teraz się tym zajmujesz i oby się udało jak najlepiej wyprostować. Mój znajomy założył w wieku 40 lat i istny cud, bo kły wyprostowane w ciągu chyba 12 -15 miesięcy, a to w tym wieku jest niebywałe wręcz.

Tak możliwe. Mogliby chociaż trochę refundować, bo przecież leczenie to nie tylko aparat, no ale trudno. Może bym uzbierała wcześniej, ale studia itp i inne wydatki miałam. Do 30 roku życia będę miała i mimo dużej wady aparat pewnie sporo da, myślę pozytywnie Kiedyś w pracy jedna kobieta też miała diastemę, ale ona akurat reszta zębów prostych (szczęściara) i sama mi powiedziała o jakimś dobrym ortodoncie. Tzn, że nie chce mnie urazić, ale że sama też będzie robić i wiesz. No ja się nie dziwiłam, bo przecież diastemę i krzywe zęby u mnie od razu widać, z daleka też, nie trzeba się przyglądać. No ale teraz tak bardzo się nie przejmuję i mimo słabego uśmiechu nawet się uśmiechnę, człowiek się przyzwyczaja nawet jak jest kiepsko ;p Dopóki nie mam aparatu to trzeba. Wiadomo jako dziecko lub nastolatka więcej o tym myślałam, ale w końcu człowiek ma tyle spraw potem, że jakie krzywe zęby by nie miał to w ciągu dnia o tym zapomina. No i przecież ludzie zazwyczaj są kulturalni i nic nie mówią, co innego docinki w szkole, ale takie są już dzieciaki niestety czasem i kwestia wychowania.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Wolha wRedna

Tylko hm... nie jestem w temacie po tylu latach, ale pamiętam, że miałam w klasie w podstawówce co najmniej 2 osoby, których rodziców nie było stać i oczywiście angażując w to o wiele wiecej czasu i obijania się po różnych dentystach na kasę chorych (czasy przed NFZ) te osoby miały aparaty za darmo. Dało się załatwić. Nie wiem jak jest teraz.

Też nie wiem jak jest teraz, ale za moich czasów za darmo było do 10. lub 11. roku życia. Jak ktoś się ogarnął później, to popij wodą.

[Liara_Tsoni]

Mi sie wykrzywily zeby jako nadtolatce. Ridzice aparat olali, o co mam pretensje ale jeszcze smutniej byłoby jakby mi potencjalny partner powiedzial że się brzydzi że mam krzywe zeby, bo kuje man dziur, ani nic a to nie moja wina ze rodzice kasy nie chcielu wtdac na ich zdaniem niepotrzebna fanaberie. Wiec będę zakladala teraz, już będąc po 30...

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[Candy_lips]

Napisane przez Liara_Tsoni

Mi sie wykrzywily zeby jako nadtolatce. Ridzice aparat olali, o co mam pretensje ale jeszcze smutniej byłoby jakby mi potencjalny partner powiedzial że się brzydzi że mam krzywe zeby, bo kuje man dziur, ani nic a to nie moja wina ze rodzice kasy nie chcielu wtdac na ich zdaniem niepotrzebna fanaberie. Wiec będę zakladala teraz, już będąc po 30...

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

Ok, a może nie mieli za bardzo pieniędzy? No albo faktycznie mieli, ale nie chcieli dać. Wtedy rozumiem, że to inna sytuacja, bo to nie brak możliwości, a chęci. No ale różne mają rodzice podejście, może uznali, że wada jest mała i jesteś blisko 18 roku życia i sobie zarobisz? No mi partner nic takiego nie powiedział, to prawda, to by było przykre. Widzi jak wygląda sytuacja, więc tym bardziej byłoby to niefajne. No ale nadal możesz założyć aparat.

[Wolha wRedna]

Wiecie dziewczyny, rozpoczęłam tę zębową dyskusję może od złego stwierdzenia. Mnie chodziło nie tyle o to, że nie toleruję, że druga połówka ma krzywe zęby i to jest fuj, ble itp itd. Źle się wyraziłam. Bardziej chodziło mi o to, że nie podoba mi się kiedy ktoś ma bardzo poważny problem z uzębieniem i nic z nim nie robi. Bo co innego mieć zamiar coś zrobić i zbierać fundusze, a co innego radośnie olewać temat.

[Candy_lips]

Ok rozumiem. No ja też myślę, że to jest różnica. Wiadomo nikt od razu sobie aparatu nie założy, co innego mycie zębów. Wiadomo, że czasem na leczenie starczy 6-8 tysięcy (no bo sam aparat to nie cały koszt wiadomo), a jednak ja tam zbieram do 10 tysięcy, bo przy tym jaką mam wadę, to pewnie będzie potrzeba więcej, więcej wizyt, może dłuższe noszenie aparatu, więc będę miała przygotowane więcej, a jakby wyszło jeszcze drożej, ale chyba nie, to będę dopłacać.

[robcia]

No wlasnie mnie zastanawia , czemu ludzie ida do programow typu " sekrety chirurgow" , płaczą, narzekają, ze sie wstydza, ze nie moga z czyms żyć i obnazaja sie do majtek, przed milionem widzow, zeby pokazac krzywy nos. Ja cierpialam na nadmierne owlosienie , to nikt nie wiedzial a wyprobowalam wszystkie dostepne metody łącznie z laserem, ktory byl cholernie drogi wtedy. Wzielabym kredyt gdyby trzeba bylo, wyjechabym za granice zeby zarobic na to, gdyby mnie nie bylo stac. Działałabym. Nie mowie tu o powaznych zabiegach, oparzeniach, bliznach itp ale o takich, ktore sa w zasiegu tylko trzeba chciec.