Mamusie styczniowe 2020 - Strona 157 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2020-01-17, 07:15   #4681
sledziczeek
Rozeznanie
 
Avatar sledziczeek
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 923
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Dziewczyny wlasnie mi pekly wody na lozku w domu. Poki co zadnych skurczy, siedze na kibelku I czekam az ze mnie wycieknie, ale podniecenie rodzimy dzis! Maz mowi zeby czekac w domu na skurcze, lekarza mam na 11:45 a na nie wiem. Do szpitala czy czekac?


Sent from my iPhone using Tapatalk
__________________
Zapuszczam włosy od X 2014
wracam do naturalek od I 2015
sledziczeek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 07:17   #4682
Justi2019
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 481
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Już doczytałam że Tymek ma 4280 , jeju moja skleroza w ciąży nie zna granic . Hehe

Dziewczyny to która teraz ? Sledziczek Ty masz jutro termin dobrze kojarzę?
Justi2019 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 07:18   #4683
MagJa123
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-11
Wiadomości: 521
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez Słodkaaa Pokaż wiadomość
Tak. Jesteśmy już razem. Niestety cesarka.
Wszystko w porządku. Odpoczywamy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Gratulacje!! Cieszcie się sobą

Cytat:
Napisane przez ewelajnaaa Pokaż wiadomość
Dziekuje Wam wszystkim!!!!
Maly z antybiotykiem, ma infekcje, zostajemy dluzej.
Przede wszystkim - jesli ktokolwiek z okolic Trojmiasta kiedys Was zapyta o szpital - tylko Zaspa, wszyscy tak o nas dbaja

Porod, jak sie okazuje, znany na caly oddzial i trudny.
Bylo nacieciei, byl proznociag. Maly-duzy czlowiek w pewnej chwili zaczal tak zjezdzac z tetnem, ze z moim parciem ciagneli go vacuumem i wtedy bylo ok. Powiem tak - do szpitala trafilismy o 4:00, o 16:25 bylo po wszystkim.

I od tej pory nie polecam czytac wrazliwym
Probowalam od 7 po przyjeciu sama rozkrecic skurcze, bo byly 4 cm rozwarcia, ale polozna stwierdzala ze za wolno idzie, dostalam oksy i od razu gaz, nie mam chyba zadnej odpornosci na bol, bo wylam od poczatku. Dorzucili mi mocniejsze porcje, zaczelo sie mocniej dziac, akcja tak naprawde z oksy od 12, zrobilo sie szybko 6 cm, o 14:30 pelne rozwarcie. I tu faza druga, ktora mnie zmasakrowala - powiem tak, gdyby niz TZ, nie dalabym rady. My mielismy rozne przygody na koncowce ciazy, ale stanal na wysokosci zadania, przypomnial, czemu w ogole cos z nim kiedykolwiek chcialam wspieral bez przerwy, dawal wode, gaz, pomagal sie zginac do parcia.
Parcie szlo, bylo ulga jakby, ale posteou nie bylo - decyzja o nacieciu, bo maly wszedl za gleboko zeby cesarka rozwiazac. Naciecia nie czulam, w ogolw nie czulam zadnych tych bajerow typu cewnikowanie, zastrzyki. W miedzyczasie dostalam jakies dodatkowo znieczulenie (nie pamietam nazwy:/), czulam sie nacpana po tym i TZ mowi ze ciagle mowilam ze mnie nie ma tam tak tez sie czulam, jakby poza mna sie wszystko dzialo.
Nie wiem koedy pojawily sie wody, ale byly zielone potem slyszalam cos o tetnie malego, zerknelam na aprature i bylo 90, TZ mowi ze zaczelo spadac do 50, przybieglo z 6 lekarzy i go wyciagali przy moim parciu proznociagiem. Jest caly, ogromny i piekny. Nie dali mi go na noc po porodzie, bo okazalo sie, ze stracilam mnostwo krwi, moje cisnienie po porodzie 80/40, wiec odlatywalam. Szybko mnie wprowadzili na dobry tor, juz zaczynam zyc dzis prysznic byl nawet fajny mam go dzis odzyskac, chodze na drugi oddzial (jezdze wozkiem), probuje karmic.
Jestem totalnie zakochana i szczesliwa. Oczywiscie na te chwile zadnego porodu wiecej


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Ojej a ja jak jeszcze mieszkałam w Gdańsku, zawsze jakoś bałam się tej zaspy🙈
Nieźle Cię wymęczyli, ale najważniejsze, że się udało i jesteście cali i zdrowi.
Od razu po porodzie też mówiłam, że nigdy więcej a jednak już powoli zapominam☺

Cytat:
Napisane przez Inevera123 Pokaż wiadomość
Gratulacje! Najważniejsze że mała jest już z Wami.

Ja mam już w domu niemowlaka, nie noworodka. Kiedy to zleciało... Ostatnie dwa dni były dniami raczęk, ciekawe czy dzisiaj da się odłożyć. Kocham tego maluszka całym sercem, ale chciałabym móc wstać, posprzątać, zrobić sobie sama posiłek itp.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Strasznie szybko zleciało! To już poważny wiek trzymam kciuki, żeby udało się trochę odłożyć dzidzię.
MagJa123 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 07:20   #4684
Justi2019
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 481
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Daleko masz do szpitala sledziczek? Jak wody wylecą to ja bym jechała

---------- Dopisano o 08:20 ---------- Poprzedni post napisano o 08:18 ----------

Ale tu się dzieje kurcze a jakie te bobasy punktualne hehe sledziczek kciuki ogromne i zdawaj relacje jak tylko będziesz mogła
Justi2019 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 07:21   #4685
MagJa123
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-11
Wiadomości: 521
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez sledziczeek Pokaż wiadomość
Dziewczyny wlasnie mi pekly wody na lozku w domu. Poki co zadnych skurczy, siedze na kibelku I czekam az ze mnie wycieknie, ale podniecenie rodzimy dzis! Maz mowi zeby czekac w domu na skurcze, lekarza mam na 11:45 a na nie wiem. Do szpitala czy czekac?


Sent from my iPhone using Tapatalk

Ze mnie tak leciało już do końca porodu, więc podkład i ręcznik do samochodu. Ja się starałam dotrzeć do szpitala w ciągu 2h odkąd zaczęło lecieć, zajechaliśmy jakoś po 1-1.5h, na miejscu przyjęcie też chwilę potrwało.
MagJa123 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 07:21   #4686
CreamyMuffin
Rozeznanie
 
Avatar CreamyMuffin
 
Zarejestrowany: 2017-07
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 559
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez Słodkaaa Pokaż wiadomość
Tak. Jesteśmy już razem. Niestety cesarka.
Wszystko w porządku. Odpoczywamy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Gratulacje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
J&M - 09.2019
CreamyMuffin jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 07:24   #4687
Inevera123
Zadomowienie
 
Avatar Inevera123
 
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 1 116
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez sledziczeek Pokaż wiadomość
Dziewczyny wlasnie mi pekly wody na lozku w domu. Poki co zadnych skurczy, siedze na kibelku I czekam az ze mnie wycieknie, ale podniecenie rodzimy dzis! Maz mowi zeby czekac w domu na skurcze, lekarza mam na 11:45 a na nie wiem. Do szpitala czy czekac?


Sent from my iPhone using Tapatalk
Zdecydowanie jedź do szpitala. Tak jak już tu było napisane: podkład (duża podpaska) i ręcznik i jechać. Ja przy drugim porodzie skurcze miałam dopiero po 7 godzinach od odejścia wód. 10 minut przed czasem kiedy mi mieli oksytocynę podać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Inevera123 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-01-17, 07:26   #4688
CreamyMuffin
Rozeznanie
 
Avatar CreamyMuffin
 
Zarejestrowany: 2017-07
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 559
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez sledziczeek Pokaż wiadomość
Dziewczyny wlasnie mi pekly wody na lozku w domu. Poki co zadnych skurczy, siedze na kibelku I czekam az ze mnie wycieknie, ale podniecenie rodzimy dzis! Maz mowi zeby czekac w domu na skurcze, lekarza mam na 11:45 a na nie wiem. Do szpitala czy czekac?


Sent from my iPhone using Tapatalk
Ja pewnie bym jechała dawaj znać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
J&M - 09.2019
CreamyMuffin jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 07:44   #4689
sledziczeek
Rozeznanie
 
Avatar sledziczeek
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 923
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez Justi2019 Pokaż wiadomość
Już doczytałam że Tymek ma 4280 , jeju moja skleroza w ciąży nie zna granic . Hehe

Dziewczyny to która teraz ? Sledziczek Ty masz jutro termin dobrze kojarzę?


Tak, termin na jutro a wczoraj ostatni dzien pracy dzis moj brat ma urodziny takze bedzie fajny prezent.

Poczekam az maz wstanie i bedziemy pewnie jechac, u nas dopiero dochodzi 3 w nocy. Wzielam cieply dlugi prysznic i zaczelo delikatnie cmic. Bardziej w sumie czuje glod niz bol. I strach mnie zaczyna oblatywac jak nie wiem. Ale emocje.


Sent from my iPhone using Tapatalk
__________________
Zapuszczam włosy od X 2014
wracam do naturalek od I 2015
sledziczeek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 07:52   #4690
MagJa123
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-11
Wiadomości: 521
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez sledziczeek Pokaż wiadomość
Tak, termin na jutro a wczoraj ostatni dzien pracy dzis moj brat ma urodziny takze bedzie fajny prezent.

Poczekam az maz wstanie i bedziemy pewnie jechac, u nas dopiero dochodzi 3 w nocy. Wzielam cieply dlugi prysznic i zaczelo delikatnie cmic. Bardziej w sumie czuje glod niz bol. I strach mnie zaczyna oblatywac jak nie wiem. Ale emocje.


Sent from my iPhone using Tapatalk
Miałam identycznie i później żałowałam, że jeszcze nie zjadłam czegokolwiek w domu póki nie było konkretnych skurczy🙈
MagJa123 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 07:59   #4691
netkaa00
Zakorzenienie
 
Avatar netkaa00
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: okolice Warszawy
Wiadomości: 4 479
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez Słodkaaa Pokaż wiadomość
Tak. Jesteśmy już razem. Niestety cesarka.
Wszystko w porządku. Odpoczywamy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Gratulacje! Najważniejsze, ze już razem


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:59 ---------- Poprzedni post napisano o 08:58 ----------

Cytat:
Napisane przez ewelajnaaa Pokaż wiadomość
Dziekuje Wam wszystkim!!!!
Maly z antybiotykiem, ma infekcje, zostajemy dluzej.
Przede wszystkim - jesli ktokolwiek z okolic Trojmiasta kiedys Was zapyta o szpital - tylko Zaspa, wszyscy tak o nas dbaja

Porod, jak sie okazuje, znany na caly oddzial i trudny.
Bylo nacieciei, byl proznociag. Maly-duzy czlowiek w pewnej chwili zaczal tak zjezdzac z tetnem, ze z moim parciem ciagneli go vacuumem i wtedy bylo ok. Powiem tak - do szpitala trafilismy o 4:00, o 16:25 bylo po wszystkim.

I od tej pory nie polecam czytac wrazliwym
Probowalam od 7 po przyjeciu sama rozkrecic skurcze, bo byly 4 cm rozwarcia, ale polozna stwierdzala ze za wolno idzie, dostalam oksy i od razu gaz, nie mam chyba zadnej odpornosci na bol, bo wylam od poczatku. Dorzucili mi mocniejsze porcje, zaczelo sie mocniej dziac, akcja tak naprawde z oksy od 12, zrobilo sie szybko 6 cm, o 14:30 pelne rozwarcie. I tu faza druga, ktora mnie zmasakrowala - powiem tak, gdyby niz TZ, nie dalabym rady. My mielismy rozne przygody na koncowce ciazy, ale stanal na wysokosci zadania, przypomnial, czemu w ogole cos z nim kiedykolwiek chcialam wspieral bez przerwy, dawal wode, gaz, pomagal sie zginac do parcia.
Parcie szlo, bylo ulga jakby, ale posteou nie bylo - decyzja o nacieciu, bo maly wszedl za gleboko zeby cesarka rozwiazac. Naciecia nie czulam, w ogolw nie czulam zadnych tych bajerow typu cewnikowanie, zastrzyki. W miedzyczasie dostalam jakies dodatkowo znieczulenie (nie pamietam nazwy:/), czulam sie nacpana po tym i TZ mowi ze ciagle mowilam ze mnie nie ma tam tak tez sie czulam, jakby poza mna sie wszystko dzialo.
Nie wiem koedy pojawily sie wody, ale byly zielone potem slyszalam cos o tetnie malego, zerknelam na aprature i bylo 90, TZ mowi ze zaczelo spadac do 50, przybieglo z 6 lekarzy i go wyciagali przy moim parciu proznociagiem. Jest caly, ogromny i piekny. Nie dali mi go na noc po porodzie, bo okazalo sie, ze stracilam mnostwo krwi, moje cisnienie po porodzie 80/40, wiec odlatywalam. Szybko mnie wprowadzili na dobry tor, juz zaczynam zyc dzis prysznic byl nawet fajny mam go dzis odzyskac, chodze na drugi oddzial (jezdze wozkiem), probuje karmic.
Jestem totalnie zakochana i szczesliwa. Oczywiscie na te chwile zadnego porodu wiecej


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Nacierpiałaś się Kochana, ale masz swoją nagrodę, gratulacje!


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:59 ---------- Poprzedni post napisano o 08:59 ----------

Cytat:
Napisane przez sledziczeek Pokaż wiadomość
Dziewczyny wlasnie mi pekly wody na lozku w domu. Poki co zadnych skurczy, siedze na kibelku I czekam az ze mnie wycieknie, ale podniecenie rodzimy dzis! Maz mowi zeby czekac w domu na skurcze, lekarza mam na 11:45 a na nie wiem. Do szpitala czy czekac?


Sent from my iPhone using Tapatalk

Powodzenia!


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
netkaa00 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-01-17, 08:01   #4692
miniminiv
Zadomowienie
 
Avatar miniminiv
 
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 1 274
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

U mnie też odeszły wody bez jakichkolwiek skurczy. Zaczęło się ok 13:00 2 stycznia a urodziłam 4 stycznia o 00:34.
Ale dla spokoju już bym jechała.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
miniminiv jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 08:11   #4693
netkaa00
Zakorzenienie
 
Avatar netkaa00
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: okolice Warszawy
Wiadomości: 4 479
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

A ja dziś już mam totalnego dola. 6 dni po terminie i nie dzieje się kompletnie nic, wczoraj wieczorem mała szalała w brzuchu jak w najlepszej dyskotece.
Dodatkowo chciałam się pożalić mamie to stwierdziła, ze to moja wina, bo byłam za mało aktywna w ciąży i już całkiem mi się zrobiło przykro..

Od kilku tygodni codziennie pije liście malin, wiesiołek, jem ananasa, daktyle, chodzę na spacery, chodzę po schodach, skacze na piłce, TŻ robi mi masaż brodawek sutkowych zgodnie z instrukcja na stronie rodzic po ludzku, uprawiamy sex, biorę ciepłe kąpiele, sprzątam, unoszę ręce do góry, sama robię zakupy i nosze z nimi siatki, nie wiem co jeszcze można zrobić żeby się zaczęło


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
netkaa00 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 09:00   #4694
mamalinkaa
Raczkowanie
 
Avatar mamalinkaa
 
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 371
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez netkaa00 Pokaż wiadomość
A ja dziś już mam totalnego dola. 6 dni po terminie i nie dzieje się kompletnie nic, wczoraj wieczorem mała szalała w brzuchu jak w najlepszej dyskotece.
Dodatkowo chciałam się pożalić mamie to stwierdziła, ze to moja wina, bo byłam za mało aktywna w ciąży i już całkiem mi się zrobiło przykro..

Od kilku tygodni codziennie pije liście malin, wiesiołek, jem ananasa, daktyle, chodzę na spacery, chodzę po schodach, skacze na piłce, TŻ robi mi masaż brodawek sutkowych zgodnie z instrukcja na stronie rodzic po ludzku, uprawiamy sex, biorę ciepłe kąpiele, sprzątam, unoszę ręce do góry, sama robię zakupy i nosze z nimi siatki, nie wiem co jeszcze można zrobić żeby się zaczęło


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Kochana widocznie maluszek nie jest jeszcze gotowy pamiętaj że to dziecko decyduje kiedy jest gotowe. Nie ma tu żadnej twojej winy. I nie daj sobie czegoś takiego wmówić.
Przy średnim też próbowałam wszystkiego żeby go wykurzyc a nie dało się.
Teraz też się nie oszczedzalam już jak było w terminie. Obstawiam że pomógł seks ale było go sporo bo 3 razy jednego dnia i pół dnia i skakalam cały dzień na pilce ale czy to pomogło czy to poprostu już był jego czas. Doszukujemy się co moglo pomoc a tak naprawdę nie wiemy czy coś pomogło czy nie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
mamalinkaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 09:18   #4695
netkaa00
Zakorzenienie
 
Avatar netkaa00
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: okolice Warszawy
Wiadomości: 4 479
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez mamalinkaa Pokaż wiadomość
Kochana widocznie maluszek nie jest jeszcze gotowy pamiętaj że to dziecko decyduje kiedy jest gotowe. Nie ma tu żadnej twojej winy. I nie daj sobie czegoś takiego wmówić.
Przy średnim też próbowałam wszystkiego żeby go wykurzyc a nie dało się.
Teraz też się nie oszczedzalam już jak było w terminie. Obstawiam że pomógł seks ale było go sporo bo 3 razy jednego dnia i pół dnia i skakalam cały dzień na pilce ale czy to pomogło czy to poprostu już był jego czas. Doszukujemy się co moglo pomoc a tak naprawdę nie wiemy czy coś pomogło czy nie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dziękuje za wsparcie, tez staram się tak to sobie tłumaczyć, jutro TŻ w domu wiec biorę go do obrotu kilka razy w takim razie, chociaż z tym brzuchem to tez raczej nie mam ochoty i ciężko mi to przychodzi


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
netkaa00 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 09:26   #4696
Inevera123
Zadomowienie
 
Avatar Inevera123
 
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 1 116
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez netkaa00 Pokaż wiadomość
Dziękuje za wsparcie, tez staram się tak to sobie tłumaczyć, jutro TŻ w domu wiec biorę go do obrotu kilka razy w takim razie, chociaż z tym brzuchem to tez raczej nie mam ochoty i ciężko mi to przychodzi


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ja tak przy pierwszym miałam. Wyszedł 8 dni po terminie. A człowiek czekał i czekał. Druga na szczęście tydzień przed, trzecia dwa tygodnie przed.

Od 6:30 tylko ręce. Oszaleję. Jak odłożę to po minucie ryk jak bym ze skóry obdzierała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Inevera123 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 09:38   #4697
netkaa00
Zakorzenienie
 
Avatar netkaa00
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: okolice Warszawy
Wiadomości: 4 479
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez Inevera123 Pokaż wiadomość
Ja tak przy pierwszym miałam. Wyszedł 8 dni po terminie. A człowiek czekał i czekał. Druga na szczęście tydzień przed, trzecia dwa tygodnie przed.

Od 6:30 tylko ręce. Oszaleję. Jak odłożę to po minucie ryk jak bym ze skóry obdzierała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Może przyjadę do Ciebie i Ci pomogę przy noszeniu, trochę się podszkole i zapomnę troszkę o tym, ze nie mogę urodzić


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
netkaa00 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 09:40   #4698
mamalinkaa
Raczkowanie
 
Avatar mamalinkaa
 
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 371
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez Inevera123 Pokaż wiadomość
Ja tak przy pierwszym miałam. Wyszedł 8 dni po terminie. A człowiek czekał i czekał. Druga na szczęście tydzień przed, trzecia dwa tygodnie przed.

Od 6:30 tylko ręce. Oszaleję. Jak odłożę to po minucie ryk jak bym ze skóry obdzierała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
A w chuscie nie daje rady?
Mój książę jeszcze po nocy nie wstał miał mała aktywność po 7 rano ale o 8 już spał z powrotem. Za to spać idziemy po 22 przed 23 ale chyba tak wolę rano sobie wszystko ogarnę.
A propo chusty zamotalismy się z Witkiem dwa razy ale jakoś mamy tak napięty grafik a mały przy tym tak dużo śpi że nie mamy na to czasu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
mamalinkaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 09:56   #4699
miniminiv
Zadomowienie
 
Avatar miniminiv
 
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 1 274
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez Inevera123 Pokaż wiadomość

Od 6:30 tylko ręce. Oszaleję. Jak odłożę to po minucie ryk jak bym ze skóry obdzierała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie wczoraj cały dzień taki. Tylko rączki i pierś.
Za to dzisiaj już z pół godziny leży grzecznie w dostawce i sobie ogląda sufit.

Czekamy na wizytę położnej. Ciekawe ile przybrał.
W czwartek tydzień temu przy wypisie miał 3150g, w sobotę na innej wadze 3160g a w środę na kontroli na jeszcze innej 3200g. Trochę małe te przyrosty i zaczynam się lekko niepokoić, mimo że nikt jeszcze nie zaleca dokarmiania ani nic takiego. I lekarka w szpitalu obejrzała wędzidełko i mówiła, że jest okej.
Jutro 14 doba od porodu a waga urodzeniowa to 3350g...



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
miniminiv jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-01-17, 10:05   #4700
Inevera123
Zadomowienie
 
Avatar Inevera123
 
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 1 116
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez netkaa00 Pokaż wiadomość
Może przyjadę do Ciebie i Ci pomogę przy noszeniu, trochę się podszkole i zapomnę troszkę o tym, ze nie mogę urodzić


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Niestety to nie przejdzie Muszą być rączki mamusi. Do taty przekonała się dopiero dra dni temu i u niego też na rękach śpi. I czasami u babci.
Cytat:
Napisane przez mamalinkaa Pokaż wiadomość
A w chuscie nie daje rady?
Mój książę jeszcze po nocy nie wstał miał mała aktywność po 7 rano ale o 8 już spał z powrotem. Za to spać idziemy po 22 przed 23 ale chyba tak wolę rano sobie wszystko ogarnę.
A propo chusty zamotalismy się z Witkiem dwa razy ale jakoś mamy tak napięty grafik a mały przy tym tak dużo śpi że nie mamy na to czasu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Jakoś nie chce mi się wiązać chusty w domu. Na razie mam jeszcze pomoc, więc daję radę. Potem jak zostanę sama to pewnie często będę motać w domu, bo inaczej nic nie zrobię.

Moja też zasypia na noc koło 23. Tylko że wstaje o 6:30-7 Także ja dzisiaj wstając o 6:30 byłam w stanie zrobić śniadanie o 9:30 przy akompaniamencie wrzasków
Cytat:
Napisane przez miniminiv Pokaż wiadomość
U mnie wczoraj cały dzień taki. Tylko rączki i pierś.
Za to dzisiaj już z pół godziny leży grzecznie w dostawce i sobie ogląda sufit.

Czekamy na wizytę położnej. Ciekawe ile przybrał.
W czwartek tydzień temu przy wypisie miał 3150g, w sobotę na innej wadze 3160g a w środę na kontroli na jeszcze innej 3200g. Trochę małe te przyrosty i zaczynam się lekko niepokoić, mimo że nikt jeszcze nie zaleca dokarmiania ani nic takiego. I lekarka w szpitalu obejrzała wędzidełko i mówiła, że jest okej.
Jutro 14 doba od porodu a waga urodzeniowa to 3350g...



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Trzeba na tej samej wadze ważyć. Dzieci na piersi przybierają skokowo. Raz mniej, też więcej. Jeśli nikt się nie czepia to Ty też o tym nie myśl. Są lekarze, którzy rozumieją, że dzieci są różne. A są też tacy, którzy uważają, że dziecko musi być grube, inaczej jest coś z nim nie tak. Tak jak dorośli są różni, tak i dzieci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Inevera123 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 10:21   #4701
MagJa123
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-11
Wiadomości: 521
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez netkaa00 Pokaż wiadomość
A ja dziś już mam totalnego dola. 6 dni po terminie i nie dzieje się kompletnie nic, wczoraj wieczorem mała szalała w brzuchu jak w najlepszej dyskotece.
Dodatkowo chciałam się pożalić mamie to stwierdziła, ze to moja wina, bo byłam za mało aktywna w ciąży i już całkiem mi się zrobiło przykro..

Od kilku tygodni codziennie pije liście malin, wiesiołek, jem ananasa, daktyle, chodzę na spacery, chodzę po schodach, skacze na piłce, TŻ robi mi masaż brodawek sutkowych zgodnie z instrukcja na stronie rodzic po ludzku, uprawiamy sex, biorę ciepłe kąpiele, sprzątam, unoszę ręce do góry, sama robię zakupy i nosze z nimi siatki, nie wiem co jeszcze można zrobić żeby się zaczęło


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Absolutnie nie bierz do głowy, nie masz na to wpływu, dziecko wychodzi jak jest gotowe i tyle. Macie jeszcze czas, będzie dobrze.


U nas była położna, mamy 8 dni i przebiliśmy urodzeniową o 10g jestem bardzo szczęśliwa, możemy nie budzić w nocy, jest szansa na 3-4 godz nieprzerywanego snu. Mi zdjęła szwy, okazało się, że były rozpuszczalne, ale zdjęła z wierzchu co mogła i ulga jest niesamowita. Pokazała też jak lepiej przystawiać, żeby nie szarpała mi sutków. Jedyne co to wlazło mi coś w plecy tak że ledwo oddycham, ale jestem dziś przeszczęśliwa.
MagJa123 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 10:40   #4702
netkaa00
Zakorzenienie
 
Avatar netkaa00
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: okolice Warszawy
Wiadomości: 4 479
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez Inevera123 Pokaż wiadomość
Niestety to nie przejdzie Muszą być rączki mamusi. Do taty przekonała się dopiero dra dni temu i u niego też na rękach śpi. I czasami u babci.Jakoś nie chce mi się wiązać chusty w domu. Na razie mam jeszcze pomoc, więc daję radę. Potem jak zostanę sama to pewnie często będę motać w domu, bo inaczej nic nie zrobię.

Moja też zasypia na noc koło 23. Tylko że wstaje o 6:30-7 Także ja dzisiaj wstając o 6:30 byłam w stanie zrobić śniadanie o 9:30 przy akompaniamencie wrzasków Trzeba na tej samej wadze ważyć. Dzieci na piersi przybierają skokowo. Raz mniej, też więcej. Jeśli nikt się nie czepia to Ty też o tym nie myśl. Są lekarze, którzy rozumieją, że dzieci są różne. A są też tacy, którzy uważają, że dziecko musi być grube, inaczej jest coś z nim nie tak. Tak jak dorośli są różni, tak i dzieci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To mała cwaniara z niej


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:40 ---------- Poprzedni post napisano o 11:39 ----------

Cytat:
Napisane przez MagJa123 Pokaż wiadomość
Absolutnie nie bierz do głowy, nie masz na to wpływu, dziecko wychodzi jak jest gotowe i tyle. Macie jeszcze czas, będzie dobrze.





U nas była położna, mamy 8 dni i przebiliśmy urodzeniową o 10g jestem bardzo szczęśliwa, możemy nie budzić w nocy, jest szansa na 3-4 godz nieprzerywanego snu. Mi zdjęła szwy, okazało się, że były rozpuszczalne, ale zdjęła z wierzchu co mogła i ulga jest niesamowita. Pokazała też jak lepiej przystawiać, żeby nie szarpała mi sutków. Jedyne co to wlazło mi coś w plecy tak że ledwo oddycham, ale jestem dziś przeszczęśliwa.

Staram się, dziękuje


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
netkaa00 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 11:15   #4703
Justi2019
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 481
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

netka wiesz co może Ty weź idź do kina i założę się że wtedy jak na złość skurcze się zaczną albo wody odejdą hehe , przede wszystkim nie myśl tak o tym wiem że łatwo powiedzieć ale wyluzuj i jestem pewna że jak mniej będziesz o tym myślała tym dzidzia szybciej wyskoczy. U mnie pierwsza córa tydzień po terminie , miałam dwa razy wywoływany poród i nic nie dal dopiero widocznie sama była gotowa do wyjścia tydzień po , skurcze się zaczęły pisać na ktg i wiedziałam że tego dnia urodzę . Adę urodziłam w terminie tzn. 19 kwietnia o 22 odeszły mi wody a 20 kwietnia 1:25 w nocy Ada była z nami . Termin miałam na 19. Teraz nie wiadomo jak będzie w sumie jak przenoszę to się nie obrazę byle by to był 02.02.2020 bo tak mi się ta data podoba ( wiem głupia jestem hehe) . Prawda jest taka że już bym chciała ją wziąć w ramiona ale wiem że jest mała i niech siedzi do terminu i jeszcze trochę urośnie
Justi2019 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 11:56   #4704
miniminiv
Zadomowienie
 
Avatar miniminiv
 
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 1 274
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez Inevera123 Pokaż wiadomość
Niestety to nie przejdzie Muszą być rączki mamusi. Do taty przekonała się dopiero dra dni temu i u niego też na rękach śpi. I czasami u babci.Jakoś nie chce mi się wiązać chusty w domu. Na razie mam jeszcze pomoc, więc daję radę. Potem jak zostanę sama to pewnie często będę motać w domu, bo inaczej nic nie zrobię.

Moja też zasypia na noc koło 23. Tylko że wstaje o 6:30-7 Także ja dzisiaj wstając o 6:30 byłam w stanie zrobić śniadanie o 9:30 przy akompaniamencie wrzasków Trzeba na tej samej wadze ważyć. Dzieci na piersi przybierają skokowo. Raz mniej, też więcej. Jeśli nikt się nie czepia to Ty też o tym nie myśl. Są lekarze, którzy rozumieją, że dzieci są różne. A są też tacy, którzy uważają, że dziecko musi być grube, inaczej jest coś z nim nie tak. Tak jak dorośli są różni, tak i dzieci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Panikara jestem trochę. Dzisiaj już ma 3260g czyli od środy 100g. Niby powinien dobijać do urodzeniowej, ale położna kazała się nie martwić, wszystko w swoim tempie.

Postaram się dzisiaj opisać Wam swój poród, bo już coraz mniej pamiętam.



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
miniminiv jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 15:39   #4705
sledziczeek
Rozeznanie
 
Avatar sledziczeek
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 923
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Jestem juz od jakiegos czasu w szpitalu, leze pod ktg. Mam poki co skurcze co ok 6min i 3cm rozwarcia. Zostawiaja mnie ze wzgledu na to ze wody poszly. Z dzidzia ok.


Sent from my iPhone using Tapatalk
__________________
Zapuszczam włosy od X 2014
wracam do naturalek od I 2015
sledziczeek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 15:48   #4706
MagJa123
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-11
Wiadomości: 521
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Ja sie dzis pocieszylam i pochwalilam.
Dzidzia nadal najkochansza na swiecie, ale ja dostalam zapalenia nerki. Od rana bolaly mnie plecy, pozniej doszlo duze cisnienie na pecherz, polozna kazala isc do rodzinnego. Poszlam, wzielismy mala w wozek - pierwszy spacer, malo przyjemny🙈 maz od razu z nia do domu, ja zostalam i juz bylo coraz gorzej. Nie chcieli mi dac recepty, bo jestem w pologu, kazali jechac na IP, zwlaszcza ze nie mam jeszcze wypisu. Pojechalismy, tam znowu chcieli odeslac, bo wg nich powinien wystawic rodzinny. Na szczescie moja polozna tam pracuje i nas uratowala, nie wiem co bym bez niej dzis zrobila. Juz lezymy w domu, ketonal dziala, karmimy sie na lezaco. Bol niesamowity. Nie wiem co bym zrobila gdybym byla sama w domu.

---------- Dopisano o 16:48 ---------- Poprzedni post napisano o 16:46 ----------

Cytat:
Napisane przez sledziczeek Pokaż wiadomość
Jestem juz od jakiegos czasu w szpitalu, leze pod ktg. Mam poki co skurcze co ok 6min i 3cm rozwarcia. Zostawiaja mnie ze wzgledu na to ze wody poszly. Z dzidzia ok.


Sent from my iPhone using Tapatalk
Super, to juz niedlugo! Trzymaj sie
MagJa123 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 16:33   #4707
miniminiv
Zadomowienie
 
Avatar miniminiv
 
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 1 274
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Historia mojego porodu:


Moja akcja zaczęła się 2 stycznia o 13:00 od odejścia wód płodowych. Nic nie zanosiło się na poród, żadnych skurczy, przepowiadaczy, odejścia czopu. Kilka dni wcześniej na wizycie u lekarki prowadzącej również - szyjka zamknięta, uformowana, Młody nie wstawiony w kanał. Ale wody odeszły - jedziemy do szpitala.
Na IP fajna położna, przyjmują mnie na oddział ginekologiczny. Tego dnia dyżur pełni lekarz, który jest pierwszy dzień w pracy. Na całe szczęście tylko pierwszy dzień w tym szpitalu, a nie w ogóle pierwszy dzień w pracy. Lekko nieogarnięty. Po badaniu na fotelu stwierdza to samo co lekarka prowadząca kilka dni wcześniej - nic się nie dzieje. „Pociesza” mnie, że będziemy czekać 48h na rozwinięcie akcji. Trochę mnie to zastanawia, tyle godzin po odejściu wód, no ale ok, on jest lekarzem nie ja. Dostaję antybiotyk, żeby z Małym było wszystko ok, robią mi usg (szacowana waga ok. 3500g, chociaż bez wód ciężko ocenić).
Wody sączą mi się co jakiś czas, chociaż mam wrażenie, że wyleciało ze mnie już dobrych kilka litrów. Kilka razy podłączają ktg, skurcze jakieś się piszą, ale wszyscy mówią „to nie to”. Około godziny 22 idę na kolejne badanie, sytuacja bez zmian. Dostaję zastrzyk, który może pomoże rozkręcić akcję. Około północy przez jakiś czas odczuwam regularne skurcze, ustają gdy chcę iść do dyżurki położnych i ją o tym poinformować.
Na drugi dzień rano (3 stycznia) nowa zmiana lekarzy. Młoda, sympatyczna i konkretna lekarka ma inny plan - idziemy na badanie, czekamy do 14 i jeśli nic się nie wydarzy to przechodzę na porodówkę i próbujemy wywoływać oksytocyną. Nie dostaję śniadania, po porannym badaniu okazuje się, że rozwarcie jest na 1,5cm. Mogę zjeść kanapkę, czekamy do 14. O 14 rozwarcie nadal bez zmian, szyja uformowana, Syn siedzi wysoko. Idziemy pod oksytocynę, przyjeżdża TŻ, który dzielnie wspiera mnie do samego końca, mimo że zarzekał się przez całą ciążę, że on nie będzie przy porodzie.
Na porodówce zaczynamy od lewatywy (nie taka straszna jak sobie to wyobrażałam). Pompa z oksytocyną podłączona, ktg podpięte. Dowiaduję się, że w takim wypadku będę pod ktg do końca. Na szczęście mogę chodzić po kilka kroków wzdłuż łóżka porodowego. Czekamy, żartujemy z położną, TŻ wychodzi coś zjeść, bo nie zanosi się na szybką akcję.
Po około godzinie zaczynają się pisać skurcze, proszę o piłkę i zostaję na niej przez najbliższy czas. Po dwóch godzinach położna wykonuje mi baaaardzo bolesne badanie (wiję się na łóżku, przeklinam, ściskam rękę TŻ) - szyjka zgladzona, rozwarcie w dalszym ciągu na 1,5cm. W międzyczasie na porodówkę trafiają dwie inne rodzące. Ja dostaję zastrzyk, po którym może się kręcić w głowie, więc kładą mnie na łóżku, skurcze są dużo bardziej odczuwalne na leżąco... Gdzieś w międzyczasie przychodzi położna na nocną zmianę - jest sama i ma 3 rodzące. Wracam na piłkę, skurcze piszą się regularne, mocne. Oddech bardzo mi pomaga, chociaż z pasami od ktg jest trudniej oddychać „z brzucha”. Przychodzi lekarka, pytam jaki jest „dead line” - mówi, że czekamy do północy, jak nie będzie postępu kończymy CC. Skurcze rozhulane na dobre - skurcz trwa minutę, dwie minuty przerwy - skaczę na piłce, próbuję klękać na łóżku - boli. W międzyczasie obie rodzące dziewczyny tulą już swoje dzieciaczki w ramionach, ja płaczę ze wzruszenia i trochę z bezsilności.
Zbliża się północ - ostatnie badanie, patrzę na lekarkę pełna nadziei i strachu. Niestety rozwarcie bez zmian - po tylu godzinach walki nadal 1,5cm i decyzja - jedziemy na blok. Czuję ulgę, strach i bezsilność. Płaczę, że zawiodłam, że się nie udało. TŻ mnie przytula, personel pociesza, że z drugim już będzie łatwiej. Racjonalizuje sobie w głowie całą sytuację. Już tylko minuty dzielą mnie od zobaczenia mojego dziecka. Zakładają cewnik, zastrzyk na wyciszenie skurczów i jedziemy na blok.
4.01.2019 o godzinie 00:34 drogą cesarskiego cięcia rodzi się mój pierworodny syn.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
miniminiv jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 17:39   #4708
MagJa123
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-11
Wiadomości: 521
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez miniminiv Pokaż wiadomość
Historia mojego porodu:


Moja akcja zaczęła się 2 stycznia o 13:00 od odejścia wód płodowych. Nic nie zanosiło się na poród, żadnych skurczy, przepowiadaczy, odejścia czopu. Kilka dni wcześniej na wizycie u lekarki prowadzącej również - szyjka zamknięta, uformowana, Młody nie wstawiony w kanał. Ale wody odeszły - jedziemy do szpitala.
Na IP fajna położna, przyjmują mnie na oddział ginekologiczny. Tego dnia dyżur pełni lekarz, który jest pierwszy dzień w pracy. Na całe szczęście tylko pierwszy dzień w tym szpitalu, a nie w ogóle pierwszy dzień w pracy. Lekko nieogarnięty. Po badaniu na fotelu stwierdza to samo co lekarka prowadząca kilka dni wcześniej - nic się nie dzieje. „Pociesza” mnie, że będziemy czekać 48h na rozwinięcie akcji. Trochę mnie to zastanawia, tyle godzin po odejściu wód, no ale ok, on jest lekarzem nie ja. Dostaję antybiotyk, żeby z Małym było wszystko ok, robią mi usg (szacowana waga ok. 3500g, chociaż bez wód ciężko ocenić).
Wody sączą mi się co jakiś czas, chociaż mam wrażenie, że wyleciało ze mnie już dobrych kilka litrów. Kilka razy podłączają ktg, skurcze jakieś się piszą, ale wszyscy mówią „to nie to”. Około godziny 22 idę na kolejne badanie, sytuacja bez zmian. Dostaję zastrzyk, który może pomoże rozkręcić akcję. Około północy przez jakiś czas odczuwam regularne skurcze, ustają gdy chcę iść do dyżurki położnych i ją o tym poinformować.
Na drugi dzień rano (3 stycznia) nowa zmiana lekarzy. Młoda, sympatyczna i konkretna lekarka ma inny plan - idziemy na badanie, czekamy do 14 i jeśli nic się nie wydarzy to przechodzę na porodówkę i próbujemy wywoływać oksytocyną. Nie dostaję śniadania, po porannym badaniu okazuje się, że rozwarcie jest na 1,5cm. Mogę zjeść kanapkę, czekamy do 14. O 14 rozwarcie nadal bez zmian, szyja uformowana, Syn siedzi wysoko. Idziemy pod oksytocynę, przyjeżdża TŻ, który dzielnie wspiera mnie do samego końca, mimo że zarzekał się przez całą ciążę, że on nie będzie przy porodzie.
Na porodówce zaczynamy od lewatywy (nie taka straszna jak sobie to wyobrażałam). Pompa z oksytocyną podłączona, ktg podpięte. Dowiaduję się, że w takim wypadku będę pod ktg do końca. Na szczęście mogę chodzić po kilka kroków wzdłuż łóżka porodowego. Czekamy, żartujemy z położną, TŻ wychodzi coś zjeść, bo nie zanosi się na szybką akcję.
Po około godzinie zaczynają się pisać skurcze, proszę o piłkę i zostaję na niej przez najbliższy czas. Po dwóch godzinach położna wykonuje mi baaaardzo bolesne badanie (wiję się na łóżku, przeklinam, ściskam rękę TŻ) - szyjka zgladzona, rozwarcie w dalszym ciągu na 1,5cm. W międzyczasie na porodówkę trafiają dwie inne rodzące. Ja dostaję zastrzyk, po którym może się kręcić w głowie, więc kładą mnie na łóżku, skurcze są dużo bardziej odczuwalne na leżąco... Gdzieś w międzyczasie przychodzi położna na nocną zmianę - jest sama i ma 3 rodzące. Wracam na piłkę, skurcze piszą się regularne, mocne. Oddech bardzo mi pomaga, chociaż z pasami od ktg jest trudniej oddychać „z brzucha”. Przychodzi lekarka, pytam jaki jest „dead line” - mówi, że czekamy do północy, jak nie będzie postępu kończymy CC. Skurcze rozhulane na dobre - skurcz trwa minutę, dwie minuty przerwy - skaczę na piłce, próbuję klękać na łóżku - boli. W międzyczasie obie rodzące dziewczyny tulą już swoje dzieciaczki w ramionach, ja płaczę ze wzruszenia i trochę z bezsilności.
Zbliża się północ - ostatnie badanie, patrzę na lekarkę pełna nadziei i strachu. Niestety rozwarcie bez zmian - po tylu godzinach walki nadal 1,5cm i decyzja - jedziemy na blok. Czuję ulgę, strach i bezsilność. Płaczę, że zawiodłam, że się nie udało. TŻ mnie przytula, personel pociesza, że z drugim już będzie łatwiej. Racjonalizuje sobie w głowie całą sytuację. Już tylko minuty dzielą mnie od zobaczenia mojego dziecka. Zakładają cewnik, zastrzyk na wyciszenie skurczów i jedziemy na blok.
4.01.2019 o godzinie 00:34 drogą cesarskiego cięcia rodzi się mój pierworodny syn.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Musiało Cię to nieźle wymęczyć, u mnie doktor mówił, że to oczekiwanie najgorsze, bo jak już się dzieje to się dzieje. Najważniejsze, że dobrze się skończyło. Ja myślę, że nawet jeśli skończyło się cc to żadna tragedia i dobrze, że była akcja i skurcze trochę wymasowały malucha.
MagJa123 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 17:44   #4709
miniminiv
Zadomowienie
 
Avatar miniminiv
 
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 1 274
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez MagJa123 Pokaż wiadomość
Musiało Cię to nieźle wymęczyć, u mnie doktor mówił, że to oczekiwanie najgorsze, bo jak już się dzieje to się dzieje. Najważniejsze, że dobrze się skończyło. Ja myślę, że nawet jeśli skończyło się cc to żadna tragedia i dobrze, że była akcja i skurcze trochę wymasowały malucha.

Tak, właśnie też i tak siebie pocieszałam, że chociaż te mocne skurcze trochę wymasowały Małego i nie wydobyli go „na zimno.”
Położna stwierdziła, że mój scenariusz był najgorszy z możliwych i od dupy strony - odejście wód bez jakiejkolwiek akcji.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
miniminiv jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 17:58   #4710
Justi2019
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 481
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

miniminiv dzielna mamusia z Ciebie nieważne że przez CC ważne że wszystko dobrze się skończyło

Sledziczek a co u Ciebie ? Czy już tulisz dzidzię ?
Justi2019 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-01-29 09:18:41


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:29.