Wspólne plany na weekend

[ionkaa]

Cześć dziewczyny i chłopaki!



Proszę Was o opinię na temat opisanej sytuacji.

Od kilku lat chciałam spróbować morsowania, ale nie miałam z kim. Ostatnio z dwójką znajomych z pracy postanowiliśmy spróbować w weekend. Pochwalilam się o tym chłopakowi, powiedziałam, że od kilku lat chodziło mi to po głowie, zapytałam czy chce spróbować ze mną, odpowiedział, że to nie dla niego. Powiedziałam w takim razie, że ok, może pokibicowac mi z brzegu. I tu zaczęła się jego litania, że on nigdzie że mną nie pojedzie, bo się tam wynudzi i będą tam przecież inni ludzie. Zrobilo mi się okropnie przykro bo myślałam, że mnie będzie wspierał, dodawał na odwagi, pomoże się osuszyć dokładnie po kąpieli, poda ciepłą herbatę, popilnuje rzeczy podczas mojej kąpieli... Powiedziałam mu o tym i się poklociliśmy. Finał był taki że go wręcz zmusiłam do słowa "przepraszam".

Czy wg Was to ja przesadzam z liczeniem w takich sytuacjach na chłopaka czy on przegina?



PS dodam, że weekendy zawsze spędzamy razem, czy to są zakupy, czy obiad u moich lub jego rodziców, czy rozrywki typu basen, kino...

[cava]

Napisane przez ionkaa

Cześć dziewczyny i chłopaki!



Proszę Was o opinię na temat opisanej sytuacji.

Od kilku lat chciałam spróbować morsowania, ale nie miałam z kim. Ostatnio z dwójką znajomych z pracy postanowiliśmy spróbować w weekend. Pochwalilam się o tym chłopakowi, powiedziałam, że od kilku lat chodziło mi to po głowie, zapytałam czy chce spróbować ze mną, odpowiedział, że to nie dla niego. Powiedziałam w takim razie, że ok, może pokibicowac mi z brzegu. I tu zaczęła się jego litania, że on nigdzie że mną nie pojedzie, bo się tam wynudzi i będą tam przecież inni ludzie. Zrobilo mi się okropnie przykro bo myślałam, że mnie będzie wspierał, dodawał na odwagi, pomoże się osuszyć dokładnie po kąpieli, poda ciepłą herbatę, popilnuje rzeczy podczas mojej kąpieli... Powiedziałam mu o tym i się poklociliśmy. Finał był taki że go wręcz zmusiłam do słowa "przepraszam".

Czy wg Was to ja przesadzam z liczeniem w takich sytuacjach na chłopaka czy on przegina?



PS dodam, że weekendy zawsze spędzamy razem, czy to są zakupy, czy obiad u moich lub jego rodziców, czy rozrywki typu basen, kino...

Przesadziłaś grubo.
Umówiłaś się z 2 znajomych na coś tam.
A twój chłopak dla zasady ma stać na zimnie i patrzeć na Was? W czym on ma Cię wspierać niby? Idziesz się pobawić a nie na operację serca.


+Skoro macie zwyczaj spędzania razem weekendów, to planuj na weekendy takie atrakcje, które sa atrakcjami dla Was obojga, a nie że Ty się bawisz ze znajomymi a on ma stać na zimnie, patrzeć na Was nie wiadomo po co i się nudzić dla Twojego kaprysu.

[Ava_]

Skoro zawsze weekendy spedzacie razem to raz mozecie osobno. Nie dalabym sie namowic na zadne stanie w mrozie, zeby dziewczynie recznik podac, no bez jaj. Co innego kino czy restauracja, a co innego takie “rozrywki” ktore ewidentnie nie sa dla kazdego. Daj czlowiekowi zyc.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ParasolkaMaryPoppins]

Ech, dziewczyno, ale sobie projekcję wyczarowałaś

Zgadzam się z Twoim TŻ. Nigdy nie zgodziłabym się na taki słaby plan. Na wychodnym obie strony mają się dobrze bawić, a nie jedna. Stanie na mrozie to nic fajnego, ale widzę napisałaś sobie tu scenariusz niczym z harlekina Sorry, ale teraz to Ty powinnaś go przeprosić

[Trzepotka]

Treść usunięta

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Jedyny błąd jaki facet zrobił to to, że przeprosił.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Sorry ale to ekstremalnie nudny sposób spędzania czasu dla osób postronnych. Nawyobrażałaś sobie nie wiadomo czego i ok, rozumiem pierwsze rozczarowanie, ale pociągnęłaś to o parę kilometrów za daleko. Facet jest osobną istotą, nie musi być wiecznie przyklejony do ciebie, nawet jak mu się to nie podoba.

[Odwazna_jak_sliwa]

Zgadzam się z koleżankami powyżej. Żart jest śmieszny, kiedy śmieją się z niego wszyscy. Wspólne spędzanie czasu jest dobrze, kiedy każdy się dobrze bawi.

[ionkaa]

Ale to nie jest stanie na mrozie godzinami. Sama kąpiel trwa maksymalnie kilka minut. Zawsze można wsiąść do auta i posiedzieć w ciepłym.

Na pewno przesadzilam z reakcja, ale byłam już zła... Natomiast nie wymagam jakiś wielkich poświęceń. Wydaje mi się że jeżeli coś komuś sprawia radość, to druga osoba może się trochę poświęcić i wynudzic te kilka minut, zaoferować swój czas i uwagę... zwłaszcza że podkreślałam że mi na tym zależy. Na tej samej zasadzie jak ugotowanie ulubionego obiadu ukochanej osobie, bo wiem że to mu sprawi przyjemność czy multum innych drobiazgów, które zdarzają się codziennie.

Naprawdę to takie dziwne że chce przeżyć pewne rzeczy u boku osoby która jest dla mnie ważna? Nie mam prawa niczego od niej wymagać?

---------- Dopisano o 11:40 ---------- Poprzedni post napisano o 11:35 ----------

Może mi się źle wydaje, ale o związek należy dbać obustronnie i spędzać życie wspólnie a nie obok siebie.. Nie mówię że zawsze trzeba chodzić jak dwie papuzki nierozlaczki ale można się chyba czasem zmusić, oderwać od komputera i wyjść nawet na ten mróz..

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez ionkaa

Naprawdę to takie dziwne że chce przeżyć pewne rzeczy u boku osoby która jest dla mnie ważna? Nie mam prawa niczego od niej wymagać?

No mnie to dziwi, bo nie wiem co to za przyjemność zmusić kogoś do zrobienia czegoś, czego nie chciał robić. Nie możesz po prostu zabrać tam kogoś, komu sprawi to przyjemność?

Napisane przez ionkaa

Wydaje mi się że jeżeli coś komuś sprawia radość, to druga osoba może się trochę poświęcić

Równie dobrze ta pierwsza osoba mogłaby się poświęcić i nie wymagać dziwnych poświęceń ot tak dla zasady.

[Nymerth]

Spędzacie przecież każdy weekend wspólnie. Nie dziwię się chłopakowi, że się nie zgodził. Będziesz miała tam znajomych, a on by się tylko wynudził. I może mu się bardziej podoba właśnie wizja jednego weekendu raz na parę miesięcy przy grze, zamiast wiecznie u teściów, rodziców, z Tobą. Facet też człowiek i ma swoje życie i pewnie czasem potrzebę pobyć samemu. To Ty jesteś tu samolubna.

[Hanako]

Napisane przez ionkaa

Ale to nie jest stanie na mrozie godzinami. Sama kąpiel trwa maksymalnie kilka minut. Zawsze można wsiąść do auta i posiedzieć w ciepłym.

Na pewno przesadzilam z reakcja, ale byłam już zła... Natomiast nie wymagam jakiś wielkich poświęceń. Wydaje mi się że jeżeli coś komuś sprawia radość, to druga osoba może się trochę poświęcić i wynudzic te kilka minut, zaoferować swój czas i uwagę... zwłaszcza że podkreślałam że mi na tym zależy. Na tej samej zasadzie jak ugotowanie ulubionego obiadu ukochanej osobie, bo wiem że to mu sprawi przyjemność czy multum innych drobiazgów, które zdarzają się codziennie.

Naprawdę to takie dziwne że chce przeżyć pewne rzeczy u boku osoby która jest dla mnie ważna? Nie mam prawa niczego od niej wymagać?

---------- Dopisano o 11:40 ---------- Poprzedni post napisano o 11:35 ----------

Może mi się źle wydaje, ale o związek należy dbać obustronnie i spędzać życie wspólnie a nie obok siebie.. Nie mówię że zawsze trzeba chodzić jak dwie papuzki nierozlaczki ale można się chyba czasem zmusić, oderwać od komputera i wyjść nawet na ten mróz..

Wiesz, jest różnica pomiędzy poświęceniem swojego czasu i zrobieniem czegoś miłego dla ukochanej osoby, bo ma się na to ochotę, a byciem przymuszanym do tego.
Idąc twoją analogią - miło jest przygotować bliskiej osobie jej ulubiony obiad, ale gdyby mój partner zażądał, żebym zrobiła mu dzisiaj taki a nie inny posiłek, a na odmowę zareagował złością i wymuszeniem przeprosin, to bym go wyśmiała. To ja zarządzam swoim czasem i to ja mam prawo decydować, czy chcę go poświęcić na spędzanie w taki, a nie inny sposób.

Skoro taka chętna jesteś na poświęcenia, to sama się poświęcaj, a nie wymuszaj to na ludziach dookoła siebie. Oczekiwanie, że czas innych ludzi i ich przysługi ci się należą i masz prawo ich wymagać jest zwyczajnie egoistyczne i żałosne.

[ionkaa]

Ok rozumiem...

Nie mniej jednak znajomi będą z żoną/partnerem i jest mi zwyczajnie przykro... Nadal. I nic nie poradzę.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez ionkaa

Ok rozumiem...

Nie mniej jednak znajomi będą z żoną/partnerem i jest mi zwyczajnie przykro... Nadal. I nic nie poradzę.

Skoro wymagasz poświęceń i samej będzie Ci przykro to... Może... Tam nie idź?

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez ionkaa

Ok rozumiem...

Nie mniej jednak znajomi będą z żoną/partnerem i jest mi zwyczajnie przykro... Nadal. I nic nie poradzę.

No trudno, nie zawsze dostaje się to czego się chce na tupnięcie nóżką. Przejdzie ci!

[Trzepotka]

Treść usunięta

[ionkaa]

Nie. Ten temat jest już zamknięty. Idę sama.

Byłabym usatysfakcjonowana gdyby pryz podobnym temacie w przyszłości jak się na coś napale on zachowa się inaczej.

Sam też zawsze mówi że chciałby kiedyś skoczyć z bandżi, a ja bym mu cykala fotki... To chyba podobna sytuacja i nie wyobrażam sobie żeby mu tych foteczek nie cykac, i byłabym szczęśliwa widząc go uchachanego od ucha do ucha po skoku...

[elvegirl]

Mnie też by było przykro Autorko, ale po prostu bym przyjęła do wiadomości, bez fochów i złości. Nie to nie, trudno.
No i przede wszystkim najpierw bym obgadała temat z nim, a potem dopiero ustaliła konkrety ze znajomymi od tego wypadu. Ty go postawiłaś przed faktem dokonanym, co pewnie też nie sprawiło, że w atmosferze na dzień dobry jednorożce biegały.

---------- Dopisano o 12:26 ---------- Poprzedni post napisano o 12:25 ----------

Napisane przez ionkaa

Sam też zawsze mówi że chciałby kiedyś skoczyć z bandżi, a ja bym mu cykala fotki... To chyba podobna sytuacja i nie wyobrażam sobie żeby mu tych foteczek nie cykac, i byłabym szczęśliwa widząc go uchachanego od ucha do ucha po skoku...

Powiedziałaś mu to?

[ajah]

Napisane przez ionkaa

Nie. Ten temat jest już zamknięty. Idę sama.

Byłabym usatysfakcjonowana gdyby pryz podobnym temacie w przyszłości jak się na coś napale on zachowa się inaczej.

Sam też zawsze mówi że chciałby kiedyś skoczyć z bandżi, a ja bym mu cykala fotki... To chyba podobna sytuacja i nie wyobrażam sobie żeby mu tych foteczek nie cykac, i byłabym szczęśliwa widząc go uchachanego od ucha do ucha po skoku...

ile masz lat ?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez ionkaa

Ok rozumiem...

Nie mniej jednak znajomi będą z żoną/partnerem i jest mi zwyczajnie przykro... Nadal. I nic nie poradzę.

Obecność innych żon/partnerów nie zobowiązuje twojego faceta do obecności tam ani nie upoważnia ciebie do wyżywania się na nim.

Napisane przez ionkaa

Sam też zawsze mówi że chciałby kiedyś skoczyć z bandżi, a ja bym mu cykala fotki... To chyba podobna sytuacja i nie wyobrażam sobie żeby mu tych foteczek nie cykac, i byłabym szczęśliwa widząc go uchachanego od ucha do ucha po skoku...

To byłaby podobna sytuacja, gdybyś ty za cholerę nie chciała z nim iść. Serio, jeśli ty poszłabyś tam z przyjemnością, to w tych sytuacjach nie ma nic podobnego. Tak samo jest z twoim przykładem z gotowaniem facetowi ulubionego obiadu. Byłabyś zachwycona, gdyby tym ulubionym obiadem było coś, czego nienawidzisz przygotowywać i ci śmierdzi? Albo gdybyś w ogóle nie znosiła gotować?

[ionkaa]

Elvegirl, nie. Dopiero teraz przyszło mi do głowy że to podobna rzecz.

Mi właściwie zależy na tym żeby zrozumiał że jest mi przykro i to nie fair, albo żeby zrozumieć gdzie jest granica oczekiwań, albo ja ustalic... Żeby uniknąć podobnego zawodu w przyszłości? Sama nie wiem...

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Myślę, że żeby uniknąć podobnego zawodu w przyszłości wystarczyłoby nie planować czasu innych ludzi i nie nakręcać się, dopóki nie spytasz ich, czy tego chcą.

[ajah]

Napisane przez ionkaa

Elvegirl, nie. Dopiero teraz przyszło mi do głowy że to podobna rzecz.

Mi właściwie zależy na tym żeby zrozumiał że jest mi przykro i to nie fair, albo żeby zrozumieć gdzie jest granica oczekiwań, albo ja ustalic... Żeby uniknąć podobnego zawodu w przyszłości? Sama nie wiem...

Nie ejsteś pępkiem świata i to powinnaś zrozumieć.
To, że ci na czymś zalezy nie oznacza, że ludzie wokół ciebie (którym na tobie zależy) będą spełniać wszystkie twoje oczekiwania.
On może zrozumieć, że jest ci przykro, co nie oznacza, że w przyszłości zachowa się inaczej.
Jemu też może być przykro, bo chciałaś go zmusić do czegoś na co nie miał ochoty, zrobiłaś awanturę i wymusiłaś przeprosiny.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[elvegirl]

Napisane przez ionkaa

Elvegirl, nie. Dopiero teraz przyszło mi do głowy że to podobna rzecz.

Mi właściwie zależy na tym żeby zrozumiał że jest mi przykro i to nie fair, albo żeby zrozumieć gdzie jest granica oczekiwań, albo ja ustalic... Żeby uniknąć podobnego zawodu w przyszłości? Sama nie wiem...

Ale to nie jest nie fair, chyba że on by od Ciebie WYMAGAŁ tego cykania mu fotek, nawet kiedy wcale byś na to ochoty nie miała. Wtedy tak, to by były podwójne standardy i zachowanie kwalifikujące się na konkretny opiernicz.


Jak unikać zawodów? Postarać się nie zakładać z góry, że partner zareaguje na nasz pomysł z entuzjazmem. Najpierw warto zapytać.


Wiadomo, cudownie by było, gdyby partner zawsze chciał tego samego co my, ale niestety tak nie będzie. Tak jak napisałam, mnie też by było przykro, ale po prostu zorganizowałabym sobie kogoś innego do robienia tych fotek czy podania herbaty. Nie to nie, trudno, jego strata

[Odwazna_jak_sliwa]

ionkaa, związek to nie transakcja handlowa. Nie powinno być w nim żadnego "Jak ty mi, to ja tobie".


Różnica w Waszym podejściu polega na tym, że dla Ciebie robienie swojemu chłopakowi zdjęć podczas skoku na bungee byłoby przyjemne. Dla niego stanie na mrozie i pilnowanie Twoich rzeczy zapewne nie.


Moim zdaniem bardzo, naprawdę bardzo wyolbrzymiasz tę sytuację. Weź kumpelę, która będzie aktywnie Ci dopingować, a nie faceta, który będzie miał dość, jeszcze zanim przybędziecie na miejsce.

[_Aneta]

Byłam z mężem na morsowaniu. I nigdy więcej. Jak się okazało bardzo dużo ludzi wpadło też na taki pomysł spędzenia sobotniego poranka. Miejsca mało (tyle, co ktoś pierwszy wykul), ludzi dużo. Trzeba było czekać aż jedna grupa skończy żeby następna mogła wejść. Pechowo trafiliśmy na takich dość zaawansowanych, siedzieli po kilkanaście minut w wodzie, zmieniali się, wchodzili po kilka razy. Zmarzlam, wynudzilam się, mężowi aż głupio było że mnie tam ciągnął. Bo też mi mówił, że to tylko chwilka, nawet mi się zimno nie zdąży zrobić

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez ionkaa

Zawsze można wsiąść do auta i posiedzieć w ciepłym.

Wow, ale frajda siedzieć samemu w aucie

Napisane przez ionkaa

Na pewno przesadzilam z reakcja, ale byłam już zła...

Tak, i to usprawiedliwia moje księżniczkowanie

Napisane przez ionkaa

Wydaje mi się że jeżeli coś komuś sprawia radość, to druga osoba może się trochę poświęcić i wynudzic te kilka minut, zaoferować swój czas i uwagę... zwłaszcza że podkreślałam że mi na tym zależy.

Ja to tylko rozumiem w relacji rodzic -> dziecko. Mój ojciec nie znosił Disney'a (wolał Bolka i Lolka), ale to on mnie zabierał na wszystkie Arielki i Alladyny, bo córcia kochana Ale nie wyobrażam sobie, żebym wymagała takich poświęceń od partnera. Związek to nie Guantanamo.

Napisane przez ionkaa

Może mi się źle wydaje, ale o związek należy dbać obustronnie i spędzać życie wspólnie a nie obok siebie..

Brawo! To zacznij się w końcu do tego stosować bo narazie wychodzisz z własnych postów na roszczeniową księżniczkę, która dba tylko o siebie.

[PiotrSand]

Temat wątku jest nieprawidłowy Powinno być "MOJE PLANY na weekend. Czemu facet mi nie uległ?!"

[Limonka2738]

Ja wiem, że to już jasne, ale zgadzam się z przedmówcami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz