Niechęć do ludzi - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2018-03-12, 18:49   #31
shani_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 136
Dot.: Niechęć do ludzi

Cytat:
Napisane przez MistrzyniDrugiegoPlanu Pokaż wiadomość
Jak widzę różnice między sobą, a drugim człowiekiem to z miejsca mam ochotę uciec, bo różnice oznaczają konflikty, kłótnie i odrzucenie.

Co do wyglądu, to dokładnie chodzi mi o to, że mam wrażenie, że nawet jak się zwiążę z kimś, to może i będę dla niego "spoko", ale jednak z tyłu głowy zawsze będzie wolał innego typu kobietę.
Mi to śmierdzi jednak brakiem samoakceptacji w pewnym zakresie. Boisz się że ktoś cię odrzuci, albo że będzie wolał kogoś innego niż ty.
Ja mam podobnie i też nie przepadam za ludźmi właśnie z tego powodu że od dziecka często byłam wyśmiewana, dokuczano mi, w najlepszym przypadku byłam dla grupy neutralna, w najgorszym - zabawką do werbalnego znęcania. Zawsze na uboczu, odsunięta, z czasem "wyrobiłam" sobie nieśmiałość; teraz boję się być sobą, odezwać się, bo obawiam się odrzucenia. Muszę udawać kogoś innego, a to męczy, stąd nie mam ochoty na kontakty z ludźmi. Może z tobą jest podobnie?
shani_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-03-12, 19:25   #32
MistrzyniDrugiegoPlanu
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 907
Dot.: Niechęć do ludzi

Cytat:
Napisane przez shani_ Pokaż wiadomość
Mi to śmierdzi jednak brakiem samoakceptacji w pewnym zakresie. Boisz się że ktoś cię odrzuci, albo że będzie wolał kogoś innego niż ty.
Ja mam podobnie i też nie przepadam za ludźmi właśnie z tego powodu że od dziecka często byłam wyśmiewana, dokuczano mi, w najlepszym przypadku byłam dla grupy neutralna, w najgorszym - zabawką do werbalnego znęcania. Zawsze na uboczu, odsunięta, z czasem "wyrobiłam" sobie nieśmiałość; teraz boję się być sobą, odezwać się, bo obawiam się odrzucenia. Muszę udawać kogoś innego, a to męczy, stąd nie mam ochoty na kontakty z ludźmi. Może z tobą jest podobnie?
No, w sumie, jak to opisujesz to czuję, że się utożsamiam. Tylko nie rozumiem, czym jest ta mityczna samoakceptacja. Może ktoś wyjaśni? Przeczytałam o tym wiele książek, ale dalej tak naprawdę nie rozumiem konceptu. Wszędzie to słowo jest używane tak, jakby jego znaczenie było oczywiste. Dla mnie nie jest.
MistrzyniDrugiegoPlanu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-03-12, 19:28   #33
shani_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 136
Dot.: Niechęć do ludzi

Dla mnie samoakceptacja to taki mityczny stan, w którym nie czujesz się gorsza od innych pod żadnym względem; wiesz, że masz wady, ale że masz też zalety. Nie obawiasz się o to czy ktoś cię polubi, zaakceptuje, bo nawet jeśli nie, nie zrobi to na tobie wrażenia, nie poczujesz się przez to gorsza.

Jak to osiągnąć - chciałabym wiedzieć
shani_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-03-12, 19:39   #34
Istielig
Rozeznanie
 
Avatar Istielig
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 535
Dot.: Niechęć do ludzi

Ja jestem typem osobowości raczej skrajnie introwertycznej- najlepiej czuję się w swoim domu z moim narzeczonym i naszymi zwierzakami. Jestem osobą raczej cichą i wstydliwa.

Mam podobne odczucia czasami, tzn nie przepadam za ludzmi. Albo inaczej, nie przepadam za konkretnymi typami osobowosci. Mam kilka kolezanek i są podobne do mnie-spokojne, z podobymi zainteresowaniami, skupione na pracy czy uczelni, nieimprezujace.
Mnie irytuje dynamiczny i ekstrawertyczny typ osobiści, ludzie ktorych wszędzie pełno, głośni, angazujacy swoją osobą całe otoczenie-taki typ imprezowiczow z milionem postów dziennie i milionem znajomych na facebooku.
Nigdy nie polubilam żadnej osoby o takim charakterze (z wzajemnoscia zresztą), one mnie irytują, męczą, denerwują.
Tak mam i tyle, nie roztrzasam tego i otaczam się ludźmi którzy mi pasują.
Moze ty masz podobnie i nie irytuja cie absolutnie wszyscy ludzie, tylko tacy z okreslonymi cechami osobowosci albo zachowujący sie w okreslony sposób

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Istielig jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-03-13, 11:45   #35
Caudofemoralis
Tęczowa Jaszczurka
 
Avatar Caudofemoralis
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 1 911
Dot.: Niechęć do ludzi

Cytat:
Napisane przez MistrzyniDrugiegoPlanu Pokaż wiadomość
No, w sumie, jak to opisujesz to czuję, że się utożsamiam. Tylko nie rozumiem, czym jest ta mityczna samoakceptacja. Może ktoś wyjaśni? Przeczytałam o tym wiele książek, ale dalej tak naprawdę nie rozumiem konceptu. Wszędzie to słowo jest używane tak, jakby jego znaczenie było oczywiste. Dla mnie nie jest.
Samoakceptacja wiąże się ściśle z twoim problemem, czyli... akceptacją innych. W skrócie, samoakceptacja oznacza, że pozwalasz sobie być taką, jaka jesteś. Nie wartościujesz się przez różne "powinnam być/wyglądać/zachowywać się tak i tak, bo inaczej będę godna pogardy, swojej i innych". Samoakceptacja to przekonanie, że masz prawo być taka, jaka jesteś. Możesz chcieć się zmienić, ale nie musisz. I kiedy to czujesz w stosunku do siebie, ma to wpływ na twój stosunek do innych—sąsiad ma prawo mieć "infantylne" hobby, koleżanka z pracy ma prawo cię nie lubić, ten fajny chłopak ma prawo uznać, że nie jesteś w jego typie. I to wszystko jest w porządku, bo każdy ma prawo być sobą (dopóki nie chodzi o coś nielegalnego, oczywiście ).

Żeby nie było, to nie jest wcale łatwe. Jesteśmy wręcz zaprogramowani, by dążyć do bycia takimi, jacy "powinniśmy być", i do wymuszania tego samego na innych członkach naszej społeczności. Ale warto poobserwować swoje reakcje i zastanowić się, co nasza pogarda w stosunku do kogoś faktycznie mówi o tej osobie... a co o nas.
Caudofemoralis jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-03-16, 15:10   #36
MistrzyniDrugiegoPlanu
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 907
Dot.: Niechęć do ludzi

Ale prawo na jakiej podstawie? Co znaczy mieć prawo do bycia jakimś? I czemu ktoś miałby go nie mieć? I co znaczy być gorszym? Pod jakim względem? Według jakich standardów?
MistrzyniDrugiegoPlanu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-03-16, 16:30   #37
Caudofemoralis
Tęczowa Jaszczurka
 
Avatar Caudofemoralis
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 1 911
Dot.: Niechęć do ludzi

Cytat:
Napisane przez MistrzyniDrugiegoPlanu Pokaż wiadomość
(1)Ale prawo na jakiej podstawie? (2)Co znaczy mieć prawo do bycia jakimś? (3)I czemu ktoś miałby go nie mieć?(4) I co znaczy być gorszym? Pod jakim względem? Według jakich standardów?
1) Jeśli coś jest legalne i nikogo nie krzywdzi, wolno ci to robić. Twoja wolność kończy się dopiero tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka.

2) Że możesz być jaka chcesz, niezależnie od cudzych oczekiwań (do których także każdy ma prawo). Cudze oczekiwania możesz mieć w tyłku, bo nie maja one nic wspólnego z tobą, póki spełniasz punkt 1. To działa też w drugą stronę: nie masz prawa wymagać od kogoś, żeby zmienił oczekiwania wobec ciebie. W skrócie: nie masz żadnej powinności być "jakaś" tylko dlatego, że ktoś tego by chciał.

3) Tracisz prawo bycia sobą, jeśli bycie sobą wiąże się z naruszaniem cudzej wolności. Co trzeba odróżnić od wyimaginowanego naruszenia cudzej wolności, jak np argument homofoba, że geje niszczą społeczeństwo.

4) A to już zależy od twoich wartości. Np jakiś ambitny student będzie patrzeć z góry na łysego dresa po zawodówce, a ten sam łysy dres będzie patrzeć na niego a góry, bo student nosi rurki i ma zero mięśni. Żadne wartości nie są lepsze tak odgórnie, więc patrzenie na kogoś z góry, bo według twoich wartości jego wartości są nic nie warte, jest objawem zakompleksienia.
Caudofemoralis jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2018-03-17, 23:14   #38
MistrzyniDrugiegoPlanu
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 907
Dot.: Niechęć do ludzi

Cytat:
Napisane przez Istielig Pokaż wiadomość
Ja jestem typem osobowości raczej skrajnie introwertycznej- najlepiej czuję się w swoim domu z moim narzeczonym i naszymi zwierzakami. Jestem osobą raczej cichą i wstydliwa.

Mam podobne odczucia czasami, tzn nie przepadam za ludzmi. Albo inaczej, nie przepadam za konkretnymi typami osobowosci. Mam kilka kolezanek i są podobne do mnie-spokojne, z podobymi zainteresowaniami, skupione na pracy czy uczelni, nieimprezujace.
Mnie irytuje dynamiczny i ekstrawertyczny typ osobiści, ludzie ktorych wszędzie pełno, głośni, angazujacy swoją osobą całe otoczenie-taki typ imprezowiczow z milionem postów dziennie i milionem znajomych na facebooku.
Nigdy nie polubilam żadnej osoby o takim charakterze (z wzajemnoscia zresztą), one mnie irytują, męczą, denerwują.
Tak mam i tyle, nie roztrzasam tego i otaczam się ludźmi którzy mi pasują.
Moze ty masz podobnie i nie irytuja cie absolutnie wszyscy ludzie, tylko tacy z okreslonymi cechami osobowosci albo zachowujący sie w okreslony sposób

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Twoja wypowiedź jest cenna dla mnie, bo... mam dokładnie odwrotnie. Pod tym względem, że zawsze uważałam, że to właśnie ci ludzie, których opisujesz są najbardziej cenieni. Tacy, których wszędzie pełno, głośni, typ imprezowiczów z milionem postów i znajomych w Twarzoksiążce

Zawsze wydawało mi się, że właśnie tego ludzie oczekują. Że bycie szarą myszką to najgorsze, co może być. Na przykład w mojej szkole średniej: zawsze to te najbardziej roześmiane i głośne dziewczyny były otoczone przez chłopaków, lubiane, uważane za najbardziej atrakcyjne, proszone do tańca itd. Dokładnie taka właśnie zawsze starałam się być. Ale nijak mi to nie wychodziło. To kim jestem nijak do czegoś takiego nie przystaje.


Zawsze prawie mam wrażenie, że jestem nie tym, czego drugi człowiek oczekuje.

Ale niestety u mnie nie chodzi o to, że nie lubię jakichś określonych typów osobowości.

Edytowane przez MistrzyniDrugiegoPlanu
Czas edycji: 2018-03-17 o 23:16
MistrzyniDrugiegoPlanu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-03-18, 13:02   #39
taka_bebe
Raczkowanie
 
Avatar taka_bebe
 
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 244
Dot.: Niechęć do ludzi

Cytat:
Napisane przez MistrzyniDrugiegoPlanu Pokaż wiadomość
Twoja wypowiedź jest cenna dla mnie, bo... mam dokładnie odwrotnie. Pod tym względem, że zawsze uważałam, że to właśnie ci ludzie, których opisujesz są najbardziej cenieni. Tacy, których wszędzie pełno, głośni, typ imprezowiczów z milionem postów i znajomych w Twarzoksiążce

Zawsze wydawało mi się, że właśnie tego ludzie oczekują. Że bycie szarą myszką to najgorsze, co może być. Na przykład w mojej szkole średniej: zawsze to te najbardziej roześmiane i głośne dziewczyny były otoczone przez chłopaków, lubiane, uważane za najbardziej atrakcyjne, proszone do tańca itd. Dokładnie taka właśnie zawsze starałam się być. Ale nijak mi to nie wychodziło. To kim jestem nijak do czegoś takiego nie przystaje.


Zawsze prawie mam wrażenie, że jestem nie tym, czego drugi człowiek oczekuje.

Ale niestety u mnie nie chodzi o to, że nie lubię jakichś określonych typów osobowości.
Co do bycia duszą towarzystwa i tych dziewczyn z liceum, które opisujesz...no to wypływa z osobowości. Długo się męczyłam, bo też chciałam bardziej taka być, a im bardziej chciałam, tym wyraźniej widziałam jak mi nie wychodzi, a im wyraźniej to widziałam, tym bardziej nie lubiłam tych głośnych ludzi i wszystkich tych, którzy wybierali ich towarzystwo. Ale to już za mną. I wiesz co zrobiłam? zastanowiłam się, czy jak tak "serio-serio" chcę być tą osobą, która zawsze coś organizuje, która opowiada dowcipy i siedzi do końca imprezy z innymi, która zagaduje wszystkich obecnych, itp. Mi wyszło, że nie... bo nijak się to ma do pragnienia wolności i swobody, które w sobie noszę - ja chcę móc przyjść na imprezę w połowie i wyjść nawet po 10 minutach, jeśli uznam, że ani jedzenie fajne, ani muzyka, a w ogóle to nie chce mi się dziś z nikim gadać. Nie chce mi się organizować niczego, bo nie lubię wyjazdów ani wyjść w większym gronie. Generalnie zauważyłam, że mi by ciążyła rola popularnej gwiazdeczki. I od tego czasu ci ludzie są mi obojętni, chętniej chodzę na spotkania i imprezy, bo nie czuję presji, żeby coś mówić, z kimś rozmawiać.

A co Cię to obchodzi czego drugi człowiek oczekuje? Skoro z Tobą rozmawia, to najwyraźniej jakąś część jego oczekiwań spełniasz. Więc po co drążyć temat? Ludzie w naszym życiu pojawiają się i znikają. Jednego dnia masz z kim gadać i wyjść na pizzę, drugiego idziesz sama do kina, bo "przyjaciółka" czwarty dzień z rzędu nie odpisuje na smsy. I nieważne jak się będziesz starać, jak siebie naginać..to tak będzie. Więc najlepiej się nie naginać i nie starać, nie stawiać sobie wymagań, że będziesz "zaspokajać oczekiwania innych ludzi".

I nie hodować w sobie tego oceniacza innych...skup się na sobie. Ale nie na zmienianiu siebie tylko na byciu z sobą szczerą.
taka_bebe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-03-18, 15:41   #40
Nette
Wtajemniczenie
 
Avatar Nette
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
Dot.: Niechęć do ludzi

Autorko, z Twoich wypowiedzi wynika...? Niesamowite wręcz zakompleksienie.
Czujesz się gorsza, oceniana, wydaje ci się, że nikt Cię nie będzie kochał (bo potencjalny partner będzie z Tobą z braku laku, a w rzeczywistości będzie wzdychał do kobiet o innej sylwetce). Bardzo pragniesz uwagi i akceptacji, ale jej za wiele nie dostajesz i czujesz się nierozumiana.

Wydaje mi się, że - skoro to trwa już naście lat i sama sobie z tym nie radzisz - warto skonsultować się z psychologiem.

Jakbyś była pewna siebie, miała swój zdrowy obraz, to nie miałabyś takich rozkmin, co się obcym ludziom podoba lub nie. Bo to w gruncie rzeczy mało ważne.
Zwykle ludzie mają jakieś tam swoje grono towarzyskie, w jakichś punktach do siebie podobne, zmieniające się w czasie, opinie ludzie z tego grona są wysłuchiwane (nie znaczy to, że się musimy z nimi zgadzać czy podporządkowywać), a opinie ludzie spoza tego grona... No kto by sobie zaprzątał głowę opiniami jakichś randomowych ludzi...
Nette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-03-19, 00:05   #41
MistrzyniDrugiegoPlanu
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 907
Dot.: Niechęć do ludzi

Cytat:
Napisane przez Nette Pokaż wiadomość
Autorko, z Twoich wypowiedzi wynika...? Niesamowite wręcz zakompleksienie.
Czujesz się gorsza, oceniana, wydaje ci się, że nikt Cię nie będzie kochał (bo potencjalny partner będzie z Tobą z braku laku, a w rzeczywistości będzie wzdychał do kobiet o innej sylwetce). Bardzo pragniesz uwagi i akceptacji, ale jej za wiele nie dostajesz i czujesz się nierozumiana.

Wydaje mi się, że - skoro to trwa już naście lat i sama sobie z tym nie radzisz - warto skonsultować się z psychologiem.

Jakbyś była pewna siebie, miała swój zdrowy obraz, to nie miałabyś takich rozkmin, co się obcym ludziom podoba lub nie. Bo to w gruncie rzeczy mało ważne.
Zwykle ludzie mają jakieś tam swoje grono towarzyskie, w jakichś punktach do siebie podobne, zmieniające się w czasie, opinie ludzie z tego grona są wysłuchiwane (nie znaczy to, że się musimy z nimi zgadzać czy podporządkowywać), a opinie ludzie spoza tego grona... No kto by sobie zaprzątał głowę opiniami jakichś randomowych ludzi...
Dzisiaj odczułam mocno ten temat i to jak bardzo nie lubię ludzi.
Sama już nie wiem, czy chodzi o samoakceptację...
Dziś czułam raczej, że nie lubię ludzi bo oni mnie ciągle rozczarowują.
Jeden wiecznie się sporo spóźnia, drugi nie dotrzymuje obietnic, trzeci robi w konia, czwarty cośtam... Jak poznaję nową osobę to już z góry się zastanawiam, co z nią będzie nie tak i jaką mi sprawi przykrość.
Najchętniej zaszyłabym się w lesie i nie zadawała z nikim. Ale niestety mam po prostu potrzebę bycia z ludźmi, więc na dłuższą metę bez nich też byłabym bardzo nieszczęśliwa. Nienawidzę w sobie tej potrzeby. Chciałabym być samowystarczalna.
Moim przyjaciołom mogłabym wiele zarzucić. Ale jakbym miała wszystkich skreślać za to, że sprawiają mi przykrość to nigdy z nikim bym się nie związała, a niestety potrzebuję tego.
Mam w sobie tak jakby taki nierozwiązywalny konflikt.
Boję się wchodzić w jakiekolwiek relacje bo każdy prędzej czy później zachowuje się tak, że zastanawiam się, czy tej osobie w ogóle zależy.
MistrzyniDrugiegoPlanu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2018-03-25, 18:58   #42
7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 7 406
Dot.: Niechęć do ludzi

Cytat:
Napisane przez MistrzyniDrugiegoPlanu Pokaż wiadomość
Zawsze wydawało mi się, że właśnie tego ludzie oczekują. Że bycie szarą myszką to najgorsze, co może być. Na przykład w mojej szkole średniej: zawsze to te najbardziej roześmiane i głośne dziewczyny były otoczone przez chłopaków, lubiane, uważane za najbardziej atrakcyjne, proszone do tańca itd. Dokładnie taka właśnie zawsze starałam się być. Ale nijak mi to nie wychodziło. To kim jestem nijak do czegoś takiego nie przystaje.
Bo tak jest, przynajmniej do pewnego stopnia. Ludzi o tego typu osobowości uważa się za takich, którzy zawsze i wszędzie sobie poradzą (zaradność to bardzo poważana dziś cecha, zresztą nie wiem - może zawsze tak było), z każdym (no, może prawie) się dogadają, a dodatkowo za elastycznych i uniwersalnych.
No nie da się ukryć, że w społeczeństwie istnieje pewien ideał człowieka do którego się dąży, i nikt mi nie wmówi, że nie, to nieprawda, że nieśmiałek czy cichy i pokornego serca będzie mieć równie duże poważanie w towarzystwie.
Jeśli chodzi o mnie, to jeszcze kilka lat temu mogłabym się podpisać rękoma i nogami pod tym, co tutaj napisałaś o sobie. Dopiero kiedy rzeczywiście nauczyłam się siebie akceptować, to przestałam odczuwać tę ciągłą potrzebę akceptacji ze strony ludzi, mając jednocześnie z tyłu głowy lęk przed odrzuceniem.
Ja do tego "ekstrawertycznego" ideału (nie lubię tego słowa, tak jak nie lubię ludzi dzielić na ekstra- i introwertycznych, ale użyję go, żeby zobrazować, o co mi chodzi) nigdy się nie zbliżę, ale mam inne zalety. Generalnie wzbudzam zaufanie (ludzie zaczynają mi się zwierzać z różnych problemów sama nie wiem kiedy), umiem słuchać, nie przerywam i nie oceniam. Pewnie mi od tego tłumu przyjaciół i znajomych nie przybędzie (bo nie uśmiecham się co chwila, nie "bywam" na salonach, nie podróżuję, itp.), ale na pewno jakimś szacunkiem się wśród ludzi cieszę, a to już jest coś.

Edytowane przez 7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54
Czas edycji: 2018-03-25 o 19:00
7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2018-03-25 19:58:49


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:03.