Nie podobam się facetom..

[Cynomya]

Napisane przez felixindahouz

Wiesz o co chodzi, a się czepiasz, no po prostu typowy wizaż ;p To trochę tak, jakbyś była dziewczyną o w miarę sensownym wzroście, powiedzmy 175 cm, a umówiłabyś się z facetem, który na zdjęciach prezentuje się bardzo okazale, Ty przychodzisz na lekkim obcasie, a zastajesz chudego konusa 170 cm I co, nie czujesz się lekko oszukana? Nikt nie każde robić foto od ortodonty, ale gdzieś tam jedno zdjęcie jak się uśmiechniesz będzie okej. Chcesz to ukrywaj wady, ale na żywo one i tak potem wyjdą i będzie tylko jeszcze większy przypał :P

Moim zdaniem akurat Ty się trochę czepiasz z tym pokazywaniem koniecznie wszystkich wad na zdjeciach... Czasem coś dla kogos jest wadą, a inny w ogóle na to uwagi nie zwraca. Ale już mniejsza o to, nie jest to istotne w wątku

PS. Akurat ja mam bardzo proste zęby

[claireholt]

Z perspektywy czasu myślę, że nawet niezbyt urodziwe kobiety mają super fajnych facetów.

Obstawiam, że może chodzi o chemię, energię. Być może jesteś zbyt skromna, cicha, wycofana? Albo tak jak napisała któraś z dziewczyn, za bardzo się stresujesz przez co wychodzi to nienaturalnie?

Mogłabyś opisać jedną z randek? Jak zachowuje się facet? Kto najwięcej mówi? Są tematy do rozmowy? Ile trwa spotkanie?

[PoPoo]

Tinder tinderem, ale związki to raczej rzeczywistosc...takze te dyskusje o tinderze w tym temacie są bez sensu

[robcia]

A nie macie tak, ze ktos sie wam podoba wizualnie a potem go poznajecie a wlasciwie np w moim przypadku wystarczylo, ze sie odezwal i mnie odrzucilo?Jakos nigdy nie doszukiwalam sie czemu, jakie ma wady po prostu nie chwycilo.

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez robcia

A nie macie tak, ze ktos sie wam podoba wizualnie a potem go poznajecie a wlasciwie np w moim przypadku wystarczylo, ze sie odezwal i mnie odrzucilo?Jakos nigdy nie doszukiwalam sie czemu, jakie ma wady po prostu nie chwycilo.

:yes:

Po prostu nie bylo tej iskry

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Cynomya]

Napisane przez robcia

A nie macie tak, ze ktos sie wam podoba wizualnie a potem go poznajecie a wlasciwie np w moim przypadku wystarczylo, ze sie odezwal i mnie odrzucilo?Jakos nigdy nie doszukiwalam sie czemu, jakie ma wady po prostu nie chwycilo.

Mam tak
U mnie dużo zależy od zachowania i poczucia humoru drugiej osoby

[chwast]

Napisane przez Cynomya

Mam tak

U mnie dużo zależy od zachowania i poczucia humoru drugiej osoby

Dokładnie

[Mijanou]

Napisane przez robcia

A nie macie tak, ze ktos sie wam podoba wizualnie a potem go poznajecie a wlasciwie np w moim przypadku wystarczylo, ze sie odezwal i mnie odrzucilo?Jakos nigdy nie doszukiwalam sie czemu, jakie ma wady po prostu nie chwycilo.

Pewnie, że tak.
Czasem czar pryska i okazuje się, że to nie książę a świniopas

[December12]

Niewielu facetów na portalach randkowych poprzestaje na jednej osobie. Jest taki duży wybór, że wolą szukać nadal, bo zawsze znajdzie się lepsza

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez December12

Niewielu facetów na portalach randkowych poprzestaje na jednej osobie. Jest taki duży wybór, że wolą szukać nadal, bo zawsze znajdzie się lepsza

Kobiety robią podobnie. Często pisze się z kilkoma osobami na raz i jeśli na spotkaniu z danym facetem nie zaiskrzy to spotykają się z kolejnym

[pau305]

Śmiało mogę polecić https://www.youtube.com/channel/UCjT...5m65Z7UY7cI6cw
Czyli youtuberkę Annę Szlęzak. Wiem, że najłatwiej jest powiedzieć, że problem nie jest naszą winą, czyli zwalić na wygląd, ale prawdą jest że każda z nas jest tak piękna, jak bardzo w to wierzy ;*

[vlad1431]

Myśle że trafiłaś w sedno i to jest b. dobre podsumowanie wątku.
Wszystko sprowadza się do wiary w siebie, czyli głównie do tego jak zostaliśmy wychowani i jak dużo wartości nam wpojono. I to jest to, o czym pisałem wcześniej, że są kobiety, które bez zastanowienia chciałoby się wziąć w ramiona i...

Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka

[Mijanou]

Napisane przez felixindahouz

Wiesz o co chodzi, a się czepiasz, no po prostu typowy wizaż ;p To trochę tak, jakbyś była dziewczyną o w miarę sensownym wzroście, powiedzmy 175 cm, a umówiłabyś się z facetem, który na zdjęciach prezentuje się bardzo okazale, Ty przychodzisz na lekkim obcasie, a zastajesz chudego konusa 170 cm I co, nie czujesz się lekko oszukana? Nikt nie każde robić foto od ortodonty, ale gdzieś tam jedno zdjęcie jak się uśmiechniesz będzie okej. Chcesz to ukrywaj wady, ale na żywo one i tak potem wyjdą i będzie tylko jeszcze większy przypał :P

Nie, nie czułabym się oszukana. No chyba, że spytałabym faceta, ile ma wzrostu a on by skłamał. Wtedy "na żywo" czulabym się oszukana, inaczej nie.

Ja jestem właścicielką nieco krzywego zgryzu i nierównych (choć oczywiście zdrowych zębów o normalnym kolorze). I co? Mam się szczerzyć do aparatu, choć zwykle usmiecham się z zamknietymi ustami? I nie dlatego, że mam kompleksy lub usiłuję ukryć coś tam ale dlatego, że od dziecka tak właśnie się uśmiecham? Mi moje uzębienie nie przeszkadza, zęby zdrowe, z ust mi nie śmierdzi a nie widzę potrzeby katowania się aparatem z powodu niewielkich wad.

Inna rzecz- nie korzystam z portali randkowych bo nie jest to dla mnie ani sensowna, ani potrzebna mi forma poznawania ludzi (zaznaczam, że to moja opinia a nie prawda objawiona) i nie wstawiam swoich zdjęć do sieci, o ile nie jest to absolutnie konieczne, po prostu dlatego, że chronię i swoją prywatność i swój wizerunek.

I na koniec: piekno zawsze leży w oku patrzącego. Popatrz na niektóre modelki uznawane za piękne a zrozumiesz, jak subiektywną sprawą jest poczucie piękna. Więc nie wmawiaj, proszę, Autorce farmazonów i nie przypisuj swoich motywów, bo to niemądre jest.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Mijanou

Ja jestem właścicielką nieco krzywego zgryzu i nierównych (choć oczywiście zdrowych zębów o normalnym kolorze). I co? Mam się szczerzyć do aparatu, choć zwykle usmiecham się z zamknietymi ustami?

Tak, jak koń na targu. Bo wedle tej 'ideologii', do tego to się de facto sprowadza.

A nie macie tak, ze ktos sie wam podoba wizualnie a potem go poznajecie a wlasciwie np w moim przypadku wystarczylo, ze sie odezwal i mnie odrzucilo?Jakos nigdy nie doszukiwalam sie czemu, jakie ma wady po prostu nie chwycilo.

Ja mam tak w wersji ekstremalnej. Musi zaiskrzyć. A że bardzo dokładnie wiedziałam, czego chcę, to trochę sobie poczekałam. Nie interesowały mnie po drodze żadne "młodzieńcze związki" (żeby nie było - nic do tego nie mam, większość ludzi tak robi i spoko, co komu pasuje) ani broń Boże jakiekolwiek "związki" na siłę, żeby przypadkiem ludzie pokroju dziwnych wizażanków nie myślieli, że coś ze mną musi być nie tak Absolutnie nie żałuję.

[White_Dove]

Norine mnie tez nie interesowały związki - byle nie być samej. Długo się naczekalam, ale było warto. Aha i "wreszcie jestem normalna i wszystko ze mną ok" haha

[Cynomya]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8404391 6]Tak, jak koń na targu. Bo wedle tej 'ideologii', do tego to się de facto sprowadza. [/QUOTE]

Miałam dokładnie takie samo skojarzenie z tym koniem

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Dużo dziewczyn faktycznie wstydzi się swoich mankamentów i stara się retuszować zdjęcia. Ja zawsze wstawiałam najgorsze bez retuszów specjalnie, potem na realu było zaskoczenie, że jest duża różnica, ale też nigdy nie przeżywałam, że np komuś się nie spodobałam. Nie to nie i tyle. Zresztą mam tak wysokie wymagania odnośnie charakteru, że na 20 faciów może jeden mi pasował i nawet jak wyglądali jak Brad Pitt z Troi, a charakter był be to mówiłam nara.

[robcia]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8404391 6]Tak, jak koń na targu. Bo wedle tej 'ideologii', do tego to się de facto sprowadza.



Ja mam tak w wersji ekstremalnej. Musi zaiskrzyć. A że bardzo dokładnie wiedziałam, czego chcę, to trochę sobie poczekałam. Nie interesowały mnie po drodze żadne "młodzieńcze związki" (żeby nie było - nic do tego nie mam, większość ludzi tak robi i spoko, co komu pasuje) ani broń Boże jakiekolwiek "związki" na siłę, żeby przypadkiem ludzie pokroju dziwnych wizażanków nie myślieli, że coś ze mną musi być nie tak Absolutnie nie żałuję.[/QUOTE]
Od przedszkola stale bylam kojarzona z jakims chlopakiem i taka prawda nigdy nie bylam dluzej sama niz miesiąc.Ale to bylo talkie mlodziencze randokowanie bo bylam bardzo kochliwa. Co bylo robic? Dwa kanaly tv i brak facebooka Nie no, zartuje ale wspominam milo

[lady666macbeth]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;84049366]Dużo dziewczyn faktycznie wstydzi się swoich mankamentów i stara się retuszować zdjęcia. Ja zawsze wstawiałam najgorsze bez retuszów specjalnie, potem na realu było zaskoczenie, że jest duża różnica, ale też nigdy nie przeżywałam, że np komuś się nie spodobałam. Nie to nie i tyle. Zresztą mam tak wysokie wymagania odnośnie charakteru, że na 20 faciów może jeden mi pasował i nawet jak wyglądali jak Brad Pitt z Troi, a charakter był be to mówiłam nara.[/QUOTE]

no właśnie, retusz zdjęć to taka chwilowa przykrywka.
Ja też jak miałam konto na badoo to wystawiłam zdjęcia pierwsze lepsze, nie wypięknisiowane.
A charakteru też ukryć się nie da.

[antygona1988]

wiesz, z własnego doświadczenia wiem, że jednak nastawienie dużo robi...
ja tak do 25 r.ż niezbyt miałam powodzenie, takie powiedzmy globalne, byłam w kilku związkach, owszem, ale czułam, że niepodobam się tak ogólnie chłopakom, a jestem i zabawna i wieloma rzeczami się interesuje.

,,Puściło,, wtedy, kiedy przestałam mysleć o tym jak bardzo i czy w ogoóle jestem atrakcyjna. Nie zachodziałam w głowe, komu i dlaczego mogłabym sie podobac, nagle moja atrakcyjność wzrosła. Pradoksalnie o ile np wczesniej nie było opcji aby na imprezie jakiś chłopak w moim wieku na imprezie się zainteresował, tak teraz mam powodzenie wśród starszych i dużo młodszych, ale nie mysle zupełnie o tym jaka jestem. Wiem, że to naprawde działa. Odpuściłam.

[kasia5266]

Tak jeśli zniechęci mnie jego zachowanie. Co do problemu autorki to myślę, że dużo zależy od pewności siebie i poczucia własnej atrakcyjności.Mówię to z własnego doświadczenia. Kiedy miałam kompleksy nie miałam dużego powodzenia, ale odkąd sama zaczęłam postrzegać siebie jako atrakcyjną to widzę, że się podobam. Od dawna nie trafiłam na nikogo z kim chciałabym stworzyć związek, ale jest postęp.Makijaż czy fryzura niekoniecznie muszą mieć znaczenie. . Byłam niedawno kilka dni w górach. Postanowiłam wejść do knajpy na herbatę z prądem. Nie miałam ani grama tapety, włosy lekko zmierzwione przez wiatr, dżinsy t-shirt, addidasy, plecak. Myślę po co się będę stroić skoro nie przyjechałam tu nikogo poznawać tylko pochodzić. Tymczasem dosłownie po 20 minutach grupa facetów zaprosiła mnie do stolika. Spędziliśmy tam kilka godzin.Gadaliśmy, żartowaliśmy usłyszałam kilka komplementów, a nawet dostałam kolację .Poznałam bardzo inteligentnego faceta z którym super się gadało, ale niestety zajęty.Wprawdzie usłyszałam od jednego Pana propozycję spędzenia nocy ze śniadaniem, ale to jedyny minus. Jeszcze na koniec zaczepił mnie facet z zespołu i spytał czy jutro gdzieś bym z nim nie wyszła (nie mój typ zresztą a poza tymwyjeżdżałam już). Do czego zmierzam? Kobieta, która myśli o sobie "fajna ze mnie dziewczyna" spowoduje, że faceci też zaczną ją tak postrzegać . Autorko może spróbuj po prostu popracować nad własną samooceną. Terapia też może pomóc o ile trafi się na właściwą osobę.

[MissChievousTess]

Napisane przez amillia

Dobrze, to ja niedyplomatycznie powiem, że według mnie jest to dziwne. Sama nie jestem ogromną pięknością, a na randkach zapominam języka w gębie, a nigdy nie musiałam nawet aktywnie szukać partnera, bo zawsze ten wianuszek adoratorów był. I żeby nie było, że jam taka cudna, to podobnie się ma sprawa z moimi znajomymi.

Mówisz, że w trakcie rozmów przez internet/telefon flow jest, więc chyba nie w samym charakterze jako takim rzecz. Być może chodzi o wygląd, ale zdjęcia chyba też ci potencjalni kandydaci widzieli i Cię nie odrzucili, więc prawdopodobnie to też nie to, zresztą sama mówisz, że na niezobowiązujące spotkania są gotowi. Jeżeli na tyle spotkań większość kończy się po pierwszej randce to według mnie albo masz ogromnego pecha do mężczyzn lub też nieświadomie wybierasz typowych bawidymków, albo zachowujesz się na tych spotkaniach odpychająco w jakiś sposób.

Próbować dalej oczywiście warto, bo pecha może mieć każdy, ale do 30 roku życia nie znaleźć ani jednej osoby chętnej do zawarcia związku pomimo aktywnych prób jej znalezienia, no coś tu jest nie tak. Może warto odwiedzić psychologa i otwarcie zapytać czy widzi w Twoim zachowaniu jakieś wyjaśnienie tego stanu rzeczy?

Moim zdaniem w punkt. Każdy daje szansę ograniczonej liczbie osób. Widać z kryteriami selekcji kandydatów do dalszej znajomości coś nie tak.

---------- Dopisano o 21:29 ---------- Poprzedni post napisano o 21:24 ----------

Napisane przez lady666macbeth

no właśnie, retusz zdjęć to taka chwilowa przykrywka.
Ja też jak miałam konto na badoo to wystawiłam zdjęcia pierwsze lepsze, nie wypięknisiowane.
A charakteru też ukryć się nie da.

Retusz zdjęć jest kompletnie bez sensu. Bo jak ktoś ma kogoś po spotkaniu na żywo odrzucić z powodu wyglądu to i tak to zrobi. Ja miałam koleżanki na studiach, których nie szło na żywo rozpoznać jak się je znało z wyretuszowanych zdjęć na FB. Także jakbym była facetem poznającym je w necie i szła bym na randkę to bym chyba była w ciężkim szoku i też pewnie kolejnych spotkań by nie było. Retusz to ma sens jak ktoś chce być tylko wirtualnym celebrytą typu guru fitness czy modelka. To wtedy tak. Ale u osób prywatnych i do randek to kompletnie bez sensu.

[felixindahouz]

Napisane przez Mijanou

Nie, nie czułabym się oszukana. No chyba, że spytałabym faceta, ile ma wzrostu a on by skłamał. Wtedy "na żywo" czulabym się oszukana, inaczej nie.

Ja jestem właścicielką nieco krzywego zgryzu i nierównych (choć oczywiście zdrowych zębów o normalnym kolorze). I co? Mam się szczerzyć do aparatu, choć zwykle usmiecham się z zamknietymi ustami? I nie dlatego, że mam kompleksy lub usiłuję ukryć coś tam ale dlatego, że od dziecka tak właśnie się uśmiecham? Mi moje uzębienie nie przeszkadza, zęby zdrowe, z ust mi nie śmierdzi a nie widzę potrzeby katowania się aparatem z powodu niewielkich wad.

Inna rzecz- nie korzystam z portali randkowych bo nie jest to dla mnie ani sensowna, ani potrzebna mi forma poznawania ludzi (zaznaczam, że to moja opinia a nie prawda objawiona) i nie wstawiam swoich zdjęć do sieci, o ile nie jest to absolutnie konieczne, po prostu dlatego, że chronię i swoją prywatność i swój wizerunek.

I na koniec: piekno zawsze leży w oku patrzącego. Popatrz na niektóre modelki uznawane za piękne a zrozumiesz, jak subiektywną sprawą jest poczucie piękna. Więc nie wmawiaj, proszę, Autorce farmazonów i nie przypisuj swoich motywów, bo to niemądre jest.

Nie rozumiesz o co chodzi, a się już czepiasz zawczasu. To nie chodzi o to czy wzrost podał czy nie. Tylko o to, że masz jakąś określoną wizję danego człowieka. Każdy by miał. A potem na żywo okazuje się, że rzeczywistość nie znajduje za bardzo pokrycia z tym co było przedstawione i bynajmniej nie Ty jedna dałabyś się wpuścić w maliny, dzięki sprytnie zmanipulowanym zdjęciom. I tymże również jest retusz zdjęć, tak popularnie stosowany przez dziewczyny. Sam widziałem parę takich, że nie szło rozpoznać (jak np. kogoś znam, wiem jak wygląda na żywo, a w internecie po prostu gwiazda).

Nie chodzi o szczerzenie się do aparatu, ale o perfidne ukrywanie wad. Tuszę da się ukryć. Czy to oznacza, że masz się rozebrać i zrobić fotę z bliska swojego cellulitu, boczków wraz z wyciągiem z wagi z siłki i parametrami typu waga oraz % tkanki tłuszczowej? No nie, ale same foty twarzy lub też w ciemnym świetle i luźnych ubraniach...także zakrzywiają nieco rzeczywistość. Jak tego nie rozumiesz i dalej masz zamiar się przyczepiać o bzdury to szkoda dalej dyskutować jak nie rozumiesz tak elementarnych rzeczy. I wtedy fakt, piękno niech pozostanie do indywidualnej oceny danej osoby.

A ja nie wmawiam farmazonów, tylko mówię jak jest z perspektywy faceta, a chyba przede wszystkim taka perspektywa jest tu szczególnie decydująca, nieprawdaż? Po prostu podpowiadam Autorce potencjalnie rażące problemy, które mogą być przyczyną jej niepowodzeń.

[Mijanou]

Napisane przez felixindahouz

Nie rozumiesz o co chodzi, a się już czepiasz zawczasu. To nie chodzi o to czy wzrost podał czy nie. Tylko o to, że masz jakąś określoną wizję danego człowieka. Każdy by miał. A potem na żywo okazuje się, że rzeczywistość nie znajduje za bardzo pokrycia z tym co było przedstawione i bynajmniej nie Ty jedna dałabyś się wpuścić w maliny, dzięki sprytnie zmanipulowanym zdjęciom. I tymże również jest retusz zdjęć, tak popularnie stosowany przez dziewczyny. Sam widziałem parę takich, że nie szło rozpoznać (jak np. kogoś znam, wiem jak wygląda na żywo, a w internecie po prostu gwiazda).

Nie chodzi o szczerzenie się do aparatu, ale o perfidne ukrywanie wad. Tuszę da się ukryć. Czy to oznacza, że masz się rozebrać i zrobić fotę z bliska swojego cellulitu, boczków wraz z wyciągiem z wagi z siłki i parametrami typu waga oraz % tkanki tłuszczowej? No nie, ale same foty twarzy lub też w ciemnym świetle i luźnych ubraniach...także zakrzywiają nieco rzeczywistość. Jak tego nie rozumiesz i dalej masz zamiar się przyczepiać o bzdury to szkoda dalej dyskutować jak nie rozumiesz tak elementarnych rzeczy. I wtedy fakt, piękno niech pozostanie do indywidualnej oceny danej osoby.

A ja nie wmawiam farmazonów, tylko mówię jak jest z perspektywy faceta, a chyba przede wszystkim taka perspektywa jest tu szczególnie decydująca, nieprawdaż? Po prostu podpowiadam Autorce potencjalnie rażące problemy, które mogą być przyczyną jej niepowodzeń.

Twój poprzedni post, do którego się odniosłam brzmiał zupelnie inaczej. Nie pisałeś o retuszu, czy photoshopowaniu zdjęć tylko o mankamentach, ktore Cię odrzucają, więc nie obracaj kota ogonem bo miałeś pretensję, że ktoś na zdjeciach nie ujawnia krzywego zgryzu a nie ten zgryz photoshopuje. A to różnica. Autorka nie wspomina, że zamieszcza photoshopowane zdjęcia.

Pozwole sobie przywołać Twój poprzedni post, do którego się odniosłam:

Wiesz o co chodzi, a się czepiasz, no po prostu typowy wizaż ;p To trochę tak, jakbyś była dziewczyną o w miarę sensownym wzroście, powiedzmy 175 cm, a umówiłabyś się z facetem, który na zdjęciach prezentuje się bardzo okazale, Ty przychodzisz na lekkim obcasie, a zastajesz chudego konusa 170 cm I co, nie czujesz się lekko oszukana? Nikt nie każde robić foto od ortodonty, ale gdzieś tam jedno zdjęcie jak się uśmiechniesz będzie okej. Chcesz to ukrywaj wady, ale na żywo one i tak potem wyjdą i będzie tylko jeszcze większy przypał :P

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Myślę, że zrobiłaś po prostu przeciętne wrażenie na tych kolesiach i dlatego nie kontynuowali znajomości. Ja tak miałam, że spotykałam się z facetami i chociaż byli niegłupi i niebrzydcy to nie miałam ochoty się z nimi wiązać, więc zrywałam kontakt, żeby nie robić im złudnych nadziei. Żyjemy też w takich czasach, że ludzie mają problem ze zdecydowaniem się na kogoś, bo Internet sprawia, że ciągle wydaje się nam, że ktoś atrakcyjniejszy czeka za rogiem.

Na twoim miejscu kontynuowałabym randki na luzie. Prędzej czy później powinnaś trafić na kogoś, gdzie zaiskrzy z obu stron. Mnie zajęło dwa lata z przerwami, aż trafiłam na mojego chłopaka. Tylko gadanie 3 miesiące to trochę dla mnie marnowanie czasu. Zawsze dążyłam po kilku dniach do niezobowiązującego spotkania, bo jednak to co w Internecie, a co na żywo to niebo, a ziemia

[magda1194]

Jak udało Ci się przestać przejmować się swoją atrakcyjnością w oczach innych? Mam 24 lata i słaba samoocenę. Zawsze siebie krytykuje i znajdę coś co jest złe. Nie umiem spojrzeć na siebie łaskawym okiem i stwierdzić „fajna ze mnie babka”. Dlatego tez mam problemy z kontaktami z facetami. Często zamykam się w sobie, jestem wycofana, jak idę z koleżankami do klubu to później do nich piszą nowopoznani faceci a do mnie nikt. To tez nie polepsza mi samooceny. Chciałabym mieć na to wywalone i moc cieszyć się życiem w pełni, a jednak myśl o tym „czy mogę się tak uśmiechnąć, bo pewnie mam grube policzki i nikomu się nie spodobam” hamuje mnie i uniemożliwia szczęśliwe zycie. (to tylko jeden z wielu przykładów ograniczających mnie własnych myśli)

[Rena]

Napisane przez cava

Nie bardzo rozumiem tego straszenia wizją związku.
Osoba szukająca partnera/ ki do związku, nie wystraszy się akurat tego. Przecież o to jej chodzi właśnie w poszukiwaniach. Nawet jeśli jest... facetem.

Troche przerzucanie odpowiedzialnosci, by zawsze wyszlo, ze chlop ma racje, a winna jest baba.

[fanaberie_agness]

Napisane przez Pixiedix

Jestem załamana. Mam 30 lat i nigdy nie byłam w żadnym związku. Wczesniej było to związane z dużą nadwagą na której karb zwalałam swoje niepowodzenia, ale pare lat temu schidłam i mam wage w normie. Czy to mozliwe wygladac normalnie i nie podobac sie nikomu? Bo zastanawiam sie co ze mna nie tak. Na ulicy zdarza sie ze ktos sie za mna obejrzy, czasem slysze jakis komplement, a wszyscy faceci traca zainteresowanie po 1 randce.. W moim zyciu tylko jeden facet zainicjowal sam spotykanie sie ze mna. I przetrwalo to 3 mac.. Obecnie postanowilam wziac sprawy w swoje rece i na 6 spotkan z netu ostatnio, gdzie wczesniej gadalam przez telefon z tymi facetami przez dluzszy czas i byli zainteresowani, zabiegali, czar prysl po pierwszej randce... zaden nie zadzwonil, a gdy to ja w jednym wypadku odezwalam sie pierwsza, znajomosc skonczyla sie charakterem lozkowym gdzie facet nie byl mna odrobine zaibteresowany. Jestem fajna, oczytana, wydaje mi sie ze wygladam conajmniej normalnie... czy mozna miec az taki kompletny brak tego czegos by komus sie spodobac?

Hej. Przeczytałam Twój post i znaczną część odpowiedzi. Ale mnie się wydaje, że w ogóle nie o to chodzi. Zupełnie gdzieś indziej leży to coś, co powoduje niepowodzenia.

Ja mam 36 lat i właśnie odbiłam się od dna życia, bo miałam bardzo długi kryzys życiowy (bardzo długa historia). W tamtym czasie nawaliło wszystko: nie było pracy, nadziei, spełnienia, posypało mi się zdrowie i poczucie własnej wartości. Przytyłam z 10 kilo, musiałam wrócić do swojego rodzinnego miasta i w ogóle.
Od lat nie byłam w związku, a teraz mając te 36 czuję się jakbym miała jeszcze raz 18, bo wszystko odbudowuję od zera.
Zapomniałam zupełnie o swojej kobiecości przez długi czas. Nie wierzyłam w siebie, nikt mnie nie podrywał i nie umawiał się ze mną — a kiedyś miałam spore powodzenie. Zgasiłam to i zdusiłam — czułam się taka bezpłciowa. Zdarzały się sytuacje, że ktoś coś do mnie zagadał... może miałam lepsze momenty, ale zupełnie nie wierzyłam w siebie. I NAGLE WSZYSTKO SIĘ ZMIENIŁO. Bo zaczęłam od siebie, zadbałam o siebie i KTOŚ, kto obudził we mnie na nowo poczucie kobiecości i sex-appeal pojawił się SAM, nieszukany.

To jest punkt wyjścia do tego, że SZUKANIE TO JEST NAJWIĘKSZA ŚCIEMA ŻYCIA. Po latach to zrozumiałam.
Odpuść. Zajmij się sobą, rozwijaj zainteresowania, pracuj, spełniaj swoje marzenia. Nie umawiaj się na siłę. To strata czasu i bez sensu. Zacznij od myślenia o sobie dobrze. Kup nowe obcasy, powyginaj się przed lustrem — POCZUJ LUZ, odpuść sobie szukanie, żeby się komuś podobać. Najpierw spodobaj się sama sobie i miej gdzieś innych. Od tego się zaczyna.
Facetów przyciąga pewność siebie, uśmiech i ten luz. Nie gadaj o takich tematach jak rodzina, dzieci... ani seks. Faceci początek znajomości traktują zupełnie inaczej niż kobiety. I to trwa u nich znacznie dłużej niż Ci się wydaje.

W pewnym momencie życia bardzo pomogły mi książki, aby zrozumieć pewne relacje: "Mężczyźni są z Marsa, Kobiety z Wenus" J. Gray, "Mężczyzna od A do Z" P. Mart i "Anatomia Miłości" Hellen Fisher ...i tak dalej. (Jak się "uczyć" to od podstaw i z dobrze napisanych książek)

Internety porzuć. Ja swego czasu byłam na Sympatii.. nadal gdzieś tam konto istnieje... ale to jest głupota. Najlepiej poznawać nowych ludzi `live`... rozmawiać. Ja np. lubię siedzieć w kawiarni i czytać książkę. Jeżdżę dużo pociągami to i tam się kogoś poznaje, zagada....
Poza tym....Otwartość w pracy, uśmiech, mówienie `cześć` przypadkowym ludziom na ulicy.... Poczujesz się świetnie sama ze sobą. I w końcu trafisz na kogoś, komu się spodobasz na dłużej.

Pozdrawiam ciepło.

[Mijanou]

Fanaberie Agnes,
no i o to w życiu chodzi!

A Tobie gratuluję wyjścia z dołka, siły i odnalezienia samej siebie

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez fanaberie_agness

Hej. Przeczytałam Twój post i znaczną część odpowiedzi. Ale mnie się wydaje, że w ogóle nie o to chodzi. Zupełnie gdzieś indziej leży to coś, co powoduje niepowodzenia.

Ja mam 36 lat i właśnie odbiłam się od dna życia, bo miałam bardzo długi kryzys życiowy (bardzo długa historia). W tamtym czasie nawaliło wszystko: nie było pracy, nadziei, spełnienia, posypało mi się zdrowie i poczucie własnej wartości. Przytyłam z 10 kilo, musiałam wrócić do swojego rodzinnego miasta i w ogóle.
Od lat nie byłam w związku, a teraz mając te 36 czuję się jakbym miała jeszcze raz 18, bo wszystko odbudowuję od zera.
Zapomniałam zupełnie o swojej kobiecości przez długi czas. Nie wierzyłam w siebie, nikt mnie nie podrywał i nie umawiał się ze mną — a kiedyś miałam spore powodzenie. Zgasiłam to i zdusiłam — czułam się taka bezpłciowa. Zdarzały się sytuacje, że ktoś coś do mnie zagadał... może miałam lepsze momenty, ale zupełnie nie wierzyłam w siebie. I NAGLE WSZYSTKO SIĘ ZMIENIŁO. Bo zaczęłam od siebie, zadbałam o siebie i KTOŚ, kto obudził we mnie na nowo poczucie kobiecości i sex-appeal pojawił się SAM, nieszukany.

To jest punkt wyjścia do tego, że SZUKANIE TO JEST NAJWIĘKSZA ŚCIEMA ŻYCIA. Po latach to zrozumiałam.
Odpuść. Zajmij się sobą, rozwijaj zainteresowania, pracuj, spełniaj swoje marzenia. Nie umawiaj się na siłę. To strata czasu i bez sensu. Zacznij od myślenia o sobie dobrze. Kup nowe obcasy, powyginaj się przed lustrem — POCZUJ LUZ, odpuść sobie szukanie, żeby się komuś podobać. Najpierw spodobaj się sama sobie i miej gdzieś innych. Od tego się zaczyna.
Facetów przyciąga pewność siebie, uśmiech i ten luz. Nie gadaj o takich tematach jak rodzina, dzieci... ani seks. Faceci początek znajomości traktują zupełnie inaczej niż kobiety. I to trwa u nich znacznie dłużej niż Ci się wydaje.

W pewnym momencie życia bardzo pomogły mi książki, aby zrozumieć pewne relacje: "Mężczyźni są z Marsa, Kobiety z Wenus" J. Gray, "Mężczyzna od A do Z" P. Mart i "Anatomia Miłości" Hellen Fisher ...i tak dalej. (Jak się "uczyć" to od podstaw i z dobrze napisanych książek)

Internety porzuć. Ja swego czasu byłam na Sympatii.. nadal gdzieś tam konto istnieje... ale to jest głupota. Najlepiej poznawać nowych ludzi `live`... rozmawiać. Ja np. lubię siedzieć w kawiarni i czytać książkę. Jeżdżę dużo pociągami to i tam się kogoś poznaje, zagada....
Poza tym....Otwartość w pracy, uśmiech, mówienie `cześć` przypadkowym ludziom na ulicy.... Poczujesz się świetnie sama ze sobą. I w końcu trafisz na kogoś, komu się spodobasz na dłużej.

Pozdrawiam ciepło.

Nie zawsze