Odrzucenie w pracy

[mojamagia]

Witam, potrzebuję pomocy albo po prostu się wygadać... Pracuję w biurze z około 70 kobietami, nasz zespół 10 osobowy był dość zgrany, od około 2 miesięcy czuję, że coś się zmieniło, kilka dziewczyn zaczęło mnie unikać, czuję się bardzo nieswojo, mam wrażenie że jestem ciągle obgadywana i wyśmiewana, te ciągłe uśmieszki i dogadywania między nimi sprawiają mi przykrość, czuję się odrzucona... trzy tygodnie temu dowiedziałam się ze jestem w ciąży ( 6 tydzień) niestety w 8 tygodniu poroniłam... wiedzą tylko dwie dziewczyny z którymi utrzymuje normalny kontakt, reszta nie wie, postanowiłam, że nie będę o tym opowiadać bo to jest bardzo trudny temat dla mnie... tylko teraz ich zachowanie dodatkowo mnie dołuje, nie wiem co mam robić, czy zapytać o co im chodzi, dlaczego się tak zachowują, czy opowiedzieć im o moim poronieniu...

[d2dd207f275c1b39657c36f1bca46920be2025b2]

Jeśli czujesz, że coś jest nie tak to prawdopodobnie tak jest. Może ktoś z Twojego otoczenia puszcza jakieś plotki na Twoj temat. Czy chcesz z nimi o tym porozmawiać? Ja bym nie polecał. Dlaczego? Bo jesli pokazujesz na zewnątrz swoją słabość (a być może tak jest, bo przeżyłaś na pewno poronienie) to inne wilki Cię zagryzą do końca. Bo będą te kobiety czuć, że reagujesz na to wszystko. Musisz pokazać swoją siłę. To tylko moja opinia. Trzymaj się!

[limonka1983]

Napisane przez mojamagia

Witam, potrzebuję pomocy albo po prostu się wygadać... Pracuję w biurze z około 70 kobietami, nasz zespół 10 osobowy był dość zgrany, od około 2 miesięcy czuję, że coś się zmieniło, kilka dziewczyn zaczęło mnie unikać, czuję się bardzo nieswojo, mam wrażenie że jestem ciągle obgadywana i wyśmiewana, te ciągłe uśmieszki i dogadywania między nimi sprawiają mi przykrość, czuję się odrzucona... trzy tygodnie temu dowiedziałam się ze jestem w ciąży ( 6 tydzień) niestety w 8 tygodniu poroniłam... wiedzą tylko dwie dziewczyny z którymi utrzymuje normalny kontakt, reszta nie wie, postanowiłam, że nie będę o tym opowiadać bo to jest bardzo trudny temat dla mnie... tylko teraz ich zachowanie dodatkowo mnie dołuje, nie wiem co mam robić, czy zapytać o co im chodzi, dlaczego się tak zachowują, czy opowiedzieć im o moim poronieniu...

Najgorszą rzeczą jaką możesz zrobić w pracy, to pokazanie swoich słabości, a kolejną - dzielenie się problemami z koleżankami z pracy. Coś o tym wiem. Raz - nie mogłam długo zajść w ciążę, czym dzieliłam się ze wszystkimi, a dwa - zachorowałam na raka i starałam się chodzić do pracy w lepszych chwilach. Plotki zawsze się zdarzają i zdarzać będą. Ja mam na to swój sposób (a mam czyste sumienie, bo poznałam moje koleżanki z tej gorszej strony): jak zaczynam być tematem plotek, wymyślam coś soczystego na najbardziej aktywną osobę.

[mojamagia]

Jest mi okropnie ciezko, sam fakt poronienia i ta dolujaca sytuacja w pracy, poprostu nie radze sobie z tym wszystkim... w tej chwili potrzebuje wsparcia, a czuje tylko odrzucenie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[limonka1983]

Napisane przez mojamagia

Jest mi okropnie ciezko, sam fakt poronienia i ta dolujaca sytuacja w pracy, poprostu nie radze sobie z tym wszystkim... w tej chwili potrzebuje wsparcia, a czuje tylko odrzucenie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ludzie w pracy mogą nie wiedzieć, co się stało i raczej nie muszą się dowiedzieć. A nie jest tak, że po poronieniu można iść na L4?

[mojamagia]

Bylam na zwolnieniu przez poltora tygodnia, przekazalam ze jestem chora, chociaz wiem ze plotkowaly ze jestem pewnie w ciazy, ale po powrocie zadna mnie o to nie spytala... dluzsze L4 nozna dostac ale dopiero po 16 tc

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[xenon88]

Autorko, a masz jakąś przyjaciółkę czy koleżankę spoza pracy? Ja też uważam, że o takich rzeczach jak poronienie lepiej nie mówić "koleżankom" z pracy, no chyba że pracujesz kilka lat i kobiety okazały się lojalne i dyskretne (w co wątpię...).

Szukanie wsparcia emocjonalnego u osób, z którymi się pracuje jest ryzykowne, bo w gruncie rzeczy są to jednak obcy ludzie, którzy często po prostu szukają sensacji.

[mojamagia]

Mam, ale w pracy spedzam duzo czasu, zle sie tam czuje, wracam do domu zdolowana, nie umiem porostu olac ich zachowania, zapytac wprost o co im chodzi ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[xenon88]

Napisane przez mojamagia

Mam, ale w pracy spedzam duzo czasu, zle sie tam czuje, wracam do domu zdolowana, nie umiem porostu olac ich zachowania, zapytac wprost o co im chodzi ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Powiem Ci to, ale zaznaczam, że mogę się grubo mylić.

Wydaje mi się, że te dwie dziewczyny się wygadały na temat Twojej sytuacji, dlatego ludzie zachowują się w ten sposób. Jak ja kilka lat temu powiedziałam o mojej trudnej sytuacji tylko menedżerce, to po kilku dniach cała firma wiedziała. Oczywiście niby nie, ale czuć było, że atmosfera się zmieniła. Do dziś żałuję, że powiedziałam co i jak, bo wystarczyło powiedzieć, że ważne sprawy osobiste czy coś. No ale jeszcze wtedy nie miałam żadnego doświadczenia.

Nie wiem czy usłyszysz prawdę. Chociaż samo zadanie pytania nie jest zbrodnią.


Ja bym się na Twoim miejscu wstrzymała, poczekała na spotkanie z prawdziwą koleżanką, a nie dawała upust bólowi przy ludziach, którzy na to nie zasługują kompletnie.


Prowadzisz pamiętnik? Może żeby sobie doraźnie pomóc, wylej swoje uczucia na papier/monitor?


Właśnie doczytałam, że oni się tak zachowują od ok. 2 miesięcy, a poronienie miało miejsce później. Nie wiem w takim razie, co im odwaliło. Podejrzewam klasyk - przykleili jakąś łatkę i pi**dolą głupoty za plecami.

[mojamagia]

Maz każe mi sie nimi nie przejmowac, skoro sie nie odzywaja, nie odpowiadaja na moje czesc, to nie... mowi zebym sie nie narzucala, on sam bardzo mnie wspiera, czekalismy na to dziecko, niestety sie nie udalo, wyplakalam juz wszystkie lzy, a teraz jeszcze ta sytuacja w pracy, poprostu nie daje rady... z dziewczynami ktorym powiedziala utrzymuje lepszy kontakt, obiecaly ze nic nie powiedza, jedna z nich sama przezyla poronienie, juz sama nie wiem, mam nadzieje ze nie wygadaly nic....

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[xenon88]

Napisane przez mojamagia

Maz każe mi sie nimi nie przejmowac, skoro sie nie odzywaja, nie odpowiadaja na moje czesc, to nie... mowi zebym sie nie narzucala, on sam bardzo mnie wspiera, czekalismy na to dziecko, niestety sie nie udalo, wyplakalam juz wszystkie lzy, a teraz jeszcze ta sytuacja w pracy, poprostu nie daje rady... z dziewczynami ktorym powiedziala utrzymuje lepszy kontakt, obiecaly ze nic nie powiedza, jedna z nich sama przezyla poronienie, juz sama nie wiem, mam nadzieje ze nie wygadaly nic....

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Skoro uważasz, że one pary z ust nie puściły, to wierz sobie, nie mnie Przepraszam, jeśli Ci mieszam w głowie trochę. Nie chcę Ci dokładać Super, że masz wsparcie w mężu, to bardzo ważne. A może urlop? Albo zmiana pracy?


Mąż ma rację, żeby się nie przejmować, no ale cóż - łatwo powiedzieć, trudniej zrobić.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Bardzo współczuję.

Co do koleżanek to na pewno nie mówiłabym nic o poronieniu, o tym co się z Tobą dzieje, bo będą mieć kolejną pożywkę, a Ty będziesz czuła się jeszce gorzej, że im powiedziałaś. Na Twoim miejscu trzymałabym się tych dwóch dobrych koleżanek, a resztę bym olała - mówiłabym cześć i zachowała jako taki profesjonalizm o ile musisz z nimi współpracować, ale olałabym je. Wiem trudne do zrobienia, ale inaczej można się zamęczyć. Co do samej rozmowy i wyjaśnienia to owszem mogą Ci powiedzieć o co chodzi, ale czy to polepszy Wasze relacje? Wątpię, bo jeśli ktoś odstawia takie cyrki to ma problem ze szczerością. Równie dobrze mogą też nic Ci nie powiedzieć i będzie jak było.
Ja wychodzę jednak z założenia, że jak ktoś ma problem ze mną to ma mi to powiedzieć, bo z jakiej paki ja mam chodzić za kimś i prosić żeby powiedział o co kaman. Trochę nie w tę stronę.

Dlatego polecam zostawić temat, "koleżankami" się nie przejmować i dbać o siebie.

Pytanie czy jesteś tam jedyną tak obgadywaną osobą czy w Twojej pracy panuje taka atmosfera ogółem? Jeśli tak, rozważałabym dla własnego spokoju psychicznego zmianę pracy.

[mojamagia]

Sprobuje znalezc inna prace, moze cos sie trafi, a co do "kolezanek" obgaduja kogo popadnie, portafia byc naprawde wredne zwlaszcza jedna z nich ktora nie przejmuje sie czy obgadywana osoba cos uslyszy... a to jest naprawde przykre

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[paczanga]

Napisane przez mojamagia

Bylam na zwolnieniu przez poltora tygodnia, przekazalam ze jestem chora, chociaz wiem ze plotkowaly ze jestem pewnie w ciazy, ale po powrocie zadna mnie o to nie spytala... dluzsze L4 nozna dostac ale dopiero po 16 tc

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nieprawda, wskazaniem do wystawienia zwolnienia lekarskiego jest po prostu niezdolność do pracy.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez mojamagia

Sprobuje znalezc inna prace, moze cos sie trafi, a co do "kolezanek" obgaduja kogo popadnie, portafia byc naprawde wredne zwlaszcza jedna z nich ktora nie przejmuje sie czy obgadywana osoba cos uslyszy... a to jest naprawde przykre

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A czy ktoś coś jej mówi, odpowiada, komentuje czy wszyscy udają, że nic się nie dzieje? Co na to Wasi przełożeni?

[ukojenie]

Napisane przez mojamagia

Bylam na zwolnieniu przez poltora tygodnia, przekazalam ze jestem chora, chociaz wiem ze plotkowaly ze jestem pewnie w ciazy, ale po powrocie zadna mnie o to nie spytala... dluzsze L4 nozna dostac ale dopiero po 16 tc

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A to akurat nie jest prawdą. Otrzymując kartę martwego urodzenia i rejesrtując w urzędzie masz prawo do 8 tygodniowego "macierzyńskiego" bez względu na tydzień ciąży w którym nastąpiło poronienie. Ten czas przysługuje kobiecie na dojście do siebie ( choć częściowo ) po stracie.

[mojamagia]

Tak masz racje... ja nie otrzymalam takiej karty

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ifublackorwhite]

Napisane przez mojamagia

Witam, potrzebuję pomocy albo po prostu się wygadać... Pracuję w biurze z około 70 kobietami, nasz zespół 10 osobowy był dość zgrany, od około 2 miesięcy czuję, że coś się zmieniło, kilka dziewczyn zaczęło mnie unikać, czuję się bardzo nieswojo, mam wrażenie że jestem ciągle obgadywana i wyśmiewana, te ciągłe uśmieszki i dogadywania między nimi sprawiają mi przykrość, czuję się odrzucona... trzy tygodnie temu dowiedziałam się ze jestem w ciąży ( 6 tydzień) niestety w 8 tygodniu poroniłam... wiedzą tylko dwie dziewczyny z którymi utrzymuje normalny kontakt, reszta nie wie, postanowiłam, że nie będę o tym opowiadać bo to jest bardzo trudny temat dla mnie... tylko teraz ich zachowanie dodatkowo mnie dołuje, nie wiem co mam robić, czy zapytać o co im chodzi, dlaczego się tak zachowują, czy opowiedzieć im o moim poronieniu...

Rozmawiałaś z nimi na ten temat? Jeśli będą się śmiać, to podejdź i zapytaj jaki jest problem.

[xenon88]

Już sobie wyobrażam, jaka tam atmosfera "wspaniała" na co dzień musi być W Twojej sytuacji życiowej potrzebujesz spokoju i czasu na to, żeby dojść do siebie, a nie wysłuchiwania p**rdół jakichś randomowych ludzi czy znoszenia fochów z kosmosu.



Na pewno znalazłabyś coś lepszego. Pracowanie w takiej atmosferze to jest masakra.

[Pani_Robot]

Ginekolog nie ostrzegał o zbyt wczesnym obwieszczaniu ciąży?
(Z powodu poronień w pierwszych tygodniach.)

[SteveS]

Napisane przez limonka1983

Najgorszą rzeczą jaką możesz zrobić w pracy, to pokazanie swoich słabości, a kolejną - dzielenie się problemami z koleżankami z pracy. Coś o tym wiem. Raz - nie mogłam długo zajść w ciążę, czym dzieliłam się ze wszystkimi, a dwa - zachorowałam na raka i starałam się chodzić do pracy w lepszych chwilach. Plotki zawsze się zdarzają i zdarzać będą. Ja mam na to swój sposób (a mam czyste sumienie, bo poznałam moje koleżanki z tej gorszej strony): jak zaczynam być tematem plotek, wymyślam coś soczystego na najbardziej aktywną osobę.

A ja zrobiłam inaczej. Wymyśliłam piękne, soczyste plotki... o sobie. I powiedziałam kilku różnym osobom (kilku bezpośrednio, kilka "przypadkiem" coś usłyszało). Od razu się wydało, kto obgadywał - otwarcie poruszyłam temat, stwierdzając fakty dotyczące ich zachowania i tłumacząc, skąd mam pewność. Skończyło się plotkowanie, przynajmniej takie, któer odczułam.

[limonka1983]

Napisane przez SteveS

A ja zrobiłam inaczej. Wymyśliłam piękne, soczyste plotki... o sobie. I powiedziałam kilku różnym osobom (kilku bezpośrednio, kilka "przypadkiem" coś usłyszało). Od razu się wydało, kto obgadywał - otwarcie poruszyłam temat, stwierdzając fakty dotyczące ich zachowania i tłumacząc, skąd mam pewność. Skończyło się plotkowanie, przynajmniej takie, któer odczułam.

Tak robiłam w poprzedniej pracy.

[mojamagia]

Napisane przez Pani_Robot

Ginekolog nie ostrzegał o zbyt wczesnym obwieszczaniu ciąży?
(Z powodu poronień w pierwszych tygodniach.)

O ciazy wiedzlalo 4 nablizsze mi osoby, nie zwiazane z moja praca, potwierdzilam ciaze w 6 tygodniu a dokladnie tydzien pozniej trafilam do szpitala, w 8 tyg poronilam...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ----------

Napisane przez limonka1983

Tak robiłam w poprzedniej pracy.

A jak pozniejsze stosunki pomiedzy wami sie ukladaly ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[limonka1983]

Napisane przez mojamagia

O ciazy wiedzlalo 4 nablizsze mi osoby, nie zwiazane z moja praca, potwierdzilam ciaze w 6 tygodniu a dokladnie tydzien pozniej trafilam do szpitala, w 8 tyg poronilam...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ----------

A jak pozniejsze stosunki pomiedzy wami sie ukladaly ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zaczęłam otwierać buzię i czasem wrzasnąć, jeśli trzeba było, więc było w miarę ok. Zawsze byłam zbyt ugrzeczmiona i stąd wszystko się brało. Czasem też pozwalałam sobie na komentarze poniżej pasa, więc laski wiedziały, że skończyły się czasy laby. Ale nauczyłam się i przekonałam, że w pracy nie ma koleżanek, tylko współpracownice. Zresztą jak obserwuję wszystkie pracowe przyjaźnie, to widzę jak jest. Tu wielkie przyjaźnie, a potem tyłki sobie obrabiają.

[mojamagia]

Napisane przez limonka1983

Zaczęłam otwierać buzię i czasem wrzasnąć, jeśli trzeba było, więc było w miarę ok. Zawsze byłam zbyt ugrzeczmiona i stąd wszystko się brało. Czasem też pozwalałam sobie na komentarze poniżej pasa, więc laski wiedziały, że skończyły się czasy laby. Ale nauczyłam się i przekonałam, że w pracy nie ma koleżanek, tylko współpracownice. Zresztą jak obserwuję wszystkie pracowe przyjaźnie, to widzę jak jest. Tu wielkie przyjaźnie, a potem tyłki sobie obrabiają.

Tez staram sie zyc z wszystkimi w zgodzie, zawsze mila i potulna, ale wsrod tylu bab sie nie da, mam slaby charakter, nie potrafie sie tak przeciwstawic, dlatego pewnie tak sie tym przejmuje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[paczanga]

Napisane przez mojamagia

Tak masz racje... ja nie otrzymalam takiej karty

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Niezależnie od tego (o kartę można poprosić), możesz iść na L4 z powodu złego stanu zdrowia (fizycznego bądź psychicznego).

[ukojenie]

Napisane przez paczanga

Niezależnie od tego (o kartę można poprosić), możesz iść na L4 z powodu złego stanu zdrowia (fizycznego bądź psychicznego).

Do karty konieczne są badania określające płeć dziecka jeśli lekarz prowadzący się tego nie podjął. Są to niestety koszty i to nie małe. Taki mamy obecny stan prawny.
Co do L4 nie jest to takie łatwe.
Zdarza się ,że i psychiatra nie chce dać więcej niż 2 tygodnie zwolnienia.
Pewnie sądząc,ze to fanaberia kobiety a nie konieczność .
Przykre ale prawdziwe.

[Limonka2738]

Napisane przez ukojenie

Do karty konieczne są badania określające płeć dziecka jeśli lekarz prowadzący się tego nie podjął. Są to niestety koszty i to nie małe. Taki mamy obecny stan prawny.
Co do L4 nie jest to takie łatwe.
Zdarza się ,że i psychiatra nie chce dać więcej niż 2 tygodnie zwolnienia.
Pewnie sądząc,ze to fanaberia kobiety a nie konieczność .
Przykre ale prawdziwe.

No to lepiej 2 tygodnie niż nic.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skazana_na_bluesa]

a nie możesz zapytać tych dwóch najbardziej zaufanych, o co kaman?

[groszek75]

Napisane przez Pani_Robot

Ginekolog nie ostrzegał o zbyt wczesnym obwieszczaniu ciąży?
(Z powodu poronień w pierwszych tygodniach.)

Ale co to ma do wątku tak w ogóle ?

Co za różnica czy ktoś o czymś powie, czy plotki ktoś roznosi, chyba tu nie ma winy po stronie autorki, jest człowiekiem jakim jest

Czy by się to stało czy nie, to chyba ludzie nie powinni się tak zachowywać, dla mnie to jest wstrętne po prostu.

a Ty autorko trzymaj się ,

Najlepszą radę dał Ci mąż, odetnij się od tego, choć rozumiem, że to ciężko, bo sama jestem z tych przeżywających za bardzo nawet krzywą minę kogoś. Teraz pewnie podwójnie jesteś zdołowana i bardziej Ciebie ta sytuacja gdzieś tam przygnębia, ale jeszcze wyjdzie słońce i inaczej na to spojrzysz.

Ludzie są jacy są, jeżeli nam nie pasują, a musimy z nimi przebywać, po prostu róbmy swoje, tolerujmy ich jakoś, bo inaczej to tylko pozostaje zmiana pracy.

Albo zapytać się albo założyć pancerz i mieć ich w tyłku.