Przyjaciółka mojego chłopaka

[ktmk]

Hej. Piszę żebyście oceniły sytuację z boku.

Mój chłopak to bardzo towarzyski, otwarty typ, któremu wszyscy chcą się zwierzać. Ma bardzo dużo znajomych, przyjaciół, kumpli. W tym przyjaciółkę. Wiem, ze znają się bardzo długo. Mój facet jest nawet ojcem chrzestnym jednej z jej trzech córek. Ona ma męża. Bardzo często jednak zastanawiam się, czy ich przyjaźń nie przekracza pewnych granic.

Ona potrafi dzwonić do niego z 2-3 razy dziennie. Z totalnymi pierdołami. Jak dla mnie jest trochę infantylna. Dzień w dzień opowiada o swoim zauroczeniu w facecie, do którego chodzi na zajęcia sportowe i wciąga mojego partnera w to, żeby on ocenił, czy ona odpowiednio odczytuje sygnały, „zaloty” ów trenera. Praktycznie nie ma dnia, żeby nie gadali ze sobą przez telefon. Wiem, ze są dla siebie bardzo bliscy. Wiem tez, ze w przeszłości dwukrotnie próbowała go pocałować. Generalnie wśród dalszych znajomych chodzą ploty, ze łączy ich coś więcej.

Z jednej strony ufam swojemu facetowi. Nigdy nie kryje się ze swoimi rozmowami z nią, mówi, ze z jego strony nigdy nie doszło do zbliżeń. Opowiada o tym, o czym rozmawiali, wiem, ze na początku naszego spotykania się on jej relacjonował nasze „perypetie”. Czasem się razem spotkamy, w sumie odkąd jestem ze swoim facetem oni nigdy nie spotkali się ze sobą sam na sam. Ona widać chciała wyciągnąć rękę do mnie. Generalnie mino wszystko lubię ją jako osobę.

W zachowaniu mojego faceta w zasadzie nie ma nic podejrzanego. Bardziej po niej widzę, taką, hm, przychylną postawę w stronę mojego chłopaka.
Jednak intuicja, która mnie kiedyś nie zawiodła w innym moim związku, nie pozwala mi przestać myśleć, że w powietrzu wisi coś więcej. Codziennie lub prawie codziennie próbuję sobie tłumaczyć, ze to tylko przyjaźń. Ale za każdym razem gdy dzwoni ona, wszystko mimowolnie we mnie opada, zamykam się i nakręcam. Odsuwam od partnera, mimo, że chwilę wcześniej tryskałam świetnym humorem.

Może nie opisałam tego wszystkiego zbyt dokładnie. Zadawajcie pytania, i oceńcie na chłodno, bo ja tracę powoli zdolność do tego.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Mroowka_]

Powiedz mu o swoich odczuciach w związku z tą przjaciółką. Być może nie potrafi postawić granic na tyle, że daje sobie wejsć jej na głowę tymi telefonami. A dziewczyna wykorzystuje to, że on nie potrafi powiedzieć STOP.

[Kocia_Mama81]

Napisane przez ktmk

Hej. Piszę żebyście oceniły sytuację z boku.

Mój chłopak to bardzo towarzyski, otwarty typ, któremu wszyscy chcą się zwierzać. Ma bardzo dużo znajomych, przyjaciół, kumpli. W tym przyjaciółkę. Wiem, ze znają się bardzo długo. Mój facet jest nawet ojcem chrzestnym jednej z jej trzech córek. Ona ma męża. Bardzo często jednak zastanawiam się, czy ich przyjaźń nie przekracza pewnych granic.

Ona potrafi dzwonić do niego z 2-3 razy dziennie. Z totalnymi pierdołami. Jak dla mnie jest trochę infantylna. Dzień w dzień opowiada o swoim zauroczeniu w facecie, do którego chodzi na zajęcia sportowe i wciąga mojego partnera w to, żeby on ocenił, czy ona odpowiednio odczytuje sygnały, „zaloty” ów trenera. Praktycznie nie ma dnia, żeby nie gadali ze sobą przez telefon. Wiem, ze są dla siebie bardzo bliscy. Wiem tez, ze w przeszłości dwukrotnie próbowała go pocałować. Generalnie wśród dalszych znajomych chodzą ploty, ze łączy ich coś więcej.

Z jednej strony ufam swojemu facetowi. Nigdy nie kryje się ze swoimi rozmowami z nią, mówi, ze z jego strony nigdy nie doszło do zbliżeń. Opowiada o tym, o czym rozmawiali, wiem, ze na początku naszego spotykania się on jej relacjonował nasze „perypetie”. Czasem się razem spotkamy, w sumie odkąd jestem ze swoim facetem oni nigdy nie spotkali się ze sobą sam na sam. Ona widać chciała wyciągnąć rękę do mnie. Generalnie mino wszystko lubię ją jako osobę.

W zachowaniu mojego faceta w zasadzie nie ma nic podejrzanego. Bardziej po niej widzę, taką, hm, przychylną postawę w stronę mojego chłopaka.
Jednak intuicja, która mnie kiedyś nie zawiodła w innym moim związku, nie pozwala mi przestać myśleć, że w powietrzu wisi coś więcej. Codziennie lub prawie codziennie próbuję sobie tłumaczyć, ze to tylko przyjaźń. Ale za każdym razem gdy dzwoni ona, wszystko mimowolnie we mnie opada, zamykam się i nakręcam. Odsuwam od partnera, mimo, że chwilę wcześniej tryskałam świetnym humorem.

Może nie opisałam tego wszystkiego zbyt dokładnie. Zadawajcie pytania, i oceńcie na chłodno, bo ja tracę powoli zdolność do tego.

Słuchaj intuicji (szczególnie, że przecież z powietrza Ci się to nie bierze, ale są też fakty w postaci dwóch prób pocałunku w przeszłości), a z facetem pogadaj na spokojnie, ale szczerze. Ta jego koleżanka to niezłe ziółko, skoro jest w związku, a jemu nawija o jakimś swoim adoratorze i przeżywa to jak mrówka okres. Infantylna, ale pewnie niezła spryciara. Postaraj się na to otworzyć facetowi oczy.

[0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0]

Treść usunięta

[foreverago]

Napisane przez ktmk

Ona potrafi dzwonić do niego z 2-3 razy dziennie. Z totalnymi pierdołami. Jak dla mnie jest trochę infantylna. Dzień w dzień opowiada o swoim zauroczeniu w facecie, do którego chodzi na zajęcia sportowe i wciąga mojego partnera w to, żeby on ocenił, czy ona odpowiednio odczytuje sygnały, „zaloty” ów trenera. Praktycznie nie ma dnia, żeby nie gadali ze sobą przez telefon. Wiem, ze są dla siebie bardzo bliscy. Wiem tez, ze w przeszłości dwukrotnie próbowała go pocałować. Generalnie wśród dalszych znajomych chodzą ploty, ze łączy ich coś więcej.

Ja myślę, ze ona mu to opowiada, bo chce wzbudzić zazdrość?

A to, że ma męża to nic nie znaczy, nie trać czujności. Intuicja zazwyczaj dobrze podpowiada. Wiem z autopsji.

[Cynomya]

Porozmawiaj z nim szczerze, powiedz, że męczą Cię tak częste telefony o pierdoły. Niech postawi granicę, bo to faktycznie może być uciążliwe

[KajaMo]

Dokładnie , przedewszystkim mów o swoich odczuciach i emocjach z tym związanych

[pandemonium4]

Moim zdaniem Twój facet dawno powinien postawić jakieś granice. Bo dzwonienie 2-3 razy dziennie z pierdołami nie jest normalne...jakby szukała pretekstu. Kto wie może opowiada o tym trenerze żeby wzbudzić zazdrość? Ogólnie widać że dziewczyna nie ma skrupułów, nie szanuje męża ani tego, że autorka może mieć coś przeciwko jej codziennym telefonom. A próby pocałunku + teraźniejsze zachowanie pokazują że z jej strony raczej nie jest to platoniczna przyjaźń.

[milionmalychkawalkow]

Napisane przez ktmk

Hej. Piszę żebyście oceniły sytuację z boku.

Mój chłopak to bardzo towarzyski, otwarty typ, któremu wszyscy chcą się zwierzać. Ma bardzo dużo znajomych, przyjaciół, kumpli. W tym przyjaciółkę. Wiem, ze znają się bardzo długo. Mój facet jest nawet ojcem chrzestnym jednej z jej trzech córek. Ona ma męża. Bardzo często jednak zastanawiam się, czy ich przyjaźń nie przekracza pewnych granic.

Ona potrafi dzwonić do niego z 2-3 razy dziennie. Z totalnymi pierdołami. Jak dla mnie jest trochę infantylna. Dzień w dzień opowiada o swoim zauroczeniu w facecie, do którego chodzi na zajęcia sportowe i wciąga mojego partnera w to, żeby on ocenił, czy ona odpowiednio odczytuje sygnały, „zaloty” ów trenera. Praktycznie nie ma dnia, żeby nie gadali ze sobą przez telefon. Wiem, ze są dla siebie bardzo bliscy. Wiem tez, ze w przeszłości dwukrotnie próbowała go pocałować. Generalnie wśród dalszych znajomych chodzą ploty, ze łączy ich coś więcej.

Z jednej strony ufam swojemu facetowi. Nigdy nie kryje się ze swoimi rozmowami z nią, mówi, ze z jego strony nigdy nie doszło do zbliżeń. Opowiada o tym, o czym rozmawiali, wiem, ze na początku naszego spotykania się on jej relacjonował nasze „perypetie”. Czasem się razem spotkamy, w sumie odkąd jestem ze swoim facetem oni nigdy nie spotkali się ze sobą sam na sam. Ona widać chciała wyciągnąć rękę do mnie. Generalnie mino wszystko lubię ją jako osobę.

W zachowaniu mojego faceta w zasadzie nie ma nic podejrzanego. Bardziej po niej widzę, taką, hm, przychylną postawę w stronę mojego chłopaka.
Jednak intuicja, która mnie kiedyś nie zawiodła w innym moim związku, nie pozwala mi przestać myśleć, że w powietrzu wisi coś więcej. Codziennie lub prawie codziennie próbuję sobie tłumaczyć, ze to tylko przyjaźń. Ale za każdym razem gdy dzwoni ona, wszystko mimowolnie we mnie opada, zamykam się i nakręcam. Odsuwam od partnera, mimo, że chwilę wcześniej tryskałam świetnym humorem.

Może nie opisałam tego wszystkiego zbyt dokładnie. Zadawajcie pytania, i oceńcie na chłodno, bo ja tracę powoli zdolność do tego.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

W ciągu długiej znajomości dwa razy próbowała go pocalować - ale jak rozumiem, nie zakończyło się☠to powodzeniem.
On nie ukrywa przed tobą kontaktów z nią, ona cię lubi i spotykacie się we trójkę.

Przesadzasz. Nie masz powodów o nich ich podejrzewać, więc ta twoja "intuicja" wygląda bardziej na niczym nieuzasadnioną zazdrość, może wynika z twoich złych doświadczeń z przeszłości.
Między nimi nic się nie dzieje, a ty codziennie panikujesz i zastanawiasz się, czy na pewno nie mają romansu. No błagam. Ogarnij się.

[chwast]

Cieżko ocenić.

tez mam kumpla i nie wyobrażam sobie zeby napisał pewnego dnia - wiesz co kontaktuj sie ze mną rzadziej.

[Mroowka_]

Napisane przez chwast

Cieżko ocenić.

tez mam kumpla i nie wyobrażam sobie zeby napisał pewnego dnia - wiesz co kontaktuj sie ze mną rzadziej.

Co jak co, ale zawracanie głowy kilka razy dziennie to lekkie przegięcie

[chwast]

No facet z wątku chyba nie odbiera tego jako zawracanie głowy

[Minna]

Intuicja ważna rzecz
Gdyby faktycznie nie było nic na rzeczy nie martwiłoby Cię to. Myślę, że to nie Twój facet Cię niepokoi, ale ona. Tak to zresztą wygląda. To ona wydzwania, ona szuka nagminnie kontaktu.
Porozmawiaj szczerze, ze swoim chłopakiem i powiedz mu, że powinien postawi jakieś granice w ich kontaktach, bo kontaktowanie się 3 razy dziennie w błahych sprawach jest lekką przesadą (podejrzewam, że zauroczenie kolegą z siłowni jest tylko pretekstem).