Potwierdzenie randki na ostatni moment

[patrycjapatib]

Napisane przez fuego89

Mnie się wydaje, że zawsze warto być troszkę niedostępną Chodzi mi o coś normalnego, nie o to, by na siłę nie odzywać się do niego. Po prostu jesteś na spotkaniu z przyjaciółką, nie stanie się nic złego, jeśli oddzwonisz potem, powiesz, ze wcześniej nie mogłaś rozmawiać. Chodzi po prostu, by być mądrą i nie rzucać wszystkiego dla faceta. Koleżanka zaprosiła cię nad jezioro, to idziesz. Masz swoje pasje itp. Chodzi mi po prostu, że jak jest trochę zdrowego dystansu - każda osoba ma swój świat, to jest zdrowiej i bardziej intrygująco. Wtedy nawet niedostępna koleżanka nie będzie zagrożeniem Po prostu facet wie, że podobasz się innym mężczyznom, którzy cię widzą, gdy wychodzisz sama z domu, aby spotkać się z przyjaciółmi, więc ciągle musi o Ciebie zabiegać.

Tyle ze to o czym teraz mowisz to nie jest zadna niedostepnosc, a normalne zycie. Przeciwienstwo tego to desperacja, ktora, tak, nikogo nie kreci. A co to opisywalas wczesniej to jest zupelnie co innego:

Ma swoje wyzwanie i zastanawianie, o co jej chodzi.

większość z nich mówiło, że bardziej ich kręcą te niepewne relacje z kobietami. A nie te, w których ona o coś dopytuje lub w ogóle odzywa się z własnej inicjatywy.

to juz jest rakowe, do glowy by mi nie przyszlo unikac pisania do faceta tylko dlatego, ze wyjdzie na jaw, ze chce napisac, a to sa wlasnie porady Cosmopolitan. Moze sie zdecyduj

[Andziullka666]

Napisane przez patrycjapatib

Tyle ze to o czym teraz mowisz to nie jest zadna niedostepnosc, a normalne zycie. Przeciwienstwo tego to desperacja, ktora, tak, nikogo nie kreci. A co to opisywalas wczesniej to jest zupelnie co innego:





to juz jest rakowe, do glowy by mi nie przyszlo unikac pisania do faceta tylko dlatego, ze wyjdzie na jaw, ze chce napisac, a to sa wlasnie porady Cosmopolitan. Moze sie zdecyduj

Chyba autorka się za dużo o zołzach naczytała wiadomo że zachowanie pewnego dystansu przyciąga ale to musi być w Tobie i wychodzić naturalnie. Tak na siłę to nic nie da bo idzie wyczuć że to fałsz i zwykle gierki.

[Nimve]

Napisane przez fuego89

Po prostu facet wie, że podobasz się innym mężczyznom, którzy cię widzą, gdy wychodzisz sama z domu, aby spotkać się z przyjaciółmi, więc ciągle musi o Ciebie zabiegać.

No ja tam bym wolała, żeby o mnie zabiegał z miłości i zwyczajnie z uczucia robił dla mnie miłe rzeczy, a nie żył wiecznie w przekonaniu, że musi się starać, bo inaczej mu zwieję. To może się sprawdza na początku związku, ale w dojrzałej relacji nie powinno być takich obaw i kalkulacji.

[fuego89]

Napisane przez Limonka2738

Ale jak to się ma w kontekście wątku, czyli facet zaprasza na randkę, a Ty chcesz dopytać o dokładne miejsce?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Powiem tak, ja jako jedyna uważam, że autorka postąpiła mądrze. Facet ma szansę nauczyć się, że jak chce gdzieś wyjść z autorką to:
1) musi sprecyzować wszystkie istotne informacje takie jak miejsce spotkania, dzień i godzina, jak zapraszam koleżankę, to jej wszystko od razu podaję, a nie rzucam: spotkamy się w centrum, nie wiadomo o której i gdzie dokładnie
2) nie może zwlekać ze wszystkim na ostatnią chwilę, czas autorki należy szanować, jak nie poda szczegółów, to niech się liczy z tym, że wieczór spędzi sam.

Też uważam, że jakby mu zależało, to by był konkretny. Jak mi zależy na kolacji z przyjaciółką, to jestem konkretna i nie pomijam żadnej istotnej informacji.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez fuego89

Powiem tak, ja jako jedyna uważam, że autorka postąpiła mądrze. Facet ma szansę nauczyć się, że jak chce gdzieś wyjść z autorką to:
1) musi sprecyzować wszystkie istotne informacje takie jak miejsce spotkania, dzień i godzina, jak zapraszam koleżankę, to jej wszystko od razu podaję, a nie rzucam: spotkamy się w centrum, nie wiadomo o której i gdzie dokładnie
2) nie może zwlekać ze wszystkim na ostatnią chwilę, czas autorki należy szanować, jak nie poda szczegółów, to niech się liczy z tym, że wieczór spędzi sam.

Też uważam, że jakby mu zależało, to by był konkretny. Jak mi zależy na kolacji z przyjaciółką, to jestem konkretna i nie pomijam żadnej istotnej informacji.

Ale nie trzeba go tak tresować, wystarczyłoby mu powiedzieć żeby był bardziej konkretny następnym razem. To nie dziecko. I nie pies.

[siarka40]

Napisane przez fuego89

Mnie się wydaje, że trzeba szukać partnera o podobnym podejściu do życia.

A to na pewno.

Napisane przez fuego89

Aczkolwiek masz rację, ze jak facet jest ciekawy, oryginalny, to mogę z nim pisać cały czas i nie tracę ekscytacji. Tak miałam ze swoim eks. Nie pisaliśmy na wyświechtane tematy. On np. opowiadał, co zrobił przy swoim samochodzie. Albo jak było na koncercie, co śmiesznego nas spotkało w drodze do pracy. Albo to były wiadomości z jakimś miłym wspomnieniem z ostatniego spotkania. Miło było się dowiedzieć, że pamięta kolor mojej szminki etc. To była fajna, emocjonalna relacja, w której ceniłam sobie pewność i nudy nie było. Ale on też nie był typem pracoholika zanudzającego cię wciąż swoją pracą. Miał oryginalne pasje, wiele rzeczy do opowiedzenia, umiał przybliżać temat.

No jak dla mnie Wasze tematy niczym się nie różniły od tych, które wychodziły od facetów, o których pisałaś wcześniej. Zwłaszcza to o kolorze szminki - ograne bardzo .

Napisane przez Limonka2738

Abstrahując od tego, czy to działa, to nie chce faceta, któremu się podobam, bo jestem niedostępna.

Bo jak już mnie zdobędzie to co? Moja koleżanka będzie bardziej niedostępna.

A po koleżance sąsiadka.

Napisane przez fuego89

Mnie się wydaje, że zawsze warto być troszkę niedostępną Chodzi mi o coś normalnego, nie o to, by na siłę nie odzywać się do niego. Po prostu jesteś na spotkaniu z przyjaciółką, nie stanie się nic złego, jeśli oddzwonisz potem, powiesz, ze wcześniej nie mogłaś rozmawiać. Chodzi po prostu, by być mądrą i nie rzucać wszystkiego dla faceta. Koleżanka zaprosiła cię nad jezioro, to idziesz. Masz swoje pasje itp. Chodzi mi po prostu, że jak jest trochę zdrowego dystansu - każda osoba ma swój świat, to jest zdrowiej i bardziej intrygująco. Wtedy nawet niedostępna koleżanka nie będzie zagrożeniem Po prostu facet wie, że podobasz się innym mężczyznom, którzy cię widzą, gdy wychodzisz sama z domu, aby spotkać się z przyjaciółmi, więc ciągle musi o Ciebie zabiegać.

Ktoś wyżej słusznie nawiązał do Cosmopolitan.
W mojej ocenie nie ma nic gorszego jak kombinowanie i udawanie, jeśli chodzi o związki (i ich początki). No ale co kto lubi.

Napisane przez fuego89

Powiem tak, ja jako jedyna uważam, że autorka postąpiła mądrze. Facet ma szansę nauczyć się, że jak chce gdzieś wyjść z autorką to:
1) musi sprecyzować wszystkie istotne informacje takie jak miejsce spotkania, dzień i godzina, jak zapraszam koleżankę, to jej wszystko od razu podaję, a nie rzucam: spotkamy się w centrum, nie wiadomo o której i gdzie dokładnie
2) nie może zwlekać ze wszystkim na ostatnią chwilę, czas autorki należy szanować, jak nie poda szczegółów, to niech się liczy z tym, że wieczór spędzi sam.

Też uważam, że jakby mu zależało, to by był konkretny. Jak mi zależy na kolacji z przyjaciółką, to jestem konkretna i nie pomijam żadnej istotnej informacji.

Trochę po łebkach przeczytałaś pierwszy post Autorki. Pisała wyraźnie:

Napisane przez GretaGarbo92

We wtorek zaproponowal spotkanie na czwartek, o konkretnej godzinie

Czyli dzień i godzina były podane, miejsce określone w przybliżeniu, a z tego co piszesz, wynika, że gość rzucił tylko coś w stylu: "proponuję spotkanie w tym tygodniu". Dla mnie w takiej sytuacji - gdybym była na miejscu Autorki - naturalnym byłoby doprecyzowanie miejsca, gdyby facet się nie odzywał w dniu spotkania, napisałabym do niego. A nie jakieś ceregiele, gierki, cuda na kiju. Jak dla mnie gość wyglądał na zaangażowanego - na tyle, na ile można być po jednym spotkaniu (bo też bez przesady żeby nie wiem czego oczekiwać). Za to Autorka średnio. I gdybym była tym facetem, to bym po tym zajściu odpuściła, bo uznałabym, że drugiej stronie nie zależy w ogóle. A on jeszcze zaproponował nowy termin.

[fuego89]

Napisane przez siarka40

A to na pewno.


No jak dla mnie Wasze tematy niczym się nie różniły od tych, które wychodziły od facetów, o których pisałaś wcześniej. Zwłaszcza to o kolorze szminki - ograne bardzo .


A po koleżance sąsiadka.


Ktoś wyżej słusznie nawiązał do Cosmopolitan.
W mojej ocenie nie ma nic gorszego jak kombinowanie i udawanie, jeśli chodzi o związki (i ich początki). No ale co kto lubi.


Trochę po łebkach przeczytałaś pierwszy post Autorki. Pisała wyraźnie:

Czyli dzień i godzina były podane, miejsce określone w przybliżeniu, a z tego co piszesz, wynika, że gość rzucił tylko coś w stylu: "proponuję spotkanie w tym tygodniu". Dla mnie w takiej sytuacji - gdybym była na miejscu Autorki - naturalnym byłoby doprecyzowanie miejsca, gdyby facet się nie odzywał w dniu spotkania, napisałabym do niego. A nie jakieś ceregiele, gierki, cuda na kiju. Jak dla mnie gość wyglądał na zaangażowanego - na tyle, na ile można być po jednym spotkaniu (bo też bez przesady żeby nie wiem czego oczekiwać). Za to Autorka średnio. I gdybym była tym facetem, to bym po tym zajściu odpuściła, bo uznałabym, że drugiej stronie nie zależy w ogóle. A on jeszcze zaproponował nowy termin.

Widzisz, dla mnie spotkanie w centrum w ogóle nie ma nic wspólnego z konkretem. Ja np. mieszkam w dużym mieście i jeśli chodzi o same centrum, to jest to spory obszar. Nie będę latała po nim tam i z powrotem. To jest właśnie brak konkretu. Naprawdę jak chcecie zjeść z koleżanką kolację, to rzucacie: widzimy się w centrum o 18 w piątek? Czy mówicie: widzimy się pod H&M na rynku o 18 i pójdziemy coś zjeść? Ja jestem umysł ścisły i lubię konkret.

[Limonka2738]

Napisane przez fuego89

Widzisz, dla mnie spotkanie w centrum w ogóle nie ma nic wspólnego z konkretem. Ja np. mieszkam w dużym mieście i jeśli chodzi o same centrum, to jest to spory obszar. Nie będę latała po nim tam i z powrotem. To jest właśnie brak konkretu. Naprawdę jak chcecie zjeść z koleżanką kolację, to rzucacie: widzimy się w centrum o 18 w piątek? Czy mówicie: widzimy się pod H&M na rynku o 18 i pójdziemy coś zjeść? Ja jestem umysł ścisły i lubię konkret.

Jeśli nie mieszkasz w Szanghaju, Pekinie czy Tokio, tylko w jednym z Polskich dużych miast to tak, centrum to całkiem nieźle sprecyzowane obszar. Na tyle, że wiem o której muszę wyjechać, żeby tam dotrzeć, plus/minus dziesięć minut.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:58 ----------

Napisane przez fuego89

Powiem tak, ja jako jedyna uważam, że autorka postąpiła mądrze. Facet ma szansę nauczyć się, że jak chce gdzieś wyjść z autorką to:
1) musi sprecyzować wszystkie istotne informacje takie jak miejsce spotkania, dzień i godzina, jak zapraszam koleżankę, to jej wszystko od razu podaję, a nie rzucam: spotkamy się w centrum, nie wiadomo o której i gdzie dokładnie
2) nie może zwlekać ze wszystkim na ostatnią chwilę, czas autorki należy szanować, jak nie poda szczegółów, to niech się liczy z tym, że wieczór spędzi sam.

Też uważam, że jakby mu zależało, to by był konkretny. Jak mi zależy na kolacji z przyjaciółką, to jestem konkretna i nie pomijam żadnej istotnej informacji.

A, no to ty szukasz psa do tresury, a nie faceta. Bo widzisz, autorka się umówiła z facetem, a nie pudlem sąsiada.

To częsty błąd.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mahdab]

Ja często umawiamy się z koleżankami na dzień bez godziny i miejsca.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[siarka40]

Napisane przez fuego89

Widzisz, dla mnie spotkanie w centrum w ogóle nie ma nic wspólnego z konkretem. Ja np. mieszkam w dużym mieście i jeśli chodzi o same centrum, to jest to spory obszar. Nie będę latała po nim tam i z powrotem. To jest właśnie brak konkretu. Naprawdę jak chcecie zjeść z koleżanką kolację, to rzucacie: widzimy się w centrum o 18 w piątek? Czy mówicie: widzimy się pod H&M na rynku o 18 i pójdziemy coś zjeść? Ja jestem umysł ścisły i lubię konkret.

A kto Ci każe latać w tę i z powrotem? Normalnie piszesz do drugiej osoby o dokładne miejsce spotkania i załatwione. Nie musisz dziękować.
Przy czym ja wyraźnie odniosłam się do czegoś innego powyżej - że pominęłaś wcześniej fakt, iż dokładna data i godzina zostały podane.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez fuego89

Naprawdę jak chcecie zjeść z koleżanką kolację, to rzucacie: widzimy się w centrum o 18 w piątek?

Ba, z moją przyjaciółką często umawiamy się kilka dni przed na zasadzie 'idziemy na śniadanie w niedzielę', a dopiero zaraz przed doprecyzowujemy czy wolimy okolice Rynku Głównego czy Kazimierz. Jak nie możemy się zdecydować co do konkretnego lokalu to umawiamy się w jakimś punkcie orientacyjnym czy na przystanku i szukamy razem, gdzie usiąść.

Z facetami też mi się tak zdarzało umawiać i nikt do nikogo nie miał pretensji. Zwykle na luzie spędzaliśmy czas w najbliższym barze/kawiarni, który nam się trafił po drodze.

[Limonka2738]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;86900032]Ba, z moją przyjaciółką często umawiamy się kilka dni przed na zasadzie 'idziemy na śniadanie w niedzielę', a dopiero zaraz przed doprecyzowujemy czy wolimy okolice Rynku Głównego czy Kazimierz. [/QUOTE]

Też tak robię.

Umawiam się na czwartek (A u nas to zwykle po 16) i się już w trakcie czwartku domawiamy, o której konkretnie i gdzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kalor]

Ja tez, plany wyglądają zazwyczaj w ten sposób:

-robimy coś w środę?
-spoko
-super, to się zgadamy

Żadnych konkretów, dopiero w środę po południu/wieczorem odzywamy się do siebie, co tam planujemy

Z facetem to już w ogóle, mieszkamy razem i w każdej chwili można coś zdecydować, więc planów nie mamy prawie wcale. Zresztą zanim zamieszkaliśmy razem, to zazwyczaj jak nas naszła ochota na spotkanie, po prostu pytaliśmy się, czy druga osoba ma tego samego dnia czas. Na razie nie widzę, żeby to wpłynęło negatywnie na naszą znajomość, a powoli mijają 3 lata mojej dostępności

Ja po prostu nie wyobrażam sobie np zmuszać się do zostania w domu, gdy chcę się z kimś zobaczyć, bo nie zapytam się o spotkanie albo wymagam planów z dużym wyprzedzeniem. Smutno by mi było, czasami zdarza się taki dzień, że czuję potrzebę spędzić z kimś czas, a z facetem jest najłatwiej.

[Mahdab]

Napisane przez Limonka2738

Też tak robię.

Umawiam się na czwartek (A u nas to zwykle po 16) i się już w trakcie czwartku domawiamy, o której konkretnie i gdzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak samo.
Nie widzę potrzeby w dobie komórek noszonych przy tylku dopinania szczegółów spotkania na ostatni guzik kilka dni wcześniej.
Nie wyobrażam sobie, żeby mi ktoś na końcu odwołał spotkanie godzinę przed, bo nie znał szczegółów. Okropne zachowanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez Mahdab

Tak samo.
Nie widzę potrzeby w dobie komórek noszonych przy tylku dopinania szczegółów spotkania na ostatni guzik kilka dni wcześniej.
Nie wyobrażam sobie, żeby mi ktoś na końcu odwołał spotkanie godzinę przed, bo nie znał szczegółów. Okropne zachowanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Już nie wspomnę o tym, że przecież jakby mi zależało, to bym wyjechała tę godzinę wcześniej, jeśli miałabym tak daleko, że nie wiem, czy się wyrobię. Oczywiście w ramach wyjatku.

Ok, może trochę desperacja, ale facet nie musi o tym wiedzieć przecież.

Od faceta się wymaga, że jakby mu zależało to by zrobił to, tamto czy siamto.

Ale dziewczyna nie może wyjechać chwilę wcześniej, już nawet zakładając, że nie może po prostu zapytać (bo zakładamy, że chce ukryć desperację).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patrycjapatib]

Napisane przez fuego89

Powiem tak, ja jako jedyna uważam, że autorka postąpiła mądrze. Facet ma szansę nauczyć się, że jak chce gdzieś wyjść z autorką to:
1) musi sprecyzować wszystkie istotne informacje takie jak miejsce spotkania, dzień i godzina, jak zapraszam koleżankę, to jej wszystko od razu podaję, a nie rzucam: spotkamy się w centrum, nie wiadomo o której i gdzie dokładnie
2) nie może zwlekać ze wszystkim na ostatnią chwilę, czas autorki należy szanować, jak nie poda szczegółów, to niech się liczy z tym, że wieczór spędzi sam.

Też uważam, że jakby mu zależało, to by był konkretny. Jak mi zależy na kolacji z przyjaciółką, to jestem konkretna i nie pomijam żadnej istotnej informacji.

Aha, czyli w tej relacji to facet podejmuje wszystkie decyzje, a laska sie temu oddaje i jak facet czegos nie rzuci, no to ona zostanie w domu. Jak juz to wlasnie autorka nie szanuje swojego czasu, bo sobie go planuje, a potem wystawia faceta, jemu tez przy okazji marnujac czas

Od faceta wymagasz wszystkiego, a kobieta niech tylko sie temu poddaje. Bo to jemu ma zalezec i ona ma za Toba latac, a Ty nic nie musisz robic. Robisz mu laske jakbys w ogole sie na te randke zgodzila, a nie jakbyscie oboje chcieli sie poznac i fajnie spedzic czas.

[fuego89]

Napisane przez patrycjapatib

Aha, czyli w tej relacji to facet podejmuje wszystkie decyzje, a laska sie temu oddaje i jak facet czegos nie rzuci, no to ona zostanie w domu. Jak juz to wlasnie autorka nie szanuje swojego czasu, bo sobie go planuje, a potem wystawia faceta, jemu tez przy okazji marnujac czas

Od faceta wymagasz wszystkiego, a kobieta niech tylko sie temu poddaje. Bo to jemu ma zalezec i ona ma za Toba latac, a Ty nic nie musisz robic. Robisz mu laske jakbys w ogole sie na te randke zgodzila, a nie jakbyscie oboje chcieli sie poznac i fajnie spedzic czas.

Nie musi się poddawać, ale na początku nie ma co być zbyt wyrywną. Najlepiej sprawdza się tutaj zasada: miej wyj*ane, a będzie ci dane. Mądrości mądrościami, ale życie życiem. Fajnie byłoby, gdyby ludzie potrafili docenić to, że druga osoba też się angażuje, ale tak nie jest. To, co łatwo przychodzi, mało cieszy. Jak dostaniesz coś za darmo, to tego nie szanujesz. A jak na to ciężko zapracujesz, to robisz wszystko, aby tego nie zepsuć. Czasem trzeba być realistką i wykorzystać pewne zasady w praktyce.

Poza tym nie wiesz, czy autorka sobie zmarnowała wieczór. Może wcześniej zdążyła coś sobie zaplanować, np. dawno odkładany wypad na zakupy ciuchowe lub lody z przyjaciółką, nadrabianie zaległości czytelniczych

Ja zwyczajnie nie lubię ludzi niekonkretnych, bo nie mam zbyt wiele czasu i staram się go nie marnować, czekając, czy dana osoba jednak zechce się spotkać, czy nie. Nie ma konkretu, to umawiam się z kimś, z kim konkret jest. Jak słyszę: trzeba się kiedyś zgadać, to olewam to. Nieważne, kto to mówi. Jak ktoś mówi: może w piątek, ale nie podaje szczegółów, to piątkowe popołudnie planuję sobie z kimś innym. Poza tym zgadywanie się z grubsza, to też często marnowanie czasu. Ja mam mało czasu i wszystko dokładnie planuję. Np. wstąpię tam, gdy będę jechała do Agi na 17, widzę się z nią do 19, bo potem ona ma autobus do domu, więc na 19:30 zdążę podejść do Gosi. A jak ktoś mi powie: zgadamy się potem co do miejsca i godziny, to się może okazać, że nic więcej sobie nie poplanuję.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez fuego89

Fajnie byłoby, gdyby ludzie potrafili docenić to, że druga osoba też się angażuje, ale tak nie jest.

Widocznie w twoich wydumanych relacjach tak nie jest. Ja się nie spotkałam z brakiem szacunku za zbytną dostępność, ani ze strony facetów, ani znajomych.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez fuego89

Najlepiej sprawdza się tutaj zasada: miej wyj*ane, a będzie ci dane.

Sprawdza się? U kogo? U Ciebie? Aaaaa

[fuego89]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86901446]Sprawdza się? U kogo? U Ciebie? Aaaaa [/QUOTE]

U większości znajomych różnej płci i orientacji Porady Anny Szlęzak nie biorą się znikąd, lecz z życia. Gdyby były nieskuteczne nikt by jej nie czytał ani nie oglądał

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez fuego89

U większości znajomych różnej płci i orientacji Porady Anny Szlęzak nie biorą się znikąd, lecz z życia. Gdyby były nieskuteczne nikt by jej nie czytał ani nie oglądał

A ty jesteś w udanym związku dzięki jej poradom?


Nie jestem fanką, bo jak dla mnie to ona robi pieniądze na tym, że jest atrakcyjną blondynką prawiącą oczywiste mądrości, ale z tego co pamiętam to ona radziła nie być zdesperowanym bluszczem, a nie traktować faceta gorzej niż psa.

[fuego89]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;86901475]A ty jesteś w udanym związku dzięki jej poradom?


Nie jestem fanką, bo jak dla mnie to ona robi pieniądze na tym, że jest atrakcyjną blondynką prawiącą oczywiste mądrości, ale z tego co pamiętam to ona radziła nie być zdesperowanym bluszczem, a nie traktować faceta gorzej niż psa.[/QUOTE]

Ale czy tutaj ktoś radzi traktować faceta gorzej jak psa albo tak robi? Autorka tylko powiedziała, co myśli o braku szacunku dla jej czasu, gdy on zadzwonił na godzinę przed spotkaniem. Jak ktoś tak robi, to sam jest sobie winien. Nieodzywanie się do niego pierwszej też nie świadczy o tym, że ktoś go obraża i źle traktuje.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez fuego89

Ale czy tutaj ktoś radzi traktować faceta gorzej jak psa albo tak robi? Autorka tylko powiedziała, co myśli o braku szacunku dla jej czasu, gdy on zadzwonił na godzinę przed spotkaniem. Jak ktoś tak robi, to sam jest sobie winien. Nieodzywanie się do niego pierwszej też nie świadczy o tym, że ktoś go obraża i źle traktuje.

Jedyną osobą która okazała brak szacunku to autorka.

[fuego89]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86901549]Jedyną osobą która okazała brak szacunku to autorka.[/QUOTE]
Ja to widzę inaczej. Zwlekanie z doprecyzowaniem spotkania to brak szacunku dla czyjegoś czasu. Facet najwyraźniej chciał ją potrzymać w niepewności i zobaczyć, jak bardzo jest napalona na to spotkanie. Czy przyleci jak na skrzydłach, gdy zaproponuje je na ostatnią chwilę. Ja w zeszłym miesiącu postąpiłam podobnie. Facet najpierw chciał się widzieć o 15, potem o 17, to nie zobaczył się wcale, bo nie lubię przesuwania spotkania na godzinę przed.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Chyba nie chcecie powiedzieć, że umawianie się z przyjaciółką, którą znamy kilka lat, to będzie to samo co umawianie się na pierwszą/drugą randkę z nowym chłopakiem, którego znamy np. kilka dni/tygodni?

Oczywiście, że z przyjaciółką to można się umówić na śniadanie w centrum bez żadnych szczegółów a i tak uda się spotkać. Ale jak się spotyka z osobą nową, której jeszcze nie znamy, nie umiemy "czytać jej w myślach", to wypadałoby kulturalnie określić godzinę i miejsce spotkania. Nieważne czy to spotkanie na randkę czy na rozmowę o pracę czy innego typu.

Autorka popełniła błąd na równi z tym facetem. I jedno i drugie na równi powinno dopilnować, żeby umówić się konkretnie. Dlatego fakt że autorka olała spotkanie jest co najmniej niekulturalny.

Bez żadnego uprzedzenia postanowiła nie pojawić się na spotkaniu, które było już umówione na konkretną godzinę. W tej sytuacji wypadałoby chociaż napisać wiadomość: Nie przyjdę na spotkanie, jeśli nie będę wiedziała, gdzie mam przyjść. - Facet by odpisał, że spotkajmy się w X. Ta daaam, problem rozwiązany

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;86901577]Chyba nie chcecie powiedzieć, że umawianie się z przyjaciółką, którą znamy kilka lat, to będzie to samo co umawianie się na pierwszą/drugą randkę z nowym chłopakiem, którego znamy np. kilka dni/tygodni?
[/QUOTE]

No tak. Dlatego z przyjaciółką "ej, widzimy się w czwartek?", a z facetem "to co, czwartek o 17 w centrum?"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Jogurtowe_love]

Ale tutaj godzina była doprecyzowana

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Tak, tylko że dla każdego centrum to jak widać co innego ;-)

Oczywiście w czwartek o 17 w centrum to na tyle szczegółowa informacja, że olanie randki przez Autorkę to wg mnie brak kultury. Skoro ona mieszka daleko, to mogła właśnie dopytać, co znaczy te "centrum". Albo tak jak pisałam, wysłać wiadomość, że sie nie pojawi.

A jeśli autorce nie pasują takie niedoprecyzowania, to następnym razem powinna dokladnie uscislac miejsca spotkań od początku.

Facet: to co, widzimy się w czwartek o 17 w centrum?
Autorka: tak, ale wolę od razu sprecyzować miejsce, by nie mieć problemu z dojazdem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez fuego89

Facet najwyraźniej chciał ją potrzymać w niepewności i zobaczyć, jak bardzo jest napalona na to spotkanie.

No normalnie evil mastermind.
Pewnie sobie to zaplanował jak tylko ją pierwszy raz zobaczył.

[Limonka2738]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;86901612]Tak, tylko że dla każdego centrum to jak widać co innego ;-)
[/QUOTE]

Gdzie? Wszystkie przykłady z miastami w tej dyskusji były oddalone od siebie nie dalej niż 15 minut piechotą.