Poronienie. Powrót do równowagi psychicznej. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Ginekologia

Notka

Ginekologia Miejsce, w którym rozmawiamy o ginekologii. Tutaj znajdziesz pytania i odpowiedzi związane ze zdrowiem intymnym kobiety. Rozmawiamy np. o antykoncepcji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2018-08-23, 03:55   #1
valeera
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 179

Poronienie. Powrót do równowagi psychicznej.


Kilka miesięcy temu moja ciąża zakończyła się poprzez obumarcie płodu i poronienie. Zdiagnozowano to na izbie przyjęć i przekazano w dość nieprzyjemny sposób.

Od tamtej pory mój stan psychiczny jest coraz gorszy, spodziewałam się stopniowego opadania emocji i natężenia bólu, a dzisiaj kolejną noc nie śpię na rzecz płaczu. Mam nadzieję ze jest tylko gorzej, chciałam zanieść „maluszkowi” misia w miejsce skromnego pochówku i od tamtej pory nie zebrałam się na siłach. Po nocach nie spie w ogóle, nie pamietam ilości przespanych nocy które przekraczałyby 2-3. Czuję się otępiała, niegdyś zadbane i ułożone włosy myję co 1,5 tygodnia bo na więcej nie mam siły. Przytyłam i znacznie zaniedbałam się.

Czuję ze nie daję rady a to mój kolejny wieczór w którym parę piw musiało zastąpić sen bo chyba bym zwariowała.
valeera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-23, 10:52   #2
Ina26
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-07
Wiadomości: 100
Dot.: Poronienie. Powrót do równowagi psychicznej.

Też przeżyłam dwie straty. Strata upragnionego dziecka to okropne przeżycie. Takie rzeczy nie powinny się dziać. Ciągle zadawałam sobie pytanie dlaczego akurat ja? Przecież tak chcieliśmy tego dziecka...
Nie wiem czy masz męża/ partnera.. Ale właśnie dla mnie mój Mąż okazał się wielką podporą, dzięki niemu nie czułam się z tym sama. Płakał razem ze mną, wiele nocy nie przespaliśmy....Na początku tak jak Ty, zamknęłam się w sobie, nie chciałam kontaktu z ludźmi itp. Nie chciałam z nikim o tym rozmawiać.. Teraz gdy minęło od tych wydarzeń 3 lata i od roku staramy się o dziecko jestem z siebie dumna, że potrafię o tym mówić. Wiadomo, że dalej boli, nigdy nie zapomnę, że jeszcze analizuję dlaczego itd. ale już z takim hmm.. "zdrowym rozsądkiem".

Porozmawiaj z mężem/ partnerem. Mów głośno o tym jak Ci z tym źle, że tego nie rozumiesz, dlaczego akurat Ty... mnie takie uzewnętrznienie pomogło. Zajęło mi to sporo czasu ale jednak....

Niektóre dziewczyny korzystają w takiej trudnej sytuacji z pomocy specjalisty. Może warto pomyśleć np. o psychologu?

Musisz być silna!
Ina26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-23, 12:26   #3
valeera
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 179
Dot.: Poronienie. Powrót do równowagi psychicznej.

Dziecko nie było planowane ani wyczekiwane, partner nie chciał mieć dzieci, nalegał na aborcję

Teraz nie jest w stanie za szczególnie mnie wspierać bo stoi między nami mur tego, iż stres który mi zafundował z pewnością nie wpłynął pozytywnie na możliwość podtrzymania ciazy. Nawet jeśli jego myślenie się zmieniło to kończy się na rozmowach o tym jak bardzo mu wstyd i moich nawet podświadomych wyrzutach. Nie miałam wtedy nikogo, kto by mnie wsparł i potrzebę bezpieczeństwa kompensowałam sobie powtarzaniem, ze przecież nie jestem sama, jesteśmy we dwoje-ja i moje rozwijające się dziecko

Zwłaszcza ze były przeprowadzone badania i nie określono jasno przyczyny zajścia. Wyrzucam sobie bo kiedy odkryłam ze jestem w ciazy moja pierwsza myślą było to, ze bardzo tego nie chce.
valeera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-23, 13:17   #4
yhyh
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 136
Dot.: Poronienie. Powrót do równowagi psychicznej.

Bardzo mi przykro z powodu straty dzidziusia


Ja przeżyłam 3 straty (ostatnia to była ciąża pozamaciczna). Jakoś się trzymam, ale to dlatego, że mam już 2 córeczki. Dzięki nim i mężowi stanęłam na nogi, ale nie było łatwo. Od ostatniej ciąży minęło 8 m-cy, czasami łapie się na myśleniu, że niedługo maluszek byłby z nami na świecie..

Tak jak pisze Ina: dobrze by było porozmawiać z psychologiem. Ja po 2 poronieniu poszłam na terapię (jednak niestety trafiłam na kiepską psycholożkę, po pół roku przestałam do niej chodzić). Dobrze by było też porozmawiać z dziewczynami, które przeszły to samo. Nikt tak dobrze nie zrozumie problemu, kto również taki miał. Mi pomogła "rozmowa" na forum ovu friend z dziewczynami które również straciły dzieci. Trzymaj się mocno i daj sobie czas na żałobę i przeżycie śmierci Twojego dziecka
__________________
27.10.2012Na zawsze Razem

09.12.2013 Natalka

10.09.2015 Kinga
yhyh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-08-23, 13:30   #5
valeera
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 179
Dot.: Poronienie. Powrót do równowagi psychicznej.

Chodzę na terapię ale sama psychoterapeutka mówi ze na te chwilę to za dużo i ze się posypię, zeby nie zaczynać jakiejś dynamicznej terapii i są to zwykle rozmowy wszystkie moje znajome są w szczęśliwych związkach, maja dzieci lub są właśnie w ciazy i tak naprawdę nikt nie ma ochoty gadać czyichś problemach. Pomijając to ze i ja nie mogę się przełamać aby odpisać na zwykle „co tam” ze siedzę i popołudniami piję (moim zdaniem już szkodliwie a nigdy! nie miałam zapędów do picia, częściowo się usprawiedliwiałam ze to tylko piwo i wino) bo sobie nie radzę. Jak partner jest obok to się uspokajam, ale nie czuję od tamtej pory szczęścia. Boję się leków bo pracuję dość mocno umysłowo i mam obawy czy nie wpłyną na koncentrację... a z drugiej strony mój obecny stan tez na nią wpływa

To się zakotwicza tez w tym ze miałam beznadziejna rodzinę i historię Ch....olernie złych związków, a nagle pojawia się ciąża która daje szansę na stworzenie relacji pełnej miłości- matka/dziecko

Z drugiej strony średnio widzę planowanie kolejnego, gdyż mam wiele nieprzepracowanych problemów a partner w obecnej chwili w mojej opinii nie nadaje się na ojca i partnera ciężarnej.

---------- Dopisano o 13:30 ---------- Poprzedni post napisano o 13:25 ----------

Tez nie mogę się powstrzymać od myśli ze lada moment miałabym swoje dziecko przy sobie czuję się beznadziejna kobietą, tyle miałam koleżanek, znajomych które nie dbały o siebie w ciazy, dowiadywały się o niej bardzo późno, miały masę chorób i problemów a rodziły zdrowe dzieci

A ja taka „beznadziejna”. Wiem ze to takie jęczenia ale te myśli zatruwają mi życie.
valeera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Ginekologia


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2018-08-23 14:30:08


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:49.