Wszystko co chciałybyśmy wiedzieć ... cz. 5

[żurawinka]

Ja akurat byłam w bibliotece jak ogłaszali że następnego dnia mają zamykać więc podwoiłam ilość książek, pani od angielskiego przysłała trochę materiałów, na librusie nie ma info od nauczycielki. Będziemy przerabiać to co mamy i z racji zamknięcia u nas również PPP zajęcia na własną rękę, w ruch pójdzie pewnie plastelina itd.

[Ingrid80]

Właśnie byliśmy w górach. Puściutko

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:46 ---------- Poprzedni post napisano o 15:41 ----------

Jak tam u was i w pracy? Wszyscy korzystają z opieki nad dzieckiem do 8 lat?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Ingrid80

Właśnie byliśmy w górach. Puściutko

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:46 ---------- Poprzedni post napisano o 15:41 ----------

Jak tam u was i w pracy? Wszyscy korzystają z opieki nad dzieckiem do 8 lat?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Część ludzi tak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

U nas w labie dzieciaki starsze, pielęgniarki z tego co słyszałam poczuwaja się do odpowiedzialnosci i raczej w większości pracują.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Ingrid80

U nas w labie dzieciaki starsze, pielęgniarki z tego co słyszałam poczuwaja się do odpowiedzialnosci i raczej w większości pracują.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ty pracujesz w laboratorium szpitalnym? Bo gadałam z facetem z takiego zwykłego i mówił, że jest możliwe, że zamkną.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87660220]Ty pracujesz w laboratorium szpitalnym? Bo gadałam z facetem z takiego zwykłego i mówił, że jest możliwe, że zamkną.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Tak, w szpitalu. Ale co zamkną?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Ingrid80

Tak, w szpitalu. Ale co zamkną?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Takie zwykłe laboratoria, w sensie nie przyszpitalne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wika82]

Napisane przez Ingrid80

Właśnie byliśmy w górach. Puściutko

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:46 ---------- Poprzedni post napisano o 15:41 ----------

Jak tam u was i w pracy? Wszyscy korzystają z opieki nad dzieckiem do 8 lat?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Na plaży tak samo. )

Ja zrezygnowałam z legimi, nie było tam moich książek wcale.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87660367]Takie zwykłe laboratoria, w sensie nie przyszpitalne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]A rozumiem. Ma to sens. Na mojej grupie na fb pracownicy takich labow piszą, że rodzice przychodzą na badania z dziećmi bo jest okazja, że są w domu głupota

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Ingrid80

A rozumiem. Ma to sens. Na mojej grupie na fb pracownicy takich labow piszą, że rodzice przychodzą na badania z dziećmi bo jest okazja, że są w domu głupota

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[precious_81]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87658090]Ja nie mam problemu, mój A. to jest taki domator, że jego ciężko z domu wyciągnąć

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Moje dziewczyny lubią i aktywne spędzanie czasu i siedzenie w domu Jakoś to równoważymy

Napisane przez Paprotka_

Mieszkam w blokowisku, muszę wychodzić z psem na 3 spacery dziennie.Kluczę tak, żeby minąć jak najmniejszą ilość osób, ale z córką chyba nie zaryzykuję. Właśnie skończyła antybiotyk i modlę się, żeby nic się nie przyplątało.

W takiej sytuacji to faktycznie lepiej jeszcze poczekać z wychodzeniem.

Napisane przez Ninquelote

Córkę od wczoraj boli gardło, kaszle, ma katar. Za dwa tygodnie miał mieć testy u alergologa. Chyba zadzwonię i przełożę. Chociaż czekałyśmy cztery miesiące.

Wydaje mi się, że takie objawy powinnaś zgłosić. Chyba że sami odwołają Wam wizytę.

W zeszłym tygodniu pani dzwoniła do nas potwierdzić wizytę dentystyczną i pytała czy ktoś z nas ma katar/kaszel/gorączkę, jeśli tak nie może zjawić się w gabinecie. A dzisiaj i tak odwołali wszystkie wizyty. Podobnie fryzjerka i kosmetyczka. Wszystkie poradnie u nas nie działają.

Napisane przez Ninquelote

Na stronie szpitala jest napisane, żeby odwoływać nie pilne wizyty. Nie wiem czy ataki astmy pomimo leków są pilne
Musiałybyśmy jechać komunikacją zbiorową na tą wizytę. Pewnie zadzwonię w poniedziałek i odwołam.

jak jeszcze autobusem to tym bardziej bym sobie odpuściła wizytę

Napisane przez Ingrid80

Właśnie byliśmy w górach. Puściutko

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:46 ---------- Poprzedni post napisano o 15:41 ----------

Jak tam u was i w pracy? Wszyscy korzystają z opieki nad dzieckiem do 8 lat?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

My też dzisiaj wybraliśmy się na spacer, dziewczyny się wylatały w słoneczku. Spotkaliśmy tylko jedną rodzinę i to po drugiej stronie ulicy. Młodsza ma schizę i ciągle pilnowała czy przypadkiem nie przejdą na naszą stronę ulicy.


U mnie w pracy nie każdy skorzystał, próbowałyśmy jakoś zapewnić opiekę dzieciom, a i tak pracodawca podjął decyzję, że mamy mieć dyżury i zjawiamy się w pracy tylko jeden dzień w tygodniu.

Napisane przez Ingrid80

A rozumiem. Ma to sens. Na mojej grupie na fb pracownicy takich labow piszą, że rodzice przychodzą na badania z dziećmi bo jest okazja, że są w domu głupota

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Masakra
Tak samo jest podobno w sklepach budowlanych - całymi rodzinami przychodzą jak na spacer, szkoda słów.

[wika82]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87658384]No tu u nas wprost przeciwnie, wszyscy lubią siedzieć w domu, to ja najbardziej lubię wychodzić i zapłaczę się, że przez miesiąc nie pójdę do kina Ale co zrobić.
Gorsza sprawa, że kończymy właśnie książkę z A. i nie wiem, co będziemy czytać Muszę coś na Legimi znaleźć.[/QUOTE]Ale chodzi o jakieś zajęcia dodatkowe? Czy tak zwyczajnie na dwór?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rysiki]

Dziewczyny mam poważny problem.
Córka jest w złym stanie psychicznym. Kilka dni temu
zostałam wezwana do szkoły, ponieważ Asia "bardzo źle się poczuła". Kiedy przyjechałam do szkoły (minęło mniej więcej pół godziny) okazało się, że nie ma żadnych charakterystycznych objawów chorobowych (katar , kaszel). Po drodze do domu córka zaczęła gorzej oddychać. Twierdziła, że nie może nabrać pełnego oddechu,uskarżała się na zawroty głowy, drętwienie rąk i ścisk szczęki. Weszłyśmy więc do najbliższej przychodni , panie w rejestracji widząc co się dzieje od razu zaprowadziły nas do lekarza. Badanie nie wykazało ŻADNYCH nieprawidłowości. Saturacja na poziomie 98-100%. W płucach czysto. Dopiero wtedy Pani doktor zapytała córkę, czy czegoś się wystraszyła. Okazało się, że w czasie lekcji (EW) oglądali na YT filmik o najgroźniejszych wirusach. O czarnej śmierci, grypie itd. Córka dopytywała czy umrze, bo nie może oddychać. To było okropne. Okazało się, że to reakcja stresowa. Od tego czasu jej lęk utrudnia nam obu życie. Na drugi dzień po tym zdarzeniu byłyśmy u szkolnej psycholog. Jesteśmy umówione do kolejnego psychologa, ale póki co przez sytuację epidemiologiczną została odwołana. Jeżeli chodzi o nauczycielkę EW jestem przekonana, że nie straszy dzieci niczym. Mam do niej pełne zaufanie, to bardzo ciepła osoba, zresztą dzień po zdarzeniu byłam u niej. Doradziła wizytę u psychiatry. Ja staram się córkę uspokoić, tłumaczyć, zająć czymś czas. Ona boi się wszystkiego. Tego, że umrze, tego, że coś stuknęło za ścianą (zaraz pada pytanie, czy ja też to słyszałam, czy tylko ona). Od zasze była bardzo wrażliwa. Wychowywana przez nas w duchu rodzicielstwa bliskości. W domu nie oglądamy telewizji, kontrolujemy wszystkie treści w urządzeniach mobilnych. Nie rozmawiamy o chorobach, wirusach, śmieci itp. Dużo rzeczy robiy wspólnie. Teraz córka praktycznie nie odstępuje mnie na krok. Ma koszmary senne.
Nie jestem w stanie teraz zrobić jej nawet podstawowych badan krwi- wiadomo dlaczego.
Jedyne cos zauważyłam to to, że Asia zrobiła się bardzo łakoma na słodycze. Kiedyś (jeszcze tyg temu) czekolada mogła stać przy niej i nawet jej nie tknęła . Teraz chce ciągle jeść słodkie.
Czy to może mieć jakiś związek.
Proszę Was o rady, bo już nie wiem jak jej pomóc.

[wika82]

Napisane przez rysiki

Dziewczyny mam poważny problem.
Córka jest w złym stanie psychicznym. Kilka dni temu
zostałam wezwana do szkoły, ponieważ Asia "bardzo źle się poczuła". Kiedy przyjechałam do szkoły (minęło mniej więcej pół godziny) okazało się, że nie ma żadnych charakterystycznych objawów chorobowych (katar , kaszel). Po drodze do domu córka zaczęła gorzej oddychać. Twierdziła, że nie może nabrać pełnego oddechu,uskarżała się na zawroty głowy, drętwienie rąk i ścisk szczęki. Weszłyśmy więc do najbliższej przychodni , panie w rejestracji widząc co się dzieje od razu zaprowadziły nas do lekarza. Badanie nie wykazało ŻADNYCH nieprawidłowości. Saturacja na poziomie 98-100%. W płucach czysto. Dopiero wtedy Pani doktor zapytała córkę, czy czegoś się wystraszyła. Okazało się, że w czasie lekcji (EW) oglądali na YT filmik o najgroźniejszych wirusach. O czarnej śmierci, grypie itd. Córka dopytywała czy umrze, bo nie może oddychać. To było okropne. Okazało się, że to reakcja stresowa. Od tego czasu jej lęk utrudnia nam obu życie. Na drugi dzień po tym zdarzeniu byłyśmy u szkolnej psycholog. Jesteśmy umówione do kolejnego psychologa, ale póki co przez sytuację epidemiologiczną została odwołana. Jeżeli chodzi o nauczycielkę EW jestem przekonana, że nie straszy dzieci niczym. Mam do niej pełne zaufanie, to bardzo ciepła osoba, zresztą dzień po zdarzeniu byłam u niej. Doradziła wizytę u psychiatry. Ja staram się córkę uspokoić, tłumaczyć, zająć czymś czas. Ona boi się wszystkiego. Tego, że umrze, tego, że coś stuknęło za ścianą (zaraz pada pytanie, czy ja też to słyszałam, czy tylko ona). Od zasze była bardzo wrażliwa. Wychowywana przez nas w duchu rodzicielstwa bliskości. W domu nie oglądamy telewizji, kontrolujemy wszystkie treści w urządzeniach mobilnych. Nie rozmawiamy o chorobach, wirusach, śmieci itp. Dużo rzeczy robiy wspólnie. Teraz córka praktycznie nie odstępuje mnie na krok. Ma koszmary senne.
Nie jestem w stanie teraz zrobić jej nawet podstawowych badan krwi- wiadomo dlaczego.
Jedyne cos zauważyłam to to, że Asia zrobiła się bardzo łakoma na słodycze. Kiedyś (jeszcze tyg temu) czekolada mogła stać przy niej i nawet jej nie tknęła . Teraz chce ciągle jeść słodkie.
Czy to może mieć jakiś związek.
Proszę Was o rady, bo już nie wiem jak jej pomóc.

Czy ja dobrze rozumiem, że dziecko w nauczaniu początkowym oglądało jakiś film o czarnej śmierci, grypie, wirusach i konsekwencjach chorób?

Byłabym wściekła, bo mój syn też należy do wrażliwców i też wziąłby sobie bardzo do serca takie treści.

Nie ogarniam co tej nauczycielce strzeliło do głowy.

Chyba tylko wizyta u psychologa może pomóc i dużo spokoju na co dzień, brak doniesień o sytuacji epidemiologicznej, wspólne spędzanie czasu, i dużo bliskości.

Może zrób też pasożyty, ale to będzie trudne teraz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rysiki]

Napisane przez wika82

Czy ja dobrze rozumiem, że dziecko w nauczaniu początkowym oglądało jakiś film o czarnej śmierci, grypie, wirusach i konsekwencjach chorób?

Byłabym wściekła, bo mój syn też należy do wrażliwców i też wziąłby sobie bardzo do serca takie treści.

Nie ogarniam co tej nauczycielce strzeliło do głowy.

Chyba tylko wizyta u psychologa może pomóc i dużo spokoju na co dzień, brak doniesień o sytuacji epidemiologicznej, wspólne spędzanie czasu, i dużo bliskości.

Może zrób też pasożyty, ale to będzie trudne teraz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To był dokłanie ten filmik https://www.youtube.com/watch?v=vMvmYK53-o0 . Na początku też byłam źle, ale później uświadomiłam sobie, że po pierwsze nauka o wirusach i bakteriach to podstawa programowa, a po drugie oglądało to jeszcze prawie 20
innych dzieci, bez większych emocji. W moich oczach filmik trochę nieprzyjemny, szczególnie pod koniec.

[wika82]

Napisane przez rysiki

To był dokłanie ten filmik https://www.youtube.com/watch?v=vMvmYK53-o0 . Na początku też byłam źle, ale później uświadomiłam sobie, że po pierwsze nauka o wirusach i bakteriach to podstawa programowa, a po drugie oglądało to jeszcze prawie 20
innych dzieci, bez większych emocji. W moich oczach filmik trochę nieprzyjemny, szczególnie pod koniec.

Nie obejrzałam tego filmu, ale co ma do rzeczy liczba osób oglądających?

Ludzie mają różne poziomy wrażliwości.

Podstawa podstawą, ale trochę inaczej się ja omawia kiedy dokoła nikt nie przeżywa, że mamy epidemię.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rysiki]

Napisane przez wika82

Nie obejrzałam tego filmu, ale co ma do rzeczy liczba osób oglądających?

Ludzie mają różne poziomy wrażliwości.

Podstawa podstawą, ale trochę inaczej się ja omawia kiedy dokoła nikt nie przeżywa, że mamy epidemię.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wiesz, staram się zrozumieć dwie strony. Moje wystraszone dziecko i nauczycielkę, która mówi, że dzieci to "harpagany" i że "ona już widziała wszystko". Na pewno nie mogę liczyć na to, że trudne treści nie będą podczas lekcji omawiane , we względu na moją Asię. Nawet teraz, kiedy dzieci mają wszystkie zeszyty, podręczniki i ćwiczenia w domu i robimy nauczanie w domu, w podręczniku było omawianie kwestii powodzi i jej skutków. Pominęłam to zadanie. Ale w przypadku, kiedy te lekcje odbywałyby się normalnie, nie miałabym na to wpływu.
Jeszcze tylko dodam, że film był pokazany 10dni temu, kiedy jeszcze ta panika społeczna nie była taka jak obecnie.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez wika82

Ale chodzi o jakieś zajęcia dodatkowe? Czy tak zwyczajnie na dwór?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tzn.? Bo w kontekście posta, który zacytowałaś nie rozumiem pytania Albo jest już za późno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Linka25]

Napisane przez rysiki

Dziewczyny mam poważny problem.
Córka jest w złym stanie psychicznym. Kilka dni temu
zostałam wezwana do szkoły, ponieważ Asia "bardzo źle się poczuła". Kiedy przyjechałam do szkoły (minęło mniej więcej pół godziny) okazało się, że nie ma żadnych charakterystycznych objawów chorobowych (katar , kaszel). Po drodze do domu córka zaczęła gorzej oddychać. Twierdziła, że nie może nabrać pełnego oddechu,uskarżała się na zawroty głowy, drętwienie rąk i ścisk szczęki. Weszłyśmy więc do najbliższej przychodni , panie w rejestracji widząc co się dzieje od razu zaprowadziły nas do lekarza. Badanie nie wykazało ŻADNYCH nieprawidłowości. Saturacja na poziomie 98-100%. W płucach czysto. Dopiero wtedy Pani doktor zapytała córkę, czy czegoś się wystraszyła. Okazało się, że w czasie lekcji (EW) oglądali na YT filmik o najgroźniejszych wirusach. O czarnej śmierci, grypie itd. Córka dopytywała czy umrze, bo nie może oddychać. To było okropne. Okazało się, że to reakcja stresowa. Od tego czasu jej lęk utrudnia nam obu życie. Na drugi dzień po tym zdarzeniu byłyśmy u szkolnej psycholog. Jesteśmy umówione do kolejnego psychologa, ale póki co przez sytuację epidemiologiczną została odwołana. Jeżeli chodzi o nauczycielkę EW jestem przekonana, że nie straszy dzieci niczym. Mam do niej pełne zaufanie, to bardzo ciepła osoba, zresztą dzień po zdarzeniu byłam u niej. Doradziła wizytę u psychiatry. Ja staram się córkę uspokoić, tłumaczyć, zająć czymś czas. Ona boi się wszystkiego. Tego, że umrze, tego, że coś stuknęło za ścianą (zaraz pada pytanie, czy ja też to słyszałam, czy tylko ona). Od zasze była bardzo wrażliwa. Wychowywana przez nas w duchu rodzicielstwa bliskości. W domu nie oglądamy telewizji, kontrolujemy wszystkie treści w urządzeniach mobilnych. Nie rozmawiamy o chorobach, wirusach, śmieci itp. Dużo rzeczy robiy wspólnie. Teraz córka praktycznie nie odstępuje mnie na krok. Ma koszmary senne.
Nie jestem w stanie teraz zrobić jej nawet podstawowych badan krwi- wiadomo dlaczego.
Jedyne cos zauważyłam to to, że Asia zrobiła się bardzo łakoma na słodycze. Kiedyś (jeszcze tyg temu) czekolada mogła stać przy niej i nawet jej nie tknęła . Teraz chce ciągle jeść słodkie.
Czy to może mieć jakiś związek.
Proszę Was o rady, bo już nie wiem jak jej pomóc.

Przykro mi. Moją uwagę zwróciło jedno zdanie:
Nie rozmawiamy o chorobach, wirusach, śmieci itp.
Mogłabyś rozwinąć? Bo wydaje mi się że te tematy powinny być, oczywiście podane adekwatnie do wieku i poziomu wrażliwości, ale muszą być obecne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Linka25

Przykro mi. Moją uwagę zwróciło jedno zdanie:
Nie rozmawiamy o chorobach, wirusach, śmieci itp.
Mogłabyś rozwinąć? Bo wydaje mi się że te tematy powinny być, oczywiście podane adekwatnie do wieku i poziomu wrażliwości, ale muszą być obecne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Teraz jest zresztą wiele poradników, jak rozmawiać z dzieckiem o tej sytuacji.

https://rodzice.fdds.pl/wiedza/jak-r...q_U1loHcCn1ix8

[95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad]

Napisane przez Ingrid80

Właśnie byliśmy w górach. Puściutko

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:46 ---------- Poprzedni post napisano o 15:41 ----------

Jak tam u was i w pracy? Wszyscy korzystają z opieki nad dzieckiem do 8 lat?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisane przez Ingrid80

U nas w labie dzieciaki starsze, pielęgniarki z tego co słyszałam poczuwaja się do odpowiedzialnosci i raczej w większości pracują.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

My mamy najmłodsze dziecko wśród pracowników u mnie i u męża na oddziale, więc bierzemy urlopy póki co.

Napisane przez Ingrid80

A rozumiem. Ma to sens. Na mojej grupie na fb pracownicy takich labow piszą, że rodzice przychodzą na badania z dziećmi bo jest okazja, że są w domu głupota

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Planuję zrobić pewne badania córce, ale materiał będzie pobrany w domu i zaniosę sama do laboratorium.

Napisane przez wika82

Na plaży tak samo. )

Ja zrezygnowałam z legimi, nie było tam moich książek wcale.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A jakich gatunków literackich czy działów literatury nie znalazłaś?
Mam wrażenie, że tam jest wszystkiego po trochu (choć 3/4 nie dla mnie i nigdy po to nie sięgnę ).

Ja np. lubię klasykę i też wielu książek nie mają, ale ostatnio ściągnęłam sobie na czytnik kilka tomów Galsworthy'ego i jedną powieść Dostojewskiego.

[wika82]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87660894]Tzn.? Bo w kontekście posta, który zacytowałaś nie rozumiem pytania Albo jest już za późno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]To może ja pisałam za późno.

Ale zrozumiałam, że Twoja rodzina najchętniej lubi spędzać czas w domu, i nie lubi aktywności poza domem.

Stąd pytanie czy chodzi o zajęcia poza przedszkolem, czy wychodzenie na dwór?

Bo w to, że nie lubi wychodzić na dwór, nie chce mi się wierzyć. Moi chłopcy jak muszą siedzieć w domu, (nie mylić z chodzeniem do pkola), dostają wścieku i wcale im się nie dziwię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez wika82

To może ja pisałam za późno.

Ale zrozumiałam, że Twoja rodzina najchętniej lubi spędzać czas w domu, i nie lubi aktywności poza domem.

Stąd pytanie czy chodzi o zajęcia poza przedszkolem, czy wychodzenie na dwór?

Bo w to, że nie lubi wychodzić na dwór, nie chce mi się wierzyć. Moi chłopcy jak muszą siedzieć w domu, (nie mylić z chodzeniem do pkola), dostają wścieku i wcale im się nie dziwię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tzn. Artur lubi siedzieć w domu, ma miliony pomysłów na zabawy (oczywiście większość nas angażująca, nie tak, że się sam bawi), mam tu porozwalane kartony, miliony karteczek, konstrukcje z różnych przedmiotów, klocków wszelkich rodzajów. Oprócz tego oczywiście chodzi o granie (Minecraft), ale my pod nadzorem i z ograniczeniem czasowym pozwalamy.
Sam z siebie nie wyciąga mnie na dwór. Naprawdę.
Jak już wielokrotnie pisałam, aktywności sportowe go nie interesują. Choć w tym roku mam zamiar naciskać na ten rower.
Teraz piaskownica odpada, zresztą nie wiem, czy w tym roku jeszcze będzie to dla niego atrakcja.
Wielu bliskich kolegów nie ma, parę dzieciaków, ale to nie jest chyba jeszcze ten etap (przynajmniej u niego).
Więc naprawdę dla niego siedzenie w domu to stan idealny.
Czasami jak jesteśmy na dworze cały dzień, to już mnie prosi, żeby wrócić do domu, bo coś tam chce zrobić, ma jakiś pomysł do zrealizowania.
Z zajęć przedszkolnych bardzo lubi swoje dodatkowe zajęcia z eksperymentami i na to chodzi bezwzględnie. Na zajęcia ruchowe powoli ciężko mi go wyciągać, zresztą teraz nie ma o czym mówić.

My tu też nie mamy jakiegoś wielce atrakcyjnego miejsca. Mieszkamy między blokami, chodzimy na spacery na ścieżki spacerowe (NIE, nie rowerowe), czasami (latem często) jeździmy do Parku Śląskiego.

[Ingrid80]

Napisane przez Linka25

Przykro mi. Moją uwagę zwróciło jedno zdanie:
Nie rozmawiamy o chorobach, wirusach, śmieci itp.
Mogłabyś rozwinąć? Bo wydaje mi się że te tematy powinny być, oczywiście podane adekwatnie do wieku i poziomu wrażliwości, ale muszą być obecne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moją również. Takie tematy należy z dzieckiem omawiać wcześniej właśnie dlatego, że jak następuje kryzys to u dziecka ta niezrozumiała sytuacja powoduje znacznie większy lęk. Lęk przed nieznanym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez rysiki

Dziewczyny mam poważny problem.
Córka jest w złym stanie psychicznym. Kilka dni temu
zostałam wezwana do szkoły, ponieważ Asia "bardzo źle się poczuła". Kiedy przyjechałam do szkoły (minęło mniej więcej pół godziny) okazało się, że nie ma żadnych charakterystycznych objawów chorobowych (katar , kaszel). Po drodze do domu córka zaczęła gorzej oddychać. Twierdziła, że nie może nabrać pełnego oddechu,uskarżała się na zawroty głowy, drętwienie rąk i ścisk szczęki. Weszłyśmy więc do najbliższej przychodni , panie w rejestracji widząc co się dzieje od razu zaprowadziły nas do lekarza. Badanie nie wykazało ŻADNYCH nieprawidłowości. Saturacja na poziomie 98-100%. W płucach czysto. Dopiero wtedy Pani doktor zapytała córkę, czy czegoś się wystraszyła. Okazało się, że w czasie lekcji (EW) oglądali na YT filmik o najgroźniejszych wirusach. O czarnej śmierci, grypie itd. Córka dopytywała czy umrze, bo nie może oddychać. To było okropne. Okazało się, że to reakcja stresowa. Od tego czasu jej lęk utrudnia nam obu życie. Na drugi dzień po tym zdarzeniu byłyśmy u szkolnej psycholog. Jesteśmy umówione do kolejnego psychologa, ale póki co przez sytuację epidemiologiczną została odwołana. Jeżeli chodzi o nauczycielkę EW jestem przekonana, że nie straszy dzieci niczym. Mam do niej pełne zaufanie, to bardzo ciepła osoba, zresztą dzień po zdarzeniu byłam u niej. Doradziła wizytę u psychiatry. Ja staram się córkę uspokoić, tłumaczyć, zająć czymś czas. Ona boi się wszystkiego. Tego, że umrze, tego, że coś stuknęło za ścianą (zaraz pada pytanie, czy ja też to słyszałam, czy tylko ona). Od zasze była bardzo wrażliwa. Wychowywana przez nas w duchu rodzicielstwa bliskości. W domu nie oglądamy telewizji, kontrolujemy wszystkie treści w urządzeniach mobilnych. Nie rozmawiamy o chorobach, wirusach, śmieci itp. Dużo rzeczy robiy wspólnie. Teraz córka praktycznie nie odstępuje mnie na krok. Ma koszmary senne.
Nie jestem w stanie teraz zrobić jej nawet podstawowych badan krwi- wiadomo dlaczego.
Jedyne cos zauważyłam to to, że Asia zrobiła się bardzo łakoma na słodycze. Kiedyś (jeszcze tyg temu) czekolada mogła stać przy niej i nawet jej nie tknęła . Teraz chce ciągle jeść słodkie.
Czy to może mieć jakiś związek.
Proszę Was o rady, bo już nie wiem jak jej pomóc.

Napisane przez rysiki

Wiesz, staram się zrozumieć dwie strony. Moje wystraszone dziecko i nauczycielkę, która mówi, że dzieci to "harpagany" i że "ona już widziała wszystko". Na pewno nie mogę liczyć na to, że trudne treści nie będą podczas lekcji omawiane , we względu na moją Asię. Nawet teraz, kiedy dzieci mają wszystkie zeszyty, podręczniki i ćwiczenia w domu i robimy nauczanie w domu, w podręczniku było omawianie kwestii powodzi i jej skutków. Pominęłam to zadanie. Ale w przypadku, kiedy te lekcje odbywałyby się normalnie, nie miałabym na to wpływu.
Jeszcze tylko dodam, że film był pokazany 10dni temu, kiedy jeszcze ta panika społeczna nie była taka jak obecnie.

i wiesz co...
Chyba te pogrubione kwestie są tu kluczowe
NIE ZNAM WAS! to, co piszę to nie ocena, tylko próba znalezienia przyczyny i rozwiązania problemu.

Dziecko żyje w świecie, nie w jakiejś bańce zamkniętej - a nierozmawianie na trudne tematy to wytwarzanie takiej banieczki właśnie. Jeśli dziecko jest wrażliwcem - to tym bardziej należy poruszać takie tematy - w domu, na waszych warunkach, ale nie kryć, że są choroby, powodzie, śmierć - bo masz, jak masz teraz. Szok dziecka. ja mam teraz 3 klasę w pracy a w domu też 3klasistkę i zerówkowiczkę lat 7, zaraz pierwszak.

W pracy mam dzieci ze spektrum autyzmu również - i nawet z nimi takie tematy poruszamy, racjonalnie, nie na zasadzie straszenia, tylko wyjaśniania. Problem oswojony mniej straszny, wiesz?

Z trudnych tematów w 1-3 wchodzą właśnie różne choroby (bo ogólnie jest ciało człowieka, zdrowie - i dzieci naturalnie same pytają o umieranie, tego się nie uniknie). Wchodzi zagrożenie w Internecie. Przyroda - niebezpieczeństwa z nią związane, ALE i sposoby radzenia sobie i zapobiegania nim.

Jest rewelacyjna książka: https://www.znak.com.pl/ksiazka/chol...aniewski-55365

Cholera i inne choroby. Każda z tych groźniejszych (i mniej groźnych, bo np. wszawica też jest) chorób dokładnie opisana, ale językiem dobrym dla dziecka. Myślę, że oswajanie z nią chorób będzie pomocne.

[żurawinka]

W klasie mojej córki były rozmowy nt coronawirusa ( dzieci rozmowy, zapewne ktoś coś usłyszał, chciał sie podzielić itp.) z tego co wiem nauczycielka nie drążyła jakoś tego tematu głębiej.

Przed życiem dziecka nie uchronisz, możesz jedynie na spokojnie wytłumaczyć pewne kwestie, chorób,umierania. O wirusie rozmawiałam z 9latką i 6latkiem, oboje wrażliwcy. Mnie nikt kiedyś tak nie uświadamiał - i bardzo tego żałuję - bo pewnie tak jak u Twojej córki świat wydawał mi się groźny i niezrozumiały. Tematy śmierci też mamy przerobione, dzieciaki chociażby musiały przeżyć śmierć zwierzątka.
Słodycze pewnie w jakiś sposób ją uspokajają.



Musisz pamiętać że Ty ją chronisz przed różnymi treściami, ale dzieciaki i tak jej swoje rzeczy "dopowiedzą", lepiej to zrobić wcześniej na swoich zasadach, żeby sobie w przyszłości nie musiała z lękiem radzić ( niestety jest teraz bardzo duże zagrożenie nerwicami i depresją u dzieci i młodzieży)

[wika82]

Napisane przez rysiki

Wiesz, staram się zrozumieć dwie strony. Moje wystraszone dziecko i nauczycielkę, która mówi, że dzieci to "harpagany" i że "ona już widziała wszystko". Na pewno nie mogę liczyć na to, że trudne treści nie będą podczas lekcji omawiane , we względu na moją Asię. Nawet teraz, kiedy dzieci mają wszystkie zeszyty, podręczniki i ćwiczenia w domu i robimy nauczanie w domu, w podręczniku było omawianie kwestii powodzi i jej skutków. Pominęłam to zadanie. Ale w przypadku, kiedy te lekcje odbywałyby się normalnie, nie miałabym na to wpływu.
Jeszcze tylko dodam, że film był pokazany 10dni temu, kiedy jeszcze ta panika społeczna nie była taka jak obecnie.

Późno było i umknęło mi zdanie, że nie rozmawiacie z córką o tym co się dzieje.


Ja z moim wrażliwym blisko 6 latkiem rozmawiam. Muszę, bo wiem, że bardzo by się bał, mimo że nie oglądamy tv, ale w pkolu chociażby się o tym mówi w kontekście dlaczego jest przerwa.



Ja wszystko, co inne, nietypowe muszę najpierw z synkiem przegadać, bo oswojenie się z tym zajmuje mu więcej czasu.


Natomiast bardzo mnie dziwi stwierdzenie pani wychowawczyni, że "dzieci to harpagany". No nie. Nie wszystkie. I trzeba o tym pamiętać i uważać na to, co się dzieciom mówi i jak.



Ostatnio spotkałam się z szokującym przykładem, kiedy osoba dorosła mówiła dzieciom drastyczne rzeczy, a potem w konfrontacji z rodzicem się śmiała prosto w twarz mówiąc, że to był żart.


---------- Dopisano o 10:16 ---------- Poprzedni post napisano o 10:04 ----------

[1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;87660945]A jakich gatunków literackich czy działów literatury nie znalazłaś?
Mam wrażenie, że tam jest wszystkiego po trochu (choć 3/4 nie dla mnie i nigdy po to nie sięgnę ).

Ja np. lubię klasykę i też wielu książek nie mają, ale ostatnio ściągnęłam sobie na czytnik kilka tomów Galsworthy'ego i jedną powieść Dostojewskiego.[/QUOTE]


Nie wiem czy to nie wina tej słabej wyszukiwarki, bo nie wiedziałam, że nie jest najlepsza, chociaż szukałam konkretnych tytułów i autorów.



Moje zainteresowania ostatnio oscylują w kierunku literatury wysokogórskiej, reportaży, biografii, literatury skandynawskiej, szczególnie norweskiej z wyłączeniem kryminałów, które uważam za słabe.


Przeplatam to "obyczajówką" polską / zagraniczną, aczkolwiek selekcjonuję mocno, bo bardzo łatwo o rozczarowanie. I z tego powodu nie kupuję ebooków droższych niż 20 zł, żeby nie pluć sobie potem w brodę, że żałuję każdej złotówki.


Klasyka się zdarza, chociaż nie zawsze ta najbardziej klasyczna , ostatnio nadrobiłam "Okruchy dnia" i zaliczam ją do klasyków, swoją drogą świetna.


I czasami sięgam po historyczne, ale z kategorii popularnonaukowych, a nie fabularyzowanych.

[rysiki]

Napisane przez Linka25

Przykro mi. Moją uwagę zwróciło jedno zdanie:
Nie rozmawiamy o chorobach, wirusach, śmieci itp.
Mogłabyś rozwinąć? Bo wydaje mi się że te tematy powinny być, oczywiście podane adekwatnie do wieku i poziomu wrażliwości, ale muszą być obecne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;87661090]i wiesz co...
Chyba te pogrubione kwestie są tu kluczowe
NIE ZNAM WAS! to, co piszę to nie ocena, tylko próba znalezienia przyczyny i rozwiązania problemu.

Dziecko żyje w świecie, nie w jakiejś bańce zamkniętej - a nierozmawianie na trudne tematy to wytwarzanie takiej banieczki właśnie. Jeśli dziecko jest wrażliwcem - to tym bardziej należy poruszać takie tematy - w domu, na waszych warunkach, ale nie kryć, że są choroby, powodzie, śmierć - bo masz, jak masz teraz. Szok dziecka. ja mam teraz 3 klasę w pracy a w domu też 3klasistkę i zerówkowiczkę lat 7, zaraz pierwszak.

W pracy mam dzieci ze spektrum autyzmu również - i nawet z nimi takie tematy poruszamy, racjonalnie, nie na zasadzie straszenia, tylko wyjaśniania. Problem oswojony mniej straszny, wiesz?

Z trudnych tematów w 1-3 wchodzą właśnie różne choroby (bo ogólnie jest ciało człowieka, zdrowie - i dzieci naturalnie same pytają o umieranie, tego się nie uniknie). Wchodzi zagrożenie w Internecie. Przyroda - niebezpieczeństwa z nią związane, ALE i sposoby radzenia sobie i zapobiegania nim.

Jest rewelacyjna książka: https://www.znak.com.pl/ksiazka/chol...aniewski-55365

Cholera i inne choroby. Każda z tych groźniejszych (i mniej groźnych, bo np. wszawica też jest) chorób dokładnie opisana, ale językiem dobrym dla dziecka. Myślę, że oswajanie z nią chorób będzie pomocne.[/QUOTE]

Napisane przez żurawinka

W klasie mojej córki były rozmowy nt coronawirusa ( dzieci rozmowy, zapewne ktoś coś usłyszał, chciał sie podzielić itp.) z tego co wiem nauczycielka nie drążyła jakoś tego tematu głębiej.

Przed życiem dziecka nie uchronisz, możesz jedynie na spokojnie wytłumaczyć pewne kwestie, chorób,umierania. O wirusie rozmawiałam z 9latką i 6latkiem, oboje wrażliwcy. Mnie nikt kiedyś tak nie uświadamiał - i bardzo tego żałuję - bo pewnie tak jak u Twojej córki świat wydawał mi się groźny i niezrozumiały. Tematy śmierci też mamy przerobione, dzieciaki chociażby musiały przeżyć śmierć zwierzątka.
Słodycze pewnie w jakiś sposób ją uspokajają.



Musisz pamiętać że Ty ją chronisz przed różnymi treściami, ale dzieciaki i tak jej swoje rzeczy "dopowiedzą", lepiej to zrobić wcześniej na swoich zasadach, żeby sobie w przyszłości nie musiała z lękiem radzić ( niestety jest teraz bardzo duże zagrożenie nerwicami i depresją u dzieci i młodzieży)

Dziewczyny!
Oczywiście, że przed sytuacją w szkole rozmawialiśmy z córką na takie tematy. To jest duże dziecko (8,5 roku).
Mam na myśli, że nie poruszamy TERAZ takich tematów. Teraz od kiedy córka ma takie lęki. Wraz z psychologiem ustaliłyśmy, że dużo spokoju do czasu "wyciszenia" jest wskazane. Rozmowy o tym, czego się boi pogłębią tylko jej zły stan.
Nie wyobrażam sobie obecnie poruszać z nią tematów powodzi. Zapewne skończyłoby się to nocnym koszmarem.
Uwierzcie mi, z koronawirusem to nie ma nic wspólnego. Ten lęk zaczął się 11dni temu, kiedy ta sytuacja w Polsce była inna.
Nie zarzucajcie mi, że trzymam ją w bańce, bo to nie prawda. Przed tą sytuacją córka była radosną dziewczynką, podobną do innych dzieci w jej wieku. Dobrze się uczy. Zawsze była bardziej nieśmiała i bardziej wrażliwa, bojaźliwa niż inni, ale nigdy do takiego stopnia jak teraz.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez wika82

Nie wiem czy to nie wina tej słabej wyszukiwarki, bo nie wiedziałam, że nie jest najlepsza, chociaż szukałam konkretnych tytułów i autorów.



Moje zainteresowania ostatnio oscylują w kierunku literatury wysokogórskiej, reportaży, biografii, literatury skandynawskiej, szczególnie norweskiej z wyłączeniem kryminałów, które uważam za słabe.


Przeplatam to "obyczajówką" polską / zagraniczną, aczkolwiek selekcjonuję mocno, bo bardzo łatwo o rozczarowanie. I z tego powodu nie kupuję ebooków droższych niż 20 zł, żeby nie pluć sobie potem w brodę, że żałuję każdej złotówki.


Klasyka się zdarza, chociaż nie zawsze ta najbardziej klasyczna , ostatnio nadrobiłam "Okruchy dnia" i zaliczam ją do klasyków, swoją drogą świetna.


I czasami sięgam po historyczne, ale z kategorii popularnonaukowych, a nie fabularyzowanych.

No wyszukiwarka tam jest koszmarna. Ale książki skandynawskie są, wysokogórska literatura też, reportaży mnóstwo, biografii.

Napisane przez rysiki

Dziewczyny!
Oczywiście, że przed sytuacją w szkole rozmawialiśmy z córką na takie tematy. To jest duże dziecko (8,5 roku).
Mam na myśli, że nie poruszamy TERAZ takich tematów. Teraz od kiedy córka ma takie lęki. Wraz z psychologiem ustaliłyśmy, że dużo spokoju do czasu "wyciszenia" jest wskazane. Rozmowy o tym, czego się boi pogłębią tylko jej zły stan.
Nie wyobrażam sobie obecnie poruszać z nią tematów powodzi. Zapewne skończyłoby się to nocnym koszmarem.
Uwierzcie mi, z koronawirusem to nie ma nic wspólnego. Ten lęk zaczął się 11dni temu, kiedy ta sytuacja w Polsce była inna.
Nie zarzucajcie mi, że trzymam ją w bańce, bo to nie prawda. Przed tą sytuacją córka była radosną dziewczynką, podobną do innych dzieci w jej wieku. Dobrze się uczy. Zawsze była bardziej nieśmiała i bardziej wrażliwa, bojaźliwa niż inni, ale nigdy do takiego stopnia jak teraz.

No ale tak to zabrzmiało, że NIE rozmawiasz, dlatego do tego się odniosłyśmy. A tak czy siak polecam książkę "Cholera...", ale też popatrz na to, bardzo, bardzo fajna rzecz, ja ze swoją lękliwą 7latką z niej korzystam:

https://allegro.pl/oferta/co-robic-g...SABEgIFMvD_BwE

Co zrobić, gdy się martwisz.

Świetne pomysły na przepracowanie lęków.

[rysiki]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;87661479]No wyszukiwarka tam jest koszmarna. Ale książki skandynawskie są, wysokogórska literatura też, reportaży mnóstwo, biografii.



No ale tak to zabrzmiało, że NIE rozmawiasz, dlatego do tego się odniosłyśmy. A tak czy siak polecam książkę "Cholera...", ale też popatrz na to, bardzo, bardzo fajna rzecz, ja ze swoją lękliwą 7latką z niej korzystam:

https://allegro.pl/oferta/co-robic-g...SABEgIFMvD_BwE

Co zrobić, gdy się martwisz.

Świetne pomysły na przepracowanie lęków.[/QUOTE]

Dziękuję