Miejsce kobiety jest w kuchni... - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2019-07-25, 18:34   #61
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 867
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

[1=b57b0c36aac5e3558a14a2d 0d269fc6e062f42ab_5d436f0 84516d;87026563]Macie całkowitą rację dziewczyny, jednak sama już nie wiem jakich argumentów użyć.
(...)[/QUOTE]

Nie jestem Twoją służącą. Jesteś dorosły i pewne sprawy musisz ogarniać sam. I koniec dyskusji na ten temat.

A nieodzywanie się jako wymuszanie na kimś jakiegoś zachowania lub kara to zachowanie agresywne i w dłuższej perspektywie forma przemocy psychicznej. Przypomnij sobie te słowa, gdy znowu się zaczniesz czarować wizją jaki to z niego "porządny chłop".
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-25, 18:42   #62
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

Bardziej by mnie wkurzały jego fochy i tresowanie (ciebie) niż to że oczekuje obsługi.
Nie ma kanapek obraza tydzień? Podziwiam Twoje opanowanie i pogodzenie się z tym, nie wiem czy wytrzymałabym na dzien dzisiejszy więcej niż jedną taką sesję.
Moim zdaniem nie ma sensu iść na wojny i dociekać co tata albo mama. No są jacy są i co z tego, chłop ma swój mózg chyba nie. Nie ma obowiązku bycia odbiciem rodziny.
Pogadałabym na spokojnie (koniecznie: krótko - prosty przekaz) i bez złości jak to widzi dalej bo od męża i jego roli w rodzinie masz konkretne oczekiwania. Z kolei on oczekuje od żony tego i tego. Przemyśl na jakie ustępstwa możesz iść na jakie nie. I czy bierze pod uwagę to że nie pasujecie do siebie i chyba powinniście się rozwieść. Pomyliliście się, trudno, lepiej się rozwieść 2 czy 4 miesiące po ślubie niż marnować kolejne lata i jeszcze nie daj buk uwiązać się ciążą i dziećmi. Podziękuj za wsparcie w tragedii rodzinnej ale poszłaś już dalej i masz na głowie również inne już sprawy. On znajdzie kogoś kto mu będzie kroił porcje i wstawał 2 godziny przed nim do kanapek, ty kogoś kto przeprasuje ci bluzkę gdy potrzebujesz. To cię boli ale tego impasu nikt za ciebie nie rozwiąże. Ważne żeby wiedział że nie musisz rozstawać się w kłótniach i dzikich scenach, bez wdzięczności za to co już ci ofiarował, jeśli chce innej żony, nie odbierzesz mu prawa wyboru.
Jeśli zamierzasz się dostosować - kanapki możesz naszykować wieczorem.

---------- Dopisano o 19:42 ---------- Poprzedni post napisano o 19:37 ----------

Cytat:
jednak sama już nie wiem jakich argumentów użyć.
sęk w tym że nie potrzebujesz żadnych. Nie robisz wszystkiego sama w domu za siebie i kogoś; ani nie wstajesz specjalnie by zrobić mu kanapki, bo nie. I tyle. Tak jak nie musisz się tłumaczyć jeśli nie masz ochoty na seks analny na zdrady albo trójkąty. No po prostu.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2019-07-25 o 18:45
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-25, 18:56   #63
megamag
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

[1=b57b0c36aac5e3558a14a2d 0d269fc6e062f42ab_5d436f0 84516d;87025970]Nie miałam różowych okularów przed ślubem, ani tym bardziej nie byłam ślepo zakochana, byliśmy sporo czasu razem i doskonale go znałam, ale...
1. nie bywałam często u niego w domu, jak już to raczej na niedzielnych obiadkach i wtedy jego ojciec w ogóle nie poruszał takich kwestii. Wiele zmieniło się, jak jego brat wyprowadził się z domu rodzinnego 2 miesiące po naszym ślubie. Wtedy zaczęło się ogólne przechwalanie bycia niepełnosprawnym w obowiązkach domowych i duma ojca, że syn nie potrafi zaparzyć herbaty (jego brat jest jeszcze gorszy).
2. u nas sytuacja była trochę skomplikowana, niedługo po tym jak zamieszkaliśmy razem w wypadku zginęła moja siostra z bliską przyjaciółką. Mąż baaaardzo mnie na samym początku wspierał, ja sama nie zwracałam na wiele rzeczy wtedy uwagi, a potem rozpoczęły się przygotowania do ślubu i jakoś tak powiem wam, że jak przez mgłę pamiętam tamten okres. Na dzień dzisiejszy mąż mnie w ogóle nie rozumie, jak mam gorszy nastrój, bo jak już wspominałam, ciągle jest obrażony brakiem kanapek (boże sama jak to piszę widzę jak śmiesznie to brzmi)
3. na myśl o rozstaniu boli mnie aż serce. Wiele ostatnio przeszłam, mama zaczęła bardzo poważnie chorować (nic jej nie mówię jak jest źle, bo nie chce jej dodatkowo załamywać) i jak sobie myślę, że mam zostać nagle zupełnie sama to wiem, że nie dam rady. Bardzo bym chciała, żeby nam się udało to jakoś poukładać na nowo, ale on ma tak tradycjonalne poglądy, że na prawdę nie wiem. Kiedyś więcej pomagał, ale tak jak mówię, jak jego ojciec go parę razy przy mnie wyśmiał to nie robi od tego czasu kompletnie nic.
Powiem wam, że łatwo ocenić kogoś "widziały gały co brały przed ślubem", ale na prawdę życie nie zawsze jest czarno-białe [/QUOTE]

Owszem, łatwo jest tak oceniać. Bo tak jest. Wychodzi na to, że nie za wiele czasu i energii poświęciłaś poznaniu faceta, za którego wyszłaś. Nie wiem, ile to dla Ciebie jest dużo czasu, ale z opisu wynika, że ledwie z nim zamieszkałaś, już planowałaś ślub. A jeszcze miałaś trudny okres, bo śmierć w rodzinie, to zamiast dać sobie czas, zaraz wymyśliłaś za niego wychodzić. Poza tym ludzie robią jeszcze jedną rzecz przed ślubem: rozmawiają ze sobą. O podziale obowiązków, o planach na przyszłość, o sytuacji mieszkaniowej, o ewentualnej chęci posiadania dzieci. W jakichś 9 na 10 przypadków to wystarcza i działa. W 1 na 10 ktoś kłamie. Ale o ile Twój luby nie zarzekał się przed ślubem, że jest za partnerskim podziałem obowiązków, a potem nagle nie zmienił zdania, to wychodzi tylko na to, że zapomniałaś zapytać, a to już tylko Twoja wina.

A jego poglądy to nie jest tradycyjny podział obowiązków. W tradycyjnym podziale kobieta zajmuje się domem, ale w zamian nie musi pracować zawodowo. Kiedy oboje pracują zawodowo, ale jednak strona zwala na drugą obowiązki domowe, to ta zwalająca strona jest po prostu zwykłym leniwym bubkiem.

A obrażanie się, żeby coś wymusić, to przemoc psychiczna.
megamag jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-25, 20:06   #64
green way
Zadomowienie
 
Avatar green way
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Łóżeczko - moje ulbione miejsce
Wiadomości: 1 003
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

[1=b57b0c36aac5e3558a14a2d 0d269fc6e062f42ab_5d436f0 84516d;87026563] Uważam, że to na prawdę dobry i porządny chłop, ale strasznie pod tym względem skrzywdzony przez rodziców (a bardzo sobie ich zdanie ceni). [/QUOTE]


Czyli nie widzę problemu, kochasz faceta, wg Ciebie jest dobry i porządny, więc powinnaś być szczęśliwa, że Ci się taki wspaniały okaz trafił. A że przy tym jest męskim szowinistą, rozpieszczonym maminsynkiem i podporządkowanym rodzicom dużym dzieciakiem w męskich spodniach, dodatkowo traktującym Cię jak gorszego sortu pomoc domową, to już przecież drobny szczegół przy tych wszystkich wspaniałych cechach. Widzisz jaka jest rzeczywistość, ale wciąż wierzysz, że uda Ci się go wychować na nowo i zmienić... No cóż, życzę powodzenia. Ale moim zdaniem prędzej zajedziesz się na śmierć usługując panu i władcy, niż cudownie uleczysz wasze pożycie. Weź pod uwagę, że jesteś sama, a po drugiej stronie jest Twój mąż i cała jego "wspaniała" rodzinka, która go bardzo skutecznie wspiera i motywuje. On nie ma się po co zmieniać, bo jemu jest dobrze tak jak jest. A jak urodzą się wasze dzieci? No mamusia nie może mieć racji, skoro tatuś, babcia, dziadek, wójtowie i ciotki twierdzą inaczej, no nie ma bata!
green way jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-25, 20:13   #65
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

[1=b57b0c36aac5e3558a14a2d 0d269fc6e062f42ab_5d436f0 84516d;87026563]
Uważam, że to na prawdę dobry i porządny chłop, ale strasznie pod tym względem skrzywdzony przez rodziców (a bardzo sobie ich zdanie ceni). [/QUOTE] Taaak, jasne.
To jest dorosły chłop i jego własne decyzje. Skrzywdzenie przez rodziców to było do momentu zanim zaczął samodzielnie myśleć. Teraz jest bucem i seksistą, bo sam tak wybiera każdego dnia.
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-25, 21:25   #66
VivelaPologne
Raczkowanie
 
Avatar VivelaPologne
 
Zarejestrowany: 2016-09
Lokalizacja: Galaxy
Wiadomości: 257
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

Oj Autorko, niezły Ci się "model" trafił. Zrobisz jak uważasz, ale myślę, że on już się nie zmieni (zwłaszcza, że rodzina utwierdza go w przekonaniu, że dobrze robi). Jeśli się dostosujesz do jego oczekiwań, będziesz nieszczęśliwa i sfrustrowana, a wszystko to spotęguje się, gdy pojawią się dzieci.

Ja rozumiem, że mąż Cię wspierał w trudnych chwilach, ale teraz wychodzi z niego szowinista i buc. Naprawdę z kimś takim chcesz spędzić resztę życia? Pomyśl o tym, że gdy urodzisz dziecko, to on będzie wpajał córce, że jako kobieta ma być służącą, a synowi, że mężczyzna nie powiniec kiwnąć w domu palcem. Średni materiał na ojca.
__________________
Los się śmieje z naszych planów
VivelaPologne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-25, 21:26   #67
thirky
on tired little feet
 
Avatar thirky
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

Nie zniosłabym takiego seksistowskiego buraka nawet w swoim otoczeniu, a co mówić rozkazującego mi w domu. Nie zmienisz go, taki jest i taki będzie. Co najwyżej będzie coraz gorzej. Albo go rzucisz albo będziesz darmową służącą całe życie
__________________

I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it.
Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet.
thirky jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2019-07-25, 21:35   #68
nightingale__
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 256
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

Było tutaj dużo wątków o problemach z podziałem obowiązków domowych. Że mężowie są leniwi, że się zmienili po ślubie, że nie obchodzi ich gotowanie i zmywanie czy nawet dzieci itd. Nie przypominam sobie jednak, by w którymś z tych wątków pojawił się facet, który otwarcie mówił żonie, że on chce kanapek, chce mieć posprzątane, wyprane, a jak nie to foch i waćpan niezadowolony. A jaki on łaskawy, kupił sprzęty, które żonie ułatwią wykonywanie obowiązków domowych. Po jej pracy zawodowej oczywiście, na cały etat. A co jakbyś Ty go postawiła przed taką decyzją? Miałabyś czelność?
Autorko, ja tu nie widzę pomyślnego rozwiązania. Jestem w stanie zrozumieć, że ktoś może się rozleniwić, mieć dużo na głowie, zapomnieć, czy nie zwrócić na coś uwagi. Tylko Twój mąż nie jest leniwy (choć może jest), po prostu ma taki pogląd na obowiązki domowe, który będzie Ci bardzo trudno zmienić.
A jak to wygląda u jego znajomych? Ma kumpli z podobnymi poglądami jak jego ojciec i brat?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
nightingale__ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-25, 22:08   #69
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

Brzmi jak troll.
Wynajmij kogoś do sprzątania 2 razy w tygodniu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:08 ---------- Poprzedni post napisano o 23:07 ----------

Cytat:
Napisane przez Misia452 Pokaż wiadomość
Autorka pisała, że:"Przed ślubem tak nie było, na początku po ślubie też jeszcze było w miarę, ale teraz (ponad pół roku po) powinnam jego zdaniem robić wszystko."

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:47 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ----------

Czemu nie? Takie rzeczy zdarzają się bardzo często.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ta, szczególnie krojenie mięsa na talerzu przez żonę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-25, 23:22   #70
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 867
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

Cytat:
Napisane przez VivelaPologne Pokaż wiadomość
Oj Autorko, niezły Ci się "model" trafił.
(...)
Nic jej się nie "trafiło", tylko takiego wybrała, w dodatku wyszła za mąż wiedząc jaki jest.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-26, 07:26   #71
c27114ece7e97a9e5dae0bed5be495ab318e4b93_5e17be829368c
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 422
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

[1=b57b0c36aac5e3558a14a2d 0d269fc6e062f42ab_5d436f0 84516d;87026563]Macie całkowitą rację dziewczyny, jednak sama już nie wiem jakich argumentów użyć. Rozmawialiśmy wcześniej za każdym razem, tłumaczyłam mu, że nie jestem służącą, że jego mama ciągle siedziała w domu (i to dosłownie 24/h), ja pracuję i chcę pracować, jednak do niego nic nie dociera. Czasem pokiwa z politowaniem głową, czasem trzaśnie drzwiami i pójdzie do swojego pokoju. Jakbym bardzo chciała zrezygnować z pracy i siedzieć w domu to myślę, że nie miałby problemu, ale sam twierdzi, że bym chyba do głowy dostała.
Kupuje mi wszelkie akcesoria ułatwiające sprzątanie, czy gotowanie, czy to roomba, mop parowy, automatyczna suszarka itp., powiedział też ze jak już zbudujemy dom, to będzie ktoś przychodził przykładowo raz na 2 tygodnie i sprzątał wszystko dokładnie. Jednak mi nie chodzi zupełnie o to (co też mu milion razy podkreślałam), chodzi mi o jego podejście, że nawet jak się spieszę, a on siedzi na kanapie i proszę go żeby przeprasował mi bluzkę, to on tego nie zrobi, bo nie umie, popsuje, ja zrobię lepiej i zresztą to babskie zajęcie.
Co do elektroniki i drobnych napraw, to ja akurat to bardzo lubię, jak go jednak czasem poproszę to zrobi bez gadania, jak nie umie to wzywa fachowca. Samochodem też by się zajął, ale ja się relaksuje przy zmianie kół
Uważam, że to na prawdę dobry i porządny chłop, ale strasznie pod tym względem skrzywdzony przez rodziców (a bardzo sobie ich zdanie ceni). Przed weselem nie byli tacy wyleni, myślałam nawet że ojciec dużo pomaga mamie. Teraz widzę, że ojciec uważa ogólnie baby za jakiś gorszy sort, niezbyt zdolne do pracy umysłowej. Na prawdę nigdy czegoś takiego nie mówił wcześniej, a znam ich 8 lat. Raz też widzieli jak coś pomagał mi na początku przy obiedzie i oczywiście też były niby śmieszne docinki o kogucie domowym.[/QUOTE]

Ludzki pan.
A mógł dać tarę, szare mydło, wiadro i szczotkę.

Teraz to już go usprawiedliwiasz bez sensu. Skąd w tobie ta iskra niepewności, czy aby faktycznie masz tak źle?

Ja już pisałam, teraz powtórzę: mój mąż jest z takiego samego domu. Ba! Nawet gorszego. U niego nie dość, że ojciec to podły szowinista, co "babskimi" pracami się nie skalał, wyśmiewał, to jeszcze zarabiał mniej od urobionej po pachy żony.

A teraz zawtóruję dziewczynom: mój mąż jest jego zupełnym przeciwieństwem. Sprząta więcej niż ja, robi masę rzeczy, od których jaja mu wbrew pozorom nie odpadły, gotować uwielbia. To on mi robił kanapki, żebym mogła pospać 5 minut dłużej. A na kąśliwe uwagi swojego ojca reaguje stanowczo - każąc się odpieprzyć.

Jak widzisz da się, facet się w próżni nie wychował. Tylko bierze z otoczenia to co mu najbardziej pasuje, imponuje i udaje, że innych opcji nie widzi, że to jedyny słuszny schemat. No to jest burakiem i szowinistą.
c27114ece7e97a9e5dae0bed5be495ab318e4b93_5e17be829368c jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2019-07-26, 08:21   #72
b57b0c36aac5e3558a14a2d0d269fc6e062f42ab_5d436f084516d
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 804
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

Cytat:
Napisane przez Ellen_Ripley Pokaż wiadomość
Idę o zakład, że usłyszy, iż jej praca jest lżejsza.
Tak, to jeden ze standardowych argumentów. Nieraz już mówiłam, że może byśmy się na tydzień zamienili rolami, no ale...

Cytat:
Napisane przez MsN Pokaż wiadomość
Kobieto, to, że on Ci kupił wszelkie akcesoria i małe AGD do domu aby ułatwić gotowanie, sprzątanie, prasowanie, mycie podłóg i bóg wie co tam jeszcze to nie oznacza, że on będzie przykładnym mężem. [...]
Ja to wiem, odpisałam tylko jednej użytkowniczce, która sugerowała, żeby mi w takim razie kupił wszelkie najlepsze sprzęty.

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87026979]Ciekawa jestem co by było gdybyś okazała się poważnie chora albo ulegała wypadkowi? Podejrzewam, że jakbyś była trwale niezdolna do sprzątania, gotowania albo co gorsza sama wymagała opieki to mąż zażądałby rozwodu i odstawił cię do twoich rodziców albo jakiegoś podrzędnego ośrodka. Przecież nie umie ugotować ci zupy czy zmienić pieluchy. W domu go nie nauczyli [/QUOTE]
Zawsze jak byłam chora, bardzo mi pomagał na prawdę. Usługiwał we wszystkim. Jednak ostatni raz jak zachorowałam to się zmieniło. Umierałam na zapalenie pęcherza, a on mi stękał o tych kanapkach. Myślałam, że normalnie go zabije w tej ubikacji.

Cytat:
Napisane przez Senija Pokaż wiadomość
Autorko to może po prostu weź dziada na przetrzymanie? Gotuj tylko dla siebie, pierz tylko swoje rzeczy, rób kanapki tylko dla siebie. Zaciśnij zęby i przestań sprzątać na jakiś czas, zrobi się syf choćby na nieodkurzanych i niemytych podłogach. Naczynia myj tylko dla siebie tuż przed jedzeniem żeby książę nie mógł skorzystać z wcześniej umtytych. A jak się zaczną komentarze to powiedz krótko że skoro bałagan i brud to dla niego problem to niech posprząta. Tutaj akurat Ty masz przewagę szczerze mówiąc - wystarczy przestać dać się manipulować. Jak będzie robił fochy - wychodzić, przejść się do kina, na spacer, albo metodą stoika - ubrać słuchawki i czytać książkę, oglądać serial. Może być ciężko ale co on może zrobić w najgorszym wypadku? Zrobić awanturę (wtedy go zignoruj)? Pobić (wtedy prosto na obdukcję i na policję)? Złożyc pozew o rozwód? I co powie w sądzie? Że żona nie sprząta? Zresztą, jeśli dojdzie do takiej sytuacji to tylko lepiej dla Ciebie bo wtedy zobaczysz że on się hajtał żeby mieć GOSPOSIĘ a nie ŻONĘ.

I nie chcę Cię dobijać ale jak dorosły facet nie potrafi odróżnić warzyw przy gotowaniu czy nastawić prania to dolina. Wstyd by mi było mieć kogoś takiego za męża.
Chyba od przyszłego tygodnia właśnie tak będę robiła. Zobaczymy jak długo wytrzyma.

Cytat:
Napisane przez ukladlimbiczny Pokaż wiadomość
Strasznie mi przykro, że to nie jest troll. Serio.


To też jest strasznie przykre. Może ma kilka dobrych cech, może zrobił dla Ciebie kilka dobrych rzeczy, ale do dobrego i porządnego człowieka jest mu bardzo, bardzo daleko.
Ogólnie on jest na prawdę bardzo dobry. Ja na pewno mam wiele więcej zagrywek na sumieniu. Obojętnie w jakiej sprawie nie zadzwonię - pojedzie i załatwi bez gadania. Coś trzeba podrzucić/naprawić/zmokłam w trasie jeżdżąc na rowerze - wiem że za 15 min będzie cokolwiek by w tym czasie nie robił innego. Pomóc wnieść meble mojej znajomej na 3 piętro, zadzwonić i załatwić sprawę, która mi nie wychodzi, przyjeżdżał też po mnie regularnie na uczelnie żebym nie musiała stać za długo na PKP. Ja w innych kwestiach nie mam się w ogóle kompletnie jak do niego przyczepić. To ja często nawalałam w naszym związku.

Cytat:
Napisane przez AuroraCoriolis Pokaż wiadomość
Te kanapki naprawde mnie przerazily.


Rozumiem,ze tesciowa jest szczesliwa w swojej roli?
A co na to Twoi rodzice/znajomi? Moze jakby zobaczyl ,ze nei ejst jedynym mezczyzna na swiecie ,ktory robi sobie kanapki a inni uwazjaa jego zachowanie za slabe to by troche sie ogarnal... i jak Ty reagujesz na takie przygadywanki tescia? Milczysz czy mu przygadujesz? Bo martwi mnie ze to pierwsze..
Niestety, ale znaczna część znajomych też żyje tym modelem, że kobieta jest pomocą domową - a na pewno wszyscy jego. Żaden pracownik nie robi sobie sam kanapek do pracy i on jest jedyny co musi potem chodzić po sklepach w przerwie. Więc nie mam nawet za bardzo jak dawać mu przykładów, a jeśli chodzi o moje koleżanki to to do niego nie dociera, albo nie wierzy.
My mieszkamy w miasteczku koło Wrocławia. Ja mieszkałam jakiś czas we Wrocławiu i znajomi stamtąd mają zupełnie inne podejście niż tutaj. Wiele dzieci dalej jest wychowywanych, że dziewczynka ma się zajmować domem, a chłopczyk to może się bawić na podwórku.

Cytat:
Napisane przez Elladorea Pokaż wiadomość
Mnie przeraża, że dałaś się tak urobić. Prasujesz jego rzeczy (skoro on twierdzi, że nie umie...), wstajesz o 5, żeby zrobić mu kanapki... Serio, jak można tak oczadzieć, żeby nie zauważyć, że mąż Cię wyzyskuje, wydaje rozkazy i jest manipulantem?
Zgadzam się z postem Seniji. I przede wszystkim, przestań być taka miękka, bo dałaś urobić się jak masełko... Odnajdź w sobie trochę pazura, zrób konkretną awanturę, bądź stanowcza, bo, widzisz, Twój mąż wobec Ciebie nie ma żadnych skrupułów. Boisz się rozwodu, a nie dalszego życia z kimś o tak paskudnym charakterze?
Nie robię mu już kanapek - dlatego są te afery.
Ja nie jestem uległa, dlatego też często się kłócimy. Jakbym była uległa to by takich problemów nie było.

Cytat:
Napisane przez nightingale__ Pokaż wiadomość
Było tutaj dużo wątków o problemach z podziałem obowiązków domowych. Że mężowie są leniwi, że się zmienili po ślubie, że nie obchodzi ich gotowanie i zmywanie czy nawet dzieci itd. Nie przypominam sobie jednak, by w którymś z tych wątków pojawił się facet, który otwarcie mówił żonie, że on chce kanapek, chce mieć posprzątane, wyprane, a jak nie to foch i waćpan niezadowolony. A jaki on łaskawy, kupił sprzęty, które żonie ułatwią wykonywanie obowiązków domowych. Po jej pracy zawodowej oczywiście, na cały etat. A co jakbyś Ty go postawiła przed taką decyzją? Miałabyś czelność?
Autorko, ja tu nie widzę pomyślnego rozwiązania. Jestem w stanie zrozumieć, że ktoś może się rozleniwić, mieć dużo na głowie, zapomnieć, czy nie zwrócić na coś uwagi. Tylko Twój mąż nie jest leniwy (choć może jest), po prostu ma taki pogląd na obowiązki domowe, który będzie Ci bardzo trudno zmienić.
A jak to wygląda u jego znajomych? Ma kumpli z podobnymi poglądami jak jego ojciec i brat?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
tak jak wyżej, nie ma żadnego znajomego, który robi sobie sam kanapki, uperze coś, czy wyprasuje. Już nawet nie wspominając o przetarciu podłogi.

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
Brzmi jak troll.
Wynajmij kogoś do sprzątania 2 razy w tygodniu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:08 ---------- Poprzedni post napisano o 23:07 ----------

Ta, szczególnie krojenie mięsa na talerzu przez żonę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Dlaczego tyle ludzi uważa, że to trol? Często czytam tu tak niespotykane historię i nikt nie ma takich podejrzeń. Jeszcze za czasów moich rodziców to było zupełnie normalne, że kobieta pracowała na 2 etaty.

Dziewczyny ja na prawdę go nie bronię, nie miałam różowych okularów itp. Większość moich koleżanek jest ogólnie zachwyconych moim mężem, a jak wspominam, że nie robi nic w domu, to twierdzą, że w końcu to on zarabia na nasz wspólny dom. Dla wielu z nich to normalne, też u nich w domu ojciec był obsługiwany.
Ja widzę, że jest u nas źle, nie chcę tak żyć i też jestem pewna, że jak się nie zmieni to się rozstaniemy.

Edytowane przez b57b0c36aac5e3558a14a2d0d269fc6e062f42ab_5d436f084516d
Czas edycji: 2019-07-26 o 08:25
b57b0c36aac5e3558a14a2d0d269fc6e062f42ab_5d436f084516d jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-26, 08:27   #73
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

Cytat:
To ja często nawalałam w naszym związku.
Jak? Możesz podać konkretny przykład?
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-26, 08:29   #74
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

Cytat:
Zawsze jak byłam chora, bardzo mi pomagał na prawdę. Usługiwał we wszystkim. Jednak ostatni raz jak zachorowałam to się zmieniło. Umierałam na zapalenie pęcherza, a on mi stękał o tych kanapkach. Myślałam, że normalnie go zabije w tej ubikacji.
No widzisz? A to nawet nie była na tyle poważna choroba, żeby wymagała od niego realnego poświęcenia. Kupić leki na przeziębienie czy zrobić herbatę to każdy potrafi.
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-26, 08:52   #75
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość

Ta, szczególnie krojenie mięsa na talerzu przez żonę.
Były mąż mojej kuzynki ma teraz taką żonę. Tak, widziałam to krojenie, w restauracji.

Rozwód był właśnie z tego powodu, że on nie mógł znieść, że moja kuzynka rozwija się zawodowo i nie ma czasu na dopieszczanie męża i domu tak, jak ów mąż wymagał.
Oboje teraz są w nowych związkach, oboje szczęśliwi. Rozstali się zanim zdążyli się znienawidzić, więc mają całkiem spoko kontakty i dobrze im wychodzi wspólne wychowywanie córki.


Autorko, tutaj moim zdaniem nie ma co się certolić, tylko porozmawiać konkretnie. Nie widzisz siebie w roli, w którą on Ciebie chce wsadzić. Tyle. Albo to przełknie i będzie robił sobie kanapki sam, a okruchy zacznie zgarniać zamiast o nich gadać, albo się po prostu rozstaniecie.



Boisz się samotności? Samotność w związku jest gorsza niż w singielstwie.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-26, 09:27   #76
a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 6 124
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

[1=b57b0c36aac5e3558a14a2d 0d269fc6e062f42ab_5d436f0 84516d;87028681]

Jednak ostatni raz jak zachorowałam to się zmieniło. Umierałam na zapalenie pęcherza, a on mi stękał o tych kanapkach.[/QUOTE]

Może uczucia nieco przygasły i model demo został wyłączony. Albo wszedł w tryb 'złapana, zaklepana papierkiem', można zacząć być sobą, bo nie ucieknie. Albo jedno i drugie.

[1=b57b0c36aac5e3558a14a2d 0d269fc6e062f42ab_5d436f0 84516d;87028681]Chyba od przyszłego tygodnia właśnie tak będę robiła. Zobaczymy jak długo wytrzyma.[/QUOTE]

Nie wyobrażam sobie życia w atmosferze ciągłego konfliktu. To jakiś koszmar. Ja bym zagroziła rozstaniem i sprawdziła co on na to. Może go to w ogóle nie obejdzie i będziesz wiedziała na czym faktycznie stoisz ? Zakładam, że jeżeli by go obeszło, to podjąłby jakieś działania żeby ocalić ten związek ?

[1=b57b0c36aac5e3558a14a2d 0d269fc6e062f42ab_5d436f0 84516d;87028681] Ogólnie on jest na prawdę bardzo dobry. [/QUOTE]

Skoro tak twierdzisz.

[1=b57b0c36aac5e3558a14a2d 0d269fc6e062f42ab_5d436f0 84516d;87028681]Obojętnie w jakiej sprawie nie zadzwonię - pojedzie i załatwi bez gadania. [/QUOTE]

No wiesz...podobno ostatnio coś się☠zmieniło.

[1=b57b0c36aac5e3558a14a2d 0d269fc6e062f42ab_5d436f0 84516d;87028681] To ja często nawalałam w naszym związku.[/QUOTE]

Każdy czasem nawala w związku, ale to nie jest powód żeby odpokutowywać to rolą kuchty i popychadła. A do tego chciałby Cię sprowadzić mąż - co jest czymś naprawdę...aż szkoda gadać.

[1=b57b0c36aac5e3558a14a2d 0d269fc6e062f42ab_5d436f0 84516d;87028681] Niestety, ale znaczna część znajomych też żyje tym modelem, że kobieta jest pomocą domową [/QUOTE]

Też znam całkiem sporo osób z takim podejściem, tzn. nie aż tak ekstremalnym jak mają faceci w rodzinie Twojego męża, ale z całkiem podobną mentalnością. I są to zarówno młodzi ludzie jak i tacy w średnim wieku - tzn. nie starsi niż 50lat. Bardzo to przykre i czasem tracę nadzieję, że w naszym pięknym kraju te kwestie zmienią się kiedyś na normalne.
a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-26, 09:46   #77
stesia
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 3 527
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

[1=b57b0c36aac5e3558a14a2d 0d269fc6e062f42ab_5d436f0 84516d;87028681] Jednak ostatni raz jak zachorowałam to się zmieniło. Umierałam na zapalenie pęcherza, a on mi stękał o tych kanapkach. Myślałam, że normalnie go zabije w tej ubikacji.[/QUOTE]a pomyśl co by było gdybyś poważnie zachorowała i nie miała nawet siły wstać z łóżka, albo co gorsza nie mogła nawet tego zrobić? pewnie dalej byłby niezadowolony bo nie ma mu kto kanapki zrobić ani posprzątać


Cytat:
Niestety, ale znaczna część znajomych też żyje tym modelem, że kobieta jest pomocą domową - a na pewno wszyscy jego. Żaden pracownik nie robi sobie sam kanapek do pracy i on jest jedyny co musi potem chodzić po sklepach w przerwie.
a skąd ty możesz wiedzieć czy on jest jedynym który musi sobie kupować kanapki, równie dobrze moze ci tak tylko wmawiać. a nawet jeśli faktycznie ci jego koledzy przychodzą z gotowymi kanapkami, to nawet on nie może mieć pewności że to akurat im żony robią, bo w takim środowisku to może i jeden z drugim robić coś w domu ale przed kolegami mówić inaczej, żeby nie zostać wyśmianym
stesia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-26, 10:04   #78
Adele Marie
Raczkowanie
 
Avatar Adele Marie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 160
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

W ramach anegdoty - mój dziadek był taką osobą koło której babcia wszystko robiła. Nawet przy stole słodziła mu herbatę i mieszała łyżeczką. Potem robiły to też ich dzieci i wnuki. Było to dla nas śmieszne, ale akceptowaliśmy przyzwyczajenia starszych ludzi. Tylko na jednej imprezie rodzinnej dziadek się baaardzo zdziwił, bo kilka osób z rodziny posłodziło mu i pomieszało herbatkę
Adele Marie jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-26, 10:18   #79
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

Cytat:
Chyba od przyszłego tygodnia właśnie tak będę robiła. Zobaczymy jak długo wytrzyma.
wątpię, że będzie Ci się dobrze funkcjonować raz że w brudzie jakimś tam większym mniejszym (będzie cię tak samo brał jak na przetrzymanie jak ty jego), do tego w skisłej atmosferze (wariant bardziej cichy) fochach i awanturach.



Cytat:
Autorko, tutaj moim zdaniem nie ma co się certolić, tylko porozmawiać konkretnie. Nie widzisz siebie w roli, w którą on Ciebie chce wsadzić. Tyle. Albo to przełknie i będzie robił sobie kanapki sam, a okruchy zacznie zgarniać zamiast o nich gadać, albo się po prostu rozstaniecie.
też tak uważam. siłowanie się w związku gdy się nie ma 15 lat to dziecinada i tyle.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2019-07-26, 10:43   #80
MaryJaneKS
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 129
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
Brzmi jak troll.
Wynajmij kogoś do sprzątania 2 razy w tygodniu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:08 ---------- Poprzedni post napisano o 23:07 ----------

Ta, szczególnie krojenie mięsa na talerzu przez żonę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Moja przyjaciółka ma prawie identyczna sytuacje w domu, jestem w stanie uwierzyć, że to nie jest żaden troll.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
MaryJaneKS jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-26, 10:52   #81
voice_of_silence
Zakorzenienie
 
Avatar voice_of_silence
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 4 378
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

Zadziwia mnie wiara w te uleczające rozmowy przeprowadzane po trzydzieści razy i w koło macieju smęcenie tego samego. Jeśli ktoś ma otwarty umysł i chęci do zmiany to nie trzeba mu powtarzać kilkadziesiąt razy rzeczy oczywistych, a jak nie ma no to mamy co mamy. Albo się jest w stanie zaakceptować niektóre rzeczy, albo nie, tu nie ma zbyt dużego pola manewru.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kocham luksus. A luksus polega nie na bogactwie i ornamentach, ale na braku wulgarności.

Coco Chanel

Wyzwanie czytelnicze 2019
voice_of_silence jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-26, 11:04   #82
mariamalaria
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

[1=b57b0c36aac5e3558a14a2d 0d269fc6e062f42ab_5d436f0 84516d;87025493]Cześć wszystkim,
mam problem z moim mężem i jego podejścia do obowiązków domowych.
W jego domu rodzinnym mama robiła wszystko (nigdy w życiu nie pracowała), włącznie z dokładnym sprzątaniem jego pokoju. Tata był/jest od zarabiania pieniędzy (trzeba dodać, że całe życie pracował dużo i efektywnie) oraz spędzeniem wieczorów na kanapie z piwem.
Teraz mąż wymaga ode mnie robienia wszystkiego w domu. Przed ślubem tak nie było, na początku po ślubie też jeszcze było w miarę, ale teraz (ponad pół roku po) powinnam jego zdaniem robić wszystko.
Ja zaczynam pracę o 6 i w domu jestem o po 14, także chętnie zawsze przygotuję obiad, posprzątam po nim, zrobię pranie, wyprasuję i ogarnę mieszkanie. Mąż przychodzi koło 18 i oprócz włożenia talerza do zmywarki nie robi kompletnie nic, za wyjątkiem jeszcze narzekania, że gdzieś zauważył jakiś okruszek, albo zlew jest pochlapany, a w lodówce jogurt przeterminowany 2 dni. Zamiast szybko posprzątać i mieć z głowy, po kilka razy wskazuje mi co źle zrobiłam, co jest do poprawy, albo jak już zrobi to sam, to wypomina godzinami, że on to zrobił.
Kolejną rzeczą, która mnie mega męczy są kanapki do pracy. Ja nie jem kanapek nie lubię, nie przygotowuję dla siebie, bo muszę wtedy wstać przed 5. Często biorę jakiś owoc, jogurt i kupuję coś w pracy. Mąż musi mieć zrobione kanapki. MUSI. Jak mu nie zrobię jest obraza na cały dzień. Ostatnio mu już w ogóle nie robię i w sumie jest permanentnie obrażony. Sam sobie nie robi, bo to jest obowiązek żony. On nie zna żadnego faceta, który sam sobie przygotowuje. On do pracy często idzie na 8, także spokojnie by mógł sobie coś zrobić, albo kupić. Powiem wam, że jest coraz gorzej.
Ma o dwa lata starszego brata i jak jesteśmy w jego rodzinnym domu to mężczyźni się przekrzykują, który jest większym kaleką życiowym. Ogólnie jest duma, że facet nie rozpoznaje żadnych warzyw, albo nie wie jak włączyć pralkę, poskładać ubranie, czy wyżymać mopa. Raz się odezwałam (na początku małżeństwa, gdy jeszcze jakoś tam coś pomagał), że w sumie mój odkurza i robi to dokładniej ode mnie. To mąż się obraził, a jego ojciec naśmiewał się z niego jeszcze przy paru najbliższych okazjach. Jego brat nie robi kompletnie nic w domu, ale wyszedł za kobietę, która mu nawet mięso na talerzu kroi.
Każda rozmowa z mężem na ten temat kończy się mega kłótnią, teraz już nawet nie chce rozmawiać tylko wychodzi z pokoju. Żadne argumenty nie trafiają. On zarabia sporo więcej ode mnie i twierdzi, że jego obowiązkiem jest zarobienie na dom (mamy kupioną działkę i chcemy za parę miesięcy rozpocząć budowę), a ja mam się zająć mieszkaniem i w końcu je doprowadzić do porządku.
Nie wiem co robić. Może ulec, dać za wygraną i zmienić się w służącą, ale nie leży to totalnie w mojej naturze. Wydaje mi się, że jak ja się nie dostosuję, to prędzej czy później to się skończy rozwodem....[/QUOTE]

Już bym skończyła rozwodem, skoro bym popełniła życiowy błąd wychodząc za takiego głupiego łamagę, który warzyw i pralki nie potrafi sam ogarnąć, a mnie wytyka niedoróbki. Za karę z nim jesteś, czy co?
mariamalaria jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-26, 11:16   #83
Mimiko
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 4 421
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

[1=b57b0c36aac5e3558a14a2d 0d269fc6e062f42ab_5d436f0 84516d;87025970]Nie miałam różowych okularów przed ślubem, ani tym bardziej nie byłam ślepo zakochana, byliśmy sporo czasu razem i doskonale go znałam, ale...
1. nie bywałam często u niego w domu, jak już to raczej na niedzielnych obiadkach i wtedy jego ojciec w ogóle nie poruszał takich kwestii. Wiele zmieniło się, jak jego brat wyprowadził się z domu rodzinnego 2 miesiące po naszym ślubie. Wtedy zaczęło się ogólne przechwalanie bycia niepełnosprawnym w obowiązkach domowych i duma ojca, że syn nie potrafi zaparzyć herbaty (jego brat jest jeszcze gorszy).
2. u nas sytuacja była trochę skomplikowana, niedługo po tym jak zamieszkaliśmy razem w wypadku zginęła moja siostra z bliską przyjaciółką. Mąż baaaardzo mnie na samym początku wspierał, ja sama nie zwracałam na wiele rzeczy wtedy uwagi, a potem rozpoczęły się przygotowania do ślubu i jakoś tak powiem wam, że jak przez mgłę pamiętam tamten okres. Na dzień dzisiejszy mąż mnie w ogóle nie rozumie, jak mam gorszy nastrój, bo jak już wspominałam, ciągle jest obrażony brakiem kanapek (boże sama jak to piszę widzę jak śmiesznie to brzmi)
3. na myśl o rozstaniu boli mnie aż serce. Wiele ostatnio przeszłam, mama zaczęła bardzo poważnie chorować (nic jej nie mówię jak jest źle, bo nie chce jej dodatkowo załamywać) i jak sobie myślę, że mam zostać nagle zupełnie sama to wiem, że nie dam rady. Bardzo bym chciała, żeby nam się udało to jakoś poukładać na nowo, ale on ma tak tradycjonalne poglądy, że na prawdę nie wiem. Kiedyś więcej pomagał, ale tak jak mówię, jak jego ojciec go parę razy przy mnie wyśmiał to nie robi od tego czasu kompletnie nic.
Powiem wam, że łatwo ocenić kogoś "widziały gały co brały przed ślubem", ale na prawdę życie nie zawsze jest czarno-białe [/QUOTE]


Autorko, współczuję ci, bo moim zdaniem nie da się tego związku uratować. Różnicie się w jednej z podstawowych kwestii dotyczących wspólnego życia. Też dołączam do grona wizażanek przekonanych, że przed ślubem pan truteń wykazywał się niepokojącymi zachowaniami, ale ty ich nie widziałaś/nie chciałaś widzieć. Czy można teraz coś zrobić? Szczerze mówiąc to nie wiem. Skoro on jest dumny z traktowania żony jak służącej, zatruwa atmosferę obrażaniem się o taką głupotę jak niezrobione kanapki i żadne rozmowy nie pomagają to chyba po zawodach. Może jakaś terapia małżeńska jako ostatnia deska ratunku? Jestem prawie rok po ślubie i załamałabym się, gdyby moje życie polegało na codziennym oporządzaniu chłopa. Dziewczyny pisały już o chorobie i dzieciach, więc ja tylko dodam, że wcale nie trzeba jakoś ciężko zachorować, żeby wymagać pomocy bliskiej osoby. W maju złamałam rękę i nie dość, że nie mogłam nic robić w domu to jeszcze sama potrzebowałam pomocy w ubieraniu, myciu, suszeniu włosów, przygotowaniu jedzenia. Mój mąż przygotowywał mi posiłki albo chociaż kroił chleb i warzywa przed wyjściem do pracy, oprócz tego przejął wszystkie obowiązki domowe na 5 tygodni. Prasował, zmywał, odkurzał, czyścił prysznic i toaletę, mył blaty, wynosił śmieci itd. I nie narzekał. I żeby było jasne, to nie jest jakaś heroiczna postawa tylko normalne zachowanie kochającej osoby. Przemyśl czy twój facet też by się tak zachował.
Mimiko jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-26, 11:22   #84
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

Cytat:
Zadziwia mnie wiara w te uleczające rozmowy przeprowadzane po trzydzieści razy i w koło macieju smęcenie tego samego. Jeśli ktoś ma otwarty umysł i chęci do zmiany to nie trzeba mu powtarzać kilkadziesiąt razy rzeczy oczywistych, a jak nie ma no to mamy co mamy. Albo się jest w stanie zaakceptować niektóre rzeczy, albo nie, tu nie ma zbyt dużego pola manewru.
Nie rozmów a komunikatów dot. rzeczy tzw. oczywistych.
to jest tak naprawdę to samo co:
x: nie toleruję zdrad.
y: zdradzam zdradzam zdradzam jutro z Z
x: nie toleruję zdrad
y: (...)
x: dziewczyny jakiego użyć argumentu żeby nie zdradzał(a) ?

No ludzie. Krótka piłka tu nie ma o czym dyskutować. Nie robię tego tego i tego robisz to to i to, nie to dziękuję bo co kto ma zrobić. Nie da się być trochę w ciąży albo prowadzić ''odrębnie finanse ale wspólnotę majątkową''.

---------- Dopisano o 12:22 ---------- Poprzedni post napisano o 12:20 ----------

Cytat:
Moja przyjaciółka ma prawie identyczna sytuacje w domu, jestem w stanie uwierzyć, że to nie jest żaden troll.
może i troll ale niektórzy ludzie faktycznie mają takie poglądy i z tym się nie kryją.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-26, 11:25   #85
Yorkie
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 2
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

Autorko uciekaj póki nie ma dzieci. Opiszę Ci mój przypadek. Mój były mąż był taki. Wychowany przez usługującą mu wiecznie ze śpiewem na ustach matkę, ode mnie oczekiwał tego samego. Po wielu awanturach zaczął trochę pomagać w domu, ale i tak były wieczne pretensje o każdy pyłek na podłodze czy kubek po herbacie w zlewie. Samego siebie przeszedł gdy jeździłam do śmiertelnie chorego ojca do szpitala, a on musiał przez dwa tygodnie ogarniać dom i gotować dzieciom obiady. Usłyszałam wtedy "Przestań tam wreszcie jeździć bo mi w końcu cycki wyrosną" A gdy na koniec naszego małżeństwa zaczął mnie zdradzać, moja teściowa stwierdziła, ze to moja wina bo (!!!) nie zmywałam na czas . Teraz mam drugiego męża i ogarniamy dom wspólnie, bez żadnych ustaleń. Ten kto ma czas wykonuje potrzebne prace i tyle. Jest czysto, bez stresów i wytykania czegokolwiek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Yorkie jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-26, 11:50   #86
voice_of_silence
Zakorzenienie
 
Avatar voice_of_silence
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 4 378
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Nie rozmów a komunikatów dot. rzeczy tzw. oczywistych.
to jest tak naprawdę to samo co:
x: nie toleruję zdrad.
y: zdradzam zdradzam zdradzam jutro z Z
x: nie toleruję zdrad
y: (...)
x: dziewczyny jakiego użyć argumentu żeby nie zdradzał(a) ?

No ludzie. Krótka piłka tu nie ma o czym dyskutować. Nie robię tego tego i tego robisz to to i to, nie to dziękuję bo co kto ma zrobić. Nie da się być trochę w ciąży albo prowadzić ''odrębnie finanse ale wspólnotę majątkową''.

---------- Dopisano o 12:22 ---------- Poprzedni post napisano o 12:20 ----------

może i troll ale niektórzy ludzie faktycznie mają takie poglądy i z tym się nie kryją.
No dla mnie czas na komunikaty już minął.

-pozmywaj dzisiaj po obiedzie
-nie, bo penis mi nie pozwala
-ok, widzę że nie trybisz pewnych rzeczy, porozmawiajmy.

Jak nie zatrybi po rozmowie, można ewentualnie założyć że się nie zrozumieli, spróbować wyjaśnić jeszcze raz. Jeśli nie pomoże, a nie pomogło, to jedyny komunikat jaki można w tej chwili przekazać, to: albo się ogarniesz albo żegnaj, bo też za bardzo nie wiem o czym tu więcej można dyskutować.

Tylko że no to zależy od indywidualnych potrzeb i zakresu tolerancji. U mnie nie byłoby o czym dyskutować, bo tolerancję na takich ludzi mam zerową. Tak bardzo żadną, że aż dziw mnie bierze jak można wyjść za takiego człowieka i się wcześniej nie zorientować.

Autorka chyba bardziej skłonna do kompromisów, ale co z tego, skoro mąż wcale.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kocham luksus. A luksus polega nie na bogactwie i ornamentach, ale na braku wulgarności.

Coco Chanel

Wyzwanie czytelnicze 2019
voice_of_silence jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-26, 11:54   #87
shinypearl
Wtajemniczenie
 
Avatar shinypearl
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 201
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

Nie znajdziesz nagle super błyskotliwego i miażdżącego argumentu, po którym on nagle zaliczy facepalm i powie "o rany, masz rację, dopiero teraz to rozumiem!", a następnie trzymając się za rączki pobiegniecie w stronę zachodzącego słońca. To nie jest kwestia przekonania kogoś siłą argumentów i swoją logiką w dyskusji. To jest małżeństwo i Wasze życie, zderzenie Waszych poglądów i wyobrażeń na temat tego jak ono powinno funkcjonować.


I całkowicie rozumiem Twoje wątpliwości, że przecież pod innymi względami jest taki dobry. Ale popełniasz jeden błąd, bo Ciebie ograniczają uczucia z nim związane. Nie widzisz skali. Jeśli postawisz na jednej szali x dobrych cech męża i jego zachowań, a po drugiej zwykłe ludzkie wady typu niecierpliwość, rozrzucone skarpetki koło łóżka, nie lubi wyjątkowo jakiejś czynności typu mycie naczyń, boi się pająków albo ma jakiś niegroźny, wnerwiający zwyczaj, to faktycznie, to nie przeważa, z tym można żyć i jakoś sobie poukładać wspólną rzeczywistość. Ale są takie rzeczy na szali wad, które od razu przeważają tą drugą. To są rzeczy, których nie da się pokonać kompromisem czy rozmową. Rzeczy nieakceptowalne. Np. on nie chce dzieci, gdy Ty chcesz. Albo jego życie kręci się wokół jakiejś religii i dla Ciebie jest to nie do przyjęcia. Jakieś kosmiczne poglądy, powiedzmy faszyzm. Albo to jak sobie wyobraża wychowywanie dzieci - np. bicie jako metoda wychowawcza i ślepe posłuszeństwo. Albo właśnie - podział obowiązków w domu tylko według jego wizji. Ciężar tych rzeczy sprawia, że choć serce boli, to jednak te pozytywne aspekty w związku tracą na znaczeniu. Bo jeden poważny feler nie pozwala się już cieszyć tym małżeństwem.
shinypearl jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-26, 12:14   #88
71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 10 371
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

ajjj, juz nie będe wypisywac tych eipitetów, ktore tu inne uzytkowniczki napisały (aczkolwiek się z wiekszością ocen zgadzam), ale po pierwsze wyrażam współczucie, a po drugie- doradzam bunt, strajk, przeciwdziałanie. Mozesz zacząc od delikatniejszych form protestu, skoro rozmowy nie skutkują efektami to działania.

[1=b57b0c36aac5e3558a14a2d 0d269fc6e062f42ab_5d436f0 84516d;87025493]
Mąż przychodzi koło 18 i oprócz włożenia talerza do zmywarki nie robi kompletnie nic, za wyjątkiem jeszcze narzekania, że gdzieś zauważył jakiś okruszek, albo zlew jest pochlapany, a w lodówce jogurt przeterminowany 2 dni. Zamiast szybko posprzątać i mieć z głowy, po kilka razy wskazuje mi co źle zrobiłam, co jest do poprawy, albo jak już zrobi to sam, to wypomina godzinami, że on to zrobił. [/QUOTE]
odpowiadaj krótko, żeby sam podnósł ten okruszek, wyrzucił jogurt itp. jesli ci odpowiada na to w niemiły sposób, zruca na Ciebie "obowiązek" itp. kończ rozmowę. Mozesz sobie zrobić transparent i przybic na lodówkę że jesteście równoprawnymi w obwiązkach domowych mieszkancami.

Cytat:
Kolejną rzeczą, która mnie mega męczy są kanapki do pracy. Ja nie jem kanapek nie lubię, nie przygotowuję dla siebie, bo muszę wtedy wstać przed 5. Często biorę jakiś owoc, jogurt i kupuję coś w pracy. Mąż musi mieć zrobione kanapki. MUSI. Jak mu nie zrobię jest obraza na cały dzień. Ostatnio mu już w ogóle nie robię i w sumie jest permanentnie obrażony. Sam sobie nie robi, bo to jest obowiązek żony.
spytaj sie go w chwili spokoju, czy jest w stanie zmienic swoje zdanie co do robienia kanapek, czy woli żeby się wam małżenstwo rozpadło.

Cytat:
Nie wiem co robić. Może ulec, dać za wygraną i zmienić się w służącą, ale nie leży to totalnie w mojej naturze. Wydaje mi się, że jak ja się nie dostosuję, to prędzej czy później to się skończy rozwodem....
zależy co chcesz osiągnoać- czy poczucie bycia szcześliwą i zyć zgodnie ze swoja "naturą" (a raczje pogladami, zasadami), czy za wszelką cenę się nie rozwieść z tym osobnikiem.

p.s. ja tez mam partnera z domu partiarchalnego, gdzie ojciec nic nie robił w domu (nawet herbaty), matka pracowała na etacie plus w domu "oporządzała" meza i dwóch synów (nawet takich 20+) np. ścieliła po jednym łożko. A mój TZ zajmuje się obowiązkami domowymi (poza rzutami lenistwa czasem...)
A jego ojciec tez takie podśmiechujki stosował jak drugi syn, który nigdy w domu nie gotował po ok roku mieszkania ze swoja dziewczyną w domu rodzinnym zrobił obiad.
na co ja tego "teścia" tez wyśmiałam
71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-26, 12:23   #89
b57b0c36aac5e3558a14a2d0d269fc6e062f42ab_5d436f084516d
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 804
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

Cytat:
Napisane przez stesia Pokaż wiadomość
a pomyśl co by było gdybyś poważnie zachorowała i nie miała nawet siły wstać z łóżka, albo co gorsza nie mogła nawet tego zrobić? pewnie dalej byłby niezadowolony bo nie ma mu kto kanapki zrobić ani posprzątać


a skąd ty możesz wiedzieć czy on jest jedynym który musi sobie kupować kanapki, równie dobrze moze ci tak tylko wmawiać. a nawet jeśli faktycznie ci jego koledzy przychodzą z gotowymi kanapkami, to nawet on nie może mieć pewności że to akurat im żony robią, bo w takim środowisku to może i jeden z drugim robić coś w domu ale przed kolegami mówić inaczej, żeby nie zostać wyśmianym
miałam zwichnięty obojczyk i wtedy wyręczał mnie w wielu rzeczach, ale on tego sam nie robił - zawoził pranie do mamy lub pralni, parę razy przyszedł ktoś sprzątać, codziennie przywoził mi obiady. Od czasu jak jesteśmy małżeństwem niestety wiele się zmieniło na minus, ciągle twierdzi, że nie traktuję go jak męża...
Jeśli chodzi o jego znajomych, czy to z pracy, czy z otoczenia, to jestem niemal na 99% pewna, że wszyscy mają zawsze podane wszystko na tacy w domu (jak i do pracy), może od czasu do czasu któryś poodkurza, ale wtedy żona winduje to do roli osiągnięcia życiowego i jest dumna jak paw z takiego chłopa.

Cytat:
Napisane przez Yorkie Pokaż wiadomość
Autorko uciekaj póki nie ma dzieci. Opiszę Ci mój przypadek. Mój były mąż był taki. Wychowany przez usługującą mu wiecznie ze śpiewem na ustach matkę, ode mnie oczekiwał tego samego. Po wielu awanturach zaczął trochę pomagać w domu, ale i tak były wieczne pretensje o każdy pyłek na podłodze czy kubek po herbacie w zlewie. Samego siebie przeszedł gdy jeździłam do śmiertelnie chorego ojca do szpitala, a on musiał przez dwa tygodnie ogarniać dom i gotować dzieciom obiady. Usłyszałam wtedy "Przestań tam wreszcie jeździć bo mi w końcu cycki wyrosną" A gdy na koniec naszego małżeństwa zaczął mnie zdradzać, moja teściowa stwierdziła, ze to moja wina bo (!!!) nie zmywałam na czas . Teraz mam drugiego męża i ogarniamy dom wspólnie, bez żadnych ustaleń. Ten kto ma czas wykonuje potrzebne prace i tyle. Jest czysto, bez stresów i wytykania czegokolwiek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
brzmi bardzo znajomo... niestety...

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87028703]Jak? Możesz podać konkretny przykład?[/QUOTE]
jak byłam młodsza często odwalałam jakieś akcje, mam duży temperament, często unosiłam się honorem, nigdy nie przeprosiłam nawet jak ewidentnie była moja wina. Na przestrzeni lat sporo zrozumiałam swoich błędów i teraz jakby role się odwróciły to on ma ciągłe pretensje, które ja muszę wysłuchiwać.

Nie wiem czego oczekiwałam zakładając ten wątek. Może potwierdzenia, że jego zachowanie nie jest normalne. Bo na prawdę, w którą stronę nie spojrzę tam widzę właśnie takich facetów jak mój i ogólne godzenie się z tym kobiet.
b57b0c36aac5e3558a14a2d0d269fc6e062f42ab_5d436f084516d jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-07-26, 12:30   #90
Taranka
Zakorzenienie
 
Avatar Taranka
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 768
Dot.: Miejsce kobiety jest w kuchni...

A ja mam takie wrażenie, że jak mu się Autorko postawisz i przestaniesz sprzątać, to on po trzech dniach pojedzie do mamusi i tyle będzie z prostowania go.
__________________
So much internet so little time.
Taranka jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-07-29 16:02:46


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:38.