On nie żyje... - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2008-07-12, 14:33   #31
insomnieux
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 493
Dot.: On nie żyje...

Cytat:
Napisane przez agabil1 Pokaż wiadomość
dużo siły życzę Tobie
ja równiez. chyba nic więcej ci sie teraz w zyciu nie przyda. pamietaj jedno: ty musisz zyc dalej.
__________________
biegnę przed siebie nie patrząc na to, że mogę się przewrócić.
insomnieux jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 14:37   #32
smutna24
Raczkowanie
 
Avatar smutna24
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 343
Dot.: On nie żyje...

Życie czasem bywa niesprawiedliwe..... Trzymaj się Kochana
__________________
2 UDOWODNIONE ZDRADY,0 SZACUNKU,ROZKAZYWANIE,WYZ YWANIE,MOJA PRACA I JA TO NIC, " DOSTOSUJ SIE ALBO KONIEC"....ITD =
EXIOR NA SPŁYW




smutna24 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 14:38   #33
*sweet dreams*
Rozeznanie
 
Avatar *sweet dreams*
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: wizaż:)
Wiadomości: 573
Dot.: On nie żyje...

boze az sie poplakalam, przykro mi nie wiem co mam napisać
*sweet dreams* jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 14:40   #34
izuu
Wtajemniczenie
 
Avatar izuu
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 2 175
GG do izuu
Dot.: On nie żyje...

Nie wiem co napisać... Bardzo bardzo bardzo Ci współczuję Niestety takie jest życie - ale trzeba żyć dalej. Mam nadzieję, że przetrwasz ten ogromny ból.
izuu jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 14:43   #35
EmilkaZ
Wtajemniczenie
 
Avatar EmilkaZ
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 2 017
GG do EmilkaZ
Dot.: On nie żyje...

Przytulam Cięi życzę siły
EmilkaZ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 14:56   #36
shonya
Raczkowanie
 
Avatar shonya
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 374
Dot.: On nie żyje...

oczy mi się spociły.
dobrze, że wyjeżdżasz. mam nadzieję, że po powrocie będzie Ci choć trochę lżej i że nabierzesz sił, których Ci mocno życzę
shonya jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 15:03   #37
malenka294
Wtajemniczenie
 
Avatar malenka294
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: kosmos:D
Wiadomości: 2 000
GG do malenka294
Dot.: On nie żyje...

Nie wiem co napisać,i tak to nic nie da,wierzę w ciebie, w twoją siłę,dasz sobie radę!
Jak byś chciała pogadać chętnie służe pw i gg
__________________
Only God can judge me

Prawdziwy przyjaciel to ktoś, do kogo możesz zadzwonić o trzeciej w nocy i powiedzieć: 'Jestem w więzieniu w Meksyku', a on na to odpowie: 'Nic się nie martw, zaraz tam będę





malenka294 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-07-12, 15:53   #38
Ashlee_
Zadomowienie
 
Avatar Ashlee_
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 1 174
Dot.: On nie żyje...

nie wiem co napisac .. trzymaj sie, bardzo ci wspolcuje
__________________
never mind... anyway...

雪が歌う夜に君を憶うよ
凍りついたこの部屋で
憧れた未来を待ち望むように
孤独を生きて…






Ashlee_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 16:17   #39
2018070520180950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 58 878
Dot.: On nie żyje...

Cytat:
Napisane przez WeroniQuue Pokaż wiadomość

Prowadze blog, na którym prawie każdy dzień mam opisany...
podaj mi na pw adres bloga chetnie poczytam
ja sie martwie tez awsze, jak mi nie napise ze juz w domu jest to opieprzam go bo sie strasznie martwie, spac nie moge poki nie zajedzie do domu. Nie wiem jakbym sobie miala poradzic w takiej chwili

3maj sie i mam nadieje ze bedie kiedys lepiej
2018070520180950 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 16:20   #40
qathe
Wtajemniczenie
 
Avatar qathe
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: o już byś chciała wiedzieć :)
Wiadomości: 2 166
Dot.: On nie żyje...

Tak mi przykro aż mnie w gardle ściska i łzy w oczach nie wiem co napisać ,bo nic nie pocieszy.Ale czas leczy rany.Polecam Ci przeczytać książke "PS:kocham Cię" tam też kobieta zmagała się z cierpieniem po śmierci ukochanego może Ci pomoże.
__________________
Jestesmy mlodzi,piekni,a kiedys bogaci



qathe jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 16:26   #41
JOANNA16
Zakorzenienie
 
Avatar JOANNA16
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Krosno
Wiadomości: 22 213
Dot.: On nie żyje...

jejuś serdecznie Ci współczuję

trzymaj się kochana wiem że to bardzo boli ale pomyśl że Twoj M. nie chciałby abyś była smutna
__________________
Sh
JOANNA16 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-07-12, 16:29   #42
red light
Przyczajenie
 
Avatar red light
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 17
Dot.: On nie żyje...


nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak ciężko Ci teraz jest.
ale jedno jest pewne - musisz być silna. wierzę, że dasz sobie radę.

Edytowane przez red light
Czas edycji: 2008-07-12 o 16:30 Powód: literówka.
red light jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 16:31   #43
kainka_92
Raczkowanie
 
Avatar kainka_92
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 120
Dot.: On nie żyje...

Siedzę i strasznie płaczę. Wyobrażam sobie tą całą sytuację. Zastanawiam się dlaczego Bóg zabiera nam tych najbliższych ludzi. Nie wiem dlaczego. Staram się myśleć, że chce dobrze, że ma jakiś swój cel w tym. Zastanawiam się dlaczego Cię to spotkało. Dlaczego tak jest?! Próbuję wyobrazić sobie siebie w tej sytuacji i czuję już teraz jak bardzo jest mi ciężko. Wszyscy pewnie starają się Ci pomóc, porozmawiać. Myślę, że najlepiej gdyby ktoś przy Tobie był, po prostu był, przytulił i nie mówił nic. Nie chciałabym nigdzie wyjeżdżać, nie pozwoliłabym chować prezentów od niego. Chciałabym czuć jego obecność, chciałabym mieć jak najwięcej tego, co przypomina mi o nim. On w Twoim w sercu będzie zawsze, pomimo wszystko. Życzę Ci mnóstwo siły, bo to Ci jest niezmiernie teraz potrzebne. Trzymaj się.
kainka_92 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 16:33   #44
Susanna
Zakorzenienie
 
Avatar Susanna
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: ♥ Śląsk ♥
Wiadomości: 13 459
Send a message via Skype™ to Susanna
Dot.: On nie żyje...

Boże to straszne... Nie wiem co napisać, łzy stanęły mi w oczach gdy przeczytałam ten wątek Bardzo bardzo bardzo Ci współczuję, wierzę, że czas jednak zagoi rany i po tych smutnych chwilach nastaną nowe, radosne. Teraz w to trudno uwierzyć ale tak będzie. Ściskam Cie bardzo mocno!!
(w takich chwilach doceniam, że mam mam mojego TŻ'a i że po prostu jest)
__________________

M&M

Staś


Susanna szyje - mój krawiecki blog
Susanna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 16:41   #45
margo_krakow
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6
Dot.: On nie żyje...

bardzo, bardzo współczuję Ci Weroniquue...

Trzymaj się jakoś... i pamiętaj:
Smutek jest jak pochód - przechodzi...
margo_krakow jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 16:46   #46
miphuhiz
Zakorzenienie
 
Avatar miphuhiz
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 3 033
Dot.: On nie żyje...

czas uleczy rany, kiedyś znowu zaświeci słońce.
Trzymaj sie cieplutko
__________________
Rzadko inteligencja idzie w parze z urodą, ale u mnie się tak jakoś złożyło
miphuhiz jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 17:02   #47
gayenka
Zakorzenienie
 
Avatar gayenka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 3 269
Dot.: On nie żyje...

on nie chcialby zebys byla smutna ..napewno chcialby zebys zyla dalej zaufaj Bogu.Pamietaj ze kiedy on drzwi zamyka to otwiera okno..
__________________
Se spánky z břidlicových střech
se zády rtutě na oknech,
páry z broušenýho skla,
se stehny váhy, tě každej zná,
tě každej zná, tě každej zná
a když Tě ochutná,
ví, že víš, že...



gayenka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 19:23   #48
kaolinait
Zadomowienie
 
Avatar kaolinait
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: nyc
Wiadomości: 1 881
Dot.: On nie żyje...

ja wlasnie przed chwila wykrzyczalam tz ze chce sie rozstac itp... po tym co napisalas pomylslalam ze to przeciez taka blachostka, ta nasza klotnia... i nigdy bym sobie nie wybaczyla ze to mogly byc nasze ostatnie wymienione slowa... poplakalam sie czytajac to. badz dzielna, on zawsze z toba bedzie, w twoim sercu.
__________________
  
[/CENTER]
kaolinait jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 19:34   #49
201706190936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
Dot.: On nie żyje...

Poryczałam się... Poryczałam jak wariatka... Bardzo ci współczuję skarbie..
201706190936 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-07-12, 19:45   #50
misior920127
Zakorzenienie
 
Avatar misior920127
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Honolulu Beaches
Wiadomości: 3 879
Send a message via Skype™ to misior920127
Dot.: On nie żyje...

współczuję...
misior920127 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 20:12   #51
Justynuss
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Z pokoju, z laptopa
Wiadomości: 614
Dot.: On nie żyje...

Straszne...
Nie wiem co bym zrobiła bez mojego Tż, nie wyobrażam sobie tego;/

Jednak takie jest życie. Nie wiadomo co przyniesie jutro. I nikt przeznaczenia nie oszuka...niestety...

Trzymaj się cieplutko
Będzie dobrze, on zawsze będzie przy Tobie
__________________
Justynuss jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 20:16   #52
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: On nie żyje...

Bardzo ci współczuje.... Nawet nie potrafie sobie wyobrazic takiej tragedii.
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 20:18   #53
Vibeska
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 4 984
GG do Vibeska
Dot.: On nie żyje...

Bardzo mi przykro
Musisz być dzielna, bo nadal masz dla kogo żyć, są osoby które Cię kochają, dla których jesteś całym światem.
Nie potrafię sobie wyobrazić co czujesz.
Przebywaj jak najwięcej z ludzmi, wychodz do nich i rozmawiaj tym, wyrzuć to z siebie.


Ja kiedyś też nie wierzyłam że czas leczy rany, a jednak .....
__________________
I'm woman in love !!!!
Vibeska jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 20:19   #54
isiaczekk
Zakorzenienie
 
Avatar isiaczekk
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: gdzieś tam........
Wiadomości: 3 604
Dot.: On nie żyje...

Wierzę, że dasz radę i się nie poddasz. Ty dalej musisz żyć.... Dla Niego.
__________________
isiaczekk jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 20:26   #55
Ashaai
Zakorzenienie
 
Avatar Ashaai
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 4 036
Dot.: On nie żyje...

To nie łatwe ale musisz byc slina...On napewno nie chciałby bys płakała...Masz teraz prawdziwego anioła stróża w niebie-On napewno jest teraz cały czas z Tobą tego sie nie widzi-to sie czuje. Bardzo współczuje, trzymaj się mocno
Ashaai jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 20:27   #56
tass822
Zadomowienie
 
Avatar tass822
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 280
Dot.: On nie żyje...

Współczuję z całego serca
Musisz być teraz dzielna, na pewno sobie poradzisz bo ON nadal jest przy Tobie. Będzie czuwał na pewno.
A dodatkowo, to co napisałaś, jest nauką dla reszty... Trzeba wykorzystywac każdy dzień, każda chwilę, aby nacieszyć się ukochaną osobą. A ja tez z moim TŻ często się kłócimy o błahostki. Teraz sobie mówię, że już tak nie będzie. że trzeba kochać się, cieszyć się sobą każdego zwyklego dnia, bo niewiadomo ile nam zostało jeszcze czasu
Może powinnas więcej się teraz modlić? Może to pomoże?
I przede wszystkim uporządkować sobie wszystko w głowie. Przezyć żałobę, choćby nie wiem ile miała potrwać, ale musisz ją przeżyć do końca-aby się z tym pogodzić i nauczyc żyć na nowo.

Ściskam mocno i trzymam za Ciebie kciuki
tass822 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 21:24   #57
Magnolia_83
Rozeznanie
 
Avatar Magnolia_83
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: wołomin
Wiadomości: 695
Dot.: On nie żyje...

Cytat:
Napisane przez WeroniQuue Pokaż wiadomość
Nie wiem od czego zacząć... To wszystko dzieje sie tak samo. Jeszcze pare tygodni temu pisałam tutaj wątek na temat tego, że bardzo bym chciała spędzić noc z moim skarbem, a dziś... nadal to do mnie nie dochodzi.

W ubiegły wtorek wieczór spędziliśmy u mnie, kolacja, potem oglądanie tv. Nic szczególnego - wtedy tak myślałam. A była to ostatnia chwila razem. Korzystaliśmy z czasu, kiedy mogliśmy pobyć sami. Rodzice mieli wrócić później z pracy. Jak zawsze odprowadziłam Go przed dom, byla straszna ulewa. Bałam się Go puścić do domu, ale On ciągle zapewniał mnie, że nic Mu nie będzie. Szybko wróci, w końcu to tylko 20min. drogi, w sumie z 10min. bo był rowerem. Obiecał, że napisze sms jak dojedzie. Pożegnaliśmy się czule... Jak wróciłam do pokoju, nadal czułam smak Jego ust na swoich ustach. Siedziałam przed kompem, czekałam na wiadomość, minęło pół godziny i bardzo się zaniepokoiłam. Pomyślałam, że pewnie się z kimś w domu zagadał i zapomniał. Czasem Mu się to zdarzało. Czekałam kolejne 30min. I nic. Dzwoniłam na Jego komórkę, ale włączała się sekretarka. Zadzwoniłam na domowy, nikt nie odbierał. Cisza. Siedziałam tak i wariowałam. W końcu zadzwoniła do mnie Jego mama, czułam, że coś się stało. Miała przerażony głos, płakała. Powiedziałam, że M. miał wypadek, jechał poboczem ulicy, bardzo lało i wiał wiatr i zepchnął go wprost pod auto. Jest w szpitalu. Okazało się, że jest w ciężkim stanie. Pojechałam do Niego dopiero rano, nie miałam jak wcześniej. Rodziców nie było, ja kasy nie miałam. A do szpitala jest godzina drogi ode mnie. Okazało się, że przyjechałam za późno. M. zmarł. Chyba nie musze mówić jak się czuje. Od tamtego czasu jestem na środkach uspokajających. Wczoraj był pogrzeb. Nie mogłam wytrzymać, zemdlałam w kościele. Teraz siedze i czekam aż do mnie przyjdzie. Zawsze w soboty przychodził i spędzaliśmy całe dnie razem. Mieliśmy pojechać do galeri po ciuchy. Moja mama mówi, że to świeże, że przestanie boleć. Jednak ja w to nie wierzę. To jest śmieszne ale 7 maja w moje urodziny On mi się oświadczył. Mieliśmy razem poczekać aż skończe 18lat i potem odrazu wziąść ślub. Nie tracić czasu. Nie chcieliśmy zmarnować ani chwili. Byliśmy ze sobą 743 dni. Jesteśmy. Bo ja nadal Go kocham i On zawsze będzie ze mną.

Boże.. tak mi przykro Weroniczko.. ja tez nie wiem co powiedzieć.
Potrzebujesz teraz dużo dużo wsparcia i czasu.
To chyba najgorsza rzecz jaka może spotkać zakochaną kobietę..
Bardzo ci współczuje.. mogę tylko powiedzieć że ból faktycznie kiedyś minie, co nie znaczy że zapomnisz.. o nie On zawsze bedzie w twej pamieci.
Na pewno nie raz zadajesz sobie pytanie "co by było gdyby..", myślisz że mogłaś coś zrobić, czemuś zapobiec.. no ale nie mogłaś. Wiem że wyda się to tobie absurdalne ale myślę że Pan Bóg nie bez powodu zabiera ludzi z tego świata.. Teraz tego nie rozumiesz ale kiedyś na pewno..

Trzymaj sie kruszynko, zobaczysz że będzie jeszcze dobrze, będzie jeszcze normalnie..
__________________
Po czym poznać że to miłość?

poznasz ją po tym
ze nawet nie zauważysz,
gdy cale twoje życie sie skończy
a ona wciąż będzie przy tobie...
Magnolia_83 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 21:49   #58
WeroniQuue
Raczkowanie
 
Avatar WeroniQuue
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Ze swojego pokoju.
Wiadomości: 36
Dot.: On nie żyje...

Przyjaciółki wpadły popołudniu po mnie, chciały mnie zabrać na pizze. Nie potrafię się pozbierać, gdy po 2godzinnej namowie w końcu ruszyłam się, nie wiedziałam w co się ubrać, jak umalować. Czułam totalną beznadzieję. Było mi wszystko jedno czy pójdę w niebieskiej bluzce, czy spodniach w których chodze od tygodnia po domu. Zostałyśmy w domu i zrobiłyśmy obiad - nie zjadłam nic. Nie moge jeść. Czuje jakbym miała coś w gardle, tak ciężko przełykam ślinę. Moje przyjaciółki powiedziały mi, że mogą zostać u mnie na noc. (Rodzice ciągle pracują do późnych godzin, jestem jedynaczką, więc siedze sama.) Nie chciałam, one mają swoje życie, swoich chłopaków. Nie chcę, zeby zaniedbywały swoje życia i marnowały czas. Niech się cieszą miłością. Każdą chwilą z najdroższym. Ostatnio mam jakieś wyrzuty sumienia, że byłam zbyt ostra dla swojego skarba. Nie potrzebnie czasem robiłam te awantury, prowokowałam. O pierdoły... Po co? Żałuje teraz. Wieczorem odwiedziała mnie równierz mama Skarba. Rozmawiałyśmy troche, mówiła, że wczoraj dzwonili ze szkoły M. Przyjeli Go na studia. Ehh. Ucieszyłby się, bardzo na to liczył. Studia były jego celem, chciał je ukończyć na bardzo dobrych wynikach, jak mature. Jego matka jest taka silna, podziwiam ją, że tak się trzyma. Mówiła mi, że postawili krzyż i znicz w miejscu gdzie to się stało... Jednak ja boję się tam pójść. W ogóle z domu nie wychodze, tylko wczoraj na ten pogrzeb. Siedziałam na gg i patrzyłam się na Jego opis "z Weroniczką" heh. Nie potrafie skasować Jego numerów, nawet napisałam Mu sms, nie wiem czemu. Wszędzie mam Jego rzeczy w pokoju. Jutro wieczoram wyjeżdżam do Włoch do rodziny. Ciocia obiecała, że oprowadzi mnie po Rzymie, zwiedzimy troche. Suuper. Mama ma mi ogarnąć pokój, jednak nie wyrzuca niczego, po prostu chowa. Na jakiś czas, aż zdobędę się na odwagę by powspominać. Niewiem kiedy to będzie. Nie widzę przyszłości. Wiem, mam 16 lat i wiele przede mną. Jednak już bez Ciebie, a mówiłeś ,że mnie nie zostawisz! Że nie będę sama, że o mnie zawsze zadbasz i co? Jestem sama i jedyną ulgą są tabletki. Ja wcale nie jestem silna... a te wakacje na pewno będą nie zapomniane.

Nie podam nr gg, ani adresu bloga. Nie chcę żeby ktoś tracił na mnie czas. Nie chcę żeby rzuciło się 15osób, i mówiło jak im przykro. Nie potrzebuję rozmowy.

Chce się przytulić...
WeroniQuue jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 21:57   #59
Scarlet_17
Wtajemniczenie
 
Avatar Scarlet_17
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: południowo-wschodnia Polska;)
Wiadomości: 2 316
Dot.: On nie żyje...

Współczuje i życze dużo siły
__________________
"Trzeba gonić,trzeba gonić swe marzenia,a nie czekac ile trosk przyniesie los"



Scarlet_17 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-07-12, 22:01   #60
Signomi
Rozeznanie
 
Avatar Signomi
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: z Polski :D
Wiadomości: 593
Dot.: On nie żyje...

Cytat:
Napisane przez WeroniQuue Pokaż wiadomość
Przyjaciółki wpadły popołudniu po mnie, chciały mnie zabrać na pizze. Nie potrafię się pozbierać, gdy po 2godzinnej namowie w końcu ruszyłam się, nie wiedziałam w co się ubrać, jak umalować. Czułam totalną beznadzieję. Było mi wszystko jedno czy pójdę w niebieskiej bluzce, czy spodniach w których chodze od tygodnia po domu. Zostałyśmy w domu i zrobiłyśmy obiad - nie zjadłam nic. Nie moge jeść. Czuje jakbym miała coś w gardle, tak ciężko przełykam ślinę. Moje przyjaciółki powiedziały mi, że mogą zostać u mnie na noc. (Rodzice ciągle pracują do późnych godzin, jestem jedynaczką, więc siedze sama.) Nie chciałam, one mają swoje życie, swoich chłopaków. Nie chcę, zeby zaniedbywały swoje życia i marnowały czas. Niech się cieszą miłością. Każdą chwilą z najdroższym. Ostatnio mam jakieś wyrzuty sumienia, że byłam zbyt ostra dla swojego skarba. Nie potrzebnie czasem robiłam te awantury, prowokowałam. O pierdoły... Po co? Żałuje teraz. Wieczorem odwiedziała mnie równierz mama Skarba. Rozmawiałyśmy troche, mówiła, że wczoraj dzwonili ze szkoły M. Przyjeli Go na studia. Ehh. Ucieszyłby się, bardzo na to liczył. Studia były jego celem, chciał je ukończyć na bardzo dobrych wynikach, jak mature. Jego matka jest taka silna, podziwiam ją, że tak się trzyma. Mówiła mi, że postawili krzyż i znicz w miejscu gdzie to się stało... Jednak ja boję się tam pójść. W ogóle z domu nie wychodze, tylko wczoraj na ten pogrzeb. Siedziałam na gg i patrzyłam się na Jego opis "z Weroniczką" heh. Nie potrafie skasować Jego numerów, nawet napisałam Mu sms, nie wiem czemu. Wszędzie mam Jego rzeczy w pokoju. Jutro wieczoram wyjeżdżam do Włoch do rodziny. Ciocia obiecała, że oprowadzi mnie po Rzymie, zwiedzimy troche. Suuper. Mama ma mi ogarnąć pokój, jednak nie wyrzuca niczego, po prostu chowa. Na jakiś czas, aż zdobędę się na odwagę by powspominać. Niewiem kiedy to będzie. Nie widzę przyszłości. Wiem, mam 16 lat i wiele przede mną. Jednak już bez Ciebie, a mówiłeś ,że mnie nie zostawisz! Że nie będę sama, że o mnie zawsze zadbasz i co? Jestem sama i jedyną ulgą są tabletki. Ja wcale nie jestem silna... a te wakacje na pewno będą nie zapomniane.

Nie podam nr gg, ani adresu bloga. Nie chcę żeby ktoś tracił na mnie czas. Nie chcę żeby rzuciło się 15osób, i mówiło jak im przykro. Nie potrzebuję rozmowy.

Chce się przytulić...
jestes roztrzesiona.. ale wlasnie potrzebujesz rozmowy, i to z przyjaciolkami. zle zrobilam ze je odtracilas.. nie mozesz byc teraz sama...
__________________
Żyjmy tak, jakby dzisiejszy dzień miałby być ostatnim
Signomi jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:55.