PM 2018, cz. XII

[kejtiCe]

Napisane przez cichazabka

No dla mnie to zabrzmiało jakby nie chciał. Nie wiem w czym ma problem. Ale np. mój TŻ jeszcze nie ma żadnego
Też wychodzę z takiego założenia, niby mniej więcej wiem kto będzie, ale kilka osób jest niepewnych.

Już dwa czy trzy razy padło pytanie, czy załatwiamy transport. Serio to aż taki problem? Szczególnie, że zapewniamy większości noclegi. :/ Standardowo starsza siostra TŻa. W zeszłym roku pozbyli się auta, mieli kupić nowe, ale nie. I teraz problem (i najlepiej, żebyśmy to my im zalatwili), bo nie mają się jak dostać na ślub. Pomijam fakt, że wiedzą od samego początku, więc bez przesądy. Wynająć albo pożyczyć od kogoś na 2 dni to chyba nie jest aż taki problem...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jezu, u nas ciągle też są pytania o transport. Wesele jest 13 kilometrów od naszego miasta. A ja się ciągle zastanawiam czy na jakimkolwiek weselu na jakim byłam był transport..
My chyba dla świętego spokoju będziemy coś załatwiać. Na początku miałam pomysł, żeby postawić autobus o 4 i ten autobus ma zrobić tylko jeden kurs powrotny, ale przecież wtedy będzie narzekanie, że ktoś inny chce jechać wcześniej itd. Więc najprawdopodobniej wynajmiemy samochód z kierowcą który będzie wozil ludzi. ,

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cichazabka]

Napisane przez kejtiCe

Jezu, u nas ciągle też są pytania o transport. Wesele jest 13 kilometrów od naszego miasta. A ja się ciągle zastanawiam czy na jakimkolwiek weselu na jakim byłam był transport..
My chyba dla świętego spokoju będziemy coś załatwiać. Na początku miałam pomysł, żeby postawić autobus o 4 i ten autobus ma zrobić tylko jeden kurs powrotny, ale przecież wtedy będzie narzekanie, że ktoś inny chce jechać wcześniej itd. Więc najprawdopodobniej wynajmiemy samochód z kierowcą który będzie wozil ludzi. ,

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie jest coś ok. 20 km na salę. Ale oni nie myślą - sporo gości będzie na miejscu już wcześniej (w tym np. Siostra TŻa) i będą musieli dojechać do kościoła i odstawić samochód blisko sali. Najśmieszniejsze jest to, że pytał też wujek zza płotu. Bez przesady... U nas normalne jest to, że po obiedzie kierowca z gośćmi jedzie, każdy odstawia swój samochód i wsiadają do jednego i na salę. Kierowcę i tak muszę ogarnąć, więc to nie problem.

Druga sprawa z noclegami. Mamy od sali 50 miejsc (szukaliśmy ze względu na rodzinę TŻa), ale oni uznali, że przyjeżdżają na tydzień. Więc nie ma sensu im ogarniać noclegów w dwóch miejscach, więc te przy sali chcemy dać też moim gościom, a ci niech śpią w tym samym. Ale nie, teściowa wpadła na pomysł, że oni przecież nie będą chodzić w nocy i 6 nocy będą spać tam, ale po weselu to przy sali. Ten sam pomysł już komuś sprzedała, bo kuzynka TŻa też na to wpadła, że po weselu to przy sali, a tak to gdzie indziej.
Teściowie też nie ogarniają kim jest animator więc wszyscy goście TŻa z dziećmi usłyszeli, że zapewniamy opiekunkę i dziećmi się nie muszą martwić. I zdziwienie jak prostujemy, że animator to nie opiekunka i nadal rodzic musi być obecny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_Ariel_]

U nas mimo że nikt o transport nie pyta, to my i tak zapewnimy. Wesele jest prawie 40 km od Tż, stamtąd będzie więcej gości. Boję się że goście z dalsza będą oczekiwać noclegu.. tu niestety będzie problem bo w sali w której mamy wesele od stycznia nie ma wolnych pokoi.

Jak już narzekamy to i ja wyrzucę co mi leży na sercu.

Ja lubię moją teściową, to na co dzień fajna babka ale ze ślubem już fixuje na maksa Wymyśla, decyduje.. zachowuje się jakby to ona za mąż wychodziła. Strasznie przesadza a mnie to cholernie męczy.

Za dwa tygodnie mają się spotkać nasi rodzice, zaczynam się stresować. Rozmawiałam ostatnio na tematy finansowe z Tż. Strasznie się ścięliśmy. Gdy planowaliśmy wesele w styczniu umawialiśmy się z rodzicami że oni dadzą nam po 10 tysięcy resztę opłacamy sami... Tylko wtedy miało być małe wesele. Ja mam ciągle tą samą liczbę gości która w zasadzie z każdym dniem się jeszcze zmniejsza... od strony Tż ciągle wzrasta. z ich początkowych 50 osób zrobiło się 120.
Moi rodzice są trochę niezadowoleni że sami ograniczyli listę gości aby zmieścić się w budżecie a rodzice tż zapraszają kogo popadnie (nawet osób których 20 lat na oczy nie widzieli) nie patrząc na koszta. Strasznie się boję że będzie kłótnia.

Ostatnio ogólnie temat kwestii finansowych strasznie mnie wkurza.
Teściowa ma wygórowane oczekiwania, chciałaby żeby wesele było z pompą i żeby było jak najwięcej atrakcji... wie że póki co jest u nas trochę ciężko z pieniędzmi ale nigdy nie zaproponowała pomocy. ( za to kupiła 5 kiecek żeby się przebierać co godzinę ) Póki co wszystkie sprawy weselne opłacam ja. Wszyscy mają wymagania ale nikt mi w niczym nie pomaga.

[cichazabka]

U nas, na szczęście, obie strony stwierdziły, że my zapraszamy kogo chcemy.
Na razie nikt nam nie pomaga, poza suknią, za którą płacą moi rodzice.
Podoba mi się pomysł teściowej na płatność - że oni z moimi rodzicami na pół płacą za salę (gości wychodzi po równo, choć tak tego nie planowaliśmy), a my resztę. Nam to pasuje.

O, co do sukienek. Moja suknia jest różowa, teściowa natomiast ma zamiar wystąpić w bieli.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_Ariel_]

Napisane przez cichazabka

U nas, na szczęście, obie strony stwierdziły, że my zapraszamy kogo chcemy.
Na razie nikt nam nie pomaga, poza suknią, za którą płacą moi rodzice.
Podoba mi się pomysł teściowej na płatność - że oni z moimi rodzicami na pół płacą za salę (gości wychodzi po równo, choć tak tego nie planowaliśmy), a my resztę. Nam to pasuje.

O, co do sukienek. Moja suknia jest różowa, teściowa natomiast ma zamiar wystąpić w bieli.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U nas też miało być po równo a gości w zasadzie nawet nie Tż (bo on większości tych ludzi nie zna) tylko teściów wyszło 2x więcej niż moich. Ani ja ani moi rodzice nie mielibyśmy nic przeciwko gdyby nie fakt że to ja jestem "biedniejszą" stroną. Moi rodzice są w dużo gorszej sytuacji finansowej a mimo to nigdy nie odmówili pomocy gdy np. zabrakło mi gotówki na zaliczkę.

Dzisiaj np. dzwoniła do mnie i wypytywała czy załatwiłam sprawy z dekoratorką bo jak to przecież mieliśmy jechać tydzień temu. Tłumaczę jej że nie mam pieniędzy na zaliczkę, Tż też czeka na przelew a ona nic. Zmieniła temat na zakupy i kupno nowych kiecek Nie chce mi się z nią gadać.... Wszystkie problemy finansowe są na mojej głowie.

[cichazabka]

Tu też, poganiać, że wszystko mamy już teraz załatwić to ma kto, ale tego, że akurat możemy mieć ważniejsze wydatki to nikt nie widzi.
Oczywiście na komentarze, że gdybym tak nie wymyślała z karmą dla psa to byśmy mieli więcej, zawsze jest miejsce

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_Ariel_]

Strasznie mnie to wszystko irytuje. Miało być skromnie i tanio, bo wszyscy wiedzieli ze nas nie stać. Wszyscy tak mieli pomagać a przyszło co do czego to każdy się wypiął. Zostałam ze wszystkim sama, bo tż też ciągle w pracy a najgorsze jest to że ludzie mu od 3 miesięcy nie płaca i też nie ma ani grosza.

Ale wiesz co? nie przejmuj się i nie słuchaj komentarzy innych. Ja postanowiłam że już nic z nikim nie konsultuje, ani nie mówię jaka jest sytuacja. Sama wszystko sobie załatwię. Bo wszyscy zamiast mi pomagać jeszcze bardziej mnie stresują.

[cichazabka]

Też tak się staram. Do porad wszyscy gotowi są po fakcie. Dlatego postanowiliśmy, że o obrączkach nikt się nie dowie przed ślubem, bo będzie, że jak to takie, że czemu i czemu takie drogie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_Ariel_]

Napisane przez cichazabka

Też tak się staram. Do porad wszyscy gotowi są po fakcie. Dlatego postanowiliśmy, że o obrączkach nikt się nie dowie przed ślubem, bo będzie, że jak to takie, że czemu i czemu takie drogie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

I spokój duszy gwarantowany <3

Ja już też nikogo o zdanie nie pytam. To mój ślub

Ja jestem ciekawa co teściowa powie jak na ślubie zobaczy że moja suknia nieco się różni od tego co mówiła krawcowej

[cichazabka]

Napisane przez _Ariel_

I spokój duszy gwarantowany <3

Ja już też nikogo o zdanie nie pytam. To mój ślub

Ja jestem ciekawa co teściowa powie jak na ślubie zobaczy że moja suknia nieco się różni od tego co mówiła krawcowej

Hahaha zawał pewny

My się już śmiejemy, że jak ktoś będzie miał pretensje albo robił afery na weselu to taksówka i wywożą do Sosnowca

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_Ariel_]

Napisane przez cichazabka

Hahaha zawał pewny

My się już śmiejemy, że jak ktoś będzie miał pretensje albo robił afery na weselu to taksówka i wywożą do Sosnowca

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kurczę to przecież nasz dzień, ma być tak jak same sobie wymarzymy

[cichazabka]

Napisane przez _Ariel_

Kurczę to przecież nasz dzień, ma być tak jak same sobie wymarzymy

No, ewentualnie jakieś drobne sugestie TŻa

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_Ariel_]

Myślę że faceci trochę inaczej to wszystko postrzegają

[cichazabka]

Na pewno mój tylko ciągle powtarza, że ma być po naszemu, a nie tak, jak ktoś chce

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[broadwaydream]

Z transportem może podpytajcie gości bo u nas wyszło że Ci którzy są autem chętnie zabiorą tych bez i pospinaliśmy ich w pary które się znają w ten sposób kwestia transportu odpadła

[_Ariel_]

Ja podejrzewam że jeśli chodzi o ciotki i wujków ze stron Tż to właśnie tak zrobią. Ale na weselu będzie sporo znajomych Tż,wątpię żeby ktoś chciał wracać autem Na szczęście u mnie w okolicy facet jeździ busem i nie bierze dużo

[cichazabka]

Ja albo wezmę kogoś znajomego, żeby rozwoził gości, albo mama ma klientów taksówkarzy i po problemie. Większość będzie samochodami, a ja nie będę sobie robić problemów, bo ktoś przez pół roku nie potrafi się ogarnąć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[juli_juli_a]

Ja jestem już po ślubie. W sobotę był nasz dzień
Wszystko zorganizowaliśmy w 1,5 miesiąca. Fakt, ze slub był tylko cywilny a wesele nieduże, bo na 50 osób, ale ileś rzeczy załatwialiśmy jak przed każdym weselem. Typu sukienka, DJa, kwiaty, obrączki, fotografa, fryzjerkę, make up, tort itd. Tylko obrączki zamówiliśmy 5 tyg wcześniej, resztę 1-2 tyg przed ślubem. I z niczym nie było problemu.
Naprawdę nie ma co panikować ani słuchać życzliwych, którzy twierdzą ze jak sie tortu nie zamówi 2 mies wcześniej to wszystko stracone

My z nikim niczego nie konsultowaliśmy, bo i tak nie było czasu. Może to jest metoda

Ze swojej perspektywy żałuje tylko ze kwiatki zamówiłam w kwiaciarni. Miałam pomysł kupić 1-2 dni wcześniej swoje ulubione kwiatki i takie wziąć na slub jako wiązankę. Na pewno by wytrzymały. Podobnie dla swiadkowej i pojedyncze kwiatki dla panow. Ale dałam sie namówić na zamawianie kwiatów w kwiaciarni. Wiązanka ostatecznie nie była taka jak chciałam a zapłaciłam kupę kasy. Pięknie wyszły tylko bukiety dla rodziców (to bym faktycznie zamówiła, myśle ze max kilka dni wcześniej wystarczy). Ale tez nie rozumiem czemu taki wielki bukiet, z różnych kwiatów, z przystrojeniem kosztował 1/3 tego co moja malutka wiązanka.

Co do transportu, u nas chyba 2 pary nie miały transportu z urzędu do restauracji. Zabrali sie z innymi gośćmi.

[KinderCountry]

Hej
My mieliśmy iść na kurs tańca od STYCZNIA, za chwilę lipiec a my dalej nic. Nie mamy w ogóle czasu na takie rzeczy, na pewno nie będę w 100% dopracowaną peemką, bo nie mam czasu


Nie mam kuchni w mieszkaniu, nie mam podłogi, wszystkich kontaktów, z sufitów same żarówki wiszą. Demotywuje mnie to do wszystkiego, wieczny bałagan, odłożę gdzieś 1 rzecz a ona już przepada na wieki, bo wszystko leży na widoku.

[goplankowa]

Kinder znajdziecie na pewno
. Nam też było ciężko dlatego chodziliśmy najczęściej w niedzielę na godzinę. I nie żałuję

Nie ma tego i temtrfo ale jest własne i niedługo będzie piękne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cichazabka]

My na kurs chodzony w soboty wieczorem, ale babka mówiła, że w niedzielę też może przyjść

Od listopada robimy sypialnię... Mam nadzieję, że w tym miesiącu skończymy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kejtiCe]

Napisane przez KinderCountry

Hej
My mieliśmy iść na kurs tańca od STYCZNIA, za chwilę lipiec a my dalej nic. Nie mamy w ogóle czasu na takie rzeczy, na pewno nie będę w 100% dopracowaną peemką, bo nie mam czasu


Nie mam kuchni w mieszkaniu, nie mam podłogi, wszystkich kontaktów, z sufitów same żarówki wiszą. Demotywuje mnie to do wszystkiego, wieczny bałagan, odłożę gdzieś 1 rzecz a ona już przepada na wieki, bo wszystko leży na widoku.

Widzisz, a mnie demotywuje że jeszcze nie mieszkamy w swoim domku, bo ciągle trwa budowa i baaaardzo bym chciała wprowadzić się tam, nawet jeśli nie będzie wykończony i będę gotować na kuchence polowej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[KinderCountry]

Napisane przez goplankowa

Kinder znajdziecie na pewno
. Nam też było ciężko dlatego chodziliśmy najczęściej w niedzielę na godzinę. I nie żałuję

Nie ma tego i temtrfo ale jest własne i niedługo będzie piękne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Lipiec już odpada, nie wiem czy zdążymy w sierpniu

Napisane przez kejtiCe

Widzisz, a mnie demotywuje że jeszcze nie mieszkamy w swoim domku, bo ciągle trwa budowa i baaaardzo bym chciała wprowadzić się tam, nawet jeśli nie będzie wykończony i będę gotować na kuchence polowej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Taaa tak się tylko mówi. Jak nie będziesz miała gdzie odłożyć talerza to Ci się znudzi kuchenka polowa

[broadwaydream]

To olej ten kurs, po prostu zatanczcie jak na codzień tanczycie, dla siebie, patrząc sobie w oczy i na pewno będzie to wyglądało lepiej niż para która zamiast się cieszyć chwila ze sobą liczy kroki
. To ma być przecież czas dla Was a nie przedstawienie teatru tańca na którym wszyscy Was muszą oklaskiwac

Bleh 2 miesiące niecałe zostały, czuje oddech ślubu na plecach, już planowanie noclegów, kolejne raty, rozsadzanie przy stołach ect. Szybko zleci.

[goplankowa]

Teraz najgorszy moment człowiek myśli że bliżej ślubu to mniej załatwiania A tu kicha

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[broadwaydream]

Mam cichą nadzieję że uda mi się większość w lipcu upchac wczoraj dopiero sobie przypomniałam ze wypadałoby dac zawiadomienia w pracy. Wiem, że tego oczekują chociaż dla mnie to jakieś niezreczne :/ wolę zapraszać na ślub i wesele, normalnie, a nie dawać,jakieś informacje o ślubie wyglądające jak pseudo-zaproszenie (zawsze mam wizję ze ktoś się ucieszy na zapro na weselicho a tam zonk-możesz sobie najwyżej przyjechać 500km do kościoła ;P)

[KinderCountry]

Brołdi im bliżej ślubu tym bardziej czuje że na tym poprzestaniemy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[goplankowa]

Ej, robilam przedwczoraj w nocy kwaśnice. Poszłam spać i tz wrócił z pracy to skosztowal. Był tylko bulion i woda z kapusty kiszonej tam i mi pado że wraca kosztuje i myśli - mmm dobry żurek A ogólnie kapusty kiszonej nie lubi A to było mega kwaśne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pani_smith]

Napisane przez broadwaydream

Mam cichą nadzieję że uda mi się większość w lipcu upchac wczoraj dopiero sobie przypomniałam ze wypadałoby dac zawiadomienia w pracy. Wiem, że tego oczekują chociaż dla mnie to jakieś niezreczne :/ wolę zapraszać na ślub i wesele, normalnie, a nie dawać,jakieś informacje o ślubie wyglądające jak pseudo-zaproszenie (zawsze mam wizję ze ktoś się ucieszy na zapro na weselicho a tam zonk-możesz sobie najwyżej przyjechać 500km do kościoła ;P)

przypomniałaś mi właśnie, że się sezon wakacyjny rozpoczyna lada moment i ostatni gwizdek jak ludzie u mnie są w pracy. też muszę się z tymi zawiadomieniami zorganizować, bo potem ich nie złapie.

[sovianka]

Ha jeden z zaproszonych gości się na nas obraził i oświadczył, że nie przyjdzie na wesele za sposób w jaki go zaprosiliśmy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz