Singielki 25+ część XII

[czekoladowoo]

Napisane przez Shawtty

Pojęcia juz nie mam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Powiem dobitnie. Olej pajaca.
Jesteś fajną mądrą, ładną i uzależnioną od niego dziewczyną. Nie marnuj na niego kolejnych miesięcy czy nawet lat swojego życia. Zasługujesz na o wiele lepszą relację tylko nie chcesz sobie na nią pozwolić... Nie popełniaj tego błędu bo zniszczysz sobie życie.

[Zorzoli]

Napisane przez Shawtty

Aktualizuje telenowele - nie wiem, co robimy, ale w żadnym związku poważnym nie jesteśmy. Przedstawił mnie dziś pewnym znajomym jako koleżankę, a na moją sugestię, że moja mama chce go poznać, powiedział, ze przecież rozmawialiśmy o tym. No tak, kiedyś, że to nie jest na tyle poważne, zeby poznawać rodziców.

Zawsze jak spędzamy ze sobą kilka dni to on na koniec tak wszystko spieprzy, jakby nagle doznawal wielkiego przerażenia, ze to się robi poważne.

Tracę już do tego cierpliwość, z nim się nawet gadać nie da. Wszystko ładnie pięknie, spotykamy się, wyłączność, ale deklaracji i powagi brak.

Jestem singielka.

Skoro tak to ja też wchodzę w pancerz i się już nie uzewnetrzniam, bo nie warto. On chce zjeść ciastko i mieć ciastko. Mieć mnie tylko dla siebie i zawsze obok siebie, ale bez obietnic. Nie wiem, czemu nie jestem wartą, zeby mnie poważnie traktować.

Wydaje mi się, że po tym nie powinno już być żadnych wątpliwości. On po raz kolejny daje ci do zrozumienia, że nic z tego nie będzie.
Szkoda czasu na takiego pajaca.
Rozumiem obawy przed poznaniem rodziców ale akurat przedstawianie cię jako koleżanki powinno dać wiele do zrozumienia.
Jak jesteśmy z kimś kto nam się podoba, kogo podziwiamy to większość osób chce się trochę pochwalić swoim szczęściem a nie ukrywać relację.

[aszin]

Shawtty, myślę że lepiej jak zakończysz tę relację definitywnie. Przecierpisz swoje, ale odżyjesz na nowo. Twoja znajomość z W. do niczego nie prowadzi. Ty trwając w tym, tylko odwlekasz to, co nieuniknione. Bądź silna i miej do siebie szacunek. On Cię nie szanuje traktując w ten sposób. Nie chce się angażować. Nie chce Ciebie. Przykro mi, ale musisz się od niego uwolnić. Jest toksykiem, który Cię wyniszcza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[5287fbd816f6100f127b74ceb000e25853ab3de7_5f7a53f2a8770]

Shawtty, daj sobie z nim spokój, wiem że będzie ciężko, będzie bolało i dlugo trwało.
Dasz sobie radę, jesteś silną kobietą.
Nie trać więcej na niego swojego czasu, który jest cenny, a którym mogłabyś obdarować inną osobę która by na niego zasługiwała.

[Classic]

Napisane przez Shawtty

Aktualizuje telenowele - nie wiem, co robimy, ale w żadnym związku poważnym nie jesteśmy. Przedstawił mnie dziś pewnym znajomym jako koleżankę, a na moją sugestię, że moja mama chce go poznać, powiedział, ze przecież rozmawialiśmy o tym. No tak, kiedyś, że to nie jest na tyle poważne, zeby poznawać rodziców.

Zawsze jak spędzamy ze sobą kilka dni to on na koniec tak wszystko spieprzy, jakby nagle doznawal wielkiego przerażenia, ze to się robi poważne.

Tracę już do tego cierpliwość, z nim się nawet gadać nie da. Wszystko ładnie pięknie, spotykamy się, wyłączność, ale deklaracji i powagi brak.

Jestem singielka.

Skoro tak to ja też wchodzę w pancerz i się już nie uzewnetrzniam, bo nie warto. On chce zjeść ciastko i mieć ciastko. Mieć mnie tylko dla siebie i zawsze obok siebie, ale bez obietnic. Nie wiem, czemu nie jestem wartą, zeby mnie poważnie traktować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Shawtty masakra, przecież takim zachowaniem on Cię krzywdzi z premedytacją. Przegiął. Tym bardziej skoro jesteście niby razem. Koleżanka, do której ma pretensje, że nie tłumaczy mu się z każdego wyjścia? Staram się go zrozumieć, ale tego to nawet ja nie ogarniam.

[PannaMagda]

Shawtty zgadzam sie z dziewczynami, musisz uciac ta relacje.. nie dla niego a dla siebie. Zanim przestalas wierzyc w siebie calkowicie.. daj sobie czas. Zaslugujesz na cos niesamowitego, na kogos kto nie bedzie sie mogl doczekac zeby Cie przestawic znajomym i rodzicom, ktos kto bedzie trzymac Twoja reke z duma i patrzec z Toba w przyszlosc!
Buziaki i wsparcie ode mnie!

[Dagunia]

Shawtty jak bardzo Wam kibicowałam tak teraz bardzo krzyczę "uciekaj"!
Toksyczny związek to nie tylko ten z przemocą, używkami itp.... On Cię od siebie uzależnił - psychicznie przede wszystkim. Nie pamiętam która wcześniej to pisała, ale zgadzam się że "jest" z Tobą, bo mu tak wygodnie - ma z kim spędzać czas, iść do łóżka, nie musi się angażować,a nawet twierdzi że nie chce/nie potrafi. Wydaje mi się, że on z tych co jak się zakocha to od razu wejdzie w związek, a teraz tylko tak gada...

[lolek9000]

Czesc dziewczyny

życze wszystkim wesołych , spokojnych i rodzinnych świąt i smacznego jajka

[Dagunia]

Dzięki Tomek. Wzajemnie !

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Napisane przez czekoladowoo

Powiem dobitnie. Olej pajaca.
Jesteś fajną mądrą, ładną i uzależnioną od niego dziewczyną. Nie marnuj na niego kolejnych miesięcy czy nawet lat swojego życia. Zasługujesz na o wiele lepszą relację tylko nie chcesz sobie na nią pozwolić... Nie popełniaj tego błędu bo zniszczysz sobie życie.

100% racji

Shawtty, co on jeszcze musi zrobić, żebyś odpuściła? Gdzie masz granicę? Jak bardzo on musi Cię upokorzyć, jak bardzo umniejszyc Twoją wartość...?

Napisane przez Dagunia

Dzięki Tomek. Wzajemnie !

Wysłane z mojego LG-K500n przy użyciu Tapatalka

[Mamba00]

Weszłam tu, żeby zapytać na jakim etapie są Wasze przygotowania do świąt, a tu taka historia :/

Shawtty wiej od niego! Póki jeszcze jesteś w stanie i widzisz, że coś jest nie tak. Po ostatniej akcji i teraźniejszej sytuacji z koleżanką nie powinnaś mieć złudzeń.

Napisane przez Zorzoli

Jak jesteśmy z kimś kto nam się podoba, kogo podziwiamy to większość osób chce się trochę pochwalić swoim szczęściem a nie ukrywać relację.

Zorzoli ma absolutną rację.

Niestety, ale W. nie da Ci ani miłości, ani stabilizacji, ani wsparcia.

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Mamba, moje przygotowania do Świąt są takie, że wsiadłam właśnie do autobusu w kierunku domu W Końcu!!

Wysłane z mojego LG-K500n przy użyciu Tapatalka

[Maja102]

Shawtty zgadzam się z dziewczynami wyżej. Od początku W. wydawał mi się bardzo nie fair i z biegiem czasu niestety tylko potwierdził moje podejrzenia, że to facet niewart Ciebie. Przecież Ty od samego początku przez niego ryczysz. Nie warto marnować życia dla kogoś, kto wciąż rani. Miłość ma uskrzydlac, a nie dolowac. Wiej od niego dla swojego dobra Często oderwanie się od toksyka to jedna z najlepszych decyzji w życiu
Trzymam kciuki
Wysłane razie czego pisz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:01 ---------- Poprzedni post napisano o 13:54 ----------

Napisane przez Shawtty

Aktualizuje telenowele - nie wiem, co robimy, ale w żadnym związku poważnym nie jesteśmy. Przedstawił mnie dziś pewnym znajomym jako koleżankę, a na moją sugestię, że moja mama chce go poznać, powiedział, ze przecież rozmawialiśmy o tym. No tak, kiedyś, że to nie jest na tyle poważne, zeby poznawać rodziców.

Zawsze jak spędzamy ze sobą kilka dni to on na koniec tak wszystko spieprzy, jakby nagle doznawal wielkiego przerażenia, ze to się robi poważne.
]

Powiem prosto z mostu: on nie doznaje żadnego wielkiego przerażenia, tylko zwyczajnie mu na Tobie nie zależy. Ot, dostał co chciał, mile chwile, więc potem ma Cię gdzieś. Ile jeszcze będziesz mu pozwalać na takie traktowanie? Szanuj się, jeśli chcesz być szanowana
Tłumaczysz go jak klasyczna ofiara toksyka. Ba! Za ostatnią akcje obwinialas się, że to wszystko Twoja wina. To bylo bardzo typowe dla ofiary toksyks.
A on jeszcze wspanialomyslnie twierdził, że teraz będzie dobrze. No jaśnie kurde anioł dobroci. Brakło tylko tekstu, że masz go przeprosić za nieporozumienia z JEGO winy i obiecać, że będziesz grzeczna. A nie, to późniejsze fazy związku z toksykiem. Pewnie byście do tego doszli za kilka miesięcy.
Aż serce boli jak się czyta, że taka fajna babka tak się męczy z durnym facetem ...


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Shawtty]

Po prostu nie rozumiem tych sprzeczności. Z jednej strony dba o mnie, zalezy mu, nie spotyka się z nikim innym, a o każdym swoim kroku mnie informuje. Spędzamy ze sobą duzo czasu, chodzimy razem do kościoła, znam jego rodzinę, jego znajomymi sa tez juz i moimi znajomymi, mamy jakieś plany, ogólnie czuję się z nim szczęśliwa..

...ale takie akcje, gdy znów słyszę, ze kolezanka, że wciąż nie słyszę deklaracji, nie chce poznać mojej mamy, bo widocznie to zbyt poważne no to juz wątpię.

Skoro to nie jest poważny związek, czemu nie mogę niby spotykać się z innymi facetami? Nie to ze planuje, ale ogólnie...

Mój błąd, ze powiedziałam mu ostatnio, ze nie wymagam od niego wyznań miłości itd, sama mu na to pozwoliłam.

Nie jest jednak tak, jak pisze Dagunia, ze wystarczy ze pozna kogoś innego niż ja i juz big love. Jeśli się z nim rozstane to co najwyżej inna zastąpi moje miejsce na takich a nie innych zasadach. Z nim się po prostu nie da, jakkolwiek bym się nie starała.

Nie wiem jeszcze co z tym zrobię, bo to niestety jest dla mnie proste tylko z logicznego punktu widzenia, ale niestety czuje cos innego...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Shawtty, jakie sprzeczności?
Od początku on nie ma Cię za partnerkę. Co chwila Ci o tym przypomina a Ty co chwila przez to ryczysz. Rok pewnie już Ci zmarnował, a Ty dalej go bronisz...
No i co, że chodzicie do Kościoła? No i co że znasz rodzinę? Co to ma być za wyznacznik w ogóle? Nie jesteście i nie będziecie w związku. Na co czekasz? Co on jeszcze musi Ci zrobić, żebyś przejrzała na oczy?
A mnie wqrwia ten W, że szok! No nie mogę już o nim słychać, bo bym mu przywaliła!

Wysłane z mojego LG-K500n przy użyciu Tapatalka

[czekoladowoo]

Shawtty ale przecież ja przerabiałam to samo Toksyk tak działa. On nie chciał ze mną być już, ale jak ja się z kimś umówiłam to byłam dz***** Bo przecież jest on to jak ja śmiem.

[Maja102]

Shawtty, weź no poczytaj w sieci na temat toksycznych związków. A potem porównaj ze swoją sytuacją, ile z tych opisanych akcji znasz już doskonale. Może pomoże Ci to uzmysłowić sobie, jak bardzo jesteś uzależniona i zmanulipulowana.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Atavish]

Shawtty! Nie powiem nic nowego, bo dziewczyny powiedziały już wszystko. Więc się tylko dołączę - uciekaj. Uciekaj bo żal marnować na niego życie i czas. On Cię traktuje jak czasoumilacz i ponownie to pokazuje. I to jest tokstczne - będzie Ci dalej pokazywał, że do pewnego stopnia mu zależy (ale nie za mocno), bo tylko w ten sposób wie, że uda mu się Ciebie zatrzymać gdzieś obok i nadal "korzystać" z benefitów jakie oferuje znajomość z Tobą.
Więc proszę Cię - dla własnego dobra - zostaw go.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

[260c4d4fdb0e7f4840fc70476d5f7e46d82a0f3e]

Shawtty, zgadzam się z dziewczynami, padło już sporo otrzeźwiających słów. Tekst o koleżance jest - szczególnie po waszych ostatnich ustaleniach - upokarzający, dla mnie byłby momentem granicznym, po którym pozostaje tylko przytaknąć i stwierdzić, że w takim razie żadne zobowiązania was nie łączą. Jego kolejne zachowania pokazują, że nie jest pokrzywdzonym przez los biedakiem nienauczonym bliskości i gotowym niebawem się otworzyć, lecz zwykłym cwaniaczkiem, który Tobą manipuluje, wyśmienicie się przy tym bawiąc. Przykro mi, że to Ci spotyka, czas się uwolnić i dać sobie szansę na lepszą relację.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mamba00]

Problem z W. jest taki, że nie bije. Nie ma siniaków, więc nie ma dowodów na jego winę. Shawtty, a co byś poradziła swojej przyjaciółce czy siostrze, gdyby przyszła do Ciebie i opowiedziała Twoją historię?
Ostatnio dziewczyny rozmawiały tu na temat terapii - może powinnaś przemyśleć czy by się nie wybrać i nie porozmawiać z kimś kto się bardziej zna? Bo my im bardziej na niego najeżdżamy, tym bardziej go bronisz.

---------- Dopisano o 14:24 ---------- Poprzedni post napisano o 14:23 ----------

A nie ma kogo bronić, bo on Cię krzywdzi i robi to z uśmiechem na ustach.

[69love69]

Zgadzam się ze wszystkim co napisały dziewczyny.

Gdybyście mieli być razem to by to się stało już dawno temu. A jemu jest po prostu wygodnie. Ma z kim spędzać czas i robić wszystko co robią pary, a jak mu coś nie pasuje to zawsze jest wymówka, że przecież nie jesteście w związku i o co w ogóle chodzi.

Spokojnych i miłych Świąt dziewczyny

[anna87]

Napisane przez Shawtty

Po prostu nie rozumiem tych sprzeczności.

Shawtty - osoba, której naprawdę zależy, po prostu nie daje sprzecznych sygnałów, to zawsze ogromny sygnał alarmowy.
To nie działa tak, że ktoś ze strachu przed bliskością odwala takie numery, bo zrobiło się poważniej, w związku z tym na pstryknięcie palców zmienia wersje, a to daje nadzieje, a to kopa. Tak wygląda manipulacja, a nie lęk przed uczuciem.

Mam za sobą podobną znajomość, tam padały deklaracje, wielkie słowa, plany na przyszłość, a między tym wszystkim od czasu do czasu takie właśnie pstryczki w nos serwowane na luzie, jak za bardzo się rozpędzałam. Och, i zazdrosny był bardzo. Stracony czas. Na przyszłość jak zobaczysz takie właśnie sprzeczne sygnały, to najpierw uciekaj, a potem ewentualnie analizuj, bo to naprawdę bardzo charakterystyczny symptom, niezależnie od tego, co by facet w tych "lepszych" momentach wygadywał.

I nie bierz tego do siebie,ani to nie ma nic wspólnego z Twoim szacunkiem do siebie, to jego wybory, jego decyzje, Ty ani go nie "zepsułaś", ani też cudownie nie naprawisz. Nie zmienisz jego stosunku, chociażbyś nie wiem, jak bardzo się starała.

[Shawtty]

Napisane przez anna87

Shawtty - osoba, której naprawdę zależy, po prostu nie daje sprzecznych sygnałów, to zawsze ogromny sygnał alarmowy.
To nie działa tak, że ktoś ze strachu przed bliskością odwala takie numery, bo zrobiło się poważniej, w związku z tym na pstryknięcie palców zmienia wersje, a to daje nadzieje, a to kopa. Tak wygląda manipulacja, a nie lęk przed uczuciem.

Mam za sobą podobną znajomość, tam padały deklaracje, wielkie słowa, plany na przyszłość, a między tym wszystkim od czasu do czasu takie właśnie pstryczki w nos serwowane na luzie, jak za bardzo się rozpędzałam. Och, i zazdrosny był bardzo. Stracony czas. Na przyszłość jak zobaczysz takie właśnie sprzeczne sygnały, to najpierw uciekaj, a potem ewentualnie analizuj, bo to naprawdę bardzo charakterystyczny symptom, niezależnie od tego, co by facet w tych "lepszych" momentach wygadywał.

I nie bierz tego do siebie,ani to nie ma nic wspólnego z Twoim szacunkiem do siebie, to jego wybory, jego decyzje, Ty ani go nie "zepsułaś", ani też cudownie nie naprawisz. Nie zmienisz jego stosunku, chociażbyś nie wiem, jak bardzo się starała.

Trudno jest mi nie brać tego do siebie, skoro zdarza mi się usłyszeć, że wystarczy że pozna inną, zakocha się w innej, zwiąże się z nią i wszystko będzie dobrze. Wtedy to oznacza, że problem (?) leży we mnie i we mnie nie można się zakochać, traktować mnie poważnie lub coś podobnego.

___
Dziękuję Dziewczyny za wszystkie reakcje

[anna87]

Napisane przez Shawtty

Trudno jest mi nie brać tego do siebie, skoro zdarza mi się usłyszeć, że wystarczy że pozna inną, zakocha się w innej, zwiąże się z nią i wszystko będzie dobrze. Wtedy to oznacza, że problem (?) leży we mnie i we mnie nie można się zakochać, traktować mnie poważnie lub coś podobnego.

Rozumiem. Szczerze mówiąc, nie wierzę w to i nie znam ani jednego takiego "budującego" przykładu gwałtownej przemiany. Możliwe, że zwiąże się z kimś innym, natomiast to co przy Tobie pokazał, to część jego osobowości, która nie zniknie magicznie i z którą on najwyraźniej nie ma żadnego problemu ani nie chce jej zmieniać.

[69love69]

Napisane przez Shawtty

Trudno jest mi nie brać tego do siebie, skoro zdarza mi się usłyszeć, że wystarczy że pozna inną, zakocha się w innej, zwiąże się z nią i wszystko będzie dobrze. Wtedy to oznacza, że problem (?) leży we mnie i we mnie nie można się zakochać, traktować mnie poważnie lub coś podobnego.

___
Dziękuję Dziewczyny za wszystkie reakcje

To nie jest tak, że Ciebie nie można kochać i traktować poważnie itd. Po prostu to nie jest ten facet.

[Oiojoioj]

Napisane przez Shawtty

Trudno jest mi nie brać tego do siebie, skoro zdarza mi się usłyszeć, że wystarczy że pozna inną, zakocha się w innej, zwiąże się z nią i wszystko będzie dobrze. Wtedy to oznacza, że problem (?) leży we mnie i we mnie nie można się zakochać, traktować mnie poważnie lub coś podobnego.

___
Dziękuję Dziewczyny za wszystkie reakcje

To typowa przemoc psychiczna. Zauważ ile osób tutaj widzi jego manipulacje. To nie ty jesteś problemem tylko on.

[Shawtty]

Napisane przez Oiojoioj

To typowa przemoc psychiczna. Zauważ ile osób tutaj widzi jego manipulacje. To nie ty jesteś problemem tylko on.

Nie o tym teraz pisałam, bardziej chodzi mi o to, że niektórzy tak mówią, że pozna inną i już będzie dobrze. Tak jakby we mnie bezpośrednio leżał problem, a nie uważam tak i nie uważam, że inna dziewczyna go zbawi albo z tak chłodnej uczuciowo osoby nagle zmieni się w kochającego misia.

---------- Dopisano o 21:03 ---------- Poprzedni post napisano o 21:01 ----------

Napisane przez anna87

Rozumiem. Szczerze mówiąc, nie wierzę w to i nie znam ani jednego takiego "budującego" przykładu gwałtownej przemiany. Możliwe, że zwiąże się z kimś innym, natomiast to co przy Tobie pokazał, to część jego osobowości, która nie zniknie magicznie i z którą on najwyraźniej nie ma żadnego problemu ani nie chce jej zmieniać.

Jak się ze mną rozstanie, prędzej czy później znajdzie nową dziewczynę, wiadomo, ale moim zdaniem to nie będzie tak, że dla innej kobiety od razu będzie lepszy, skoro on ogólnie taki właśnie jest.

Nie jestem głupia, wiem na szczęście, co się dzieje wokół mnie i w moim pseudozwiązku.

No tylko zakochana jestem bardzo i trudno mi go zostawić.

[260c4d4fdb0e7f4840fc70476d5f7e46d82a0f3e]

Napisane przez Shawtty

Trudno jest mi nie brać tego do siebie, skoro zdarza mi się usłyszeć, że wystarczy że pozna inną, zakocha się w innej, zwiąże się z nią i wszystko będzie dobrze. Wtedy to oznacza, że problem (?) leży we mnie i we mnie nie można się zakochać, traktować mnie poważnie lub coś podobnego.

___
Dziękuję Dziewczyny za wszystkie reakcje

Shawtty, ale nawet jeśli tak będzie, to absolutnie nie oznacza, że w Tobie jest jakiś problem i że nikt się w Tobie nie może zakochać, a jedynie że W. nie może i lepiej dobierze się z inną. Ta inna może być przecież w Twoich czy moich oczach mniej interesującą osobą i to że on ją wybierze niczego Ci nie ujmuje. Pozwolę sobie wręcz złośliwie zauważyć, że jego styl bycia i traktowania innych predestynuje go do bycia z kimś mniej atrakcyjnym intelektualnie
Choć ogólnie podejrzewam raczej, że on do żadnego związku się nie nadaje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[trzyrazypiec]

Napisane przez Shawtty

Trudno jest mi nie brać tego do siebie, skoro zdarza mi się usłyszeć, że wystarczy że pozna inną, zakocha się w innej, zwiąże się z nią i wszystko będzie dobrze. Wtedy to oznacza, że problem (?) leży we mnie i we mnie nie można się zakochać, traktować mnie poważnie lub coś podobnego.

___
Dziękuję Dziewczyny za wszystkie reakcje

Na początek - no hej. Nie chcę, żeby to wyglądało jak nagły zlot "psychofanek" Twojej historii, ale chyba lepiej wyglądać nie będzie, więc...



To jest cecha toksycznych relacji, że się winy czy właśnie problemu szuka w sobie.

Ale tu jest tylko jeden problem. Z nim, a konkretnie z tym, że jest niedobrym człowiekiem. Osobą, która umie i chce bez skrupułów manipulować drugą osobą i świadomie sprawiać jej przykrość oraz niszczyć poczucie własnej wartości.

Nie ma tutaj "on nie orientuje się", "nie rozumie". Ktoś wyznaje mu miłość, miota się, cierpi przez niego i on to wszystko wie. I świadomie ciągnie zabawę dalej.

Jeśli ktoś ma choć trochę oleju w głowie i poziom empatii większy niż u muszki owocówki - domyśli się, kiedy robi krzywdę drugiej osobie. A jeśli wie o tym i dalej to czyni - nie ma mowy o pogubieniu i szczerych uczuciach.

Tylko tak to jest, że widać to z boku. Wewnątrz toksycznej relacji mamy inne pojęcie faktów i prawdy.

Ok. Więc tak. Nie zależy mu na Tobie. Ale nie można z tego wyciągnąć żadnego wniosku, że Ty nie jesteś warta kochania czy coś w tym stylu. Nie kocha Cię (nie lubi właściwie) tylko jeden, bardzo beznadziejny człowiek. Wiem, że bolesne, bo najważniejszy, ale to nie umniejsza Tobie. Jemu też brak uczuć nie umniejsza. To co robi już tak.

Myślę że trudno Ci będzie bez pomocy (bliskich lub może nawet jakiejś terapeutycznej?) uwolnić się z toksycznej relacji. Ale sądzę też, że to jest możliwe.



Powodzenia.

[anna87]

Napisane przez Shawtty

Jak się ze mną rozstanie, prędzej czy później znajdzie nową dziewczynę, wiadomo, ale moim zdaniem to nie będzie tak, że dla innej kobiety od razu będzie lepszy, skoro on ogólnie taki właśnie jest.

Bardzo możliwe, że przy innej dziewczynie zdecyduje się być delikatniejszy, czy będzie się bardziej starał. Ale to będzie nadal ten sam człowiek. Cóż, powiem szczerze, gdybym wiedziała, że ewentualny kandydat ma na koncie podobną historię, co W. z Tobą, to bym wiała, chociażby mnie na rękach nosił, bo to zdecydowanie nie mój typ.