2020-02-05, 21:03 | #2491 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 423
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Dziewczyny kochane, nie katujcie się takim myśleniem... Jeszcze całkiem niedawno byłam w takim samym punkcie. Nigdy nie zagadałam do kogoś obcego na mieście i też nigdy mi się to nie przytrafiło, aż niedawno siedząc w pubie z koleżanką poznałam kogoś. Najpierw jeden starszy gościu pytał nas o drogę do jakiegoś muzeum, ale nie wiedziałyśmy gdzie to, no i wtedy chłopak ze stolika obok usłyszał to i podszedł, żeby mu wytłumaczyć. Starszy podziękował i sobie poszedł, a ten zapytał czy może się do nas przysiąść. No i po pół godzinie, gdy musiałyśmy się zbierać, zapytał czy może czasem do mnie napisać Dałam mu swój numer i od tego czasu randkujemy, tak na luzie, jest bardzo sympatycznie Takie rzeczy się zdarzają
|
2020-02-05, 21:06 | #2492 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9 742
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-02-05, 21:27 | #2493 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
Także w sumie nie wiem - chyba już spotkania nie będzie?? Ciężko mi się z tym pogodzić. Chciałabym z nim jeszcze porozmawiać, powiedziec wiele rzeczy, rozstać się w jakiejś takiej zgodzie, sama nie wiem... Nigdy w tym związku nie musiałam się zastanawiac jak coś powiedzieć czy jak się zachować. Za to teraz nie wiem co jest dobre a co źle. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:25 ---------- Jasperin, fajna historia. Ja nigdy takiej nie przeżyłam. Nikt ot tak mnie nie zaczepił w miejscu publicznym. I w sumie nie znam takiego przypadku wśród znajomych par. Może dlatego nigdy nie wierzyłam, że mnie mów coś takiego spotkać Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-02-06, 09:31 | #2494 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Znów mi się śnił Ja oszaleję.
Przez pierwszy tydzień miałam wrażenie, że przyjdzie do mnie pod pracę i powie, że to był błąd. Teraz już nie mam złudzeń, zastanawiam się tylko jak można z dnia na dzień przejść z miłości w obojętność...? Zostawił mnie z wyrzutami sumieniami, pytaniami i uczuciami Myślałam, że się po prostu kochamy, wiecie? I damy zawsze razem radę. Nie spodziewałam się samotnych walentynek.. ---------- Dopisano o 10:31 ---------- Poprzedni post napisano o 09:30 ---------- Dodam, że moje najbliższe koleżanki są w długich związkach, planują śluby - a ja mam wrażenie, że stoję w miejscu
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. |
2020-02-06, 12:35 | #2495 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
ohMandy, ja też liczyłam, że minie kilka dni i on przyjdzie z przeprosinami... Niestety się nie doczekałam.
Moje koleżanki również sparowane, od kilka lat chadzam na ich ślubu i cieszę się z narodzin dzieci. W tym roku ślubuje moja najbliższa przyjaciółka, lada dzień mieliśmy dostać zaproszenie. Teraz dostanę sama. |
2020-02-06, 12:54 | #2496 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
U mnie wśród przyjaciół dwa wesela w tym roku, a jeszcze mieliśmy iść we wrześniu na ślub jego brata i martwił się, czy nie wypadnie w dniu mojego egzaminu wstępnego na aplikację K****, najgorsze jest to, że ja go KOCHAM. A on to odciął jakby nożem - mam wrażenie, że strasznie lekko mu to przyszło. Jak to możliwe, że jeszcze w sobotę przed rozstaniem, gdy ogladaliśmy mieszkanie, całował mnie przy właścicielu w rękę? A nawet w środę - gdy zamilkł i wyłączył telefon - gdy się żeganaliśmy, powiedział że mam pamiętać, że jest ze mną w moim serduszku I byliśmy umówieni na wieczór, on nigd nie odwołał naszych planów, a tym razem "brat mu tak zalecił i wyłączył mu telefon". Chciałabym chociaż znać powód jego decyzji... Byłoby mi może łatwiej się z tym pogodzić.
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. Edytowane przez oh Mandy Czas edycji: 2020-02-06 o 12:55 |
|
2020-02-06, 18:05 | #2497 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
OhMandy, a powiedz coś więcej o tym jego bracie. Jakie mają relacje? Ich rodzice żyją? Mega dziwne wydaje się to, że on rozstanie zwala na to, że "brat tak powiedział" ... Podejrzewam bardziej, że to wymówka tylko
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-02-06, 18:16 | #2498 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
Ja nie znam tej rodziny, nie poznałam nikogo z jego otoczenia. Ich ojciec nie żyje - chorował psychicznie. Mama pisała do niego wiadomości "kocham cię" itd. Z bratem widywał się - bardzo podporządkowany, kiedy brat zaproponował termin, ten był w gotowości. Mówił mi, że brat miał problemy psychiczne i próby samobójcze i on rzekomo miał go pilnować gdy razem najpierw mieszkali. Jednocześnie to on mieszkał z mamą do 25 r.ż., a jego brat sam w Anglii. Kiedyś w kłótni mi powiedział, że widocznie jest taki jak jego ojciec... Jeśli chodzi o brata. Ten brat sam do mnie napisał, że on jest u niego. I na własne oczy widziałam, jak ten brat go odwozi do pracy itd. To brat kazał mu wyłączyć telefon i oddał wyłączony do pracy. W czwartek mówił, że mnie kocha i mu zależy, ale musi porozmawiać z bratem. W piątek powiedział, że brat powiedział, że nie możemy się spotykać. Podobno pękł i opowiedział bratu o wszystkim. Może o tych okropnych kłótniach i patologii, która miała miejsce.... Gdy zapytałam czy mnie kocha i jakie jest jego zdanie, mówił jak zdarta płyta, że nie możemy się więcej spotykać. I tyle wiem...
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. |
|
2020-02-06, 21:19 | #2499 | |||
MUSEarka
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Rivia
Wiadomości: 10 557
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
Randka udana, będzie następna! Cytat:
Cytat:
Dziewczyny trzymajcie się. Pierwsze kilka tygodni jest beznadziejne, ale jeszcze wyjdzie słonko. Wiem, że teraz cięzko Wam w to uwierzyć, ale serio serio! Wysyłam Wam dużo miłości i wsparcia, bo sama półtora miesiąca temu byłam w tej kupie.. Edit: i piszcie tu! Mi to bardzo pomogło.
__________________
Muse 21.08.2010 Kraków CLMF 28.08.2011 Reading Festival 23.11.2012 Łódź 14.07.2013 Berlin 14.06.2015 Warszawa OWF 21.08.2016 Kraków LMF 22.06.2019 Kraków |
|||
2020-02-06, 21:31 | #2500 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Mesarka, z ciekawości - po tym porzuceniu jego rodzina się z Tobą jakoś kontaktowala, choćby żeby powiedzieć że im przykro? Kurcze bo mi jest z tym jakoś mega dziwnie, miałam z jego rodzina bardzo dobry kontakt, częste spotkania, a od momentu jak on się wyniósł, to tylko jedna osoba się odezwała, i to nie mama czy siostry, na co liczyłam. Gdy zanosił walizki do auta, ja byłam w takim szoku, że niewiele myśląc zadzwonilam do jego mamy, czy to prawda, że do niej jedzie. Powiedziała, że tak, że ja uprzedził już że mnie zostawia, że ona nie wie co się zadziało między nami i jej przykro ale jesteśmy dorośli i nie będzie się mieszać, a to jej syn, więc wiadomo że go przyjmie... I tyle... A wiem, że cała rodzina się cieszyła z naszych zaręczyn
ohMandy, bardzo trudne się to wszystko wydaje. Te relacje rodzinne dziwne, trudne... I raz piszesz o wielkim szczęściu, raz o patologii... Nie zrozum mnie źle, nie wątpię w szczerość Twoich uczuć względem niego i wiem, że cierpisz, ale wierzę, że czas pozwoli Ci spojrzeć na to z dystansem i ocenić, czy taka szarpanina to na pewno to, czego oczekujesz od związku... Wiesz, plany można sobie robić, można dużo gadać, można jeść tą pizzę w łóżku i cieszyć się chwilą, ale jeśli obok tego pojawiają się aż takie kłótnie (bo wiadomo, że ogólnie kłótnie są normalną rzeczą, ale jednak są pewne granice), kłamstwa ze strony partnera, Twoje częste poczucie złości i bezsilności - to daje do myślenia, przynajmniej osobie z boku takiej jak ja. Bardzo jest mi przykro, że teraz cierpisz, ale głęboko wierzę, że stworzysz jeszcze w życiu związek bez tych wyżej wymienionych negatywnych aspektów. Tego Ci życzę! Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez Milagros_90 Czas edycji: 2020-02-07 o 06:20 |
2020-02-07, 11:42 | #2501 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Milagros, dużo jest prawdy w tym co mówisz.
Reagowałam agresywnie z bezsilności. Byłam sfrustrowana. On nawet za bardzo nie potrafił tego wszystkiego wytłumaczyć, tych swoich kilkumiesięcznych kłamstw, ostatnio stwierdził, że nie zachowywał się jak kochający chłopak, jednocześnie podkreślając, że chce być ze mną. To nie były same kłótnie. Mieliśmy super chwile, zrobiliśmy mnóstwo rzeczy razem. Lubiliśmy sobie wyszukiwać nowości. Jest mi przykro, jak można po prostu kogoś porzucić z dnia na dzień???? Jestem na granicy obłędu, dzisiaj znowu mi się śnił, że powiedział że musiał tak zrobić, bo miał jakieś coroczne spotkanie i nie chciał, by pewna dziewczyna dowiedziała się o mnie, ale kocha mnie i chce wrócić...... Chciałam z tym człowiekiem ułożyć sobie życie. Z perspektywy czasu żałuję tych kłótni, te wszystkie problemy i moje drążenia nie mają teraz absolutnie żadnego znaczenia. Zarzucałam mu, że jestem rozrywką i jedną z 50, bo z tyloma się umawiał na portalu randkowym. Ostatnio nawet kupił deskę z grawerem "na nowe mieszkanie", czy można aż tak kłamać? Takie to głupie wszystko i niezrozumiałe. On nigdy nie porzucił naszych planów. A teraz miał w nosie wszystko. I z dnia na dzień z najbliższej osoby stałam mu się całkiem obojętna Pomogłam mu nawet w znalezieniu pracy, we wszystkim.
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. Edytowane przez oh Mandy Czas edycji: 2020-02-07 o 11:50 |
2020-02-07, 11:47 | #2502 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Widzę mały ruch na wątku...to dobrze, że nie ma wielu cierpiących po rozstaniu dziewczyn.
Ja tęsknię bardzo. Zastanawiam się, czy mu nie brakuje mnie i naszych codziennych gestów. Tak mu wierzyłam, gdy mówił, że nie opcji, żeby ze mnie zrezygnować... ---------- Dopisano o 12:47 ---------- Poprzedni post napisano o 12:45 ---------- Nie wiem, nie jestem w stanie pojąć pewnych rzeczy... My dopinaliśmy listę gości na ślub i lada dzień mieliśmy zamawiać zaproszenia, dopytywał ostatnio które koleżanki z pracy będę chciała zaprosić. I co zrobił? Też porzucił z dnia na dzień. |
2020-02-07, 12:19 | #2503 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
No i właśnie dlatego, wydjae mi się, że im jest paradoksalnie łatwiej, bo to oni porzucili, odcięli się i tyle. Wiecie, po prostu serce mi pęka, on odprowadzał mnie do pracy, rysował mi "Serduszka" w powietrzu, zapewniał o swojej miłości. Tak jak pisałam w planach mieliśmy mieszkanie, potem własne, spółkę partneską, wyjazdy.... Czy tak się traktuje osobę, którą się kocha? Mówił, że chce być moim ostatnim facetem. Wiedział o mnie praktycznie wszystko, a ja o nim?? Zastanawiam się nad tym. W głowie mi się nie mieści jak można odciąć się od kogoś z kim spędzało się każdy dzień, tak po prostu?? Aha, nie wspomniałam, że pracuję z jego znajomą. I on jej nie usunął z fb, siłą rzeczy. Codziennie mnie kusi, żeby o niego zapytać.
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. Edytowane przez oh Mandy Czas edycji: 2020-02-07 o 12:26 |
|
2020-02-07, 12:40 | #2504 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 225
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
Cytat:
Czytałam Wasze historie i nie wyobrażam sobie tego co musicie czuć Życzę Wam dużo siły |
||
2020-02-07, 13:23 | #2505 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
[1=5e174d638782fcc6bf92aea 81c4f77463b6907f9_631a73f 229d31;87568937]Czytałam Wasze historie i nie wyobrażam sobie tego co musicie czuć Życzę Wam dużo siły [/QUOTE] dziękuję! Mój narzeczony też wiedział o mnie wiele, nie mieliśmy sekretów (tak myślałam - bo teraz to sama nie wiem...). Dobrze wiedział, że pragnę miłości, że chcę kochać i być kochaną, że interesuje mnie trwała relacja - zresztą, mówił że ma podobnie. Czuliśmy się jak byśmy wygrali los na loterii, że na siebie trafiliśmy. Taka szansa jedna na milion, wiecie. I poczucie idealnego sparowania. Mówił, że tylko zdrada może nas poróżnić. Że ze wszystkim innym sobie poradzimy. Mówił, że nie skrzywdzi mnie. Mówił, że z każdym dniem kocha coraz bardziej. Mówił, mówił... ale też pokazywał. Ja go o zaręczyny w ogóle nie cisnęłam, sam w tajemnicy kupił pierścionek i wybrał moment. Codziennie się troszczył. Boże kochany, w życiu nie myślałam, że będę o nim pisać tu na wątku no nie i koniec! |
|
2020-02-07, 13:31 | #2506 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Mój też mówił, że nic nie jest w stanie nas rozdzielić i wybaczyłby mi absolutnie wszystko.
Czy można tak udawać? ((((((((((( Nie chcę weekendów - zawsze to był nasz wspólny czas, w którym wymyślaliśmy sobie nawzajem niespodzianki i rozrywki. Zawsze miałam po co wracać po pracy, teraz nie mam.
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. |
2020-02-07, 14:08 | #2507 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
Sama się zastanawiam jak to jest z tym udawaniem. Chyba chciałabym wierzyć, że jemu naprawdę było ze mną dobrze, że naprawdę szczerze na tamten moment sie oświadczył i pragnął mnie za żonę, że naprawdę był szczęśliwy - tylko że do czasu. I wszystko się rozbija o to, że nagle się to skonczyło - czy się odkochał, czy poznał kogośc, nie wiem... Ale to, co miało trwać wiecznie, postanowił przerwać. Tego nie rozumiem, to tak bardzo boli... Ale kurczę, nie uwierzę, że udawał przez te dwa lata. Żyłam z nim, przebywałam non stop (najdłuższa rozłąka to jego 12-godzinna praca), widziałam radość w oczach. To nie było udawane. A przynajmniej nie do tego nieszczęsnego stycznia... Mandy, musisz znaleźć zajęcie na weekend. Rodzina, znajomi? Może jakiś sport? Wyjście na zakupy, do kina? Gotowanie? ..................... ok, aktualizacja. Dał mi znać, że poodwoływał ślubne umowy. To koniec. Naprawdę koniec. Ryczę Edytowane przez Milagros_90 Czas edycji: 2020-02-07 o 14:26 |
|
2020-02-07, 15:48 | #2508 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9 742
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Mili, tulę Cię mocno. Nawet nie wyobrażam sobie przez co właśnie przechodzisz, z jakim bólem się zmagasz...
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-02-07, 15:53 | #2509 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 87
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Podczytuje was tu i ryczę razem z wami Tule mocno! Trzymajcie się i bądźcie silne!
Tak jak i wam w głowie mi się to nie mieści, jak oni mogą się ot tak odciąć najpierw z nami planują a potem co.. My dopiero co byliśmy wyrobić paszporty na nasze wymarzone wakacje.. a tydzień później... same wiecie rozmowy o dzieciach, ślubie... ehh.. przykro i mi, łączę się z wami w tych negatywnych emocjach.. u mnie za niedługo miną już 3 miesiące, a ja dalej mam nadzieję że on się zreflektuje, co wychodze z domu to szukam jego auta na parkingu. Powiedział że jak będzie chciał porozmawiać to wie gdzie ma przyjechać.. Trudno uwierzyć że takie uczucia mogą się skończyć. To jak zły sen.. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-02-07, 17:55 | #2510 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 1 576
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
Czy naprawdę nie ma już szczęśliwych par? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Wszystkie nicki zajęte. |
|
2020-02-07, 18:10 | #2511 | |
MUSEarka
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Rivia
Wiadomości: 10 557
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
Nie, nikt do mnie nie napisał. Ja z jego rodziną miałam trochę love-hate relationship. Czasem nie rozumiałam ich zagrywek i jasno mówiłam byłemu, że coś mi się nie podoba. Poza tym jak się przeprowadził do mnie do Warszawy, to rodzice stwierdzili, że skoro taki dorosły krok podjął, to niech sam sobie teraz radzi i przestali mu przesyłąć pieniądze - a wiadomo na początku szukał kilka miesięcy pracy, więc żył na mój rachunek. Po rozstaniu napisałam tylko do jego ojca, bo miał podejrzenie nowotworu płuc, czy przyszły wyniki badań. Z nim miałam najlepszy kontakt, ale sucho mi odpisał. Tak na prawdę nie wiem co on nagadał swojej rodzinie. Może nakłamał, że to ja z nim zerwałam, że go zdradziłam, czy cokolwiek, żeby tylko się wybielić? Już o tym nie myślę, pieprzyć ich wszystkich. Ja mojemu też bardzo w życiu pomogłam, dlatego teraz w następnej relacji, będę dbała przede wszystkim o siebie, w moim wieku jak facet nie radzi sobie z życiem to musi być z nim coś nie tak.
__________________
Muse 21.08.2010 Kraków CLMF 28.08.2011 Reading Festival 23.11.2012 Łódź 14.07.2013 Berlin 14.06.2015 Warszawa OWF 21.08.2016 Kraków LMF 22.06.2019 Kraków Edytowane przez mesarka Czas edycji: 2020-02-08 o 12:56 |
|
2020-02-07, 21:28 | #2512 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Dziękuję Dziewczyny za Waszą empatię! Z całego mojego złamanego serca dziękuję.
Wiecie, płakałam po poprzednim eksie. Ale wtedy płakałam tak naprawdę chyba za wyobrazniem udanego związku, za pragnieniem stworzenia go z nim, i czułam smutek, że on w ogóle nie chciał nic poważnego i ten mój wymarzony związek to no właśnie, tylko marzenie. A teraz...teraz płaczę za realnym, szczęśliwym związkiem, jaki tworzyłam. Zdrowym, spokojnym, takim dającym poczucie spełnienia, takim bez żadnych wątpliwości typu "czy on mnie kocha/czemu on tak robi/znowu koledzy są ważniejsi/chyba mu nie zalezy/ja się staram a on nic" itd. Takim ciepłym, gdzie nie trzeba było o nic walczyć, gdzie starania się były obopólne i z głębi serca, na gdzie rodziny akceptowały i lubiły... Nie sądziłam, że to się moze nie udać. Na razie za wcześnie dla mnie na wymienianie jego wad...zresztą. Ja wiem, że on je miał, ja też mam swoje wady. Ale kochałam go i akceptowałam takim jaki był, po prostu. Patrzcie. Mowie o nim w czasie przeszłym. Czy to już faza akceptacji? Jutro spotykam się z koleżanka, dzisiaj byłam na treningu fitness. Popłakałam sie na nim, ale swoje wypocilam. Raz jeszcze dziękuję za odzew. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 22:28 ---------- Poprzedni post napisano o 20:47 ---------- Żadna akceptacja...znaczy dociera do mnie, że on mnie naprawdę nie chce, ale uważam to na ten moment za jakiś okrunty żart losu... Gdzieś się we mnie tliła nadzieja, że jak będzie odwoływał te ślubne umowy, to coś go ruszy... Zda sobie sprawę że zbłądził....ale nie, nic takiego się nie wydarzyło, on mnie naprawdę już po prostu nie chce. Rok temu się osiwadczal, po roku nie ma już nic Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-02-07, 22:00 | #2513 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 1 576
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Wszystkie nicki zajęte. |
|
2020-02-08, 03:59 | #2514 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9 742
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Milagros a do Ciebie odezwała się jego rodzina? Lub jego znajomi?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-02-08, 07:48 | #2515 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
Później odezwała się do mnie już tylko jedna dziewczyna, żona jego najlepszego przyjaciela, który miał być świadkiem na naszym slubie. Napisała, że jej przykro, ze wszyscy są w szoku i nie rozumieją co się stało. Że jej mąż ponoć nic nie wiedzial, dowiedzieli się po fakcie. I że jego siostry nie odzywają się do mnie ponoć żeby nie przysporzyć mi bólu... Z kolei on tydzień temu jak się widzieliśmy omowic rozliczenia, to wspomniał, że rozmawiał ostatnio już po zerwaniu z siostrą i powiedział jej że uświadomił sobie że kocha inna dziewczyne, a siostra mu ponoc na to, że to widać .... I że ma iść za głosem serca mimo że to nie są łatwe decyzje. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 08:48 ---------- Poprzedni post napisano o 07:00 ---------- Cytat:
Bardzo się boję usunięcia wszystkiego. Mam smsy pełne uczucia... Tak, nic nas już nie łaczy, obcy człowiek... Wczoraj ja się musiałam upominac smsowo czy to ogarnął, bo obiecał w niedzielę że sie tym zajmie na drugi dzień (czyli w poniedziałek) i da mi znać, no a wczoraj już piątek a on cisza. Więc napisałam. Odpisał sucho że załatwione. Zbłaźniłam się pewnie, ale napisałam mu, czy naprawdę nie może się sam z siebie normalnie odezwać i czemu jest taki zimny. Nie odpisał... A wiecie, po tym rozstaniu, na pierwszym z dwóch spotkań, mówił że czuje do mnie ogromną sympatię jak do przyjaciółki, że przykro mu że mnie skrzywdził i że dobrze mi życzy, w ogóle był taki rozbity i smutny... Sądziłam,że przez wzgląd na wspólne dwa lata, na sympatię i szacunek do mnie, jakoś inaczej to wszystko rozegra. Tym bardziej, że ja go nie bombarduję smsami że kocham i ze co on wyprawia i żeby wrócił do mnie, nie wydzwania... Szczerze mówiąc to aż jestem z siebie dumna że tego nie robię. No i tak sama nie wiem... Nasze wynajmowane mieszkanie ja sprzątałam żeby je zdać w normalnym stanie, on po prostu zabrał swoje rzeczy i nara. Tak się zachowują dorośli ludzie? Chwile wczęsniej mówił, że kocha, teraz nie potrafi stanąć na wysokości zadania... Chyba okazał się jednak nie tak dojrząły, za jakiego go miałam... No i w sumie wierzę,że jemu chyba też nie jest teraz łatwo. Mimo wszystko jego zachowanie i cisza ze strony jego rodziny jakoś mnie dodatkowo przytłaczają. |
||
2020-02-08, 08:36 | #2516 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
Wiem jak złamane serce pęka wtedy na kawałki jeszcze bardziej, ale uwierz mi, że dobrze się dzieje. Brak kontaktu to najlepsza forma kontaktu. Nie będziecie przyjaciółmi, a jego znajomi i rodzina nie należą już do twojego życia. Wiem, że trudno to sobie wyobrazić, ale to się już wydarzyło. Nie możesz z tym zrobić już nic. On podjął decyzję. Fakt, że zrobił to "słabo", tylko koniec końców, co by ci nie powiedział - to koniec. Z czasem, mam nadzieję, że już niedługo, to JAK to się stało, przestanie mieć aż takie znaczenie. Serio. To się zacznie gdzies rozmywać, uciekać... Zostanie tylko to co najważniejsze - że to koniec, że on NIE CHCE. A z jakiego powodu - to już nie twój problem. Przeciez doskonale wiesz, że nic nie zrobiłaś źle i nikogo nie skrzywdziłaś. Mnie facet rzucił w dzień wyjazdu, który był prezentem na moje urodziny. Mieszkałam u niego i nie miałam pracy. Dno dna! Też to zrobił beznadziejnie, serio! Tylko, że ja już coś podobnego przezyłam raz czy dwa... I wiem, że analizy jego zachowania nie mają sensu. To tylko stracona energia i czas, który powinnaś poświęcić SOBIE. Nawet nie dopytywałam dlaczego dokładnie, bo jego problemy z nim samym, to niech sobie załatwia u psychologa, a nie wylewa na mnie. Nawet rzucił tekst, ze klucze do mieszkania mogę sobie zostawić XD Jak ktoś podejmuje decyzje o rozstaniu, to zazwyczaj jest ona nieodwracalna. Dociekanie nie ma tu sensu, bo to już niczego nie zmieni. Furtka jest zamknięta i nie ma co jej szarpać. Musisz zaakceptować to, co się stało. Bez tego nie ruszysz dalej. Możesz "nie wierzyć", ale to nie kwestia wiary, tylko fakty. Ja ci ogromnie współczuję, bo człowiekowi się wydaje, ze jak zaręczyny i ślub za moment, to nic złego się nie może wydarzyć. Byłaś pewna was i waszej przyszłości, a to niestety nie wyszło. Tylko z własnych doświadczeń wiem, że naprawdę szkoda czasu na myślenie o kimkolwiek innym niż ty sama. Bądź dla siebie dobra, czuła, kochana. Zaopiekuj sie sobą - cokolwiek to dla ciebie znaczy. Fitness, wino z koleżankami, impreza, daleka podróż, kurs szydełkowania. Rób małe kroki, a już po miesiącu zobaczysz pierwsze efekty. I oczywiście - PŁACZ JAK MASZ OCHOTĘ. Nie ma co zgrywać twardzielki. Bądź szczera sama ze sobą, moze zacznij pisac dziennik? Te emocje musza mieć gdzieś swoje ujście, to zdrowe, pamiętaj o tym ---------- Dopisano o 09:36 ---------- Poprzedni post napisano o 09:31 ---------- Z praktycznych rzeczy polecam Jogę z Adriene, filmy np. "before sleep", "for depression" itp. To DZIAŁA! Książkę "Sztuka życia według stoików", szczególnie rozdział o tym, że przeszłośc nalezy do przeszłości (mogę wysłać zdjęcia). Wychodzenie do ludzi. Do znajomych oczywiscie tez, ale jesli nie masz czesto takiej mozliwosci to wlasnie fitness, spacery, kino. Podróż. To miasteczka obok czy na drugi koniec swiata - nie ma znaczenia. Zrób to sama. Zobaczysz jaka jestes samodzielna i jaki świat jest duży i ile ma ci do zaoferowania. |
|
2020-02-08, 08:37 | #2517 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Tutaj podobnie jego brat napisał mi, że to jest jego świadoma decyzja, jednocześnie on mówił, że brat mu powiedział więc....
Znów mi się śnił... gdy zaczęłam mieć pewność, że on będzie, to po prostu zniknął....... nie umiem się z tym pogodzić. Czy to miłość w ogóle? Ja chcę z nim być. Czemu mi to zrobił?
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. |
2020-02-08, 08:46 | #2518 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
W tym jednym zdaniu - my (prawie wszytskie) kobiety. Bierzemy rozstanie do siebie, kiedy najczesciej to wcale nie o nas chodzi. To w nim coś zaszło, zmieniło się.
Czytałam o waszym związku i jesli pojawiała się przemoc fizyczna - to dobrze, ze to się skończyło. Wiem, że teraz uwazasz inaczej! Ze żałujesz, ze były kłotnie... Ja też żałowałam. Tylko wiesz, co? Gdyby te kłotnie nie były konieczne, to by ich wtedy nie było. Widocznie wtedy były TAKIE emocje, a nie inne i była awantura. Teraz, po rozstaniu, myślisz pewnie "kurde, przeciez nic tak strasznego sie nie wydarzło". No nawet jeśli to prawda, to tej prawdy nie znałaś te kilka miesięcy temu. Nie bierz winy na siebie, proszę! Odpuść sobie i uwierz, że los się do ciebie uśmiechnie. |
2020-02-08, 09:01 | #2519 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Pandora, dziękuję za wsparcie. Ja myślę, ze całkiem nieźle mimo wszystko sobie radzę, chodzę do pracy (mimo ze psychiatra mówił że może my wypisać zwolnienie jakbym chciala), wróciłam do fitnessu, staram się rozmawiać z ludźmi normalnie o normalnych tematach, chodzę do psychologa, mam plan żeby przypilnować diety... Coś tam robię, staram się funkcjonować. Muszę ogarnąć różne sprawy, nauczyć się żyć bez niego, nauczyć się znowu żyć samej.
Ja wiem, że z tego przyjaźni nie będzie, nawet sobie nie wyobrażam czegoś takiego. Chodzi mi natomiast o zachowanie teraz. Gdy sam obiecuje, że da znać co z zaliczkami i umowami (tam były tez moje podpisy i moje pieniądze, to chyba naturalne że chcę wiedzieć jak sprawy stoją), a później ja się muszę dopraszać żeby dał znać. Jak się rzekomo przejmował, że cierpię, i nie chciał mi dokładać kolejnych zmartwień, a nawet tych rozliczeń nie potrafi normalnie z klasą załatwić. No i niestety ale dla mnie nie jest normalne to że jego rodzina nawet nie wysłała mi krótkiej wiadomości że im przykro. Może takim jestem po prostu człowiekiem. Ale gdyby mój brat pewnego dnia przyjechał z walizami i oznajmił, że się rozstał ze swoją partnerką, z którą jest już też szmat czasu, to na pewno bym się do niej odezwała. Nie żeby się mieszać, wiadomo że na decyzje brata nie mam wpływu. Ale z szacunku i sympatii do niej, ze względu na te wspólne lata. Aczkolwiek prawdą jest, że oceniamy innych swoją miarą. Ja bym tak zrobiła, więc i tego oczekiwałam od nich, a nie dostałam. Więc po ludzku jest mi przykro. Chęć poznania powodu rozstania jest myślę czymś naturalnym... Nawet nie po to, żeby roztrząsać ten związek i próbować zmienić jego decyzję o rozstaniu... ale żeby zrozumieć co się zadziało i coś z tego wynieść na przyszłość, zmniejszyć strach, że każda relacja może się rozwalić nagle jednego dnia... Jak ja mogę komuś hipotetycznie zaufać w przyszłości, jak zostałam tak potraktowana? Jak miłość może się skończyć z dnia na dzień i jednym cięciem można przekreślić wszystko? Pandoro, jak możesz, to podeślij zdjęcia z tej książki. |
2020-02-08, 09:04 | #2520 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87570934]W tym jednym zdaniu - my (prawie wszytskie) kobiety. Bierzemy rozstanie do siebie, kiedy najczesciej to wcale nie o nas chodzi. To w nim coś zaszło, zmieniło się.
Czytałam o waszym związku i jesli pojawiała się przemoc fizyczna - to dobrze, ze to się skończyło. Wiem, że teraz uwazasz inaczej! Ze żałujesz, ze były kłotnie... Ja też żałowałam. Tylko wiesz, co? Gdyby te kłotnie nie były konieczne, to by ich wtedy nie było. Widocznie wtedy były TAKIE emocje, a nie inne i była awantura. Teraz, po rozstaniu, myślisz pewnie "kurde, przeciez nic tak strasznego sie nie wydarzło". No nawet jeśli to prawda, to tej prawdy nie znałaś te kilka miesięcy temu. Nie bierz winy na siebie, proszę! Odpuść sobie i uwierz, że los się do ciebie uśmiechnie. [/QUOTE] No i właśnie dlatego mam wyrzuty sumiena, bo to ja byłam ta stroną agresywną. On chciał iśc do przodu. A to ja nie do końca wierzyłam, że dziewczyna z którą sypiał w zeszłym roku i kwietniu gyd się znaliśmy, to od maja do września to tylko biegi. Wydaje mi się, że to ja zepsułam to wszystko, zamiast isć do przodu tak jakchciał.
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:19.