Jak wygląda dobry związek? Nie wiem co robić

[wiekanka]

"Meldunek mu byl potrzebny ze wzgledu na prace". A to co, on bezdomny?
Ja tego nie rozumiem.

[I am Rock]

Napisane przez Limonka2738

Ale koleś, gdzieś ty go znalazła?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Na zimowej wyprzedaży. 70% taniej.


Bo były dobre chwile.



Pogratulować rozsądku.

[sunshinebutterfly]

Autorko, zgadzam sie z przedmowczyniami.

Od siebie dodam, ze niestety trafilas na egzemplarz mezczyzny, ktory najpewniej nie jest zdolny do milosc. Sa i tacy niestety.

Facet mysli tylko o sobie, podejrzewam, ze jest tez wampirem emocjonalnym, skapiec, nie liczy sie z Twoim dobre, liczy I kocha tylko siebie i pieniadze,wiec jest z Toba bo mu wygodnie, do tego ma jakis nieprzepracowany uraz z dziecinstwa do matki i pewnie tez podswiadoma niechec do kobiet w ogole.

Autorko, naprawde daj sobie spokoj z nim. Pewnie sama czujesz, ze tracisz z nim czas. Zobaczysz, ze bedzie Ci lepiej jak sie ogarniesz i I odejdziesz. Mowie z autopsji. Za kilka miesiecy wrocisz tu na forum i podziekujesz dziewczynom za rady, zeby kopnac tego samoluba w tylek.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

dlaczego mu nie odpowiesz mu na jego poziomie?

Jeżeli źle gotujesz, pierzesz i prasujesz - to niech on się tym zajmie skoro robi to lepiej.

Ty skąpisz na jedzenie? A on Ci skąpi czasu, pieniędzy i miłości. Skoro nie żal mu kasy na jedzenie następnym razem, jak on będzie płacił, nabij mu rachunek przy kasie na 300 złotych, przecież nie będziesz skąpiła na swoje potencjalne dzieci... A jak Ty będzie płaciła - mów że jesteś oszczędna bo trzeba odłożyć kasę na studia dla dzieci .... A nie wszystko przejadać.

Facet jest okropny.

[PiotrSand]

Chyba znam przybliżony termin ważności tego związku. Jest związany z wygaśnięciem umowy z firmą dla której on pracuje. Mało romantyczne, ale bardzo realistyczne...

[wiekanka]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;86431046]dlaczego mu nie odpowiesz mu na jego poziomie?

Jeżeli źle gotujesz, pierzesz i prasujesz - to niech on się tym zajmie skoro robi to lepiej.

Ty skąpisz na jedzenie? A on Ci skąpi czasu, pieniędzy i miłości. Skoro nie żal mu kasy na jedzenie następnym razem, jak on będzie płacił, nabij mu rachunek przy kasie na 300 złotych, przecież nie będziesz skąpiła na swoje potencjalne dzieci... A jak Ty będzie płaciła - mów że jesteś oszczędna bo trzeba odłożyć kasę na studia dla dzieci .... A nie wszystko przejadać.

Facet jest okropny.[/QUOTE]

cudnie odpowiedzialas.

[mezcal_margarita]

Bylam w podobnej sytuacji, zwiazek przetrwal 8 lat, tez chodzilo o kariere i wyprowadzke za granice (chociaz na restauracje nikt mi nie skapil). Kiedy wszystko sie juz nam razem udalo osiagnac i wreszcie moglismy normalnie zyc, ja odeszlam bo bylam totalnie wypalona. Bardzo smutna historia.

Sent from my Pixel 2 using Tapatalk

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez wiekanka

cudnie odpowiedzialas.

dzięki
mnie jest łatwiej bo patrzę z zewnątrz, nie jestem zakochana a jestem pyskata....

[eques]

@Yellowyell poczytaj o zaburzeniu narcystycznym.
Pan pasuje jak ulał.

Tacy ludzie "kochają", dopóki wpisujesz się w ramy ich planu, dopóki jesteś im potrzebna. Jeśli coś mu nie dopasuje, zrobi tak, żebyś w przykry sposób się o tym dowiedziała. Będzie rugał nie dobierając eleganckich słów, bo jego nie obchodzi że może być Ci przykro. Co innego, gdyby role się odwróciły, wówczas natychmiast się dowiesz, że jesteś niegodna jego zainteresowania. Ktoś, kto Cię punktuje za prasowanie, gotowanie, sprzątanie i sranie nie jest i nie będzie Twoim partnerem. Będzie Twoim katem, będzie "z Ciebie" korzystał póki ma na to ochotę, ma w tym interes.
Potem bez sentymentu przeskoczy na inną gałąź.

Nie marnuj czasu.
Powodzenia.

[Limonka2738]

Napisane przez I am Rock

Na zimowej wyprzedaży. 70% taniej.


Bo były dobre chwile.



Pogratulować rozsądku.

To chyba na Aliexpressie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[szugarbejb]

I jak tam autorko wątku, chłopak już na placu w Tajlandii się wygrzewa za ten majątek co zaoszczędził a Ty wydawałaś na lekarzy i łyżwy? XD

[DemeterZRivii]

Myślę, że masz dwa wyjścia. Jedno to walczyć o to co jest i rozwijać to do ostatku sił, a drugie to ocalic siebie i odejść. Ja ostatnio wybrałam to drugie. Tyle, że byliśmy razem z już mężem 8 lat. Od początku studiów. Po półtorej roku ze sobą zamieszkaliśmy, pojechaliśmy po licencjacie za granice za lepszym życiem. Wróciliśmy po roku na mgr. Wyjechaliśmy z naszego rodzinnego miasta do stolicy, gzie wszystko jakby straciło na znaczeniu i zmieniły się priorytety właściwie wszystkiego. Zaczęliśmy pracować na mordorze po 12h, potem wracaliśmy wyczerpani do domu. On weekendami wychodził z kumplami, ja lubię posiedzieć w domu i poczytać książkę. Nie wychodziliśmy razem, filmów też nie było, w ogóle to jakoś się dziwnie porobiło... Ciągły stres wszystko tylko przyspieszał.
Ale... Powiedzieliśmy sobie dość w zgodzie. Wiedzieliśmy, że to co było, to minęło. Zgłosiliśmy się do prawnika- tutaj niezastąpiony pan z Warszawy xxx

[nightingale__]

Mam nadzieję, że opinie dziewczyn otworzyły Ci oczy, że tak związek nie powinien wyglądać. Dlaczego dajesz sobie wmówić, że źle gotujesz, źle sprzątasz i w ogóle jesteś zła? Dlaczego znosisz tę krytykę z podkulonym ogonem? Jak facet Cię uderzy będziesz też tak beznamiętnie o tym pisać? Rozumiem, że ktoś może mieć gorszy dzień, palnąć coś bez zastanowienia, zdarza się, ale w Twoim związku to jest codzienność. Nie rozumiem, dlaczego nigdy nie uświadomiłaś swojego faceta o tym, że sobie nie życzysz takich odzywek i takiego traktowania. Sama dałaś sobie wejść na głowę. Oczywiście nie usprawiedliwia to Twojego faceta, bo nie powinien się odnosić do Ciebie w taki sposób, ale niestety nie powiedziałaś mu w odpowiednim momencie "stop". Druga sprawa to jego plany. Nie ma Cię w nich, o czym sam otwarcie mówił, więc co Ty jeszcze z nim robisz?
Naucz się szanować samą siebie i walczyć o swoje. Ja tutaj widzę Twoją ogromną zależność i potulność względem Twojego faceta. Mówi, że źle ugotowane, zgadzasz się. Mówi, że masz się uczyć, to samo. Nie masz wychodzić z koleżankami, bo jemu się to nie podoba, też się zgadzasz i przestajesz. A gdzie jesteś Ty w tym związku? Czego Ty chcesz? Chcesz wyjechać, czy zostać w kraju? Chcesz się uczyć, czy przeznaczyć ten czas na inne hobby? Strasznie się zatraciłaś, odejdź i ułóż sobie życie na nowo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Yellowyell]

Czemu nie protestowałam ? Jasne, że robiłam to, i czasem on się zmieniał ale potem znowu to wracało. Są granice których nie pozwoliłam mu przekroczyć. Gdyby mnie uderzył to na pewno odeszłabym.

Nasz związek był burzliwy w początkowej fazie, jednak ostatecznie on zawsze umiał uzasadnić że ma rację, a inne rzeczy udało mi się uzyskać.

To nie było tak że on nie wyciągał żadnych wniosków że swojego zachowania gdy z nim rozmawiałam . Niektóre jego zachowania zniknęły chociaż te rozmowy były zawsze dość trudne.

Z drugiej strony jestem przyzwyczajona do ciągłej krytyki bo taka była moja matka. Więc obiektywnie rzecz biorąc być może rzeczywiście robię pewne rzeczy źle choć z drugiej strony on przesadza czasem. Nauczyłam się przy nim kilu rzeczy.

Jeśli chodzi o mnie to owszem chciałabym wyjechać i wiem że wymaga to pracy i poświęcenia.

Gdy napisałam tu na forum o tych problemach z pieniędzmi i przemyślałam temat i uznałam że to w sumie nie jest dla mnie ważne. Najbardziej trudne dla mnie do zaakceptowania jest to że on raz jest ciepły a potem mnie całkowicie odrzuca, ignoruje, milczy, unika mojego dotyku. Najczęściej jest tak gdy właśnie miałam wobec niego różne zarzuty. Dlatego też tak trudno mi rozmawiać w tym związku o zmianach, planach. To sprawia że ilekroć ja go krytykuje to on odcina się i uznaje że nie doceniam go i mówi o odejściu.

Więc wewnętrznie przygotowuje się do odejścia chociaż jest mi z tym bardzo źle.

[PiotrSand]

Sztampowy przykład toksycznego związku. Jesteś jak współuzależniona żona alkoholika.
Nie potrafisz przyjąć do wiadomości, że z nim w związku tak będzie zawsze? Serio pytam.

[MissScareAll]

Napisane przez kennedy

ja sie chlopakowi nie dziwie.
on ma cele plany i je realizuje.

ty mu wisisz nad glowa i zawracasz dupe.
zastanow sie czego chcesz? chcesz sie uczyc i jwchac z nim ? to zacznij to robic.

jesli nie to czas sie rozstac.

poszukaj tez sobie zajecia bo widac ze ci zie nudzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Puknij się w głowę z tą wypowiedzią... Zastanawiam się, co jest takiego w innych kobietach tu na forum, że zawsze, niezależnie od okoliczności, znajdują przyjemność w dokopaniu innej. Chyba, że jesteś facetem, to nie mam pytań.


Jak dla mnie Autorko, to sama sobie odpowiedziałaś już na ten dylemat: czujesz się źle. Niekochana, bez męskiej opieki, nie o to Ci chodzi w związku, o co chodzi jemu. Czasem lepiej uciąć coś szybko i dać sobie szansę na mniejsze cierpienie i lepszą przyszłość, bo jak taka sytuacja przeciągnie się np. do 3 lat, to dopiero będzie ciężko. Wiem niestety, co mówię, z własnego doświadczenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:42 ---------- Poprzedni post napisano o 12:41 ----------

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86427854]Czyli masz faceta kanapowca, kontrolującego i do tego skąpca. Kasa kasa i siedzieć w domu, uczyć się i zarabiać mamonę, reszta się nie liczy.

Wyczuł że się oddalasz to napisał że kocha i sprawa załatwiona. Potem przyniesie kwiaty albo czekoladki albo nawet wyjdzie gdzieś z Tobą.[/QUOTE]Dokładnie. Gorzej, jak nawet na gest z czekoladkami go nie będzie stać, bo niekoniecznie przecież musi się poczuć do odpowiedzialności albo jakiejś swojej winy Po prostu inne wartości, mentalność, postrzeganie świata.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:43 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;86427909]Koleś jest okropny. Egoista i skąpiec z zadatkami na pracoholika. Też lubię siedzieć w domu, ale wykrecanie się z prawie wszystkich wyjść tekstami o oszczędzaniu i marnowaniu czasu to gruba przesada. Ja bym wiała. Nie chciałoby mi się spełniać wymagań Pana perfekcyjnego, bo pewnie i tak nigdy nie byłby zadowolony.

Nie ma nic złego w chęci pomocy w rozwoju czy większej aktywności fizycznej partnerowi, ale na Boga nic na siłę. To jego wywieranie poczucia winy na tobie, że nie chcesz żyć tak jak sobie zaplanował i robić tego co ci każe to już podchodzi pod przemoc psychiczną. Najgorsze co możesz zrobić to wyjechać z nim za granicę, gdzie pewnie będziesz od niego bardziej zależna.

A sytuacja z mieszkaniem tylko pokazuje, że on zachowuje się jak obrażony dzieciuch. Nie dziwię się, że twoi rodzice nie chcą zameldować obcego faceta. Poza tym można mieszkać bez meldunku, ale nie... On inaczej sobie to obmyślił

Aaa i jeszcze jak ktoś robi awantury o zostawiony kubek czy nieposkładaną ściereczkę to jest dla mnie niespełna rozumu. Nie wiem jak można psuć sobie krew o takie pierdoły, a co dopiero osobie, którą rzekomo się kocha.[/QUOTE]Dokładnie!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:46 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ----------

Napisane przez PiotrSand

Sztampowy przykład toksycznego związku. Jesteś jak współuzależniona żona alkoholika.
Nie potrafisz przyjąć do wiadomości, że z nim w związku tak będzie zawsze? Serio pytam.

Chyba masz rację i to życie nadzieją w tym przypadku nie ma racji bytu. Mam jeszcze taki wniosek, że to może być manipulant, do Autorki - obejrzyj sobie np. ten: https://youtu.be/SqZh8o2WRmU filmik i sama sobie odpowiedz, jak to wygląda, i czy ta relacja jest zdrowa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kennedy]

Napisane przez MissScareAll

Puknij się w głowę z tą wypowiedzią... Zastanawiam się, co jest takiego w innych kobietach tu na forum, że zawsze, niezależnie od okoliczności, znajdują przyjemność w dokopaniu innej. Chyba, że jesteś facetem, to nie mam pytań.


Jak dla mnie Autorko, to sama sobie odpowiedziałaś już na ten dylemat: czujesz się źle. Niekochana, bez męskiej opieki, nie o to Ci chodzi w związku, o co chodzi jemu. Czasem lepiej uciąć coś szybko i dać sobie szansę na mniejsze cierpienie i lepszą przyszłość, bo jak taka sytuacja przeciągnie się np. do 3 lat, to dopiero będzie ciężko. Wiem niestety, co mówię, z własnego doświadczenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:42 ---------- Poprzedni post napisano o 12:41 ----------

Dokładnie. Gorzej, jak nawet na gest z czekoladkami go nie będzie stać, bo niekoniecznie przecież musi się poczuć do odpowiedzialności albo jakiejś swojej winy Po prostu inne wartości, mentalność, postrzeganie świata.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:43 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

Dokładnie!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:46 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ----------

Chyba masz rację i to życie nadzieją w tym przypadku nie ma racji bytu. Mam jeszcze taki wniosek, że to może być manipulant, do Autorki - obejrzyj sobie np. ten: https://youtu.be/SqZh8o2WRmU filmik i sama sobie odpowiedz, jak to wygląda, i czy ta relacja jest zdrowa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

sama sie puknij w glowe. pierwszy post autoeki ma zupelnie inny wydzwiek niz kolejne.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MissScareAll]

Napisane przez kennedy

sama sie puknij w glowe. pierwszy post autoeki ma zupelnie inny wydzwiek niz kolejne.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W takim razie współczuję braku umiejętności empatii i czytania ze zrozumieniem, a także skłonności do szybkiego ostrego osądu bez odliczenia do trzech i głębokiego oddechu. Gdyby ludzi o takim zachowaniu było mniej, świat byłby lepszy. Nie będę już ciągnąć tej dyskusji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kennedy]

Napisane przez MissScareAll

W takim razie współczuję braku umiejętności empatii i czytania ze zrozumieniem, a także skłonności do szybkiego ostrego osądu bez odliczenia do trzech i głębokiego oddechu. Gdyby ludzi o takim zachowaniu było mniej, świat byłby lepszy. Nie będę już ciągnąć tej dyskusji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

to ty zaczekas dyskusje. wspolczuj sobie. ja wyciagnelam konkret.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez kennedy

to ty zaczekas dyskusje. wspolczuj sobie. ja wyciagnelam konkret.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadzam się z Miss. Przesadziłaś.

Ja wiem, że to takie popularne pojechać autorowi i w ogóle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez kennedy

to ty zaczekas dyskusje. wspolczuj sobie. ja wyciagnelam konkret.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też uważam, że przesadziłaś. Sama czasem się łapie na zbyt pochopnym wyciąganiu wniosków, ale twój post to czysty victim blaming.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kennedy]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;86433540]Też uważam, że przesadziłaś. Sama czasem się łapie na zbyt pochopnym wyciąganiu wniosków, ale twój post to czysty victim blaming.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]ja w pierwszym poscie nie widze ofiary a to roznica.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bujdanaresorach]

Wypisz, wymaluj mój eks.
Autorko, jeśli masz ochotę, pisz pw.

[d2aeef710e3e8d1f4610c2bbb82ca891dfd97dba_6083518f8d759]

Napisane przez dori7

Pytanie do Lisbeth, ale odpowiem - ja bym nie chciała, ale jestem pewna, że pewna siebie i asertywna osoba byłaby w stanie go odpowiednio ustawić i stworzyć udany związek. Taki typ osoby bardzo poukładanej, z ścisłym planem, który realizuje nie patrząc na nic, nie będzie szanować osoby o małym poczuciu wartości, która nie potrafi otworzyć buzi i wyłożyć swoich oczekiwań, a także odpowiednio jego samego wypunktować. Autorka się z nim zamęczy, inna osoba niekoniecznie.

Byc moze szanowalby taki gosc kobiete pewna siebie i asertywna, jak piszesz, ale nie wiecznie. Ten typ tak ma ze musi krytykowac czepiac sie, poza tym ja nie wiem czy on jest zdolny do milosci, do normalnego zwiazku, nie wyglada na to.
I taka "pewna siebie, asertywna", tez majaca scisly plan/cokolwiek, kobieta musialaby tez jak on miec potrzeby zwiazku gdzie nie ma bliskosci emocjonalnej, jest chlod, bycie ze soba dla pewnych celow, bo wygodnie, bo jest ktos drugi, bo nie ma samotnosci/whatever, ale nie by realizowac emocjonalne potrzeby troski, bliskosci, czulosci.

---------- Dopisano o 14:49 ---------- Poprzedni post napisano o 14:49 ----------

Napisane przez nightingale__

Nie rozumiem, dlaczego nigdy nie uświadomiłaś swojego faceta o tym, że sobie nie życzysz takich odzywek i takiego traktowania. Sama dałaś sobie wejść na głowę. Oczywiście nie usprawiedliwia to Twojego faceta, bo nie powinien się odnosić do Ciebie w taki sposób, ale niestety nie powiedziałaś mu w odpowiednim momencie "stop".

Zgadzam sie ze takie teksty sa nie do przyjecia i trzeba bylo sie ochronic i powiedziec nie takiemu traktowaniu.
Tyle tylko ze w przypadku takiego typa to by trzeba mowic stop regularnie, bo mysle ze postawienie granicy nic by nie dalo w przypadku takiego kogos, on by po jakims czasie znow krytykowal, potem znow, nawet jak sie takiemu powie stop. Jedyna szansa by krytyki od takiego nie slyszec, to powiedzenie stop - i odejscie.
On jest krytykantem, poza tym wydaje sie byc egoista, zimnym czlowiekiem, mysle ze on kazdej kobiecie po pewnym czasie bedzie zasadzal krytyke, czepial sie i umniejszal.
Co z tego ze taka mial matke, wychowanie, itd. Od takich sie odchodzi, do innych ktorzy sa normalni i szanujacy.
Ja sama kiedys za dlugo tlumaczylam chamskie zachowanie faceta trudnym dziecinstwem, ex dziewczyna albo ze to moja wina, trzeba bylo postawic granice to by mnie traktowal dobrze i wszystko byloby ok. A to nieprawda, on przez jakis czas zschowywal sie normalnie, a po jakims czasie znow to samo.

Nie dawaj sie Autorko nabierac na bzdury typu "kocham Cie" lub "juz tak nie bede". Poza tym tu nie ma co ratowac, on Cie nie kocha, jest z wygody z Toba.

[nightingale__]

Napisane przez Yellowyell

Czemu nie protestowałam ? Jasne, że robiłam to, i czasem on się zmieniał ale potem znowu to wracało. Są granice których nie pozwoliłam mu przekroczyć. Gdyby mnie uderzył to na pewno odeszłabym.

Nasz związek był burzliwy w początkowej fazie, jednak ostatecznie on zawsze umiał uzasadnić że ma rację, a inne rzeczy udało mi się uzyskać.

To nie było tak że on nie wyciągał żadnych wniosków że swojego zachowania gdy z nim rozmawiałam . Niektóre jego zachowania zniknęły chociaż te rozmowy były zawsze dość trudne.

Z drugiej strony jestem przyzwyczajona do ciągłej krytyki bo taka była moja matka. Więc obiektywnie rzecz biorąc być może rzeczywiście robię pewne rzeczy źle choć z drugiej strony on przesadza czasem. Nauczyłam się przy nim kilu rzeczy.

Jeśli chodzi o mnie to owszem chciałabym wyjechać i wiem że wymaga to pracy i poświęcenia.

Gdy napisałam tu na forum o tych problemach z pieniędzmi i przemyślałam temat i uznałam że to w sumie nie jest dla mnie ważne. Najbardziej trudne dla mnie do zaakceptowania jest to że on raz jest ciepły a potem mnie całkowicie odrzuca, ignoruje, milczy, unika mojego dotyku. Najczęściej jest tak gdy właśnie miałam wobec niego różne zarzuty. Dlatego też tak trudno mi rozmawiać w tym związku o zmianach, planach. To sprawia że ilekroć ja go krytykuje to on odcina się i uznaje że nie doceniam go i mówi o odejściu.

Więc wewnętrznie przygotowuje się do odejścia chociaż jest mi z tym bardzo źle.

Dobra decyzja. Jesteś w związku, który jest młody. 10 miesięcy to nie dużo, pamiętam, że na tym etapie ja miałam jeszcze różowe okulary i motyle w brzuchu. Skoro teraz nie jest dobrze, czujesz się nieszczęśliwa, to jak będzie za 5 lat? Bardzo często wspólne mieszkanie weryfikuje związek, w Twoim wypadku okazało się, że facet ma wady nie do przeskoczenia. Szkoda nerwów, swojego czasu i życia na nieudany związek, który ciągnie Cię w dół. Powinnaś być z kimś, kto przede wszystkim Cię uszczęśliwia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Yellowyell]

Na razie mniej czasu spędzam w domu.

Czuje niechęć do niego.

Wracam do domu, on siedzi przed komputerem. Gdy powiedziałam że przestaliśmy rozmawiać i zapytałam czy on w ogóle chce ze mną być i czy stało się coś powiedział że nic się nie stało, że ma dużo pracy i się uczy ale przecież widzę że nie do końca tak jest.

Wczoraj zaproponował że pojedzie sam w kwietniu do Norwegii na kilka dni. Gdy zapytałam czemu sam, powiedział że ja muszę się uczyć, że nie mam pieniędzy i że już byłam w Norwegii i że dawno nie był nigdzie sam



Niby spoko tylko razem prawie nigdzie nie jeździliśmy.

Gdy powiedziałam mu że dla mnie ten związek jest bez sensu zdziwił się, powiedział żebym się zastanowila zanim coś powiem i że popsułam mu humor. Potem powiedzial że możemy pojechać gdzieś razem np w góry na weekend. Więc znów poczułam się jakbym coś sobie wymyśliła. Przecież chyba widzi tez że nie jest w porządku.

Obejrzałam filmik o manipulacji, sporo się zgadza, dzięki za film.

Chcę to zakończyć ale w marcu mamy jeszcze wspólny wyjazd do Grecji. Trudno mi sobie wyobrazić mieszkanie z nim razem po zerwaniu na tym wyjeździe.

Jednak będąc z nim teraz też się męczę bo nagle z dziewczyny której mówił że kocha traktuje mnie jak współlokatorkę, jednocześnie zapewniając mnie że wszystko jest dobrze. Nie przytula mnie, nie mówi nic miłego

Chce to teraz zakończyć.

Jednocześnie trudno mi oswoić się z myślą że ktoś mógł być tak wyrachowany. Jestem trochę w szoku i mimo ze wszystko wskazuje na to że to prawda to ciężko mi wciąż w to uwierzyć.

I teraz już nie sądzę że on się zmieni.

---------- Dopisano o 08:49 ---------- Poprzedni post napisano o 07:47 ----------

Gdy powiedziałam że pojadę w takim razie sama z przyjaciółmi nad morze teraz w lutym, powiedział że nie jest to dobry pomysł bo nie mam pieniędzy ale jak coś to on też chce jechać.

Po co chce jechać ze mną ? Przestałam robić wszystko co do tej pory, wracam późno do domu. Co prawda trwa to na razie krótko. Chcę żeby on nie miał żadnych korzyści finansowych z tego związku.

---------- Dopisano o 08:51 ---------- Poprzedni post napisano o 08:49 ----------

Gdy powiedziałam że pojadę w takim razie sama z przyjaciółmi nad morze teraz w lutym, powiedział że nie jest to dobry pomysł bo nie mam pieniędzy ale jak coś to on też chce jechać.

Po co chce jechać ze mną ? Przestałam robić wszystko co do tej pory, wracam późno do domu. Co prawda trwa to na razie krótko. Chcę żeby on nie miał żadnych korzyści finansowych z tego związku.

[wiekanka]

Napisane przez Yellowyell

Na razie mniej czasu spędzam w domu.

Chcę żeby on nie miał żadnych korzyści finansowych z tego związku.

Wnioskuje z tych dwoch zdan, ze on nie ma kluczy do twojego domu.

Pomyslalam, ze powinnas wiedziec cos, tak na przyszlosc, bo skoro, to ty masz mieszkanie, sytuacja moze sie powtarzac z innymi, ktorzy moze go nie beda miec i u ciebie chetnie z tego powodu przebywac.

Taki chlopak siedzi w twoim domu w cieple i nic nie szkodzi, ze przy jednym swietle, ze ogladacie razem film, ze gotujesz dla was na jednym gazie, nie mowiac juz o tym, ze korzysta z pradu siedzac przy komuterze, z wody, ze smieci itp.
On w tym czasie oszczedza, bo u siebie ogrzewanie zakreci i wszystkie inne rzeczy musialby placic tez u siebie.
Nastepnym razem powiedz, ze chcialabys aby chlopak dokladal sie do rachunkow, zeby bylo sprawiedliwie.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Yellowyell

Wczoraj zaproponował że pojedzie sam w kwietniu do Norwegii na kilka dni. Gdy zapytałam czemu sam, powiedział że ja muszę się uczyć, że nie mam pieniędzy i że już byłam w Norwegii i że dawno nie był nigdzie sam

Właściwie co to za problem? Przecież może chcieć jeździć samemu też. Bycie w związku nie oznacza, że wyjazdy muszą być zawsze razem. Zwłaszcza, że zaraz potem zaproponował wspólny wyjazd + macie zaplanowany jeszcze jeden.

Gdy powiedziałam że pojadę w takim razie sama z przyjaciółmi nad morze teraz w lutym, powiedział że nie jest to dobry pomysł bo nie mam pieniędzy ale jak coś to on też chce jechać.

To mu powiedz, że chcesz jechać tylko z przyjaciółkami bez niego. Znowu nie rozumiem co za problem.

Chcę żeby on nie miał żadnych korzyści finansowych z tego związku.

O co chodzi z tymi korzyściami finansowymi?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Wyjazd do Grecji jest ważniejszy od twojego zdrowia psychicznego? Serio, nie można tego odwołać miesiąc przed? Czy po prostu szukasz kolejnej wymówki, żeby nie kończyć tego toksycznego związku? Teraz wyjazd, potem Wielkanoc, potem Walentynki i tak w kółko. Jak tak będziesz się rozstawać na raty to się nie rozstaniesz.

Czy facet w ogóle płaci ci za to, że z tobą mieszka? Dokłada się do czynszu i rachunków? Bo nawet jak nie będziesz robić zakupów to on ma dalej profit finansowy z tego związku

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Yellowyell

(...)
Chcę to zakończyć ale w marcu mamy jeszcze wspólny wyjazd do Grecji. Trudno mi sobie wyobrazić mieszkanie z nim razem po zerwaniu na tym wyjeździe.
(...)

A weź przestań, serio. Kogo Ty oszukujesz? Siebie, czy nas? Po prostu to zakończ skoro chcesz, a nie wymyślasz wymówki żeby przedłużać. Na miejscu faceta też bym Cię nie traktowała zbyt serio.