podtrzymajcie na duchu- mój chłopak przestał się odzywać..

[Limonka2738]

Napisane przez januszpolak

No, to nie musi oznaczać, że ma inną ani że nie chce dłużej być z autorką. To oznacza tylko tyle, że ma ją w d... i się nad nią psychicznie znęca. Może ją równocześnie zdradzać i chcieć zostawić, ale nie musi. Nikt, komu choć odrobinkę zależy na partnerze/partnerce (nie mówię tu nawet o miłości, ale minimalnym zaangażowaniu) nie doprowadza do czegoś takiego. Czy można być z kimś kto nas nie kocha i jest mu obojętnie, czy cierpimy? Można, ale co to za życie.

MATKO?!





A CO SIĘ STAŁO?


Weszłam na zły wątek?


Bo mi się wydawało, że dorosły facet nie zameldował się przez 4 dni. No słabo, ale pomyślałam, że porozmawiają, wyjaśni sprawę.


ALE KTO UMARŁ, bo musiałam przegapić jakiś post.

[Wizabelka]

Omg Autorko, ale jesteś meczydupą....

Jestem w szoku.

Nie odzywał się z prostego powodu. Dwa pierwsze dni był naprawdę zajęty a potem się zorientował ze już na pewno zrobisz problem i będziesz chciała kolejnych zapewnień i ze to potrwa min 30 min. I nie miał akurat tyle czasu. Następnego dnia było jeszcze gorzej ale musiał sje skupić na pracy.

Właśnie dlatego chce mieć partnera który ma swój własny mocny świat, a to nie ja jestem jego całym światem. Tez czasem po prostu chce się skupic na pracy cały dzień i nie patrzę na telefon za bardzo.
To nie znaczy ze moje uczucia się zmieniły!!!
Trochę zaufania, wolności, dojrzałości.

Udusilabym się z taka osoba i czuła bym się sfrustrowana ze ktoś podcina mi skrzydła.

Założę się ze gdybys jakiś czas temu zrozumiała bez dopytywania jego każda formalna wiadomość „pracuje do pozna” i nie odpisywała rzeczy w stylu „ale wszystko Ok?” „Bo wyczuwam dziwny ton”, „po prostu tęsknie” itd. (bo stawiam stówę ze tak robiłaś) to byłoby wszytsko dziś Ok.
Teraz on wie ze każdy SMS musi być pisany tak by Cię nie zaniepokoił i najzwyczajniej brakuje mu na takie wiadomości miejsca w głowie. Bo to nawet nie chodzi o czas.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rosemary90]

Napisane przez Wizabelka

Omg Autorko, ale jesteś meczydupą....

Jestem w szoku.

Nie odzywał się z prostego powodu. Dwa pierwsze dni był naprawdę zajęty a potem się zorientował ze już na pewno zrobisz problem i będziesz chciała kolejnych zapewnień i ze to potrwa min 30 min. I nie miał akurat tyle czasu. Następnego dnia było jeszcze gorzej ale musiał sje skupić na pracy.

Właśnie dlatego chce mieć partnera który ma swój własny mocny świat, a to nie ja jestem jego całym światem

chyba srednio i dość powierzchownie mocny ten Twój swiat, skoro potrzebujesz się dowartościować kosztem autorki

to nie jest tak, że albo jak Ty i byc może Pan, albo brak życia i bluszczowe uwieszenie. Jeśli ktoś uwaza, że czyjes potrzeby na poziomie okazania ciepla raz na kilkadziesiąt godzin krótką wiadomością tekstową i zmartwienie kiedy tego nie ma to bycie całym światem to wybacz, ale sam ma problem

[xenon88]

Staram się nie zakładać z góry, że facet zrobił to co zrobił, bo jest emocjonalną amebą. Zdarzyło mu się to raz, oni - z tego co kojarzę - kręcą ze sobą od kilku miesięcy. Serio facet ma być na baczność cały czas? Nie może mieć gorszego dnia, złego humoru, chwili słabości, załamania (biorąc jeszcze pod uwagę, jaki zawód wykonuje, o załamkę chyba nietrudno)? Gościu nie zachował się wzorowo, OK. Ale nie róbmy z niego zbrodniarza bo poza tym zdarzeniem, nie stało się nic innego niepokojącego.

Jeśli się okaże, że robi Autorkę na szaro to ok, odszczekam to wszystko, ale kurcze, mam wrażenie, że teksty o znęcaniu się są już hardkorowe i tylko programują Autorkę na jeden tor - "ten facet to świnia, zostaw go".

[Melanchton]

Napisane przez Wizabelka

Omg Autorko, ale jesteś meczydupą....

Jestem w szoku.

Nie odzywał się z prostego powodu. Dwa pierwsze dni był naprawdę zajęty a potem się zorientował ze już na pewno zrobisz problem i będziesz chciała kolejnych zapewnień i ze to potrwa min 30 min. I nie miał akurat tyle czasu. Następnego dnia było jeszcze gorzej ale musiał sje skupić na pracy.

Właśnie dlatego chce mieć partnera który ma swój własny mocny świat, a to nie ja jestem jego całym światem. Tez czasem po prostu chce się skupic na pracy cały dzień i nie patrzę na telefon za bardzo.
To nie znaczy ze moje uczucia się zmieniły!!!
Trochę zaufania, wolności, dojrzałości.

Udusilabym się z taka osoba i czuła bym się sfrustrowana ze ktoś podcina mi skrzydła.

Założę się ze gdybys jakiś czas temu zrozumiała bez dopytywania jego każda formalna wiadomość „pracuje do pozna” i nie odpisywała rzeczy w stylu „ale wszystko Ok?” „Bo wyczuwam dziwny ton”, „po prostu tęsknie” itd. (bo stawiam stówę ze tak robiłaś) to byłoby wszytsko dziś Ok.
Teraz on wie ze każdy SMS musi być pisany tak by Cię nie zaniepokoił i najzwyczajniej brakuje mu na takie wiadomości miejsca w głowie. Bo to nawet nie chodzi o czas.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jestem tego samego zdania.

[puchaty71]

Skoro się nie odzywa to znaczy, że nie powinien się odzywać. Nie ma żadnej rzeczywistości, w której się odzywa, więc jakakolwiek wiara w taką, w której się odzywa powoduje jedynie cierpienie. Można tutaj zapisać jeszcze kolejnych 200 postów, opowiadać swoje historie, snuć teorie i tworzyć koncepcje na ten temat, a on się nie odzywa i tyle.
W każdym z nas pojawiają się myśli, które powodują cierpienie. I pojawiają się kolejne, które próbują z tym cierpieniem walczyć tłumacząc rzeczywistość, próbując zmniejszać pozimo niepweności. Ale te kolejne myśli również stoją w sprzeczności wobec tego, co się pojawia. Stoją w sprzeczności wobec momentu, w którym po prostu jakieś cierpienie jest. I ten ciąg wydaje się nie mieć końca. Ale w pewnym momencie pojawia się "STOP". Przychodzi rozpoznanie, że nie tędy droga. Życie się żyje niezależnie od oporu, który się wobec niego pojawia. Słońce wstaje, ciało oddycha... I nawet gdy pojawia się cieprienie, to każda myśl, która będzie chciała z nim walczyć, powodować będzie jedynie kolejne cierpienie.
Autorko STOP. Zatrzymaj się na chwilę i pozwól sobie na tą niepewność. Obejmij ją i pozwól. Poodychaj i nie chcij przez chwilę nic zmieniać. I nie martw się, wszystko i tak będzie się zmieniało.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Haha ... Autorka jest ogromna męczybułą..tiaaa


Jak dobrze, że mój mężuś pomimo zapierdzielu w pracy znajdzie zawsze czas na 1 smska i ja też znajdę czas pomimo moich delegacji, żeby mu odpisać..



Ni mam własnego świata Jestem bluszczem !!!

[pfffh]

No ale już rozmawiali i wyjaśnili sobie wszystko? Pytam bo wątek mnie ciekawi a źle mi się otwiera na telefonie i nie chce mi się męczyć, żeby przeczytać wszystkie wpisy.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez pfffh

No ale już rozmawiali i wyjaśnili sobie wszystko? Pytam bo wątek mnie ciekawi a źle mi się otwiera na telefonie i nie chce mi się męczyć, żeby przeczytać wszystkie wpisy.

No właśnie nie rozmawiali. Wysłał smsa czy smsy, coś tam wyjaśnił i znowu cisza.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez Ellen_Ripley

No właśnie nie rozmawiali. Wysłał smsa czy smsy, coś tam wyjaśnił i znowu cisza.

Czyli dupa.


Jeśli tak miałby wyglądać mój związek to ja dziękuje.

[Fatina]

Oprocz 3 smsow w poniedzialek z przepraszaniem za zachowanie, ze jest strasznie zmeczony ostatnio, nie mysli racjonalnie i prosba zebysmy porozmawiali jak wroce nic i cisza do dzis.

Wyslalam dzis smsa czy zamierza po mnie przyjechac na lotnisko jutro w nocy, jesli nie dostane odpowiedzi to przebookuje bilet na moje miasto bo juz dostalam na to pozwolenie od szefa. W niedziele kiedy wiem, ze zawsze byl w pracy pojade tam zabrac rzeczy i wrzuce klucz do skrzynki i nie zamierzam wiecej rozmawiac...

[kennedy]

Nie zalezy mu na tobie. Nie wiem czy w ogole jest sens tam jechac to mozna przez telefon zalatwic.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Fatina

Oprocz 3 smsow w poniedzialek z przepraszaniem za zachowanie, ze jest strasznie zmeczony ostatnio, nie mysli racjonalnie i prosba zebysmy porozmawiali jak wroce nic i cisza do dzis.

Wyslalam dzis smsa czy zamierza po mnie przyjechac na lotnisko jutro w nocy, jesli nie dostane odpowiedzi to przebookuje bilet na moje miasto bo juz dostalam na to pozwolenie od szefa. W niedziele kiedy wiem, ze zawsze byl w pracy pojade tam zabrac rzeczy i wrzuce klucz do skrzynki i nie zamierzam wiecej rozmawiac...

Może odpisze, ale ta cisza jest trochę... no niefajna. Zapracowany, czy nie, to jest niefajne. Chociaż ja może nie rozumiem, aż takiego stopnia zapracowania, że serio on może nie wiedzieć jak się nazywa. Hmm, Ty go znasz lepiej pod tym względem.

[Hultaj]

Właśnie dlatego chce mieć partnera który ma swój własny mocny świat, a to nie ja jestem jego całym światem.

M.in. właśnie dlatego chcesz mieć partnera a nie masz.
Związek: 4 smsy w miesiącu i np. 2 spotkania. To nie jest związek. Dla takich osób są relacje ff.

[Atavish]

Napisane przez Fatina

Oprocz 3 smsow w poniedzialek z przepraszaniem za zachowanie, ze jest strasznie zmeczony ostatnio, nie mysli racjonalnie i prosba zebysmy porozmawiali jak wroce nic i cisza do dzis.

Wyslalam dzis smsa czy zamierza po mnie przyjechac na lotnisko jutro w nocy, jesli nie dostane odpowiedzi to przebookuje bilet na moje miasto bo juz dostalam na to pozwolenie od szefa. W niedziele kiedy wiem, ze zawsze byl w pracy pojade tam zabrac rzeczy i wrzuce klucz do skrzynki i nie zamierzam wiecej rozmawiac...

Czy Ty serio chcesz rzucić faceta dlatego, że nieznające go laski na wizażu Ci tak powiedziały? Przepraszam, ale dla mnie to absurd.
Jest cholernie zapracowany i kurde - no serio bywa. Mój partner kiedś miał okres takiego przepracowania, że trzeba mu było zostawiać przy łóżku notatki jaki jest dzień tygodnia i gdzie i do kogo ma jechać.

Zamiast zostawiać klucze to lepiej się z nim spotkać i na spokojnie porozmawiać. Wytłumaczyć że dla Ciebe takie sytuacje są niepokojące i męczące. I np zasugerować mu zwolnienie tempa w pracy.
Oczywiście że może się okazać że i tak z tego nic nie wyjdzie, ale zamiast dać się podpuszczać w internecie lepiej usiąść, porozmawiać i poszukać wyjścia. A jeśli się go nie znajdzie, to dopiero się rozejść.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Atavish

Czy Ty serio chcesz rzucić faceta dlatego, że nieznające go laski na wizażu Ci tak powiedziały? Przepraszam, ale dla mnie to absurd.
Jest cholernie zapracowany i kurde - no serio bywa. Mój partner kiedś miał okres takiego przepracowania, że trzeba mu było zostawiać przy łóżku notatki jaki jest dzień tygodnia i gdzie i do kogo ma jechać.

Zamiast zostawiać klucze to lepiej się z nim spotkać i na spokojnie porozmawiać. Wytłumaczyć że dla Ciebe takie sytuacje są niepokojące i męczące. I np zasugerować mu zwolnienie tempa w pracy.
Oczywiście że może się okazać że i tak z tego nic nie wyjdzie, ale zamiast dać się podpuszczać w internecie lepiej usiąść, porozmawiać i poszukać wyjścia. A jeśli się go nie znajdzie, to dopiero się rozejść.

Może Autorka za bardzo panikuje, ale może też po prostu podskórnie czuje, że coś jest mocno nie tak. Pewnie trochę zadziałało to, że sama jest z dala od domu, mniej pewna, ma lecieć samolotem, do innego miasta, a tu cisza w eterze. Sama powinna znać tego faceta najlepiej i wiadomo, że opierać się na własnym osądzie, zdrowym rozsądku, ale też i intuicji, jeżeli jej ufa. Natomiast ma rację co do tego, że jeżeli facet się nie udzieli żadnej odpowiedzi na smsa z pytaniem o przyjazd (nocny), to nie ma tam po co jechać. Tu się z nią w 100% zgadzam.

Chociaż ja bym akurat w takiej sprawie po prostu do faceta zadzwoniła - czy mam sobie załatwiać taxi, czy on wyjedzie (jak rozumiem tak było wstępnie umawiane).

[Atavish]

Napisane przez Ellen_Ripley

Może Autorka za bardzo panikuje, ale może też po prostu podskórnie czuje, że coś jest mocno nie tak. Pewnie trochę zadziałało to, że sama jest z dala od domu, mniej pewna, ma lecieć samolotem, do innego miasta, a tu cisza w eterze. Sama powinna znać tego faceta najlepiej i wiadomo, że opierać się na własnym osądzie, zdrowym rozsądku, ale też i intuicji, jeżeli jej ufa. Natomiast ma rację co do tego, że jeżeli facet się nie udzieli żadnej odpowiedzi na smsa z pytaniem o przyjazd (nocny), to nie ma tam po co jechać. Tu się z nią w 100% zgadzam.

Dla mnie z tym samolotem też zależy. Ale to już autorka powinna wiedzieć najlepiej, bo lepiej niż którakolwiek z nas zna swojego partnera. Bo dla niego może być oczywiste że skoro się umawiali jakiś czas temu, to umowa nadal jest w mocy. Ale tu ponownie - tylko zgaduję, bo ja faceta nie znam (i równie dobrze mógł zapomnieć czy zignorować). Ale np mój partner taki jest. I jeszcze na początku jak się spotykaliśmy odstawiliśmy akcję na podobnej zasadzie. Umówiliśmy się na coś ponad tydzień wcześniej i później o tym nie rozmawialiśmy. Więc ja byłam przekonana że on zapomniał. Bo przecież gdyby pamiętał to by o tym mówił chociażby dzień wcześniej aby się upewnić. No ale nie mówił. Więc ja się naburmuszyłam i nie przyszłam. A on czekał bo przecież nic nie odwołaliśmy.
Więc zrobiliśmy z tego dłuższą rozmowę wyjaśniającą. I jest świetnie. Ale jest świetnie, bo już wiemy jak które działa i reaguje. A tutaj mam wrażenie że autorka i jej partner muszą się tego nauczyć. I uważam to właśnie za coś do przegadania i wspólnego ustalenia.


Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

[pfffh]

Napisane przez Ellen_Ripley

Może Autorka za bardzo panikuje, ale może też po prostu podskórnie czuje, że coś jest mocno nie tak. Pewnie trochę zadziałało to, że sama jest z dala od domu, mniej pewna, ma lecieć samolotem, do innego miasta, a tu cisza w eterze. Sama powinna znać tego faceta najlepiej i wiadomo, że opierać się na własnym osądzie, zdrowym rozsądku, ale też i intuicji, jeżeli jej ufa. Natomiast ma rację co do tego, że jeżeli facet się nie udzieli żadnej odpowiedzi na smsa z pytaniem o przyjazd (nocny), to nie ma tam po co jechać. Tu się z nią w 100% zgadzam.

Chociaż ja bym akurat w takiej sprawie po prostu do faceta zadzwoniła - czy mam sobie załatwiać taxi, czy on wyjedzie (jak rozumiem tak było wstępnie umawiane).

No właśnie dlaczego autorka pisze tylko smsy? Ja bym wolała zadzwonić i wiedzieć co i jak. Czy mam lecieć i czy nie zostanę na lotnisku w środku nocy w obcym mieście.
A swoją drogą facet to jakaś melepeta, żeby też sam z siebie nie zadzwonił. AŻ tak zarobiony nie może być. No nie i już.

[Fatina]

Pan na mojego smsa zareagowal, dostalam odpowiedz:

"Przyjade, tak jak obiecalem "

Pisze smsy bo mam dosc slyszenia sygnalu bez odpowiedzi, wiec wole napisac. Wczesniej dzwonilam to nie odbieral, teraz wybieram smsy. Cholera wie czy on w pracy czy gdzie, wczesniej chociaz wiedzialam gdzie jest i kiedy a w tym tygodniu tego nie wiem. A nie mam zamiaru dzwonic po 50 razy. Jestem w delegacji,mam dosc napiety grafik ,duzo pracy i stresu wiec kolejne nieodbieranie z jego strony i dodatkowy jeszcze stres nie jest mi potrzebny.

Znam go, ale nie od strony nieodzywania sie i ignorowania mnie, nigdy wczesniej tego nie robil dlatego podjelam kroki zeby cos zrobic z tym zeby w razie czego nie zostac na lodzie na lotnisku kilkaset km od domu. Gdyby sie nie odezwal to bym tam nie pojechala, tak jak wspomnialam nie potrzebuje dodatkowego stresu.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Fatina

Pan na mojego smsa zareagowal, dostalam odpowiedz:

"Przyjade, tak jak obiecalem "

Pisze smsy bo mam dosc slyszenia sygnalu bez odpowiedzi, wiec wole napisac. Wczesniej dzwonilam to nie odbieral, teraz wybieram smsy. Cholera wie czy on w pracy czy gdzie, wczesniej chociaz wiedzialam gdzie jest i kiedy a w tym tygodniu tego nie wiem. A nie mam zamiaru dzwonic po 50 razy. Jestem w delegacji,mam dosc napiety grafik ,duzo pracy i stresu wiec kolejne nieodbieranie z jego strony i dodatkowy jeszcze stres nie jest mi potrzebny.

Znam go, ale nie od strony nieodzywania sie i ignorowania mnie, nigdy wczesniej tego nie robil dlatego podjelam kroki zeby cos zrobic z tym zeby w razie czego nie zostac na lodzie na lotnisku kilkaset km od domu. Gdyby sie nie odezwal to bym tam nie pojechala, tak jak wspomnialam nie potrzebuje dodatkowego stresu.

Odpisał. Pogadacie na żywo. Albo się dogadacie, albo nie. Na żywo mu to wszystko powiesz - jak się poczułaś, jak to widzisz.

[limonka1983]

Napisane przez pfffh

No właśnie dlaczego autorka pisze tylko smsy? Ja bym wolała zadzwonić i wiedzieć co i jak. Czy mam lecieć i czy nie zostanę na lotnisku w środku nocy w obcym mieście.
A swoją drogą facet to jakaś melepeta, żeby też sam z siebie nie zadzwonił. AŻ tak zarobiony nie może być. No nie i już.

Właśnie to jest niefajne. Wygląda wszystko tak, że dziewczyna się dobija, facet zero inicjatywy, jeśli chodzi o kontakt, jedynie raz na jakiś czas łaskawie odpisze. Od początku wątku nigdzie nie przeczytałam, by to on sam od siebie napisał, czy zadzwonił. A tu nawał smsów i raz na jakiś czas lakoniczna odpowiedź. Ja rozumiem, że każdemu odpowiada jakiś model związku i nie wszyscy potrzebują kontaktować się kilka razy dziennie, ale ważna jest wzajemność... Gdy człowiek widzi, że tej 2 stronie też zależy. Ja widzę tu dobijanie się Autorki i totalną olewkę jej partnera (?)...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:30 ---------- Poprzedni post napisano o 13:54 ----------

Napisane przez Wizabelka

Omg Autorko, ale jesteś meczydupą....

Jestem w szoku.

Nie odzywał się z prostego powodu. Dwa pierwsze dni był naprawdę zajęty a potem się zorientował ze już na pewno zrobisz problem i będziesz chciała kolejnych zapewnień i ze to potrwa min 30 min. I nie miał akurat tyle czasu. Następnego dnia było jeszcze gorzej ale musiał sje skupić na pracy.

Właśnie dlatego chce mieć partnera który ma swój własny mocny świat, a to nie ja jestem jego całym światem. Tez czasem po prostu chce się skupic na pracy cały dzień i nie patrzę na telefon za bardzo.
To nie znaczy ze moje uczucia się zmieniły!!!
Trochę zaufania, wolności, dojrzałości.

Udusilabym się z taka osoba i czuła bym się sfrustrowana ze ktoś podcina mi skrzydła.

Założę się ze gdybys jakiś czas temu zrozumiała bez dopytywania jego każda formalna wiadomość „pracuje do pozna” i nie odpisywała rzeczy w stylu „ale wszystko Ok?” „Bo wyczuwam dziwny ton”, „po prostu tęsknie” itd. (bo stawiam stówę ze tak robiłaś) to byłoby wszytsko dziś Ok.
Teraz on wie ze każdy SMS musi być pisany tak by Cię nie zaniepokoił i najzwyczajniej brakuje mu na takie wiadomości miejsca w głowie. Bo to nawet nie chodzi o czas.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

"Widzimy się raz w miesiącu, sms raz na tydzień, ale jestem w związku" Myślałam, że relacje tworzy się przez rozmowy, spotkania, robienie czegoś razem... Ale może jestem zwyczajnie niedojrzała Mam ciotkę, która jest po ślubie chyba sto lat. Ona struś pędziwiatr, zwiedziła całą Polskę i pół świata. Wujek natomiast nie rusza się dalej, niż na działkę kilka km dalej. Ale oni tak ustalili, że nikt nikogo nie będzie zmuszał i blokował. Na tym polega brak wiszenia na sobie. Obojgu taki układ pasuje. Poza tym mieszkają razem, grają w gry, spotykają się ze znajomymi i mają ze sobą kontakt. Mieli go nawet, gdy ciotka jeździła po Chinach. Masz jakieś wypaczone wizje związku. Jak nie potrzebujesz kontaktu, rozmów, spotkań, to po co się wiązać? Większość ludzi wchodzi w związki po to, by kiedyś trafić na odpowiedniego partnera do życia, założenia rodziny, może posiadania dzieci (czasem nie), budowania czegoś razem. To nie jest wiszenie na sobie. Współczuję Ci, że masz takie podejście, bo ono napewno skądś się wzięło...

[xenon88]

Napisane przez Atavish

Czy Ty serio chcesz rzucić faceta dlatego, że nieznające go laski na wizażu Ci tak powiedziały? Przepraszam, ale dla mnie to absurd.
Jest cholernie zapracowany i kurde - no serio bywa. Mój partner kiedś miał okres takiego przepracowania, że trzeba mu było zostawiać przy łóżku notatki jaki jest dzień tygodnia i gdzie i do kogo ma jechać.

Zamiast zostawiać klucze to lepiej się z nim spotkać i na spokojnie porozmawiać. Wytłumaczyć że dla Ciebe takie sytuacje są niepokojące i męczące. I np zasugerować mu zwolnienie tempa w pracy.
Oczywiście że może się okazać że i tak z tego nic nie wyjdzie, ale zamiast dać się podpuszczać w internecie lepiej usiąść, porozmawiać i poszukać wyjścia. A jeśli się go nie znajdzie, to dopiero się rozejść.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

Zgadzam się. W sumie to ciekawe - istnieje jakiś limit wysyłanych SMS-ów i rozmów telefonicznych, który określa relację romantyczną jako poważny związek czy jako FF? Każdy ma inny temperament, są ludzie których takie SMS-y mogą przytłaczać (chociaż ta sytuacja z zamilknięciem faceta jest jakby usprawiedliwieniem). No chyba, że jak pojawia się wielkie uczucie to może się zmienić temperament i potrzeba kontaktu telefonicznego jest naturalnie silniejsza?

[pfffh]

Napisane przez xenon88

Zgadzam się. W sumie to ciekawe - istnieje jakiś limit wysyłanych SMS-ów i rozmów telefonicznych, który określa relację romantyczną jako poważny związek czy jako FF? Każdy ma inny temperament, są ludzie których takie SMS-y mogą przytłaczać (chociaż ta sytuacja z zamilknięciem faceta jest jakby usprawiedliwieniem). No chyba, że jak pojawia się wielkie uczucie to może się zmienić temperament i potrzeba kontaktu telefonicznego jest naturalnie silniejsza?

No ale jak ludzie są w związku to chyba chcą być w kontakcie? Bo jak zbudować jakąkolwiek bliskość jak mieszka się daleko od siebie i na dodatek ma się sporadyczny kontakt telefoniczny/SMS. No czegoś takiego to nawet znajomością nie można nazwać, a co dopiero związkiem.

[ruda_beksa]

Napisane przez xenon88

Zgadzam się. W sumie to ciekawe - istnieje jakiś limit wysyłanych SMS-ów i rozmów telefonicznych, który określa relację romantyczną jako poważny związek czy jako FF?

Nie, bo ludzie mogą nie lubić SMSów albo rozmów przez telefon. Ale to można - i trzeba - ustalić. Wszystko rozbija się o komunikację lub jej brak. Nie powinno być tak, że jeden partner wysyła SMSy w eter, dzwoni, a druga osoba to olewa. A gdyby facet powiedział autorce, że nie lubi SMSować i w tygodniu jest właściwie niedostępny, sądzę, że zareagowałaby inaczej. I np. nie zastanawiałaby się czy wpadł pod samochód czy jednak doszedł do pracy.

[Fatina]

haha jestem meczybula bo wyslalam od zeszlego piatku cale 5 czy 6 smsow a w ogole to jestem straszliwa meczybula bo wczesniej wysylalam jakies 3 w ciagu dnia i chwile rozmawialismy z reguly

Sama bym siebie porzucila doprawdy za takie uwieszenie na facecie

Zobaczymy co szanowny Pani mi powie jutro, o ile pojawi sie na lotnisku. Sama jestem ciekawa czy bedzie cos tlumaczyl, tak jak wspominalam takie znikanie mu sie nie zdarzalo wczesniej. No i dobrze niec sie cokolwiek wyjasni bo jetem zmeczona ta sytuacja.

[answer_is_here]

Napisane przez Fatina

haha jestem meczybula bo wyslalam od zeszlego piatku cale 5 czy 6 smsow a w ogole to jestem straszliwa meczybula bo wczesniej wysylalam jakies 3 w ciagu dnia i chwile rozmawialismy z reguly

Daj spokój, ignoruj te głupoty, nie wiem kto to pisze - oszołomki jakieś. Albo nastolatki nie mające pojęcia o życiu.

Napisane przez Fatina

Zobaczymy co szanowny Pani mi powie jutro, o ile pojawi sie na lotnisku. Sama jestem ciekawa czy bedzie cos tlumaczyl, tak jak wspominalam takie znikanie mu sie nie zdarzalo wczesniej. No i dobrze niec sie cokolwiek wyjasni bo jetem zmeczona ta sytuacja.

Mi by się nie chciało tego ciągnąć, to jest realcja bez przyszłości z takim podejściem u tego faceta. To nie jest poważne, to nawet nie jest kulturalne co on odstawia. A gdzie tu dalej.

---------- Dopisano o 07:11 ---------- Poprzedni post napisano o 06:37 ----------

Napisane przez Atavish

trzeba mu było zostawiać przy łóżku notatki jaki jest dzień tygodnia i gdzie i do kogo ma jechać.

Dla każdej patologii można znaleźć jeszcze bardziej patologiczne odniesienie. Nie zmienia to faktu, że przez cały czas mowa o patologii.

[xenon88]

Napisane przez ruda_beksa

Nie, bo ludzie mogą nie lubić SMSów albo rozmów przez telefon. Ale to można - i trzeba - ustalić. Wszystko rozbija się o komunikację lub jej brak. Nie powinno być tak, że jeden partner wysyła SMSy w eter, dzwoni, a druga osoba to olewa. A gdyby facet powiedział autorce, że nie lubi SMSować i w tygodniu jest właściwie niedostępny, sądzę, że zareagowałaby inaczej. I np. nie zastanawiałaby się czy wpadł pod samochód czy jednak doszedł do pracy.

OK, rozumiem to wszystko. Tylko że jeśli na przykład facet Autorki na co dzień nie ma czasu czy siły na SMS-owanie, ale poznając Autorkę chciał bardzo utrzymywać z nią regularny kontakt, co go być może przerosło w pewnym momencie, no to on sobie strzelił w stopę trochę. Bo może chciał być cały dla niej (na tyle, na ile pozwala mu ta orka w pracach), a tu organizm odmawia posłuszeństwa. Od samego czytania opisu tego, jak on manewruje swoim czasem i energią zasapałam się.

Nie twierdze, że potrzeba kontaktu telefonicznego to bluszczowatość, bez jaj Zwłaszcza, że oni są parą na odległość, co mi umknęło.

Ja nadal twierdzę (a może wierzę ), że facet nie chciał źle, ale wyszło źle. No ale może się mylę. OK, wracam na swoja planetę za**bistości

[luks_baba]

Napisane przez xenon88

OK, rozumiem to wszystko. Tylko że jeśli na przykład facet Autorki na co dzień nie ma czasu czy siły na SMS-owanie, ale poznając Autorkę chciał bardzo utrzymywać z nią regularny kontakt, co go być może przerosło w pewnym momencie, no to on sobie strzelił w stopę trochę. Bo może chciał być cały dla niej (na tyle, na ile pozwala mu ta orka w pracach), a tu organizm odmawia posłuszeństwa. Od samego czytania opisu tego, jak on manewruje swoim czasem i energią zasapałam się.

Nie twierdze, że potrzeba kontaktu telefonicznego to bluszczowatość, bez jaj Zwłaszcza, że oni są parą na odległość, co mi umknęło.

Ja nadal twierdzę (a może wierzę ), że facet nie chciał źle, ale wyszło źle. No ale może się mylę. OK, wracam na swoja planetę za**bistości

Serio, nie jestem w stanie uwierzyć, że ktoś przez 4 czy 5 dni nie jest w stanie odpisać na smsa. Nie mówię nawet o telefonie, ale o smsie. Przecież to nawet siedząc na toalecie można zrobić. Chyba, że pan doktor jest tak zajęty, że nie korzysta z toalety, nie je, nie pije, nie wraca do domu czy nie robi sobie nawet kilkumintowej przerwy przez cztery doby.

[xenon88]

Napisane przez luks_baba

Serio, nie jestem w stanie uwierzyć, że ktoś przez 4 czy 5 dni nie jest w stanie odpisać na smsa. Nie mówię nawet o telefonie, ale o smsie. Przecież to nawet siedząc na toalecie można zrobić. Chyba, że pan doktor jest tak zajęty, że nie korzysta z toalety, nie je, nie pije, nie wraca do domu czy nie robi sobie nawet kilkumintowej przerwy przez cztery doby.

OK, moje ideały zaczynają upadać. Życie. Jestem bardzo ciekawa, co on powie Autorce.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez xenon88

OK, moje ideały zaczynają upadać. Życie. Jestem bardzo ciekawa, co on powie Autorce.

Jeśli nie zapomni, że miał ją odebrać

Też jestem ciekawa.