Ludzie i zachowania, które nas dziwią, część 53.

[Czarna2000]

Napisane przez gryx82

No mnie brzydzą te sklepowe, nic nie poradzę (może przez to, że takie "sterylne" są, bez fragmentów słomy i kurzej kupy?). Na szczęście zjadam średnio 5 jajek w roku, więc to nie problem z dostaniem "jaj od chłopa"


No OK, ale czy serio trzeba to mięso/wędlinę codziennie jeść? Wg wszelkich wytycznych różnych mądrych instytucji, ograniczenie spożycia ww. jest jak najbardziej wskazane i przynosi korzyści dla zdrowia (abstrahując już nawet od pochodzenia mięsa, antybiotyków, hormonów i pasz z GMO).



Idąc tym tokiem myślenia: "Adoptowałeś psa ze schroniska? Pfff! Bez sensu, wszystkich i tak się nie ocali".

Obstawiam beta karoten w paszy

Ja też wolę zjeść mniej wędliny ale za to dobrej jakości, zwłaszcza że nie jestem jakąś szczególną fanką tych produktów. Miałam na myśli to, że rozumiem ludzi kupujących tańsze szynki. Zwyczajnie nie każdy ma takie możliwości finansowe.

Jeśli chodzi o psy ze schroniska to dla mnie zupełnie coś innego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez _Matilde_

Dlatego zapytałam co z tego zrozumiałaś bo nie napisałaś żadnych swoich opinii, przemyśleń, tylko dość przypadkowe slajdy niewiele tak naprawdę wnoszące do naszej dyskusji

Ze zywnosc GMO zle wplywa zarowno na nasze zdrowie jak i na srodowisko naturalne i ze ogolnie przemyslowa produkcja zywnosci ma swoje negatywne skutki, a produkcja zywnosci ekologicznej przede wszystkim nie zatruwa nam srodowiska naturalnego pestycydami i wszelka inna chemia.



Gryx82, ale psy nie sa przeznaczone na uboj

Ja tez wole zjesc mniej ale lepszej jakosci.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gryx82]

Napisane przez Czarna2000

Miałam na myśli to, że rozumiem ludzi kupujących tańsze szynki. Zwyczajnie nie każdy ma takie możliwości finansowe

Wg moich obserwacji są to zazwyczaj ludzie, którzy jedzą mięso i wędliny 3 razy dziennie, a "obiad bez mięsa to nie obiad". Nie potępiam, bo to nie moje pieniądze, ale dziwię się, że zamiast 20 dag dobrej szynki kupują pół kilograma tektury naszprycowanej solanką.

Jeśli chodzi o psy ze schroniska to dla mnie zupełnie coś innego

[1=faf3d67d51656f0b2bcdb9f 98a45434bc3aa12e6;8478757 1]Gryx82, ale psy nie sa przeznaczone na uboj[/QUOTE]
Mnie o sam fakt chodziło, bez rozróżnienia "zwierzęta hodowlane vs towarzyszące" (w końcu kręgowce to kręgowce, powołując się na biologię).

[_Matilde_]

[1=faf3d67d51656f0b2bcdb9f 98a45434bc3aa12e6;8478757 1]Ze zywnosc GMO zle wplywa zarowno na nasze zdrowie jak i na srodowisko naturalne i ze ogolnie przemyslowa produkcja zywnosci ma swoje negatywne skutki, a produkcja zywnosci ekologicznej przede wszystkim nie zatruwa nam srodowiska naturalnego pestycydami i wszelka inna chemia.



Gryx82, ale psy nie sa przeznaczone na uboj

Ja tez wole zjesc mniej ale lepszej jakosci.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

A dlaczego nie bardzo to do Ciebie trafia?

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez _Matilde_

A dlaczego nie bardzo to do Ciebie trafia?

Bo wydaje mi sie ze az za bardzo demonizuje sie zywnosc GMO, nie-bio i nie-eko oraz mozna znalezc jednak wiele sprzecznych informacji. Choc podobno skutki jedzenia takiej zywnosci wychodza po latach dopiero

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

Napisane przez groszek75

mnie po prostu dobija bezsilnosć, jak życ w zgodzie ze wszystkim , nie da sie

w sumie rosliny tez zyja, ale nie czuja niby i tak to mozna sie pochlastac w sumie

Można jeść wszelkie owoce, bo natura stworzyła je właśnie po to, aby zwierzęta je zjadały, a następnie rozsiewały pestki po świecie. Moim zdaniem to najbardziej etyczne jedzenie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[groszek75]

Napisane przez gryx82

No mnie brzydzą te sklepowe, nic nie poradzę (może przez to, że takie "sterylne" są, bez fragmentów słomy i kurzej kupy?). Na szczęście zjadam średnio 5 jajek w roku, więc to nie problem z dostaniem "jaj od chłopa"


No OK, ale czy serio trzeba to mięso/wędlinę codziennie jeść? Wg wszelkich wytycznych różnych mądrych instytucji, ograniczenie spożycia ww. jest jak najbardziej wskazane i przynosi korzyści dla zdrowia (abstrahując już nawet od pochodzenia mięsa, antybiotyków, hormonów i pasz z GMO).



Idąc tym tokiem myślenia: "Adoptowałeś psa ze schroniska? Pfff! Bez sensu, wszystkich i tak się nie ocali".

Obstawiam beta karoten w paszy

Aż ryjek mi się cieszy poście

Niektórzy to sie brzydza kup na jajkach chyba myślą że na drzewach rosną i na nie ptaki robią

Właśnie można mnie kupić a nie syf

Tak to o to chodzi z tym ratowaniem , nie wszystkie a jedno życie już coś

I dalej do przykladu orih, a wiesz że tak jest w rzezniach, a ile tych swinek się uratuje 1 na 1000 jak nie większa proporcja

Przecież kolejna co dowioza już jest na świecie i tak tam trafi nieraz chyba wcześniej dla nich to mniejsza męka życia w takich warunkach.

A jakbyśmy weszli w skórę tej swini to co nie chcielibyśmy być ta uratowana?

Nie , to nie ratowanie ich jest bledem i zlem to glupota ludzka jest winna temu

Chyba bym wolała z powrotem kartki na mięso, byłoby zdrowsze, mniej by szło, a nie ile się wywala, bo i tak tego nie kupia, to po co produkują

Ludzie powinni być wybredniejsi i się zacząć szanować , nie innych , siebie to od razu by się polepszylo

A nie na wszystko phi, nie ma sensu itd.

---------- Dopisano o 16:06 ---------- Poprzedni post napisano o 16:05 ----------

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;84788341]Można jeść wszelkie owoce, bo natura stworzyła je właśnie po to, aby zwierzęta je zjadały, a następnie rozsiewały pestki po świecie. Moim zdaniem to najbardziej etyczne jedzenie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Prawda

---------- Dopisano o 16:10 ---------- Poprzedni post napisano o 16:06 ----------

Lusia jak psy nie ida na uboj, a w Chinach je jedzą, coroczny festiwal i na żywca , na ulicy mordują i co są ludzie co ileś ich wykupi, to nie lepiej bo inne dowioza, to nie tak

---------- Dopisano o 16:11 ---------- Poprzedni post napisano o 16:10 ----------

Napisane przez gryx82

Wg moich obserwacji są to zazwyczaj ludzie, którzy jedzą mięso i wędliny 3 razy dziennie, a "obiad bez mięsa to nie obiad". Nie potępiam, bo to nie moje pieniądze, ale dziwię się, że zamiast 20 dag dobrej szynki kupują pół kilograma tektury naszprycowanej solanką.



Mnie o sam fakt chodziło, bez rozróżnienia "zwierzęta hodowlane vs towarzyszące" (w końcu kręgowce to kręgowce, powołując się na biologię).

[ruda_beksa]

Napisane przez Czarna2000

Też rozśmieszyła mnie świnka Halinka. Och, wspaniali ludzie uratowali świnkę, umrze ze starości, a właśnie jem kanapkę z koleżanką Halinki. No proszę was.

Jeśli uważasz że zmiejszenie lub zniwelowanie cierpienia jednej istoty jest śmieszne, to mnie to bardzo, bardzo, bardzo dziwi, delikatnie rzecz ujmując.

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Ja uwazam ze powinno dbac sie o kazde jedno zwierze. Nawet te przeznaczone na uboj powinno sie traktowac z godnoscia. Ja przyznaje, ze jem mieso, ale chcialabym przestac

P.S.

Proszę nie krzyczeć

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez ruda_beksa

Jeśli uważasz że zmiejszenie lub zniwelowanie cierpienia jednej istoty jest śmieszne, to mnie to bardzo, bardzo, bardzo dziwi, delikatnie rzecz ujmując.

No ale nie widzisz wybiorczosci w tym wszystkim?
Uratuje jedna swinke, ale zjem druga swinke. Uratuje 500 swinek, zeby hodowca hodowal jeszcze wiecej swinek, zeby jeszcze wiecej swinek moglo umierac.
Odwrocmy to sobie: uratuje psa ze schroniska, a potem na targu kupie psa i zrobie z niego rosol. Przeciez sa kraje, gdzie psy sie je. Wyobrazcie sobie, ze ktos ma swojego pieska, a inne psy na targu je.

Przeciez na dobra sprawe jedynym sposobem, zeby na dluzsza mete zmniejszyc cierpienie tych zwierzat, jest zmienic przekonania i preferencje spoleczenstwa, zeby mniej swin jedli, zeby hodowca mniej swin hodowal i po prostu mniej swin sie rodzilo.
Przy zwiekszonym spozyciu miesa (a taki mamy problem bo dla wielu spoleczenstw mieso jest wyznacznikiem dobrobytu i jak tanieje przez masowa produkcje, to kupuja go wiecej i wiecej - mowie o biedniejszych krajach) nie ma szans na dluzsza mete na polepszenie warunkow zwierzat, bo to sie wyklucza z eksplodujacym popytem.

[Czarna2000]

Napisane przez ruda_beksa

Jeśli uważasz że zmiejszenie lub zniwelowanie cierpienia jednej istoty jest śmieszne, to mnie to bardzo, bardzo, bardzo dziwi, delikatnie rzecz ujmując.

Ale jak jakiś hodowca ma podpisany kontrakt na X świń to dokładnie te X świń musi dostarczyć do rzeźni. Jak jedną uratowali to zamiast niej zabiją drugą.
I powtarzam: ja jestem przede wszystkim za poprawą warunków życia i szybką śmiercią zwierząt rzeźnych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

Ja kupuję jajka w sklepie. Powiem szczerze, że nie wiem skąd miałabym brać jaja od wiejskich kur. Nie znam nikogo, kto hoduje kury, nie mam rodziny na wsi. Na bazarku w moim mieście niby siedzą kobiety ze wsi i sprzedają wiejskie serki, śmietany i jaja, ale po tym jak na własne oczy widziałam jak siedzą i zmywają pieczątki z jaj kupionych w pobliskim sklepie, to mi wszystko opadło i nie mam ochoty nic u nich kupować. W pobliskiej wsi facet uprawia pomidory i dodatkowo sprzedaje jaja. Niby wiejskie od szczęśliwych kur. Wszystko pięknie, tylko kiedyś się zgadałam ze znajomą, która jest jego sąsiadką, to okazało się, że facet ma ze trzy kury, a sprzedaje po 150 jaj dziennie. Superkury jak karabiny maszynowe, znoszą jaja w seriach po pięćdziesiąt. W sumie do takiego biznesu to wystarczy mieć jedną kurę, która będzie robiła kupy, którymi będzie się smarowało jajka trójki ze zmytą pieczątką. Bo wiadomo, że jak jest kupa na jajku, to jest to prawdziwe jajko wiejskie, od prawdziwej wolnej wiejskiej kury. Dla większej wiarygodności można przykleić jeszcze piórko z tyłka. Myślę, że jedno piórko na każde 30 jaj wystarczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

Napisane przez Czarna2000

Ale jak jakiś hodowca ma podpisany kontrakt na X świń to dokładnie te X świń musi dostarczyć do rzeźni. Jak jedną uratowali to zamiast niej zabiją drugą.
I powtarzam: ja jestem przede wszystkim za poprawą warunków życia i szybką śmiercią zwierząt rzeźnych.

Tak, ale efekt takich akcji jak z Halinką jest długoterminowy, nie natychmiastowy. Uratowanie życia to jedno, budowanie pewnej świadomości w społeczeństwie to drugie. Nagłaśnianie warunków, z których została uratowana, pokazywanie, że jest czującym, żywym stworzeniem zdolnym do radości i przywiązania jest ważne, bo może wpłynąć na opinię nawet jednej osoby. Jeśli jedna osoba po obejrzeniu filmiku z Halinką kupi pomidory na kanapkę zamiast szynki, to już postęp.

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8478921 6]No ale nie widzisz wybiorczosci w tym wszystkim?
Uratuje jedna swinke, ale zjem druga swinke. Uratuje 500 swinek, zeby hodowca hodowal jeszcze wiecej swinek, zeby jeszcze wiecej swinek moglo umierac.
Odwrocmy to sobie: uratuje psa ze schroniska, a potem na targu kupie psa i zrobie z niego rosol. Przeciez sa kraje, gdzie psy sie je.
[/QUOTE]

No ale tutaj osoba która ratuje świnkę i je świnkę nie jest tą samą osobą. Ktoś uratował Halinkę, a Czarna2000 je kanapkę. Osoba która ratuje psa ze schroniska nie jest osobą, która psa zje, więc nie widzę wybiórczości.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[gryx82]

Napisane przez groszek75

Niektórzy to sie brzydza kup na jajkach chyba myślą że na drzewach rosną i na nie ptaki robią

No wiesz, ja z tych, co wychowali się na wsi niejako i buszowanie po kurniku i zbieranie jajek nie było niczym niezwykłym (raz sobie nawet tam "Gwiazdkę" przygotowaliśmy, z siostrą i paroma dzieciakami ze wsi; była jakaś świerkowa gałązka, lameta, aż nas kurze pchły oblazły i było po świętowaniu)

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;84789396]...
Na bazarku w moim mieście niby siedzą kobiety ze wsi i sprzedają wiejskie serki, śmietany i jaja, ale po tym jak na własne oczy widziałam jak siedzą i zmywają pieczątki z jaj kupionych w pobliskim sklepie, to mi wszystko opadło i nie mam ochoty nic u nich kupować[/QUOTE]

Nie wiem, jak w większych miastach, ale w mojej mieścinie ludzie wiedzą, kto na targu ma "prawdziwe" jajka, kto dobry twaróg, a do kogo po najlepszą gęś czy kaczkę

[Czarna2000]

Napisane przez ruda_beksa

Tak, ale efekt takich akcji jak z Halinką jest długoterminowy, nie natychmiastowy. Uratowanie życia to jedno, budowanie pewnej świadomości w społeczeństwie to drugie. Nagłaśnianie warunków, z których została uratowana, pokazywanie, że jest czującym, żywym stworzeniem zdolnym do radości i przywiązania jest ważne, bo może wpłynąć na opinię nawet jednej osoby. Jeśli jedna osoba po obejrzeniu filmiku z Halinką kupi pomidory na kanapkę zamiast szynki, to już postęp.



No ale tutaj osoba która ratuje świnkę i je świnkę nie jest tą samą osobą. Ktoś uratował Halinkę, a Czarna2000 je kanapkę. Osoba która ratuje psa ze schroniska nie jest osobą, która psa zje, więc nie widzę wybiórczości.

Co do zwiększenia świadomości społecznej to jasne, zgadzam się. Wizażanka wyżej zwracała uwagę konkretnie na uratowanie jednego zwierzęcia i do tego się odniosłam. To, że ktoś je mięso jeszcze nie znaczy, że popiera męczenie zwierząt.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[SugarFreexD]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Zależy. Hodowcy dodają do pasz barwniki (karotenoidy), które poprawiają kolor żółtka.

[_Matilde_]

[1=faf3d67d51656f0b2bcdb9f 98a45434bc3aa12e6;8478797 6]Bo wydaje mi sie ze az za bardzo demonizuje sie zywnosc GMO, nie-bio i nie-eko oraz mozna znalezc jednak wiele sprzecznych informacji. Choc podobno skutki jedzenia takiej zywnosci wychodza po latach dopiero

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Po pierwsze problem GMO jest bardzo rozdmuchany, niewiele z tego co próbowano modyfikować tak naprawdę trafia do produkcji i do konsumentów. Poza tym żadna współczesna działalność człowieka nie pozostaje bez wpływu na ludzi i na środowisko, jako gatunek wyniszczamy planetę od długich wieków. Trudno już teraz postawić granicę tak naprawdę co trzeba zrobić żeby ograniczyć straty, biopaliwa się średnio sprawdziły, bo okazało się że obszar potrzebny na plantacje zajmuje miejsce naturalnych ekosystemów albo upraw roślin jadalnych, o farmy wiatrowe rozbijają się ptaki, elektrownie wodne utrudniają wędrówki rybom, część nie przeżywa tego mimo specjalnych przepustów. Wszystko co człowiek wymyślił tak naprawdę ma wady. Czy naprawdę GMO ma ich tyle żeby akurat tą gałąź rozwoju demonizować i zwalczać? To pomysł jak każdy inny, trzeba nad nim pracować, ulepszać i może się jeszcze bardzo ludzkości przydać. Tym bardziej że od zawsze, jak już pisałam, ludzie szukali rozwiązań żeby rośliny były wydajniejsze, odporniejsze, bardziej odżywcze. To jest to samo działanie tylko z wykorzystaniem współczesnej technologii

[61a08125505a341f1365cc627294330b05bf0ff7_5eb5e47234ae2]

Może nie do końca w temacie wątku, ale nie wiecie skąd sprzedawcy na targu biorą warzywa i owoce? Chodzi mi głównie o takie przecenione.
Moja ciotka 70+ zawsze kupuje takie tanie owoce i warzywa, np. awokado czy mango za 1zł, które w środku są całe czarne, ale dla niej to interes życia. Dziś kupiła kukurydze jakby nadgniłą, wysuszoną, ale ważne, że była po 1zł. Zawsze kupuje je od tej samej kobiety, która ma ponoć tylko "tanie warzywa i owoce". Zastanawia mnie skąd ona ten chłam bierze. Chyba ze śmietników za sklepami

[1b006c1cc4b33fb32b0a741c96d131cb0dc83f78_5f5d531644303]

Lusia... jesteś w moim odbiorze sympatyczną osobą, ale dziwi mnie, że chce Ci się poświęcać tyle energii na bronienie swoich opinii w prawie wszystkich wątkach na plotkowym


Czasem wystarczy wyrazić swoje zdanie i zaakceptować, że inni mają inne nie trzeba ustawicznie swojego na wierzch wyrzucać, żeby nie zginęło w natłoku innych

[groszek75]

Napisane przez ruda_beksa

Tak, ale efekt takich akcji jak z Halinką jest długoterminowy, nie natychmiastowy. Uratowanie życia to jedno, budowanie pewnej świadomości w społeczeństwie to drugie. Nagłaśnianie warunków, z których została uratowana, pokazywanie, że jest czującym, żywym stworzeniem zdolnym do radości i przywiązania jest ważne, bo może wpłynąć na opinię nawet jednej osoby. Jeśli jedna osoba po obejrzeniu filmiku z Halinką kupi pomidory na kanapkę zamiast szynki, to już postęp.



No ale tutaj osoba która ratuje świnkę i je świnkę nie jest tą samą osobą. Ktoś uratował Halinkę, a Czarna2000 je kanapkę. Osoba która ratuje psa ze schroniska nie jest osobą, która psa zje, więc nie widzę wybiórczości.

Zgadzam się z każdym słowem

Dzis też się spotkaliśmy z siostrzeńcem i jego dziewczyna i mówią, że prawie miesa nie jedza, więc powoli coś rusza ludzi

Napisane przez gryx82

No wiesz, ja z tych, co wychowali się na wsi niejako i buszowanie po kurniku i zbieranie jajek nie było niczym niezwykłym (raz sobie nawet tam "Gwiazdkę" przygotowaliśmy, z siostrą i paroma dzieciakami ze wsi; była jakaś świerkowa gałązka, lameta, aż nas kurze pchły oblazły i było po świętowaniu)

Ja z miasta, a uwielbiałam jeździć na wieś i od razu szłam do chlewu

A raz chcieli mi smakołyk zrobić, miałam z 12 lat , kiełbasa prosto z wędzarni, raz ugryzlam i powiedziałam że wolę z lodówki, fuj , ciepłe to takie, rozbeblane

Napisane przez Czarna2000

Co do zwiększenia świadomości społecznej to jasne, zgadzam się. Wizażanka wyżej zwracała uwagę konkretnie na uratowanie jednego zwierzęcia i do tego się odniosłam. To, że ktoś je mięso jeszcze nie znaczy, że popiera męczenie zwierzat]

Ale ta jedna świnka wypadła z transportu i leżała przy drodze, ktoś zadzwonił do fundacji, jechali 170 km i ja zabrali, co mieli oddać do tej rzeźni, żeby się liczba zgadzała?
Wyżej ruda napisała, że ktoś zobaczy jak te zwierzęta wyglądają przed śmiercią i chociaż jedna osoba przestanie jeść mięso to sukces
Moj maz dobrze to skwitowal: ona nie wypadła przypadkiem

Ludzi nie zostawiamy na pastwę losu, pomagamy nie, to i ktoś zadbał o te świnke

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

https://www.olx.pl/oferty/q-warchlaki/


tutaj są setki prosiąt do uratowania, każdą jedną można wykupić,
uchronić przed chlewnią, rzeźnią, pokazać niebo ...

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

[1=1b006c1cc4b33fb32b0a741 c96d131cb0dc83f78_5f5d531 644303;84792221]Lusia... jesteś w moim odbiorze sympatyczną osobą, ale dziwi mnie, że chce Ci się poświęcać tyle energii na bronienie swoich opinii w prawie wszystkich wątkach na plotkowym


Czasem wystarczy wyrazić swoje zdanie i zaakceptować, że inni mają inne nie trzeba ustawicznie swojego na wierzch wyrzucać, żeby nie zginęło w natłoku innych [/QUOTE]



No jak ktoś mi zarzuca, że nie wiem czego się uczyłam to co mam zrobić? Poza tym co ja mam niby zrobić skoro kazali nam się tego uczyć? Ja nie twierdzę, że to wszystko prawda przecież


Słyszałyście kiedyś o rybie fugu?

https://www.youtube.com/watch?v=nnXmqmoKbwA

[mabi27]

Słyszałam. Jedzenie jej to ryzykowanie życiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez mabi27

Słyszałam. Jedzenie jej to ryzykowanie życiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ten facet jak ją obiera:

https://www.youtube.com/watch?v=4xD3wfp1LAA

Podobno to muszą być specjalnie przeszkoleni kucharze

[niemanicka]

Zdzwiła mnie pewna sytuacja. Poszliśmy ze znajomymi pograć w swiatkówkę na plaży nad wisłą w warszawie. Jest to teren gdzie są leżaki, bar, scena, boiska itd. Było upalnie i w przerwie od gry niektórzy mieli własną wodę do picia. Po czym przyszedł gości i zabrał im tę wodę, przeszukując przy tym plecak jednego z nas, mówiąc iż na tym terenie nie można mieć własnych napojów i że jest obok bar i można kupić wodę itp. Byłam w szoku. Rozumiem że może być taki zakaz, o którym nie wiedziałam, ale zabierać w upalny dzień podczas wysiłku fizycznego ludziom wodę to już według mnie duża przesada. Dodatkowo dziwi mnie fakt iż było to w Warszawie, a więc dużym, rozwijającym się mieście. Według mnie woda to jednak coś, do czego każdy mieszkaniec powinien mieć darmowy dostęp, tu natpmiast zabrano prywatną wodę kolegom. Dziwi mnie ta sytuacja bardzo. Są jakieś granice traktowania innych po ludzku..

[zakonna]

Mnie dziwi że pozwoliliście komuś grzebać w swoich rzeczach.

siła spokoju

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez zakonna

Mnie dziwi że pozwoliliście komuś grzebać w swoich rzeczach.

siła spokoju

Chyba że byliście w takim szoku...

[61a08125505a341f1365cc627294330b05bf0ff7_5eb5e47234ae2]

Napisane przez niemanicka

Zdzwiła mnie pewna sytuacja. Poszliśmy ze znajomymi pograć w swiatkówkę na plaży nad wisłą w warszawie. Jest to teren gdzie są leżaki, bar, scena, boiska itd. Było upalnie i w przerwie od gry niektórzy mieli własną wodę do picia. Po czym przyszedł gości i zabrał im tę wodę, przeszukując przy tym plecak jednego z nas, mówiąc iż na tym terenie nie można mieć własnych napojów i że jest obok bar i można kupić wodę itp. Byłam w szoku. Rozumiem że może być taki zakaz, o którym nie wiedziałam, ale zabierać w upalny dzień podczas wysiłku fizycznego ludziom wodę to już według mnie duża przesada. Dodatkowo dziwi mnie fakt iż było to w Warszawie, a więc dużym, rozwijającym się mieście. Według mnie woda to jednak coś, do czego każdy mieszkaniec powinien mieć darmowy dostęp, tu natpmiast zabrano prywatną wodę kolegom. Dziwi mnie ta sytuacja bardzo. Są jakieś granice traktowania innych po ludzku..

Czyli ich okradł. Ja bym to gdzieś opisała. Ten facet był z tego baru? Do kogo należy ten teren?

[niemanicka]

Tak on był tam pracownikiem, teraz jak czytam jest to w całości teren prywatny , ale jak to na plaży sporo miejsca i przestrzeni. Tak czy siak uważam że to była przesada.