Wesele bez dzieci

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez januszpolak

Nie jest tak do końca, jeśli wpuszczasz albo zapraszasz dzieci do jakiegoś miejsca to również odpowiadasz za ich bezpieczeństwo. To nie działa tak, że możesz porozstawiać potencjalnie niebezpieczne przedmioty i zrzucić odpowiedzialność na rodziców.

Chyba sobie jaja robisz jakieś W takim razie wszystkie restauracje powinny mieć na stołach te takie zaokrąglacze na rogi, albo place zabaw powinny być robione z gąbki, albo w kościele powinni położyć dywany, żeby czasem dziecko orła nie wyryło na śliskiej podłodze albo wilka nie dostało siedząc na kamiennej podłodze pod ołtarzem A o świecach w kościele to zapomnij, o roratach także - chyba, że z ledowymi świeczkami Na cmentarz nie, bo ktoś kto postawił na nagrobku bliskiego znicz, będzie odpowiadał za to, że dziecko tam rękę wsadziło i się poparzyło No leżę i kwiczę

[Damayanti]

Napisane przez januszpolak

Nie jest tak do końca, jeśli wpuszczasz albo zapraszasz dzieci do jakiegoś miejsca to również odpowiadasz za ich bezpieczeństwo. To nie działa tak, że możesz porozstawiać potencjalnie niebezpieczne przedmioty i zrzucić odpowiedzialność na rodziców.

Dla dzieci wszystko może być "potencjalnie niebezpieczne". Ktos pisal o zarowkowym napisie, dziewczyna miala wartę rozstawić wokół napisu? Pochować ostre sztućce? Nie bardzo mogę sobie wyobrazic, co na weselu mogloby być obiektywnie niebezpieczne, co młodzi musieliby specjalnie zabezpieczać przed dziecmi.

[Linka25]

Wszystko moze byc potencjalnie niebezpieczne dla malucha, zwłaszcza w miejscu gdzie jest duzo ludzi , zamieszanie, tance, alkohol, zabawa. Dlatego- wesele bez dzieci

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez Linka25

Wszystko moze byc potencjalnie niebezpieczne dla malucha, zwłaszcza w miejscu gdzie jest duzo ludzi , zamieszanie, tance, alkohol, zabawa. Dlatego- wesele bez dzieci

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja naprawdę zaczynam być zdziwiona, jak ludzkości w ogóle udało się przetrwać w obliczu krwiożerczych imprez na które owa ludzkość lekkomyślnie wpuszcza nieletnich a nawet wręcz smarkatych i od cycka nie doczepionych.

Ludzie, serio, bez jaj. Jak toś nie chce dzieci na weselu to niech robi bez dzieci. Bierze na klatę własne zachcianki i tyle. Bo te darcie szat o bezpieczeństwo códzych pocieszek na weselu jest tak drętwe i fałszywe, że serio nikt nie uwierzy, a zwłaszcza ludzie z pokolenia babć, wychowani bez korby węszenia wszędzie śmiertelnego zagrożenia dla dzieciątek i opętania BHP imprez nocnych i dziennych.

[Pani_Mada]

Napisane przez cava

Ja naprawdę zaczynam być zdziwiona, jak ludzkości w ogóle udało się przetrwać w obliczu krwiożerczych imprez na które owa ludzkość lekkomyślnie wpuszcza nieletnich a nawet wręcz smarkatych i od cycka nie doczepionych.

Ludzie, serio, bez jaj. Jak toś nie chce dzieci na weselu to niech robi bez dzieci. Bierze na klatę własne zachcianki i tyle. Bo te darcie szat o bezpieczeństwo códzych pocieszek na weselu jest tak drętwe i fałszywe, że serio nikt nie uwierzy, a zwłaszcza ludzie z pokolenia babć, wychowani bez korby węszenia wszędzie śmiertelnego zagrożenia dla dzieciątek i opętania BHP imprez nocnych i dziennych.

to jest bardziej zabezpieczanie siebie niż dzieci i ja to zupełnie popieram. myślisz, że gdyby w wymienionym wyżej przykładzie kieliszek poleciał dziecku w twarz, a nie pod nogi, to nie podniosłaby matka lamentu na pół miasta? bo ja myślę, że tak. i z pewnością nie biłaby się w piersi, że jej wina bo nie upilnowała.
jak myślisz wyglądałoby to wg Ciebie, gdyby dziecko dostało tym kieliszkiem w głowę czy twarz? moja wizja jest taka: ryk dziecka, panika rodziców, wezwane pogotowie i wielki zamęt wśród gości. no super początek wesela

[cava]

Napisane przez Pani_Mada

to jest bardziej zabezpieczanie siebie niż dzieci i ja to zupełnie popieram. myślisz, że gdyby w wymienionym wyżej przykładzie kieliszek poleciał dziecku w twarz, a nie pod nogi, to nie podniosłaby matka lamentu na pół miasta? bo ja myślę, że tak. i z pewnością nie biłaby się w piersi, że jej wina bo nie upilnowała.
jak myślisz wyglądałoby to wg Ciebie, gdyby dziecko dostało tym kieliszkiem w głowę czy twarz? moja wizja jest taka: ryk dziecka, panika rodziców, wezwane pogotowie i wielki zamęt wśród gości. no super początek wesela

Jak Ty dziewczyno dzieciństwo przeżyłaś? W wacie Cię trzymali?
Bo ja byłam na wielu weselach jako dziecko i ... no właśnie. Nic. Co najwyżej resztki wódki chyłkiem wylizywaliśmy z kieliszków i klapa dostaliśmy od babki. To i krzywda weselna.
Wiesz co, jestem rodzicem, być może wyjątkowo normalnym, bo moje dzieci moja sprawa.
Jakbym dostała zaproszenie bez dzieci, to bym pomyślała że bez dzieci, to bez dzieci, tak se młodzi chcą i tyle.
Jakbym usłyszała te gadki ze dzieci nie bo ich bezpieczeństwo, to bym pomyślała ze komuś gorzej na głowie.

Poza tym, kieliszek w twarz? I co? Wazy tonę i urwie głowę?

[Pani_Mada]

Napisane przez cava

Jak Ty dziewczyno dzieciństwo przeżyłaś? W wacie Cię trzymali?
Bo ja byłam na wielu weselach jako dziecko i ... no właśnie. Nic. Co najwyżej resztki wódki chyłkiem wylizywaliśmy z kieliszków i klapa dostaliśmy od babki. To i krzywda weselna.
Wiesz co, jestem rodzicem, być może wyjątkowo normalnym, bo moje dzieci moja sprawa.
Jakbym dostała zaproszenie bez dzieci, to bym pomyślała że bez dzieci, to bez dzieci, tak se młodzi chcą i tyle.
Jakbym usłyszała te gadki ze dzieci nie bo ich bezpieczeństwo, to bym pomyślała ze komuś gorzej na głowie.

Poza tym, kieliszek w twarz? I co? Wazy tonę i urwie głowę?

normalnie. rodzice interesowali się tym co robię i nie plątałam się w nieodpowiednich miejscach w nieodpowiednich porach

ty wiesz w ogóle po co rzuca się kieliszkiem? żeby się rozbił. a więc trzeba w to włożyć trochę siły. śmiało. poproś kogoś żeby Ci rzucił kieliszkiem w głowę albo w twarz, to zobaczysz jak szybko zmienisz zdanie.

i nie odpowiedziałaś. jak wg Ciebie będzie wyglądał początek wesela jak dziecko dostanie kieliszkiem w twarz? miło i przyjemnie?

i tak. można nie zapraszać dzieci argumentując to ich bezpieczeństwem. nie wszyscy mają w tyłku dzieci ze swojej rodziny i niekoniecznie chcą je narażać na szkody, gdy wiadomo jest, że rodzice ich nie upilnują. poczytaj wątek. było wiele przykładów

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Pani_Mada

normalnie. rodzice interesowali się tym co robię i nie plątałam się w nieodpowiednich miejscach w nieodpowiednich porach

ty wiesz w ogóle po co rzuca się kieliszkiem? żeby się rozbił. a więc trzeba w to włożyć trochę siły. śmiało. poproś kogoś żeby Ci rzucił kieliszkiem w głowę albo w twarz, to zobaczysz jak szybko zmienisz zdanie.

i nie odpowiedziałaś. jak wg Ciebie będzie wyglądał początek wesela jak dziecko dostanie kieliszkiem w twarz? miło i przyjemnie?

i tak. można nie zapraszać dzieci argumentując to ich bezpieczeństwem. nie wszyscy mają w tyłku dzieci ze swojej rodziny i niekoniecznie chcą je narażać na szkody, gdy wiadomo jest, że rodzice ich nie upilnują. poczytaj wątek. było wiele przykładów

Yyyy a ja myślałam, że para młoda to stoi przodem do gości i rzuca ten kieliszek za siebie (tam gdzie gości nie ma) - ale może na zbyt małej ilości wesel byłam
Zresztą chyba to w rodzica interesie, aby dziecko nie stało naprzeciwko rzucanego kieliszka - tak czy nie? A jakby tak dorosłemu człowiekowi rzucili w twarz kieliszkiem to by było wszystko okej? Bo według Ciebie chyba:

[Damayanti]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;80635551]Yyyy a ja myślałam, że para młoda to stoi przodem do gości i rzuca ten kieliszek za siebie (tam gdzie gości nie ma) - ale może na zbyt małej ilości wesel byłam
Zresztą chyba to w rodzica interesie, aby dziecko nie stało naprzeciwko rzucanego kieliszka - tak czy nie? A jakby tak dorosłemu człowiekowi rzucili w twarz kieliszkiem to by było wszystko okej? Bo według Ciebie chyba:
[/QUOTE]
U mnie na weselu i na kazdym na ktorym bylam mlodzi stali tylem i rzucali "w strone" gosci.

Ktos napisal wyzej, ze jak sie robi bez dzieci to sie zaprasza bez dzieci. Owszem, ale czesto rodzice maja to gleboko w nosie, czego doswiadczylam na swoim weselu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;80635551]Yyyy a ja myślałam, że para młoda to stoi przodem do gości i rzuca ten kieliszek za siebie (tam gdzie gości nie ma) - ale może na zbyt małej ilości wesel byłam
Zresztą chyba to w rodzica interesie, aby dziecko nie stało naprzeciwko rzucanego kieliszka - tak czy nie? A jakby tak dorosłemu człowiekowi rzucili w twarz kieliszkiem to by było wszystko okej? Bo według Ciebie chyba:
[/QUOTE]

błagam daruj sobie żenujące porównania

tak, para młoda stoi tyłem i rzuca. a więc nie wie, czy za nimi nie plącze się jakieś dziecko. a dorośli są z reguły na tyle rozgarnięci, żeby wiedzieć że za młodymi ma być dość sporo wolnej przestrzeni. chociaż też jak widać niekoniecznie

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Pani_Mada

błagam daruj sobie żenujące porównania

tak, para młoda stoi tyłem i rzuca. a więc nie wie, czy za nimi nie plącze się jakieś dziecko. a dorośli są z reguły na tyle rozgarnięci, żeby wiedzieć że za młodymi ma być dość sporo wolnej przestrzeni. chociaż też jak widać niekoniecznie

Skoro dorośli wiedzą, że trzeba zachować odpowiednią odległość bo wydarzy się coś niebezpiecznego to chyba tym bardziej dzieci trzymają z dala...

[Pani_Mada]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;80635976]Skoro dorośli wiedzą, że trzeba zachować odpowiednią odległość bo wydarzy się coś niebezpiecznego to chyba tym bardziej dzieci trzymają z dala... [/QUOTE]

czytałaś w ogóle rozmowę czy tak wpadasz co jakiś czas i czytasz tylko ostatni post?

Napisane przez Ei6

O to między innymi mi chodzi, dodatkowo w malowniczej wizji z wlezieniem w ognisko

Dwa lata temu na weselu kuzyna podczas rzucania za siebie kieliszków, jeden z nich rozbił się pod nogami biegającego po placu dziecka. Chłopcu nic się nie stało, ale cała uwaga gości automatycznie skierowała się na wybuch płaczu i matkę próbującą ogarnąć całe to zmieszanie. Nie wiem czy to są sceny potrzebne Młodym na weselu.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Pani_Mada

czytałaś w ogóle rozmowę czy tak wpadasz co jakiś czas i czytasz tylko ostatni post?

No ale czyja to wina? Rodziców czy PM? Kto za to odpowiada?

[Pani_Mada]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;80636106]No ale czyja to wina? Rodziców czy PM? Kto za to odpowiada?[/QUOTE]

a jak myślisz, to zostanie obwioniony szalejącą z paniki matkę dziecka i inne przewrażliwione matki? tak pytasz jakbyś nigdy na wątku o OZM nie była
no i czyje wesele zostanie zepsute tym incydentem. matki czy PM?

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Pani_Mada

a jak myślisz, to zostanie obwioniony szalejącą z paniki matkę dziecka i inne przewrażliwione matki? tak pytasz jakbyś nigdy na wątku o OZM nie była
no i czyje wesele zostanie zepsute tym incydentem. matki czy PM?

Jako potencjalna matka mojego potencjalnego dziecka ja bym PM nie obwiniała, że moje dziecko, które jest pod moją opieką prawną, ucierpiało podczas czynności spodziewanej, wykonywanej przez PM.

[Hultaj]

i z pewnością nie biłaby się w piersi, że jej wina bo nie upilnowała.

jej sprawa co by robila i myslała ale w przypadku pretensji w mojej ocenie od normalnego czlowieka usłyszałaby że czemu dziecko musiało akurat znaleźc się przy rzucaniu kieliszkami zamiast gdzieś być bezpieczenie osunięte.
Może jestem dziwna ale nie staje się tuż przy fajerwerkach w sylwester i nie stoi się na linii, w trajektorii rzucanych kieliszków, nie wkłada się rąk przez kraty w zoo - z dzieckiem priorytetowo unika się takich ''atrakcyjnych'' miejscówek.

i nie odpowiedziałaś. jak wg Ciebie będzie wyglądał początek wesela jak dziecko dostanie kieliszkiem w twarz? miło i przyjemnie?

wg powyższej logiki.
nie wolno zabierać dziecka wigilię do nikogo bo może komuś przechylić się waza/talerz/szklanka z gorącym barszczem.
na obiad w poniedzialek wielkanocny bo dziecko może poślizgnąć się na czymś mokrym.
na cmentarz we wszystkich świętych, tyle zniczy.
do parku, bo zawsze może spaść na głowę uschnięta galąź.
na rower, bo może być strup na kolanie i nalezy zrobić awanturę asfaltowej nawierzchni.
i w ogóle nigdzie.
otóż - normalnie - dziecko na stronę, lub do lekarza, wyciszyć, uspokoić.

Yyyy a ja myślałam, że para młoda to stoi przodem do gości i rzuca ten kieliszek za siebie (tam gdzie gości nie ma) - ale może na zbyt małej ilości wesel byłam

dokładnie, rozumiem, że jak dorosły dostałby kieliszkiem w twarz i się rozciął to co tam, dorosły jest. ciotce sabinie na urodzie wszak nie zależy. szok w ogóle że ludzie kupują i odkorkowują szampana.

U mnie na weselu i na kazdym na ktorym bylam mlodzi stali tylem i rzucali "w strone" gosci.

no to gratuluję.
tym ktorzy tak rzucają i tym którzy sie nie odsuwają.

to zostanie obwioniony szalejącą z paniki matkę dziecka i inne przewrażliwione matki? tak pytasz jakbyś nigdy na wątku o OZM nie była

no i co w związku z tym? awnturować się kompletnie nie mając racji można o wszystko.

Ja naprawdę zaczynam być zdziwiona, jak ludzkości w ogóle udało się przetrwać w obliczu krwiożerczych imprez na które owa ludzkość lekkomyślnie wpuszcza nieletnich a nawet wręcz smarkatych i od cycka nie doczepionych.

Ludzie, serio, bez jaj. Jak toś nie chce dzieci na weselu to niech robi bez dzieci. Bierze na klatę własne zachcianki i tyle. Bo te darcie szat o bezpieczeństwo códzych pocieszek na weselu jest tak drętwe i fałszywe, że serio nikt nie uwierzy, a zwłaszcza ludzie z pokolenia babć, wychowani bez korby węszenia wszędzie śmiertelnego zagrożenia dla dzieciątek i opętania BHP imprez nocnych i dziennych.

otóż to.

[cava]

ja to może faktycznie na za małej ilości wesel byłam, co jest dość wątpliwe bo pochodzę z dużych rodzin a moja mama ochoczo uczestniczyła w każdej imprezie rodzinnej nawet na drugim końcu kraju u 7wody po kisielu i nas ze sobą koniecznie zabierała, bo poproszę o te krwiożercze statystyki zgonów i okaleczeń gości weselnych w wyniku dostania od młodych kieliszkiem w twarz.


Serio, niektórzy jak popłyną z tematem to odlot.
A wszystko oczywiście pod chasłem troski, opieki i dobrego serduszka.

[Ei6]

Napisane przez cava

A wszystko oczywiście pod chasłem troski, opieki i dobrego serduszka.

Cava, ktoś wcześniej dobrze napisał, w większej mierze chodzi o własny komfort i własne interesy. Ja rozumiem wszystkie głosy, że to rodzice odpowiadają za dzieci itp., ja się z nimi zgadzam. Ale znam moją rodzinę i niestety wiem jak to wygląda ze strony rodziców - wciskają dzieci babciom w ręce i lecą się bawić, ewentualnie postronnym ludziom przy stole i hej wesele.

Czy jak napiszę, że w sytuacji domniemanego poparzenia się dziecka bardziej martwi mnie wizja rozwalenia mojego wesela niż obrażeń Kasi, Małgosi, Zosi, Piotrusia, w końcu przestanie mi się zarzucać, że pudruję rodzinie oczy moją troską o dzieci? Takie incydenty są po prostu nikomu niepotrzebne, a już najmniej PM.

[201803090921]

Napisane przez Pani_Mada

błagam daruj sobie żenujące porównania

tak, para młoda stoi tyłem i rzuca. a więc nie wie, czy za nimi nie plącze się jakieś dziecko. a dorośli są z reguły na tyle rozgarnięci, żeby wiedzieć że za młodymi ma być dość sporo wolnej przestrzeni. chociaż też jak widać niekoniecznie

Byłam na weselu, gdzie kielon został rzucony bardziej w górę niż płasko, po czym malowniczo rozbił się o daszek nad wejściem, obsypując kawałkami szkła bliżej stojące osoby. Także tego... Wesele było bez dzieciątek, także ufff...

[cava]

Napisane przez Ei6

Cava, ktoś wcześniej dobrze napisał, w większej mierze chodzi o własny komfort i własne interesy. Ja rozumiem wszystkie głosy, że to rodzice odpowiadają za dzieci itp., ja się z nimi zgadzam. Ale znam moją rodzinę i niestety wiem jak to wygląda ze strony rodziców - wciskają dzieci babciom w ręce i lecą się bawić, ewentualnie postronnym ludziom przy stole i hej wesele.

Czy jak napiszę, że w sytuacji domniemanego poparzenia się dziecka bardziej martwi mnie wizja rozwalenia mojego wesela niż obrażeń Kasi, Małgosi, Zosi, Piotrusia, w końcu przestanie mi się zarzucać, że pudruję rodzinie oczy moją troską o dzieci? Takie incydenty są po prostu nikomu niepotrzebne, a już najmniej PM.

Tak jest w każdej rodzinie, to normalne. W dodatku te ciotki/babki/kuzynki na dzieci zwracają uwagę.
osobiście bardziej bym sie bałą że w ognisko wpadnie i wesele rozwali jakiś podpity wujek Stasiek, albo znajomy szwagra co dał w mordę znajomemu świadka, albo oszalała z nadmiaru ekscytacji i drinków jakas panna na wydaniu podrywająca czyjegoś ślubnego.
Jak zyję nie słyszałam, zeby wesele rozwaliło jakies dziecko. A dorośli goście wdający się w rodzinne awantury, albo salmonella w sałatce... owszem.

No i serio, moze w takie tłumaczenia uwierza dzisiejsze niektóre bezdzietne, ale starsze osoby, babcie itp... nie uwierzą. Bo wychowały się same latając boso między ogniskiem, wódką a zakąską na tego typu imprezach i nic im się nie stało, a ubawiły się po pachy.

Ja Ci szczerze piszę jak bym do tego podeszłą. Jak do naciąganej ściemy.
natomiast do zwykłego zaproszenia bez dzieci- normalnie.
Najwyżej bym pomyślała że masz kaprysy, ale kaprysy sobie na własnym ślubie można mieć.

[natalia_t]

Też myślę, że częściej problemem na weselach są dorośli niż dzieci. Tam gdzie jest alkohol zawsze trzeba się liczyć z tym, że ktoś przesadzi i upadnie, stanie się agresywny, coś zniszczy, itp. Jeśli mam obstawiać kto prędzej wpadnie do ogniska - trzeźwe dziecko czy pijany wujek - to stawiam na wujka. Albo kuzynka po piątej flaszce wyleje frustrację tym, że musiała zostawić dzieci. Albo kogoś po alko weźmie na smutki i zacznie rozpamiętywać zmarłego tragicznie dziadka. Albo ktoś komuś najzwyczajniej da w mordę, bo nie tak popatrzył na jego kobietę. Tylko pytanie, czy PM biorą udział w takich wydarzeniach, czy mają inne rzeczy do roboty, niż bycie wszędzie, gdzie źle się dzieje?

[201803090921]

Napisane przez natalia_t

Też myślę, że częściej problemem na weselach są dorośli niż dzieci. Tam gdzie jest alkohol zawsze trzeba się liczyć z tym, że ktoś przesadzi i upadnie, stanie się agresywny, coś zniszczy, itp. Jeśli mam obstawiać kto prędzej wpadnie do ogniska - trzeźwe dziecko czy pijany wujek - to stawiam na wujka. Albo kuzynka po piątej flaszce wyleje frustrację tym, że musiała zostawić dzieci. Albo kogoś po alko weźmie na smutki i zacznie rozpamiętywać zmarłego tragicznie dziadka. Albo ktoś komuś najzwyczajniej da w mordę, bo nie tak popatrzył na jego kobietę. Tylko pytanie, czy PM biorą udział w takich wydarzeniach, czy mają inne rzeczy do roboty, niż bycie wszędzie, gdzie źle się dzieje?

W życiu nie widziałam takiego wesela, to jakiś opis remizowego koszmaru ?

[SteveS]

Napisane przez Sziket

W życiu nie widziałam takiego wesela, to jakiś opis remizowego koszmaru ?

To samo miałam pisać, a byłam na naprawdę różnych weselach...

[Hultaj]

nie widzę nic zlego w wizji wesela bez dzieci tak jak nie ma obowiązku zapraszać awanturnego wujka stefana o którym wiadomo że po 5 kieliszku zrobi scenę i będzie kwas.
tylko nie dorabiajmy do tego głębokiej teorii że chodzi o coś więcej niż osobiste widzimisię i niechęć do bachorów bo niestety zwykła selekcja. tak jak wykupowanie wakacji wyłącznie dla dorosłych - czy strefa w hotelach i restauracjach wyłącznie dla dorosłych - wynika z tego, że osoby bez dzieci nie mają ochoty spędzać czasu wysłuchując wrzasków dzieciaków, uciszających rodziców czy być potrącanym przez szalejące maluchy - ale nie z tego, że jakaś randomowa krystyna ma ideę martwienia się że co jeśli randomowy 4letni kaziutek zrobi sobie ziaziu w palec.

gdy się troszczysz o innych ale ich szanujesz to przestawiasz listę zagrożeń: kielieszek, zarówka, ogien - i pozwalasz zdecydować. minus jest taki że rodzic i tak może podjąć decyzję że będzie dziecka pilnował i zabiera je ze sobą i wtedy sielski obrazek wesela tylko dla 20+ zalicza glebę.

nie mówiąc o tym, że czasem takie ignorowanie jak piszecie o olewaniu warunków zaproszenia to nawet nie fanaberia co konieczność, nierzadko jest tak, że w opiece nad dzieckiem pomagają dziadkowie, i traf chce, że na weselu są zarówno rodzice jak i dziadkowie wlaśnie, bo jedni i drudzy są rodziną młodych, a trudno żeby ktoś brał obcą opiekunkę-nieznaną dziecku i rodzicom, niesprawdzoną, osobę, na 1 dzien lub testował nianki x czasu by w cudownym czerwcu czy innym sierpniu iść radośnie na wesele.

ktoś wcześniej dobrze napisał, w większej mierze chodzi o własny komfort i własne interesy.

dlatego masz egoizm vs egoizm, nie chcesz berbeciów na oczy oglądać na wlasnej imprezie i możesz, a rodzinie w oczy wmawiasz że się troszczysz i robisz tym z nich idiotów więc stają okoniem. Też bym podsumowała, że dziękuje za troskę, obejdzie się a teraz prosimy o podanie prawdziwego powodu.

[figa84]

Z troski o maluchy to sie im wynajmuje animatorke, żeby miały zabawę.
Tez bym nie łyknęła, ze to z troski.
Co nie zmienia faktu, ze autorka ma patowa sytuacje. Ma prawo nie lubiec dzieci i nie chcieć ich na weselu, ale tez nie każdemu może się to spodobac.

[blekitna laguna]

Napisane przez januszpolak

Nie jest tak do końca, jeśli wpuszczasz albo zapraszasz dzieci do jakiegoś miejsca to również odpowiadasz za ich bezpieczeństwo. To nie działa tak, że możesz porozstawiać potencjalnie niebezpieczne przedmioty i zrzucić odpowiedzialność na rodziców.

aha
Dlatego też nie robiłam imprezy tematycznej z porozkładanymi wszędzie tasakami, nożami i żywym ogniem. Ja nawet nie pomyślałam, że taki napis może poparzyć dzieciaka. Dla mnie to nie był w tamtym momencie potencjalnie niebezpieczny przedmiot, wszystko może stanowić zagrożenie - miałam też postawioną sztalugę z rozkładem stołów - a jakby dziecko biegło, nie zauważyło i się przewróciło o nią..? Miałam też lampiony - a jakby dziecko sobie otworzyło taki lampion i się oparzyło? A sztućce na stole? Jakby wzięło i się skaleczyło? a jakby ściągnęło na siebie obrus ze stołu, zrzucając kieliszki, noże itd? Aha, sala to był wolnostojący budynek, do którego prowadziły schody - jakby dziecko się potknęło, to też moja wina. Rozumiem, że wszystko byłoby moją winą, bo nie zadbałam odpowiednio o bezpieczeństwo. Drogie Panny Młode - proponują plastikową zastawę, brak obrusów na stolę, zabezpieczenie kantów - albo lepiej - okrągłe stoły, nie ma kantów o które można się uderzyć
Nie zgadzam się z Tobą, rodzice powinni czuwać w takim momencie i uważać na swoje pociechy.

I to poparzenie dziecka, mimo że moją winą nie było, zepsuło mi humor na moim własnym ślubie.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez blekitna laguna

aha
Dlatego też nie robiłam imprezy tematycznej z porozkładanymi wszędzie tasakami, nożami i żywym ogniem. Ja nawet nie pomyślałam, że taki napis może poparzyć dzieciaka. Dla mnie to nie był w tamtym momencie potencjalnie niebezpieczny przedmiot, wszystko może stanowić zagrożenie - miałam też postawioną sztalugę z rozkładem stołów - a jakby dziecko biegło, nie zauważyło i się przewróciło o nią..? Miałam też lampiony - a jakby dziecko sobie otworzyło taki lampion i się oparzyło? A sztućce na stole? Jakby wzięło i się skaleczyło? a jakby ściągnęło na siebie obrus ze stołu, zrzucając kieliszki, noże itd? Aha, sala to był wolnostojący budynek, do którego prowadziły schody - jakby dziecko się potknęło, to też moja wina. Rozumiem, że wszystko byłoby moją winą, bo nie zadbałam odpowiednio o bezpieczeństwo. Drogie Panny Młode - proponują plastikową zastawę, brak obrusów na stolę, zabezpieczenie kantów - albo lepiej - okrągłe stoły, nie ma kantów o które można się uderzyć
Nie zgadzam się z Tobą, rodzice powinni czuwać w takim momencie i uważać na swoje pociechy.

I to poparzenie dziecka, mimo że moją winą nie było, zepsuło mi humor na moim własnym ślubie.

Nie dziwię ci się, dziwna sytuacja i pewnie pozostawiła niesmak. Nikt by takiego napisu nie rozpatrywal w kwestii zagrożenia, a tak jak było powiedziane, dziecko może się nawet nożem na stole skaleczyc, jak na taki niefortunny pomysł wpadnie. Sprawa z napisem nie jest to niczyją winą takie sytuacje się zdarzają i tyle.

Zupełnie co innego to sytuacja z kieliszkiem. Jakim cudem kieliszek został rzucony w miejsce, gdzie mogło biegać dziecko? Ktoś chyba kompletnie nie pomyślał. Wesele czy nie wesele, ale jeśli rzucasz szkło, to się upewnij gdzie je rzucasz i jak mocno. My na naszym weselu w ogóle kieliszków nie rzucalismy. Nie było mi to do szczęścia potrzebne.

[201803111829]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;80657956]Nie dziwię ci się, dziwna sytuacja i pewnie pozostawiła niesmak. Nikt by takiego napisu nie rozpatrywal w kwestii zagrożenia, a tak jak było powiedziane, dziecko może się nawet nożem na stole skaleczyc, jak na taki niefortunny pomysł wpadnie. Sprawa z napisem nie jest to niczyją winą takie sytuacje się zdarzają i tyle.

Zupełnie co innego to sytuacja z kieliszkiem. Jakim cudem kieliszek został rzucony w miejsce, gdzie mogło biegać dziecko? Ktoś chyba kompletnie nie pomyślał. Wesele czy nie wesele, ale jeśli rzucasz szkło, to się upewnij gdzie je rzucasz i jak mocno. My na naszym weselu w ogóle kieliszków nie rzucalismy. Nie było mi to do szczęścia potrzebne.[/QUOTE]Ale i było.
Chyba było wiadomo, gdzie będą kielichy rzucać, w gestii rodziców było zadbać, żeby dziecka tam nie było.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[natalia_t]

Napisane przez Sziket

W życiu nie widziałam takiego wesela, to jakiś opis remizowego koszmaru ?

Nie, to potencjalne sytuacje, które mogą wydarzyć się na weselu. Tak samo jak potencjalne wpadnięcie dziecka do ogniska.

[Pani_Mada]

Napisane przez Sziket

W życiu nie widziałam takiego wesela, to jakiś opis remizowego koszmaru ?

też mam takie wrażenie.


z resztą dziwią mnie teraz głosy jakie do wszystkie dzieciaczki są posłuszne i wszyscy rodzice je dobrze pilnują, kiedy wątek o OZM na kilka części i aż ugina się od opowieści. no ale fakt... na wesela to się tylko te grzeczne zabiera. parodia

---------- Dopisano o 19:30 ---------- Poprzedni post napisano o 19:26 ----------

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;80657956](...)

Zupełnie co innego to sytuacja z kieliszkiem. Jakim cudem kieliszek został rzucony w miejsce, gdzie mogło biegać dziecko? Ktoś chyba kompletnie nie pomyślał. Wesele czy nie wesele, ale jeśli rzucasz szkło, to się upewnij gdzie je rzucasz i jak mocno. My na naszym weselu w ogóle kieliszków nie rzucalismy. Nie było mi to do szczęścia potrzebne.[/QUOTE]

nie. jakim cudem dziecko zostało wpuszczone na przestrzeń, gdzie miały zostać rzucone kieliszki. goście doskonale wiedzieli co się zaraz stanie (zjedzenie kawałka chleba, soli, wypicie z kieliszka i rzucenie go za siebie aby się rozbił). dlaczego rodzice nie trzymali dziecka za rękę, tylko pozwolili mu biegać za młodymi? kto miał pilnować tego dziecka. nie rodzice przypadkiem?

równie dobrze można zapytać dlaczego samochód rozjechał wbiegające na ulicę dziecko.