Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

[Anonimka1988]

Napisane przez Mediterrania

Mam dokładnie tak samo

W temacie facetów, to byłam dwa dni temu na spotkaniorandce z kolegą z pracy. To znaczy niby spotkanie, ale wiem że mu się podobam i miało cechy randki. Było mega miło i w pewnym momencie nawet pomyślałam kurczę, fajny on jest jednak, może coś z tego będzie. Do czasu kiedy wspomnieliśmy o exach naszych. Zwierzył mi się, że jego była wylądowała w szpitalu po ich rozstaniu z próbą samobójczą. No i że on był ją odwiedzić po tym raz i teraz go nie obchodzi co się z nią dzieje. I nie dlatego, że miała jakąś obsesję na jego punkcie i nie dawała mu żyć, tylko powiedział że on nie szanuje osób, które chcą się zabić, które się poddają zamiast walczyć, bo to najprostsze rozwiązanie. On musi sobie radzić z problemami, a inni idą na łatwiznę i przy okazji krzywdzą innych. Chciałam wstać i wyjść, ale że pracujemy razem to dyplomatycznie zostałam. Nie muszę chyba dodawać, że nic z tego nie będzie

Idealnie się odezwał za to mój były kochanek. Nie wyobrażam sobie z nim związku, nie byłam w nim zakochana, ale mamy do siebie zaufanie i dobrze nam było w łóżku. Więc się z chęcią z nim spotkam, mam ochotę na seks, a związku i tak nie będę z nikim miała.

Widzisz, mój mąż ma również takie samo podejście do samobójców. A że ja średnio raz na kilka dni mam doła i się poddaję, czasem wspominając właśnie o pokusie zakończenia swego życia, to najczęściej kończy się kłótnią

[201805170918]

Napisane przez Anonimka1988

Widzisz, mój mąż ma również takie samo podejście do samobójców. A że ja średnio raz na kilka dni mam doła i się poddaję, czasem wspominając właśnie o pokusie zakończenia swego życia, to najczęściej kończy się kłótnią

Jak pociągnęliśmy temat to również się okazało, że uważa, że ludzie uciekają w depresję itd. No u mnie jest skreślony i dobrze w sumie, że to wyszło na początku. Nawet do do przyjaźni mam obiekcje, ale to ja, bo jako że jestem po próbie to dla mnie mega wrażliwy temat...

Ale co Ci wtedy mąż mówi na przykład?

[Anonimka1988]

Napisane przez Mediterrania

Jak pociągnęliśmy temat to również się okazało, że uważa, że ludzie uciekają w depresję itd. No u mnie jest skreślony i dobrze w sumie, że to wyszło na początku. Nawet do do przyjaźni mam obiekcje, ale to ja, bo jako że jestem po próbie to dla mnie mega wrażliwy temat...

Ale co Ci wtedy mąż mówi na przykład?

Najczęściej ten temat go bardzo denerwuje i zaczyna mówić, że samobójstwo to głupota, jest to coś śmiesznego i żałosnego, w dodatku egoistycznego. Ale z drugiej strony wiem, że on po prostu się o mnie boi, że coś sobie zrobię i go zostawię, więc chodzi o lęk przed ukochaną osobą.
Poza tym niestety należę do osób, które nie mają do siebie szacunku i czują do swego ciała obrzydzenie, wiadomo że tego typu stwierdzenia i klimat nie służą małżeństwu.

[ktmk]

Hej Dziewczyny, od paru dni biorę Asentrę, ze względu na wahania nastroju. Czy przy SSRI odczułyście spadek libido? W mojej sferze seksualnej było do tej pory super, a od 2-3 dni bardzo ciężko mi osiągnąć orgazm frustruje mnie to.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[mabi27]

Napisane przez ktmk

Hej Dziewczyny, od paru dni biorę Asentrę, ze względu na wahania nastroju. Czy przy SSRI odczułyście spadek libido? W mojej sferze seksualnej było do tej pory super, a od 2-3 dni bardzo ciężko mi osiągnąć orgazm frustruje mnie to.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Owszem, przez jakieś dwa miesiące tak było, mega frustrujące, na szczęście wróciło do normy.
Nie dość, że depresja, to jeszcze nerwy przez libido, to było ciężki okres.

[201805170918]

Napisane przez ktmk

Hej Dziewczyny, od paru dni biorę Asentrę, ze względu na wahania nastroju. Czy przy SSRI odczułyście spadek libido? W mojej sferze seksualnej było do tej pory super, a od 2-3 dni bardzo ciężko mi osiągnąć orgazm frustruje mnie to.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Nie miałam spadku przy Asentrze, ani przy Esci. Ale ja też biorę Trazodon, a to podobno jedyny antydepresant który podwyższa libido zamiast odwrotnie.

[201803071142]

Byłam u psychiatry dzisiaj.

Ogólnie, to wieczorne leki brałam rano, a poranne wieczorem

Trazodon nijak nie wpłynął na moje libido. Po SNRI musiałam się 6 mcy uczyć orgazmu od nowa.
Po Alprazolamie i Karbamazepinie nie miałam wcale czucia.

A co do gadania o samobójstwie... też by mnie to męczyło. Tzn absolutnie nie uważam tak jak ci panowie, ale gdyby mi ktoś opowiadał regularnie, że chce się zabić, to bym odcięła kontakt.

[201805170918]

A to jak widać każdy inaczej reaguje, mnie żadne bezo nie obniżało libida.

A to jeszcze taki smaczek, spotykałam się kiedyś z chłopakiem, któremu się przyznałam że chodzę na terapię. On: ale jak, do kogo? Ja: no do psychologa On: haha, grunt że nie do psychiatry, haha

[201803071142]

O intelektualista znaczy się

[201805170918]

Napisane przez Toblerone

O intelektualista znaczy się

Haha

Muszę dzisiaj się ogarnąć ze spaniem do 24, obiecałam to terapeutce. Powiedziała mi ostatnio, że przy ChAD ogarnięcie regularnego snu to świętość i podstawowa rzecz. Cóż, wierzę. Strasznie mi ciężko, ale staram się.

[Anonimka1988]

Napisane przez Toblerone

Byłam u psychiatry dzisiaj.

Ogólnie, to wieczorne leki brałam rano, a poranne wieczorem

Trazodon nijak nie wpłynął na moje libido. Po SNRI musiałam się 6 mcy uczyć orgazmu od nowa.
Po Alprazolamie i Karbamazepinie nie miałam wcale czucia.

A co do gadania o samobójstwie... też by mnie to męczyło. Tzn absolutnie nie uważam tak jak ci panowie, ale gdyby mi ktoś opowiadał regularnie, że chce się zabić, to bym odcięła kontakt.

Szczerze, rzadko kto wytrzymałby w związku z taką osobą. Niestety destrukcyjnych myśli i zachowań nie da się pozbyć od tak, zwłaszcza jeśli organizm sam je wzbudza

[201803071142]

Napisane przez Mediterrania

Haha

Muszę dzisiaj się ogarnąć ze spaniem do 24, obiecałam to terapeutce. Powiedziała mi ostatnio, że przy ChAD ogarnięcie regularnego snu to świętość i podstawowa rzecz. Cóż, wierzę. Strasznie mi ciężko, ale staram się.

To jest bardzo dobry pomysł.

U mnie zgrzyt na linii terapeuta-psychiatra.
Pierwsza powiedziała, że nie kontynuujemy, bo nie będzie żadnych efektów jeśli zaraz nie pójdę do pracy na etat. Tak jej doradzono na superwizji. Że siedzę w strefie komfortu i nie próbuję z niej wyjść.
Druga, że to za wcześnie na pracę i mam wszystkie decyzje przemyslać trzy razy i przesypiać, żeby znowu się na coś nie rzucić i nie wrócić do punktu wyjścia - uciekając w panice do swojego kokonu.

Moja każda praca kończyła się po kilku tygodniach atakami paniki codziennymi i dezercją. Lipiec, sierpień, grudzień - za każdym razem ten sam scenariusz. Uciekałam do domu z marzeniem, by nigdy już z niego nie wychodzić. Zakupy na telefon, psy na podwórko i najlepiej nocą, by nikogo nie spotkać.

Właściwie powiedziała dziś na moje, że zaczęłam się rozglądać za ogłoszeniami, że jeszcze nie.

[201805170918]

Czyli nie masz terapeuty i psychiatry razem? U mnie na szczęście są z tego samego centrum i współpracują nad pacjentem.

A co zamierzasz? Nie próbować iść do pracy, albo jeśli nie do pracy to cokolwiek, co Cię z domu wyciągnie?

[maudy]

wygrałam konkurs na metamorfozę i czekają mnie 3 miesiące zajazdu na siłowni potem sesja zdjęciowa i stanę się trochę publiczna I oczywiście myślenie że teraz jest naprawdę bardzo fajnie i coś się zaraz fenomenalnie spier.doli . Boje się tego że może być dobrze. a jak już konkretnie schudnę i będzie miała miliony obserwujących na IG to będę poruszać temat tego że jak dzięki ćwiczeniom i odpowiemu leczeniu wyszłam z depresji

[201803071142]

Nie, u nas się nie spotkałam z tym, żeby to było razem.
Tzn moi się nigdy nie kontaktowali.


A co zamierzam. Ja mam problem z robieniem WSZYSTKO!!!, albo absolutnie nic. Dopóki tego nie okiełznam, podchodem, czy nie, to nie ruszę z miejsca. Będę się kręcić w kółko.
Znówe pójdę do pracy ze 100% kontaktem z klientem i dniówkami po 12 godzin. I pewnego dnia nie dotrę po prostu.



---------- Dopisano o 00:05 ---------- Poprzedni post napisano o 00:05 ----------

Napisane przez maudy

wygrałam konkurs na metamorfozę i czekają mnie 3 miesiące zajazdu na siłowni potem sesja zdjęciowa i stanę się trochę publiczna I oczywiście myślenie że teraz jest naprawdę bardzo fajnie i coś się zaraz fenomenalnie spier.doli . Boje się tego że może być dobrze. a jak już konkretnie schudnę i będzie miała miliony obserwujących na IG to będę poruszać temat tego że jak dzięki ćwiczeniom i odpowiemu leczeniu wyszłam z depresji

O widzisz. Wystarczy iść pobiegać (i znaleźć pracę).

Poznałam takiego "chłopaka z sąsiedztwa". Jest zbyt miły, więc zrobiłam się agresywna.

[maudy]

Całkiem lubię pracę w biedronce jestem tak tam miła że aż mi nie dobrze Ale bieganie u mnie będzie tylko dodatkiem tylko w regulaminie musze wynegocjować warunek że mogę marudzić swojemu trenerowi bo bez tego nie ma odpoczynku psychicznego

ja właśnie nie wiem czemu u nas to jest takie głupie że fajnych i dobrych chłopaków odpychamy

[Anonimka1988]

Mąż mnie właśnie nazwał "chodzącą depresją", super diagnoza - już mi się naprawdę odechciewa żyć....

[201803071142]

Napisane przez Anonimka1988

Mąż mnie właśnie nazwał "chodzącą depresją", super diagnoza - już mi się naprawdę odechciewa żyć....

To chyba nie jest pejoratywne określenie. Chyba. W końcu masz depresję, tak?

(Sorry, rano jestem pluszowy miś, a na noc chodzący zapalnik.)

[Valtamerii]

A ja mam postanowienie ,zeby darowac sobie tematy o zdradach I nie karmic trolli jak ktos jest zbyt agresywny w swoich pogladach I obrazaniu innych nalezy wspolczuc I wiac. Ale ciezko sie pisze na forum jak w prawie kazdym watku jest agresja slowna I ublizanie. Smutny jest watek znsnej nam Lisnov gdzie ludzie chora osobe wyzywaja od leni.
Ja tez nie jestem za tym zeby osoby chore ,czy z zaburzeniami glaskac po glowce. Ale do tego chyba trzeba miec wyczucie I znac ta osobe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201805170918]

Dziewczyny, jutro mam pierwszą wizytę u endokrynologa. Nigdy nie byłam, co mam powiedzieć i o jakie badania poprosić?

[cavvythecat]

Napisane przez Mediterrania

Dziewczyny, jutro mam pierwszą wizytę u endokrynologa. Nigdy nie byłam, co mam powiedzieć i o jakie badania poprosić?

Powiedz jak się czujesz, czy jesteś zmęczona, jak z wagą, że nasz zdiagnozowany CHAD i jakie leki bierzesz. Dasz radę przed wizytą zbadać TSH? Ja normalnie idę tam gdzie pobierają krew, mówię, że chcę badanie TSH i płacę. Jeśli chcesz skierowanie, to endo je da jeśli będzie miała powody żeby przypuszczać, że coś z tarczycą jest nie tak.

Sent from my SM-G955F using Tapatalk

[201805170918]

Napisane przez cavvythecat

Powiedz jak się czujesz, czy jesteś zmęczona, jak z wagą, że nasz zdiagnozowany CHAD i jakie leki bierzesz. Dasz radę przed wizytą zbadać TSH? Ja normalnie idę tam gdzie pobierają krew, mówię, że chcę badanie TSH i płacę. Jeśli chcesz skierowanie, to endo je da jeśli będzie miała powody żeby przypuszczać, że coś z tarczycą jest nie tak.

Sent from my SM-G955F using Tapatalk

Myślałam, że oni mi zbadają TSH. Nie wiem kompletnie, jak to działa. To prywatne centrum medyczne.

[Anonimka1988]

Napisane przez Toblerone

To chyba nie jest pejoratywne określenie. Chyba. W końcu masz depresję, tak?

(Sorry, rano jestem pluszowy miś, a na noc chodzący zapalnik.)

No właśnie nie mam stwierdzonej depresji, nerwicę mam na pewno, ale co do depresji to nie wiem... Jeżeli już, to tylko wówczas gdy ból nie daję mi normalnie funkcjonować, tzn. spać, jeść, itp. Ale czy można mieć depresję jednego dnia, a następnego już nie?

[cavvythecat]

Napisane przez Mediterrania

Myślałam, że oni mi zbadają TSH. Nie wiem kompletnie, jak to działa. To prywatne centrum medyczne.

Ja badam gdzie indziej, bo mój endo nie pracuje w placówce gdzie pobierają krew.

Sent from my SM-G955F using Tapatalk

[lisnov]

Szkraby, czy zauwaZylyscie ze beznzo (np. estazolam na Was nie dzialają?) nie sprawdzalam głownej granicy, ale wydaje mi się, że doszłam juz do takiej gdzie normalny czlowiek by najwyzwyczajniej w swiecie padł

[201805170918]

Napisane przez lisnov

Szkraby, czy zauwaZylyscie ze beznzo (np. estazolam na Was nie dzialają?) nie sprawdzalam głownej granicy, ale wydaje mi się, że doszłam juz do takiej gdzie normalny czlowiek by najwyzwyczajniej w swiecie padł

Tak, miałam taki okres, kiedy nadużywałam benzo. Po 10 mg relanium kompletnie nic nie czułam, jakbym w ogóle nie brała. Xanax to już w ogóle. Natomiast przez ostatnie miesiące prawie w ogóle nie brałam i ostatnio po 5 mg relanium na noc chodziłam jak zombie cały następny dzień, zadziałało na mnie tak, jak wcześniej, kiedy dopiero zaczynałam. Ale to chyba dobry znak, że ciało się odzwyczaiło jednak.

[201803071142]

Napisane przez Anonimka1988

No właśnie nie mam stwierdzonej depresji, nerwicę mam na pewno, ale co do depresji to nie wiem... Jeżeli już, to tylko wówczas gdy ból nie daję mi normalnie funkcjonować, tzn. spać, jeść, itp. Ale czy można mieć depresję jednego dnia, a następnego już nie?

Wspominałaś, że mówisz dużo o samobójstwie. To brzmi raczej jak depresja.
Ból? Fizyczny?

Zbieracie leki na "w razie czego"? Benzo, czy hydrozyzyne np.

[Anonimka1988]

Napisane przez Toblerone

Wspominałaś, że mówisz dużo o samobójstwie. To brzmi raczej jak depresja.
Ból? Fizyczny?

Zbieracie leki na "w razie czego"? Benzo, czy hydrozyzyne np.

Tak, mam zespół Costena i zwyrodnienie stawu skroniowo - żuchwowego, kiedy ból jest silny to wtedy faktycznie czuję jak gdybym miała depresję, natomiast w okresach polepszenia czuję się super

[201803071142]

Gugle mówi, że jednym z objawów jest własnie depresja.
Współczuję życia z bólem

[Anonimka1988]

Napisane przez Toblerone

Gugle mówi, że jednym z objawów jest własnie depresja.
Współczuję życia z bólem

Dzięki, ty przynajmniej mnie rozumiesz, bo niestety bliscy myślą, że sama sobie ten ból wymyślam i programuję.