Czy jecie zdrowo?

[mabi27]

Napisane przez natalia_t

Nie nie, nikt nie każe jeść surowego mięsa i ziemniaków
Chleb chyba też, ale już nie przesadzajmy. Tak jak dziewczyny wyżej pisały, można znaleźć nawet parówki dobrej jakości. Tak samo pieczywo, wędliny czy soki. Po prostu dobrze zachować jakiś zdrowy rozsądek i zainteresować się składem i jakością takich produktów, pozwalać sobie na nie od czasu do czasu, a nie robić z nich podstawy diety. Jak ma się możliwości to kupić jakiś kawał mięcha, upiec i kroić na kanapki, zamiast kupować różowiutką szyneczkę, samemu zrobić kiszonki, samemu zrobić dżemy i kompoty itp.

---------- Dopisano o 18:58 ---------- Poprzedni post napisano o 18:53 ----------


Serio? Bo mi jacyś wizażowi "eksperci" kiedyś napisali, że pomidor do kanapki, sałatka warzywna na drugie śniadanie, surówka do obiadu i sałatka na kolację to jeszcze nie jest jedzenie warzyw.

Zaraz mi staje przed oczami osobnik wciągający pora prosto z ręki albo marchew z nacią

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

Napisane przez natalia_t

Serio? Bo mi jacyś wizażowi "eksperci" kiedyś napisali, że pomidor do kanapki, sałatka warzywna na drugie śniadanie, surówka do obiadu i sałatka na kolację to jeszcze nie jest jedzenie warzyw.

Ja się do ekspertów nie zaliczam, ale jak to nie jest jedzenie warzyw skoro... je się w ten sposób warzywa? Chyba że należy gryźć surową nieobraną marchewkę, żeby się liczyło

[cavvythecat]

To chyba specjalny gatunek ludzi "jajko i marchewka z groszkiem? fuj, tylko buddha bowl może mnie sądzić".

[patrycjapatib]

Napisane przez siarka40

Każda parówka jest taka niezdrowa?

Parówek nie jem od dzieciństwa, więc się w składach nie orientuję. Przetworzona, konserwanty, mięso wątpliwej jakości.

Napisane przez Shawtty

A mnie wkurza uznawanie wieprzowiny za niezdrowa. Wszelkie 'jedzą zdrowo, mało wieprzowiny'. Podobnie z tymi makaronami. No paranoja

Mam super jakosci wieprzowine, którą tata sam z własnej hodowli przyrządza. Takie niezdrowe

Wg WHO czerwone mięso jest w II grupie kancerogenów, a paróweczki w pierwszej

[siarka40]

Napisane przez ruda_beksa

Chyba że należy gryźć surową nieobraną marchewkę, żeby się liczyło

No mi się tak zdarza jeść. Wolę w takiej formie niż z dodatkami^^.

Napisane przez patrycjapatib

Parówek nie jem od dzieciństwa, więc się w składach nie orientuję. Przetworzona, konserwanty, mięso wątpliwej jakości.

Wypowiadasz się tonem eksperta, sądziłam, że masz lepsze uzasadnienie .

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez siarka40

Wypowiadasz się tonem eksperta, sądziłam, że masz lepsze uzasadnienie .

"przetworzona, konserwanty, mięso wątpliwej jakości" - nie wiem czy jest lepsze uzasadnienie od tego właśnie.

[siarka40]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;84952246]"przetworzona, konserwanty, mięso wątpliwej jakości" - nie wiem czy jest lepsze uzasadnienie od tego właśnie.[/QUOTE]
Odnosiłam się do pierwszej części wypowiedzi, gdzie Autorka napisała, że nie zna składu. A jeśli nie zna składu, to skąd wie, że mięso jest wątpliwej jakości?

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

W sumie to jakby sie zastanowic, tofu tez jest przetworzone. A przeciez nie sprzedaje sie u nas swiezego tofu, tylko takie w opakowaniach, prawdopodobne pasteryzowane, o dlugim terminie waznosci.

[natalia_t]

Napisane przez ruda_beksa

Ja się do ekspertów nie zaliczam, ale jak to nie jest jedzenie warzyw skoro... je się w ten sposób warzywa? Chyba że należy gryźć surową nieobraną marchewkę, żeby się liczyło

Nie pamiętam, przy jakiej okazji pisałam tamtego posta i jak on mniej więcej brzmiał, ale właśnie coś typu "staram się jeść dużo warzyw i owoców. Do śniadania zawsze jakiś pomidor albo ogórek, do pracy biorę banana albo gruszkę, surówka do obiadu, często robię sałatki warzywne, sałatkę z tuńczykiem, jak kanapka do pracy to też z sałatą, ogórkiem, papryką" i dostałam odpowiedź typu "plasterek ogórka do kanapki i surówka do obiadu to jeszcze nie jest jedzenie warzyw". Zwątpiłam w tamtym momencie, bo to był okres, kiedy jadłam roślin więcej niż kiedykolwiek indziej i skoro to nie było jedzenie warzyw, to nie wiem jak inaczej można było to robić.

[Wolha wRedna]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

No to ja w takim razie w ogóle nie jem warzyw


Swoją drogą, lubię od czasu do czasu pieczone miesko takie pokrojone i na kanapce, ale no nie na stałe



Wędliny jem kupne, bo lubię. I da się znaleźć takie które mają dużo miesa i w miarę ok resztę.


Ni huhu nie wyobrażam sobie siebie pieczącej chleba, też wolę lepszy z piekarni.

[pandemonium4]

Mi zawsze jest niedobrze po parówkach, odbija mi się po nich, nawet tych dobrych. Dlatego przestałam jeść. Chyba dlatego że są tłuste, nie wiem. Z drugiej strony po karkówce nic mi się nie odbija. Po niektórych kiełbasach też miałam takie dolegliwości. A nie mam delikatnego żołądka.

Swój chleb piekłam i zamierzam do tego wrócić, zakwas podarowałam rodzicielce która regularnie na nim piecze, więc będę miała z czego zaczerpnąć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez pandemonium4

Mi zawsze jest niedobrze po parówkach, odbija mi się po nich, nawet tych dobrych. Dlatego przestałam jeść. Chyba dlatego że są tłuste, nie wiem. Z drugiej strony po karkówce nic mi się nie odbija. Po niektórych kiełbasach też miałam takie dolegliwości. A nie mam delikatnego żołądka.

Swój chleb piekłam i zamierzam do tego wrócić, zakwas podarowałam rodzicielce która regularnie na nim piecze, więc będę miała z czego zaczerpnąć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja tak mam po większości wędlin, wszystkich kiełbasach i po świeżej cebuli. Ale Piratki mi wchodzą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Nie jestem dietetykiem, ale nie demonizowałabym tak bardzo parówek.


Jak znajdzie się takie o odpowiednim składzie to można sobie pozwolić.


Tak się czasem zastanawiam - co niektórzy jedzą.


Węglowodanów nie, tłuszczy nie, parówek nie, mięsa nie, owoców nie...


Zwariować można czasem od tych wszystkich opinii dietetyków i badań. A jeszcze każdy ma swoją wersję.

[pandemonium4]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;84953501]Ja tak mam po większości wędlin, wszystkich kiełbasach i po świeżej cebuli. Ale Piratki mi wchodzą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]O no popatrz, a myślałam że jestem dziwna :d ja nie mogę powiedzieć, że po wszystkich kiełbasach, bo po takiej plasterkowanej krakowskiej na kanapki nic mi nie jest, ale może to kwestia ilości? Bo takie całe z grilla to faktycznie chyba wszystkie. Po chudych szynkach, wędlinach nie zauważyłam czegoś takiego.
Ale po parówkach zawsze i to dokuczliwie, więc trzymam się od nich z daleka.

Ja ostatnio przestałam jeść wędliny, bo nie mam na nie ochoty. Na śniadanie zamiennie jem albo owsiankę albo kanapki z jajem sadzonym i jakimś warzywem. Na kolację jeszcze coś innego. Jem mięso w innej formie, a chlebek utostowany po prostu z masłem, albo posolonym awokado i pomidorkiem koktajlowym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez pandemonium4

O no popatrz, a myślałam że jestem dziwna :d ja nie mogę powiedzieć, że po wszystkich kiełbasach, bo po takiej plasterkowanej krakowskiej na kanapki nic mi nie jest, ale może to kwestia ilości? Bo takie całe z grilla to faktycznie chyba wszystkie. Po chudych szynkach, wędlinach nie zauważyłam czegoś takiego.
Ale po parówkach zawsze i to dokuczliwie, więc trzymam się od nich z daleka.

Ja ostatnio przestałam jeść wędliny, bo nie mam na nie ochoty. Na śniadanie zamiennie jem albo owsiankę albo kanapki z jajem sadzonym i jakimś warzywem. Na kolację jeszcze coś innego. Jem mięso w innej formie, a chlebek utostowany po prostu z masłem, albo posolonym awokado i pomidorkiem koktajlowym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tzn. ja tak mam po kiełbasach i parówkach takich gorszej jakości. Jak z wędlinami typu szynka to nie wiem tak do końca, bo nie jem prawie w ogóle, raz na miesiąc-dwa mnie weźmie ochota, to sobie kupuję 10 dag jakiejś lepszej szynki i jest ok. Ale mój TŻ jada różne salami czy tam suche krakowskie - ja nawet nie mogę na nie patrzeć. Mam to od dziecka.
U mnie w lodówce do śniadania musi być ser. Bez sera nie ma życia :P

[pandemonium4]

Ale ser żółty? Ja ochotę na ser zaspokajam ostatnio tartą mozzarellą, dodaję do obiadu żeby mi się ciągnęło

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8495253 6]W sumie to jakby sie zastanowic, tofu tez jest przetworzone. A przeciez nie sprzedaje sie u nas swiezego tofu, tylko takie w opakowaniach, prawdopodobne pasteryzowane, o dlugim terminie waznosci.[/QUOTE]

Z tym, że większość tofu nie zawiera rakotwórczych substancji, za to większość parówek - tak. Aż wrzuciłam sobie w Google. Składniki pakowanego tofu - soja, sól, przyprawy, w niektórych jest kwas mlekowy jako regulator kwasowości i chlorek wapnia jako substancja wiążąca. Nie jest rakotwórczy. Azotyn sodu - używany w większości parówek - jest.

To nie znaczy, że po zjedzeniu jednej parówki czeka nas śmierć w męczarniach, ale mówienie, że są niezdrowe wcale nie jest przesadą czy czymś śmiesznym.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez pandemonium4

Ale ser żółty? Ja ochotę na ser zaspokajam ostatnio tartą mozzarellą, dodaję do obiadu żeby mi się ciągnęło

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W zasadzie chyba wszystkie możliwe rodzaje sera. U nas w lodówce mięsa możesz nie uświadczyć, ale bez min. 3 rodzajów sera głodujemy :P
Dodatkowo TŻ lubi takie śmierdziele, które muszę owijać w 3 reklamówki i zamykać szczelnie w szufladzie, bo inaczej wszyscy myślą, że coś mi skisło w lodówce ;P

Napisane przez ruda_beksa

Z tym, że większość tofu nie zawiera rakotwórczych substancji, za to większość parówek - tak. Aż wrzuciłam sobie w Google. Składniki pakowanego tofu - soja, sól, przyprawy, w niektórych jest kwas mlekowy jako regulator kwasowości i chlorek wapnia jako substancja wiążąca. Nie jest rakotwórczy. Azotyn sodu - używany w większości parówek - jest.

To nie znaczy, że po zjedzeniu jednej parówki czeka nas śmierć w męczarniach, ale mówienie, że są niezdrowe wcale nie jest przesadą czy czymś śmiesznym.

http://czytamyetykiety.pl/products/p...atki-z-szynki/ Większość z nas pisze o takich parówkach. Nie wiem, które z powyższych składników są rakotwórcze.

[ruda_beksa]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;84954191]
http://czytamyetykiety.pl/products/p...atki-z-szynki/ Większość z nas pisze o takich parówkach. Nie wiem, które z powyższych składników są rakotwórcze.[/QUOTE]

Nie zdawałam sobie sprawy, że była mowa o JEDNYM rodzaju parówek dla dzieci z Lidla, myślałam że chodzi o parówki ogólnie.

Jak pisałam - większość parówek zawiera substancje rakotwórcze. To nie znaczy, jak pokazują Piratki, że parówki bez tych substancji nie istnieją wcale.

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;84954191]Dodatkowo TŻ lubi takie śmierdziele, które muszę owijać w 3 reklamówki i zamykać szczelnie w szufladzie, bo inaczej wszyscy myślą, że coś mi skisło w lodówce ;P

[/QUOTE]


O, moje smaki zdecydowanie im mocniej śmierdoli, tym lepiej



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[pandemonium4]

O fuuj nienawidzę śmierdzących serów raz zrobiłam sałatkę z lazurem, to po pierwszym liźnięciu poleciała do śmietnika, a co dopiero jakby to tak cuchnęło.

Ale mama opowiadała anegdotkę z życia, jak kiedyś pracowała w Niemczech i przewoziły coś przez granicę, to koleżanka woziła właśnie takie śmierdzące sery i jak na granicy sprawdzali, to kazali szybko zamykać torby

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wolha wRedna]

Tez kocham sery wszelakie bez sera nie ma zycia.

Moj ojciec dawno temu zaczynajac prace za granica mieszkal z dosc nieciekawym towarzystwem. Jako, ze to czlowiek spokojny, do rekoczynow mu daleko, kiedy w mieszkaniu robilo sie goraco z roznych powodow rodziciel grozil otworzeniem sera

Tatus mial regularne dostawy od mojej sis z Francji. Dostawy na serki, ktore trzeba bylo chowac w 5-6 rekalmowek. Wizja zasmierdniecia calej zawartosci lodowki uspokajala reszte towarzystwa.



Wysłane z mojego SM-G361F przy użyciu Tapatalka

[siarka40]

Napisane przez ruda_beksa

Nie zdawałam sobie sprawy, że była mowa o JEDNYM rodzaju parówek dla dzieci z Lidla, myślałam że chodzi o parówki ogólnie.

Temat się zaczął od tego, że zapytałam czy każda parówka to zuo. A Perse podała konkretnie, jako przykład, Piratki.

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Moi wujkowie jak wiezli samochodem sery z Francji (latem!) to potem chyba z tydzien nimi smierdzialo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gryx82]

Napisane przez Shawtty

A jak przygotowujecie ryby?

Najlepsze są w panierce, smażone na tłuszczu

Napisane przez cavvythecat

Nie wyobrażam sobie życia bez ziemniaka, najlepsze warzywo świata

Napisane przez ruda_beksa

Do obiadu mizerię (bez śmietany)

[damdalena]

Napisane przez Shawtty

A jak przygotowujecie ryby?

Najczęściej kupuję pstrągi, bo mam niedaleko hodowlę. Piekę je w całości wkładając do środka takie rzeczy jak: gałązki ziół, czosnek, skórkę cytryny, wiórki masła. Piekę razem z frytkami, nie tylko z ziemniaków, ale teraz np. z cukinii. Jak zostanie mi takiego upieczonego mięsa, to na drugi dzień robię z nim sałatkę lub pastę do chleba.
Filety świeżych ryb też piekę - z panierką na wierzchu lub w torebce do pieczenia.

Mrożone filety najczęściej lądują na patelni w towarzystwie warzyw - w sosie porowym, w pomidorach, w szpinaku lub jarzynami w zapałki. To bardzo szybkie awaryjne dania. Najczęściej wykorzystuję w ten sposób dorsza.

Często od filetów odłamuję ten cienki koniec - to zbieram na zupy rybne, wolę te bardziej na ostro, z papryką, pomidorami, szpinakiem.
Zapiekanki rybne też robiłam, np. po marynarsku z ziemniakami.
Zdarzają się kotlety mielone z ryby i selera. Albo gotowane pulpety rybne (np. z amura) w sosie pomidorowym, z oliwkami, itp.

Sandacza z sentymentu smażę w cieście nalesnikowym.
Karpia w zasadzie tylko w panierce przyrządzam, a nadmiar usmażonych kawałków ląduje w marynacie octowej. Jak ktoś ma fajny przepis na karpia, to poproszę.

Jak się trafi jakaś pyszna rybka typu dorada, to smażę na maślę klarowanym, by dodatkami nie zagłuszać smaku.
Łososia wędzonego używamy rzadko i to w ilościach dekoracyjnych, do jakiejś tarty lub sałatki, pasty.
Makrelę wędzoną dość często jemy śniadanie/kolację - w paście lub sałatce np. z porem, kaparami, ogórkiem kiszonym.

Śledzia dawniej kupowałam regularnie, na sztuki po kilka płatów solonego i przerabiany na 101 sposobów. Ulubione wersje to w winie lub w różnych sosach pomidorowych, ale ze śmietaną też się zdarzało lub majonezowe sałatki z burakami/fasolą. Dzięki temu wątkowi przypomniałam sobie o śledziach.
Ryby jadamy te 3 razy w tygodniu, ale bardzo małe ilości (stąd to dokładanie warzywnych wypełniaczy) - raz że drogo, a dwa że ciężko kupić bezpieczny produkt. Bo jak nie hodowane, to ze skażonych akwenów.

Napisane przez shinypearl

Bardzo mnie to zaintrygowało. Czy mogłabyś to jakoś zobrazować zdjęciem z neta? Marzę o funkcjonalnej kuchni. Na pewno będę chciała mieć na wierzchu blender. Ale pomysłu na robota kuchennego nie mam, a właśnie irytuje mnie ustawianie tego sprzętu.

Źle się wyraziłam, nie cała szafka wyjeżdża na blat, tylko robot na prowadnicach. Wzorowałam sie czymś takim: http://ostrozki.mojabudowa.pl/pliki/...ia_komon_a.jpg , ale u mnie nie ma żaluzji, tylko normalny front otwierany do góry. Gniazdko jest w środku szafki, tam też miejsce na powieszone tarcze, a inne akcesoria w szufladzie pod blatem. Możemy w sumie założyć wątek o funkcjonalnych kuchniach - moja kuchnia jeszcze wciąż nie jest skończona.

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;84954191]
http://czytamyetykiety.pl/products/p...atki-z-szynki/ Większość z nas pisze o takich parówkach. Nie wiem, które z powyższych składników są rakotwórcze.[/QUOTE]
mięso wieprzowe z szynki 93%

woda

sól

glukoza

przyprawy

ekstrakty przypraw

białko wieprzowe

aromaty

susz z aceroli


Niestety, to nie jest dobry skład. To jest tylko dobrze wyglądający skład. Gdyby faktycznie te parówki były bez azotanów i fosforanów - to miały by tak paskudny kolor, smak i teksturę, że nie dałoby się ich zjeść. Te i inne dodatki technologiczne są, tylko wpisane między wierszami, jako aromaty lub przyprawy, ekstrakty. Bo jak konsument chce mieć krótki skład bez "E" - to go ma.



Aż zadam sobie trud i napiszę do tego tego portalu, że nie zwaracają uwagi na takie triki, propagując tym samym niepełną prawdę.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez damdalena

Niestety, to nie jest dobry skład. To jest tylko dobrze wyglądający skład. Gdyby faktycznie te parówki były bez azotanów i fosforanów - to miały by tak paskudny kolor, smak i teksturę, że nie dałoby się ich zjeść. Te i inne dodatki technologiczne są, tylko wpisane między wierszami, jako aromaty lub przyprawy, ekstrakty. Bo jak konsument chce mieć krótki skład bez "E" - to go ma.



Aż zadam sobie trud i napiszę do tego tego portalu, że nie zwaracają uwagi na takie triki, propagując tym samym niepełną prawdę.

Ale naprawdę można tak kłamać?
Z przodu opakowania jest info, że nie ma fosforanów.
Ja nie będę się kłócić, ale jak jest tak, jak piszesz, to ja już nie widzę sensu czytania składów nie mając naprawdę specjalistycznej wiedzy, bo producenci mogą zrobić takiego laika jak ja w totalne jajo dokładnie ze wszystkim.
https://www.sosrodzice.pl/media/uplo...07/piratki.jpg

[damdalena]

Bo oni może faktycznie nie dodali fosforanów, ale zrobił to producent lub dostawca mięsa nastrzykując tymi solami by zwiększyć wodochłonność.

To wszystko jest poniekąd winą konsumentów.
Nie chcą widzieć w składzie glutaminianu sodu - to wpiszemy ekstrakt drożdżowy.
Nie chcą syropu glukozowo-fruktozowego - nazwiemy go cukier inwertowany, bo i tak mało kto się połapie, że to niemal to samo.
Rzetelniejszy był system wpisywania symboli E, ale to konsumenci zaczęli unikać produktów z takimi etykietami.

---------- Dopisano o 11:27 ---------- Poprzedni post napisano o 11:19 ----------

PS. Na tych nieszczęsnych parówkach napisali, że nie ma glutaminianu monosodowego. Ale to nie znaczy, że nie ma w nich np. diglutaminianu wapnia

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

Kurcze, tez bym sie zlapala na ten produkt. Dla mnie sol to produkt naturalny, nie zwracam uwagi na sol w skladzie (byle by go nie bylo za duzo). Susz z aceroli brzmi dla mnie jak produkt naturalny. Przypraw bym sie nie bala. Bialko wieprzowe to pomyslalabym, ze to jakis ekstrakt bialka w stylu takich odzywek bialkowych dla sportowcow. Tez bym sie nie bala. A przeciez sklady naprawde potrafia byc 2-3 razy dluzsze i ten jest raczej krotki...
Nawet bym tutaj obecnych czesci skladowych nie sprawdzila w apce do sprawdzania skladow.
Czytalam tez, ze obecnosc jakiegos jednego konserwantu nie jest taka porazajaca. Czy to prawda?

Kurcze to powinno byc jasno okreslone. Ze napis ''bez konserwantow'' moze byc uzyty tylko wtedy, gdy... itd. Prawo powinno byc tak skonstruowane, ze

Chociaz tak na dobra sprawe kto kiedys robil jakas kielbase sam, to wie, jak ona wyglada. Niezbyt apetycznie. Mama ma czasem kielbase od znajomej ze wsi, ''biala'', a wyglada jak szara, jest cienka, taka niezbyt zachwycajaca. Ale pyszna, to byl rarytas jak akurat mozna bylo ja zjesc, naprawde. Reszta do zamrazarki.

[damdalena]

Pojęcie "konserwant" jest dość szerokie. Zalicza się tam też sól. Ale i też taki tokoferol, który jest jednocześnie i witaminą i przeciwutleniaczem = konserwantem. Trudno byłoby tak jednoznacznie wyłuszczyć listę substancji konserwujących.

Jednak konserwanty nie są takie straszne. Znacznie gorzej, gdyby ich nie było. Bo byśmy się pozatruwali. Bardziej niebezpieczne dla zdrowia są np. mykotoksyny w produkcie niezakonserwowanym.