Problemy pierwszego świata (+offtopy)

[Limonka2738]

Napisane przez Finlora

Tylko na kursie uczysz się na zupełnie innym samochodzie. A potem nie kupujesz sobie samochodu nówki sztuki z salonu, który chodzi jak ten na kursie, tylko używkę. Poza tym w każdym samochodzie sprzęgło chodzi inaczej i nie znam osoby, której nie zajęłoby chwili zgranie się ze sprzęgłem. Mój mąż jak wsiadł do mojego samochodu też stwierdził, że chodzi zupełnie inaczej niż jego i zgasł mu ze 2 razy
Żeby daleko nie szukać to już sprzęgło w tym na egzaminie a na kursie chodziło inaczej.

No właśnie.


Wydaje mi się, że się po prostu stresujesz albo za mało myślisz.


Ale prawda, ja jeździłam złomkiem na początku i on gasł na światłach czasem, bo tak. W sensie jak jechał, to jechał, ale jak się zatrzymał, no to czasem podczas stania gasł. I trzeba go było odpalać parę razy.


I ci ludzie trąbili jak szaleni, nie wiem, w czym mi to pomoże, tak szczerze mówiąc. Tylko by mnie zestresowało, gdybym tego nie miała w pompie i jeszcze dłużej by poszło.

[Finlora]

Napisane przez Limonka2738

No właśnie.


Wydaje mi się, że się po prostu stresujesz albo za mało myślisz.


Ale prawda, ja jeździłam złomkiem na początku i on gasł na światłach czasem, bo tak. W sensie jak jechał, to jechał, ale jak się zatrzymał, no to czasem podczas stania gasł. I trzeba go było odpalać parę razy.


I ci ludzie trąbili jak szaleni, nie wiem, w czym mi to pomoże, tak szczerze mówiąc. Tylko by mnie zestresowało, gdybym tego nie miała w pompie i jeszcze dłużej by poszło.

Ja nie znam osoby, której nigdy nie zgasł samochód. Nawet mój brat, który jeździ od 20 lat, mówił, że mu zgasł ostatnio.
Myślę, że to stres bo wiem, że za mną są samochody i jak nie ruszę w ułamku sekundy po zapaleniu zielonego to będą trąbić.

[invisible_01]

Mnie rozwala jak jadę tramwajem i jakiś samochód zajedzie mu drogę i motorniczy cały czas nawala klaksonem, mimo że kierowca nie ma możliwości ruszenia się. Wiadomo, że głupio zrobił i niech nawet na niego zatrąbi, ale motorniczy lubują się w przeciągłym dzwonieniu trwającym dopóki tamten się nie ruszy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kala713]

Uwierz mi Finlora ,że wiem o czym mówisz
Nawet ostatnio miałam to tutaj napisać ale jakoś wyleciało mi z głowy.
Wcześniej jeździłam dość starszym samochodem,przyzwyczaiłam się do niego ,swoje lata miał ale chodzi ja złoto ,teraz od miesiąca mąż kupił mi nowe auto ,totalnie nie mogę go wyczuć,chodzi całkiem inaczej jak moje wysłużone.W nowym mam wrażenie,że wszystko chodzi tak delikatnie ,dla mnie za delikatnie,ledwo nacisnę pedał gazu a on jedzie jak szalony a przy tym nie czuje się tej prędkości.
Tż się nie przyznaje ale chyba też ma delikatny problem z wyczuciem go bo ostatnio tak sobie delikatnie jechał ,że ma zdj do rodzinnego albumu i czeka na mandat A nie wątpię w jego umiejętności bo ma dłużej prawo jazdy niż ja chodzę po tym świecie

Koniec końców stare auto miało zostać sprzedane,ja miałam jeździć nowym a Tż swoim,efekt jest taki,że nas dwoje a auta trzy bo stwierdziłam,że póki nie opanuje nowego nie sprzedam starego.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Mimiko

A czy twój tż miał większą kiedyś styczność z kotem czy nie cierpi, bo tak sobie wymyślił? Rozumiem, że ktoś może woleć psy od kotów, ale żeby zaraz nie znosić tych drugich? Trochę słabo. Ja akurat jestem kociarą i chociaż lubię psy to koty zawsze będą dla mnie bardziej kochanymi zwierzakami. Dlatego serio byłoby mi przykro, gdybym musiała na siłę przekonywać się do posiadania psa, bo facet nie zgadza się na kota. Mój mąż też woli psy, ale jak już będziemy mieć warunki na trzymanie zwierzaków to weźmiemy i kota, i psa.

Miał styczność, mieszkał ok 2 lata ze mną i z kotem. i ten nasz domowy egzemplarz generalnie lubił, chociaz czasem narzekał (że sierść, że śmieci roznosi, ale to tak i na mnie narzeka czasem też). Co do psów to ja prawie ich "nie znam" tak bliżej, myślę, że jakbym miała osobistego to bym polubiła. na pewno ich nie "niecierpię".

też nie lubię trąbiących kierowców, ale chyba na drodze to ludzie jacyś bardziej nerwowi... ja to od kilku lat nie pamiętam, żebym zatrąbiła

[Mimiko]

Napisane przez Finlora

Tylko na kursie uczysz się na zupełnie innym samochodzie. A potem nie kupujesz sobie samochodu nówki sztuki z salonu, który chodzi jak ten na kursie, tylko używkę. Poza tym w każdym samochodzie sprzęgło chodzi inaczej i nie znam osoby, której nie zajęłoby chwili zgranie się ze sprzęgłem. Mój mąż jak wsiadł do mojego samochodu też stwierdził, że chodzi zupełnie inaczej niż jego i zgasł mu ze 2 razy
Żeby daleko nie szukać to już sprzęgło w tym na egzaminie a na kursie chodziło inaczej.

No właśnie ja na kursie jeździłam wysłużonym samochodem, a potem nówką z salonu i fakt, że w każdym aucie sprzęgło różnie chodzi, ale wyczucie go to kwestia kilku przejażdżek. Jeśli niedoświadczony kierowca tak się stresuje, że nie może ruszyć płynnie spod świateł to nie mam innej rady niż dalsze ćwiczenia. Ale skoro mówisz, że na parkingu Ci nie gaśnie, a na światłach tak to raczej nie w sprzęgle jest problem. a w twoim stresie.



[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;87048658]Miał styczność, mieszkał ok 2 lata ze mną i z kotem. i ten nasz domowy egzemplarz generalnie lubił, chociaz czasem narzekał (że sierść, że śmieci roznosi, ale to tak i na mnie narzeka czasem też). Co do psów to ja prawie ich "nie znam" tak bliżej, myślę, że jakbym miała osobistego to bym polubiła. na pewno ich nie "niecierpię". [/QUOTE]


No to jeśli czujesz, że możesz zrezygnować z posiadania kota dla posiadania psa to okej.

[Niezapominajka09]

Cześć Dziewczyny
Moim problemem pierwszego świata jest np to, że muszę iść podciąć końcówki, ale nie mam jeszcze dużego odrostu, a na same końce mi sie nie opłaca iść
A z drugiej strony 200 zl w plecy i 3-4 godz siedzenia też mnie nie urządza a mój i tak powie: byłaś u tego fryzjera? Nie widać

[glossyzuz]

to moim problemem są kierowcy, którzy nie ruszają od razu spod świateł. zajmie się taki jeden z drugim telefonem, oglądaniem widoków za oknem, dłubaniem w nosie czy nie wiadomo czym, zapala się zielone, a on dalej stoi. a najbardziej mnie to irytuje w miejscach gdzie zielone światło pali się naprawdę krótko.

[groszek75]

Napisane przez glossyzuz

to moim problemem są kierowcy, którzy nie ruszają od razu spod świateł. zajmie się taki jeden z drugim telefonem, oglądaniem widoków za oknem, dłubaniem w nosie czy nie wiadomo czym, zapala się zielone, a on dalej stoi. a najbardziej mnie to irytuje w miejscach gdzie zielone światło pali się naprawdę krótko.

Też tego nie lubię, w szczególności gdzie jest sekundnik i wiadomo kiedy światło się zmieni , a ten dopiero bieg zmienia, odkłada telefon i potem 3 samochody tylko przejada

[Limonka2738]

Napisane przez Finlora

Ja nie znam osoby, której nigdy nie zgasł samochód. Nawet mój brat, który jeździ od 20 lat, mówił, że mu zgasł ostatnio.
Myślę, że to stres bo wiem, że za mną są samochody i jak nie ruszę w ułamku sekundy po zapaleniu zielonego to będą trąbić.

Ja tez nie.

Dlatego piszę o częstotliwości.

Mi też zgasł ostatnio w kwietniu, ludzka rzecz.

I nie poleciała oddać prawka ani dokupić dokształcania, ale jak dzieje się to codziennie, no to coś jest nie tak.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patrycjapatib]

Moim problemem jest to, ze jest malo asertywnych osob. Jak kazdy czesto spotykam sie z nieodpowiednimi zachowaniami ludzi wokol i praktycznie zawsze jedyna osoba, ktora jest w stanie zwrocic uwage jestem ja. Albo ewentualnie jakas jedna osoba z tlumu obecnych. Sytuacja typu ktos w pociagu ciagle glosno gada i sie smieje na caly glos przyozdabiajac swoje wypowiedzi soczystymi wiazankami majac gdzies, ze dookola jest pelno ludzi, dzieci. Ktos wpieprza sie do kolejki. Albo puszcza na glos muzyke z telefonu w miejscu publicznym na caly glosnik. Czy ogolnie ktos nie jest w stanie walczyc o swoje, a potem obgaduje i sie wkurza, gdzie nie zwrocil w ogole uwagi. Oczywiscie wszystko zawsze mowie grzecznie, bez agresji, ale strasznie denerwujaca jest ta obojetnosc wiekszosci w tak wielu sytuacjach. Na zasadzie dzieciak w szpitalu opryskliwie zwraca sie do pracownikow i ich nawet uderza, a matka obok brak reakcji. Albo jak niedawno jechalam samochodem ze znajomymi i tylko ja upomnialam kierowce, ze jedzie nieodpowiedzialnie i zaraz spowoduje wypadek. Reszta na wyje.bce ze tak powiem, jakby nie byli w stanie otworzyc buzi

[patrycjapatib]

I kolejny problem z dzisiaj. Ogolnie nigdy z Chodakowska nie cwiczylam, zgodnie z opiniami fizjoterapeutow cwiczenia z nia w wiemszosci przypadkow przynosza wiecej szkody niz pozytku, ale przyznam, ze kiedys, dawno temu zerknelam kilka razy na jakies jej programy, wywiady, zreszta Ewka wyskakiwala z lodowki, wiec ciezko bylo nigdy nic z nia nie widziec. I szanowalam ja za motywowanie zwlaszcza kobiet do aktywnosci fizycznej z zaznaczeniem, ze nie chodzi tylko o ladne cialo. No i bilo od niej takie cieplo, empatia, chec czynienia dobra. Nie sledzilam jej na zadnym fanpage’u ani na Insta, ale raczej mialam w swiadomosci ja jako ok babeczke. A ostatnio widzialam jakies urywki z jakiegos programu gdzie byla w jury w strasznie sie wywyzszala, traktowala zwlaszcza uczestniczki z gory, zupelnie inna postawa niz ta, z ktora do tej pory ja kojarzylam. Ale ok, pewnie zmanipulowali, zeby byla ogladalnosc, zreszta widzialam jakis tam urywek przez przypadek, nie oceniam. A dzisiaj z ciekawosci weszlam na jej Insta i mnie wkurzyla, mimo ze jak mowie, nie jestem jakas obserwatorka czy fanka. Ewka wrzucila kilkusekundowy filmik jak idzie tylem do kamery w bikini. Ok, ale opis w stylu: ‚do hotelu, w ktorym jestem przyjezdzaja instagramerki z calego swiata tylko po to, zeby sobie cyknac fotke i nabic followersow, przeraza mnie dzisiejszy swiat, wszyscy fotoshopuja swoje zdjecia, zaklamanie, wprowadzanie ludzi w blad’, do tego troszke motywacyjnego gowna, linki do jej diet, angielskie banaly, a to wszystko w CapsLocku i z emotkami. Kiedy sama do tego filmiku specjalnie wygina plecy tak, zeby tylek wydawal sie wiekszy, ma robiony biust. I na tym filmiku tez wyglada inaczej niz na zdjeciach np. widac troche cellulit (w czym oczywiscie nie ma nic zlego), gdzie na okladkach zawsze gladka, miesnie mocniej zarysowane, a ona specjalnie w korzystnej pozie (co znowu mnie nie dziwi, nie ma co zaprzeczac, ze kazdy z nas chce wygladac jak najkorzystniej, szczegolnie jesli chodzi o marketing fitnessowy. Ale kurde, taka hipokryzja, wywyzszanie sie, krytykowanie postaw innych, gdzie nawet w tym poscie robi dokladnie to samo... No i tak, mam bol tylka o to, ze na instagramach fit-celebrytek co drugie zdjecie to wypiety tylek w bikini. Ok, ja rozumiem, ze ona zarabia cialem, to jej wizytowka, ale czasami to jest komiczne, zdjecie typowo dla atencji, tylek wysmarowany bronzerem, gacie podciagniete do pepka, plecy wygiete w luk, a opis totalnie niezwiazany z obrazkiem. Akurat Ewke kojarzylam z czyms innym niz kolczing za 5zl i do znudzenia wstawiane zdjecia posladkow, wybila sie tym zdrowym podejsciem do sportu, calkiem bystra byla w wywiadach, a obecnie jakies nieporozumienie. Nawet w poscie ze swoja seria kosmetykow widnieje filmik gdzie przez polowe czasu zamiast kosmetykow na celowniku Ewka kreci pupa. Nic nie mam do kobiecych posladkow, ale niewiele wiecej tam zostalo niz tylko chec nabicia sobie lajkow pod zdjeciem z posladkami rozpietymi na caly kadr

[groszek75]

Ja Ewe tylko w jury programu Dance Dance Dance widziałam i tam z nich wszystkich to ją tylko lubiłam, bo reszta to dopiero była "wredna"

[kasiunia788742]

Napisane przez Finlora

Ja nie znam osoby, której nigdy nie zgasł samochód. Nawet mój brat, który jeździ od 20 lat, mówił, że mu zgasł ostatnio.
Myślę, że to stres bo wiem, że za mną są samochody i jak nie ruszę w ułamku sekundy po zapaleniu zielonego to będą trąbić.

To może nie podjeżdżaj za blisko auta przed Tobą na światłach i obserwuj światła dla pieszych. Kiedy one zmieniają się na czerwono przygotuj się do jazdy i delikatnie ruszaj.

Ja rozumiem kierowców bo chodzi o płynny przejazd przez światła bo w większości przypadków są one dosyć krótkie, w godzinach porannych czy popołudniowych wydłuża to korki.

Kiedy nauczysz się już płynnie ruszać i oswoisz się z jazda, próbuj jeździć nie tylko swoim autem a czasem pożycz, np. od brata żeby kiedy najdzie Cię konieczność jazdy innym autem niż swoim strach Cię nie murował. Przez ciągłe zmiany auta przez mojego brata i odwozenie jego i jego kumpli na imprezy autem innym niż moje wyczucie auta zajmuje mi jedno-dwa ruszenia. Kiedyś na to narzekałam teraz jestem wdzięczna

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[stotek]

Ja też rozumiem frustrację, gdy jest zielone, a auto przed nami nie jedzie, ale no do cholery, strabienie go nic nie da, ewentualnie zaistniała sytuację tylko pogorszy to gdzie tu sens, gdzie logika?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez stotek

Ja też rozumiem frustrację, gdy jest zielone, a auto przed nami nie jedzie, ale no do cholery, strabienie go nic nie da, ewentualnie zaistniała sytuację tylko pogorszy to gdzie tu sens, gdzie logika?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

bo niektórzy to byliby chorzy, gdyby sobie klaksonu nie użyli, bez kitu. mam automat, więc ruszanie to naprawdę chwila moment, ale często zostaję strąbiona, bo nie ruszyłam z chwilą zapalenia się zielonego światła. no kurna, bez jaj.

[magi18]

Napisane przez nie_powiem

Też uprawiam te sporty, ale uzupełniam minerały, witaminy i elektrolity zimną colką i chipsami

Podobnie jak i ja.

Napisane przez nie_powiem

Ja sobie powiedziałam, że teraz nie robię zakupów w sieciówkach bo w dużej mierze materiałowo są to ubrania-szmaty, które kosztują bardzo dużo w stosunku ceny do jakości. A jak są na promocji, to potem 1/4 miasta chodzi w tym samym. A jeszcze jak poczytałam jak to wygląda w kwestii produkcji, że to niewolnicza praca itd itd to jakoś mi się odechciało. Ubrań mam baardzo mało, i nie mam się w co ubrać z tego powodu niż standardowa kobieta, ale teraz będę wybierać lumpy.

Ja mam zdecydowanie za dużo ubrań. Robię sobie czystki i postanowiłam kupować rzadko, bardzo rzadko i naprawdę takie, których potrzebuje. A nie, że coś mi się spodoba, kupię, a potem leży na dnie szafy.

Moim problemem pierwszego świata jest to, że jak jedna rzecz mi nie wychodzi czy na danym polu kuleję aktualnie, to mam poczucie beznadziei całej swojej egzystencji. I jak normalnie myślę sobie, że "jest okej", tak w sytuacji doła wszystko jest nie-okej. Od związku, przez pracę, wygląd, stan konta czy kolor oczu Dziura w gaciach wtedy urasta dla mnie do rangi tragedii narodowej.

Oj, znam to i to zbyt dobrze.

Napisane przez Kafkazmlekiem

A w ogóle to moim problemem jest to, że mega wygodne balerinki zaczęły mnie od jakiegoś czasu okropnie uwierać w okolicach ścięgna Achillesa, nie wiem co się z nimi stało, bo ich nie przydepnęłam ani nic... a normalnie się chodzić w nich nie da..

Moje ukochane balerinki kończą swój żywot. Nie wiem, czy znajdę drugie takie wygodne.

[andra]

A z tej samej firmy coś podobnego? Wiem o co chodzi, balerin potrafię szukać ponad rok. Na żywo nic się nie podoba, na necie już że zdjęcia wyglądają mi na niewygodne... W poprzednich chodzę aż do zdarcia i znalezienia nowych. Trudno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[effcia82]

Marzą mi się baleriny na wyprofilowanej podwyższonej podeszwie. Te płaszczaki to masakra dla moich stóp.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Mój problem pierwszego świata: rower. Mam w planach w ciągu kilku tygodniu kupić nowy rower (miejski), wiem mniej więcej jaki chce, ale wybór mam taki że nie moge się zdecydować nie chce żadnego wypasu, bo długo się nim nie naciesze A właśnie kilka tych droższych mi się podoba no i co robić?

Sent from my SM-G930F using Tapatalk

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez effcia82

Marzą mi się baleriny na wyprofilowanej podwyższonej podeszwie. Te płaszczaki to masakra dla moich stóp.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A coś w tym stylu? Załącznik 7686258

Sent from my SM-G930F using Tapatalk

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ale jestem zła.. Byłam rano w sklepie, ludzi oczywiście kupa. Przyszła moja kolej, babka mi kasuje rzeczy, a kobieta przede mną jeszcze nawet portfela nie zamknęła, zgarnęła resztę swoich rzeczy i poszła, ja dopiero wtedy mogłam zabrać swoje. Zapłaciłam, wróciłam do domu, patrzę - nie ma kawy, którą mam na paragonie :/ Więc albo kobieta ją przypadkowo zgarnęła albo została za kasą i sama jej nie wzięłam, bo jak podeszłam już w końcu na to miejsce, to kasjerka skasowała mi już większość rzeczy. Nie cierpię, jak ktoś się tak grzebie przy kasie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

co za sklep? jeśli ma monitoring, poszłabym się wykłócać


mój problem
wzięłam urlop 2 tygodnie, pogoda paskudna i na poprawę się nie zapowiada. mam tak, że latem muszę się mocno naświetlić żeby zimą się dobrze czuć. na wyjazd w tropiki mnie nie stać, bo miałam inne wydatki...wróćcie upały, proszę

[Kafkazmlekiem]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;87051789]Mój problem pierwszego świata: rower. Mam w planach w ciągu kilku tygodniu kupić nowy rower (miejski), wiem mniej więcej jaki chce, ale wybór mam taki że nie moge się zdecydować nie chce żadnego wypasu, bo długo się nim nie naciesze A właśnie kilka tych droższych mi się podoba no i co robić?
[/QUOTE]

Jeśli wszystkie mają taką samą specyfikację (ma tym samym poziomie), są tak samo zwrotne i wygodne, to wybierz najlżejszy

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Kafkazmlekiem

Jeśli wszystkie mają taką samą specyfikację (ma tym samym poziomie), są tak samo zwrotne i wygodne, to wybierz najlżejszy

Wszystkie mają takie same parametry, taka sama wagę, rozmiar ramy dopasowany do mojego wzrostu, 3 biegi, kolor ramy off white/ Light grey/ cream, ale.... różne kolory opon, wyglad ramy, przedni bagaznik, itd... no i mam problem pierwszego świata

Sent from my SM-G930F using Tapatalk

[patrycjapatib]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;87052110]Wszystkie mają takie same parametry, taka sama wagę, rozmiar ramy dopasowany do mojego wzrostu, 3 biegi, kolor ramy off white/ Light grey/ cream, ale.... różne kolory opon, wyglad ramy, przedni bagaznik, itd... no i mam problem pierwszego świata

Sent from my SM-G930F using Tapatalk[/QUOTE]

Tez bardzo czesto nie moge sie zdecydowac jak mam za duzy wybor. Zdecydowanie duzy problem pierwszego swiata

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87051827]Ale jestem zła.. Byłam rano w sklepie, ludzi oczywiście kupa. Przyszła moja kolej, babka mi kasuje rzeczy, a kobieta przede mną jeszcze nawet portfela nie zamknęła, zgarnęła resztę swoich rzeczy i poszła, ja dopiero wtedy mogłam zabrać swoje. Zapłaciłam, wróciłam do domu, patrzę - nie ma kawy, którą mam na paragonie :/ Więc albo kobieta ją przypadkowo zgarnęła albo została za kasą i sama jej nie wzięłam, bo jak podeszłam już w końcu na to miejsce, to kasjerka skasowała mi już większość rzeczy. Nie cierpię, jak ktoś się tak grzebie przy kasie.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


dlatego nie warto dać się przyspieszać, trzeba w swoim tempie spakować produkty i w swoim tempie zapłacić. Zdarzyło mi się przepłacić - ktoś coś mi podebrał - teraz patrzę co mi kasują, pakuję i płacę. A co myślą osoby za mną, mnie nie interesuje.

[kaledonia]

Napisane przez effcia82

Marzą mi się baleriny na wyprofilowanej podwyższonej podeszwie. Te płaszczaki to masakra dla moich stóp.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zobacz na Amazon marki Tamaris, Rieker, Marco Tozzi, Geox, Clarks, Ecco. W Polsce strasznie dużo sobie za nie liczą.
Może i babcine, jak czytałam na forum, ale wygodne.
Mają taką rozmiarówkę, że jak z polskich butów mam 40, to tutaj muszę brać 41 ( poza Ecco ).
[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;87051789]Mój problem pierwszego świata: rower. Mam w planach w ciągu kilku tygodniu kupić nowy rower (miejski), wiem mniej więcej jaki chce, ale wybór mam taki że nie moge się zdecydować nie chce żadnego wypasu, bo długo się nim nie naciesze A właśnie kilka tych droższych mi się podoba no i co robić?

Sent from my SM-G930F using Tapatalk[/QUOTE]
Poczekaj na wyprzedaże posezonowe i kup najlepszy, na jaki możesz sobie pozwolić

[Milennka03]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87051827]Ale jestem zła.. Byłam rano w sklepie, ludzi oczywiście kupa. Przyszła moja kolej, babka mi kasuje rzeczy, a kobieta przede mną jeszcze nawet portfela nie zamknęła, zgarnęła resztę swoich rzeczy i poszła, ja dopiero wtedy mogłam zabrać swoje. Zapłaciłam, wróciłam do domu, patrzę - nie ma kawy, którą mam na paragonie :/ Więc albo kobieta ją przypadkowo zgarnęła albo została za kasą i sama jej nie wzięłam, bo jak podeszłam już w końcu na to miejsce, to kasjerka skasowała mi już większość rzeczy. Nie cierpię, jak ktoś się tak grzebie przy kasie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Bądź też niekoniecznie przypadkowo Też bym była zła.

[61a08125505a341f1365cc627294330b05bf0ff7_5eb5e47234ae2]

Napisane przez Milennka03

Bądź też niekoniecznie przypadkowo Też bym była zła.

No właśnie. Jak można się nie zorientować, że się wkłada do torby coś czego się nie kupowało.